Azraelu, piszesz, że lewica powinna odwoływać się do liberalizmu ekonomicznego.
Azraelu, piszesz, że lewica powinna odwoływać się do liberalizmu ekonomicznego. Liberalizm popieram, wolny rynek to postulat dobry, tylko, że bardziej centrowy ( ewentualnie prawicowy ), niż lewicowy. Z drugiej strony masz rację, lewica w Polsce nie może być zbyt socjalistyczna, bo socjalizm zarezerwował dla siebie PIS. Więc co? Najrozsądniejsze wydaje mi się odwołanie do tego, co w USA popierał Clinton, w Wielkiej Brytanii Blair, a w Niemczech Schroeder, czyli do “trzeciej drogi”. Lewica ma szansę właśnie w tym miejscu, z jednej strony może mówić o łagodzeniu nierówności społecznych i zapewnienie biednej młodzieży lepszego startu ( np. poprzez inwestowanie w szkolnictwo, podwyżki dla nauczycieli, państwowe stypendia, popieranie bezpłatnego dostępu do obiektów sportowych, itp. ), z drugiej strony powinna puścić oko do przedsiębiorców, opowiadać się za zmniejszeniem biurokracji, za ułatwieniami w zakładaniu firm, za mniejszą ingerencją państwa w funkcjonowanie przedsiębiorstw, itd. Może też połączyć troskę o biednych ze wspieraniem przedsiębiorczości, rzucając hasło dużych ulg podatkowych dla przedsiębiorców, tworzących nowe miejsca pracy. W ten sposób lewica z jednej strony nie stanie się partią w 100% liberalną gospodarczo, z drugiej strony nie zleje się z PISem w socjalistyczno – populistyczną jedność.
W kwestii poglądów społecznych lewica ma pole do popisu. Jest bowiem od PO i PISu znacznie liberalniejsza społecznie. Szansą dla lewicy jest walka o rozdział Kościoła od państwa. Matka Kurka pisał w jednym ze swoich starszych tekstów o tym, że w Polsce bez Kościoła nie da się wygrać wyborów. Czy aby na pewno? Owszem, Polska jest jednym z najbardziej katolickich krajów w Europie ( drugie miejsce w UE po Malcie; biorąc pod uwagę kraje spoza UE, wyprzedzają nas jeszcze Watykan i Chorwacja, choć co do Watykanu nie jestem pewien ). Czytałem jednak badania, z których wynika, że paradoksalnie jesteśmy także jednym z najbardziej antyklerykalnych krajów, przy czym przez “antyklerykalizm” rozumiem tu niechęć większości polskiego społeczeństwa do udziału kleru w życiu politycznym. Uważam więc, że bez Kościoła partia może w Polsce przeżyć, może nie wygrać, ale wystarczyło, by Zapatero za dychę zapowiedział rewizję konkordatu i zmniejszenie przywilejów Kościoła i od razu poparcie dla SLD skoczyło z 6 do 10%. Zmieniło się to dopiero, gdy zapędził się za daleko i zarządał zerwania nie tylko konkordatu, ale i krzyża w sejmie oraz zakazania politykom udziału w zebraniach kółek różańcowych. Inną kwestią, w której lewica może zdobyć punkty jest np. legalizacja eutanazji ( pod pewnymi warunkami ). Znam katolików, którzy chodzą co niedzielę do kościoła i popierają prawo człowieka do eutanazji. Lewica może też popisać się proeuropejskością i akcentować mocno integrację Polski z UE, zwiększenie roli samorządów, decentralizację, przywiązanie do demokracji, itd.
Mamy więc program dla lewicy. W kwestii gospodarki trzecia droga, złoty środek między liberalizmem a socjalizmem ( z przechyleniem w stronę liberalizmu ), w kwestii światopoglądu rozdział Kościoła od państwa i liberalizm społeczny, w kwestii polityki zagranicznej stawianie na UE, nie na USA. Pytanie tylko, kto byłby w stanie zrealizować taki program. MK mówił o Sierakowskim. Sierakowski ma liberalne poglądy społeczne i jest proeuropejski, jednak w kwestiach gospodarczych jest socjalistą równie utopijnym, jak PISowcy, albo i bardziej. On nie chce słyszeć o żadnej “trzeciej drodze”. Poza tym jest zbyt ideologiczny i za mało pragmatyczny. Ktoś nazwał go nawet “Rokitą prawicy”, z czym akurat się nie zgodzę, bo Sierakowskiego, w przeciwieństwie do Rokity, da się słuchać, jest on mniejszym megalomanem i ma trzeźwe, realistyczne spojrzenie na politykę ( czego brakuje Marysi, ciągle płaczącej nad “standartami” ). Azrael pisze o nowej inicjatywie centrolewicowej ( Borowski, Balicki, Cimoszewicz, Rosatti, Onyszkiewicz, Kalisz ). Ludzie sensowni, najbardziej rozsądni na lewicy, ale same nazwiska to za mało, brakuje jakiejś świeżości. Sierakowski nazwał ich “zawodowymi politykami”, w stylu “mąż jest z zawodu derektorem” i miał rację. Mimo wszystko ta inicjatywa ( “Otwarta Polska” ) jest o osiem nieb lepsze niż SLD. SLD jest skończone, wypalone, sytuację pogarsza tylko młody “lider”, zapatrzony w Kaczyńskiego i jego styl rządzenia. “Lider”, który jednego dnia robi za Zapatero, drugiego biega na herbatkę do prezydenta wszystkich Wolaków. “Lider”, który jednego dnia zrywa konkordat i krzyże w sejmie, a drugiego własną piersią broni katolików, lamentując nad tym, że nie będą mogli świętować w Trzech Króli. “Lider”, który zamiast wypracować coś, co będzie alternatywną zarówno dla PO, jak i PISu, ściga się z PISem w pojedynku na populizm, socjalizm i antyplatformerskość, pojedynku, który po prostu musi przegrać, albo zrobić w nim z siebie przystawkę PIS, co też jest równoznaczne z przegraną. Bezsensowne zachowanie “lidera” skończy się tym, że na SLD będą głosować już tylko byli komuniści i eSBecy ( którzy wkrótce wymrą ), a resztę wyborców, tych rozsądnych i lewicowych, a nie postkomunistycznych, podzielą między siebie “Otwarta Polska” i liberalne, palikotowe skrzydło PO. Co zresztą będzie korzystne dla polskiej sceny politycznej, wątpię, by ktokolwiek płakał po SLD.
eutanazja
!
I…? Co dalej?
Rozwiń jakoś tę myśl.
Nie twierdzę, że lewica może zbić kapitał polityczny popierając eutanazję. Uważam tylko, że poparcie dla eutanazji ( jak mówiłem: w wyjątkowych wypadkach i pod pewnymi warunkami ) jej nie zaszkodzi. W końcu lewica powinna być liberalna społecznie. Choć po głębszej refleksji przyznaję, że mógłby się z tego zrobić jałowy spór ideologiczny i naparzanka z oddziałami beretów.
dalej ?
Myślę, że przedmówca miał na myśli zgodę na poddanie eutanazji SLD – co się poniekąd odbywa …
T.
A, to rozumiem.
Poddanie SLD eutanazji byłoby aktem najwyższego humanitaryzmu. Żal patrzeć, jak ta partia się męczy sama ze sobą.
Po dojrzałym namyśle.
Jak wiadomo z eutanazją jest tak, że najpierw my prosimy a następnie po pewnym czasie nas proszą mimo że nie prosiliśmy. W tle ZUS zaciera rączki.
Stąd szanując czas przechodzimy do następnego etapu. Dlaczego tylko SLD?
Natura nie lubi próżni, stąd pytanie: kto (i czy w ogóle) powinien zostać?
Uzasadnienie (2,3 słowa) pożądane.
PS Eutanazja “ostatnio dodane” czy jakoś tak na tej czerwonej belce pod niebieskim stanowczo przedwczesna. Żal sciska serce.
Takie tam.
Z eutanazją mogłoby być tak, jak w Holandii: tylko, gdy choroba jest nieuleczalna i śmiertelna, tylko, gdy pacjent cierpi i tylko, gdy sam pisemnie o to poprosi. Rozumiem obawy o pole do nadużyć i morderstw, ale nadużycia i morderstwa zdarzają się i wtedy, gdy eutanazja jest nielegalna ( vide łowcy skór ).
Kto powinien zostać? Nie wiem, ja osobiście wymieniłbym całą scenę polityczną, ale to niemożliwe. Dlatego niech zostanie PO ( najmniejsze zło, jest tam trochę sensownych ludzi i mają znośny program, choć z realizacją różnie bywa ) i lewica. Pytanie tylko jaka. No cóż, szyld nie jest ważny, niech będzie choćby SLD. Problem w tym, że ta partia ma silny instynkt samobójczy, tak silny, że chwilami chce się jej pomóc. No i skoro mamy centrum i lewicę, to musi być jakaś prawica. Z tym jest kiepsko. PIS partią prawicową nie jest, PIS jest partią prawacką w sferze światopoglądu i lewacką w sferze gospodarki. Populizm i socjalizm to nie jest dobry materiał na prawicę, na centrum i lewicę też zresztą nie. Oczywiście PIS mógłby się zreformować, ale kto to zrobi? Ja tam widzę cztery sensowne osoby, te osoby to Poncyljusz, Kluzik – Rostkowska, Religa i Gęsicka. O reszcie szkoda gadać. Chciał coś zmienić Dorn, ale naraził się prezesowi i został usunięty. Teraz nie ma dokąd iść. PIS więc się nie zmieni i mógłby spokojnie zniknąć z korzyścią dla społeczeństwa. Pozostają inne partie prawicowe. Coś się tworzy wokół Rydzyka, ale taka “prawica” przyniesie maksimum szkód i zero pożytku, poza tym ma szanse na co najwyżej 5%. Powstaje też Polska XXI, ale wątpię, by to ugrupowanie miało szanse na wybicie się ponad 10 – 15%. Pozostaje więc mieć nadzieję, że albo SLD się zreformuje i stanie się realną alternatywą dla PO, albo na lewicy powstanie coś nowego. Na prawicy może być rozdrobnienie, oby wyszła z niego zwycięsko jakaś rozsądna formacja.
eutanazja
!
I…? Co dalej?
Rozwiń jakoś tę myśl.
Nie twierdzę, że lewica może zbić kapitał polityczny popierając eutanazję. Uważam tylko, że poparcie dla eutanazji ( jak mówiłem: w wyjątkowych wypadkach i pod pewnymi warunkami ) jej nie zaszkodzi. W końcu lewica powinna być liberalna społecznie. Choć po głębszej refleksji przyznaję, że mógłby się z tego zrobić jałowy spór ideologiczny i naparzanka z oddziałami beretów.
dalej ?
Myślę, że przedmówca miał na myśli zgodę na poddanie eutanazji SLD – co się poniekąd odbywa …
T.
A, to rozumiem.
Poddanie SLD eutanazji byłoby aktem najwyższego humanitaryzmu. Żal patrzeć, jak ta partia się męczy sama ze sobą.
Po dojrzałym namyśle.
Jak wiadomo z eutanazją jest tak, że najpierw my prosimy a następnie po pewnym czasie nas proszą mimo że nie prosiliśmy. W tle ZUS zaciera rączki.
Stąd szanując czas przechodzimy do następnego etapu. Dlaczego tylko SLD?
Natura nie lubi próżni, stąd pytanie: kto (i czy w ogóle) powinien zostać?
Uzasadnienie (2,3 słowa) pożądane.
PS Eutanazja “ostatnio dodane” czy jakoś tak na tej czerwonej belce pod niebieskim stanowczo przedwczesna. Żal sciska serce.
Takie tam.
Z eutanazją mogłoby być tak, jak w Holandii: tylko, gdy choroba jest nieuleczalna i śmiertelna, tylko, gdy pacjent cierpi i tylko, gdy sam pisemnie o to poprosi. Rozumiem obawy o pole do nadużyć i morderstw, ale nadużycia i morderstwa zdarzają się i wtedy, gdy eutanazja jest nielegalna ( vide łowcy skór ).
Kto powinien zostać? Nie wiem, ja osobiście wymieniłbym całą scenę polityczną, ale to niemożliwe. Dlatego niech zostanie PO ( najmniejsze zło, jest tam trochę sensownych ludzi i mają znośny program, choć z realizacją różnie bywa ) i lewica. Pytanie tylko jaka. No cóż, szyld nie jest ważny, niech będzie choćby SLD. Problem w tym, że ta partia ma silny instynkt samobójczy, tak silny, że chwilami chce się jej pomóc. No i skoro mamy centrum i lewicę, to musi być jakaś prawica. Z tym jest kiepsko. PIS partią prawicową nie jest, PIS jest partią prawacką w sferze światopoglądu i lewacką w sferze gospodarki. Populizm i socjalizm to nie jest dobry materiał na prawicę, na centrum i lewicę też zresztą nie. Oczywiście PIS mógłby się zreformować, ale kto to zrobi? Ja tam widzę cztery sensowne osoby, te osoby to Poncyljusz, Kluzik – Rostkowska, Religa i Gęsicka. O reszcie szkoda gadać. Chciał coś zmienić Dorn, ale naraził się prezesowi i został usunięty. Teraz nie ma dokąd iść. PIS więc się nie zmieni i mógłby spokojnie zniknąć z korzyścią dla społeczeństwa. Pozostają inne partie prawicowe. Coś się tworzy wokół Rydzyka, ale taka “prawica” przyniesie maksimum szkód i zero pożytku, poza tym ma szanse na co najwyżej 5%. Powstaje też Polska XXI, ale wątpię, by to ugrupowanie miało szanse na wybicie się ponad 10 – 15%. Pozostaje więc mieć nadzieję, że albo SLD się zreformuje i stanie się realną alternatywą dla PO, albo na lewicy powstanie coś nowego. Na prawicy może być rozdrobnienie, oby wyszła z niego zwycięsko jakaś rozsądna formacja.
IMHO ostatnia część ostatniego zdania będzie realizowana
.
IMHO ostatnia część ostatniego zdania będzie realizowana
.
Julianie.
Taka mi się refleksja nasunęła na Twój wtręt o rosyjskim poecie, chcącym pojechać do Irlandii i dawać nauki gościnności: Czym większa bida – tym większa gościnność.
Julianie.
Taka mi się refleksja nasunęła na Twój wtręt o rosyjskim poecie, chcącym pojechać do Irlandii i dawać nauki gościnności: Czym większa bida – tym większa gościnność.
🙂
Zaczynasz łapać. Przodem do przodu. Irlandia raz, tu i teraz. Już.
PS Zawadzających obcych staruszków, oczywiście.
🙂
Zaczynasz łapać. Przodem do przodu. Irlandia raz, tu i teraz. Już.
PS Zawadzających obcych staruszków, oczywiście.