Gdybym był mecenasem, albo jak kto woli, premierem Janem Olszewskim – powiedziałbym dzisiejszym adwokatom pierwszych sekretarzy i radzieckich generałów : żałuję.
Gdybym był mecenasem, albo jak kto woli, premierem Janem Olszewskim – powiedziałbym dzisiejszym adwokatom pierwszych sekretarzy i radzieckich generałów : żałuję. Nie,żadne tam żebracze : dlaczego beze mnie (które zresztą w ogóle nie padło),ale właśnie – wyraził żal.
Poczciwy Pan Jan już się pewnie niczemu nie dziwi. Od czasu jak przeczytał umowę rządu polskiego z koncernem FIAT.
Albo kiedy poznał niezwykłe szczegóły umowy dotyczącej ,,wycofania Północnej Grupy Armii Czerwonej ” z Polski , z której tak bardzo dumny był Prezydent Wałęsa.
Ale na pewno nic nie jest w stanie zadziwić mecenasa Olszewskiego od słynnej, czerwcowej, nocnej, zmiany rządu.Rządu, którego był premierem.
Więc gdybym był mecenasem Olszewskim, tym samym, który w czasach, enigmatycznie zwanymi czasami pogardy, był obrońcą wszystkich, niemalże ,,wrogów ludu” oraz ,,elementów antysocjalistycznych”. Czasem też ,,syjonistycznych” albo ,,chodzących na pasku imperialistów”.
Więc jako, były już, obrońca Myszkowskiego, zanim przerobił się na Niesiołowskiego i Andrzeja Czumy.
Jako obrońca Adama Michnik i Karola Modzelewskiego oraz Lecha Wałęsy powiedziałbym : żałuję panowie,że straciłem dla was tyle swojego czasu i, w związku z tym, mnóstwo pieniędzy.
Bardzo żałuję,że byłem waszym obrońcą, bo nic z tej mojej wielkiej pracy i wielkiego poświęcenia nie zostało.Poza wątpliwą dosyć sławą.
Krótko mówiąc – nie warto było ryzykować karierą a może nawet życiem dla uratowania kilku, albo nawet kilkunastu lat waszego życia. Tym bardziej, że pan Karol Modzelewski wyraził szczery zachwyt peerelowskim wymiarem sprawiedliwości i na łamach Gazety Wyborczej podziękował za trzy lata więzienia.
Więc szanowni panowie, patrząc na wszystko, co dzisiaj robicie jako prominenci estabilishmentu, albo jako właściciele gazet i dysponenci propagandy – szczerze żałuję tamtych zmarnowanych, przeze mnie, lat.
Gdybym był słynnym ,,misiem Koala” powiedziałbym na koniec : żal największy mam do was – swoich byłych, darmowych zresztą, klientów za to, w jakim się teraz towarzystwie obracacie. Przecież to sa dokładnie ci sami ludzie, z którymi podobno walczyliście. To, ponoć, z poglądami i metodami Jaruzelskiego walczyliście i towarzyszy Oleksego i Millera – też.
Podziękowałbym tylko za nie zaproszenie mnie do tej rady delegatów .
Do tego,budzącego wasze obrzydzenie – komitetu centralnego w pełnym składzie.
Gorzej nawet – WRON-u.