Jakieś 20 lat temu, z zainteresowaniem przyglądałem się jego teoriom i poglądom.
Wiele z nich jest mi bliskich do dzisiaj. Np. ta "że jesteśmy niewolnikami myśli i czasu".
Jego propozycja jest jedną z 3, znanych mi, dróg do pokonania "rozdwojonego umysłu" – prawdziwego grzechu pierworodnego (bo przecież nie chodzi o jabłko i węża – to takie "tabloidowe" zagranie:)).
1. Syn Boży umarł na krzyży, by ci pomóc w tej walce. Sam nie dasz rady, bo obecnym światem włada diabeł – czyli "suma" naszych rozdwojonych umysłów. Słowo "diabolo" oznacza – dzielący na dwoje. I naprawdę nie ma faceta z rogami (chyba, że na atawarze Mikiego:)).
2. Możesz pokonać rozdwojenie swojego umysłu, poprzez świadomość tego co się dzieje i brak przywiązania do rzeczy i poglądów. Pomóc ci w tym praktyka i medytacja oraz przewodnik (nie tam jakiś guru, tylko osoba bardziej doświadczona w tym procesie i bardziej świadoma różnych pułapek (np. roshi w Zen). )
3. Sama świadomość ci wystarczy i nie potrzebujesz żadnych odkupicieli ani nauczycieli. To droga JK. Co ciekawe, w ten sposób oświecenie osiągnął Sikjamuni czyli Budda, korzystając co prawda z medytacji.
Nie wiem, czy któraś z tych dróg jest "uniwersalna" dla każdego.
Pewnie każda jest wyjątkowo trudna. bo do królestwa bożego "wejdzie 44 tysiace" – liczba niewspółmiernie mała, do tych co próbują. Ale cóż – to diabeł rządzi światem.
A przy okazji, ciekawe – czy udało się to Krishnamurtiemu ? Na pewno próbował – nie dał z siebie zrobić Boga.
A mnie pan Hindus znudził
A mnie pan Hindus znudził śmiertelnie. Natomiast jednym z tych co mnie ukształtował był niejaki “popowy” Freud, nie powiem jakiej narodowości. “Wstęp do psychoanalizy”, to ciągle moja biblia, chociaż wiem, że to tanie i niemodne, tego Żyda (upsss) będę bronił zawsze, to był geniusz.
M-K. Też bym sobie jego dzieł nie wziął jako lektura do poduszki
Z klasycznego Freuda, "obroniły" się w zasadzie 2 rzeczy:
– rola podświadomości
– mechanizmy obronne.
Ale to dzieło uniwersalne.
Co do Krishnamurtiego, to czyta się to okropnie – ale jego intencją nie była uczta intelektualna, lecz budzenie samoświadomości. Z przykrością stwierdzam, że moje preferencje (odwrotnie niż 20 lat wcześniej) podążyły bardziej w stronę "uczty".
I zamiast medytować "samoświadomość". wykłócam się na pewnym portalu:).
No, ale cóż – cżłowiek ma wolny wybór.
Nigdy nie zaśmiecam sobie
Nigdy nie zaśmiecam sobie głowy terminami i nazwiskami, gdyby mi ktoś kazał wymienić nazwisko znanego socjologa, to poza Baumanem nie byłbym w stanie wydukać niczego. Ale w przypadku Freuda zapamiętałem, dwa terminy, może dlatego, że ten używał terminów bardzo ostrożnie i jasno je definiował. Libido i ego. Myślę, że to sie również obroniło, w moim przypadku na pewno :).
M-K – to dopiero “wybiórcza” percepcja 🙂
Na szczęście u Freuda, ego mało ma wspólnego z potocznym rozumieniem tego słowa.
To taki "regulator" pomiędzy popędami i potrzebami (id), a nakazami i powinnościami (superego). Dobrze rozwinięte ego (w ujęciu Freudowskim) dobrze Ci i nam tutaj rokuje 🙂
Gorzej jakby Ci zostało libido i id. To wtedy mamy "dzień bez masakry , dniem straconym" 🙂
O tego “id” mi brakowało,
O tego “id” mi brakowało, mądre słówko, będę szpanował :). Lubię Freuda dlatego, że to był mniej zdolny, ale bardzo podobny do MK bloger. Strasznie mnie irytuje sprawdzanie Freuda do symboliki cygaro – prącie. I przypomniały mi się jeszcze dwa terminy z marzeń sennych, przesunięcie i…kurcze jedno mi się przypomniało, ale mogę się zrekompensować “czynnościami pomyłkowymi”. Dużo pamiętam, fajny jestem i pamiętliwy.
A mnie pan Hindus znudził
A mnie pan Hindus znudził śmiertelnie. Natomiast jednym z tych co mnie ukształtował był niejaki “popowy” Freud, nie powiem jakiej narodowości. “Wstęp do psychoanalizy”, to ciągle moja biblia, chociaż wiem, że to tanie i niemodne, tego Żyda (upsss) będę bronił zawsze, to był geniusz.
M-K. Też bym sobie jego dzieł nie wziął jako lektura do poduszki
Z klasycznego Freuda, "obroniły" się w zasadzie 2 rzeczy:
– rola podświadomości
– mechanizmy obronne.
Ale to dzieło uniwersalne.
Co do Krishnamurtiego, to czyta się to okropnie – ale jego intencją nie była uczta intelektualna, lecz budzenie samoświadomości. Z przykrością stwierdzam, że moje preferencje (odwrotnie niż 20 lat wcześniej) podążyły bardziej w stronę "uczty".
I zamiast medytować "samoświadomość". wykłócam się na pewnym portalu:).
No, ale cóż – cżłowiek ma wolny wybór.
Nigdy nie zaśmiecam sobie
Nigdy nie zaśmiecam sobie głowy terminami i nazwiskami, gdyby mi ktoś kazał wymienić nazwisko znanego socjologa, to poza Baumanem nie byłbym w stanie wydukać niczego. Ale w przypadku Freuda zapamiętałem, dwa terminy, może dlatego, że ten używał terminów bardzo ostrożnie i jasno je definiował. Libido i ego. Myślę, że to sie również obroniło, w moim przypadku na pewno :).
M-K – to dopiero “wybiórcza” percepcja 🙂
Na szczęście u Freuda, ego mało ma wspólnego z potocznym rozumieniem tego słowa.
To taki "regulator" pomiędzy popędami i potrzebami (id), a nakazami i powinnościami (superego). Dobrze rozwinięte ego (w ujęciu Freudowskim) dobrze Ci i nam tutaj rokuje 🙂
Gorzej jakby Ci zostało libido i id. To wtedy mamy "dzień bez masakry , dniem straconym" 🙂
O tego “id” mi brakowało,
O tego “id” mi brakowało, mądre słówko, będę szpanował :). Lubię Freuda dlatego, że to był mniej zdolny, ale bardzo podobny do MK bloger. Strasznie mnie irytuje sprawdzanie Freuda do symboliki cygaro – prącie. I przypomniały mi się jeszcze dwa terminy z marzeń sennych, przesunięcie i…kurcze jedno mi się przypomniało, ale mogę się zrekompensować “czynnościami pomyłkowymi”. Dużo pamiętam, fajny jestem i pamiętliwy.
M-K -To , że jesteś fajny, to wiem.
Ale to że jesteś pamiętliwy, oznacza że powinienem zacząć się "bać" ? 🙂
Pamiętam tylko przyjemne
Pamiętam tylko przyjemne rzeczy, resztę wypieram.
M-K. Też bym tak chciał !!!
Niestety mam gówniane "mechanizmy obronne". Szczególnie wyparcie.
A żałuję, bo pełnią one bardzo ważną funkcję – chronią "ego".
No, ale niektórzy mają w życiu "pod górkę" 🙁
M-K – ostatni komentarz i prośba w tym wątku !!
Nie rób mi tego więcej !!
"Wypuściłeś" mnie użyciem tej postaci, umieszczając ją w tytule swojego postu, Walter też się "dołożył", zamieszczając encyklopedyczną notkę – no i dałem się nabrać 🙂
Popełniłem wpis związany z Krishnamurtim, wzbudzając podobne zainteresowanie, co statystyki na temat zeszłorocznych zbiorów runa leśnego.
Co prawda pogadaliśmy sobie o Freudzie – ciekawy temat, nadający się na seminarium "wiedza psychologiczna jako fakt kulturowy". Sam kiedyś w takim uczestniczyłem, chociaż dotykał problemu hmmm, ciut bardziej dogłębnie 🙂
Kiedyś Janek Himilsbach (po sukcesie "Rejsu") dostał propozycję z Hollywood. Ponieważ jednak jednym z jego atutów był charakterystyczny głos (nie warto go dubbingować a i napisy nie oddadzą istoty rzeczy), jako jeden z warunków kontraktu , wymagano opanowanie przez Janka kilku podstawowych zwrótów w języku angielskim.
Po pewnym zastanowieniu, Janek odmówił. Uzasadnił to prosto i dosadnie:
"No, bo jak z tego filmu nic nie wyjdzie, to zostanę z tym angielskim jak jakiś chuj".
No i ja się czuję podobnie (przy zachowaniu wszelkich proporcji).
Zostałem z tym Krishnamurtim, jak jakiś ch*j.
Następnym razem napiszę coś o nowych technologiach w cementowniach bądź o chłodzeniu reaktorów jądrowych. Zainteresowanie będzie podobne :):)
Robiłem co mogłem, nawet
Robiłem co mogłem, nawet napisałem, że Freud był Żydem. mogę dodać, że Bauman też, ale chyba nie pomoże. Teksty trzeba pisać, nie wolno się zrażać wykresami.
M-K – dzięki za wsparcie !!!
Nie zrażam się.
Będę pisał 🙂
Możesz napisać jeszcze, że
Możesz napisać jeszcze, że Einstein był Żydem, choć on akurat nie poczuwał się do żadnej narodowości. Ale pochodzenie miał i napisać można.
@Ja – już się przekonałem …
…że jeden Hindus nie budzi zainteresowania. M-K zaproponował 2 Żydów, Ty dokładasz 3ciego. Czy to wystarczy ? Nie wiadomo, ale warto to rozważać – na tym polega myślenie "talmudyczne" 🙂
Pozdrawiam
Może dorzuć Jezusa? Też Żyd.
Może dorzuć Jezusa? Też Żyd. Choć osobiście bardziej cenię Buddę, zdaje się, że Hindusa, choć żył tak dawno, że trudno mówić o jakichś narodowościach w tamtym czasie.
Sorry za brak precyzji !!!
Jezus też występuje w tekście, chociaż nienazwany z imienia. A Budda był rzeczywiście w tekście i jako Hindus został pominięty.
Podsumowując całość (post i komentarze) – to na razie w meczu : Żydzi – Hindusi 4:2.
Myślę, że tą odkrywczą konkluzją, rozważania na temat myśli Krishnamurtiego warto zakończyć.
Jutro o cementowniach.
Pozdrawiam
Występuje, jako “Syn Boży”,
Występuje, jako "Syn Boży", nie jako Żyd. Chyba, że Bóg jest Żydem, wtedy OK.
Pozdrawiam.
Nie chcę być posądzony o spisek, ale ten Hindus wygląda jak Żyd
a jak wygląda, to pewnie był
A mnie pan Hindus znudził
A mnie pan Hindus znudził śmiertelnie. Natomiast jednym z tych co mnie ukształtował był niejaki “popowy” Freud, nie powiem jakiej narodowości. “Wstęp do psychoanalizy”, to ciągle moja biblia, chociaż wiem, że to tanie i niemodne, tego Żyda (upsss) będę bronił zawsze, to był geniusz.
M-K. Też bym sobie jego dzieł nie wziął jako lektura do poduszki
Z klasycznego Freuda, "obroniły" się w zasadzie 2 rzeczy:
– rola podświadomości
– mechanizmy obronne.
Ale to dzieło uniwersalne.
Co do Krishnamurtiego, to czyta się to okropnie – ale jego intencją nie była uczta intelektualna, lecz budzenie samoświadomości. Z przykrością stwierdzam, że moje preferencje (odwrotnie niż 20 lat wcześniej) podążyły bardziej w stronę "uczty".
I zamiast medytować "samoświadomość". wykłócam się na pewnym portalu:).
No, ale cóż – cżłowiek ma wolny wybór.
Nigdy nie zaśmiecam sobie
Nigdy nie zaśmiecam sobie głowy terminami i nazwiskami, gdyby mi ktoś kazał wymienić nazwisko znanego socjologa, to poza Baumanem nie byłbym w stanie wydukać niczego. Ale w przypadku Freuda zapamiętałem, dwa terminy, może dlatego, że ten używał terminów bardzo ostrożnie i jasno je definiował. Libido i ego. Myślę, że to sie również obroniło, w moim przypadku na pewno :).
M-K – to dopiero “wybiórcza” percepcja 🙂
Na szczęście u Freuda, ego mało ma wspólnego z potocznym rozumieniem tego słowa.
To taki "regulator" pomiędzy popędami i potrzebami (id), a nakazami i powinnościami (superego). Dobrze rozwinięte ego (w ujęciu Freudowskim) dobrze Ci i nam tutaj rokuje 🙂
Gorzej jakby Ci zostało libido i id. To wtedy mamy "dzień bez masakry , dniem straconym" 🙂
O tego “id” mi brakowało,
O tego “id” mi brakowało, mądre słówko, będę szpanował :). Lubię Freuda dlatego, że to był mniej zdolny, ale bardzo podobny do MK bloger. Strasznie mnie irytuje sprawdzanie Freuda do symboliki cygaro – prącie. I przypomniały mi się jeszcze dwa terminy z marzeń sennych, przesunięcie i…kurcze jedno mi się przypomniało, ale mogę się zrekompensować “czynnościami pomyłkowymi”. Dużo pamiętam, fajny jestem i pamiętliwy.
M-K -To , że jesteś fajny, to wiem.
Ale to że jesteś pamiętliwy, oznacza że powinienem zacząć się "bać" ? 🙂
Pamiętam tylko przyjemne
Pamiętam tylko przyjemne rzeczy, resztę wypieram.
M-K. Też bym tak chciał !!!
Niestety mam gówniane "mechanizmy obronne". Szczególnie wyparcie.
A żałuję, bo pełnią one bardzo ważną funkcję – chronią "ego".
No, ale niektórzy mają w życiu "pod górkę" 🙁
M-K – ostatni komentarz i prośba w tym wątku !!
Nie rób mi tego więcej !!
"Wypuściłeś" mnie użyciem tej postaci, umieszczając ją w tytule swojego postu, Walter też się "dołożył", zamieszczając encyklopedyczną notkę – no i dałem się nabrać 🙂
Popełniłem wpis związany z Krishnamurtim, wzbudzając podobne zainteresowanie, co statystyki na temat zeszłorocznych zbiorów runa leśnego.
Co prawda pogadaliśmy sobie o Freudzie – ciekawy temat, nadający się na seminarium "wiedza psychologiczna jako fakt kulturowy". Sam kiedyś w takim uczestniczyłem, chociaż dotykał problemu hmmm, ciut bardziej dogłębnie 🙂
Kiedyś Janek Himilsbach (po sukcesie "Rejsu") dostał propozycję z Hollywood. Ponieważ jednak jednym z jego atutów był charakterystyczny głos (nie warto go dubbingować a i napisy nie oddadzą istoty rzeczy), jako jeden z warunków kontraktu , wymagano opanowanie przez Janka kilku podstawowych zwrótów w języku angielskim.
Po pewnym zastanowieniu, Janek odmówił. Uzasadnił to prosto i dosadnie:
"No, bo jak z tego filmu nic nie wyjdzie, to zostanę z tym angielskim jak jakiś chuj".
No i ja się czuję podobnie (przy zachowaniu wszelkich proporcji).
Zostałem z tym Krishnamurtim, jak jakiś ch*j.
Następnym razem napiszę coś o nowych technologiach w cementowniach bądź o chłodzeniu reaktorów jądrowych. Zainteresowanie będzie podobne :):)
Robiłem co mogłem, nawet
Robiłem co mogłem, nawet napisałem, że Freud był Żydem. mogę dodać, że Bauman też, ale chyba nie pomoże. Teksty trzeba pisać, nie wolno się zrażać wykresami.
M-K – dzięki za wsparcie !!!
Nie zrażam się.
Będę pisał 🙂
Możesz napisać jeszcze, że
Możesz napisać jeszcze, że Einstein był Żydem, choć on akurat nie poczuwał się do żadnej narodowości. Ale pochodzenie miał i napisać można.
@Ja – już się przekonałem …
…że jeden Hindus nie budzi zainteresowania. M-K zaproponował 2 Żydów, Ty dokładasz 3ciego. Czy to wystarczy ? Nie wiadomo, ale warto to rozważać – na tym polega myślenie "talmudyczne" 🙂
Pozdrawiam
Może dorzuć Jezusa? Też Żyd.
Może dorzuć Jezusa? Też Żyd. Choć osobiście bardziej cenię Buddę, zdaje się, że Hindusa, choć żył tak dawno, że trudno mówić o jakichś narodowościach w tamtym czasie.
Sorry za brak precyzji !!!
Jezus też występuje w tekście, chociaż nienazwany z imienia. A Budda był rzeczywiście w tekście i jako Hindus został pominięty.
Podsumowując całość (post i komentarze) – to na razie w meczu : Żydzi – Hindusi 4:2.
Myślę, że tą odkrywczą konkluzją, rozważania na temat myśli Krishnamurtiego warto zakończyć.
Jutro o cementowniach.
Pozdrawiam
Występuje, jako “Syn Boży”,
Występuje, jako "Syn Boży", nie jako Żyd. Chyba, że Bóg jest Żydem, wtedy OK.
Pozdrawiam.
Nie chcę być posądzony o spisek, ale ten Hindus wygląda jak Żyd
a jak wygląda, to pewnie był
A mnie pan Hindus znudził
A mnie pan Hindus znudził śmiertelnie. Natomiast jednym z tych co mnie ukształtował był niejaki “popowy” Freud, nie powiem jakiej narodowości. “Wstęp do psychoanalizy”, to ciągle moja biblia, chociaż wiem, że to tanie i niemodne, tego Żyda (upsss) będę bronił zawsze, to był geniusz.
M-K. Też bym sobie jego dzieł nie wziął jako lektura do poduszki
Z klasycznego Freuda, "obroniły" się w zasadzie 2 rzeczy:
– rola podświadomości
– mechanizmy obronne.
Ale to dzieło uniwersalne.
Co do Krishnamurtiego, to czyta się to okropnie – ale jego intencją nie była uczta intelektualna, lecz budzenie samoświadomości. Z przykrością stwierdzam, że moje preferencje (odwrotnie niż 20 lat wcześniej) podążyły bardziej w stronę "uczty".
I zamiast medytować "samoświadomość". wykłócam się na pewnym portalu:).
No, ale cóż – cżłowiek ma wolny wybór.
Nigdy nie zaśmiecam sobie
Nigdy nie zaśmiecam sobie głowy terminami i nazwiskami, gdyby mi ktoś kazał wymienić nazwisko znanego socjologa, to poza Baumanem nie byłbym w stanie wydukać niczego. Ale w przypadku Freuda zapamiętałem, dwa terminy, może dlatego, że ten używał terminów bardzo ostrożnie i jasno je definiował. Libido i ego. Myślę, że to sie również obroniło, w moim przypadku na pewno :).
M-K – to dopiero “wybiórcza” percepcja 🙂
Na szczęście u Freuda, ego mało ma wspólnego z potocznym rozumieniem tego słowa.
To taki "regulator" pomiędzy popędami i potrzebami (id), a nakazami i powinnościami (superego). Dobrze rozwinięte ego (w ujęciu Freudowskim) dobrze Ci i nam tutaj rokuje 🙂
Gorzej jakby Ci zostało libido i id. To wtedy mamy "dzień bez masakry , dniem straconym" 🙂
O tego “id” mi brakowało,
O tego “id” mi brakowało, mądre słówko, będę szpanował :). Lubię Freuda dlatego, że to był mniej zdolny, ale bardzo podobny do MK bloger. Strasznie mnie irytuje sprawdzanie Freuda do symboliki cygaro – prącie. I przypomniały mi się jeszcze dwa terminy z marzeń sennych, przesunięcie i…kurcze jedno mi się przypomniało, ale mogę się zrekompensować “czynnościami pomyłkowymi”. Dużo pamiętam, fajny jestem i pamiętliwy.
M-K -To , że jesteś fajny, to wiem.
Ale to że jesteś pamiętliwy, oznacza że powinienem zacząć się "bać" ? 🙂
Pamiętam tylko przyjemne
Pamiętam tylko przyjemne rzeczy, resztę wypieram.
M-K. Też bym tak chciał !!!
Niestety mam gówniane "mechanizmy obronne". Szczególnie wyparcie.
A żałuję, bo pełnią one bardzo ważną funkcję – chronią "ego".
No, ale niektórzy mają w życiu "pod górkę" 🙁
M-K – ostatni komentarz i prośba w tym wątku !!
Nie rób mi tego więcej !!
"Wypuściłeś" mnie użyciem tej postaci, umieszczając ją w tytule swojego postu, Walter też się "dołożył", zamieszczając encyklopedyczną notkę – no i dałem się nabrać 🙂
Popełniłem wpis związany z Krishnamurtim, wzbudzając podobne zainteresowanie, co statystyki na temat zeszłorocznych zbiorów runa leśnego.
Co prawda pogadaliśmy sobie o Freudzie – ciekawy temat, nadający się na seminarium "wiedza psychologiczna jako fakt kulturowy". Sam kiedyś w takim uczestniczyłem, chociaż dotykał problemu hmmm, ciut bardziej dogłębnie 🙂
Kiedyś Janek Himilsbach (po sukcesie "Rejsu") dostał propozycję z Hollywood. Ponieważ jednak jednym z jego atutów był charakterystyczny głos (nie warto go dubbingować a i napisy nie oddadzą istoty rzeczy), jako jeden z warunków kontraktu , wymagano opanowanie przez Janka kilku podstawowych zwrótów w języku angielskim.
Po pewnym zastanowieniu, Janek odmówił. Uzasadnił to prosto i dosadnie:
"No, bo jak z tego filmu nic nie wyjdzie, to zostanę z tym angielskim jak jakiś chuj".
No i ja się czuję podobnie (przy zachowaniu wszelkich proporcji).
Zostałem z tym Krishnamurtim, jak jakiś ch*j.
Następnym razem napiszę coś o nowych technologiach w cementowniach bądź o chłodzeniu reaktorów jądrowych. Zainteresowanie będzie podobne :):)
Robiłem co mogłem, nawet
Robiłem co mogłem, nawet napisałem, że Freud był Żydem. mogę dodać, że Bauman też, ale chyba nie pomoże. Teksty trzeba pisać, nie wolno się zrażać wykresami.
M-K – dzięki za wsparcie !!!
Nie zrażam się.
Będę pisał 🙂
Możesz napisać jeszcze, że
Możesz napisać jeszcze, że Einstein był Żydem, choć on akurat nie poczuwał się do żadnej narodowości. Ale pochodzenie miał i napisać można.
@Ja – już się przekonałem …
…że jeden Hindus nie budzi zainteresowania. M-K zaproponował 2 Żydów, Ty dokładasz 3ciego. Czy to wystarczy ? Nie wiadomo, ale warto to rozważać – na tym polega myślenie "talmudyczne" 🙂
Pozdrawiam
Może dorzuć Jezusa? Też Żyd.
Może dorzuć Jezusa? Też Żyd. Choć osobiście bardziej cenię Buddę, zdaje się, że Hindusa, choć żył tak dawno, że trudno mówić o jakichś narodowościach w tamtym czasie.
Sorry za brak precyzji !!!
Jezus też występuje w tekście, chociaż nienazwany z imienia. A Budda był rzeczywiście w tekście i jako Hindus został pominięty.
Podsumowując całość (post i komentarze) – to na razie w meczu : Żydzi – Hindusi 4:2.
Myślę, że tą odkrywczą konkluzją, rozważania na temat myśli Krishnamurtiego warto zakończyć.
Jutro o cementowniach.
Pozdrawiam
Występuje, jako “Syn Boży”,
Występuje, jako "Syn Boży", nie jako Żyd. Chyba, że Bóg jest Żydem, wtedy OK.
Pozdrawiam.
Nie chcę być posądzony o spisek, ale ten Hindus wygląda jak Żyd
a jak wygląda, to pewnie był
A mnie pan Hindus znudził
A mnie pan Hindus znudził śmiertelnie. Natomiast jednym z tych co mnie ukształtował był niejaki “popowy” Freud, nie powiem jakiej narodowości. “Wstęp do psychoanalizy”, to ciągle moja biblia, chociaż wiem, że to tanie i niemodne, tego Żyda (upsss) będę bronił zawsze, to był geniusz.
M-K. Też bym sobie jego dzieł nie wziął jako lektura do poduszki
Z klasycznego Freuda, "obroniły" się w zasadzie 2 rzeczy:
– rola podświadomości
– mechanizmy obronne.
Ale to dzieło uniwersalne.
Co do Krishnamurtiego, to czyta się to okropnie – ale jego intencją nie była uczta intelektualna, lecz budzenie samoświadomości. Z przykrością stwierdzam, że moje preferencje (odwrotnie niż 20 lat wcześniej) podążyły bardziej w stronę "uczty".
I zamiast medytować "samoświadomość". wykłócam się na pewnym portalu:).
No, ale cóż – cżłowiek ma wolny wybór.
Nigdy nie zaśmiecam sobie
Nigdy nie zaśmiecam sobie głowy terminami i nazwiskami, gdyby mi ktoś kazał wymienić nazwisko znanego socjologa, to poza Baumanem nie byłbym w stanie wydukać niczego. Ale w przypadku Freuda zapamiętałem, dwa terminy, może dlatego, że ten używał terminów bardzo ostrożnie i jasno je definiował. Libido i ego. Myślę, że to sie również obroniło, w moim przypadku na pewno :).
M-K – to dopiero “wybiórcza” percepcja 🙂
Na szczęście u Freuda, ego mało ma wspólnego z potocznym rozumieniem tego słowa.
To taki "regulator" pomiędzy popędami i potrzebami (id), a nakazami i powinnościami (superego). Dobrze rozwinięte ego (w ujęciu Freudowskim) dobrze Ci i nam tutaj rokuje 🙂
Gorzej jakby Ci zostało libido i id. To wtedy mamy "dzień bez masakry , dniem straconym" 🙂
O tego “id” mi brakowało,
O tego “id” mi brakowało, mądre słówko, będę szpanował :). Lubię Freuda dlatego, że to był mniej zdolny, ale bardzo podobny do MK bloger. Strasznie mnie irytuje sprawdzanie Freuda do symboliki cygaro – prącie. I przypomniały mi się jeszcze dwa terminy z marzeń sennych, przesunięcie i…kurcze jedno mi się przypomniało, ale mogę się zrekompensować “czynnościami pomyłkowymi”. Dużo pamiętam, fajny jestem i pamiętliwy.
M-K -To , że jesteś fajny, to wiem.
Ale to że jesteś pamiętliwy, oznacza że powinienem zacząć się "bać" ? 🙂
Pamiętam tylko przyjemne
Pamiętam tylko przyjemne rzeczy, resztę wypieram.
M-K. Też bym tak chciał !!!
Niestety mam gówniane "mechanizmy obronne". Szczególnie wyparcie.
A żałuję, bo pełnią one bardzo ważną funkcję – chronią "ego".
No, ale niektórzy mają w życiu "pod górkę" 🙁
M-K – ostatni komentarz i prośba w tym wątku !!
Nie rób mi tego więcej !!
"Wypuściłeś" mnie użyciem tej postaci, umieszczając ją w tytule swojego postu, Walter też się "dołożył", zamieszczając encyklopedyczną notkę – no i dałem się nabrać 🙂
Popełniłem wpis związany z Krishnamurtim, wzbudzając podobne zainteresowanie, co statystyki na temat zeszłorocznych zbiorów runa leśnego.
Co prawda pogadaliśmy sobie o Freudzie – ciekawy temat, nadający się na seminarium "wiedza psychologiczna jako fakt kulturowy". Sam kiedyś w takim uczestniczyłem, chociaż dotykał problemu hmmm, ciut bardziej dogłębnie 🙂
Kiedyś Janek Himilsbach (po sukcesie "Rejsu") dostał propozycję z Hollywood. Ponieważ jednak jednym z jego atutów był charakterystyczny głos (nie warto go dubbingować a i napisy nie oddadzą istoty rzeczy), jako jeden z warunków kontraktu , wymagano opanowanie przez Janka kilku podstawowych zwrótów w języku angielskim.
Po pewnym zastanowieniu, Janek odmówił. Uzasadnił to prosto i dosadnie:
"No, bo jak z tego filmu nic nie wyjdzie, to zostanę z tym angielskim jak jakiś chuj".
No i ja się czuję podobnie (przy zachowaniu wszelkich proporcji).
Zostałem z tym Krishnamurtim, jak jakiś ch*j.
Następnym razem napiszę coś o nowych technologiach w cementowniach bądź o chłodzeniu reaktorów jądrowych. Zainteresowanie będzie podobne :):)
Robiłem co mogłem, nawet
Robiłem co mogłem, nawet napisałem, że Freud był Żydem. mogę dodać, że Bauman też, ale chyba nie pomoże. Teksty trzeba pisać, nie wolno się zrażać wykresami.
M-K – dzięki za wsparcie !!!
Nie zrażam się.
Będę pisał 🙂
Możesz napisać jeszcze, że
Możesz napisać jeszcze, że Einstein był Żydem, choć on akurat nie poczuwał się do żadnej narodowości. Ale pochodzenie miał i napisać można.
@Ja – już się przekonałem …
…że jeden Hindus nie budzi zainteresowania. M-K zaproponował 2 Żydów, Ty dokładasz 3ciego. Czy to wystarczy ? Nie wiadomo, ale warto to rozważać – na tym polega myślenie "talmudyczne" 🙂
Pozdrawiam
Może dorzuć Jezusa? Też Żyd.
Może dorzuć Jezusa? Też Żyd. Choć osobiście bardziej cenię Buddę, zdaje się, że Hindusa, choć żył tak dawno, że trudno mówić o jakichś narodowościach w tamtym czasie.
Sorry za brak precyzji !!!
Jezus też występuje w tekście, chociaż nienazwany z imienia. A Budda był rzeczywiście w tekście i jako Hindus został pominięty.
Podsumowując całość (post i komentarze) – to na razie w meczu : Żydzi – Hindusi 4:2.
Myślę, że tą odkrywczą konkluzją, rozważania na temat myśli Krishnamurtiego warto zakończyć.
Jutro o cementowniach.
Pozdrawiam
Występuje, jako “Syn Boży”,
Występuje, jako "Syn Boży", nie jako Żyd. Chyba, że Bóg jest Żydem, wtedy OK.
Pozdrawiam.
Nie chcę być posądzony o spisek, ale ten Hindus wygląda jak Żyd
a jak wygląda, to pewnie był
A mnie pan Hindus znudził
A mnie pan Hindus znudził śmiertelnie. Natomiast jednym z tych co mnie ukształtował był niejaki “popowy” Freud, nie powiem jakiej narodowości. “Wstęp do psychoanalizy”, to ciągle moja biblia, chociaż wiem, że to tanie i niemodne, tego Żyda (upsss) będę bronił zawsze, to był geniusz.
M-K. Też bym sobie jego dzieł nie wziął jako lektura do poduszki
Z klasycznego Freuda, "obroniły" się w zasadzie 2 rzeczy:
– rola podświadomości
– mechanizmy obronne.
Ale to dzieło uniwersalne.
Co do Krishnamurtiego, to czyta się to okropnie – ale jego intencją nie była uczta intelektualna, lecz budzenie samoświadomości. Z przykrością stwierdzam, że moje preferencje (odwrotnie niż 20 lat wcześniej) podążyły bardziej w stronę "uczty".
I zamiast medytować "samoświadomość". wykłócam się na pewnym portalu:).
No, ale cóż – cżłowiek ma wolny wybór.
Nigdy nie zaśmiecam sobie
Nigdy nie zaśmiecam sobie głowy terminami i nazwiskami, gdyby mi ktoś kazał wymienić nazwisko znanego socjologa, to poza Baumanem nie byłbym w stanie wydukać niczego. Ale w przypadku Freuda zapamiętałem, dwa terminy, może dlatego, że ten używał terminów bardzo ostrożnie i jasno je definiował. Libido i ego. Myślę, że to sie również obroniło, w moim przypadku na pewno :).
M-K – to dopiero “wybiórcza” percepcja 🙂
Na szczęście u Freuda, ego mało ma wspólnego z potocznym rozumieniem tego słowa.
To taki "regulator" pomiędzy popędami i potrzebami (id), a nakazami i powinnościami (superego). Dobrze rozwinięte ego (w ujęciu Freudowskim) dobrze Ci i nam tutaj rokuje 🙂
Gorzej jakby Ci zostało libido i id. To wtedy mamy "dzień bez masakry , dniem straconym" 🙂
O tego “id” mi brakowało,
O tego “id” mi brakowało, mądre słówko, będę szpanował :). Lubię Freuda dlatego, że to był mniej zdolny, ale bardzo podobny do MK bloger. Strasznie mnie irytuje sprawdzanie Freuda do symboliki cygaro – prącie. I przypomniały mi się jeszcze dwa terminy z marzeń sennych, przesunięcie i…kurcze jedno mi się przypomniało, ale mogę się zrekompensować “czynnościami pomyłkowymi”. Dużo pamiętam, fajny jestem i pamiętliwy.
M-K -To , że jesteś fajny, to wiem.
Ale to że jesteś pamiętliwy, oznacza że powinienem zacząć się "bać" ? 🙂
Pamiętam tylko przyjemne
Pamiętam tylko przyjemne rzeczy, resztę wypieram.
M-K. Też bym tak chciał !!!
Niestety mam gówniane "mechanizmy obronne". Szczególnie wyparcie.
A żałuję, bo pełnią one bardzo ważną funkcję – chronią "ego".
No, ale niektórzy mają w życiu "pod górkę" 🙁
M-K – ostatni komentarz i prośba w tym wątku !!
Nie rób mi tego więcej !!
"Wypuściłeś" mnie użyciem tej postaci, umieszczając ją w tytule swojego postu, Walter też się "dołożył", zamieszczając encyklopedyczną notkę – no i dałem się nabrać 🙂
Popełniłem wpis związany z Krishnamurtim, wzbudzając podobne zainteresowanie, co statystyki na temat zeszłorocznych zbiorów runa leśnego.
Co prawda pogadaliśmy sobie o Freudzie – ciekawy temat, nadający się na seminarium "wiedza psychologiczna jako fakt kulturowy". Sam kiedyś w takim uczestniczyłem, chociaż dotykał problemu hmmm, ciut bardziej dogłębnie 🙂
Kiedyś Janek Himilsbach (po sukcesie "Rejsu") dostał propozycję z Hollywood. Ponieważ jednak jednym z jego atutów był charakterystyczny głos (nie warto go dubbingować a i napisy nie oddadzą istoty rzeczy), jako jeden z warunków kontraktu , wymagano opanowanie przez Janka kilku podstawowych zwrótów w języku angielskim.
Po pewnym zastanowieniu, Janek odmówił. Uzasadnił to prosto i dosadnie:
"No, bo jak z tego filmu nic nie wyjdzie, to zostanę z tym angielskim jak jakiś chuj".
No i ja się czuję podobnie (przy zachowaniu wszelkich proporcji).
Zostałem z tym Krishnamurtim, jak jakiś ch*j.
Następnym razem napiszę coś o nowych technologiach w cementowniach bądź o chłodzeniu reaktorów jądrowych. Zainteresowanie będzie podobne :):)
Robiłem co mogłem, nawet
Robiłem co mogłem, nawet napisałem, że Freud był Żydem. mogę dodać, że Bauman też, ale chyba nie pomoże. Teksty trzeba pisać, nie wolno się zrażać wykresami.
M-K – dzięki za wsparcie !!!
Nie zrażam się.
Będę pisał 🙂
Możesz napisać jeszcze, że
Możesz napisać jeszcze, że Einstein był Żydem, choć on akurat nie poczuwał się do żadnej narodowości. Ale pochodzenie miał i napisać można.
@Ja – już się przekonałem …
…że jeden Hindus nie budzi zainteresowania. M-K zaproponował 2 Żydów, Ty dokładasz 3ciego. Czy to wystarczy ? Nie wiadomo, ale warto to rozważać – na tym polega myślenie "talmudyczne" 🙂
Pozdrawiam
Może dorzuć Jezusa? Też Żyd.
Może dorzuć Jezusa? Też Żyd. Choć osobiście bardziej cenię Buddę, zdaje się, że Hindusa, choć żył tak dawno, że trudno mówić o jakichś narodowościach w tamtym czasie.
Sorry za brak precyzji !!!
Jezus też występuje w tekście, chociaż nienazwany z imienia. A Budda był rzeczywiście w tekście i jako Hindus został pominięty.
Podsumowując całość (post i komentarze) – to na razie w meczu : Żydzi – Hindusi 4:2.
Myślę, że tą odkrywczą konkluzją, rozważania na temat myśli Krishnamurtiego warto zakończyć.
Jutro o cementowniach.
Pozdrawiam
Występuje, jako “Syn Boży”,
Występuje, jako "Syn Boży", nie jako Żyd. Chyba, że Bóg jest Żydem, wtedy OK.
Pozdrawiam.
Nie chcę być posądzony o spisek, ale ten Hindus wygląda jak Żyd
a jak wygląda, to pewnie był
A mnie pan Hindus znudził
A mnie pan Hindus znudził śmiertelnie. Natomiast jednym z tych co mnie ukształtował był niejaki “popowy” Freud, nie powiem jakiej narodowości. “Wstęp do psychoanalizy”, to ciągle moja biblia, chociaż wiem, że to tanie i niemodne, tego Żyda (upsss) będę bronił zawsze, to był geniusz.
M-K. Też bym sobie jego dzieł nie wziął jako lektura do poduszki
Z klasycznego Freuda, "obroniły" się w zasadzie 2 rzeczy:
– rola podświadomości
– mechanizmy obronne.
Ale to dzieło uniwersalne.
Co do Krishnamurtiego, to czyta się to okropnie – ale jego intencją nie była uczta intelektualna, lecz budzenie samoświadomości. Z przykrością stwierdzam, że moje preferencje (odwrotnie niż 20 lat wcześniej) podążyły bardziej w stronę "uczty".
I zamiast medytować "samoświadomość". wykłócam się na pewnym portalu:).
No, ale cóż – cżłowiek ma wolny wybór.
Nigdy nie zaśmiecam sobie
Nigdy nie zaśmiecam sobie głowy terminami i nazwiskami, gdyby mi ktoś kazał wymienić nazwisko znanego socjologa, to poza Baumanem nie byłbym w stanie wydukać niczego. Ale w przypadku Freuda zapamiętałem, dwa terminy, może dlatego, że ten używał terminów bardzo ostrożnie i jasno je definiował. Libido i ego. Myślę, że to sie również obroniło, w moim przypadku na pewno :).
M-K – to dopiero “wybiórcza” percepcja 🙂
Na szczęście u Freuda, ego mało ma wspólnego z potocznym rozumieniem tego słowa.
To taki "regulator" pomiędzy popędami i potrzebami (id), a nakazami i powinnościami (superego). Dobrze rozwinięte ego (w ujęciu Freudowskim) dobrze Ci i nam tutaj rokuje 🙂
Gorzej jakby Ci zostało libido i id. To wtedy mamy "dzień bez masakry , dniem straconym" 🙂
O tego “id” mi brakowało,
O tego “id” mi brakowało, mądre słówko, będę szpanował :). Lubię Freuda dlatego, że to był mniej zdolny, ale bardzo podobny do MK bloger. Strasznie mnie irytuje sprawdzanie Freuda do symboliki cygaro – prącie. I przypomniały mi się jeszcze dwa terminy z marzeń sennych, przesunięcie i…kurcze jedno mi się przypomniało, ale mogę się zrekompensować “czynnościami pomyłkowymi”. Dużo pamiętam, fajny jestem i pamiętliwy.
M-K -To , że jesteś fajny, to wiem.
Ale to że jesteś pamiętliwy, oznacza że powinienem zacząć się "bać" ? 🙂
Pamiętam tylko przyjemne
Pamiętam tylko przyjemne rzeczy, resztę wypieram.
M-K. Też bym tak chciał !!!
Niestety mam gówniane "mechanizmy obronne". Szczególnie wyparcie.
A żałuję, bo pełnią one bardzo ważną funkcję – chronią "ego".
No, ale niektórzy mają w życiu "pod górkę" 🙁
M-K – ostatni komentarz i prośba w tym wątku !!
Nie rób mi tego więcej !!
"Wypuściłeś" mnie użyciem tej postaci, umieszczając ją w tytule swojego postu, Walter też się "dołożył", zamieszczając encyklopedyczną notkę – no i dałem się nabrać 🙂
Popełniłem wpis związany z Krishnamurtim, wzbudzając podobne zainteresowanie, co statystyki na temat zeszłorocznych zbiorów runa leśnego.
Co prawda pogadaliśmy sobie o Freudzie – ciekawy temat, nadający się na seminarium "wiedza psychologiczna jako fakt kulturowy". Sam kiedyś w takim uczestniczyłem, chociaż dotykał problemu hmmm, ciut bardziej dogłębnie 🙂
Kiedyś Janek Himilsbach (po sukcesie "Rejsu") dostał propozycję z Hollywood. Ponieważ jednak jednym z jego atutów był charakterystyczny głos (nie warto go dubbingować a i napisy nie oddadzą istoty rzeczy), jako jeden z warunków kontraktu , wymagano opanowanie przez Janka kilku podstawowych zwrótów w języku angielskim.
Po pewnym zastanowieniu, Janek odmówił. Uzasadnił to prosto i dosadnie:
"No, bo jak z tego filmu nic nie wyjdzie, to zostanę z tym angielskim jak jakiś chuj".
No i ja się czuję podobnie (przy zachowaniu wszelkich proporcji).
Zostałem z tym Krishnamurtim, jak jakiś ch*j.
Następnym razem napiszę coś o nowych technologiach w cementowniach bądź o chłodzeniu reaktorów jądrowych. Zainteresowanie będzie podobne :):)
Robiłem co mogłem, nawet
Robiłem co mogłem, nawet napisałem, że Freud był Żydem. mogę dodać, że Bauman też, ale chyba nie pomoże. Teksty trzeba pisać, nie wolno się zrażać wykresami.
M-K – dzięki za wsparcie !!!
Nie zrażam się.
Będę pisał 🙂
Możesz napisać jeszcze, że
Możesz napisać jeszcze, że Einstein był Żydem, choć on akurat nie poczuwał się do żadnej narodowości. Ale pochodzenie miał i napisać można.
@Ja – już się przekonałem …
…że jeden Hindus nie budzi zainteresowania. M-K zaproponował 2 Żydów, Ty dokładasz 3ciego. Czy to wystarczy ? Nie wiadomo, ale warto to rozważać – na tym polega myślenie "talmudyczne" 🙂
Pozdrawiam
Może dorzuć Jezusa? Też Żyd.
Może dorzuć Jezusa? Też Żyd. Choć osobiście bardziej cenię Buddę, zdaje się, że Hindusa, choć żył tak dawno, że trudno mówić o jakichś narodowościach w tamtym czasie.
Sorry za brak precyzji !!!
Jezus też występuje w tekście, chociaż nienazwany z imienia. A Budda był rzeczywiście w tekście i jako Hindus został pominięty.
Podsumowując całość (post i komentarze) – to na razie w meczu : Żydzi – Hindusi 4:2.
Myślę, że tą odkrywczą konkluzją, rozważania na temat myśli Krishnamurtiego warto zakończyć.
Jutro o cementowniach.
Pozdrawiam
Występuje, jako “Syn Boży”,
Występuje, jako "Syn Boży", nie jako Żyd. Chyba, że Bóg jest Żydem, wtedy OK.
Pozdrawiam.
Nie chcę być posądzony o spisek, ale ten Hindus wygląda jak Żyd
a jak wygląda, to pewnie był
A mnie pan Hindus znudził
A mnie pan Hindus znudził śmiertelnie. Natomiast jednym z tych co mnie ukształtował był niejaki “popowy” Freud, nie powiem jakiej narodowości. “Wstęp do psychoanalizy”, to ciągle moja biblia, chociaż wiem, że to tanie i niemodne, tego Żyda (upsss) będę bronił zawsze, to był geniusz.
M-K. Też bym sobie jego dzieł nie wziął jako lektura do poduszki
Z klasycznego Freuda, "obroniły" się w zasadzie 2 rzeczy:
– rola podświadomości
– mechanizmy obronne.
Ale to dzieło uniwersalne.
Co do Krishnamurtiego, to czyta się to okropnie – ale jego intencją nie była uczta intelektualna, lecz budzenie samoświadomości. Z przykrością stwierdzam, że moje preferencje (odwrotnie niż 20 lat wcześniej) podążyły bardziej w stronę "uczty".
I zamiast medytować "samoświadomość". wykłócam się na pewnym portalu:).
No, ale cóż – cżłowiek ma wolny wybór.
Nigdy nie zaśmiecam sobie
Nigdy nie zaśmiecam sobie głowy terminami i nazwiskami, gdyby mi ktoś kazał wymienić nazwisko znanego socjologa, to poza Baumanem nie byłbym w stanie wydukać niczego. Ale w przypadku Freuda zapamiętałem, dwa terminy, może dlatego, że ten używał terminów bardzo ostrożnie i jasno je definiował. Libido i ego. Myślę, że to sie również obroniło, w moim przypadku na pewno :).
M-K – to dopiero “wybiórcza” percepcja 🙂
Na szczęście u Freuda, ego mało ma wspólnego z potocznym rozumieniem tego słowa.
To taki "regulator" pomiędzy popędami i potrzebami (id), a nakazami i powinnościami (superego). Dobrze rozwinięte ego (w ujęciu Freudowskim) dobrze Ci i nam tutaj rokuje 🙂
Gorzej jakby Ci zostało libido i id. To wtedy mamy "dzień bez masakry , dniem straconym" 🙂
O tego “id” mi brakowało,
O tego “id” mi brakowało, mądre słówko, będę szpanował :). Lubię Freuda dlatego, że to był mniej zdolny, ale bardzo podobny do MK bloger. Strasznie mnie irytuje sprawdzanie Freuda do symboliki cygaro – prącie. I przypomniały mi się jeszcze dwa terminy z marzeń sennych, przesunięcie i…kurcze jedno mi się przypomniało, ale mogę się zrekompensować “czynnościami pomyłkowymi”. Dużo pamiętam, fajny jestem i pamiętliwy.
M-K -To , że jesteś fajny, to wiem.
Ale to że jesteś pamiętliwy, oznacza że powinienem zacząć się "bać" ? 🙂
Pamiętam tylko przyjemne
Pamiętam tylko przyjemne rzeczy, resztę wypieram.
M-K. Też bym tak chciał !!!
Niestety mam gówniane "mechanizmy obronne". Szczególnie wyparcie.
A żałuję, bo pełnią one bardzo ważną funkcję – chronią "ego".
No, ale niektórzy mają w życiu "pod górkę" 🙁
M-K – ostatni komentarz i prośba w tym wątku !!
Nie rób mi tego więcej !!
"Wypuściłeś" mnie użyciem tej postaci, umieszczając ją w tytule swojego postu, Walter też się "dołożył", zamieszczając encyklopedyczną notkę – no i dałem się nabrać 🙂
Popełniłem wpis związany z Krishnamurtim, wzbudzając podobne zainteresowanie, co statystyki na temat zeszłorocznych zbiorów runa leśnego.
Co prawda pogadaliśmy sobie o Freudzie – ciekawy temat, nadający się na seminarium "wiedza psychologiczna jako fakt kulturowy". Sam kiedyś w takim uczestniczyłem, chociaż dotykał problemu hmmm, ciut bardziej dogłębnie 🙂
Kiedyś Janek Himilsbach (po sukcesie "Rejsu") dostał propozycję z Hollywood. Ponieważ jednak jednym z jego atutów był charakterystyczny głos (nie warto go dubbingować a i napisy nie oddadzą istoty rzeczy), jako jeden z warunków kontraktu , wymagano opanowanie przez Janka kilku podstawowych zwrótów w języku angielskim.
Po pewnym zastanowieniu, Janek odmówił. Uzasadnił to prosto i dosadnie:
"No, bo jak z tego filmu nic nie wyjdzie, to zostanę z tym angielskim jak jakiś chuj".
No i ja się czuję podobnie (przy zachowaniu wszelkich proporcji).
Zostałem z tym Krishnamurtim, jak jakiś ch*j.
Następnym razem napiszę coś o nowych technologiach w cementowniach bądź o chłodzeniu reaktorów jądrowych. Zainteresowanie będzie podobne :):)
Robiłem co mogłem, nawet
Robiłem co mogłem, nawet napisałem, że Freud był Żydem. mogę dodać, że Bauman też, ale chyba nie pomoże. Teksty trzeba pisać, nie wolno się zrażać wykresami.
M-K – dzięki za wsparcie !!!
Nie zrażam się.
Będę pisał 🙂
Możesz napisać jeszcze, że
Możesz napisać jeszcze, że Einstein był Żydem, choć on akurat nie poczuwał się do żadnej narodowości. Ale pochodzenie miał i napisać można.
@Ja – już się przekonałem …
…że jeden Hindus nie budzi zainteresowania. M-K zaproponował 2 Żydów, Ty dokładasz 3ciego. Czy to wystarczy ? Nie wiadomo, ale warto to rozważać – na tym polega myślenie "talmudyczne" 🙂
Pozdrawiam
Może dorzuć Jezusa? Też Żyd.
Może dorzuć Jezusa? Też Żyd. Choć osobiście bardziej cenię Buddę, zdaje się, że Hindusa, choć żył tak dawno, że trudno mówić o jakichś narodowościach w tamtym czasie.
Sorry za brak precyzji !!!
Jezus też występuje w tekście, chociaż nienazwany z imienia. A Budda był rzeczywiście w tekście i jako Hindus został pominięty.
Podsumowując całość (post i komentarze) – to na razie w meczu : Żydzi – Hindusi 4:2.
Myślę, że tą odkrywczą konkluzją, rozważania na temat myśli Krishnamurtiego warto zakończyć.
Jutro o cementowniach.
Pozdrawiam
Występuje, jako “Syn Boży”,
Występuje, jako "Syn Boży", nie jako Żyd. Chyba, że Bóg jest Żydem, wtedy OK.
Pozdrawiam.
Nie chcę być posądzony o spisek, ale ten Hindus wygląda jak Żyd
a jak wygląda, to pewnie był
spoko !
Nie denerwuj się, ruum !
Wypuściłeś nas w temat – i teraz medytujemy, i dlatego tak mało wpisów !
Merytorycznie skomentuję zaraz po oziągnięciu oświecenia 🙂
T.
Toć przecież się nie denerwuję…
…tylko bawię "gierką słowną" z M-K :).
A czekając na Twój merytoryczny komentarz, pewnie warto się uzbroić z cierpliwość 🙂
Pozdrawiam
spoko !
Nie denerwuj się, ruum !
Wypuściłeś nas w temat – i teraz medytujemy, i dlatego tak mało wpisów !
Merytorycznie skomentuję zaraz po oziągnięciu oświecenia 🙂
T.
Toć przecież się nie denerwuję…
…tylko bawię "gierką słowną" z M-K :).
A czekając na Twój merytoryczny komentarz, pewnie warto się uzbroić z cierpliwość 🙂
Pozdrawiam
spoko !
Nie denerwuj się, ruum !
Wypuściłeś nas w temat – i teraz medytujemy, i dlatego tak mało wpisów !
Merytorycznie skomentuję zaraz po oziągnięciu oświecenia 🙂
T.
Toć przecież się nie denerwuję…
…tylko bawię "gierką słowną" z M-K :).
A czekając na Twój merytoryczny komentarz, pewnie warto się uzbroić z cierpliwość 🙂
Pozdrawiam
spoko !
Nie denerwuj się, ruum !
Wypuściłeś nas w temat – i teraz medytujemy, i dlatego tak mało wpisów !
Merytorycznie skomentuję zaraz po oziągnięciu oświecenia 🙂
T.
Toć przecież się nie denerwuję…
…tylko bawię "gierką słowną" z M-K :).
A czekając na Twój merytoryczny komentarz, pewnie warto się uzbroić z cierpliwość 🙂
Pozdrawiam
spoko !
Nie denerwuj się, ruum !
Wypuściłeś nas w temat – i teraz medytujemy, i dlatego tak mało wpisów !
Merytorycznie skomentuję zaraz po oziągnięciu oświecenia 🙂
T.
Toć przecież się nie denerwuję…
…tylko bawię "gierką słowną" z M-K :).
A czekając na Twój merytoryczny komentarz, pewnie warto się uzbroić z cierpliwość 🙂
Pozdrawiam
spoko !
Nie denerwuj się, ruum !
Wypuściłeś nas w temat – i teraz medytujemy, i dlatego tak mało wpisów !
Merytorycznie skomentuję zaraz po oziągnięciu oświecenia 🙂
T.
Toć przecież się nie denerwuję…
…tylko bawię "gierką słowną" z M-K :).
A czekając na Twój merytoryczny komentarz, pewnie warto się uzbroić z cierpliwość 🙂
Pozdrawiam
spoko !
Nie denerwuj się, ruum !
Wypuściłeś nas w temat – i teraz medytujemy, i dlatego tak mało wpisów !
Merytorycznie skomentuję zaraz po oziągnięciu oświecenia 🙂
T.
Toć przecież się nie denerwuję…
…tylko bawię "gierką słowną" z M-K :).
A czekając na Twój merytoryczny komentarz, pewnie warto się uzbroić z cierpliwość 🙂
Pozdrawiam
Kot jest zwolennikiem Monty Pythona.
Umysł na części dzieli się, to Rodzic, Dziecko i Dorosły. W literaturze występuje toto jako Analiza Transakcyjna. Podobno już przestarzała. Ale 3 to fajna liczba, w dodatku pierwsza. Cyfra kształty sympatyczne ma, to też zaleta.
Sztuka polega na spojrzeniu na świat oczami dziecka i tylko dziecka. Gdy już widzimy wykorzystujemy wiedzę – wiedza to filtr – Rodzica i Dorosłego.
Ryzykowne toto trochę czasem jest, wredzizną przezywają i psami szczują ale nic to.
Ukłony.
Kocie !!!
Od czasu klasycznej pozycji Erica Berne "W co grają ludzie" podejście do Analizy Transakcyjnej podlega ciągłej ewolucji. I nie powiedziałbym, że jest to koncepcja przestarzała.
Co do samej struktury AT, to bardziej opisuje ją liczba 5 niż 3 – bo rodzic i dziecko mają swoje podstruktury. AT jest też bardziej koncepcją opisującą struktury osobowości niż tylko umysłu, bo struktury te tworzą się w oparciu także np. o temperament i jego składowe – takie jak siła układu nerwowego, zapotrzebowanie na stymulację, itp.
Natomiast spojrzenie na świat oczami dziecka proponuje np. Shunriju Suzuki w swej książce "Umysł Zen – umysł początkującego". W niewielkim nakładzie została wydana w Polsce.
Pozdrawiam
Eric Berne? Nie znam, ale na
Eric Berne? Nie znam, ale na moje ucho Żyd.
Za to Shunriju Suzuki …
to Japończyk 🙂
A to nie jest takie pewne.
A to nie jest takie pewne. Jedna z teorii dotyczących Dziesięciu Zaginionych Plemion Izraela, podaje argumenty, jakoby Japończycy byli jednym z tych plemion. Także nie ten pojedynczy Japończyk, ale i wszyscy to Żydzi.
Spora część Hindusów też się
Spora część Hindusów też się uważa za zaginione plemię Izraela.
Właśnie takie “podejście” miałem zaproponować…
…aby uprościć sprawę 🙂
Ale mnie ten Hindus (a w zasadzie Żyd) urządził 🙁
Na co mi to było ? 🙁
Raczej Niemiec.
Raczej Niemiec.
Kot z psychologi, ekonomi, filozofi i podobnych słaby
jest, z tych tematów czytał tylko jedno dzieło mianowicie “Życie seksualne dzikich” i jakoś sobie radzi. Acha, “W co grają ludzie” i “Toksyczna osobowość” też, przypadkowo.
Cieszę się że stary dobry Monty rozwija się. I właśnie The Beatles sobie słucham. Because.
Pozdrowionka.
PS http://peb.pl/dokumenty/394727-rapidshare-ezoteryka-filozofia-wschodu-umysl-i.html
“Życie seksualne dzikich”
“Życie seksualne dzikich” ,”Toksyczna osobowość”. Chyba przesadziłeś i z nazewnictwem i z wchodzeniem w intymne życie Żydów z butami.
Zlituj się na miłość Boską kot w życiu widział 1 (słownie
jednego) żyda, to było w Wa-wie w 1992, taki na czarno z pejsami, a od 3(?) dni albo czyta albo dyskutuje na ten temat.
Rozumiem (mniemam) problem polityczny, ekonomiczny, społeczny, ludzki, naukowy i każdy inny ale jeszcze trochę i by go rozwiązać to do Hamasu wstąpię, za wolność waszą i naszą, będę się czuł jak idiota, po co mi to?
Kot jest zwolennikiem Monty Pythona.
Umysł na części dzieli się, to Rodzic, Dziecko i Dorosły. W literaturze występuje toto jako Analiza Transakcyjna. Podobno już przestarzała. Ale 3 to fajna liczba, w dodatku pierwsza. Cyfra kształty sympatyczne ma, to też zaleta.
Sztuka polega na spojrzeniu na świat oczami dziecka i tylko dziecka. Gdy już widzimy wykorzystujemy wiedzę – wiedza to filtr – Rodzica i Dorosłego.
Ryzykowne toto trochę czasem jest, wredzizną przezywają i psami szczują ale nic to.
Ukłony.
Kocie !!!
Od czasu klasycznej pozycji Erica Berne "W co grają ludzie" podejście do Analizy Transakcyjnej podlega ciągłej ewolucji. I nie powiedziałbym, że jest to koncepcja przestarzała.
Co do samej struktury AT, to bardziej opisuje ją liczba 5 niż 3 – bo rodzic i dziecko mają swoje podstruktury. AT jest też bardziej koncepcją opisującą struktury osobowości niż tylko umysłu, bo struktury te tworzą się w oparciu także np. o temperament i jego składowe – takie jak siła układu nerwowego, zapotrzebowanie na stymulację, itp.
Natomiast spojrzenie na świat oczami dziecka proponuje np. Shunriju Suzuki w swej książce "Umysł Zen – umysł początkującego". W niewielkim nakładzie została wydana w Polsce.
Pozdrawiam
Eric Berne? Nie znam, ale na
Eric Berne? Nie znam, ale na moje ucho Żyd.
Za to Shunriju Suzuki …
to Japończyk 🙂
A to nie jest takie pewne.
A to nie jest takie pewne. Jedna z teorii dotyczących Dziesięciu Zaginionych Plemion Izraela, podaje argumenty, jakoby Japończycy byli jednym z tych plemion. Także nie ten pojedynczy Japończyk, ale i wszyscy to Żydzi.
Spora część Hindusów też się
Spora część Hindusów też się uważa za zaginione plemię Izraela.
Właśnie takie “podejście” miałem zaproponować…
…aby uprościć sprawę 🙂
Ale mnie ten Hindus (a w zasadzie Żyd) urządził 🙁
Na co mi to było ? 🙁
Raczej Niemiec.
Raczej Niemiec.
Kot z psychologi, ekonomi, filozofi i podobnych słaby
jest, z tych tematów czytał tylko jedno dzieło mianowicie “Życie seksualne dzikich” i jakoś sobie radzi. Acha, “W co grają ludzie” i “Toksyczna osobowość” też, przypadkowo.
Cieszę się że stary dobry Monty rozwija się. I właśnie The Beatles sobie słucham. Because.
Pozdrowionka.
PS http://peb.pl/dokumenty/394727-rapidshare-ezoteryka-filozofia-wschodu-umysl-i.html
“Życie seksualne dzikich”
“Życie seksualne dzikich” ,”Toksyczna osobowość”. Chyba przesadziłeś i z nazewnictwem i z wchodzeniem w intymne życie Żydów z butami.
Zlituj się na miłość Boską kot w życiu widział 1 (słownie
jednego) żyda, to było w Wa-wie w 1992, taki na czarno z pejsami, a od 3(?) dni albo czyta albo dyskutuje na ten temat.
Rozumiem (mniemam) problem polityczny, ekonomiczny, społeczny, ludzki, naukowy i każdy inny ale jeszcze trochę i by go rozwiązać to do Hamasu wstąpię, za wolność waszą i naszą, będę się czuł jak idiota, po co mi to?
Kot jest zwolennikiem Monty Pythona.
Umysł na części dzieli się, to Rodzic, Dziecko i Dorosły. W literaturze występuje toto jako Analiza Transakcyjna. Podobno już przestarzała. Ale 3 to fajna liczba, w dodatku pierwsza. Cyfra kształty sympatyczne ma, to też zaleta.
Sztuka polega na spojrzeniu na świat oczami dziecka i tylko dziecka. Gdy już widzimy wykorzystujemy wiedzę – wiedza to filtr – Rodzica i Dorosłego.
Ryzykowne toto trochę czasem jest, wredzizną przezywają i psami szczują ale nic to.
Ukłony.
Kocie !!!
Od czasu klasycznej pozycji Erica Berne "W co grają ludzie" podejście do Analizy Transakcyjnej podlega ciągłej ewolucji. I nie powiedziałbym, że jest to koncepcja przestarzała.
Co do samej struktury AT, to bardziej opisuje ją liczba 5 niż 3 – bo rodzic i dziecko mają swoje podstruktury. AT jest też bardziej koncepcją opisującą struktury osobowości niż tylko umysłu, bo struktury te tworzą się w oparciu także np. o temperament i jego składowe – takie jak siła układu nerwowego, zapotrzebowanie na stymulację, itp.
Natomiast spojrzenie na świat oczami dziecka proponuje np. Shunriju Suzuki w swej książce "Umysł Zen – umysł początkującego". W niewielkim nakładzie została wydana w Polsce.
Pozdrawiam
Eric Berne? Nie znam, ale na
Eric Berne? Nie znam, ale na moje ucho Żyd.
Za to Shunriju Suzuki …
to Japończyk 🙂
A to nie jest takie pewne.
A to nie jest takie pewne. Jedna z teorii dotyczących Dziesięciu Zaginionych Plemion Izraela, podaje argumenty, jakoby Japończycy byli jednym z tych plemion. Także nie ten pojedynczy Japończyk, ale i wszyscy to Żydzi.
Spora część Hindusów też się
Spora część Hindusów też się uważa za zaginione plemię Izraela.
Właśnie takie “podejście” miałem zaproponować…
…aby uprościć sprawę 🙂
Ale mnie ten Hindus (a w zasadzie Żyd) urządził 🙁
Na co mi to było ? 🙁
Raczej Niemiec.
Raczej Niemiec.
Kot z psychologi, ekonomi, filozofi i podobnych słaby
jest, z tych tematów czytał tylko jedno dzieło mianowicie “Życie seksualne dzikich” i jakoś sobie radzi. Acha, “W co grają ludzie” i “Toksyczna osobowość” też, przypadkowo.
Cieszę się że stary dobry Monty rozwija się. I właśnie The Beatles sobie słucham. Because.
Pozdrowionka.
PS http://peb.pl/dokumenty/394727-rapidshare-ezoteryka-filozofia-wschodu-umysl-i.html
“Życie seksualne dzikich”
“Życie seksualne dzikich” ,”Toksyczna osobowość”. Chyba przesadziłeś i z nazewnictwem i z wchodzeniem w intymne życie Żydów z butami.
Zlituj się na miłość Boską kot w życiu widział 1 (słownie
jednego) żyda, to było w Wa-wie w 1992, taki na czarno z pejsami, a od 3(?) dni albo czyta albo dyskutuje na ten temat.
Rozumiem (mniemam) problem polityczny, ekonomiczny, społeczny, ludzki, naukowy i każdy inny ale jeszcze trochę i by go rozwiązać to do Hamasu wstąpię, za wolność waszą i naszą, będę się czuł jak idiota, po co mi to?
Kot jest zwolennikiem Monty Pythona.
Umysł na części dzieli się, to Rodzic, Dziecko i Dorosły. W literaturze występuje toto jako Analiza Transakcyjna. Podobno już przestarzała. Ale 3 to fajna liczba, w dodatku pierwsza. Cyfra kształty sympatyczne ma, to też zaleta.
Sztuka polega na spojrzeniu na świat oczami dziecka i tylko dziecka. Gdy już widzimy wykorzystujemy wiedzę – wiedza to filtr – Rodzica i Dorosłego.
Ryzykowne toto trochę czasem jest, wredzizną przezywają i psami szczują ale nic to.
Ukłony.
Kocie !!!
Od czasu klasycznej pozycji Erica Berne "W co grają ludzie" podejście do Analizy Transakcyjnej podlega ciągłej ewolucji. I nie powiedziałbym, że jest to koncepcja przestarzała.
Co do samej struktury AT, to bardziej opisuje ją liczba 5 niż 3 – bo rodzic i dziecko mają swoje podstruktury. AT jest też bardziej koncepcją opisującą struktury osobowości niż tylko umysłu, bo struktury te tworzą się w oparciu także np. o temperament i jego składowe – takie jak siła układu nerwowego, zapotrzebowanie na stymulację, itp.
Natomiast spojrzenie na świat oczami dziecka proponuje np. Shunriju Suzuki w swej książce "Umysł Zen – umysł początkującego". W niewielkim nakładzie została wydana w Polsce.
Pozdrawiam
Eric Berne? Nie znam, ale na
Eric Berne? Nie znam, ale na moje ucho Żyd.
Za to Shunriju Suzuki …
to Japończyk 🙂
A to nie jest takie pewne.
A to nie jest takie pewne. Jedna z teorii dotyczących Dziesięciu Zaginionych Plemion Izraela, podaje argumenty, jakoby Japończycy byli jednym z tych plemion. Także nie ten pojedynczy Japończyk, ale i wszyscy to Żydzi.
Spora część Hindusów też się
Spora część Hindusów też się uważa za zaginione plemię Izraela.
Właśnie takie “podejście” miałem zaproponować…
…aby uprościć sprawę 🙂
Ale mnie ten Hindus (a w zasadzie Żyd) urządził 🙁
Na co mi to było ? 🙁
Raczej Niemiec.
Raczej Niemiec.
Kot z psychologi, ekonomi, filozofi i podobnych słaby
jest, z tych tematów czytał tylko jedno dzieło mianowicie “Życie seksualne dzikich” i jakoś sobie radzi. Acha, “W co grają ludzie” i “Toksyczna osobowość” też, przypadkowo.
Cieszę się że stary dobry Monty rozwija się. I właśnie The Beatles sobie słucham. Because.
Pozdrowionka.
PS http://peb.pl/dokumenty/394727-rapidshare-ezoteryka-filozofia-wschodu-umysl-i.html
“Życie seksualne dzikich”
“Życie seksualne dzikich” ,”Toksyczna osobowość”. Chyba przesadziłeś i z nazewnictwem i z wchodzeniem w intymne życie Żydów z butami.
Zlituj się na miłość Boską kot w życiu widział 1 (słownie
jednego) żyda, to było w Wa-wie w 1992, taki na czarno z pejsami, a od 3(?) dni albo czyta albo dyskutuje na ten temat.
Rozumiem (mniemam) problem polityczny, ekonomiczny, społeczny, ludzki, naukowy i każdy inny ale jeszcze trochę i by go rozwiązać to do Hamasu wstąpię, za wolność waszą i naszą, będę się czuł jak idiota, po co mi to?
Kot jest zwolennikiem Monty Pythona.
Umysł na części dzieli się, to Rodzic, Dziecko i Dorosły. W literaturze występuje toto jako Analiza Transakcyjna. Podobno już przestarzała. Ale 3 to fajna liczba, w dodatku pierwsza. Cyfra kształty sympatyczne ma, to też zaleta.
Sztuka polega na spojrzeniu na świat oczami dziecka i tylko dziecka. Gdy już widzimy wykorzystujemy wiedzę – wiedza to filtr – Rodzica i Dorosłego.
Ryzykowne toto trochę czasem jest, wredzizną przezywają i psami szczują ale nic to.
Ukłony.
Kocie !!!
Od czasu klasycznej pozycji Erica Berne "W co grają ludzie" podejście do Analizy Transakcyjnej podlega ciągłej ewolucji. I nie powiedziałbym, że jest to koncepcja przestarzała.
Co do samej struktury AT, to bardziej opisuje ją liczba 5 niż 3 – bo rodzic i dziecko mają swoje podstruktury. AT jest też bardziej koncepcją opisującą struktury osobowości niż tylko umysłu, bo struktury te tworzą się w oparciu także np. o temperament i jego składowe – takie jak siła układu nerwowego, zapotrzebowanie na stymulację, itp.
Natomiast spojrzenie na świat oczami dziecka proponuje np. Shunriju Suzuki w swej książce "Umysł Zen – umysł początkującego". W niewielkim nakładzie została wydana w Polsce.
Pozdrawiam
Eric Berne? Nie znam, ale na
Eric Berne? Nie znam, ale na moje ucho Żyd.
Za to Shunriju Suzuki …
to Japończyk 🙂
A to nie jest takie pewne.
A to nie jest takie pewne. Jedna z teorii dotyczących Dziesięciu Zaginionych Plemion Izraela, podaje argumenty, jakoby Japończycy byli jednym z tych plemion. Także nie ten pojedynczy Japończyk, ale i wszyscy to Żydzi.
Spora część Hindusów też się
Spora część Hindusów też się uważa za zaginione plemię Izraela.
Właśnie takie “podejście” miałem zaproponować…
…aby uprościć sprawę 🙂
Ale mnie ten Hindus (a w zasadzie Żyd) urządził 🙁
Na co mi to było ? 🙁
Raczej Niemiec.
Raczej Niemiec.
Kot z psychologi, ekonomi, filozofi i podobnych słaby
jest, z tych tematów czytał tylko jedno dzieło mianowicie “Życie seksualne dzikich” i jakoś sobie radzi. Acha, “W co grają ludzie” i “Toksyczna osobowość” też, przypadkowo.
Cieszę się że stary dobry Monty rozwija się. I właśnie The Beatles sobie słucham. Because.
Pozdrowionka.
PS http://peb.pl/dokumenty/394727-rapidshare-ezoteryka-filozofia-wschodu-umysl-i.html
“Życie seksualne dzikich”
“Życie seksualne dzikich” ,”Toksyczna osobowość”. Chyba przesadziłeś i z nazewnictwem i z wchodzeniem w intymne życie Żydów z butami.
Zlituj się na miłość Boską kot w życiu widział 1 (słownie
jednego) żyda, to było w Wa-wie w 1992, taki na czarno z pejsami, a od 3(?) dni albo czyta albo dyskutuje na ten temat.
Rozumiem (mniemam) problem polityczny, ekonomiczny, społeczny, ludzki, naukowy i każdy inny ale jeszcze trochę i by go rozwiązać to do Hamasu wstąpię, za wolność waszą i naszą, będę się czuł jak idiota, po co mi to?
Kot jest zwolennikiem Monty Pythona.
Umysł na części dzieli się, to Rodzic, Dziecko i Dorosły. W literaturze występuje toto jako Analiza Transakcyjna. Podobno już przestarzała. Ale 3 to fajna liczba, w dodatku pierwsza. Cyfra kształty sympatyczne ma, to też zaleta.
Sztuka polega na spojrzeniu na świat oczami dziecka i tylko dziecka. Gdy już widzimy wykorzystujemy wiedzę – wiedza to filtr – Rodzica i Dorosłego.
Ryzykowne toto trochę czasem jest, wredzizną przezywają i psami szczują ale nic to.
Ukłony.
Kocie !!!
Od czasu klasycznej pozycji Erica Berne "W co grają ludzie" podejście do Analizy Transakcyjnej podlega ciągłej ewolucji. I nie powiedziałbym, że jest to koncepcja przestarzała.
Co do samej struktury AT, to bardziej opisuje ją liczba 5 niż 3 – bo rodzic i dziecko mają swoje podstruktury. AT jest też bardziej koncepcją opisującą struktury osobowości niż tylko umysłu, bo struktury te tworzą się w oparciu także np. o temperament i jego składowe – takie jak siła układu nerwowego, zapotrzebowanie na stymulację, itp.
Natomiast spojrzenie na świat oczami dziecka proponuje np. Shunriju Suzuki w swej książce "Umysł Zen – umysł początkującego". W niewielkim nakładzie została wydana w Polsce.
Pozdrawiam
Eric Berne? Nie znam, ale na
Eric Berne? Nie znam, ale na moje ucho Żyd.
Za to Shunriju Suzuki …
to Japończyk 🙂
A to nie jest takie pewne.
A to nie jest takie pewne. Jedna z teorii dotyczących Dziesięciu Zaginionych Plemion Izraela, podaje argumenty, jakoby Japończycy byli jednym z tych plemion. Także nie ten pojedynczy Japończyk, ale i wszyscy to Żydzi.
Spora część Hindusów też się
Spora część Hindusów też się uważa za zaginione plemię Izraela.
Właśnie takie “podejście” miałem zaproponować…
…aby uprościć sprawę 🙂
Ale mnie ten Hindus (a w zasadzie Żyd) urządził 🙁
Na co mi to było ? 🙁
Raczej Niemiec.
Raczej Niemiec.
Kot z psychologi, ekonomi, filozofi i podobnych słaby
jest, z tych tematów czytał tylko jedno dzieło mianowicie “Życie seksualne dzikich” i jakoś sobie radzi. Acha, “W co grają ludzie” i “Toksyczna osobowość” też, przypadkowo.
Cieszę się że stary dobry Monty rozwija się. I właśnie The Beatles sobie słucham. Because.
Pozdrowionka.
PS http://peb.pl/dokumenty/394727-rapidshare-ezoteryka-filozofia-wschodu-umysl-i.html
“Życie seksualne dzikich”
“Życie seksualne dzikich” ,”Toksyczna osobowość”. Chyba przesadziłeś i z nazewnictwem i z wchodzeniem w intymne życie Żydów z butami.
Zlituj się na miłość Boską kot w życiu widział 1 (słownie
jednego) żyda, to było w Wa-wie w 1992, taki na czarno z pejsami, a od 3(?) dni albo czyta albo dyskutuje na ten temat.
Rozumiem (mniemam) problem polityczny, ekonomiczny, społeczny, ludzki, naukowy i każdy inny ale jeszcze trochę i by go rozwiązać to do Hamasu wstąpię, za wolność waszą i naszą, będę się czuł jak idiota, po co mi to?
Kot jest zwolennikiem Monty Pythona.
Umysł na części dzieli się, to Rodzic, Dziecko i Dorosły. W literaturze występuje toto jako Analiza Transakcyjna. Podobno już przestarzała. Ale 3 to fajna liczba, w dodatku pierwsza. Cyfra kształty sympatyczne ma, to też zaleta.
Sztuka polega na spojrzeniu na świat oczami dziecka i tylko dziecka. Gdy już widzimy wykorzystujemy wiedzę – wiedza to filtr – Rodzica i Dorosłego.
Ryzykowne toto trochę czasem jest, wredzizną przezywają i psami szczują ale nic to.
Ukłony.
Kocie !!!
Od czasu klasycznej pozycji Erica Berne "W co grają ludzie" podejście do Analizy Transakcyjnej podlega ciągłej ewolucji. I nie powiedziałbym, że jest to koncepcja przestarzała.
Co do samej struktury AT, to bardziej opisuje ją liczba 5 niż 3 – bo rodzic i dziecko mają swoje podstruktury. AT jest też bardziej koncepcją opisującą struktury osobowości niż tylko umysłu, bo struktury te tworzą się w oparciu także np. o temperament i jego składowe – takie jak siła układu nerwowego, zapotrzebowanie na stymulację, itp.
Natomiast spojrzenie na świat oczami dziecka proponuje np. Shunriju Suzuki w swej książce "Umysł Zen – umysł początkującego". W niewielkim nakładzie została wydana w Polsce.
Pozdrawiam
Eric Berne? Nie znam, ale na
Eric Berne? Nie znam, ale na moje ucho Żyd.
Za to Shunriju Suzuki …
to Japończyk 🙂
A to nie jest takie pewne.
A to nie jest takie pewne. Jedna z teorii dotyczących Dziesięciu Zaginionych Plemion Izraela, podaje argumenty, jakoby Japończycy byli jednym z tych plemion. Także nie ten pojedynczy Japończyk, ale i wszyscy to Żydzi.
Spora część Hindusów też się
Spora część Hindusów też się uważa za zaginione plemię Izraela.
Właśnie takie “podejście” miałem zaproponować…
…aby uprościć sprawę 🙂
Ale mnie ten Hindus (a w zasadzie Żyd) urządził 🙁
Na co mi to było ? 🙁
Raczej Niemiec.
Raczej Niemiec.
Kot z psychologi, ekonomi, filozofi i podobnych słaby
jest, z tych tematów czytał tylko jedno dzieło mianowicie “Życie seksualne dzikich” i jakoś sobie radzi. Acha, “W co grają ludzie” i “Toksyczna osobowość” też, przypadkowo.
Cieszę się że stary dobry Monty rozwija się. I właśnie The Beatles sobie słucham. Because.
Pozdrowionka.
PS http://peb.pl/dokumenty/394727-rapidshare-ezoteryka-filozofia-wschodu-umysl-i.html
“Życie seksualne dzikich”
“Życie seksualne dzikich” ,”Toksyczna osobowość”. Chyba przesadziłeś i z nazewnictwem i z wchodzeniem w intymne życie Żydów z butami.
Zlituj się na miłość Boską kot w życiu widział 1 (słownie
jednego) żyda, to było w Wa-wie w 1992, taki na czarno z pejsami, a od 3(?) dni albo czyta albo dyskutuje na ten temat.
Rozumiem (mniemam) problem polityczny, ekonomiczny, społeczny, ludzki, naukowy i każdy inny ale jeszcze trochę i by go rozwiązać to do Hamasu wstąpię, za wolność waszą i naszą, będę się czuł jak idiota, po co mi to?
Walterze – ratuj !!!
Zobacz co oni (no do spółki ze mną :)) zrobili swoimi komentarzami z moim tekstem o Krishnamurtim 🙁
Kolego masz 30 komentarzy,
Kolego masz 30 komentarzy, jesteś na 2 miejscu w kolumnie komentowanych. Może byś tak z łaski swojej podziękował. Czy Ty może, też, no wiesz…od nich.
Oczywiście, że dziękuję.
Co do pochodzenia, to nic mi na ten temat nie wiadomo jakobym był. Szkoda !!!
Ale skoro mówisz, że nawet …Japończycy.
Pewne podobieństwa widzę – jestem zaradny, inteligentny, sytudiowałem psychologię … no i jem czosnek. Ten prawdziwy, nie chiński. Ale zdaje się, że to kolega coś ostatnio…pisał o czosnku 🙂
Otóż to kolego, czujnym
Otóż to kolego, czujnym trzeba być. Moja żona na przykład uderzającej urody, piekna jak Kalina Jędrusik za młodu…chwilka, Kalina Jędrusik?
– Kochanie czy Ty jesteś jedną z nich? Jak to chyba nie? Wy wszyscy tak mówicie. A mamusia jak z domu była? …ońska. A przed zmianą nazwiska? …blum. Świetnie. W sobotę ja zmywam.
Walterze – ratuj !!!
Zobacz co oni (no do spółki ze mną :)) zrobili swoimi komentarzami z moim tekstem o Krishnamurtim 🙁
Kolego masz 30 komentarzy,
Kolego masz 30 komentarzy, jesteś na 2 miejscu w kolumnie komentowanych. Może byś tak z łaski swojej podziękował. Czy Ty może, też, no wiesz…od nich.
Oczywiście, że dziękuję.
Co do pochodzenia, to nic mi na ten temat nie wiadomo jakobym był. Szkoda !!!
Ale skoro mówisz, że nawet …Japończycy.
Pewne podobieństwa widzę – jestem zaradny, inteligentny, sytudiowałem psychologię … no i jem czosnek. Ten prawdziwy, nie chiński. Ale zdaje się, że to kolega coś ostatnio…pisał o czosnku 🙂
Otóż to kolego, czujnym
Otóż to kolego, czujnym trzeba być. Moja żona na przykład uderzającej urody, piekna jak Kalina Jędrusik za młodu…chwilka, Kalina Jędrusik?
– Kochanie czy Ty jesteś jedną z nich? Jak to chyba nie? Wy wszyscy tak mówicie. A mamusia jak z domu była? …ońska. A przed zmianą nazwiska? …blum. Świetnie. W sobotę ja zmywam.
Walterze – ratuj !!!
Zobacz co oni (no do spółki ze mną :)) zrobili swoimi komentarzami z moim tekstem o Krishnamurtim 🙁
Kolego masz 30 komentarzy,
Kolego masz 30 komentarzy, jesteś na 2 miejscu w kolumnie komentowanych. Może byś tak z łaski swojej podziękował. Czy Ty może, też, no wiesz…od nich.
Oczywiście, że dziękuję.
Co do pochodzenia, to nic mi na ten temat nie wiadomo jakobym był. Szkoda !!!
Ale skoro mówisz, że nawet …Japończycy.
Pewne podobieństwa widzę – jestem zaradny, inteligentny, sytudiowałem psychologię … no i jem czosnek. Ten prawdziwy, nie chiński. Ale zdaje się, że to kolega coś ostatnio…pisał o czosnku 🙂
Otóż to kolego, czujnym
Otóż to kolego, czujnym trzeba być. Moja żona na przykład uderzającej urody, piekna jak Kalina Jędrusik za młodu…chwilka, Kalina Jędrusik?
– Kochanie czy Ty jesteś jedną z nich? Jak to chyba nie? Wy wszyscy tak mówicie. A mamusia jak z domu była? …ońska. A przed zmianą nazwiska? …blum. Świetnie. W sobotę ja zmywam.
Walterze – ratuj !!!
Zobacz co oni (no do spółki ze mną :)) zrobili swoimi komentarzami z moim tekstem o Krishnamurtim 🙁
Kolego masz 30 komentarzy,
Kolego masz 30 komentarzy, jesteś na 2 miejscu w kolumnie komentowanych. Może byś tak z łaski swojej podziękował. Czy Ty może, też, no wiesz…od nich.
Oczywiście, że dziękuję.
Co do pochodzenia, to nic mi na ten temat nie wiadomo jakobym był. Szkoda !!!
Ale skoro mówisz, że nawet …Japończycy.
Pewne podobieństwa widzę – jestem zaradny, inteligentny, sytudiowałem psychologię … no i jem czosnek. Ten prawdziwy, nie chiński. Ale zdaje się, że to kolega coś ostatnio…pisał o czosnku 🙂
Otóż to kolego, czujnym
Otóż to kolego, czujnym trzeba być. Moja żona na przykład uderzającej urody, piekna jak Kalina Jędrusik za młodu…chwilka, Kalina Jędrusik?
– Kochanie czy Ty jesteś jedną z nich? Jak to chyba nie? Wy wszyscy tak mówicie. A mamusia jak z domu była? …ońska. A przed zmianą nazwiska? …blum. Świetnie. W sobotę ja zmywam.
Walterze – ratuj !!!
Zobacz co oni (no do spółki ze mną :)) zrobili swoimi komentarzami z moim tekstem o Krishnamurtim 🙁
Kolego masz 30 komentarzy,
Kolego masz 30 komentarzy, jesteś na 2 miejscu w kolumnie komentowanych. Może byś tak z łaski swojej podziękował. Czy Ty może, też, no wiesz…od nich.
Oczywiście, że dziękuję.
Co do pochodzenia, to nic mi na ten temat nie wiadomo jakobym był. Szkoda !!!
Ale skoro mówisz, że nawet …Japończycy.
Pewne podobieństwa widzę – jestem zaradny, inteligentny, sytudiowałem psychologię … no i jem czosnek. Ten prawdziwy, nie chiński. Ale zdaje się, że to kolega coś ostatnio…pisał o czosnku 🙂
Otóż to kolego, czujnym
Otóż to kolego, czujnym trzeba być. Moja żona na przykład uderzającej urody, piekna jak Kalina Jędrusik za młodu…chwilka, Kalina Jędrusik?
– Kochanie czy Ty jesteś jedną z nich? Jak to chyba nie? Wy wszyscy tak mówicie. A mamusia jak z domu była? …ońska. A przed zmianą nazwiska? …blum. Świetnie. W sobotę ja zmywam.
Walterze – ratuj !!!
Zobacz co oni (no do spółki ze mną :)) zrobili swoimi komentarzami z moim tekstem o Krishnamurtim 🙁
Kolego masz 30 komentarzy,
Kolego masz 30 komentarzy, jesteś na 2 miejscu w kolumnie komentowanych. Może byś tak z łaski swojej podziękował. Czy Ty może, też, no wiesz…od nich.
Oczywiście, że dziękuję.
Co do pochodzenia, to nic mi na ten temat nie wiadomo jakobym był. Szkoda !!!
Ale skoro mówisz, że nawet …Japończycy.
Pewne podobieństwa widzę – jestem zaradny, inteligentny, sytudiowałem psychologię … no i jem czosnek. Ten prawdziwy, nie chiński. Ale zdaje się, że to kolega coś ostatnio…pisał o czosnku 🙂
Otóż to kolego, czujnym
Otóż to kolego, czujnym trzeba być. Moja żona na przykład uderzającej urody, piekna jak Kalina Jędrusik za młodu…chwilka, Kalina Jędrusik?
– Kochanie czy Ty jesteś jedną z nich? Jak to chyba nie? Wy wszyscy tak mówicie. A mamusia jak z domu była? …ońska. A przed zmianą nazwiska? …blum. Świetnie. W sobotę ja zmywam.
Walterze – ratuj !!!
Zobacz co oni (no do spółki ze mną :)) zrobili swoimi komentarzami z moim tekstem o Krishnamurtim 🙁
Kolego masz 30 komentarzy,
Kolego masz 30 komentarzy, jesteś na 2 miejscu w kolumnie komentowanych. Może byś tak z łaski swojej podziękował. Czy Ty może, też, no wiesz…od nich.
Oczywiście, że dziękuję.
Co do pochodzenia, to nic mi na ten temat nie wiadomo jakobym był. Szkoda !!!
Ale skoro mówisz, że nawet …Japończycy.
Pewne podobieństwa widzę – jestem zaradny, inteligentny, sytudiowałem psychologię … no i jem czosnek. Ten prawdziwy, nie chiński. Ale zdaje się, że to kolega coś ostatnio…pisał o czosnku 🙂
Otóż to kolego, czujnym
Otóż to kolego, czujnym trzeba być. Moja żona na przykład uderzającej urody, piekna jak Kalina Jędrusik za młodu…chwilka, Kalina Jędrusik?
– Kochanie czy Ty jesteś jedną z nich? Jak to chyba nie? Wy wszyscy tak mówicie. A mamusia jak z domu była? …ońska. A przed zmianą nazwiska? …blum. Świetnie. W sobotę ja zmywam.
Walterze -serio !!
Tekst pisałem "na poważnie". Nawet bardzo. Nikt z nim nie chce polemizować na serio, to nie chcę się obrażać i złościć. Więc podejmuję "gierki", a nie ukrywam, że robię to bez wielkiego przymusu – bo to lubię.
Wolałbym poważne komentarze, ale jak nie ma to znaczy, że mało kogo interesuje, albo w gówniany sposób napisane.
Pozdrawiam
Walterze -serio !!
Tekst pisałem "na poważnie". Nawet bardzo. Nikt z nim nie chce polemizować na serio, to nie chcę się obrażać i złościć. Więc podejmuję "gierki", a nie ukrywam, że robię to bez wielkiego przymusu – bo to lubię.
Wolałbym poważne komentarze, ale jak nie ma to znaczy, że mało kogo interesuje, albo w gówniany sposób napisane.
Pozdrawiam
Walterze -serio !!
Tekst pisałem "na poważnie". Nawet bardzo. Nikt z nim nie chce polemizować na serio, to nie chcę się obrażać i złościć. Więc podejmuję "gierki", a nie ukrywam, że robię to bez wielkiego przymusu – bo to lubię.
Wolałbym poważne komentarze, ale jak nie ma to znaczy, że mało kogo interesuje, albo w gówniany sposób napisane.
Pozdrawiam
Walterze -serio !!
Tekst pisałem "na poważnie". Nawet bardzo. Nikt z nim nie chce polemizować na serio, to nie chcę się obrażać i złościć. Więc podejmuję "gierki", a nie ukrywam, że robię to bez wielkiego przymusu – bo to lubię.
Wolałbym poważne komentarze, ale jak nie ma to znaczy, że mało kogo interesuje, albo w gówniany sposób napisane.
Pozdrawiam
Walterze -serio !!
Tekst pisałem "na poważnie". Nawet bardzo. Nikt z nim nie chce polemizować na serio, to nie chcę się obrażać i złościć. Więc podejmuję "gierki", a nie ukrywam, że robię to bez wielkiego przymusu – bo to lubię.
Wolałbym poważne komentarze, ale jak nie ma to znaczy, że mało kogo interesuje, albo w gówniany sposób napisane.
Pozdrawiam
Walterze -serio !!
Tekst pisałem "na poważnie". Nawet bardzo. Nikt z nim nie chce polemizować na serio, to nie chcę się obrażać i złościć. Więc podejmuję "gierki", a nie ukrywam, że robię to bez wielkiego przymusu – bo to lubię.
Wolałbym poważne komentarze, ale jak nie ma to znaczy, że mało kogo interesuje, albo w gówniany sposób napisane.
Pozdrawiam
Walterze -serio !!
Tekst pisałem "na poważnie". Nawet bardzo. Nikt z nim nie chce polemizować na serio, to nie chcę się obrażać i złościć. Więc podejmuję "gierki", a nie ukrywam, że robię to bez wielkiego przymusu – bo to lubię.
Wolałbym poważne komentarze, ale jak nie ma to znaczy, że mało kogo interesuje, albo w gówniany sposób napisane.
Pozdrawiam
Wszystko spieprzyłaś tym off
Wszystko spieprzyłaś tym off topem. Trzymaj się wątku.
Wszystko spieprzyłaś tym off
Wszystko spieprzyłaś tym off topem. Trzymaj się wątku.
Wszystko spieprzyłaś tym off
Wszystko spieprzyłaś tym off topem. Trzymaj się wątku.
Wszystko spieprzyłaś tym off
Wszystko spieprzyłaś tym off topem. Trzymaj się wątku.
Wszystko spieprzyłaś tym off
Wszystko spieprzyłaś tym off topem. Trzymaj się wątku.
Wszystko spieprzyłaś tym off
Wszystko spieprzyłaś tym off topem. Trzymaj się wątku.
Wszystko spieprzyłaś tym off
Wszystko spieprzyłaś tym off topem. Trzymaj się wątku.
Fm -dzięki za rzeczowy komentarz !!
W każdym z 3 w/w "podejść człowiek jest podmiotem swoich działań, chociaż nie zawsze jest "wolny" w swym wyborze. Determinuje go miejsce urodzenia, rodzice, kultura itp.
Kiedyś Gandhi porównał życie do brydża – nie masz wpływu na to jakie karty dostaniesz (kharma), lecz masz wpływ na to jak je rozegrasz (dharma).
Pozdrawiam
Gandhi porównał życie do brydża
O to to!
Ale Berettę dobrze mieć pod ręką także! 🙂
Fm -dzięki za rzeczowy komentarz !!
W każdym z 3 w/w "podejść człowiek jest podmiotem swoich działań, chociaż nie zawsze jest "wolny" w swym wyborze. Determinuje go miejsce urodzenia, rodzice, kultura itp.
Kiedyś Gandhi porównał życie do brydża – nie masz wpływu na to jakie karty dostaniesz (kharma), lecz masz wpływ na to jak je rozegrasz (dharma).
Pozdrawiam
Gandhi porównał życie do brydża
O to to!
Ale Berettę dobrze mieć pod ręką także! 🙂
Fm -dzięki za rzeczowy komentarz !!
W każdym z 3 w/w "podejść człowiek jest podmiotem swoich działań, chociaż nie zawsze jest "wolny" w swym wyborze. Determinuje go miejsce urodzenia, rodzice, kultura itp.
Kiedyś Gandhi porównał życie do brydża – nie masz wpływu na to jakie karty dostaniesz (kharma), lecz masz wpływ na to jak je rozegrasz (dharma).
Pozdrawiam
Gandhi porównał życie do brydża
O to to!
Ale Berettę dobrze mieć pod ręką także! 🙂
Fm -dzięki za rzeczowy komentarz !!
W każdym z 3 w/w "podejść człowiek jest podmiotem swoich działań, chociaż nie zawsze jest "wolny" w swym wyborze. Determinuje go miejsce urodzenia, rodzice, kultura itp.
Kiedyś Gandhi porównał życie do brydża – nie masz wpływu na to jakie karty dostaniesz (kharma), lecz masz wpływ na to jak je rozegrasz (dharma).
Pozdrawiam
Gandhi porównał życie do brydża
O to to!
Ale Berettę dobrze mieć pod ręką także! 🙂
Fm -dzięki za rzeczowy komentarz !!
W każdym z 3 w/w "podejść człowiek jest podmiotem swoich działań, chociaż nie zawsze jest "wolny" w swym wyborze. Determinuje go miejsce urodzenia, rodzice, kultura itp.
Kiedyś Gandhi porównał życie do brydża – nie masz wpływu na to jakie karty dostaniesz (kharma), lecz masz wpływ na to jak je rozegrasz (dharma).
Pozdrawiam
Gandhi porównał życie do brydża
O to to!
Ale Berettę dobrze mieć pod ręką także! 🙂
Fm -dzięki za rzeczowy komentarz !!
W każdym z 3 w/w "podejść człowiek jest podmiotem swoich działań, chociaż nie zawsze jest "wolny" w swym wyborze. Determinuje go miejsce urodzenia, rodzice, kultura itp.
Kiedyś Gandhi porównał życie do brydża – nie masz wpływu na to jakie karty dostaniesz (kharma), lecz masz wpływ na to jak je rozegrasz (dharma).
Pozdrawiam
Gandhi porównał życie do brydża
O to to!
Ale Berettę dobrze mieć pod ręką także! 🙂
Fm -dzięki za rzeczowy komentarz !!
W każdym z 3 w/w "podejść człowiek jest podmiotem swoich działań, chociaż nie zawsze jest "wolny" w swym wyborze. Determinuje go miejsce urodzenia, rodzice, kultura itp.
Kiedyś Gandhi porównał życie do brydża – nie masz wpływu na to jakie karty dostaniesz (kharma), lecz masz wpływ na to jak je rozegrasz (dharma).
Pozdrawiam
Gandhi porównał życie do brydża
O to to!
Ale Berettę dobrze mieć pod ręką także! 🙂
Fm. Nie turbuj się. Jak na bałwanka,
jesteś w doskonałej formie. Zobaczymy jaka będzie gdy puści zima.
Fm. Nie turbuj się. Jak na bałwanka,
jesteś w doskonałej formie. Zobaczymy jaka będzie gdy puści zima.
Fm. Nie turbuj się. Jak na bałwanka,
jesteś w doskonałej formie. Zobaczymy jaka będzie gdy puści zima.
Fm. Nie turbuj się. Jak na bałwanka,
jesteś w doskonałej formie. Zobaczymy jaka będzie gdy puści zima.
Fm. Nie turbuj się. Jak na bałwanka,
jesteś w doskonałej formie. Zobaczymy jaka będzie gdy puści zima.
Fm. Nie turbuj się. Jak na bałwanka,
jesteś w doskonałej formie. Zobaczymy jaka będzie gdy puści zima.
Fm. Nie turbuj się. Jak na bałwanka,
jesteś w doskonałej formie. Zobaczymy jaka będzie gdy puści zima.