Reklama

Niepostrzeżenie, ale wcale nie cicho, chociaż chyba przypadkiem, narodziła się nowa świecka tradycja. Z 1 Maja prawie wszyscy mają problem, bo jednym się kojarzy z Polską Ludową, a drudzy usiłują zapomnieć i wyjaśnić, że to nie święto dawnego drelichowego proletariatu, tylko dzisiejszych nowoczesnych ludzi pracy. Od tego tłumaczenia wystarczy zrobić jeden krok i oto znajdujemy się we właściwym miejscu, czyli w Pierwszomajowej Unii Europejskiej. Pomyli się boleśnie każdy naiwny, który uzna, że tym sposobem wychodzimy z PRL. Nic podobnego „poszliśmy do Europy” tak jak staliśmy, w peerelowskich butach i jesionce z elanowęłny. „Chodzenie do Europy” to nie moje kompleksy, ja z Europy nigdzie nie wychodziłem, to raczej, o słodki paradoksie, „nowocześni europejczycy” prosto z GS-u i Społem przeszli na prezesurę w „korpo”. Mentalności nie oszukasz dlatego nie należy się dziwić, że dzień w dzień atakują nas znane komediowe obrazki. Zamiast gierkowskiego pytania „Pomożecie?”, zadam inne. Pamiętacie „Karguli”? Chodzi o najczęściej powtarzaną trylogię komediową, dokładnie o odcinek „Kochaj albo rzuć”. Jedna z pierwszych scen filmu doskonale oddaje obecny stan rzeczy i naszą radość z „wejścia do Europy”. Przed chałupą Pawlaka ląduje szczytowe osiągnięcie ludowej motoryzacji polski Fiat 126p na „zachodniej” licencji. Obok staje ciągnik C 330, o ile dobrze sobie przypominam. W oknie Pawlak kazał wstawić telewizor, ale jaki telewizor – KOLOROWY. Cała ta komediowa maskarada miała służyć jednemu celowi, Kaźmierz chciał pokazać swojemu krewniakowi z Ameryki, że u nas też wielki świat. Niestety, czy jak kto woli, na szczęście, w ostatniej chwili przed pstryknięciem laurkowej fotki, w kadrze pojawiła się rodzina Karguli ubrana w siermięgi. Identyczne zdjęcie idzie z Polski do Europy, z tą różnicą, że siermięga nie pojawia się przypadkiem i na końcu, ale jest przez cały czas. Tusk zebrał przed chałupą wszystkie mosty i stadiony, w oknie wystawił komputer i wszystko razem umieścił na tle peerelowskiej siermięgi, żeby podkreślić własne kompleksy. Z Pawlaka i Kargula Polska się śmiała, intuicyjnie Polacy wyczuwali, że to straszna żenada robić takie szopki, ale z zakompleksionej komedii Tuska już się Rodacy w sporej grupie cieszą i wyrażają dumę.

Reklama

Historia zatoczyła koło, dawne święto proletariatu z bloku socjalistycznego, stało się świętem europejskiej międzynarodówki. Dawni ubodzy krewni stawiający sobie puste, kolorowe puszki po Coca Coli między kryształami i przed wiszącym na ścianie plakatem gołej baby z „Bravo”, obecnie podniecają się konsumpcją na kredyt, które to zjawisko Europa przerabiała 40 lat temu i wszyscy wiemy jak na tym wszyła. Przeczytałem gdzieś takie mądre pytanie, i postanowiłem je rozbudować do mniej więcej takiej postaci. Czy ktoś może mi wskazać jakikolwiek inny kraj, który słałby do telewizji innych krajów teledyski z aluminiowymi wieżowcami i stalowymi mostami, podpisując tę wiochę „Jesteśmy Europą”? Pytanie ma bolesny charakter retoryczny, chociaż gdyby dobrze poszukać może udałby się pocieszyć podobnym teledyskiem w wykonaniu Republiki Mołdowy tudzież Gwinei Równikowej. Taka smutna wizja światowości, według reżyserii zakompleksionego towarzystwa, rysuje się na oczach zażenowanego świata, Bogu dzięki świat nielicznie reprezentowanego przez ambasadorów, korespondentów i turystów. Dla zachwyconych „europejskością” i malkontentów, którzy nie potrafią docenić ile Układ Warszawski zrobił dla Ludowej Ojczyny, przygotowano pocztówkę z kolorowym telewizorem w oknie, kupionym na raty od Międzynarodówki Europejskiej. Pozostaje zamknąć usta reakcjonistom, żeby w czasie wielkiego święta ubogich krewnych Europy nikt nie siał defetyzmu. Trochę mi czasu zajęło zanim zrozumiałem czym jestem kneblowany.

Poza rytualną dawką „faszyzmu”, dostaję obuchem statystyk i porównań. Stali nie wytapiamy, pogłowie trzody chlewnej sprowadzamy z Niemiec, wydobycie węgla padło na twarz tak bardzo, że górnicy palą oponami, ale za to w przeliczeniu na mieszkańca mamy najwięcej poprawnie rozwiązanych testów, które zastąpiły edukację w szkołach. Otwieramy oczy niedowiarkom i krzyczymy, że jesteśmy zdecydowanie lepsi od naszych sąsiadów, którymi straszy się kręcących nosem. Spójrzcie na Ukrainę, gdzie nie ma Unii, tam się dopiero dzieje panowie sceptycy i reakcjoniści. No i chcąc niecąc wszystko jest PRL-em, znów wracamy do proletariackiego zawołania: „Jednak przed Albanią”. Statystycznie wyprzedziliśmy Albanię i Ukrainę, czyli nic się nie zmieniło. Za Ludowej Ojczyzny mieliśmy identyczne statystyki i bardziej byliśmy zaawansowani technologicznie wystarczy porównać przemysł rowerowy. Nasze „składaki” z fabryki Romet eksportowaliśmy za dewizy do drugiego obszaru płatniczego, a rower „Ukraina” nie przekraczał granic demokracji ludowej. Uważałbym jednak na produkcje teledysków, szczególnie w kontekście stadionów, bo tutaj jesteśmy daleko za Albanią, czytaj Ukrainą, która ma co najmniej dwa stadiony klasy światowego i europejskiego finału rozgrywek, a my ani jednego. Gdy sąsiedzi wpadną na podobny pomysł do zakompleksionych Europejczyków z całą pewnością zrobią lepszą fotkę i wyprzedzą Polskę razem z Albanią. Niech się świeci Europejski Pierwszy Maja, niech żyje towarzysz Europejczyk!

PS Obiecałem odwdzięczyć się za wyrazy zrozumienia, niniejszym odwdzięczam się tekstem napisanym w święto europejskiej pracy.

Reklama

18 KOMENTARZE

  1. Hey Jude
    Odnoszę nieodparte wrażenie, że ta cała medialna hucpa z okrągłą rocznicą, to nic innego jak kampania wyborcza PO, robiona na koszt podatnika. Bardzo pięknie wpisuje się w ten sukces oddanie kilkunastu kilometrów autostrady i możliwość dotarcia z Łodzi do Gdańska w trzy godziny. I tylko malkontentom takim jak ja bierze się na pusty śmiech, bo żeby dojechać do celu trzeba zatankować do pełna przed wjazdem na to cudo na kiju, gdyż po drodze nie uświadczysz stacji benzynowej czy parkingu. Jak zrobią, to będą brali myto. I tak jest ze wszystkim, z wierzchu glanc, ale jak poskrobiesz paluszkiem to wychodzi słoma z Misia. Tego Misia. 

    • Gallux,
      pod  'sukces'  PO  próbuje  się  podpiąc  towarzysz  Miller. W  moim  mieście  na  banerze  reklamującym  jakiegoś  gościa  do PE  jest  wizerunek  Millera  i  złowrogie  zdanie "Pamiętaj, kto  Polskę  wprowadził  do  UE" (czy  coś  w  tym stylu). Reasumując:  u  mnie  rocznica  była  w  zasadzie  – jak  napisałeś – kampanią  wyborczą 

  2. Hey Jude
    Odnoszę nieodparte wrażenie, że ta cała medialna hucpa z okrągłą rocznicą, to nic innego jak kampania wyborcza PO, robiona na koszt podatnika. Bardzo pięknie wpisuje się w ten sukces oddanie kilkunastu kilometrów autostrady i możliwość dotarcia z Łodzi do Gdańska w trzy godziny. I tylko malkontentom takim jak ja bierze się na pusty śmiech, bo żeby dojechać do celu trzeba zatankować do pełna przed wjazdem na to cudo na kiju, gdyż po drodze nie uświadczysz stacji benzynowej czy parkingu. Jak zrobią, to będą brali myto. I tak jest ze wszystkim, z wierzchu glanc, ale jak poskrobiesz paluszkiem to wychodzi słoma z Misia. Tego Misia. 

    • Gallux,
      pod  'sukces'  PO  próbuje  się  podpiąc  towarzysz  Miller. W  moim  mieście  na  banerze  reklamującym  jakiegoś  gościa  do PE  jest  wizerunek  Millera  i  złowrogie  zdanie "Pamiętaj, kto  Polskę  wprowadził  do  UE" (czy  coś  w  tym stylu). Reasumując:  u  mnie  rocznica  była  w  zasadzie  – jak  napisałeś – kampanią  wyborczą 

  3. Gospodarzowi, jak i wszystkim
    Gospodarzowi, jak i wszystkim innym polecam książkę E. Michaela Jonesa – Libido dominandi
    Nie, nie jest to książka o ekscesach seksualnych, chociaż markiz de Sade jest w niej przywoływany, ale o zupełnie czym innym.
    Przeczytajcie, potem możemy podyskutować.

  4. Gospodarzowi, jak i wszystkim
    Gospodarzowi, jak i wszystkim innym polecam książkę E. Michaela Jonesa – Libido dominandi
    Nie, nie jest to książka o ekscesach seksualnych, chociaż markiz de Sade jest w niej przywoływany, ale o zupełnie czym innym.
    Przeczytajcie, potem możemy podyskutować.

  5. Zdrastwuj Prazdnik!
    No tak się ładnie w tym roku zbiegło w jednym punkcie: 10 lat w Unii, wybory unijne, niemal 10 lat Tuska u władzy. Trzeba tylko pokazać że ten czas to jeden ciąg sukcesów. Nawet nie tyle jakichś tam "sukcesów", ale szalony skok z nędzy do bogactwa.
    A tu bida taka sama jak była, albo dobrobyt taki sam, jak kto dobrze trafił.
    Każdy starzec po cztedziestce pamięta 10 lat wstecz jak wczorajszy dzień, porównanie jest więc śmiesznie proste, a wnioski niejednoznaczne.

  6. Zdrastwuj Prazdnik!
    No tak się ładnie w tym roku zbiegło w jednym punkcie: 10 lat w Unii, wybory unijne, niemal 10 lat Tuska u władzy. Trzeba tylko pokazać że ten czas to jeden ciąg sukcesów. Nawet nie tyle jakichś tam "sukcesów", ale szalony skok z nędzy do bogactwa.
    A tu bida taka sama jak była, albo dobrobyt taki sam, jak kto dobrze trafił.
    Każdy starzec po cztedziestce pamięta 10 lat wstecz jak wczorajszy dzień, porównanie jest więc śmiesznie proste, a wnioski niejednoznaczne.

  7. zgadzam się w ocenie
    zgadzam się w ocenie teledysku. ue, jako instytucji, w jej najważniejszym celu, będę bronił. a ten cel, główny cel istnienia ue, o czym jakoś nikt nie wspomina, to uniknięcie kolejnej wojny. co, na razie, jest spełnione. wydaje mi się, że warto o tym przypomnieć.

  8. zgadzam się w ocenie
    zgadzam się w ocenie teledysku. ue, jako instytucji, w jej najważniejszym celu, będę bronił. a ten cel, główny cel istnienia ue, o czym jakoś nikt nie wspomina, to uniknięcie kolejnej wojny. co, na razie, jest spełnione. wydaje mi się, że warto o tym przypomnieć.