Reklama

postrzępioną turnię nigdy
nie zdobędziesz sam
ograniczony przez mięśnie i płuca
kruche kości i pot zalewający czoło
skazany na wątły organizm
potrzebujesz

magii
w amuletach zaklętej
w symbolach urzeczonej
w rytuałach objawionej

Reklama

zacierając granicę
między wspinaczką a lotem
doświadczysz odrębność
ciała od ducha
przed kim się wtedy ukorzysz?

ze szczytu krajobraz wygląda
kosmicznie chmury tną przestworza
kumulują się i rozpraszają
jak za dotknięciem różdżki
gwiazdy są tak blisko
u dołu zwierzęta liżą skały
oddają pokłon niewolnika
tańczą w uniesieniu
zmienisz tylko rytm
a osiągną ekstazę lub depresję

kiedy spadniesz
a spadniesz na pewno
zostanie po tobie wykrzywiona
z przerażenia twarz jako świadectwo
ostateczności
kogo tam ujrzysz?

ale jest jeszcze inna droga

Reklama