Chyba wypadnie się zgodzić z kolegą Lubiczem, że Holokaust był wyjątkowy i Żydzi słusznie się nim chlubią.
Chyba wypadnie się zgodzić z kolegą Lubiczem, że Holokaust był wyjątkowy i Żydzi słusznie się nim chlubią.
Pogromy i inne lynche zwykle powstają z potrzeby serca, ale nie mają dobrej prasy, toteż biorący w nich udział nie są zainteresowani rozgłosem. Stąd wiadomości skąpe i sprzeczne ( np.: niektóre źródła podają, że w pogromie zginęło 100 a inne, że 1000 osób). Podobnie rzecz się ma ze zbrodniami ludobójstwa. Nieliczne zdjęcia, szczątkowa dokumentacja. Albo jest jakaś dokumentacja, ale tajna i ukryta w archiwach, do których dostęp jest utrudniony.
Inaczej postąpili Niemcy. Plany, badania naukowe z różnych dziedzin, wszystko spisane i rozbudowywane. Szczegółowa ewidencja ofiar – numery wytatuowane na trwale, wszystko zapisane i policzone. Policzone złote koronki z zębów, sterty okularów i innych osobistych rzeczy. I to wszystko zostało dla potomnych. Ta słynna niemiecka dokładność i skrupulatność.
Powiada się :
Nie myśl! A jeżeli już pomyślałeś to…
Nie mów! Ale jeżeli już powiedziałeś to…
Nie pisz! Jeżeli już napisałeś to…
Nie podpisuj! A jak podpisałeś,
to upieraj się, że to nie twój podpis, ale faksymile
Taa akta pozostają, dltego
bezpieczniej nieć bałagan w aktach.
Emalio
Tylko Ty zrozumiałaś,o co mi chodzi. Reszta upiła się dzisiaj na smutno.
Taa akta pozostają, dltego
bezpieczniej nieć bałagan w aktach.
Emalio
Tylko Ty zrozumiałaś,o co mi chodzi. Reszta upiła się dzisiaj na smutno.
Brakuje mi w tej
Brakuje mi w tej skrupulatność tylko jednej liczby. Liczby ofiar którą się szacuje na poziomie błędu wyrażanego milionami. To “ładnie” i dramatycznie brzmi, złote zęby, abażury z ludzkiej skóry, wszystko niezmiernie okrutne i odrażające w swej “precyzji”. Ale już skalpy Indian trafiły do popkultury i nikt się tym nie bulwersuje, że już 200 lat temu damy i dżentelmeni przechadzali się w kruczych perukach. Nikt nie protestuje mocą Indiańskiej Rady Indian, że dzieci na całym świecie bawią się na podwórkach w zabijanie i skalpowanie dzikusów. Mało tego 90 na 100 to porównanie wyda się śmieszne i niestosowne. Taka jest siła promocji “naj”.
Jak ja się bawiłam
w Indian, to zwykle byłam Winnetou.
Zresztą nie o tym piszę.
Brakuje mi w tej
Brakuje mi w tej skrupulatność tylko jednej liczby. Liczby ofiar którą się szacuje na poziomie błędu wyrażanego milionami. To “ładnie” i dramatycznie brzmi, złote zęby, abażury z ludzkiej skóry, wszystko niezmiernie okrutne i odrażające w swej “precyzji”. Ale już skalpy Indian trafiły do popkultury i nikt się tym nie bulwersuje, że już 200 lat temu damy i dżentelmeni przechadzali się w kruczych perukach. Nikt nie protestuje mocą Indiańskiej Rady Indian, że dzieci na całym świecie bawią się na podwórkach w zabijanie i skalpowanie dzikusów. Mało tego 90 na 100 to porównanie wyda się śmieszne i niestosowne. Taka jest siła promocji “naj”.
Jak ja się bawiłam
w Indian, to zwykle byłam Winnetou.
Zresztą nie o tym piszę.
Nie widzę żadnej różnicy w zabiciu człowieka ze względu
na motyw. Jak na razie, sądy traktują łagodniej tylko zabójstwa w afekcie. Morderstwo dla pieniędzy, z zemsty, z faktu, że ktoś jest bezdomnym czy też przeciwnikiem politycznym, jest tym samym, czym zabicie za to, że jest się Cyganem, Żydem, Rosjaninem bądź Polakiem.
Nie widzę żadnej różnicy w zabiciu człowieka ze względu
na motyw. Jak na razie, sądy traktują łagodniej tylko zabójstwa w afekcie. Morderstwo dla pieniędzy, z zemsty, z faktu, że ktoś jest bezdomnym czy też przeciwnikiem politycznym, jest tym samym, czym zabicie za to, że jest się Cyganem, Żydem, Rosjaninem bądź Polakiem.
Zabawne, nikt nie raczył zauważyć że Czeka, NKWD postępowała
podobnie. Różnica w tym, że nie dopuszczają do archiwów, jedynie.
Czyli jak mordowano żydów to bardzo żle. Jak Żydzi z kolesiami mordowali “obcych klasowo” to przyschło, bo rewolucja.
Wniosek: “lewoskrętność” mamy we krwi? I reszta świata też?
Tu nie chodzi o jakąkolwiek „skrętność”
Tylko o dostępność danych. Nikt, kto dopuszcza się zbrodni, nie chwali się nimi. Właśnie o nie dopuszczaniu do archiwów pisałam. Że istnieje Archipelag Guag wiadomo. Dokładnych danych, co się tam dzieje nie ma. Inna rzecz, że nawet kiedy otworzą archiwa, to stawiam dolary przeciw orzechom, że niewiele tam będzie. Myszy zżarły, zalała je woda z pękniętej rury, czy inne propozycje. Zaś niemiecka dokładność spadła Żydom jak druga manna z nieba i będą to dyskontować do końca świata, nie byliby sobą, gdyby tego nie wykorzystali. Dlaczego nie robiły tego inne nacje, tak samo doświadczone? Nie dostrzegły interesu?
To jest punkt widzenia
Garfielda, który stoi w słońcu, myśląc “Jak mi gorąco!”. Wchodzi Jon, mówiąc “Uff, jak mi gorąco”, na co Garfield: “Może ci być zimno, gorąco jest już zajęte!”. Wkleiłbym, zamiast opowiadać, ale coś sieć wariuje…
Znam Garfielda, zawsze jest dobry
ale n ie jestem pewna, czy rozumiem związek. Bronię tezy, że Niemcy z tą swoją porządną dokumentacją ułatwiły sprawę. Tam , gdzie nie ma dokumentacji buduje się legendę. Tam, gdzie jest, można legenda staje się prawdą historyczną i można to rozbudować do rozmiarów jakie widzimy na przykładzie Holokaustu.
Zabawne, nikt nie raczył zauważyć że Czeka, NKWD postępowała
podobnie. Różnica w tym, że nie dopuszczają do archiwów, jedynie.
Czyli jak mordowano żydów to bardzo żle. Jak Żydzi z kolesiami mordowali “obcych klasowo” to przyschło, bo rewolucja.
Wniosek: “lewoskrętność” mamy we krwi? I reszta świata też?
Tu nie chodzi o jakąkolwiek „skrętność”
Tylko o dostępność danych. Nikt, kto dopuszcza się zbrodni, nie chwali się nimi. Właśnie o nie dopuszczaniu do archiwów pisałam. Że istnieje Archipelag Guag wiadomo. Dokładnych danych, co się tam dzieje nie ma. Inna rzecz, że nawet kiedy otworzą archiwa, to stawiam dolary przeciw orzechom, że niewiele tam będzie. Myszy zżarły, zalała je woda z pękniętej rury, czy inne propozycje. Zaś niemiecka dokładność spadła Żydom jak druga manna z nieba i będą to dyskontować do końca świata, nie byliby sobą, gdyby tego nie wykorzystali. Dlaczego nie robiły tego inne nacje, tak samo doświadczone? Nie dostrzegły interesu?
To jest punkt widzenia
Garfielda, który stoi w słońcu, myśląc “Jak mi gorąco!”. Wchodzi Jon, mówiąc “Uff, jak mi gorąco”, na co Garfield: “Może ci być zimno, gorąco jest już zajęte!”. Wkleiłbym, zamiast opowiadać, ale coś sieć wariuje…
Znam Garfielda, zawsze jest dobry
ale n ie jestem pewna, czy rozumiem związek. Bronię tezy, że Niemcy z tą swoją porządną dokumentacją ułatwiły sprawę. Tam , gdzie nie ma dokumentacji buduje się legendę. Tam, gdzie jest, można legenda staje się prawdą historyczną i można to rozbudować do rozmiarów jakie widzimy na przykładzie Holokaustu.
Czas odtajnienia archiwów
Czas odtajnienia archiwów (moim zdaniem) ma dość konkretne zadanie. Cel jawny (który powszechnie znamy): Po 100 latach inaczej oceniamy “ilość ofiar” gdyż nie żyją już świadkowie związani emocjonalnie z wydarzeniami. W muzeach oglądamy kości bardziej z ciekawości niż w poczuciu bólu. Cel “niejawny” : przedawnienie pozwala przy wykorzystaniu propagandy nagłośnić a zarazem wyolbrzymić drobne fakty które można nazwac okolicznościami łagodzącymi. Kilka dni temu dowiedziałem się że część Ormian prowadziła działalność partyzancką i nie stroniła od barbarzyństwa, wymieniono nawet nazwiska. Turecki rząd utrzymuje że Ormianie mieli być najpierw przesiedleni w ich rodzime strony a ofiary były pokłosiem walk z ową ormiańską partyzantką. Dodatkowo pojawia się argument iż niechęc do tej wersji jest wywołanaglobalną niechęcią do islamu.
Bądź tu człowieku mądry.
Czas odtajnienia archiwów
Czas odtajnienia archiwów (moim zdaniem) ma dość konkretne zadanie. Cel jawny (który powszechnie znamy): Po 100 latach inaczej oceniamy “ilość ofiar” gdyż nie żyją już świadkowie związani emocjonalnie z wydarzeniami. W muzeach oglądamy kości bardziej z ciekawości niż w poczuciu bólu. Cel “niejawny” : przedawnienie pozwala przy wykorzystaniu propagandy nagłośnić a zarazem wyolbrzymić drobne fakty które można nazwac okolicznościami łagodzącymi. Kilka dni temu dowiedziałem się że część Ormian prowadziła działalność partyzancką i nie stroniła od barbarzyństwa, wymieniono nawet nazwiska. Turecki rząd utrzymuje że Ormianie mieli być najpierw przesiedleni w ich rodzime strony a ofiary były pokłosiem walk z ową ormiańską partyzantką. Dodatkowo pojawia się argument iż niechęc do tej wersji jest wywołanaglobalną niechęcią do islamu.
Bądź tu człowieku mądry.