Kusi mnie niesamowicie, żeby od pierwszego zdania
Kusi mnie niesamowicie, żeby od pierwszego zdania okrzyknąć się geniuszem, ale już w drugim zdaniu przychodzi mi do łba, że pocieszałbym się bystrym wzrokiem wśród ślepców. Moja buńczuczność w jakimś stopniu wynika z tego, że nie piszę na gorąco, ale odczekałem prawie dobę, nim się wziąłem za skandal „polsko-ukraiński”. Więcej czasu i spokoju pozwoliło mi przyjrzeć się wszystkiemu z wielu stron. Tematu nie uniknę i nie chcę unikać, z tej przyczyny, że jak dotąd nigdzie nie usłyszałem i nie przeczytałem, co jest złożonym sednem afery „polsko-ukraińskiej”. Na sedno składa się wiele niuansów, a niuansami stały się dlatego, że w Polsce funkcjonuje jeden model „satyry” i przejaw rasizmu, dający nie tylko poczucie bezkarności, ale nobilitacji w lepszym towarzychu. Dialog dwóch Pierdunów został przedstawiony jako rasistowskie i samcze upodlenie ukraińskich kobiet pracujących w Polsce „na zmywaku”. Nic nie mam do tej cząstkowej interpretacji, tak rzeczywiście było, w dodatku był to najpodlejszy rodzaj upokorzenia kobiet, odwołujący się nie do seksu, ale do: ruchania, i brania w szamę bez połyku. W takim stylu dwóch Pierdunów potraktowało ukraińskie sprzątaczki i do tego miejsca, poza zwolennikami „teatru absurdu” i „zwierciadeł narodowych”, niemal wszyscy są zgodni. Bardziej przenikliwi obserwatorzy krzyknęli, że jednak w tej scysji meneli chodziło również o obrażanie Polaków, ale w tym miejscu zakończyli protest. Z przeglądu komentarzy wyciągnąłem jeden wniosek, większość oburzonych działa na najwyższym emocjonalnym C. Intuicyjnie czują, że stało się coś wyjątkowo podłego, prymitywnego i „szkoda gadać”, jednak konkretnie i precyzyjnie podłości zdefiniować nie potrafią, prawdopodobnie wysokie emocjonalne C nie pozwala uspokoić myśli.
Słowo da się rozebrać na proste składowe, a już taki prostacki dialog Pierdunów nie powinien sprawiać żadnego problemu. Wbrew temu co czytam i słucham, Pierduny wcale nie mówiły na jednej płaszczyźnie i tutaj mają rację, z tym, że nie mają pojęcia dlaczego. Dialog zaczyna się od prostej intencji i opiera się na najbardziej zgranym motywie, co już na starcie zdradza, że Pierduny nie mają żadnego pomysłu jak dokopać staremu wrogowi. „Jako prawdziwy Polak”, takie alibi Pierduny sobie zapewniły w pierwszym zdaniu, ale to tylko instynkt nie plan, ponieważ ani przez chwilę nie daję wiary temu, że Pierduny przeprowadziły z premedytacją kolejną kontrolowaną aferę dającą im rozgłos, Pierduny zaliczyły wpadkę. Intuicyjnie zapewniły sobie alibi i dalej też działały instynktownie. Gdy wróg został po raz 1000 zdefiniowany i naznaczony, Pierduny się zapomniały, zbrakło im natchnienia i zamiast dopisać schemat inwektyw, poleciały autopsją. Te „dialogi” dotyczące kto komu i za ile wkłada do buzi, kto kogo i za ile rżnie w dupala, nie są wydumane, ale są autorskie. Zewsząd mamy do czynienia z oklepanym „rysem psychologicznym”, wszystkich uczestników i bohaterów dialogu. Czytelnik Mniszkówny powinien dostrzec, że służbę to mam pan baron, a nie czworaki. „Prawdziwy Polak” jest dla żuli pospólstwem i w tym schemacie żaden prawdziwy Polak nie zatrudnia do ściery, garów i ruchania Ukrainki. W schemacie „prawdziwego Polaka”, to „prawdziwa Polka”, czyli stara „prawdziwego Polaka” robi za „patriarchalną zdzirę”. Pierduny spieprzyły sobie alibi autopsją, zaczęły właściwym schematem, ale potem poleciały rozmowami przy stolikach „Pędzących królików”.
Oni cytowali pijackie refleksje flagowych przedstawicieli lepszego towarzycha, bo to ci nuworysze wyrwani z praskich i koszalińskich podwórek, to ci absolwenci wieczorowych techników, złapali pana Boga za pięty. Pierduny cytowały Kuźniara i Lisa, Wojewódzkiego i Szyca, biedotę intelektualną i mentalną. Żeby było śmieszniej nie jedna matka, ciotka, czy babka Kuźniarów z Szycami i Lisami jechały na szmacie dwie trzecie swojego życia, za marniejszą kasę niż Ukrainki ich „pociech”. Dziś są tak zajechane, że żaden z tych buców swojej matki na gali „fryderykowej” przy głównej kamerze nie pokazał. Być może to mój kolejny zajob, ale większość gwiazdeczek zaczynających od pucybuta, to sieroty. Młoda Rossati, młoda Kwaśniewska, młoda Seweryn, młoda Tusk, młody Dowbor, młody Stuhr, mają rodziców. Prowincjonalne buraki rekompensują sobie „sieroctwo” najnowszą „blacharą” wyrwaną na leasingowane Maserati. Pierduny nie dokopały „prawdziwym Polakom”, ale przedstawiły siebie i to popisowo. Lepiej bym tego nie potrafił scharakteryzować, bo lepiej się nie da, tacy są, takimi zawsze byli i takimi umrą. Swoje własne lęki, traumy, prymitywizm, głęboko osadzone kompleksy prowincjonalne, przelali na śmiertelnego wroga. Nienawidzą „przeciętnego Polaka”, ponieważ takimi się urodzili, nie są Stuhrem, ani Kwaśniewską, są zwykłymi Kuźniarami i Wojewódzkimi, którzy muszą brać do buzi Stuhrowi, aby zapłacić raty za gadżety nowobogackie i podkarmić mentalność.
Pierduny są „Ukrainkami” w lepszym towarzychu, które niczym Ołena Marczuk zeszły z rury, poderwały Pazurę i tak się wkradły z łaski i w łaski lepszego towarzycha. Zawsze będą w nadgorliwości śmieszni, zawsze będą tymi, którzy kupili sobie „szlachectwo”. Na takie dowcipy nigdy nie wpadłaby Torbicka i nie dlatego, że gra na wielką klasę. Torbicka rzeczywiście tę klasę ma, od dziecka widziała, że w rozmaitych domach kręci się służba, czy inne guwernantki dbające o paniczów. W poważnych domach nie poniża się służby na oczach gości i dzieci, bo w poważnych domach takie zachowania są uznawane za plebejskie. Pierduny tych nawyków nie mają, służba, sprzątanie, mycie garów kojarzy się im z Taplarami, z ich upokarzanymi matkami, ciotkami i babkami. Mentalność nie pozwala im przejść nad zwykłym zjawiskiem w zwykły sposób. Ten sam syndrom, tylko w jeszcze bardziej karykaturalnej postaci, ma szmaciarz z Biłgoraja, liberie, karety, samoloty, z czworaków do dworku. „Posiadanie Ukrainki” jest dla tych buraków takim samym przejawem awansu społecznego, jak kwadratowe „nerdy”, w których większość z nich wygląda jak Suzin w latach 60-tych lub „rozumek” z reklamy. Będą zakładać „nerdy”, będą leasingować Maserati, będą zatrudniać Ukrainki, obojętnie jak bardzo tymi atrybutami przerobią się na schematycznych błaznów. Taka jest cena płacona przez nuworyszów, zawsze i wszędzie wtórność, zawsze bezmózgie naśladownictwo i pokorny konformizm, rekompensowany pyskowaniem i pogardą dla ziomków z Radomia, Kalisza, Bielska.
Po rozebraniu treści i charakterystyce banalnych postaci, można się wziąć za złożone sedno i ideową wymowę. Przypomnę jakie postaci i intencje zagrały w dialogu Pierdunów. Dwa prowincjonalne żule z intencją obrażenia „przeciętnego Polaka”, usiłują wyśmiać „przeciętną polskość”, cytując własne prostactwo wyhodowane na rozmowach zasłyszanych w przedsionkach salonów. Ukraińskie kobiety tyrające w chałupach nowobogackich Pierdunów, mają być batem na „przeciętnych Polaków”, ale stały się batem na ich własne dupy, bo zostały potraktowane przez nich schematem nowobogackich buraków, a nie schematem „patriarchalnym”. Ukrainki, które można traktować jak śmieci leczą proletariackie traumy Pierdunów i pokazują, że Pierduny rozpaczliwie chcą się wyrwać z Taplar. Jednocześnie Ukrainkami Pierduny chciały zapłacić haracz, kolejny raz odprawić misterium nienawiści do prawdziwych Polaków, śmiertelnych wrogów lepszego towarzycha, które to msze nigdy się towarzychu nie znudzą. O tym mówi i tego dotyczy dialog Pierdunów, to jest jego najważniejszą treścią. Ukrainki są absolutnym i nieszczęśliwym dla Pierdunów przypadkiem. Jeśli mamy rozpatrywać kontekst rasistowski, Ukrainki pojawiły się nie dlatego, że są Ukrainkami, ale dlatego, że to „śmieszne”, tak się po prostu w towarzychu „nawija”, tylko doświadczone towarzycho wie, że poza towarzycho dowcipów się nie wynosi. Nowobogackie Pierduny popłynęły, brak inwencji zastąpiły nadgorliwością. W zaklętym kręgu wszystkie sztucznie oburzone gwiazdy, ryłyby się do rozpuku z „Ukrainek”, teraz są zmuszone do obłudnej krytyki, załatwiają sobie alibi, Pierduny pierdnęły w salonie.
Rasistowski kontekst jest w zupełnie innym miejscu, które jest jednocześnie kolejnym fragmentem sedna w wymiarze polsko-ukraińskim. Nie twierdzę, że przejrzałem wszystko, co dostępne, ale zajrzałem w wiele miejsc i nigdzie nie zauważyłem, by ktokolwiek odniósł się do „tłumaczenia” Pierdunów, w taki sposób w jaki powinno się odnieść. Pierduny twierdzą, że nie zaatakowały Ukrainek, tylko polskie stereotypy. Mamy tu prawdziwą zapętloną perełkę. Stereotypowe potraktowanie Ukrainek w intencji stereotypowego upodlenia Polaków wywołało protest ukraińskiego MSZ. Polskie MSZ milczy w obu kierunkach. Pierduny zamierzały zgnoić Polaków najpodlejszym i kompletnie wydumanym stereotypem zaczerpniętym z autopsji i gdyby im się to udało, żaden celebryta, żadna niania Zawadzka, czy inny deputowany Siwiec nie powiedziałby jednego złego słowa. Skutecznie gnojąc Polaków Pierduny dostałyby brawa zewsząd, bo w Polsce jedyny rodzaj rasizmu, który jest bezkarny i nobilitujący, to traktowanie Polaków gorzej niż Żydów za okupacji, gorzej niż Murzynów zbierających bawełnę i gorzej niż Pierduny traktują swoje ukraińskie sprzątaczki. W cuda nie wierzę, ale gdyby nawet Pierduny wyleciały z roboty, to nie wylecą za intencję i premedytację, tylko za wybór niewłaściwego nahaja na grzbiety „polskich Murzynów” i „polskich Żydów”. Do cudu brakuje syndromu Hołdysa, Pierduny musiałby podpaść szerokim masom jednym głupim stwierdzeniem, które przekreśla na zawsze. Hołdys jednocześnie zaliczył dwa stwierdzenia, zrobił z siebie żarliwego obrońcę zamordyzmu korporacyjnego i politycznego, po czym dorzucił „Claptona”.
Pierduny mają groźniejsze słowa na końcu języka, ale wygadały się do połowy. Lepsze towarzycho zauważyło, że została przekroczona granica: szowinizmu, mizoginizmu, seksizmu, rasizmu, mowy nienawiści wraz z innymi neologizmami. Lepsze towarzycho jest czujne i w takich wypadkach musi reagować, zwłaszcza, że zadanie ma ułatwione, bo Wojewódzki to jest Siwiec salonowy. Robi za błazna, klęka i całuje ziemię kaliską na życzenie, czego poważne towarzycho nigdy nie uczyni, żeby z elity towarzycha nie wypaść. Takich Siwców, czy nawet siwków zawsze można bez żalu wymienić, kadry są szerokie i przebierają nogami. Gorzej z „wyedukowanymi” przez Pierdunów, oni sami z siebie nie są w stanie podjąć decyzji, żeby wykończyć Pierdunów potrzebowaliby Kuźniara, Szyca i jeszcze kilku nuworyszów, którzy boją się precedensu jak zdjęcia w „Pani domu” z własną matką. Konsternację w towarzychu wywołało pokalanie świętej nowomowy i dobór niewłaściwych wideł do pożądanego gnojenia. Nie dwa i nie dziesięć, ale sto razy bardziej prymitywnych cepów mogły Pierduny użyć i włos by im ze łba nie spadł, za to spadłyby premie i reklamy podpasek, gdyby Pierduny nie pokalały świętej nowomowy. U zarania metodycznego rasizmu, Polak nie miał prawa się uchować przy Żydzie, Rosjaninie, Niemcu. Dziś Polak nie ma czego szukać przy Ukraińcu, Murzynie, „geju” i mięśniaku przebranym za babę. Pierduny obnażyły własny stereotyp i rykoszetem, w masowej opinii, zamiast Polaków zgnoiły Ukrainki. Stąd cała afera, doszło do zdemaskowania intencji i mentalności lepszego towarzycha i jeszcze nałożyła się interwencja ukraińska, to wywołało popłoch.
Napięcie sięgnęło pułapu, na którym Pierduny musiały się ustawić przy tablicy i coś zacząć dukać. Żadnego zaskoczenia, stara linia obrony, szokująca forma dla podkreślenia najistotniejszych treści. Wywołanie dyskusji na bolesne problemy społeczne, których nikt nie ma odwagi dotknąć. Identyczną techniką można interpretować „Trędowatą” jako satyrę na „Antygonę”. Nerwy jednak muszą być na postronkach, bo Pierduny poleciały ostrym romantyzmem mesjańskim uznając się za „zwierciadło narodów”, „głos sumienia” i „Winkelrieda cywilizowanego narodu”. Desperacja tak wielka, że większość „nieprawdziwych Polaków” parsknęła śmiechem i zamiast Kordiana na Monte Blanc zobaczyła Pierdunów na kupie gnoju. Jednak to za mało, żeby prawdziwi, czyli normalni Polacy mieli powody do radości. Daleko jeszcze do tak zwanej świadomości zbiorowej. Dla rozgarniętego socjologa i psychologa analizowanie popisów Pierdunów jest prawdziwą gratką, ale masowy odbiór jest mało pocieszający. Dwa Pierduny, które nakręcają się własną zachwianą tożsamością pokazują jak bardzo nienawidzą tych, którzy z tożsamością nie mają problemów, a nawet są z niej dumni. Gdy Pierduny słyszą, że miliony Polaków po prostu czują się świetnie i prawdziwie ze swoją tożsamością, nawet bez Ukrainki na lewym etacie, wpadają żule w emocjonalną panikę. Pierdun Figurski nie pokazuje żadnych polskich stereotypów, ale własną rozchwianą osobowość, atakuje Polaków, żeby sobie poradzić ze swoją matką Rosjanką i dorobkiem nuworysza. Tutaj nie trzeba Hannibala Lectera, przecież to są proste profile, czytelne jak “Przyjaciółka”. Ten sam mechanizm występuje u Pierduna Wojewódzkiego, tylko ona ma dwa problemy ze sobą: Żyd i syn esbeka.
Obaj nie rozumieją, że na milion Polaków 990 tysięcy ma dupie, czy Figurskiego urodziła Albanka, Chinka, czy Rachela i tak samo Polacy w dupie mają fakt, że ojcem Pierduna był esbek. 990 tys. Polaków na milion nie wypominałoby Pierdunom Żyda, Ruska i esbeka, gdyby żule lecząc swoją zachwianą tożsamość nie obsrywały Polaków jak ostatni esbecy, Debbie Schlussel i inna swołocz radziecka. Tyle prostej jak drut psychologii. Jeszcze zabawniejsza jest socjologia. Ostatni niuans odwołujący się do rasizmu „polskiego piekła” i dalej w ten deseń polega na jeszcze jednym fenomenie. Ostra krytyka odbywa się w podziemiu, w drugim obiegu, mimo interwencji Ukraińskiego MSZ. Okazuje się, że Pierduny swoim samczym i rasistowskim wybrykiem nie zepsuły narodowego święta, czy jak kto woli igrzysk. Tusk nie musi się tłumaczyć ze swoich topowych i najgorliwszych kiboli, jak Kaczor tłumaczył się z podrzędnego radnego. Feministki od Środy po Szczukę nawet nie pisnęły. Nic się nie stało, chociaż prymityw Pierdunów doskonale wpisuje się w „kibolstwo”, nie bojkotowanie Ukrainy, samczy patriarchat i film BBC. Pierwszy raz od niepamiętnych czasów Polska nie musi przepraszać za dwóch Pierdunów, nie ma ochoty panikować i parszywym incydentem rzucać na kolana cały naród. Jedyna korzyść, ale i ta jaskółka nie jest zapowiedzią wiosny, to tylko kolejny rykoszet, kolejny instynkt. Zbyt wiele ma towarzycho na sumieniu i na garbie, żeby robić wokół Pierdunów klasyczną i monumentalną aferę, zadawala się plotkowaniem w drugim obiegu. Za blisko lepszego towarzycha Pierduny się zebździły, żeby podjąć tak wielkie ryzyko.
Doskonały tekst 🙂
Najśmieszniejsze jest to, że te pętaki tak się zapętliły, że nieopatrznie doszło do samozdemaskowania się. Po aferze z “murzynem” myślałam, że będą się bardziej pilnować. A teraz wychodzi na to, że medialne pieszczoszki to najgorszy sort szowinistów, seksistów i rasistów 🙂 Przy nich “kibole” i “babcie moherowki” wychodzą na uosobienie tolerancji. I to jest w tym wszystkim zabawne 🙂
Oczywiście że tak i to nie jest wypadek przy pracy
jest tu prosta linia na której pracują.
Dostają kasę cały czas za to samo, tylko muszą iść coraz dalej żeby się nie znudzić. Przekraczanie kolejnych granic jest wpisane w ich stanowisko pracy, a ponieważ charakter pracy jest niezmienny, więc robią to co robią tylko coraz głebiej.
“Kazimierz Kutz pytany odpowiada, że sondaże często się zmieniają, są płynne i nie należy do nich przywiązywać szczególnej wagi. Za miesiąc może być zupełnie inaczej – dodaje z nadzieją”
Doskonały tekst 🙂
Najśmieszniejsze jest to, że te pętaki tak się zapętliły, że nieopatrznie doszło do samozdemaskowania się. Po aferze z “murzynem” myślałam, że będą się bardziej pilnować. A teraz wychodzi na to, że medialne pieszczoszki to najgorszy sort szowinistów, seksistów i rasistów 🙂 Przy nich “kibole” i “babcie moherowki” wychodzą na uosobienie tolerancji. I to jest w tym wszystkim zabawne 🙂
Oczywiście że tak i to nie jest wypadek przy pracy
jest tu prosta linia na której pracują.
Dostają kasę cały czas za to samo, tylko muszą iść coraz dalej żeby się nie znudzić. Przekraczanie kolejnych granic jest wpisane w ich stanowisko pracy, a ponieważ charakter pracy jest niezmienny, więc robią to co robią tylko coraz głebiej.
“Kazimierz Kutz pytany odpowiada, że sondaże często się zmieniają, są płynne i nie należy do nich przywiązywać szczególnej wagi. Za miesiąc może być zupełnie inaczej – dodaje z nadzieją”
Doskonały tekst 🙂
Najśmieszniejsze jest to, że te pętaki tak się zapętliły, że nieopatrznie doszło do samozdemaskowania się. Po aferze z “murzynem” myślałam, że będą się bardziej pilnować. A teraz wychodzi na to, że medialne pieszczoszki to najgorszy sort szowinistów, seksistów i rasistów 🙂 Przy nich “kibole” i “babcie moherowki” wychodzą na uosobienie tolerancji. I to jest w tym wszystkim zabawne 🙂
Oczywiście że tak i to nie jest wypadek przy pracy
jest tu prosta linia na której pracują.
Dostają kasę cały czas za to samo, tylko muszą iść coraz dalej żeby się nie znudzić. Przekraczanie kolejnych granic jest wpisane w ich stanowisko pracy, a ponieważ charakter pracy jest niezmienny, więc robią to co robią tylko coraz głebiej.
“Kazimierz Kutz pytany odpowiada, że sondaże często się zmieniają, są płynne i nie należy do nich przywiązywać szczególnej wagi. Za miesiąc może być zupełnie inaczej – dodaje z nadzieją”
A jeszcze parę lat temu
A jeszcze parę lat temu Figurski powiedział w jednym z wywiadów (nomen omen u Wojewódzkiego!), że najbardziej wkurzają go goście, którzy kupili sobie 10-letniego Opla Astrę i myślą, że są królami tego świata.
A jeszcze parę lat temu
A jeszcze parę lat temu Figurski powiedział w jednym z wywiadów (nomen omen u Wojewódzkiego!), że najbardziej wkurzają go goście, którzy kupili sobie 10-letniego Opla Astrę i myślą, że są królami tego świata.
A jeszcze parę lat temu
A jeszcze parę lat temu Figurski powiedział w jednym z wywiadów (nomen omen u Wojewódzkiego!), że najbardziej wkurzają go goście, którzy kupili sobie 10-letniego Opla Astrę i myślą, że są królami tego świata.
Polska przystąpi do strefy euro, kiedy
będzie już naprawiona i bezpieczna; nie będzie ryzyka, że jakaś ściana się obsunie – mówi minister finansów profesor Jacek Rostowski
A potrafisz profesorku (ekonomii) wydać diagnozę, czy działania podjęte przez Merkel naprawiają EURO?
Polska przystąpi do strefy euro, kiedy
będzie już naprawiona i bezpieczna; nie będzie ryzyka, że jakaś ściana się obsunie – mówi minister finansów profesor Jacek Rostowski
A potrafisz profesorku (ekonomii) wydać diagnozę, czy działania podjęte przez Merkel naprawiają EURO?
Polska przystąpi do strefy euro, kiedy
będzie już naprawiona i bezpieczna; nie będzie ryzyka, że jakaś ściana się obsunie – mówi minister finansów profesor Jacek Rostowski
A potrafisz profesorku (ekonomii) wydać diagnozę, czy działania podjęte przez Merkel naprawiają EURO?
Zawsze się zastanawiam kto to jest “prawdziwy Polak”
Patrząc wstecz na naszą historie,na najazdy tatarów,turków,rosjan,niemców,szwedów;-)) czy jest gdzieś jeszcze zachowany genom “prawdziwego Polaka”? Po kim mają odziedziczoną bezmyślność idioci mieniący się “Prawdziwymi Polakami”?
służba nie drużba
Typowy dawny prawdziwy Polak chętnie tracił wszystkie pieniądze i nawet życie w imię realizacji swojej narodowej wizji politycznej.
Takich to już faktycznie nie ma, choć w internecie kilku się widuje. W każdym razie nie stanowią licznej grupy, jak bywało 100 lat temu.
Współczesny, realny “prawdziwy Polak” jest po prostu wkurwiony na gnębiącą kraj władzę, i na ogół słabo przędzie finansowo.
Nie stać go na służbę, stąd nietrafiony strzał patafiana Wojewódzkiego.
Ukrainki najczęściej robią u feministek postępowych różnej płci.
hę
“prawdziwy Polak” dawniej miał kasę, ogromną kasę, i ziemię, teraz “prawdziwy Polak” ma ochłapy i długi najczęściej
Zawsze się zastanawiam kto to jest “prawdziwy Polak”
Patrząc wstecz na naszą historie,na najazdy tatarów,turków,rosjan,niemców,szwedów;-)) czy jest gdzieś jeszcze zachowany genom “prawdziwego Polaka”? Po kim mają odziedziczoną bezmyślność idioci mieniący się “Prawdziwymi Polakami”?
służba nie drużba
Typowy dawny prawdziwy Polak chętnie tracił wszystkie pieniądze i nawet życie w imię realizacji swojej narodowej wizji politycznej.
Takich to już faktycznie nie ma, choć w internecie kilku się widuje. W każdym razie nie stanowią licznej grupy, jak bywało 100 lat temu.
Współczesny, realny “prawdziwy Polak” jest po prostu wkurwiony na gnębiącą kraj władzę, i na ogół słabo przędzie finansowo.
Nie stać go na służbę, stąd nietrafiony strzał patafiana Wojewódzkiego.
Ukrainki najczęściej robią u feministek postępowych różnej płci.
hę
“prawdziwy Polak” dawniej miał kasę, ogromną kasę, i ziemię, teraz “prawdziwy Polak” ma ochłapy i długi najczęściej
Zawsze się zastanawiam kto to jest “prawdziwy Polak”
Patrząc wstecz na naszą historie,na najazdy tatarów,turków,rosjan,niemców,szwedów;-)) czy jest gdzieś jeszcze zachowany genom “prawdziwego Polaka”? Po kim mają odziedziczoną bezmyślność idioci mieniący się “Prawdziwymi Polakami”?
służba nie drużba
Typowy dawny prawdziwy Polak chętnie tracił wszystkie pieniądze i nawet życie w imię realizacji swojej narodowej wizji politycznej.
Takich to już faktycznie nie ma, choć w internecie kilku się widuje. W każdym razie nie stanowią licznej grupy, jak bywało 100 lat temu.
Współczesny, realny “prawdziwy Polak” jest po prostu wkurwiony na gnębiącą kraj władzę, i na ogół słabo przędzie finansowo.
Nie stać go na służbę, stąd nietrafiony strzał patafiana Wojewódzkiego.
Ukrainki najczęściej robią u feministek postępowych różnej płci.
hę
“prawdziwy Polak” dawniej miał kasę, ogromną kasę, i ziemię, teraz “prawdziwy Polak” ma ochłapy i długi najczęściej
Czytam Matkę od jakiegoś
Czytam Matkę od jakiegoś czasu,ale ten tekst to tekst kanoniczny, .Wspaniały.Przeczytałam już kilka razy i myślę,że niektóre fragmenty powinny być czytane na lekcjach przez nauczycieli…
Czytam Matkę od jakiegoś
Czytam Matkę od jakiegoś czasu,ale ten tekst to tekst kanoniczny, .Wspaniały.Przeczytałam już kilka razy i myślę,że niektóre fragmenty powinny być czytane na lekcjach przez nauczycieli…
Czytam Matkę od jakiegoś
Czytam Matkę od jakiegoś czasu,ale ten tekst to tekst kanoniczny, .Wspaniały.Przeczytałam już kilka razy i myślę,że niektóre fragmenty powinny być czytane na lekcjach przez nauczycieli…