Przygotowałem się w TV na ćwierćfinał Eurobasketu : Grecja -Turcja, lecz nieopatrznie zajrzałem na inny kanał sportowy. I już nie mogłem się oderwać !!
Przygotowałem się w TV na ćwierćfinał Eurobasketu : Grecja -Turcja, lecz nieopatrznie zajrzałem na inny kanał sportowy. I już nie mogłem się oderwać !!
Czy można przegrać mecz tenisowy, serwując w nim 78 asów ??!!!
Można.
I to trzeba było zobaczyć !!
Ivo Karlović vs Radek Stiepanek – w ramach półfinału Pucharu Davisa Chorwacja – Czechy.
Mecz trwał 6 godzin (bez 2 minut).
Chorwat miał 4 meczbole.
Tylko 3 razy przełamano serwis rywala.
Na ile gemów ?
Policzcie sami – oto wynik:
6-7,7-6,7-6,6-7,16-14 !!!!!!!!!!!!!!
Chorwat przegrał, przy ostatnich piłkach dosłownie słaniał się na nogach – ale i tak przejdzie do historii tenisa. Pobicie rekordu 78 asów w jednym meczu, wydaje się być niewyobrażalne !!!!
Poprzedni rekord też należał do niego i wynosił 55 asów, Ładny progres, nieprawdaż ?
Niech żałuje, kto nie widział. A Grecja wygrała 2ma punktami po dogrywce 🙂
Ps
Mały quiz z podstaw arytmetyki.
W meczu tenisowym, piłki wymienia się po pierwszych 7-miu i każdych kolejnych 9-ciu gemach.
Pytanie brzmi : którym kompletem piłek zawodnicy kończyli mecz ?
Strzelam – 666?
Jest czystym idotyzmem i zaprzeczeniem logiki liczenie zdobytych punktów w tenisie. To tak jakby w piłeczkę kopaną jedna drużyna strzeliła 7 bramek a druga 5 i sędzia odgwizdał zwycięstwo tej drugiej na podstawie bardzo ciekawego sposobu liczenia.
Piłeczka kopana to prymitywny sport
W tenisie (tak jak i siatkówce) nie trzeba wcale wygrać więcej piłek. Wystarczy wygrać,,, ostatnią 🙂
Czyż to nie jest piękne ?
No dobra. Okłada Cię facet pięścią przez pełne trzy
rundy. Na końcu udaje Ci się oddać mu jeden raz. Jesteś zmasakrowany, widzisz na jedno oko i masz spuchniętą wątrobę ale wygrywasz. Czyż to nie piękne?
Co do prymitywizmu piłeczki kopanej a wyrafinowania tenisa, przypomnę Ci Mac Enroy’a. Czy pamiętasz jego wybuchy gniewu? Kłótnie z sędziami?Rzucanie rakietą o kort? Pozdrowienia publiki serdecznym palcem?
Może pamiętasz genialnego Platiniego, Netzera czy na naszą skalę Deynę? Ich czystą grę bez fauli? Przegląd sytuacji i podania partnerom co do centymetra? Ich piękne bramki? A widziałeś ostatni mecz Barcelony z Bayernem, zwłaszcza pierwszą połowę?
O jakim prymitywiźmie mówimy?
Finezyjne porównianie
Do boksu.
Żeby wygrać ostatnią piłkę w meczu, to trzeba co nieco wcześniej zdobyć, nieprawdaż ?
Twoje porównanie ma taki sens, jak wyłonienie zwycięzcy w turnieju karate, gdzie poobijany zawodnik wyciąga w końcu kałasznikowa.
Kolega wyciągnął parę rodzynek, a dla kontrastu przywołał zakalec, chociaż McEnroe genialnym zawodnikiem był:), gdyby patrzeć na grę, a nie zachowanie w przerwie między “odbiciami”.
To taki “Gaza” tenisa, tylko osiągnięć ma kilkadziesiąt razy więcej.
Zgoda, piłeczka bywa fascynująca. Na topie.
Poza tym żenada i tzw. “wspólczynnik korygujący”, o którym np. prokuratura we Wrocławiu mogłaby co nieco powiedzieć.
Poza “topem” – spektakl dla ubogich, bo nawet nikomu dupy się ruszyć nie chce.
Pozdro
Strzelam – 666?
Jest czystym idotyzmem i zaprzeczeniem logiki liczenie zdobytych punktów w tenisie. To tak jakby w piłeczkę kopaną jedna drużyna strzeliła 7 bramek a druga 5 i sędzia odgwizdał zwycięstwo tej drugiej na podstawie bardzo ciekawego sposobu liczenia.
Piłeczka kopana to prymitywny sport
W tenisie (tak jak i siatkówce) nie trzeba wcale wygrać więcej piłek. Wystarczy wygrać,,, ostatnią 🙂
Czyż to nie jest piękne ?
No dobra. Okłada Cię facet pięścią przez pełne trzy
rundy. Na końcu udaje Ci się oddać mu jeden raz. Jesteś zmasakrowany, widzisz na jedno oko i masz spuchniętą wątrobę ale wygrywasz. Czyż to nie piękne?
Co do prymitywizmu piłeczki kopanej a wyrafinowania tenisa, przypomnę Ci Mac Enroy’a. Czy pamiętasz jego wybuchy gniewu? Kłótnie z sędziami?Rzucanie rakietą o kort? Pozdrowienia publiki serdecznym palcem?
Może pamiętasz genialnego Platiniego, Netzera czy na naszą skalę Deynę? Ich czystą grę bez fauli? Przegląd sytuacji i podania partnerom co do centymetra? Ich piękne bramki? A widziałeś ostatni mecz Barcelony z Bayernem, zwłaszcza pierwszą połowę?
O jakim prymitywiźmie mówimy?
Finezyjne porównianie
Do boksu.
Żeby wygrać ostatnią piłkę w meczu, to trzeba co nieco wcześniej zdobyć, nieprawdaż ?
Twoje porównanie ma taki sens, jak wyłonienie zwycięzcy w turnieju karate, gdzie poobijany zawodnik wyciąga w końcu kałasznikowa.
Kolega wyciągnął parę rodzynek, a dla kontrastu przywołał zakalec, chociaż McEnroe genialnym zawodnikiem był:), gdyby patrzeć na grę, a nie zachowanie w przerwie między “odbiciami”.
To taki “Gaza” tenisa, tylko osiągnięć ma kilkadziesiąt razy więcej.
Zgoda, piłeczka bywa fascynująca. Na topie.
Poza tym żenada i tzw. “wspólczynnik korygujący”, o którym np. prokuratura we Wrocławiu mogłaby co nieco powiedzieć.
Poza “topem” – spektakl dla ubogich, bo nawet nikomu dupy się ruszyć nie chce.
Pozdro