Reklama
Trzeba by coś zrobić z możliwością oceniania tekstów na blogach.
Ostatnio wprowadziłem tekst i SAM SOBIE wystawiłem ocenę “wspaniały”. Chciałem sprawdzić, czy to działa. I zadziałało.
Trzeba by coś zrobić z możliwością oceniania tekstów na blogach.
Ostatnio wprowadziłem tekst i SAM SOBIE wystawiłem ocenę “wspaniały”. Chciałem sprawdzić, czy to działa. I zadziałało.
Myślę, że trzeba by zablokować możliwość oceniania tekstów przez ich autora. Nie chcę nikogo podejrzewać o autopromocję, ale “okazja czyni złodzieja”.
Reklama
I jak się czułeś Jacio ?
Podziel się tym odczuciem, jak to jest ocenić swój tekst – nawet na próbę ! Myślę , że w tym miejscu – Kontrowersje.net. – jest to uczucie większości nieznane. Ponieważ towarzystwo tu doborowe – na pewno chętnie zaspokoi swoją ciekawość poznawczą – jak to jest ?
Pozdrawiam
Nauka wymaga poświęcenia.
Czułem się jak Pasteur próbujący na sobie szczepionkę przeciw wściekliżnie.
A Ty chyba jesteś porządnym człowiekiem, wierzącym, że wszyscy, tak jak Ty też są porządni. Ja jestem bardziej cyniczny.
Nie przypuszczałem, że aż na takie ryzyko się wystawiasz 🙂
No cóż – taki los ekperymentatora.
Chyba rzeczywiście jestem “porządnym człowiekiem” , ale jedną z moich największych wad jest złośliwość 🙂
Pozdrawiam
Autopromocji- nie!
Bardzo dobry pomysł, żeby dodawać informację, że to autor sam się ocenił.
wlasnoreczna ocena – jak najbardziej!
Ale tylko pod warunkiem udowodnionego, starannego przeczytania wlasnego tekstu, najlepiej po napisaniu, a jeszcze przed wyslaniem. Niech autor ma nawet mozliwosc przyznania sobie nagrody pienieznej (rzecz jasna z wlasnej kieszeni).
Koniecznosc przeczytania tekstu przez samego autora daje pozostalym szanse unikniecia lektury wielu tekstow, ktorych lepiej byloby nie czytac.
hah hau
Pomysł wart Nobla
Estimado ma świetny pomysł, który należałoby “sprzedać” większości publicystów.
Rozciągnąlbym go też na polityków, aby najpierw napisali swoje wystąpienia, potem przeczytali i w większości wypadków wrzucili do zniszczarki.