Wielka Trójka (EBC, MFW, Komisja Europejska) przeprowadza na Cyprze eksperyment bez precedensu. Jest to pierwsza próba regulacji transferu środków (pieniędzy) w ramach jednolitego obszaru walutowego. W przeszłości takie ograniczenia wprowadzały i inne kraje, np. Argentyna i Islandia, w celu zapobieżenia spadkowi wartości i ilości posiadanej waluty. Ale Cypr to przypadek zupełnie wyjątkowy, gdyż jest on członkiem obejmującej ponad pól Europy strefy euro. Łatwo można przewidzieć, że wprowadzeniu w życie tego rozporządzenia na pewno towarzyszą ogromne trudności. 26 marca Minister Finansów Cypru zapewniał, że postara się znieść te ograniczenia w ciągu „kilku tygodni”. Jednak sądzę, że realizacja tej obietnicy może być niezwykle trudna, gdyż w latach 80 i 90 ubiegłego wieku, analogiczne restrykcje w Ameryce Łacińskiej oraz Azji trwały przez okres od 6 miesięcy do 2 lat. A sama Islandia, którą do ruiny doprowadził rozdęty system bankowy w 2008 roku, nie jest w stanie całkowicie zrezygnować z takich ograniczeń nawet w 5 lat po upadku swoich banków. ( http://www.bloomberg.co.jp/news/123-MKAU6Y6S972H01.html )
Na dzień dzisiejszy nikt nie jest w stanie podać nawet przybliżonej, realnej daty zakończenia restrykcji przepływu kapitału na Cyprze, gdyż zbyt wczesne uwolnienie cypryjskich pieniędzy wygeneruje silny strumień gotówki przelewający się z banków Cypru do banków Niemiec bądź tez innych krajów uznawanych za bezpieczne. A wtedy Cypr znowu pogrąży się w chaosie…
Jednak jeżeli deponenci Cypru nie mogą bez ograniczeń podejmować własnej gotówki oraz nie mogą jej swobodnie przesyłać, to w tym momencie system wspólnej waluty euro już sam w sobie udowadnia, że euro cypryjskie różni się od waluty euro w innych krajach członkowskich strefy.
Oznacza to, że Cypr już nie jest członkiem jednolitego obszaru walutowego. Oczywiście, Niemcy za wszelką cenę chcą zapobiec formalnemu wycofaniu się tego kraju z eurozony, gdyż chyba słusznie spodziewają się, że w jego ślady poszłyby i inne kraje południa Europy. Jednakże dopóki na Cyprze istnieją ograniczenia przepływu kapitału, to ten fakt oznacza iż Cypr, niezależnie od stanu formalnego, w rzeczywistości już został odłączony od strefy wspólnej waluty.
Niestety zasady funkcjonowania jednolitego obszaru walutowego – euro, jakie wyrysowali na swoich biurkach ekonomiści neoklasyczni, nijak nie przystają do rzeczywistości. Ponieważ w realnej gospodarce co rusz, jedna po drugiej zachodzą sytuacje, jakich ci ekonomiści po prostu nie przewidywali. Nie mogę oprzeć się nasuwającej mi się w tym momencie zastanawiającej analogii – socjaliści również wyrysowali idealny plan, tylko życie jakoś go nie realizowało…
Komuniści, projektując system społeczny na podstawie słusznego skąd inąd ideału równości, zbudowali społeczeństwo o dramatycznym wręcz zróżnicowaniu. Podobnie neoliberałowie, zwolennicy teorii ekonomii neoklasycznej – pod hasłami wolnego rynku i konkurencji, deregulacji, wspólnej waluty – stworzyli system ekonomiczny w którym bogaci się bardziej bogacą, a klasa średnia szybko biednieje.
Uważam, że Państwo i gospodarka funkcjonują niemal jak żywy organizm. To nie jest sztuczny twór, mechanizm, który będzie rozwijał się dokładnie tak, jak zaprojektują go teoretycy.
Największą realnie istniejącą wspólnotą ludzi jest państwo narodowe. Dlatego jakiekolwiek systemy społeczno-gospodarcze ignorujące koncepcje gospodarki narodowej i narodu, po prostu nie powinny funkcjonować! To nie ma prawa się udać. Sam pomysł stworzenia jednolitej gospodarczo wspólnoty ponadnarodowej, który ekonomiści wymyślili w swoich głowach, jest przykładem niekompetencji i arogancji człowieka tak wielkiej jak symboliczna Wieża Babel!
Obecny problem finansowy Cypru to kolejna odsłona dramatu pod tytułem „upadek wspólnej waluty euro”. To także dobry moment, aby krytycznie przemyśleć zasady funkcjonowania obecnego systemu Unii Europejskiej, który ignoruje suwerenność słabszych krajów członkowskich.
Eksperyment cypryjski – pierwsza przymiarka do demontażu strefy euro?
Reklama
Reklama