Trudno o większą hipokryzję.
Ludzie biedni istnieli, istnieją, i istnieć będą, bo ktoś musi wykonywać niskopłatne prace.
Trudno o większą hipokryzję.
Ludzie biedni istnieli, istnieją, i istnieć będą, bo ktoś musi wykonywać niskopłatne prace.
Ktoś musi siać, orać, prać i sprzątać, i nie mieć do tych zajęć awersji. Praca w rolnictwie jest tak nieopłacalna, że dotacje trzeba było wprowadzić.
Dyrektor zarabia dziesiątki tysięcy, a sprzątaczka może tysiąc.
I dyrektor, i sprzątaczka, są tak samo potrzebni, aby całość działała.
W Kalifornii już jeden dzień bez Meksykanów oznacza chaos, a więcej dni to jest głód, bród i rozkład całego życia.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych, czy Social Security, czy jak tam go zwał – jest absolutnie niezbędny, aby zbierać składki i emerytom wypłacać świadczenia – z czego dyrektor nie musi korzystać (a niech się zrzeknie?), a sprzątaczka musi.
Państwo ma obowiązki wobec obywateli. Tym, którzy sobie radzą, są wykształceni i przebojowi Państwo daje warunki do działalności.
Tym, którzy sobie nie radzą, na próżno czekać, że ci lepsi pomogą. Tak by to wynikało z etycznych norm, że silniejszy słabszym się opiekuje, no ale tak nie jest. I pomoc tym słabszym jest obowiązkiem państwa. Nie za nic – za ich potrzebną, a nisko opłacaną pracę.
Solidne emerytalne ubezpieczenie społeczne musi istnieć, ponieważ:
– Młodych ludzi trzeba zmusić do odprowadzania składek, sami tego nie zrobią, bo starość jest dla nich zbyt odległa; życie wymaga pieniędzy na codzień i w efekcie na starość zostaliby wielką bandą żebraków. Tak, jak było, zanim społeczne emerytury zostały wprowadzone.
– Jak ktoś zarabia 1200 zł (a dużo ludzi tyle zarabia), to 100 – 200 zł na miesiąc na starość nie odłoży nawet, gdyby chciał.
– Ludzie nie potrafią zarządzać pieniędzmi.
– Nawet, jeśli potrafią, to stopy procentowe są poza ich kontrolą, a inflacja jest zawsze. Wkład na 5% przy inflacji 3% daje b. mały wzrost.
– Długość życia też jest inna dla każdego, mało kto się w statystykę lat mieści. Własne oszczędności dla jednych by były w nadmiarze (ku uciesze spadkobierców), dla innych by nie wystarczyły (i co wtedy?)
– Ubezpieczenia emerytalne państwowe, jak się zaczynały, były wyłącznie solidarnościowe, nikt własnych kont nie miał. Wprowadzili system społeczny i od razu zaczęli wypłaty.
– OFE jest próbą zrobienia czegoś na kształt kont własnych, ale z tego, co czytam, jest to złodziejskie posunięcie. To znaczy, złodziejski projekt przedsięwzięcia.
– Własne oszczędności są ryzykowne w dłuższym wymiarze czasu. Gdyby ktoś zaczął oszczędzać zaraz po podjęciu pracy, powiedzmy w latach Gierkowskich, hiperinflacja by zgromadzony kapitał zjadła. To, że tak było 20 lat temu, nie znaczy, że się nie może powtórzyć; historia się powtarza niestety. Była złodziejska wymiana pieniędzy jakoś w 1951 roku chyba. Było zamrożenie kont podczas stanu wojennego. Nie ma już PRL, ale 20 lat spokoju nie oznacza, że ten spokój będzie trwał.
– Argumenty możnaby mnożyć…
Tylko państwo może być gwarantem świadczeń, niezależnie od sytuacji. To znaczy władza, w obronie własnej, bo głodni wychodzą na ulice, choć składki płacili.
Wyjdą?
Spójrzmy teraz z innej trzeba było wprowadzić. W ten sposób przez podatki dopłacamy rolnikom za ich towary. Inaczej mówiąc, zanim wejdziemy do warzywniaka lub mięsnego już częściowo zapłaciliśmy, teraz zapłacimy za to, czego konkretnie potrzebujemy. W dodatku, z tych samych podatków, utrzymujemy cwaniaków z różnych agencji, którzy rozdzielają tymi dopłatami. Ile w tym systemie faktycznie kosztuje nas kilo schabowego bez kości? – cholera jedna wie.
Spójrzmy teraz z innej strony.
Praca w rolnictwie jest tak nieopłacalna, że dotacje
Jak ktoś zarabia 1200 zł (a dużo ludzi tyle zarabia), to 100 – 200 zł na miesiąc na starość nie odłoży nawet, gdyby chciał. Jak ktoś zarabia 1200 zł na rękę, to już kilka stów poszło na ubezpieczenie. Gdyby nie przumus ubezpieczenia, to by spokojnie dało się odłożyć 200 zł i jeszcze by z tych kilku stów zostało.
Młodych ludzi trzeba zmusić do odprowadzania składek, sami tego nie zrobią, bo starość jest dla nich zbyt odległa. – To jest demagogia; są rozsądni i odpowiedzielni młodzi ludzie oraz starzy głupcy, których niczego nie da się już nauczyć.
Ludzie nie potrafią zarządzać pieniędzmi. – Czy wiesz, jak potrafi się rządzić i wiązać koniec z końcem nasza przeciętna pani domu? Z jej budżetem to taki V. Rostowski to by leżał i kwiczał. Chyba tu chodzi Ci o coś takiego: podejrzewasz, że ludzie nie potrafią zarządzać swoimi pieniędzmi. Całkiem zasadnie, przecież w życiu nie mieli w ręku pieniędzy, które szły na ich ubezpieczenia i do tej pory nie mieli szansy spróbować własnych sił.
Własne oszczędności są ryzykowne w dłuższym wymiarze czasu. – Jasne, życie samo w sobie jest już dosyć ryzykowne. Państwo jako gwarant emerytury? Przykład ludzi, o których po zmianie ustrojowej państwo zadbało dając 600 na rękę chyba nie jest najlepszy. Jak coś się sypie i wali – nie ma bata, albo wystarczy z odłożonego (i nie mam tu na myśli papierków bez pokrycia) albo trzeba zaciągnąć dług na poczet kolejnych pokoleń. Dług znacjonalizowany czy indywidualny i tak jest długiem.
Zdziwisz się, ale się z Tobą zgodzę
Choć nie w 100%.
Czy dotacja, czy emerytura, czy zasiłek – wszystko to zbiera się w worku obowiązku Państwa. Jasne, że Państwo znikąd nie bierze, tylko z nałożonych obciążeń, ale w ten sposób wyrównuje co jaskrawsze nierówności. Bez tego witajcie w Trzecim Świecie!
Są, owszem, młodzi inteligentni i przezorni ludzie, ale ile ich jest? Połowa, może. Druga połowa już taka nie jest.
600 zł emerytury to było bardzo mało. Wiem, bo wtedy tyle zarabiałam.
Pomagasz dwudziestolatkom
Pomagasz dwudziestolatkom przchodzić przez ulicę? Młode to, głupie i niedoświadczone, jeszcze pod samochód wpadnie! 😉 Jeszcze o wieku. Być może tych inteligentnych i przezornych to jest nawet jedna czwarta. Nie mam pojęcia. Mniejsza z tym. Po co jest państwo? Z jednej strony: ‘nałożymy na ciebie obowiązek i wszystkim się zajmiemy, bo sam jesteś nieodpowiedzialny i nie dasz sobie rady’, z drugiej strony dajemy ci prawo jazdy, możliwość ‘spożywania’, prawo posiadania broni, bo wierzymy, że jednak jesteś odpwiedzialny. Coś mi się to nie trzyma całości. Zawsze mi się wydawało, że oddanie swoich praw i przerzucenie odpowiedzialnośic na innych to jest rezygnacja z części wolności. I na koniec: spójrzmy jak wspaniale nam idzie pod rządami przezornego, patrzącego w przyszłość pokolenia 30+, 40+, …
Pomagasz dwudziestolatkom
Siedemnastolatkom też 🙂
Prawo jazdy, przechodzenie przez ulicę
To są sprawy na “teraz”.
20-latek nie ma pojęcia, że będzie stary. Perspektywa 45 lat na przyszłość jest absolutną abstrakcją.
Przeżycie 20 lat, z czego się połowy praktycznie nie pamięta, jest widoczna na onecie. Poczytaj komentarze pod tekstami dotyczącymi czegoś o np. 50-latkach. Nie czytaj za długo, bo się zatrujesz, chyba, że weźmiesz to na klatę z pozycji badacza.
Na onecie są głupki? Nie, na onecie jest pewien przekrój społeczeństwa. Nie wiem, czy kibole od ustawek używają internetu, ale babć jest mało, większość to młodzież.
Spójrzmy teraz z innej trzeba było wprowadzić. W ten sposób przez podatki dopłacamy rolnikom za ich towary. Inaczej mówiąc, zanim wejdziemy do warzywniaka lub mięsnego już częściowo zapłaciliśmy, teraz zapłacimy za to, czego konkretnie potrzebujemy. W dodatku, z tych samych podatków, utrzymujemy cwaniaków z różnych agencji, którzy rozdzielają tymi dopłatami. Ile w tym systemie faktycznie kosztuje nas kilo schabowego bez kości? – cholera jedna wie.
Spójrzmy teraz z innej strony.
Praca w rolnictwie jest tak nieopłacalna, że dotacje
Jak ktoś zarabia 1200 zł (a dużo ludzi tyle zarabia), to 100 – 200 zł na miesiąc na starość nie odłoży nawet, gdyby chciał. Jak ktoś zarabia 1200 zł na rękę, to już kilka stów poszło na ubezpieczenie. Gdyby nie przumus ubezpieczenia, to by spokojnie dało się odłożyć 200 zł i jeszcze by z tych kilku stów zostało.
Młodych ludzi trzeba zmusić do odprowadzania składek, sami tego nie zrobią, bo starość jest dla nich zbyt odległa. – To jest demagogia; są rozsądni i odpowiedzielni młodzi ludzie oraz starzy głupcy, których niczego nie da się już nauczyć.
Ludzie nie potrafią zarządzać pieniędzmi. – Czy wiesz, jak potrafi się rządzić i wiązać koniec z końcem nasza przeciętna pani domu? Z jej budżetem to taki V. Rostowski to by leżał i kwiczał. Chyba tu chodzi Ci o coś takiego: podejrzewasz, że ludzie nie potrafią zarządzać swoimi pieniędzmi. Całkiem zasadnie, przecież w życiu nie mieli w ręku pieniędzy, które szły na ich ubezpieczenia i do tej pory nie mieli szansy spróbować własnych sił.
Własne oszczędności są ryzykowne w dłuższym wymiarze czasu. – Jasne, życie samo w sobie jest już dosyć ryzykowne. Państwo jako gwarant emerytury? Przykład ludzi, o których po zmianie ustrojowej państwo zadbało dając 600 na rękę chyba nie jest najlepszy. Jak coś się sypie i wali – nie ma bata, albo wystarczy z odłożonego (i nie mam tu na myśli papierków bez pokrycia) albo trzeba zaciągnąć dług na poczet kolejnych pokoleń. Dług znacjonalizowany czy indywidualny i tak jest długiem.
Zdziwisz się, ale się z Tobą zgodzę
Choć nie w 100%.
Czy dotacja, czy emerytura, czy zasiłek – wszystko to zbiera się w worku obowiązku Państwa. Jasne, że Państwo znikąd nie bierze, tylko z nałożonych obciążeń, ale w ten sposób wyrównuje co jaskrawsze nierówności. Bez tego witajcie w Trzecim Świecie!
Są, owszem, młodzi inteligentni i przezorni ludzie, ale ile ich jest? Połowa, może. Druga połowa już taka nie jest.
600 zł emerytury to było bardzo mało. Wiem, bo wtedy tyle zarabiałam.
Pomagasz dwudziestolatkom
Pomagasz dwudziestolatkom przchodzić przez ulicę? Młode to, głupie i niedoświadczone, jeszcze pod samochód wpadnie! 😉 Jeszcze o wieku. Być może tych inteligentnych i przezornych to jest nawet jedna czwarta. Nie mam pojęcia. Mniejsza z tym. Po co jest państwo? Z jednej strony: ‘nałożymy na ciebie obowiązek i wszystkim się zajmiemy, bo sam jesteś nieodpowiedzialny i nie dasz sobie rady’, z drugiej strony dajemy ci prawo jazdy, możliwość ‘spożywania’, prawo posiadania broni, bo wierzymy, że jednak jesteś odpwiedzialny. Coś mi się to nie trzyma całości. Zawsze mi się wydawało, że oddanie swoich praw i przerzucenie odpowiedzialnośic na innych to jest rezygnacja z części wolności. I na koniec: spójrzmy jak wspaniale nam idzie pod rządami przezornego, patrzącego w przyszłość pokolenia 30+, 40+, …
Pomagasz dwudziestolatkom
Siedemnastolatkom też 🙂
Prawo jazdy, przechodzenie przez ulicę
To są sprawy na “teraz”.
20-latek nie ma pojęcia, że będzie stary. Perspektywa 45 lat na przyszłość jest absolutną abstrakcją.
Przeżycie 20 lat, z czego się połowy praktycznie nie pamięta, jest widoczna na onecie. Poczytaj komentarze pod tekstami dotyczącymi czegoś o np. 50-latkach. Nie czytaj za długo, bo się zatrujesz, chyba, że weźmiesz to na klatę z pozycji badacza.
Na onecie są głupki? Nie, na onecie jest pewien przekrój społeczeństwa. Nie wiem, czy kibole od ustawek używają internetu, ale babć jest mało, większość to młodzież.
Spójrzmy teraz z innej trzeba było wprowadzić. W ten sposób przez podatki dopłacamy rolnikom za ich towary. Inaczej mówiąc, zanim wejdziemy do warzywniaka lub mięsnego już częściowo zapłaciliśmy, teraz zapłacimy za to, czego konkretnie potrzebujemy. W dodatku, z tych samych podatków, utrzymujemy cwaniaków z różnych agencji, którzy rozdzielają tymi dopłatami. Ile w tym systemie faktycznie kosztuje nas kilo schabowego bez kości? – cholera jedna wie.
Spójrzmy teraz z innej strony.
Praca w rolnictwie jest tak nieopłacalna, że dotacje
Jak ktoś zarabia 1200 zł (a dużo ludzi tyle zarabia), to 100 – 200 zł na miesiąc na starość nie odłoży nawet, gdyby chciał. Jak ktoś zarabia 1200 zł na rękę, to już kilka stów poszło na ubezpieczenie. Gdyby nie przumus ubezpieczenia, to by spokojnie dało się odłożyć 200 zł i jeszcze by z tych kilku stów zostało.
Młodych ludzi trzeba zmusić do odprowadzania składek, sami tego nie zrobią, bo starość jest dla nich zbyt odległa. – To jest demagogia; są rozsądni i odpowiedzielni młodzi ludzie oraz starzy głupcy, których niczego nie da się już nauczyć.
Ludzie nie potrafią zarządzać pieniędzmi. – Czy wiesz, jak potrafi się rządzić i wiązać koniec z końcem nasza przeciętna pani domu? Z jej budżetem to taki V. Rostowski to by leżał i kwiczał. Chyba tu chodzi Ci o coś takiego: podejrzewasz, że ludzie nie potrafią zarządzać swoimi pieniędzmi. Całkiem zasadnie, przecież w życiu nie mieli w ręku pieniędzy, które szły na ich ubezpieczenia i do tej pory nie mieli szansy spróbować własnych sił.
Własne oszczędności są ryzykowne w dłuższym wymiarze czasu. – Jasne, życie samo w sobie jest już dosyć ryzykowne. Państwo jako gwarant emerytury? Przykład ludzi, o których po zmianie ustrojowej państwo zadbało dając 600 na rękę chyba nie jest najlepszy. Jak coś się sypie i wali – nie ma bata, albo wystarczy z odłożonego (i nie mam tu na myśli papierków bez pokrycia) albo trzeba zaciągnąć dług na poczet kolejnych pokoleń. Dług znacjonalizowany czy indywidualny i tak jest długiem.
Zdziwisz się, ale się z Tobą zgodzę
Choć nie w 100%.
Czy dotacja, czy emerytura, czy zasiłek – wszystko to zbiera się w worku obowiązku Państwa. Jasne, że Państwo znikąd nie bierze, tylko z nałożonych obciążeń, ale w ten sposób wyrównuje co jaskrawsze nierówności. Bez tego witajcie w Trzecim Świecie!
Są, owszem, młodzi inteligentni i przezorni ludzie, ale ile ich jest? Połowa, może. Druga połowa już taka nie jest.
600 zł emerytury to było bardzo mało. Wiem, bo wtedy tyle zarabiałam.
Pomagasz dwudziestolatkom
Pomagasz dwudziestolatkom przchodzić przez ulicę? Młode to, głupie i niedoświadczone, jeszcze pod samochód wpadnie! 😉 Jeszcze o wieku. Być może tych inteligentnych i przezornych to jest nawet jedna czwarta. Nie mam pojęcia. Mniejsza z tym. Po co jest państwo? Z jednej strony: ‘nałożymy na ciebie obowiązek i wszystkim się zajmiemy, bo sam jesteś nieodpowiedzialny i nie dasz sobie rady’, z drugiej strony dajemy ci prawo jazdy, możliwość ‘spożywania’, prawo posiadania broni, bo wierzymy, że jednak jesteś odpwiedzialny. Coś mi się to nie trzyma całości. Zawsze mi się wydawało, że oddanie swoich praw i przerzucenie odpowiedzialnośic na innych to jest rezygnacja z części wolności. I na koniec: spójrzmy jak wspaniale nam idzie pod rządami przezornego, patrzącego w przyszłość pokolenia 30+, 40+, …
Pomagasz dwudziestolatkom
Siedemnastolatkom też 🙂
Prawo jazdy, przechodzenie przez ulicę
To są sprawy na “teraz”.
20-latek nie ma pojęcia, że będzie stary. Perspektywa 45 lat na przyszłość jest absolutną abstrakcją.
Przeżycie 20 lat, z czego się połowy praktycznie nie pamięta, jest widoczna na onecie. Poczytaj komentarze pod tekstami dotyczącymi czegoś o np. 50-latkach. Nie czytaj za długo, bo się zatrujesz, chyba, że weźmiesz to na klatę z pozycji badacza.
Na onecie są głupki? Nie, na onecie jest pewien przekrój społeczeństwa. Nie wiem, czy kibole od ustawek używają internetu, ale babć jest mało, większość to młodzież.
Bolszewizm
Bolszewickie myślenie: Obywatel jest głupi i nieodpowiedzialny, wobec tego państwo musi za niego mysleć i o niego dbać. W PRL-u też tak myśleli.
Instytucja ubezpieczeń emerytalnych to stosunkowo nowy wymysł socjalistów. Dawniej tego nie było, a starymi ludźmi opiekowały się rodziny i ewentualnie Kościoły z wlasnych dochodów lub datków.
I jakoś było.
Ja sobie nie życzę, żeby jacyś socjaliści mówili mi co mam zrobić ze swoimi pieniędzmi i swoją starością. Sam o to dbam od ponad 30 lat. Niedługo będę w wieku emerytalnym, a w żadnych ZUSach i OFEach nie mam żadych pieniędzy, a i tak z tego, czego tam nie wpłaciłem uzbierałem sobie i zainwestowałem tyle, że dożyję (o ile) jakiś 100 lat bez finansowych problemów. A jak nie dożyję, to spadkobiercy się ucieszą
Szczerze się cieszę z Twojego sukcesu
Bez cienia ironii, gratuluję, że mogłeś i potrafiłeś podjąć skuteczny wysiłek z myślą o przyszłości. Żyj jak najdłużej i ciesz się dostatkiem na emeryturze.
Ja wolę mieć do czynienia z ludźmi, którzy żyją w dostatku (wiem, że samo to nie przychodzi), ale nie zamykam oczu na drugą stronę medalu. Nie wszystkim było dane urodzić się z IQ 100 lub więcej, w każdej populacji jest po równo tych mocniejszych i tych słabszych. Jest niejako łaską dla władzy, że ci słabsi, wykonując paskudne, a potrzebne zajęcia, nie buntują się przeciw temu – tak długo, jak mają co jeść, pewne minimum. Bieda upokarza – ale nie każdego.
Ciekawe jest natomiast, że jak ktoś wspomni o funkcjach nowoczesnego Państwa, w tym o funkcji podstawowej ochrony socjalnej, to powszechne polskie myślenie idzie w stronę PRL i bolszewizmu. Zaiste, wielkie jest to piętno!
Nikt nie myśli o krajach skandynawskich, Francji, Niemczech – tylko o sowietyzmie, co to socjalizmem przecież nigdy nie był.
Jacio – autorem pomysłu na zabezpieczenie emerytalne
jest nie kto inny jak Otto Bismarck. Żelazny kanclerz, który o Polakach mówił, że wystarczy pozwolić im rządzić się samodzielnie – a wyginą, bez niemieckiego w tym udziału.
Bolszewizm
Bolszewickie myślenie: Obywatel jest głupi i nieodpowiedzialny, wobec tego państwo musi za niego mysleć i o niego dbać. W PRL-u też tak myśleli.
Instytucja ubezpieczeń emerytalnych to stosunkowo nowy wymysł socjalistów. Dawniej tego nie było, a starymi ludźmi opiekowały się rodziny i ewentualnie Kościoły z wlasnych dochodów lub datków.
I jakoś było.
Ja sobie nie życzę, żeby jacyś socjaliści mówili mi co mam zrobić ze swoimi pieniędzmi i swoją starością. Sam o to dbam od ponad 30 lat. Niedługo będę w wieku emerytalnym, a w żadnych ZUSach i OFEach nie mam żadych pieniędzy, a i tak z tego, czego tam nie wpłaciłem uzbierałem sobie i zainwestowałem tyle, że dożyję (o ile) jakiś 100 lat bez finansowych problemów. A jak nie dożyję, to spadkobiercy się ucieszą
Szczerze się cieszę z Twojego sukcesu
Bez cienia ironii, gratuluję, że mogłeś i potrafiłeś podjąć skuteczny wysiłek z myślą o przyszłości. Żyj jak najdłużej i ciesz się dostatkiem na emeryturze.
Ja wolę mieć do czynienia z ludźmi, którzy żyją w dostatku (wiem, że samo to nie przychodzi), ale nie zamykam oczu na drugą stronę medalu. Nie wszystkim było dane urodzić się z IQ 100 lub więcej, w każdej populacji jest po równo tych mocniejszych i tych słabszych. Jest niejako łaską dla władzy, że ci słabsi, wykonując paskudne, a potrzebne zajęcia, nie buntują się przeciw temu – tak długo, jak mają co jeść, pewne minimum. Bieda upokarza – ale nie każdego.
Ciekawe jest natomiast, że jak ktoś wspomni o funkcjach nowoczesnego Państwa, w tym o funkcji podstawowej ochrony socjalnej, to powszechne polskie myślenie idzie w stronę PRL i bolszewizmu. Zaiste, wielkie jest to piętno!
Nikt nie myśli o krajach skandynawskich, Francji, Niemczech – tylko o sowietyzmie, co to socjalizmem przecież nigdy nie był.
Jacio – autorem pomysłu na zabezpieczenie emerytalne
jest nie kto inny jak Otto Bismarck. Żelazny kanclerz, który o Polakach mówił, że wystarczy pozwolić im rządzić się samodzielnie – a wyginą, bez niemieckiego w tym udziału.
Bolszewizm
Bolszewickie myślenie: Obywatel jest głupi i nieodpowiedzialny, wobec tego państwo musi za niego mysleć i o niego dbać. W PRL-u też tak myśleli.
Instytucja ubezpieczeń emerytalnych to stosunkowo nowy wymysł socjalistów. Dawniej tego nie było, a starymi ludźmi opiekowały się rodziny i ewentualnie Kościoły z wlasnych dochodów lub datków.
I jakoś było.
Ja sobie nie życzę, żeby jacyś socjaliści mówili mi co mam zrobić ze swoimi pieniędzmi i swoją starością. Sam o to dbam od ponad 30 lat. Niedługo będę w wieku emerytalnym, a w żadnych ZUSach i OFEach nie mam żadych pieniędzy, a i tak z tego, czego tam nie wpłaciłem uzbierałem sobie i zainwestowałem tyle, że dożyję (o ile) jakiś 100 lat bez finansowych problemów. A jak nie dożyję, to spadkobiercy się ucieszą
Szczerze się cieszę z Twojego sukcesu
Bez cienia ironii, gratuluję, że mogłeś i potrafiłeś podjąć skuteczny wysiłek z myślą o przyszłości. Żyj jak najdłużej i ciesz się dostatkiem na emeryturze.
Ja wolę mieć do czynienia z ludźmi, którzy żyją w dostatku (wiem, że samo to nie przychodzi), ale nie zamykam oczu na drugą stronę medalu. Nie wszystkim było dane urodzić się z IQ 100 lub więcej, w każdej populacji jest po równo tych mocniejszych i tych słabszych. Jest niejako łaską dla władzy, że ci słabsi, wykonując paskudne, a potrzebne zajęcia, nie buntują się przeciw temu – tak długo, jak mają co jeść, pewne minimum. Bieda upokarza – ale nie każdego.
Ciekawe jest natomiast, że jak ktoś wspomni o funkcjach nowoczesnego Państwa, w tym o funkcji podstawowej ochrony socjalnej, to powszechne polskie myślenie idzie w stronę PRL i bolszewizmu. Zaiste, wielkie jest to piętno!
Nikt nie myśli o krajach skandynawskich, Francji, Niemczech – tylko o sowietyzmie, co to socjalizmem przecież nigdy nie był.
Jacio – autorem pomysłu na zabezpieczenie emerytalne
jest nie kto inny jak Otto Bismarck. Żelazny kanclerz, który o Polakach mówił, że wystarczy pozwolić im rządzić się samodzielnie – a wyginą, bez niemieckiego w tym udziału.
Kochane państwo
Myśli za mnie i przewiduje, że o siebie nie zadbam. Potrąca sporo, ale zapewnia wełniane stringi w torbie, gdy idę na plażę.
Kochasz Państwo?
Ja myślałam, że Markiza!
W sprawę stringów między Wami nie będę się mieszać. Ty stawiaj wymagania, Ty się targuj, bo Ty jesteś tego warta!
Serdeczności, Izis 🙂
Kochane państwo
Myśli za mnie i przewiduje, że o siebie nie zadbam. Potrąca sporo, ale zapewnia wełniane stringi w torbie, gdy idę na plażę.
Kochasz Państwo?
Ja myślałam, że Markiza!
W sprawę stringów między Wami nie będę się mieszać. Ty stawiaj wymagania, Ty się targuj, bo Ty jesteś tego warta!
Serdeczności, Izis 🙂
Kochane państwo
Myśli za mnie i przewiduje, że o siebie nie zadbam. Potrąca sporo, ale zapewnia wełniane stringi w torbie, gdy idę na plażę.
Kochasz Państwo?
Ja myślałam, że Markiza!
W sprawę stringów między Wami nie będę się mieszać. Ty stawiaj wymagania, Ty się targuj, bo Ty jesteś tego warta!
Serdeczności, Izis 🙂
Typowe burżujskie rozumowanie
Typowe burżujskie rozumowanie jest następujące: krowa daje nam mleko, koń daje nawóz a biedny daje nam nisko płatną pracę.
Dlatego trzeba dbać aby biednych nie zabrakło, natomiast sami biedacy powinni mieć zapewnione jakieś minimum nędznej egzystencji po to by ich pożyteczny ród nie wyginał, jeśli jednak z jakiegoś powodu w kraju zaczyna brakować biedoty to należy ją zaimportować aby było kim pracować.
Z kolei socjaliści potrzebują biedoty na etapie kampanii wyborczych do wygrywania wyborów, i do niczego więcej.
Tak czy siak biedota jest mile widziana w każdym systemie.
Nawet pewna demoralizacja tej klasy zasiłkami może być w sumie opłacalna, gdyż część z niej będzie jednak zapierdalać całe życie i jakoś spłaci te koszty.
Powód (zasadniczy lecz nie jedyny) istnienia biednych jest dość prosty – z przyczyn tkwiących w ludzkim gatunku znaczna część ludzi jest zdolna tylko do wykonywania nieskomplikowanych czynności, stąd duża podaż chętnych do robót mało wymyślnych zbija cenę pracy.
Ten cały system trafił by szlag gdyby istniała demokracja bezpośrednia, i każdy miałby w domu guzik do głosowania w sejmie, wówczas biedni wyznaczyli by bogaczom solidne podatki a sami poszli na godziwe zasiłki.
Z tego właśnie względu dojrzałe demokracje przedstawicielskie trzymają plebs jak najdalej od faktycznej władzy i możliwości decydowania o sobie.
PS
Z powyższego rozumowania wynika np że płace prezesów banków, posłów, speców wszelkiej maści i ministrów można dowolnie obniżyć prawie do zera, gdyż popyt na te fuchy przewyższa podaż, lecz nic z tego – wilcze prawa rynku pracy nie dotyczą grup na tyle silnych że mogą same ustalać swoje dochody.
Kocham Cię!
Kocham Cię!
Powód […] istnienia biednych jest dość prosty
Powód istnienia bogatych jest?
prawa natury
To są różne gatunki.
Z grubsza można przyjąć że biedni mnożą się drogą płciową a bogaci przez podział majątku, prywatnego bądź narodowego.
na jego twarzy połyskiwały pieniądze.
na jego twarzy połyskiwały pieniądze.
Ów połysk nie był wywołany przez pieniądze albo za nie kupiony. To po prostu były pieniądze.
Pieniądze, które zjadał, nosił, którymi jeździł, oddychał – w takich ilościach i przez tak długi czas, że jego skóra zaczęła je wydzielać przez pory. Być może uznacie, że to niemożliwe, ale pieniądze dosłownie uczyniły go pięknym.
Kocham Chlora, a nawet jeszcze bardziej
Za Kotami też przepadam.
Co do Kury, to się waham, bo tastes like chicken. Ups!
A na poważnie – zaufanie do Państwa polskiego
z przyczyn wiadomych jest niemal żadne.
W każdym chyba kraju, jak się zbierze worek pieniędzy od ludzi na cel pożyteczny, to się pojawia złodziej, który go chce posiąść.
W Polsce takie worki były skutecznie podpieprzane wiele razy, choć Polska jako taka nie ma długiej nowoczesnej historii.
W zachodnich krajach socjalistycznych worek jest skutecznie stróżowany. Władza się z umowy społecznej wywiązuje. Za to jej płacą.
Droga Solano – zważ łaskawie, jeden tylko argument –
ci biedni, prości ludzie, od 150 z górą lat, wszelkimi dostępnymi sposobami, statkiem przez Bremen, póżniej Gdynię i Hamburg, by w końcu z Okęcia – samolotem. Do tej Ameryki, gdzie ŻADNYCH gwarancji, ani składek, ani zasiłków. Tylko praca, praca i praca.
Ludzie, z miejsc opanowanych przez, nazwijmy umownie, socjał, emigrują do miejsc wolnych od tego ,,przymusowego szczęścia”.
Nigdy odwrotnie.
Drogi Ojcze!
150 lat temu Irlandczycy masowo przyjeżdżali do Ameryki, bo mieli głód w kraju. Włosi, Chińczycy, Japończycy… Czesi (Cincinnati), Polacy (Chicago) i wiele innych nacji.
Każdy kraj miał swoje fale emigracji, a Ameryka ich potrzebowała.
Teraz jest chyba inaczej. Polacy mogą legalnie wyjechać i legalnie pracować w Europie. W Stanach, nie dość, że podróż jest kosztowna, już szczęścia szukać nie trzeba.
Świadczenia społeczne są. Ale dla legalnych, oczywiście.
Kapitalizm jest dziki, niemniej w tym istnieje Social Security (emerytura i renta z poziomu federalnego) i Medicare (ubezpieczenie zdrowotne dla obywateli powyżej 65 rż, na co płacą aktualnie zatrudnieni, często nie mając ubezpieczenia zdrowotnego na bieżąco). Federalne emerytury i renty są bardzo niskie, niemniej to jest dobry pierwszy krok w kierunku ograniczenia żebractwa na starość.
Każdy stan ma prawo (choć nie zawsze je wykorzystuje) do stanowych obowiązkowych ubezpieczeń, w Kalifornii obowiązkiem są składki na stanowe renty inwalidzkie, które mają uzupełniać tę federalną.
Nieprawda, że nie ma zasiłków. Są. Istnieją zasiłki dla bezrobotnych (składki płacą pracodawcy), tzw. food stamps, czyli bony żywnościowe, ekwiwalent pieniędzy do nabycia żywności, tzw. Section 8, czyli dopłata do czynszów dla biednych, a w tym są również dopłaty do żłobków i przedszkoli dla biednych rodzin lub samotnych matek. Istnieją stanowe dopłaty do podnoszenia kwalifikacji, to znaczy, żeby robotnika czegoś nauczyć.
Więcej grzechów nie pamiętam 🙂 Nie ze wszystkim miałam okazję się zetknąć. Na szczęście, nie osobistą okazję 🙂
Znajomi, bardzo fajne małżeństwo w Polsce, prowadzą sklep. Zatrudniają dziewczynę do pomocy. Z ciekawości zapytałam, ile się pracownikowi płaci. Nie było problemu – 7 zł na godzinę – powiedzieli.
Przestali być fajni w mojej ocenie, bo włości widziałam i inne rzeczy, pochodne stanu finansowego.
Tej dziewczynie spokojnie mogliby płacić 10 lub 12 zł na godzinę. Fajni ludzie, a życie tej osoby sprowadzili do dna.
Toż ja – Solano – miałem na myśli stare dobre czasy
bo dzisiaj Ameryka w letargu (jak zawsze pod rządami demokratów), ale jak się tylko jakiś Reagan czy inny Brown znajdzie w tym, najważniejszym, miejscu – świat ruszy z kopyta. I emigracja też. Zeszłego lata zrobiłem prywatną ankietę wśród kilku młodych absolwentów niemieckiej uczelni.Każde z nich ma jeden jasny cel – stars & stripes. Co się tłumaczy: żyć pod gwiażdzistym sztandarem.
Ojcze,
Ameryka jest w letargu z powodu działań republikanów. Obłowili się i znaleźli czarnego, żeby to posprzątał. Najgorsza robota w całym kraju – dla czarnego 🙂
A po co tu młodzi wykształceni chcą przyjechać, to nie wiem. Wydaje mi się, że szanse dla takich ludzi są w Europie podobne, ale może czegoś nie wiem.
Typowe burżujskie rozumowanie
Typowe burżujskie rozumowanie jest następujące: krowa daje nam mleko, koń daje nawóz a biedny daje nam nisko płatną pracę.
Dlatego trzeba dbać aby biednych nie zabrakło, natomiast sami biedacy powinni mieć zapewnione jakieś minimum nędznej egzystencji po to by ich pożyteczny ród nie wyginał, jeśli jednak z jakiegoś powodu w kraju zaczyna brakować biedoty to należy ją zaimportować aby było kim pracować.
Z kolei socjaliści potrzebują biedoty na etapie kampanii wyborczych do wygrywania wyborów, i do niczego więcej.
Tak czy siak biedota jest mile widziana w każdym systemie.
Nawet pewna demoralizacja tej klasy zasiłkami może być w sumie opłacalna, gdyż część z niej będzie jednak zapierdalać całe życie i jakoś spłaci te koszty.
Powód (zasadniczy lecz nie jedyny) istnienia biednych jest dość prosty – z przyczyn tkwiących w ludzkim gatunku znaczna część ludzi jest zdolna tylko do wykonywania nieskomplikowanych czynności, stąd duża podaż chętnych do robót mało wymyślnych zbija cenę pracy.
Ten cały system trafił by szlag gdyby istniała demokracja bezpośrednia, i każdy miałby w domu guzik do głosowania w sejmie, wówczas biedni wyznaczyli by bogaczom solidne podatki a sami poszli na godziwe zasiłki.
Z tego właśnie względu dojrzałe demokracje przedstawicielskie trzymają plebs jak najdalej od faktycznej władzy i możliwości decydowania o sobie.
PS
Z powyższego rozumowania wynika np że płace prezesów banków, posłów, speców wszelkiej maści i ministrów można dowolnie obniżyć prawie do zera, gdyż popyt na te fuchy przewyższa podaż, lecz nic z tego – wilcze prawa rynku pracy nie dotyczą grup na tyle silnych że mogą same ustalać swoje dochody.
Kocham Cię!
Kocham Cię!
Powód […] istnienia biednych jest dość prosty
Powód istnienia bogatych jest?
prawa natury
To są różne gatunki.
Z grubsza można przyjąć że biedni mnożą się drogą płciową a bogaci przez podział majątku, prywatnego bądź narodowego.
na jego twarzy połyskiwały pieniądze.
na jego twarzy połyskiwały pieniądze.
Ów połysk nie był wywołany przez pieniądze albo za nie kupiony. To po prostu były pieniądze.
Pieniądze, które zjadał, nosił, którymi jeździł, oddychał – w takich ilościach i przez tak długi czas, że jego skóra zaczęła je wydzielać przez pory. Być może uznacie, że to niemożliwe, ale pieniądze dosłownie uczyniły go pięknym.
Kocham Chlora, a nawet jeszcze bardziej
Za Kotami też przepadam.
Co do Kury, to się waham, bo tastes like chicken. Ups!
A na poważnie – zaufanie do Państwa polskiego
z przyczyn wiadomych jest niemal żadne.
W każdym chyba kraju, jak się zbierze worek pieniędzy od ludzi na cel pożyteczny, to się pojawia złodziej, który go chce posiąść.
W Polsce takie worki były skutecznie podpieprzane wiele razy, choć Polska jako taka nie ma długiej nowoczesnej historii.
W zachodnich krajach socjalistycznych worek jest skutecznie stróżowany. Władza się z umowy społecznej wywiązuje. Za to jej płacą.
Droga Solano – zważ łaskawie, jeden tylko argument –
ci biedni, prości ludzie, od 150 z górą lat, wszelkimi dostępnymi sposobami, statkiem przez Bremen, póżniej Gdynię i Hamburg, by w końcu z Okęcia – samolotem. Do tej Ameryki, gdzie ŻADNYCH gwarancji, ani składek, ani zasiłków. Tylko praca, praca i praca.
Ludzie, z miejsc opanowanych przez, nazwijmy umownie, socjał, emigrują do miejsc wolnych od tego ,,przymusowego szczęścia”.
Nigdy odwrotnie.
Drogi Ojcze!
150 lat temu Irlandczycy masowo przyjeżdżali do Ameryki, bo mieli głód w kraju. Włosi, Chińczycy, Japończycy… Czesi (Cincinnati), Polacy (Chicago) i wiele innych nacji.
Każdy kraj miał swoje fale emigracji, a Ameryka ich potrzebowała.
Teraz jest chyba inaczej. Polacy mogą legalnie wyjechać i legalnie pracować w Europie. W Stanach, nie dość, że podróż jest kosztowna, już szczęścia szukać nie trzeba.
Świadczenia społeczne są. Ale dla legalnych, oczywiście.
Kapitalizm jest dziki, niemniej w tym istnieje Social Security (emerytura i renta z poziomu federalnego) i Medicare (ubezpieczenie zdrowotne dla obywateli powyżej 65 rż, na co płacą aktualnie zatrudnieni, często nie mając ubezpieczenia zdrowotnego na bieżąco). Federalne emerytury i renty są bardzo niskie, niemniej to jest dobry pierwszy krok w kierunku ograniczenia żebractwa na starość.
Każdy stan ma prawo (choć nie zawsze je wykorzystuje) do stanowych obowiązkowych ubezpieczeń, w Kalifornii obowiązkiem są składki na stanowe renty inwalidzkie, które mają uzupełniać tę federalną.
Nieprawda, że nie ma zasiłków. Są. Istnieją zasiłki dla bezrobotnych (składki płacą pracodawcy), tzw. food stamps, czyli bony żywnościowe, ekwiwalent pieniędzy do nabycia żywności, tzw. Section 8, czyli dopłata do czynszów dla biednych, a w tym są również dopłaty do żłobków i przedszkoli dla biednych rodzin lub samotnych matek. Istnieją stanowe dopłaty do podnoszenia kwalifikacji, to znaczy, żeby robotnika czegoś nauczyć.
Więcej grzechów nie pamiętam 🙂 Nie ze wszystkim miałam okazję się zetknąć. Na szczęście, nie osobistą okazję 🙂
Znajomi, bardzo fajne małżeństwo w Polsce, prowadzą sklep. Zatrudniają dziewczynę do pomocy. Z ciekawości zapytałam, ile się pracownikowi płaci. Nie było problemu – 7 zł na godzinę – powiedzieli.
Przestali być fajni w mojej ocenie, bo włości widziałam i inne rzeczy, pochodne stanu finansowego.
Tej dziewczynie spokojnie mogliby płacić 10 lub 12 zł na godzinę. Fajni ludzie, a życie tej osoby sprowadzili do dna.
Toż ja – Solano – miałem na myśli stare dobre czasy
bo dzisiaj Ameryka w letargu (jak zawsze pod rządami demokratów), ale jak się tylko jakiś Reagan czy inny Brown znajdzie w tym, najważniejszym, miejscu – świat ruszy z kopyta. I emigracja też. Zeszłego lata zrobiłem prywatną ankietę wśród kilku młodych absolwentów niemieckiej uczelni.Każde z nich ma jeden jasny cel – stars & stripes. Co się tłumaczy: żyć pod gwiażdzistym sztandarem.
Ojcze,
Ameryka jest w letargu z powodu działań republikanów. Obłowili się i znaleźli czarnego, żeby to posprzątał. Najgorsza robota w całym kraju – dla czarnego 🙂
A po co tu młodzi wykształceni chcą przyjechać, to nie wiem. Wydaje mi się, że szanse dla takich ludzi są w Europie podobne, ale może czegoś nie wiem.
Typowe burżujskie rozumowanie
Typowe burżujskie rozumowanie jest następujące: krowa daje nam mleko, koń daje nawóz a biedny daje nam nisko płatną pracę.
Dlatego trzeba dbać aby biednych nie zabrakło, natomiast sami biedacy powinni mieć zapewnione jakieś minimum nędznej egzystencji po to by ich pożyteczny ród nie wyginał, jeśli jednak z jakiegoś powodu w kraju zaczyna brakować biedoty to należy ją zaimportować aby było kim pracować.
Z kolei socjaliści potrzebują biedoty na etapie kampanii wyborczych do wygrywania wyborów, i do niczego więcej.
Tak czy siak biedota jest mile widziana w każdym systemie.
Nawet pewna demoralizacja tej klasy zasiłkami może być w sumie opłacalna, gdyż część z niej będzie jednak zapierdalać całe życie i jakoś spłaci te koszty.
Powód (zasadniczy lecz nie jedyny) istnienia biednych jest dość prosty – z przyczyn tkwiących w ludzkim gatunku znaczna część ludzi jest zdolna tylko do wykonywania nieskomplikowanych czynności, stąd duża podaż chętnych do robót mało wymyślnych zbija cenę pracy.
Ten cały system trafił by szlag gdyby istniała demokracja bezpośrednia, i każdy miałby w domu guzik do głosowania w sejmie, wówczas biedni wyznaczyli by bogaczom solidne podatki a sami poszli na godziwe zasiłki.
Z tego właśnie względu dojrzałe demokracje przedstawicielskie trzymają plebs jak najdalej od faktycznej władzy i możliwości decydowania o sobie.
PS
Z powyższego rozumowania wynika np że płace prezesów banków, posłów, speców wszelkiej maści i ministrów można dowolnie obniżyć prawie do zera, gdyż popyt na te fuchy przewyższa podaż, lecz nic z tego – wilcze prawa rynku pracy nie dotyczą grup na tyle silnych że mogą same ustalać swoje dochody.
Kocham Cię!
Kocham Cię!
Powód […] istnienia biednych jest dość prosty
Powód istnienia bogatych jest?
prawa natury
To są różne gatunki.
Z grubsza można przyjąć że biedni mnożą się drogą płciową a bogaci przez podział majątku, prywatnego bądź narodowego.
na jego twarzy połyskiwały pieniądze.
na jego twarzy połyskiwały pieniądze.
Ów połysk nie był wywołany przez pieniądze albo za nie kupiony. To po prostu były pieniądze.
Pieniądze, które zjadał, nosił, którymi jeździł, oddychał – w takich ilościach i przez tak długi czas, że jego skóra zaczęła je wydzielać przez pory. Być może uznacie, że to niemożliwe, ale pieniądze dosłownie uczyniły go pięknym.
Kocham Chlora, a nawet jeszcze bardziej
Za Kotami też przepadam.
Co do Kury, to się waham, bo tastes like chicken. Ups!
A na poważnie – zaufanie do Państwa polskiego
z przyczyn wiadomych jest niemal żadne.
W każdym chyba kraju, jak się zbierze worek pieniędzy od ludzi na cel pożyteczny, to się pojawia złodziej, który go chce posiąść.
W Polsce takie worki były skutecznie podpieprzane wiele razy, choć Polska jako taka nie ma długiej nowoczesnej historii.
W zachodnich krajach socjalistycznych worek jest skutecznie stróżowany. Władza się z umowy społecznej wywiązuje. Za to jej płacą.
Droga Solano – zważ łaskawie, jeden tylko argument –
ci biedni, prości ludzie, od 150 z górą lat, wszelkimi dostępnymi sposobami, statkiem przez Bremen, póżniej Gdynię i Hamburg, by w końcu z Okęcia – samolotem. Do tej Ameryki, gdzie ŻADNYCH gwarancji, ani składek, ani zasiłków. Tylko praca, praca i praca.
Ludzie, z miejsc opanowanych przez, nazwijmy umownie, socjał, emigrują do miejsc wolnych od tego ,,przymusowego szczęścia”.
Nigdy odwrotnie.
Drogi Ojcze!
150 lat temu Irlandczycy masowo przyjeżdżali do Ameryki, bo mieli głód w kraju. Włosi, Chińczycy, Japończycy… Czesi (Cincinnati), Polacy (Chicago) i wiele innych nacji.
Każdy kraj miał swoje fale emigracji, a Ameryka ich potrzebowała.
Teraz jest chyba inaczej. Polacy mogą legalnie wyjechać i legalnie pracować w Europie. W Stanach, nie dość, że podróż jest kosztowna, już szczęścia szukać nie trzeba.
Świadczenia społeczne są. Ale dla legalnych, oczywiście.
Kapitalizm jest dziki, niemniej w tym istnieje Social Security (emerytura i renta z poziomu federalnego) i Medicare (ubezpieczenie zdrowotne dla obywateli powyżej 65 rż, na co płacą aktualnie zatrudnieni, często nie mając ubezpieczenia zdrowotnego na bieżąco). Federalne emerytury i renty są bardzo niskie, niemniej to jest dobry pierwszy krok w kierunku ograniczenia żebractwa na starość.
Każdy stan ma prawo (choć nie zawsze je wykorzystuje) do stanowych obowiązkowych ubezpieczeń, w Kalifornii obowiązkiem są składki na stanowe renty inwalidzkie, które mają uzupełniać tę federalną.
Nieprawda, że nie ma zasiłków. Są. Istnieją zasiłki dla bezrobotnych (składki płacą pracodawcy), tzw. food stamps, czyli bony żywnościowe, ekwiwalent pieniędzy do nabycia żywności, tzw. Section 8, czyli dopłata do czynszów dla biednych, a w tym są również dopłaty do żłobków i przedszkoli dla biednych rodzin lub samotnych matek. Istnieją stanowe dopłaty do podnoszenia kwalifikacji, to znaczy, żeby robotnika czegoś nauczyć.
Więcej grzechów nie pamiętam 🙂 Nie ze wszystkim miałam okazję się zetknąć. Na szczęście, nie osobistą okazję 🙂
Znajomi, bardzo fajne małżeństwo w Polsce, prowadzą sklep. Zatrudniają dziewczynę do pomocy. Z ciekawości zapytałam, ile się pracownikowi płaci. Nie było problemu – 7 zł na godzinę – powiedzieli.
Przestali być fajni w mojej ocenie, bo włości widziałam i inne rzeczy, pochodne stanu finansowego.
Tej dziewczynie spokojnie mogliby płacić 10 lub 12 zł na godzinę. Fajni ludzie, a życie tej osoby sprowadzili do dna.
Toż ja – Solano – miałem na myśli stare dobre czasy
bo dzisiaj Ameryka w letargu (jak zawsze pod rządami demokratów), ale jak się tylko jakiś Reagan czy inny Brown znajdzie w tym, najważniejszym, miejscu – świat ruszy z kopyta. I emigracja też. Zeszłego lata zrobiłem prywatną ankietę wśród kilku młodych absolwentów niemieckiej uczelni.Każde z nich ma jeden jasny cel – stars & stripes. Co się tłumaczy: żyć pod gwiażdzistym sztandarem.
Ojcze,
Ameryka jest w letargu z powodu działań republikanów. Obłowili się i znaleźli czarnego, żeby to posprzątał. Najgorsza robota w całym kraju – dla czarnego 🙂
A po co tu młodzi wykształceni chcą przyjechać, to nie wiem. Wydaje mi się, że szanse dla takich ludzi są w Europie podobne, ale może czegoś nie wiem.
Właśnie o chodzi, zibi 🙂
Dla każdego jest miejsce na Ziemi. Każdy ma jakiś potencjał. Niektórzy sobie radzą, o innych Państwo powinno się zatroszczyć.
Właśnie o chodzi, zibi 🙂
Dla każdego jest miejsce na Ziemi. Każdy ma jakiś potencjał. Niektórzy sobie radzą, o innych Państwo powinno się zatroszczyć.
Właśnie o chodzi, zibi 🙂
Dla każdego jest miejsce na Ziemi. Każdy ma jakiś potencjał. Niektórzy sobie radzą, o innych Państwo powinno się zatroszczyć.
Solano
Wydaje mi się, że trzeba rozgraniczyć dwie sprawy. Używamy pojęcia Państwo, ale Państwo to my. To nasze głosy w wyborach, to nasze postępowanie i wiele innych spraw. Dlatego zgadzam się, że jacy my jesteśmy, takie jest Państwo. Skoro dajemy prawo głosu więźniom, itp., to nie dziwmy się, że dokonują takich wyborów, jakich dokonują. Uważam, ze powinniśmy używać pojęcia – administracja państwowa. Czyli, to grupa ludzi wybrana przez nas do administrowania tym krajem podejmuje takie, a nie inne decyzje, a my ponosimy tego konsekwencje.
————–
“Tym, którzy sobie radzą, są wykształceni i przebojowi Państwo daje warunki do działalności.”
I tu się mylisz, administracja wybrana przez nas nie daje nam takich warunków, cały czas nas ograniczając, a to zezwoleniami, koncesjami, normami., która “dba” o nas, okradając nas na każdym kroku. Nie piszę tu o grupie kilku % ludzi, którzy są na tyle zamożni, że mogą się wynieść ze swoimi pieniędzmi gdzieś indziej. Podstawą każdego społeczeństwa jest klasa średnia, która w POlsce została stłamszona, to ona napędza normalne kraje. Ja nie życzę sobie, aby ktoś za moje pieniądze dbał o mnie, sam sobie dam radę, niech mi tylko nie przeszkadza, choć do tych wymienionych kilku % nie należę.
—————————-
“Tym, którzy sobie nie radzą, na próżno czekać, że ci lepsi pomogą. Tak by to wynikało z etycznych norm….” Zapomnij o etyce i moralności. Życiem człowieka rządzi korzyść. Nawet tak zwane małżeństwo z miłości, to czysty biznes. Człowiek nazwał, to miłością, aby źle nie brzmiało. Kobieta wybiera samca, który da jej poczucie bezpieczeństwa i zapewni byt, facet bierze kobietę, która da mu zdrowe potomstwo, zaspokoi inne oczekiwania. Jeśli to nieźle funkcjonuje, to mamy parę o dużym stażu ( umowa jest realizowana), jeśli coś idzie nie tak, to następuje zerwanie umowy ( rozwód). To tłumaczy, jak cieńka jest linia między miłością, a nienawiścią. Tak samo jest z pracą, biznesem. Myślisz, że Amerykanie kochają Meksykanów?! Nie, oni im są potrzebni do wykonywania najniższych prac, a że podaż Meksykanów jest duża, to i cena pracy spada. Myślisz, że Niemcy otwierają rynki pracy, bo kochają np. Polaków? Nie, oni nas potrzebują. W imię tego mogą być nawet mili. Jedyne, co możemy zrobić, to spowodować, abyśmy jak najwięcej byli sobie potrzebni. Wtedy sami sobie pomożemy.
————————
“Solidne emerytalne ubezpieczenie społeczne musi istnieć” – musi istnieć, ale prywatne, zarządzane przez każdego z nas, a nie przez administrację państwową. Jedyne, co można zrobić, to wprowadzić w życie, to co proponował niedawno Pawlak, a zostało przemilczane przez posłów i media. Tak jest chyba w Anglii. Każdy płaci 120,00 zł co m-c. Za to ma określony pakiet ubiezpieczeń zdrowotnych i emeryturę na jakimś poziomie. Dlaczego w świecie zwierząt nie ma emerytur?! Można napisać, że zwierzęta są głupie, nierozumne. One są bardziej rozumne niż my, ludzie. One wiedzą, że o przetrwaniu gatunku decydują silne jednostki, które tworzą silne stado i silne geny przekazywane dalej. One dbają o siebie nawzajem, ale i szybko eliminują ze stada osobniki słabe oraz te, które nie chcą się przystosować. Weź przykład Francji, czy myślisz, że jej obywatele pochodzenia islamskiego poszliby za nią walczyć?
Chyba, że pod sztandarem Islamskiej Republiki Francji. Dlatego Państwo, czyli my, które nie promuje, wymusza od ludzi wiedzy, aktywności, kreatywności i dbania o siebie jest skazane na wymarcie.
Inna sprawa, że administracja państwowa z naszych pieniędzy powinna zapewnić taki poziom szkolnictwa, aby ludzi słabych, niedouczonych, niekompetentnych było, jak najmniej.
—————-
“Przestali być fajni w mojej ocenie, bo włości widziałam i inne rzeczy, pochodne stanu finansowego.
Tej dziewczynie spokojnie mogliby płacić 10 lub 12 zł na godzinę. Fajni ludzie, a życie tej osoby sprowadzili do dna.”
Praca jest takim samym towarem, jak wszystko inne. Jeśli jest więcej chętnych podjąć pracę, to jej cena spada, jeśli nie ma chętnych, to jej cena rośnie. Przypomnij sobie boom w naszym kraju kilka lat temu, gdzie na budowach betoniarz zarabiał 5 tys. Był popyt, była wysoka cena, stanęły inwestycje, spadła cena pracy. Pomyśl sobie też, że Ci ludzie za swój status płaca swoim całym majątkiem. W razie czegoś oni zostają na lodzie, z długami,a ta dziewczyna będzie “musiała” tylko poszukać innej pracy.
————————
PS. Świń nigdzie nie brakuje, jest tylko kwestia koryta, jakie mają do dyspozycji. U nas to koryto jest szerokawe…jeszcze
Zgoda, za małym wyjątkiem
Ten wyjątek to płaca dla nisko wyedukowanych, a potrzebnych. Edukację trzeba promować, ale nigdy nie będzie tak, że wszyscy będą mieli studia, bo magister musiałby pleć buraki, a profesorowie operować wózkami widłowymi. Płaca powinna umożliwiać w miarę normalne bytowanie, powód, że tak nie jest, leży tylko w ludzkiej naturze, nie w braku środków. Mówię o skali czy 7 czy 10 zł na godzinę.
Ta dziewczyna wyjedzie z Polski, po te “10 zł na godzinę”. Przyjedzie Ukrainka. Czyli stymulowanie migracji sposobem “na niewolnika”.
Moje wnioski z dyskusji:
Obowiązkowe składki budzą gniew, i nie ma co się dziwić, bo ściąganie należności polskiemu państwu wychodzi arcyboleśnie dobrze.
Emerytura: gniew budzi niekoniecznie fakt istnienia, ale jakość, w związku z czym nic dziwnego, że trzeba wziąć sprawy w swoje ręce.
Państwo umożliwia działalność – tak, ale gniew budzi, w jaki sposób to robi.
Cały ten mój wpis, zauważ, jest o sytuacji teoretycznej, jaka być powinna. Teoretycznej w Polsce, bo wiele krajów europejskich jest w stanie się z tego rodzaju umowy społecznej wywiązać. Popieranie sprawnych i wpomaganie słabszych chyba nie budzi niczyich zastrzeżeń. Budzi tylko paskudne skojarzenia z totalitaryzmem pod czerwoną flagą.
Chciałoby się powiedzieć, że Państwo polskie jest kulawe, ale nic z tych rzeczy!!!
Tam, gdzie chce, radzi sobie znakomicie, każdą należność z każdego ściągnie, bardzo skutecznie kłody pod nogi podrzuca.
Puentą jest Twoje stwierdzenie, że polskie państwo to władza i jej administracja, a nie obywatele.
Pozdrawiam.
Solano
Wydaje mi się, że trzeba rozgraniczyć dwie sprawy. Używamy pojęcia Państwo, ale Państwo to my. To nasze głosy w wyborach, to nasze postępowanie i wiele innych spraw. Dlatego zgadzam się, że jacy my jesteśmy, takie jest Państwo. Skoro dajemy prawo głosu więźniom, itp., to nie dziwmy się, że dokonują takich wyborów, jakich dokonują. Uważam, ze powinniśmy używać pojęcia – administracja państwowa. Czyli, to grupa ludzi wybrana przez nas do administrowania tym krajem podejmuje takie, a nie inne decyzje, a my ponosimy tego konsekwencje.
————–
“Tym, którzy sobie radzą, są wykształceni i przebojowi Państwo daje warunki do działalności.”
I tu się mylisz, administracja wybrana przez nas nie daje nam takich warunków, cały czas nas ograniczając, a to zezwoleniami, koncesjami, normami., która “dba” o nas, okradając nas na każdym kroku. Nie piszę tu o grupie kilku % ludzi, którzy są na tyle zamożni, że mogą się wynieść ze swoimi pieniędzmi gdzieś indziej. Podstawą każdego społeczeństwa jest klasa średnia, która w POlsce została stłamszona, to ona napędza normalne kraje. Ja nie życzę sobie, aby ktoś za moje pieniądze dbał o mnie, sam sobie dam radę, niech mi tylko nie przeszkadza, choć do tych wymienionych kilku % nie należę.
—————————-
“Tym, którzy sobie nie radzą, na próżno czekać, że ci lepsi pomogą. Tak by to wynikało z etycznych norm….” Zapomnij o etyce i moralności. Życiem człowieka rządzi korzyść. Nawet tak zwane małżeństwo z miłości, to czysty biznes. Człowiek nazwał, to miłością, aby źle nie brzmiało. Kobieta wybiera samca, który da jej poczucie bezpieczeństwa i zapewni byt, facet bierze kobietę, która da mu zdrowe potomstwo, zaspokoi inne oczekiwania. Jeśli to nieźle funkcjonuje, to mamy parę o dużym stażu ( umowa jest realizowana), jeśli coś idzie nie tak, to następuje zerwanie umowy ( rozwód). To tłumaczy, jak cieńka jest linia między miłością, a nienawiścią. Tak samo jest z pracą, biznesem. Myślisz, że Amerykanie kochają Meksykanów?! Nie, oni im są potrzebni do wykonywania najniższych prac, a że podaż Meksykanów jest duża, to i cena pracy spada. Myślisz, że Niemcy otwierają rynki pracy, bo kochają np. Polaków? Nie, oni nas potrzebują. W imię tego mogą być nawet mili. Jedyne, co możemy zrobić, to spowodować, abyśmy jak najwięcej byli sobie potrzebni. Wtedy sami sobie pomożemy.
————————
“Solidne emerytalne ubezpieczenie społeczne musi istnieć” – musi istnieć, ale prywatne, zarządzane przez każdego z nas, a nie przez administrację państwową. Jedyne, co można zrobić, to wprowadzić w życie, to co proponował niedawno Pawlak, a zostało przemilczane przez posłów i media. Tak jest chyba w Anglii. Każdy płaci 120,00 zł co m-c. Za to ma określony pakiet ubiezpieczeń zdrowotnych i emeryturę na jakimś poziomie. Dlaczego w świecie zwierząt nie ma emerytur?! Można napisać, że zwierzęta są głupie, nierozumne. One są bardziej rozumne niż my, ludzie. One wiedzą, że o przetrwaniu gatunku decydują silne jednostki, które tworzą silne stado i silne geny przekazywane dalej. One dbają o siebie nawzajem, ale i szybko eliminują ze stada osobniki słabe oraz te, które nie chcą się przystosować. Weź przykład Francji, czy myślisz, że jej obywatele pochodzenia islamskiego poszliby za nią walczyć?
Chyba, że pod sztandarem Islamskiej Republiki Francji. Dlatego Państwo, czyli my, które nie promuje, wymusza od ludzi wiedzy, aktywności, kreatywności i dbania o siebie jest skazane na wymarcie.
Inna sprawa, że administracja państwowa z naszych pieniędzy powinna zapewnić taki poziom szkolnictwa, aby ludzi słabych, niedouczonych, niekompetentnych było, jak najmniej.
—————-
“Przestali być fajni w mojej ocenie, bo włości widziałam i inne rzeczy, pochodne stanu finansowego.
Tej dziewczynie spokojnie mogliby płacić 10 lub 12 zł na godzinę. Fajni ludzie, a życie tej osoby sprowadzili do dna.”
Praca jest takim samym towarem, jak wszystko inne. Jeśli jest więcej chętnych podjąć pracę, to jej cena spada, jeśli nie ma chętnych, to jej cena rośnie. Przypomnij sobie boom w naszym kraju kilka lat temu, gdzie na budowach betoniarz zarabiał 5 tys. Był popyt, była wysoka cena, stanęły inwestycje, spadła cena pracy. Pomyśl sobie też, że Ci ludzie za swój status płaca swoim całym majątkiem. W razie czegoś oni zostają na lodzie, z długami,a ta dziewczyna będzie “musiała” tylko poszukać innej pracy.
————————
PS. Świń nigdzie nie brakuje, jest tylko kwestia koryta, jakie mają do dyspozycji. U nas to koryto jest szerokawe…jeszcze
Zgoda, za małym wyjątkiem
Ten wyjątek to płaca dla nisko wyedukowanych, a potrzebnych. Edukację trzeba promować, ale nigdy nie będzie tak, że wszyscy będą mieli studia, bo magister musiałby pleć buraki, a profesorowie operować wózkami widłowymi. Płaca powinna umożliwiać w miarę normalne bytowanie, powód, że tak nie jest, leży tylko w ludzkiej naturze, nie w braku środków. Mówię o skali czy 7 czy 10 zł na godzinę.
Ta dziewczyna wyjedzie z Polski, po te “10 zł na godzinę”. Przyjedzie Ukrainka. Czyli stymulowanie migracji sposobem “na niewolnika”.
Moje wnioski z dyskusji:
Obowiązkowe składki budzą gniew, i nie ma co się dziwić, bo ściąganie należności polskiemu państwu wychodzi arcyboleśnie dobrze.
Emerytura: gniew budzi niekoniecznie fakt istnienia, ale jakość, w związku z czym nic dziwnego, że trzeba wziąć sprawy w swoje ręce.
Państwo umożliwia działalność – tak, ale gniew budzi, w jaki sposób to robi.
Cały ten mój wpis, zauważ, jest o sytuacji teoretycznej, jaka być powinna. Teoretycznej w Polsce, bo wiele krajów europejskich jest w stanie się z tego rodzaju umowy społecznej wywiązać. Popieranie sprawnych i wpomaganie słabszych chyba nie budzi niczyich zastrzeżeń. Budzi tylko paskudne skojarzenia z totalitaryzmem pod czerwoną flagą.
Chciałoby się powiedzieć, że Państwo polskie jest kulawe, ale nic z tych rzeczy!!!
Tam, gdzie chce, radzi sobie znakomicie, każdą należność z każdego ściągnie, bardzo skutecznie kłody pod nogi podrzuca.
Puentą jest Twoje stwierdzenie, że polskie państwo to władza i jej administracja, a nie obywatele.
Pozdrawiam.
Solano
Wydaje mi się, że trzeba rozgraniczyć dwie sprawy. Używamy pojęcia Państwo, ale Państwo to my. To nasze głosy w wyborach, to nasze postępowanie i wiele innych spraw. Dlatego zgadzam się, że jacy my jesteśmy, takie jest Państwo. Skoro dajemy prawo głosu więźniom, itp., to nie dziwmy się, że dokonują takich wyborów, jakich dokonują. Uważam, ze powinniśmy używać pojęcia – administracja państwowa. Czyli, to grupa ludzi wybrana przez nas do administrowania tym krajem podejmuje takie, a nie inne decyzje, a my ponosimy tego konsekwencje.
————–
“Tym, którzy sobie radzą, są wykształceni i przebojowi Państwo daje warunki do działalności.”
I tu się mylisz, administracja wybrana przez nas nie daje nam takich warunków, cały czas nas ograniczając, a to zezwoleniami, koncesjami, normami., która “dba” o nas, okradając nas na każdym kroku. Nie piszę tu o grupie kilku % ludzi, którzy są na tyle zamożni, że mogą się wynieść ze swoimi pieniędzmi gdzieś indziej. Podstawą każdego społeczeństwa jest klasa średnia, która w POlsce została stłamszona, to ona napędza normalne kraje. Ja nie życzę sobie, aby ktoś za moje pieniądze dbał o mnie, sam sobie dam radę, niech mi tylko nie przeszkadza, choć do tych wymienionych kilku % nie należę.
—————————-
“Tym, którzy sobie nie radzą, na próżno czekać, że ci lepsi pomogą. Tak by to wynikało z etycznych norm….” Zapomnij o etyce i moralności. Życiem człowieka rządzi korzyść. Nawet tak zwane małżeństwo z miłości, to czysty biznes. Człowiek nazwał, to miłością, aby źle nie brzmiało. Kobieta wybiera samca, który da jej poczucie bezpieczeństwa i zapewni byt, facet bierze kobietę, która da mu zdrowe potomstwo, zaspokoi inne oczekiwania. Jeśli to nieźle funkcjonuje, to mamy parę o dużym stażu ( umowa jest realizowana), jeśli coś idzie nie tak, to następuje zerwanie umowy ( rozwód). To tłumaczy, jak cieńka jest linia między miłością, a nienawiścią. Tak samo jest z pracą, biznesem. Myślisz, że Amerykanie kochają Meksykanów?! Nie, oni im są potrzebni do wykonywania najniższych prac, a że podaż Meksykanów jest duża, to i cena pracy spada. Myślisz, że Niemcy otwierają rynki pracy, bo kochają np. Polaków? Nie, oni nas potrzebują. W imię tego mogą być nawet mili. Jedyne, co możemy zrobić, to spowodować, abyśmy jak najwięcej byli sobie potrzebni. Wtedy sami sobie pomożemy.
————————
“Solidne emerytalne ubezpieczenie społeczne musi istnieć” – musi istnieć, ale prywatne, zarządzane przez każdego z nas, a nie przez administrację państwową. Jedyne, co można zrobić, to wprowadzić w życie, to co proponował niedawno Pawlak, a zostało przemilczane przez posłów i media. Tak jest chyba w Anglii. Każdy płaci 120,00 zł co m-c. Za to ma określony pakiet ubiezpieczeń zdrowotnych i emeryturę na jakimś poziomie. Dlaczego w świecie zwierząt nie ma emerytur?! Można napisać, że zwierzęta są głupie, nierozumne. One są bardziej rozumne niż my, ludzie. One wiedzą, że o przetrwaniu gatunku decydują silne jednostki, które tworzą silne stado i silne geny przekazywane dalej. One dbają o siebie nawzajem, ale i szybko eliminują ze stada osobniki słabe oraz te, które nie chcą się przystosować. Weź przykład Francji, czy myślisz, że jej obywatele pochodzenia islamskiego poszliby za nią walczyć?
Chyba, że pod sztandarem Islamskiej Republiki Francji. Dlatego Państwo, czyli my, które nie promuje, wymusza od ludzi wiedzy, aktywności, kreatywności i dbania o siebie jest skazane na wymarcie.
Inna sprawa, że administracja państwowa z naszych pieniędzy powinna zapewnić taki poziom szkolnictwa, aby ludzi słabych, niedouczonych, niekompetentnych było, jak najmniej.
—————-
“Przestali być fajni w mojej ocenie, bo włości widziałam i inne rzeczy, pochodne stanu finansowego.
Tej dziewczynie spokojnie mogliby płacić 10 lub 12 zł na godzinę. Fajni ludzie, a życie tej osoby sprowadzili do dna.”
Praca jest takim samym towarem, jak wszystko inne. Jeśli jest więcej chętnych podjąć pracę, to jej cena spada, jeśli nie ma chętnych, to jej cena rośnie. Przypomnij sobie boom w naszym kraju kilka lat temu, gdzie na budowach betoniarz zarabiał 5 tys. Był popyt, była wysoka cena, stanęły inwestycje, spadła cena pracy. Pomyśl sobie też, że Ci ludzie za swój status płaca swoim całym majątkiem. W razie czegoś oni zostają na lodzie, z długami,a ta dziewczyna będzie “musiała” tylko poszukać innej pracy.
————————
PS. Świń nigdzie nie brakuje, jest tylko kwestia koryta, jakie mają do dyspozycji. U nas to koryto jest szerokawe…jeszcze
Zgoda, za małym wyjątkiem
Ten wyjątek to płaca dla nisko wyedukowanych, a potrzebnych. Edukację trzeba promować, ale nigdy nie będzie tak, że wszyscy będą mieli studia, bo magister musiałby pleć buraki, a profesorowie operować wózkami widłowymi. Płaca powinna umożliwiać w miarę normalne bytowanie, powód, że tak nie jest, leży tylko w ludzkiej naturze, nie w braku środków. Mówię o skali czy 7 czy 10 zł na godzinę.
Ta dziewczyna wyjedzie z Polski, po te “10 zł na godzinę”. Przyjedzie Ukrainka. Czyli stymulowanie migracji sposobem “na niewolnika”.
Moje wnioski z dyskusji:
Obowiązkowe składki budzą gniew, i nie ma co się dziwić, bo ściąganie należności polskiemu państwu wychodzi arcyboleśnie dobrze.
Emerytura: gniew budzi niekoniecznie fakt istnienia, ale jakość, w związku z czym nic dziwnego, że trzeba wziąć sprawy w swoje ręce.
Państwo umożliwia działalność – tak, ale gniew budzi, w jaki sposób to robi.
Cały ten mój wpis, zauważ, jest o sytuacji teoretycznej, jaka być powinna. Teoretycznej w Polsce, bo wiele krajów europejskich jest w stanie się z tego rodzaju umowy społecznej wywiązać. Popieranie sprawnych i wpomaganie słabszych chyba nie budzi niczyich zastrzeżeń. Budzi tylko paskudne skojarzenia z totalitaryzmem pod czerwoną flagą.
Chciałoby się powiedzieć, że Państwo polskie jest kulawe, ale nic z tych rzeczy!!!
Tam, gdzie chce, radzi sobie znakomicie, każdą należność z każdego ściągnie, bardzo skutecznie kłody pod nogi podrzuca.
Puentą jest Twoje stwierdzenie, że polskie państwo to władza i jej administracja, a nie obywatele.
Pozdrawiam.
Z płacą minimalną jest prosta
Z płacą minimalną jest prosta sprawa, nic nie stoi na przeszkodzie, aby ją ustalić choćby na poziomie 1300,00 netto. Problemem są koszty dodatkowe. Jeśli chcesz pracownikowi legalnie zapłacić np. 2 tys. netto, to musisz się liczyć z dodatkowymi opłatami w wysokości około 1,6 – 1,7 tys. (podatki, ZUS, itp) Czyli pracownik powinien przynieść firmie zysk ( nie mylić z przychodem) w wysokości minimum około 3,7 tys. To już jest spora kwota. Załóżmy, że pracownik dostaje te 2 tys. na rękę, pracodawca musi za niego zapłacić np. 120,00 stałej do ZUS. W ramach tej opłaty pracownik dostaje podstawowe świadczenia zdrowotne i emeryturę w wysokości np. 700,00. Pracodawca dokłąda mu od siebie np. 300,00 na dodatkowe ubezpieczenie. Wtedy pracownik kosztuje 2,4 tys. To chyba istotna różnica. To takie założenia szacunkowe.
Rozumiem
Państwo jest bardzo sprawne w obdzieraniu, również pracodawców.
Płaca minimalna powinna być różna dla różnych rejonów kraju, zgodnie z różnicami w kosztach życia.
Rozumiem, że początkujący pracodawca może być w stanie zapłacić tylko płacę minimalną. Ale ci już ustawieni nadal swoich ludzi (bez których by nie funkcjonawali) traktują płacą minimalną. O to mi chodzi. O przyzwoitość.
Jak się weżmie pod uwagę tę “dziewczynę do pomocy” za 7 zł na godzinę, która wyjedzie do Niemiec po “10 zł na godzinę”, to ona tak naprawdę nie zyska. Chyba, że ładna, na rurze kelnerką zostanie.
Polska straci młodą osobę, której szkolnictwo było opłacane i cały proces dorastania się w Polsce dokonał. W czasie, gdy dziewczyna może pracować i płacić podatki, odprowadzać składki – wyjeżdża.
Wyjeżdża do legalnej pracy w Niemczech, jako gotowy do pracy młody człowiek, tam płaci podatki i te inne obciążenia, i choć jej samej może nie jest dużo lepiej – swoją pracę dokłada do budowania potęgi niemieckiej.
Do Polski przyjeżdża na jej miejsce Ukrainka. Nielegalnie pracuje, żadnych podatkow/składek nie płaci.
To oczywiście nie jest Twoja wina, tylko polskiego państwa i braku ludzkiej przyzwoitości, że są takie sytuacje. Ilu młodych Polsków wyjechało? Dwa, trzy miliony? Nie 2-3 miliony profesorów, ale robotników, pracowników wykwalifikowanych, takich, co Polska “wychowała”, ale podatki płacą oni gdzie indziej.
Z płacą minimalną jest prosta
Z płacą minimalną jest prosta sprawa, nic nie stoi na przeszkodzie, aby ją ustalić choćby na poziomie 1300,00 netto. Problemem są koszty dodatkowe. Jeśli chcesz pracownikowi legalnie zapłacić np. 2 tys. netto, to musisz się liczyć z dodatkowymi opłatami w wysokości około 1,6 – 1,7 tys. (podatki, ZUS, itp) Czyli pracownik powinien przynieść firmie zysk ( nie mylić z przychodem) w wysokości minimum około 3,7 tys. To już jest spora kwota. Załóżmy, że pracownik dostaje te 2 tys. na rękę, pracodawca musi za niego zapłacić np. 120,00 stałej do ZUS. W ramach tej opłaty pracownik dostaje podstawowe świadczenia zdrowotne i emeryturę w wysokości np. 700,00. Pracodawca dokłąda mu od siebie np. 300,00 na dodatkowe ubezpieczenie. Wtedy pracownik kosztuje 2,4 tys. To chyba istotna różnica. To takie założenia szacunkowe.
Rozumiem
Państwo jest bardzo sprawne w obdzieraniu, również pracodawców.
Płaca minimalna powinna być różna dla różnych rejonów kraju, zgodnie z różnicami w kosztach życia.
Rozumiem, że początkujący pracodawca może być w stanie zapłacić tylko płacę minimalną. Ale ci już ustawieni nadal swoich ludzi (bez których by nie funkcjonawali) traktują płacą minimalną. O to mi chodzi. O przyzwoitość.
Jak się weżmie pod uwagę tę “dziewczynę do pomocy” za 7 zł na godzinę, która wyjedzie do Niemiec po “10 zł na godzinę”, to ona tak naprawdę nie zyska. Chyba, że ładna, na rurze kelnerką zostanie.
Polska straci młodą osobę, której szkolnictwo było opłacane i cały proces dorastania się w Polsce dokonał. W czasie, gdy dziewczyna może pracować i płacić podatki, odprowadzać składki – wyjeżdża.
Wyjeżdża do legalnej pracy w Niemczech, jako gotowy do pracy młody człowiek, tam płaci podatki i te inne obciążenia, i choć jej samej może nie jest dużo lepiej – swoją pracę dokłada do budowania potęgi niemieckiej.
Do Polski przyjeżdża na jej miejsce Ukrainka. Nielegalnie pracuje, żadnych podatkow/składek nie płaci.
To oczywiście nie jest Twoja wina, tylko polskiego państwa i braku ludzkiej przyzwoitości, że są takie sytuacje. Ilu młodych Polsków wyjechało? Dwa, trzy miliony? Nie 2-3 miliony profesorów, ale robotników, pracowników wykwalifikowanych, takich, co Polska “wychowała”, ale podatki płacą oni gdzie indziej.
Z płacą minimalną jest prosta
Z płacą minimalną jest prosta sprawa, nic nie stoi na przeszkodzie, aby ją ustalić choćby na poziomie 1300,00 netto. Problemem są koszty dodatkowe. Jeśli chcesz pracownikowi legalnie zapłacić np. 2 tys. netto, to musisz się liczyć z dodatkowymi opłatami w wysokości około 1,6 – 1,7 tys. (podatki, ZUS, itp) Czyli pracownik powinien przynieść firmie zysk ( nie mylić z przychodem) w wysokości minimum około 3,7 tys. To już jest spora kwota. Załóżmy, że pracownik dostaje te 2 tys. na rękę, pracodawca musi za niego zapłacić np. 120,00 stałej do ZUS. W ramach tej opłaty pracownik dostaje podstawowe świadczenia zdrowotne i emeryturę w wysokości np. 700,00. Pracodawca dokłąda mu od siebie np. 300,00 na dodatkowe ubezpieczenie. Wtedy pracownik kosztuje 2,4 tys. To chyba istotna różnica. To takie założenia szacunkowe.
Rozumiem
Państwo jest bardzo sprawne w obdzieraniu, również pracodawców.
Płaca minimalna powinna być różna dla różnych rejonów kraju, zgodnie z różnicami w kosztach życia.
Rozumiem, że początkujący pracodawca może być w stanie zapłacić tylko płacę minimalną. Ale ci już ustawieni nadal swoich ludzi (bez których by nie funkcjonawali) traktują płacą minimalną. O to mi chodzi. O przyzwoitość.
Jak się weżmie pod uwagę tę “dziewczynę do pomocy” za 7 zł na godzinę, która wyjedzie do Niemiec po “10 zł na godzinę”, to ona tak naprawdę nie zyska. Chyba, że ładna, na rurze kelnerką zostanie.
Polska straci młodą osobę, której szkolnictwo było opłacane i cały proces dorastania się w Polsce dokonał. W czasie, gdy dziewczyna może pracować i płacić podatki, odprowadzać składki – wyjeżdża.
Wyjeżdża do legalnej pracy w Niemczech, jako gotowy do pracy młody człowiek, tam płaci podatki i te inne obciążenia, i choć jej samej może nie jest dużo lepiej – swoją pracę dokłada do budowania potęgi niemieckiej.
Do Polski przyjeżdża na jej miejsce Ukrainka. Nielegalnie pracuje, żadnych podatkow/składek nie płaci.
To oczywiście nie jest Twoja wina, tylko polskiego państwa i braku ludzkiej przyzwoitości, że są takie sytuacje. Ilu młodych Polsków wyjechało? Dwa, trzy miliony? Nie 2-3 miliony profesorów, ale robotników, pracowników wykwalifikowanych, takich, co Polska “wychowała”, ale podatki płacą oni gdzie indziej.
Nie sposób się z Tobą nie
Nie sposób się z Tobą nie zgodzić. To cały czas efekt patrzenia tu i teraz, ale to cecha, która charakteryuzuje słabe elity i słabe społeczeństwo. Kradę, chapię teraz już, bo jutro pojawi się ktoś inny i zostanę odsunięty od koryta. Choć jest światełko w tunelu. Sam mam przyjemność pracować-wspólpracować z firmą, w której zakup kawy ( nie z Biedronki), nowego sprzętu komputerowego (jak potrzeba) lub ciepłych, estetycznych polarów dla pracownikó nie stanowi żadnego problemu. I nie jest to firma z żadnego Top-u.
Nie sposób się z Tobą nie
Nie sposób się z Tobą nie zgodzić. To cały czas efekt patrzenia tu i teraz, ale to cecha, która charakteryuzuje słabe elity i słabe społeczeństwo. Kradę, chapię teraz już, bo jutro pojawi się ktoś inny i zostanę odsunięty od koryta. Choć jest światełko w tunelu. Sam mam przyjemność pracować-wspólpracować z firmą, w której zakup kawy ( nie z Biedronki), nowego sprzętu komputerowego (jak potrzeba) lub ciepłych, estetycznych polarów dla pracownikó nie stanowi żadnego problemu. I nie jest to firma z żadnego Top-u.
Nie sposób się z Tobą nie
Nie sposób się z Tobą nie zgodzić. To cały czas efekt patrzenia tu i teraz, ale to cecha, która charakteryuzuje słabe elity i słabe społeczeństwo. Kradę, chapię teraz już, bo jutro pojawi się ktoś inny i zostanę odsunięty od koryta. Choć jest światełko w tunelu. Sam mam przyjemność pracować-wspólpracować z firmą, w której zakup kawy ( nie z Biedronki), nowego sprzętu komputerowego (jak potrzeba) lub ciepłych, estetycznych polarów dla pracownikó nie stanowi żadnego problemu. I nie jest to firma z żadnego Top-u.