Zaimponował mi pan Donald, zaimponował mi patriotyzmem, odpowiedzialnością, troską o dobro wspólne, tak mi zaimponował, że złego słowa na pana Donalda nie powiem przez tydzień.
Zaimponował mi pan Donald, zaimponował mi patriotyzmem, odpowiedzialnością, troską o dobro wspólne, tak mi zaimponował, że złego słowa na pana Donalda nie powiem przez tydzień. Pan Donald powiedział, że mu rządzenie zbrzydło i gdyby wiedział, że 15% włosów od tego mu wypadnie to by się nie pchał, ale nie tym mi zaimponował. Pan Donald powiedział też, że pracuje na dwie zmiany, z czego jedną musi słuchać o CO2, drugą o pomostówkach, nie zazdroszczę mu, ale tym też mi nie zaimponował, w końcu widziały gały co brały. Z czego się więc wzięła imponacja? Imponacja wzięła się z tego, że Donaldu powiedział rzecz piękną, rzekł, że choć straci 15% włosów, to pomostówki doprowadzi do końca, bo ktoś musi wziąć na siebie ten brud. Proste i piękne słowa, wypowiedziane poprawną polszczyzną, bez rozstawiania ZOMO po kątach. A ile w tych słowach patriotyzmu i troski o dobro wspólne. To jest wzór prawdziwego Polaka, panie Gruzin, słyszy pan? To jest prawdziwy Polak, nie rosyjski, spolszczony szlachcic z Odessy, wojujący drewnianą szabelką w Osetii i udający się z wizytą do braci Mongołów.
No właśnie, bracia Mongołowie. Pojechał mały Lesio do swojego kolegi Miszy. Misza wystrzelił z pukawki w powietrze i powiedział Lesiowi, że to strzelał Wołodia, żeby Lesia i Miszę pozabijać. Poskarżył się Lesio na Wołodię małej Michalinie, a Michalina jak to każda dziewczynka, czy to duża, czy mała, tajemnicy dochować nie umiała i wypaplała całemu Żoliborzowi, że Wołodia do Lesia strzelał i go sztachetą okładał, ale Lesio zachował zimną krew, co widać zresztą na archiwalnych zdjęciach zrobionych przez autokar ciotek, zabranych przez Lesia. Mama i tata powiedzieli Lesiowi, że następnym razem nigdzie sam nie pójdzie i jak chce odwiedzić zaprzyjaźnionego cysorza to musi brać ze sobą wujka zamiast ciotek, żeby wujek w razie czego skórę Lesiowi wyratował i skórę sprał Wołodii, tudzież małemu Machmudowi. Lesiowi się to nie spodobało, zaczął tupać nóżkami i krzyczeć, że on jest już duży, największy i że jest ważniejszy od wujka i wujek nie będzie go pilnował, zresztą on tego wujka nie lubi i chce jechać z innym wujkiem. Zapłakał się Lesio, zasmarkał i taki zasmarkany na podwórko wybiegł. Zobaczył, że na podwórku śmieje się z niego Bronek, więc Bronka łopatką uderzył. Usłyszał jak Krzyś mówi, że nie strzelał Wołodia, tylko Misza, więc się na Krzysia obraził. Tak się obraził, że zaczął biec przed siebie. Biegł, biegł i biegł, tak szybko biegł, że się aż do Mongolii zapędził. W tej Mongolii ludzie żółte i małe, takie małe, że się Lesio poczuł przy nich wysoki. Małemu Lesiowi w Mongolii się spodobało, zwłaszcza, że go dzieci zabrały do przedszkola i nadały tytuł honorowej pani przedszkolanki. KONIEC.
Tak bajka się oczywiście nie kończy. Mały Lesio nie skończy swej podróży marzeń na Ułan Bator, opuści w końcu ułanów i pojedzie do cysorza, co podobno jest zaszczytem, bo cysorz przyjmuje dwóch gości w roku. Lesia kopnie też inny zaszczyt, zostanie dochtórem honoris causa. Nie, nie na Harvardzie. Co Oksford? Jaki Oksford, żadne Kembrydż, Lesia uhonoruje poważna wyższa uczelnia, Mongolski Uniwersytet Ludowy z siedzibą w Ułan Bator. No i siedziba pasuje, bo nie od dziś wiadomo, że z naszego cysorza to niezły ułan. Pamiętacie jak ułanił w Gruzji? Nie, nie ostatnio, choć ostatnio też wykazał się ułańską fantazją, mam na myśli spęd w Tbilisi w sierpniu. Cóż to były za emocje, trybuny zapełnione, stadion pęka w szwach, a na głównej Trybunie staje ON. Tak, to ON. Nie widać po nim strachu, strach może trochę czuć, ale kamery tego nie wychwytują. Dziś jest zawierany rozejm, podłe europejskie glisty kapitulują i tylko ON, Polak prawdziwy mówi "jestem tu by podjąć walkę". Dalej padają znamienne słowa o odbudowie ZSRR, o powrocie rosyjskiego imperializmu i o tym, że dzisiaj Gruzja, jutro Ukraina, a pojutrze Polska, ale Polska się nie da, my pod wodzą jenerała Jarosława, wsparci modlitwą ojca kagiebisty, który za darmo od CCCP nadajniki Armii Czerwonej dostał, by przesyłać swój program do USA i potem już zawsze myślał tak, jak Moskwa, Moskwę pokonamy, bolszewików odeprzemy, przeprowadzimy rewolucję moralną i zbudujemy socjalizm, tfu, solidaryzm. Tak, tylko ON miał odwagę to powiedzieć, nasz drogi, dzielny Wódz, reszta podkuliła ogonki i jak te psy bisurmańskie na Ojczyznę naszą, Czwartą Rzeczypospolitą w wersji beta zaczęła ujadać. Fakt pozostanie faktem, gdy przemawiał cała Polska wstrzymała oddech, wszyscy Polacy i ci prawdziwi i ci sztuczni, zastygli w bezruchu w oczekiwaniu na to, czy zając wypowie wojnę niedźwiedziowi, czy nie. W końcu nie wypowiedział, a może i wypowiedział, Bogom dziękować, że wszystkie stacje w Europie przerwały transmisję wystąpienia w połowie. Ruscy też jakoś ze spokojem wyskok przyjęli, powiedzieli, że rozumieją nasz problem, będą rozmawiać z Tuskiem, bo ten drugi to jakiś taki nie tego… No, ale nic, nie będę tu palikocił, żeby nie obrazić głowy państwa.
Taki to już jest ten nasz pan prezydent, Ułan z niego wielki, Bator gorszy. Wszechstronny jest za to bardzo, może być i rewolucjonistą i dochtórem prawa marksistowskiego i tym od honoris causa i nawet cysorzem Mongolii. Ja tam mimo wszystko od wszechstronnego cysorza wolę prostego Donalda, nie z Maku, tylko z podwórka, ten Donald może i wyłysieć, ale w moich oczach nie stracił dziś 15%, zyskał 16. Na tym pochwały kończę, żeby się Donald nie rozbisurmanił, polityków trzeba trzymać krótko, ganić ile wlezie, chwalić rzadko. Miało być jeszcze o lewicy, bo wczoraj jeden skrzydlaty koń przemówił ludzkim głosem i napisał, że takie tu kontrowersje, a o lewicy cicho sza. Nikt nie chciał temu koniu dogodzić, więc pomyślałem, że ja się kontrowersyjnie wypiszę o lewej stronie mocy, ale spojrzałem w lewo, ujrzałem żałość, stwierdziłem, że nie ma o czym pisać i odpuściłem sobie zajmowanie się cudzą agonią.
PS. Tekst powstał dla uspokojenia nerwów i złagodzenia obyczajów, wczoraj tak jakoś nerwowo było, więc pomyślałem, że dobrze byłoby gdyby dziś każdy mógł się uśmiechnąć, bądź przynajmniej wyśmiać, jeśli tekst okaże sie marny.
Nie słyszę, dowiaduję się od
Nie słyszę, dowiaduję się od Ciebie. Pan Wenderlich w ogóle jest jakiś taki parafialny, Palikot wibratorem pomachał, a pan towarzysz Jerzy zawstydził się i krzyknął, że się nie godzi. Pruderyjny, jak większość lewicy, jest jeszcze mniejszość a’la posłanka Senyszyn, która przegina w drugą stronę i bez żadnych zahamowań smaga się pejczem na paradach, cytując JP II. Czy na tej lewicy jest w ogóle ktoś normalny?
normalni ..
Po czterdziestu latach "obserwacji uczestniczącej" jeżeli komuś udało się pozostać normalnym i oprócz "serca po lewej stronie" ma jeszcze używany mózg, to w życiu nie dołączy do tego towarzystwa. Nawet jak beton się już zakopie, to długo jeszcze uczciwe ugrupowania lewicowe będą się trzymać od tej nazwy jak najdalej.
Nie słyszę, dowiaduję się od
Nie słyszę, dowiaduję się od Ciebie. Pan Wenderlich w ogóle jest jakiś taki parafialny, Palikot wibratorem pomachał, a pan towarzysz Jerzy zawstydził się i krzyknął, że się nie godzi. Pruderyjny, jak większość lewicy, jest jeszcze mniejszość a’la posłanka Senyszyn, która przegina w drugą stronę i bez żadnych zahamowań smaga się pejczem na paradach, cytując JP II. Czy na tej lewicy jest w ogóle ktoś normalny?
normalni ..
Po czterdziestu latach "obserwacji uczestniczącej" jeżeli komuś udało się pozostać normalnym i oprócz "serca po lewej stronie" ma jeszcze używany mózg, to w życiu nie dołączy do tego towarzystwa. Nawet jak beton się już zakopie, to długo jeszcze uczciwe ugrupowania lewicowe będą się trzymać od tej nazwy jak najdalej.
Nie słyszę, dowiaduję się od
Nie słyszę, dowiaduję się od Ciebie. Pan Wenderlich w ogóle jest jakiś taki parafialny, Palikot wibratorem pomachał, a pan towarzysz Jerzy zawstydził się i krzyknął, że się nie godzi. Pruderyjny, jak większość lewicy, jest jeszcze mniejszość a’la posłanka Senyszyn, która przegina w drugą stronę i bez żadnych zahamowań smaga się pejczem na paradach, cytując JP II. Czy na tej lewicy jest w ogóle ktoś normalny?
normalni ..
Po czterdziestu latach "obserwacji uczestniczącej" jeżeli komuś udało się pozostać normalnym i oprócz "serca po lewej stronie" ma jeszcze używany mózg, to w życiu nie dołączy do tego towarzystwa. Nawet jak beton się już zakopie, to długo jeszcze uczciwe ugrupowania lewicowe będą się trzymać od tej nazwy jak najdalej.
Nie słyszę, dowiaduję się od
Nie słyszę, dowiaduję się od Ciebie. Pan Wenderlich w ogóle jest jakiś taki parafialny, Palikot wibratorem pomachał, a pan towarzysz Jerzy zawstydził się i krzyknął, że się nie godzi. Pruderyjny, jak większość lewicy, jest jeszcze mniejszość a’la posłanka Senyszyn, która przegina w drugą stronę i bez żadnych zahamowań smaga się pejczem na paradach, cytując JP II. Czy na tej lewicy jest w ogóle ktoś normalny?
normalni ..
Po czterdziestu latach "obserwacji uczestniczącej" jeżeli komuś udało się pozostać normalnym i oprócz "serca po lewej stronie" ma jeszcze używany mózg, to w życiu nie dołączy do tego towarzystwa. Nawet jak beton się już zakopie, to długo jeszcze uczciwe ugrupowania lewicowe będą się trzymać od tej nazwy jak najdalej.
Nie słyszę, dowiaduję się od
Nie słyszę, dowiaduję się od Ciebie. Pan Wenderlich w ogóle jest jakiś taki parafialny, Palikot wibratorem pomachał, a pan towarzysz Jerzy zawstydził się i krzyknął, że się nie godzi. Pruderyjny, jak większość lewicy, jest jeszcze mniejszość a’la posłanka Senyszyn, która przegina w drugą stronę i bez żadnych zahamowań smaga się pejczem na paradach, cytując JP II. Czy na tej lewicy jest w ogóle ktoś normalny?
normalni ..
Po czterdziestu latach "obserwacji uczestniczącej" jeżeli komuś udało się pozostać normalnym i oprócz "serca po lewej stronie" ma jeszcze używany mózg, to w życiu nie dołączy do tego towarzystwa. Nawet jak beton się już zakopie, to długo jeszcze uczciwe ugrupowania lewicowe będą się trzymać od tej nazwy jak najdalej.
Myślę droga Sawo, że oni tak
Myślę droga Sawo, że oni tak naturalnie i szczerze, nie dla kabaretu.
Swoją drogą to niesprawiedliwe: gdy ja chcę powiedzieć coś śmiesznego muszę się zwykle zastanowić, a taki Wenderlich otworzy usta i ludziska już leją.
Myślę droga Sawo, że oni tak
Myślę droga Sawo, że oni tak naturalnie i szczerze, nie dla kabaretu.
Swoją drogą to niesprawiedliwe: gdy ja chcę powiedzieć coś śmiesznego muszę się zwykle zastanowić, a taki Wenderlich otworzy usta i ludziska już leją.
Myślę droga Sawo, że oni tak
Myślę droga Sawo, że oni tak naturalnie i szczerze, nie dla kabaretu.
Swoją drogą to niesprawiedliwe: gdy ja chcę powiedzieć coś śmiesznego muszę się zwykle zastanowić, a taki Wenderlich otworzy usta i ludziska już leją.
Myślę droga Sawo, że oni tak
Myślę droga Sawo, że oni tak naturalnie i szczerze, nie dla kabaretu.
Swoją drogą to niesprawiedliwe: gdy ja chcę powiedzieć coś śmiesznego muszę się zwykle zastanowić, a taki Wenderlich otworzy usta i ludziska już leją.
Myślę droga Sawo, że oni tak
Myślę droga Sawo, że oni tak naturalnie i szczerze, nie dla kabaretu.
Swoją drogą to niesprawiedliwe: gdy ja chcę powiedzieć coś śmiesznego muszę się zwykle zastanowić, a taki Wenderlich otworzy usta i ludziska już leją.