Po raz kolejny natrafiam na tekst o odchodzeniu, umieraniu o nadziejach, niespełnieniach i szaleńczych próbach zejścia
Co jakiś czas ktoś, tu i tam, zajmuje się studiowaniem życiorysów samobójców
Po raz kolejny natrafiam na tekst o odchodzeniu, umieraniu o nadziejach, niespełnieniach i szaleńczych próbach zejścia
Co jakiś czas ktoś, tu i tam, zajmuje się studiowaniem życiorysów samobójców
Sam nie wiem po co to wszystko. Wszak życie jest smutną zabawą w zbieractwo
A ja oprócz rzeczy materialnych posiadać wolę kolejne dziewczyny, te uduchowione, te namiętne
i te mniej – prawie zimne też
Cóż może być bardziej dosadnego dla prawdziwego faceta niż zimne nóżki w galarecie i zimna cyniczna kurewka na zatracenie reszty dnia lub pustej nocy
No pewnie zaraz mi powiesz coś o zniesmaczeniu o pogardzie mojej dla słowa
A cóż ty możesz o słowie wiedzieć ? – pytam w duchu sam siebie
Wstaję, ruszam w kolejny etap czegoś co życiem się zwie
Po drodze obrywam zwisający strzęp klepsydry; teraz to już na pewno nie zmartwychwstanie
Umarł, nie żyje, amen
Więcej nie kupię tomiku poezji współczesnej w empiku za rogiem, męczy mnie to jej dogorywanie
Copyright © 2009 marekpl
Wolno ci
Wolno ci.
Dziękuję
a już myślałem, że nie 😉
Wolno tobie
wolno innym. Weż taką Wednesday Addams.
Innym też
a owa Wednesday Addams
no to ci dopiero przymierzony celnie przykład
Celuję
w celnych przykładach
Dla wyborowych strzelców
w wybornych celach szacunek należny
Słowo potrafi zabić
albo dać życie – dając nadzieję.
Słowo potrafi być cenne, chociaż jakże często się dewaluuje.
Słowo może zadecydować o miłości równie dobrze, jak o nienawiści.
Żyjemy w cywilizacji słowa, mimo że coraz częściej mówi się o tym, że jest obrazkowa.
So watch your language, young man!
Słowem zabić ciężko…
Prędzej słownikiem.
Wyobraź sobie dorosłe dziecko,
które mówi do swojej matki – starszej już osoby:
– Nienawidzę cię, ty idiotko! Zamieniłaś moje życie w piekło i mam nadzieję, że sama też się tam znajdziesz! I to szybko! –
Przecież to “tylko” słowa, no nie?
Ech…
Ja tu wiosennie pierwszy raz w roku, głupotki popierduję, a w odpowiedzi matką-staruszką mnie po oczach… Mam co chiałem, idę się trzepnąć słownikiem przez łeb.
A bo ja jestem dalej na północ
(tak sądzę) i do nas wiosna ma dalej. Zostaw ten słownik, chyba że to kieszonkowe wydanie w miękkiej oprawie.
Słowem i czynem
zależy od odporności tego w kogo wycelowane słowo i czyn takoż.
Ale bardziej jestem za tym słownikiem
gdyż, albowiem i ponieważ słowo się tak mocno osłuchało, że nie ma już (jak to dawniej ponoć, bo aż taki stary to ja nie jestem aby tamto aż tam bardzo pamiętać :))), bywało) tej.. no ku$wa, mocy ;)))))
Pozdrawiam