Reklama
wieczór przebiegł jak pomarańczowy wielbłąd
legendy zaludniają ogniska, błądzą cienie
po twarzach nagle obcych
wieczór przebiegł jak pomarańczowy wielbłąd
legendy zaludniają ogniska, błądzą cienie
po twarzach nagle obcych
Reklama
parasol akacji drapie po surowym niebie
z pękniętego jak zrenica warana księżyca
uchodzą sypkie sekundy. pod płaszczem
ziemia
zupełnie naga, łuszczy się jak wąż
za każdym oddechem noc wygląda inaczej
cykady pobrzękują metalicznie, skorpion
przebiega bosą wskroś
nad jeziorem zukwala
święty abo ofiarował spragnionemu ptakowi oko
śnij, lalibelo
szmaciana lalka o wydętym brzuchu wygląda deszczu
jednym błyszczącym okiem guzika
Reklama