Reklama

W tytułowaniu pajaców biegających toples i w syntetycznych tkaninach szytych w ekologicznym buszu, przez Murzyniątka i Chineczki, jest oddana prawda. Rzeczywiście mamy do czynienia z jełopami pierwszej wody, ale na taki materiał ludzki nigdy nie można było narzekać. Rzucisz kamieniem i nie ma siły, żeby nie trafić w mięso armatnie nadające się na armię ideologii. Jełopy były są i będą, jednak dopiero w XX wieku zaczęły się i trwają do dziś ciemności egipskie w nowej wersji. Drzewiej bywało tak, że kilkudziesięciu kapłanów poznało zasady obrotu i obiegu Ziemi wokół słońca i chociaż ówcześni astronomowie nie mieli bladego pojęcia co tak naprawdę odkryli, wiedzy mieli na tyle dużo, by wcielić się w przedstawicieli boga na ziemi. Współcześnie mamy do czynienia tylko z jedną cechą wspólną, mianowicie lud jak był ciemny, tak ciemnym pozostał, pomimo, a może właśnie z powodu nauk pobieranych w coraz durniejszych szkołach. Nowa jakość w ogłupianiu mas polega na tym, że całe rzesze niby wykształconych biega po chałupach i forach głosząc rozmaite teorie szamańskie nazywane „skomplikowaną nauką”, ale jakoś tak się dziwnie składa, że owa nauka oparta jest na gusłach, które zrozumie każdy jełop. Kto nie pamięta skąd się wzięło „globalne ocieplenie”? Chyba nie ma takich, bo wszyscy wiemy, że palił się węgiel, a sadza opadała na lodowce. Do czarnego słońce przyciąga, lód się topi, para bucha. Ten okultyzm spisał na byczej skórze, niedoszły prezydent, dziennikarz i politolog z USA, który dostał najsłynniejszą nagrodę na Ziemi i to w kategorii NAUKA.

No i co? No i wystarczyło, żebym się naczytał pism słanych z klawiatur lekarzy, prawników, ba, biologów i specjalistów od teorii chaosu, kolejnego pogaństwa dla ubogich, jakież to skomplikowane procesy naukowe zbudowały teorię parowania egipskiego. Wreszcie ostatni element w ogłupianiu mas jest taki, że specjaliści z dziedzin właściwych, rozmaici klimatolodzy geolodzy i pozostali bogowie wiedzy, podzielili się na tych, którzy biorą granty i na tych, którzy zamykają dzioby, bo zostaną okrzyknięci oszołomami i „kilimatofobami”, jeśli nie przyjmą pogaństwa jako nauki. Wszystko razem składa się na to, że w XXI wieku, w przeciwieństwie do starożytnego Egiptu, za ciemna masę uważa się myślących, natomiast jełopom rozdaje się Nagrody Nobla. Wystarczy geografii i biologii z podstawówki, aby wiedzieć, że żywioły przyrody mają w głębokim poważaniu wysiłki ludzkie, te w obronie i te przeciw przyrodzie. Dzieje się tak z prostego powodu, otóż przyroda w ogóle się nie przejmuje jakie gatunki zwierząt i roślin będą na świecie istniały, a jakie zginą. Nawet tak zwana zagłada Ziemi, czyli jakiś jądrowy Armagedon powiewa naturze kilogramem kitu na agrafce. Ziemia przeżyła i jeszcze przeżyje miliardy lat. Z tego co mi wiadomo szkody wywołane jądrowymi wybuchami znikają po kilkuset latach, co należy czytać po kilku sekundach życia planety. Człowiek nie broni i nie niszy Ziemi, co najwyżej może zniszczyć sam siebie, bo na obronę nie ma szans.

Reklama

Całe to eko-jełopów gadanie, czy to dotyczące zbierania surowców wtórnych, czy zakładania platynowych katalizatorów na tłumiki, aż po „zmiany klimatu”, jest więcej niż groteskowe, to ciemnogród poniżej ciemnego ludu z Egiptu. Niestety problem nie tkwi w jełopach, oni są produktem innego, poważnego „ekosystemu”. Gra się toczy o grube miliardy, o surowce, na które ma być popyt i na te, którym popyt należy uciąć. Góra lodowa ma wierzchołek, który oblegają jełopy, ale tam gdzie nie widać gnieżdżą się złodzieje i terroryści najpodlejszego autoramentu i o tyle trudno ich rozpoznać, bo przebierają się w te same szmatki, w jakich paradują eko-jełopy. Gdy jakikolwiek polityk, bankier albo wielomiliardowy producent czegokolwiek, dzień i noc krzyczy o karmieniu głodnych dzieci, tudzież ratowaniu Ziemi, można mieć pewność, że chce sprzedać broń masowego rażenia, napój rozpieprzający wątrobę lub bakterię, na którą przypadkowo znalazł szczepionkę. I chociaż jestem przekonany, że wielu czytających zacznie ziewać i może nawet pukać się w głowę, bo każdy przecież widzi co się dzieje za oknem i na liczniku ogrzewania, to powiem bezczelnie, że teraz to każdy mądry, ale do następnego razu. Indoktrynacja eko-jełopów tak nie działa i nie jest żadną sztuką kozaczyć, gdy największe skompromitowane autorytety naukowe pochowały się na Kanarach za swoje granty, sztuką jest powiedzieć „NIE” w czasie największej fali indoktrynacji, gdy tak zwane czynniki zewnętrzne teoretycznie pasują do teorii.

Przeżyliśmy i dawaliśmy się ogłupić niejednym, tak było ze wszystkimi odmianami grypy, gdy nagle na całym świecie zaczęto liczyć zgony, w śmiesznych liczbach po 100 na kontynent, ale paniki było na cały świat. Tak było z zapomnianą dziurą ozonową dzięki, której kilku cwaniaków sprzedało miliony lodówek za miliardy dukatów. Nie inaczej jest z pieprzonymi żarówkami „ekooszczędnymi” po 35 złotych, które zastąpiły normalne żarówki za 2 złote, jak Pan Bóg przykazał. Kulminacją, czymś w rodzaju eucharystii dla eko-jełopów są „dni bez światła i samochodu”. A najgorsze jest to, że zima minie, natomiast „nauki” dla eko-jełopów nie przeminą. Optymistom polecam pierwsze wstawki „naukowców”, które są niczym innym jak poprzestawianiem klocków na szamańskiej szachownicy. Póki co mamy nieśmiałe tezy głoszące, że dwutlenek węgla opada na lodowce, które się topią i w ten sposób powstaje wilgoć zamieniająca się w chmury, które z kolei wywołują opady i zasłaniają słońce, w efekcie dwutlenek węgla wywołuje „globalne oziębienie”. Miną pierwsze śmiechy-chichy i za dwa lata zostaną podpisane nowe umowy na limity CO2 albo i nawet parafowane stare z małym aneksem klimatycznym. Gdy się wyczerpią możliwości byłego i nadchodzącego patentu, pozostanie paten ostatni i niezawodny – teoria chaosu CO2. Raz CO2 wpływa na skwar, innym razem na ziąb i niestety całością steruje niewielka dawka wrażego gazu, którą nieustannie należy regulować umowami na limity.

Reklama

18 KOMENTARZE

  1. Zabiłeś moją nadzieję
    w marcu jak sciął mróz, wlaczyłem wszystkie światła telewizory komputery i ogrzewanie w mieszkaniu dokładając mały kamyczek do globalnego ocieplenia w miejscu zwanym przez działaczy po 'prywislanskim krajem', wieczorem patrze a tu ciemno. w komputerze pisało że wyborcza zorganizowała dzień przeciw globalnemu ociepleniu. 
    Ostatnio doszedłem do wniosku że jest człowiek, Al Gore, który wie jak globalnie ocieplić klimat, a ty mnie dobiłeś.

    Mamy nowy rekord "państwa" prl, które po 10 latach ściagni mafii za Olewnika, ogłosiło że mafia jest tylko w bajkach dla dzieci a Olewnik porwał i zabił się sam, zaś pierwszym oskarżonym został jego ojciec, Mamy nową bajeczke. otóż być może już w 2014roku, ale prawdopodobnie w 2015 po wyborach, czyli 5 lat po katastrofie, państwo prl odsłucha czarne skrzynki jaka i dowie się, co się działo 5 minut przez d katastrofą INNEGO samolotu. ciekawe ile czasu potrzeba na odsłuchanie skrzynek samolotu który się rozbił.

    Ale mecenas hambura szykuje im psikusa, bo dobrze pamięta sukces ministra millera, który poleciał do Moskwy, państwo polskie potrzebowało pół godziny żeby przekopiować od innego państwa, należącego do wrogiego bloku wojskowego, należącego do innej cywilizacji, czarne skrzynki na kilka płytek CD. Mecenes Hambura skopiuje wyczyn ministra millera i poprosi prokuratora seremeta o skopiowanie na płytki cd czarnych skrzynek jaka 0 wyśle do stanów do ekpertyzy. W stanach jest na kopy ekspertów od elektronicznego nasłuchu radzieckich wojskowych, i nie będzie musieli prosić rosjan wyjaśnienie, co ich kontrolerzy dokładnie mówili, tam mają ludzi ze znajomością rosyjskiego na poziomie ruchu wojskowych samolotów. Chociaż podejrzewam że w byłym pułku za friko by przetłumaczyli komendy radzieckie.

  2. Zabiłeś moją nadzieję
    w marcu jak sciął mróz, wlaczyłem wszystkie światła telewizory komputery i ogrzewanie w mieszkaniu dokładając mały kamyczek do globalnego ocieplenia w miejscu zwanym przez działaczy po 'prywislanskim krajem', wieczorem patrze a tu ciemno. w komputerze pisało że wyborcza zorganizowała dzień przeciw globalnemu ociepleniu. 
    Ostatnio doszedłem do wniosku że jest człowiek, Al Gore, który wie jak globalnie ocieplić klimat, a ty mnie dobiłeś.

    Mamy nowy rekord "państwa" prl, które po 10 latach ściagni mafii za Olewnika, ogłosiło że mafia jest tylko w bajkach dla dzieci a Olewnik porwał i zabił się sam, zaś pierwszym oskarżonym został jego ojciec, Mamy nową bajeczke. otóż być może już w 2014roku, ale prawdopodobnie w 2015 po wyborach, czyli 5 lat po katastrofie, państwo prl odsłucha czarne skrzynki jaka i dowie się, co się działo 5 minut przez d katastrofą INNEGO samolotu. ciekawe ile czasu potrzeba na odsłuchanie skrzynek samolotu który się rozbił.

    Ale mecenas hambura szykuje im psikusa, bo dobrze pamięta sukces ministra millera, który poleciał do Moskwy, państwo polskie potrzebowało pół godziny żeby przekopiować od innego państwa, należącego do wrogiego bloku wojskowego, należącego do innej cywilizacji, czarne skrzynki na kilka płytek CD. Mecenes Hambura skopiuje wyczyn ministra millera i poprosi prokuratora seremeta o skopiowanie na płytki cd czarnych skrzynek jaka 0 wyśle do stanów do ekpertyzy. W stanach jest na kopy ekspertów od elektronicznego nasłuchu radzieckich wojskowych, i nie będzie musieli prosić rosjan wyjaśnienie, co ich kontrolerzy dokładnie mówili, tam mają ludzi ze znajomością rosyjskiego na poziomie ruchu wojskowych samolotów. Chociaż podejrzewam że w byłym pułku za friko by przetłumaczyli komendy radzieckie.

  3. muszą iść w zaparte
    W istocie Al Gore został nagrodzony za genialny pomysł na przekręt stulecia. Poprzednie teorie oziębienia czy ocieplenia były tylko zabawami i kłótniami naukowców bez przełożenia na biznes, więc istniały jedynie jako straszaki dla ludu ogłaszane w kolorowych pisemkach.
    Al Gore odkrył jak na klimacie zrobić pieniądze, i to tak sprytnie, żeby przy okazji uwalić przemysł w biednych krajach.
    Dziura ozonowa była pierwszą udaną próbą opodatkowania frajerów na rzecz producentów przyjaznych dla ozonu szprajów i gazów lodówkowych. Jednak sprawa ucichła, gdyż nigdy nie udało się odkryć śladów freonu ani jego produktów rozpadu na wysokości warstwy ozonowej. Wydano masę szmalu na granty i zero efektu.
    Ostatecznie cichcem teorię freonową odwołano, nie mniej aby nie spalić pomysłu na biznes nie ogłoszono tego publicznie, ani nie powrócono do znacznie lepszego niż propan, i bardziej energooszczędnego freonu.
    W tym leży problem, że siły postępu nigdy nie mogą przyznać się do blędu, bo następne pomysły czekają w kolejce. Dlatego np nie odwołują kompletnie nonsensownej zmiany czasu.

  4. muszą iść w zaparte
    W istocie Al Gore został nagrodzony za genialny pomysł na przekręt stulecia. Poprzednie teorie oziębienia czy ocieplenia były tylko zabawami i kłótniami naukowców bez przełożenia na biznes, więc istniały jedynie jako straszaki dla ludu ogłaszane w kolorowych pisemkach.
    Al Gore odkrył jak na klimacie zrobić pieniądze, i to tak sprytnie, żeby przy okazji uwalić przemysł w biednych krajach.
    Dziura ozonowa była pierwszą udaną próbą opodatkowania frajerów na rzecz producentów przyjaznych dla ozonu szprajów i gazów lodówkowych. Jednak sprawa ucichła, gdyż nigdy nie udało się odkryć śladów freonu ani jego produktów rozpadu na wysokości warstwy ozonowej. Wydano masę szmalu na granty i zero efektu.
    Ostatecznie cichcem teorię freonową odwołano, nie mniej aby nie spalić pomysłu na biznes nie ogłoszono tego publicznie, ani nie powrócono do znacznie lepszego niż propan, i bardziej energooszczędnego freonu.
    W tym leży problem, że siły postępu nigdy nie mogą przyznać się do blędu, bo następne pomysły czekają w kolejce. Dlatego np nie odwołują kompletnie nonsensownej zmiany czasu.

  5. Globalne ocieplenie “wybadano” na polecenie Margaret Thatcher
    Chciała zamknąć kopalnie węgla, do czego znacznym przyczynkiem było to, ze jej mąż zajmował się przemysłem naftowym. Zapłacę, napiszcie – zapłaciła i napisali. Dal niektórych Thatcher jest geniuszem ekonomii, na pewno, ale szara masa to powtarzająca niech się we łby palnie.

    W północno-wschodnich Stanach też nadal jest zima i w związku z tym zwątpienie wstąpiło w bijące zielone serca. To co z tym ociepleniem?? Spokojnie! Fachowcy czuwają: Wszystko się zgadza. Bo to jest tak w tym ociepleniu, że zimą zimne powietrze z północy wlewa się na południe, a latem ciepłe powietrze z południa wlewa się na północ.

    To po ile dziś powietrze?

  6. Globalne ocieplenie “wybadano” na polecenie Margaret Thatcher
    Chciała zamknąć kopalnie węgla, do czego znacznym przyczynkiem było to, ze jej mąż zajmował się przemysłem naftowym. Zapłacę, napiszcie – zapłaciła i napisali. Dal niektórych Thatcher jest geniuszem ekonomii, na pewno, ale szara masa to powtarzająca niech się we łby palnie.

    W północno-wschodnich Stanach też nadal jest zima i w związku z tym zwątpienie wstąpiło w bijące zielone serca. To co z tym ociepleniem?? Spokojnie! Fachowcy czuwają: Wszystko się zgadza. Bo to jest tak w tym ociepleniu, że zimą zimne powietrze z północy wlewa się na południe, a latem ciepłe powietrze z południa wlewa się na północ.

    To po ile dziś powietrze?

  7. “…nieśmiałe tezy, że dwutlenek węgla opada na lodowce…”
    Jest śmielsza :

    "…. Gdy idzie wiosna, linia frontu polarnego odsuwa się na północ. U nas wówczas powinno być cieplej.
    – Czasem chłód ześlizguje się niżej nad któryś kontynent – tłumaczy Grzegorz Gumiński, synoptyk z Biura Prognoz Pro-GEM w Gdyni. – Przesuwa się siłą bezwładności i obejmuje kolejne obszary strefy umiarkowanej, czyli tej, w której my jesteśmy – dodaje…."

    http://wiadomosci.onet.pl/kraj/zima-w-kwietniu-na-zawsze-oto-winowajca,1,5457735,wiadomosc.html

  8. “…nieśmiałe tezy, że dwutlenek węgla opada na lodowce…”
    Jest śmielsza :

    "…. Gdy idzie wiosna, linia frontu polarnego odsuwa się na północ. U nas wówczas powinno być cieplej.
    – Czasem chłód ześlizguje się niżej nad któryś kontynent – tłumaczy Grzegorz Gumiński, synoptyk z Biura Prognoz Pro-GEM w Gdyni. – Przesuwa się siłą bezwładności i obejmuje kolejne obszary strefy umiarkowanej, czyli tej, w której my jesteśmy – dodaje…."

    http://wiadomosci.onet.pl/kraj/zima-w-kwietniu-na-zawsze-oto-winowajca,1,5457735,wiadomosc.html

  9. Jak widać za oknem, walka z globalnym ociepleniem się udała
    Ochłodziło się! A co wy myśleliście, że Nobla za nic dają? Al Gore musiał się niewąsko narobić żeby tak szybko, w ciągu paru lat ochłodzić klimat globalnie,  a w każdym razie w Gdyni.

  10. Jak widać za oknem, walka z globalnym ociepleniem się udała
    Ochłodziło się! A co wy myśleliście, że Nobla za nic dają? Al Gore musiał się niewąsko narobić żeby tak szybko, w ciągu paru lat ochłodzić klimat globalnie,  a w każdym razie w Gdyni.

  11. Pierdzielicie trochę…
    Pierdzielicie trochę Matko Kurko. Nie mam zastrzeżeń do meritum, czyli że każda choćby najszlachetniejsza idea zostanie zeszmacona przez jakiegoś skurwiela dla mamony. Natomiast nazywanie Al Gore'a et consortes ekologiem to brednia. Szafujesz eko-jełopem (notabene literówka w tytule) zamiennie z ekologiem i gnoisz szlachetną "ideję". Ja staram się żyć i być ekologicznie i nie przeszkadza mi to, że wiem, że jesteśmy pryszczem na dupie ziemi matuli. Wkurwia mnie wiejska estetyka wykarczowanych z drzew połaci, wycinanie zabytkowych alej przy drogach i nie tylko (drzewa mordercy! morderczy dąb zabił kierowcę! brzoza mordująca polskich dostojników), wyjebywanie śmieci do rowu, rozpierdalanie mrowisk, przywiązywanie niechcianych psów do drzew, podpalanie kotów i sratatata… Jestem – staram się być EKO! Mam w dupie brednie o energooszczędnych żarówkach i inne, o których piszesz w felietonie, ale nie mam w dupie tego, co ewidentnie dobre. Nie wiem czy znasz eko-pomysł na problem plastikowych butelek? Wypieprzać wszystkie do lasu! Na pewno dla ziemi będzie zdrowiej niż wypuszczać w świat codziennie miliony śmieciarek zatruwających spalinami powietrze po odbiór starannie selekcjonowanych przez uświadomionych ekologicznie mieszkańców planety itd. Przecież logicznie rzecz biorąc będzie zdrowiej i może dzięki temu będziemy żyć milion lat dłużej. Strach pomyśleć, że może przeczyta to jakiś skurwiel, który wyczuje w tym pomyśle dobry interes :). Resume: nie mylmy fizjologii z seksem. Ekolog to ekolog a szmaciarz to szmaciarz. Naklejanie etykietek, że łapówkarz, który bierze szmal za to, że odpuści obronę jakiegoś ginącego robaka na trasie przyszłej autostrady, to ekolog jest kłamstwem i przyprawianiem gęby. Łapówkarz to łapówkarz, polityk to polityk, szmata to szmata. Etykietka prawicowego oszołoma też nie przysparza Ci czytelników Twoich, zupełnie serio, mądrych i zajebistych tekstów. A przecież raczej nie jesteś prawicowym oszołomem. Uff, ulżyło mi i może nawet udało mi się nie zgubić myśli. Niezmiennie pozdrawiam bardzo.
    J.
    PS. Do komentujących – co u diabła wspólnego z tematem ma kościół katolicki, Hitler czy żydzi?

    • Niemal każdy neologizm, który
      Niemal każdy neologizm, który narodził się jako ostatni synonim słów znanych od lat jest syfem wkomponowanym w ideologię. To o czym piszesz to nie jest żadna syfiasta “ekologia”, ale znana od tysięcy lat higiena: osobista, w domu i zagrodzie. To o czym piszesz to jest schludność, porządek, kultura osobista i kultura w szerszym ujęciu zwana cywilizacją. Natomiast “eko” wyjaśniasz również i to precyzyjnie, to są właśnie zajoby ideologiczne od “umierających dąbków” i “globalnego ocieplenia”. Nie potrzeba żadnej “ekologii”, żeby człowiek nie zachowywał się jak przysłowiowa, i Bogu ducha winna, świnia. Odkąd zleźliśmy z drzewa staramy się nie pierdzieć przy obiedzie, nie srać pod siebie, myć podłogę, nie wylewać szczyn sąsiadowi na wycieraczkę. Z czasem doszły produkty cywilizacji i tak jak szczyny nie wylewa się sąsiadowi na wycieraczkę, tak nie wyrzuca się starej lodówki do lasu. Albo masz w sobie tyle kultury osobistej, a nawet zwykłego “wychowania” albo nie masz i nic się tu na przestrzeni wieków nie zmienia, poza składem wyrzucanego syfu.

      Al Gore i jemu podobni to nie tylko łapówkarze, ale szamani, sprzedający maść na szczury. Co jakieś czas zaczyna się wielkie pieprzenie (freon, dziura ozonowa, gazy cieplarniane) segregujące, ale nie plastikowe butelki, tylko plastikowe państewka. Ameryka Murzynami wybudowała kolej, Niemcy Turkami autostrady i w trakcie tych budów trup fauny i flory słał się gęsto. Dymiło Zagłębie Rury, a Detroit, jak “Bałtyk śmierdział ropą naftową”. Powstały uprzemysłowione potęgi, które teraz doją naiwnych żebraków, nakazując różnym prostym słowiańskim ludom stawiać wiatraki i koła młyńskie, budować autostrady z estakadami i ekranami dźwiękochłonnymi dla żyjątek, o których istnieniu Murzyni i Turcy nie mieli pojęcia. Jednak najbardziej bezczelny numer nosi miano: “limitów CO2”. Możesz sobie kupić od Niemców “papierową” dawkę CO2 i wtedy sobie smrodzisz za miliardy euro. Tu nie chodzi o żaden CO2, bo stado holenderek wypierdzi więcej “gazów cieplarnianych” niż Górny Śląsk. Tutaj chodzi o kasę i jeszcze raz kasę, o konkurencję na tak zwanym “wolnym rynku”.

      Nie ma lepszego wskaźnika dla uchwycenia ideologicznego zajoba, niemal zawsze połączonego z wielką kasą, niż neologizm. Nigdy mnie nie obchodziło, kto jest homoseksualistą, czyli byłem tolerancyjny, gejów bym wytłukł do sztuki. Zawsze miałem szacunek dla samodzielnych kobiet, które potrafiły dokonać cudów, o jakich facetom na wersalce się nie śniło, ale feministki bym posłał do kamieniołomów. W dupie mam kto jest, a kto nie jest Żydem, ale jeśli Żyd jest złodziejem, komunistycznym siepaczem z UB, zwykłym bandytą lub sprzedajnym ideologiem, to będzie przeze mnie nazywany żydowskim siepaczem, żydowskim złodziejem, żydowskim szmaciarzem, zgodnie z prawdą i powszechną praktyką. Cały świat zna polskich złodziei, niemieckich bandytów i rosyjskich ideologów, natomiast Żydów znamy tylko w jednej wersji – ofiary prześladowań. Ta jedna kategoria została stworzona i wybrana przez Boga, Żydów bandytów i złodziei stworzyli czynni szatani – “antysemici”. Neologizm wkomponowany w politykę i biznes to syf z antysemityzmem, ekologią, gejami i wszelkimi “neoizmami” zawsze jest tak samo – syf do otumaniania mas.

      • Jełopy
        Cóż, myślę, że tradycyjnie się nie dogadamy, choć myślę, że sedno nas łączy. Ani ekologia, ani feminizm to nie są wpółczesne wynalazki i izmy. Zostały zawłaszczone przez cwaniaczków, szmaciarzy i populistów. O gejach się nie wypowiadam bo mam to w… zresztą nieważne 🙂 W każdym razie podziwiam Twój upór w wyszukiwaniu faktów i dowodów. Skąd Ty bierzesz na to czas. Masz hurtownię z sekundami?
        A wracając do etykiet co byś powiedział na nazwanie Jezusa, o którym przed świętami tak pięknie i mądrze napisałeś, lewakiem albo socjalistą utopijnym? Da się?
        Zdrowia życzę
        J.

  12. Pierdzielicie trochę…
    Pierdzielicie trochę Matko Kurko. Nie mam zastrzeżeń do meritum, czyli że każda choćby najszlachetniejsza idea zostanie zeszmacona przez jakiegoś skurwiela dla mamony. Natomiast nazywanie Al Gore'a et consortes ekologiem to brednia. Szafujesz eko-jełopem (notabene literówka w tytule) zamiennie z ekologiem i gnoisz szlachetną "ideję". Ja staram się żyć i być ekologicznie i nie przeszkadza mi to, że wiem, że jesteśmy pryszczem na dupie ziemi matuli. Wkurwia mnie wiejska estetyka wykarczowanych z drzew połaci, wycinanie zabytkowych alej przy drogach i nie tylko (drzewa mordercy! morderczy dąb zabił kierowcę! brzoza mordująca polskich dostojników), wyjebywanie śmieci do rowu, rozpierdalanie mrowisk, przywiązywanie niechcianych psów do drzew, podpalanie kotów i sratatata… Jestem – staram się być EKO! Mam w dupie brednie o energooszczędnych żarówkach i inne, o których piszesz w felietonie, ale nie mam w dupie tego, co ewidentnie dobre. Nie wiem czy znasz eko-pomysł na problem plastikowych butelek? Wypieprzać wszystkie do lasu! Na pewno dla ziemi będzie zdrowiej niż wypuszczać w świat codziennie miliony śmieciarek zatruwających spalinami powietrze po odbiór starannie selekcjonowanych przez uświadomionych ekologicznie mieszkańców planety itd. Przecież logicznie rzecz biorąc będzie zdrowiej i może dzięki temu będziemy żyć milion lat dłużej. Strach pomyśleć, że może przeczyta to jakiś skurwiel, który wyczuje w tym pomyśle dobry interes :). Resume: nie mylmy fizjologii z seksem. Ekolog to ekolog a szmaciarz to szmaciarz. Naklejanie etykietek, że łapówkarz, który bierze szmal za to, że odpuści obronę jakiegoś ginącego robaka na trasie przyszłej autostrady, to ekolog jest kłamstwem i przyprawianiem gęby. Łapówkarz to łapówkarz, polityk to polityk, szmata to szmata. Etykietka prawicowego oszołoma też nie przysparza Ci czytelników Twoich, zupełnie serio, mądrych i zajebistych tekstów. A przecież raczej nie jesteś prawicowym oszołomem. Uff, ulżyło mi i może nawet udało mi się nie zgubić myśli. Niezmiennie pozdrawiam bardzo.
    J.
    PS. Do komentujących – co u diabła wspólnego z tematem ma kościół katolicki, Hitler czy żydzi?

    • Niemal każdy neologizm, który
      Niemal każdy neologizm, który narodził się jako ostatni synonim słów znanych od lat jest syfem wkomponowanym w ideologię. To o czym piszesz to nie jest żadna syfiasta “ekologia”, ale znana od tysięcy lat higiena: osobista, w domu i zagrodzie. To o czym piszesz to jest schludność, porządek, kultura osobista i kultura w szerszym ujęciu zwana cywilizacją. Natomiast “eko” wyjaśniasz również i to precyzyjnie, to są właśnie zajoby ideologiczne od “umierających dąbków” i “globalnego ocieplenia”. Nie potrzeba żadnej “ekologii”, żeby człowiek nie zachowywał się jak przysłowiowa, i Bogu ducha winna, świnia. Odkąd zleźliśmy z drzewa staramy się nie pierdzieć przy obiedzie, nie srać pod siebie, myć podłogę, nie wylewać szczyn sąsiadowi na wycieraczkę. Z czasem doszły produkty cywilizacji i tak jak szczyny nie wylewa się sąsiadowi na wycieraczkę, tak nie wyrzuca się starej lodówki do lasu. Albo masz w sobie tyle kultury osobistej, a nawet zwykłego “wychowania” albo nie masz i nic się tu na przestrzeni wieków nie zmienia, poza składem wyrzucanego syfu.

      Al Gore i jemu podobni to nie tylko łapówkarze, ale szamani, sprzedający maść na szczury. Co jakieś czas zaczyna się wielkie pieprzenie (freon, dziura ozonowa, gazy cieplarniane) segregujące, ale nie plastikowe butelki, tylko plastikowe państewka. Ameryka Murzynami wybudowała kolej, Niemcy Turkami autostrady i w trakcie tych budów trup fauny i flory słał się gęsto. Dymiło Zagłębie Rury, a Detroit, jak “Bałtyk śmierdział ropą naftową”. Powstały uprzemysłowione potęgi, które teraz doją naiwnych żebraków, nakazując różnym prostym słowiańskim ludom stawiać wiatraki i koła młyńskie, budować autostrady z estakadami i ekranami dźwiękochłonnymi dla żyjątek, o których istnieniu Murzyni i Turcy nie mieli pojęcia. Jednak najbardziej bezczelny numer nosi miano: “limitów CO2”. Możesz sobie kupić od Niemców “papierową” dawkę CO2 i wtedy sobie smrodzisz za miliardy euro. Tu nie chodzi o żaden CO2, bo stado holenderek wypierdzi więcej “gazów cieplarnianych” niż Górny Śląsk. Tutaj chodzi o kasę i jeszcze raz kasę, o konkurencję na tak zwanym “wolnym rynku”.

      Nie ma lepszego wskaźnika dla uchwycenia ideologicznego zajoba, niemal zawsze połączonego z wielką kasą, niż neologizm. Nigdy mnie nie obchodziło, kto jest homoseksualistą, czyli byłem tolerancyjny, gejów bym wytłukł do sztuki. Zawsze miałem szacunek dla samodzielnych kobiet, które potrafiły dokonać cudów, o jakich facetom na wersalce się nie śniło, ale feministki bym posłał do kamieniołomów. W dupie mam kto jest, a kto nie jest Żydem, ale jeśli Żyd jest złodziejem, komunistycznym siepaczem z UB, zwykłym bandytą lub sprzedajnym ideologiem, to będzie przeze mnie nazywany żydowskim siepaczem, żydowskim złodziejem, żydowskim szmaciarzem, zgodnie z prawdą i powszechną praktyką. Cały świat zna polskich złodziei, niemieckich bandytów i rosyjskich ideologów, natomiast Żydów znamy tylko w jednej wersji – ofiary prześladowań. Ta jedna kategoria została stworzona i wybrana przez Boga, Żydów bandytów i złodziei stworzyli czynni szatani – “antysemici”. Neologizm wkomponowany w politykę i biznes to syf z antysemityzmem, ekologią, gejami i wszelkimi “neoizmami” zawsze jest tak samo – syf do otumaniania mas.

      • Jełopy
        Cóż, myślę, że tradycyjnie się nie dogadamy, choć myślę, że sedno nas łączy. Ani ekologia, ani feminizm to nie są wpółczesne wynalazki i izmy. Zostały zawłaszczone przez cwaniaczków, szmaciarzy i populistów. O gejach się nie wypowiadam bo mam to w… zresztą nieważne 🙂 W każdym razie podziwiam Twój upór w wyszukiwaniu faktów i dowodów. Skąd Ty bierzesz na to czas. Masz hurtownię z sekundami?
        A wracając do etykiet co byś powiedział na nazwanie Jezusa, o którym przed świętami tak pięknie i mądrze napisałeś, lewakiem albo socjalistą utopijnym? Da się?
        Zdrowia życzę
        J.