Reklama

Na pierws

Na pierwszym miejscu listy ginących zwodów umieściłbym zawód, który już właściwie przepadł i nie jest to rymarz, ani kowal, ani nawet bednarz czy kołodziej. Na pierwszym miejscu umieściłbym polityka. Ten zawód przetrwał gdzieś na rogatkach świata, politykę we współczesnym świecie uprawia Rosja i Chiny, w jakimś sensie i stopniu Wielka Brytania. Do tego towarzystwa dałoby się dołączyć parę egzotycznych krajów i to w zasadzie wszystko. W USA nie ma już polityki, ostatnim politykiem był Reagan, potem USA rządzili delegaci mafijnego biznesu lub koszernej finasjery, który to biznes w USA mafijny i koszerny był od zawsze, wystarczy pooglądać nawet nie filmy Scorsese, a filmy z Johnem Wayne’m. USA ma jasno podzielone strefy wpływów, wiadomo, że kasyna, alkohole, porno i inne policyjno-mafijne struktury maja opanowani emigranci ze słonecznej Italii i ziemniaczanej Irlandii, zaś media,showbiznes i finanse należą Izraelitów. Pozostają jeszcze jakieś na półlegalne korporacje i tu już jest pełna wolność, znajdziemy wszelkie narodowości. Nieważne, ważne kto obsadza w roli polityka, no i trzymając się przykładu USA, chyba nikt nie zaprzeczy, że „mahoniowy gość” został obsadzony przez finansjerę, media i szeroko pojęty showbiznes. Polityk z mahoniowego żaden, proszę zwrócić uwagę, że o kimś takim jak Obama z Kenii świat usłyszał w ostatniej przedwyborczej chwili. Wcześniej mahoniowy gość niczego nie dokonał, wtedy zdaje się, że jeszcze nawet z promptera czytać nie umiał. I nagle z nijakiego gościa wyrósł mąż stanu. Facet o polityce pojęcie ma żadne, daje jakieś występy porywające tłumy i nawet to jest coraz bardziej nudne „łanmenszoł”, no ale takiego właśnie potrzeba. Przy tym dawaniu show w USA pozamiatano wszystkie sprawy, kto widział film o Madoff’ie ten wie, dlaczego tylko on jeden z poważnych złodziei poszedł siedzieć. Okradał swoich, jak się żalił co drugi bohater filmu, tam jest taka charakterystyczna dla moralności wybranego narodu scena. Przedstawiciel narodu wyraża oburzenie, że jako on mógł „swoich okradać”. Pozostałe AIG i inne JP Morgan ma się dobrze i za złodziejstwa premie odebrało. FED wydrukował tyle kasy ile potrzebował do połatania złodziejstw, a przypuszczam, że to jeszcze nie koniec.

W amerykańskiej TV, która raptem jest w rękach ze trzech ludzi, widać, że mahoniowy ma fajny gajer, nieźle nawija, opowiada „śmieszne żarty”, a „ludzie amerykańskie” są jeszcze bardziej „wykształciuchy” niż najgłupszy elektorat lemingów. Skoro to się udaje w takiej skali, to, czyli wciskanie kitu przy pomocy mahoniowego półanalfabety, o jakiś szemranych korzeniach kenijskich z podejrzeniami o terroryz z czasów młodości. Skoro takie zero intelektualne i polityczne, jest bożyszczem świata, dostaje Nobla za prowadzenie kilku wojen i wszczynanie kolejnych, które wiszą na włosku, no to ja się pytam, jaki problem, aby ten sam model sprawowania władzy zastosować w skali masowej, chociaż mikro? Przez masową rozumiem wszczepianie modelu na większość krajów i mówię oczywiście o demokracjach, a przez mikro, takie kraje jak Francja, Hiszpania, czy Włochy, aż po Polskę. Jest dziś w Europie jakiś polityk? Może Merkel, z NRD co przeszła przez polityczną szkołę, ale taki Berlusconi, Sarkozy, czy inny Gordon Brown, to przecież uboższe wersje mahoniowego gościa. Sięgając do naszego podwórka mamy, jak to zwykle u nas, najuboższą wersję mahoniowego dla ubogich. Donald Tusk, rdzawy gość, od 20 lat w polityce, w trzech partiach, do 2005, praktycznie nikt, zupełne polityczne beztalencie. Gdy w 2005 roku ogłosił, że będzie kandydował, miał pierwsze sondaże poniżej 10% i oto w ciągu kilku miesięcy narodził się gwiazdor. Pamiętam przemowy tego nieudolnego polityka, który zaczynał jako wojujący ateista, kosmopolita i lewicujący liberał. Ktoś go wziął i przygotował do roli. Kto pytam, bo chyba nie on sam? Sam próbował 15 lat, bez żadnego skutku, do 2006 roku ten rdzawy gość dukał, a nie mówił, żadnych porywających wywodów, nuda, jakieś bełkotliwe wstawki: „panowie policzmy głosy” i nagle w ciągu dwóch lat przerobiono polskiego rdzawego na gadającą głowę i to gadającą bez promptera, a to już zalatuje trochę wschodnią realistycznie socjalistyczną szkołą.

Reklama

No to zastanówmy się, komu mogło na tym zależeć i kto miał siłę? Jeśli chodzi o Izraelitów niewątpliwie jest to potężna grupa wpływów, ale w Polsce większość to są „ideowi” gołodupcy, sponsorowani przez zachodnich światowych kolegów, jak na przykład znany redaktor, czy byy prezydent Stolzman. W Polsce zajmują się raczej propagandą i donoszeniem, posiadają media, niemniej dostali licencje od ludzi niekoniecznie związanych nacją i religią, a szerzej, strukturą. W Polsce, biznes, media, zaplecze polityczne, kadry zdolne z pajaca uczynić medialnego męża stanu wywodzą się tylko z jednej grupy. Rzecz jasna są to służby peerelowskie powiązane ze służbami ruskimi. I tak jak sobie dziś patrzyłem na konferencję rdzawego Tuska, to przecież wszystko tu pasuje idealnie, wszelkie pozory jak za dobrych czasów zachowane. Dziś pan rdzawy mówił kilka charakterystycznych zdań. Zaczął od tego, że dymisja wiceministra od kolei będzie początkiem i nawet nie rewolucyjnych zmian w PKP. Bezczelność przemieszana z groteską, nie zrobiła żadnego większego wrażenia na dziennikarzach. Ci dziennikarze, którzy coś tam chcieli wiedzieć, w osobie jednej pani z RMF usiłowali wyrwać od Tuska nowy termin. Pani spytała co z jesienną ofensywą, co się z nią stało i czy teraz będzie zimowa? W odpowiedzi dostała zdanie wypisz wymaluj w stylu Jarosława Kaczyńskiego, że jej stacja to ciągle śledzi takie sensacje, a przecież on już wszystko powiedział i w ogóle tempo legislacyjne wyraźnie wzrosło. Na koniec rdzawy, że premier Pawlak zgodził się dymisję swojego wiceministra, za co Tusk bardzo koalicjantowi dziękuje i cieszy się, że nie robił Pawlak problemów uznając zasadność takiej reformy PKP.

Niech ja skonam jeśli to nie przypomina dawnej ludowej demokracji, albo dzisiejszego modelu rosyjskiej demokracji. Na wszystko jest tu miejsce, istnieje przecież wolna prasa i media, jest to rzecz jasna nisza dogorywająca, albo na tyle kompromitująca, że spokojnie może sobie być. Jest wolność artystyczna w ramach dozwolonego poziomu, zawsze jakiś film o generale Jaruzelskim się przebije, bo wiadomo, że 12 ekspertów z tytułami profesorskimi przedstawi niezbite dowody na merytoryczne i faktograficzne błędy dokumentu. No i w końcu najważniejsze, jest wolność zgromadzeń i legalna opozycja, można do woli palić sobie oponę, albo śpiewać pod krzyżem, to się pięknie w telewizji jako ciemnogród sprzedaje i wraże siły szczające do mleka. Z opozycją jest też tak, że za wentyl „wolnościowców” robi SLD i zmonopolizowane lewicowo-„liberalne” media. Za opozycję właściwą robi opozycja tak groteskowa, że kompletnie nieszkodliwa. Właściwie już zdradziłem puentę. Tak, zgadzam się, że Polska esbecją stoi, dla mnie jest to rzecz oczywista i nawet nie Żydem, ściślej żydokomuną, tylko, że w tej układance obecnie w roli władzy esbecja obstawiła Tuska, a w roli opozycji Kaczyńskiego. Gdybym był doradcą esbecji robiłbym wszystko, aby u władzy był dyspozycyjny Tusk, któremu wszystko wisi, podpisze cokolwiek i zrobi co mu każą, byle nikt od niego niczego nie oczekiwał. A w roli opozycji, wręcz się prosi o obstawienie Jarosława Kaczyńskiego, Macierewicza, Ziobro, Brudzińskiego, posłankę Wróbel. Taka opozycja skutecznie ośmiesza to co święte dla każdej kultury i tradycji, no jeśli słowa i teorie Kaczyńskiego mają obrazować: polskość, patriotyzm, katolicyzm, to ja na miejscu żydokomuny oddałbym Kaczyńskiemu czas antenowy w dowolnym wymiarze i żydokomuna dokładnie tak czyni. Ginące zawody to zjawisko fascynujące, kołodzieja zastąpił oponiarz, kowala hutnik, bednarza operator maszyny do wyciskania plastikowych wiader, a polityka wytresowany pod medialne show idiota. Z tym, że polityka w każdym wymiarze, nie tylko u władzy, bez wytresowanego idioty obsadzającego rolę lidera opozycji, nie da się utrzymać „demokracji”. Mocodawcy bywają różni, ale model trenowania idioty i pokazywania innym idiotom zawsze ten sam. Jednym zdaniem. Tusk i Kaczyński to produkt esbecji, powiązanej z ruską centralą. Jestem co do tego w 100% przekonany.

Reklama

16 KOMENTARZE

  1. Matka, toż to nie może być.
    Matka, toż to nie może być. Czyżbyś przeszedł na ciemną stronę mocy? Przecież od dawna trąbię wszem i wobec że Polska jest dziurawa jak durszlak. I to nie chodzi o to że szpieg z krainy deszczowców stoi na każdym rogu. W tym czasie jak my “robiliśmy rewolucję” towarzysz bolszewik obstawiał w naszym kraju co ważniejsze punkty. Na pasku Wielkiego Brata (świadomie albo bardziej nieświadomie) chodzą polskie media. Jeszcze gorzej jest w kołach gospodarczych. Przy towarzyszu Pawlaku jest co najmniej trzech dawnych oficerów WSI których znam. Do tego kilku co codziennie mają z nim kontakt telefoniczny. Tych których nie znam jest zapewne jeszcze więcej.

    Można o towarzyszach opowiadać kawały ale nie należy ich lekceważyć. W czym jak w czym ale w tej robocie są profesjonalistami. Prima sort.

  2. Matka, toż to nie może być.
    Matka, toż to nie może być. Czyżbyś przeszedł na ciemną stronę mocy? Przecież od dawna trąbię wszem i wobec że Polska jest dziurawa jak durszlak. I to nie chodzi o to że szpieg z krainy deszczowców stoi na każdym rogu. W tym czasie jak my “robiliśmy rewolucję” towarzysz bolszewik obstawiał w naszym kraju co ważniejsze punkty. Na pasku Wielkiego Brata (świadomie albo bardziej nieświadomie) chodzą polskie media. Jeszcze gorzej jest w kołach gospodarczych. Przy towarzyszu Pawlaku jest co najmniej trzech dawnych oficerów WSI których znam. Do tego kilku co codziennie mają z nim kontakt telefoniczny. Tych których nie znam jest zapewne jeszcze więcej.

    Można o towarzyszach opowiadać kawały ale nie należy ich lekceważyć. W czym jak w czym ale w tej robocie są profesjonalistami. Prima sort.

  3. Kaczyńskim sie nie da sterować. Udowodnił kilka razy
    albo – naście. Przecież mógł z tym zjaranym Endrju i wielkim, durnym Romanem rządzić do dzisiaj.Ale on wolał szukać agentów pod łóżkiem. Ale najpierw sam ich wyciągnął z jakiejś nory, jak Netzla i kolegów ,,Grubego Ryśka” – Kaczmarka z Kornatowskim. I zdaje się, że przez nich polegnie. Jak mu zabiorą immunitet i zaczną ciągać po ,,nizawisłych sądach” – to dopiero się przekona o wielkich postępach naszej ,,demokracji”.

  4. Kaczyńskim sie nie da sterować. Udowodnił kilka razy
    albo – naście. Przecież mógł z tym zjaranym Endrju i wielkim, durnym Romanem rządzić do dzisiaj.Ale on wolał szukać agentów pod łóżkiem. Ale najpierw sam ich wyciągnął z jakiejś nory, jak Netzla i kolegów ,,Grubego Ryśka” – Kaczmarka z Kornatowskim. I zdaje się, że przez nich polegnie. Jak mu zabiorą immunitet i zaczną ciągać po ,,nizawisłych sądach” – to dopiero się przekona o wielkich postępach naszej ,,demokracji”.

  5. Nożna by powiedzieć, a nie
    Można by powiedzieć, a nie mówiłem. Tylko, co to da? Toż dla każdego, średnio inteligentnego i kumatego człowieka jasne jest, że cała ta elyta z Tuskiem, Napieralskim, Komorowskim, to marionetki, wytresowane i posłuszne osobom zza kurtyny. Tak na serio, to władzę w POlsce sprawują ludzie, których pewnie nie znamy, to oni pociagają za sznurki. I nic się chyba nie zmieni, dopóki w Polsce nie poprzemy kogoś, kto jest spoza układu, kto ma choćby odrobinę ikry, jak Orban na Węgrzech. I nie jestem pewien, czy da on radę posprzątać tę stajnię Augiasza. Poza tym, po co szukać na szczytach, wystarczy się rozejrzeć po lokalnych elytach. W moim mieście ludzie wybrali na prezydenta faceta po 60-tce, starego działacza PZPR, który do wyborów szedł z hasłami postępu na ulotkach wyborczych. Toż to jaja z pogrzebu, ale ciemna masa się na to nabrała.

  6. Nożna by powiedzieć, a nie
    Można by powiedzieć, a nie mówiłem. Tylko, co to da? Toż dla każdego, średnio inteligentnego i kumatego człowieka jasne jest, że cała ta elyta z Tuskiem, Napieralskim, Komorowskim, to marionetki, wytresowane i posłuszne osobom zza kurtyny. Tak na serio, to władzę w POlsce sprawują ludzie, których pewnie nie znamy, to oni pociagają za sznurki. I nic się chyba nie zmieni, dopóki w Polsce nie poprzemy kogoś, kto jest spoza układu, kto ma choćby odrobinę ikry, jak Orban na Węgrzech. I nie jestem pewien, czy da on radę posprzątać tę stajnię Augiasza. Poza tym, po co szukać na szczytach, wystarczy się rozejrzeć po lokalnych elytach. W moim mieście ludzie wybrali na prezydenta faceta po 60-tce, starego działacza PZPR, który do wyborów szedł z hasłami postępu na ulotkach wyborczych. Toż to jaja z pogrzebu, ale ciemna masa się na to nabrała.

  7. gnijąca demokracja
    Aby w demokracji wygrać wybory trzeba podobać się wszystkim.
    Ten wymóg eliminuje każdego polityka o zdecydowanych poglądach gdyż ktoś taki niezależnie czy jest wizjonerem czy walniętym świrem nigdy nie znajdzie więcej niż 10% elektoratu.
    Dlatego polityka stała się jedynie jedną z gałęzi przemysłu rozrywkowego i rządzą nią te same zasady co przy reklamie garnków czy lansowaniu seriali telewizyjnych.
    Trzeba jak najtaniej wyprodukowany towar wcisnąć jak największej ilości frajerów, i o nic więcej tu nie chodzi.

    Polityk który chce naprawdę przebudować swój kraj może dorwać się do władzy tylko w warunkach demokracji działającej na ćwierć gwizdka, czyli podczas ciężkiego kryzysu, wojny lub rewolucji. W sytuacji stabilnej jest bez szans.
    Ten zasadniczy mankament systemu nie szkodzi krajom nażartym i nie wymagającym wprowadzania istotnych zmian, natomiast w krajach biednych, skorumpowanych prowadzi do stagnacji.

    Nie należy jednak mylić lub utożsamiać demokracji z wolnością słowa i prawem do swobodnego rozwoju jednostki oraz możliwością wyboru własnego stylu życia.
    To są wartości nadrzędne i muszą istnieć w każdym sposobie rządzenia.
    Sama technika wyłaniania władzy jet rzeczą drugorzędną wobec wolności obywatelskiej, w praktyce najlepiej działa szeroko pojęta demokracja lokalna kończąca się na etapie sołtysa lub burmistrza. Wyżej bym widział jedynie głęboko oświecony, w miarę luzacki zamordyzm zajmujący się tylko niektórymi, najbardziej istotnymi sprawami państwa.

  8. gnijąca demokracja
    Aby w demokracji wygrać wybory trzeba podobać się wszystkim.
    Ten wymóg eliminuje każdego polityka o zdecydowanych poglądach gdyż ktoś taki niezależnie czy jest wizjonerem czy walniętym świrem nigdy nie znajdzie więcej niż 10% elektoratu.
    Dlatego polityka stała się jedynie jedną z gałęzi przemysłu rozrywkowego i rządzą nią te same zasady co przy reklamie garnków czy lansowaniu seriali telewizyjnych.
    Trzeba jak najtaniej wyprodukowany towar wcisnąć jak największej ilości frajerów, i o nic więcej tu nie chodzi.

    Polityk który chce naprawdę przebudować swój kraj może dorwać się do władzy tylko w warunkach demokracji działającej na ćwierć gwizdka, czyli podczas ciężkiego kryzysu, wojny lub rewolucji. W sytuacji stabilnej jest bez szans.
    Ten zasadniczy mankament systemu nie szkodzi krajom nażartym i nie wymagającym wprowadzania istotnych zmian, natomiast w krajach biednych, skorumpowanych prowadzi do stagnacji.

    Nie należy jednak mylić lub utożsamiać demokracji z wolnością słowa i prawem do swobodnego rozwoju jednostki oraz możliwością wyboru własnego stylu życia.
    To są wartości nadrzędne i muszą istnieć w każdym sposobie rządzenia.
    Sama technika wyłaniania władzy jet rzeczą drugorzędną wobec wolności obywatelskiej, w praktyce najlepiej działa szeroko pojęta demokracja lokalna kończąca się na etapie sołtysa lub burmistrza. Wyżej bym widział jedynie głęboko oświecony, w miarę luzacki zamordyzm zajmujący się tylko niektórymi, najbardziej istotnymi sprawami państwa.