Życie pisze scenariusze, jakie się ludziom nie śniły, a w każdym razie nie śniły się Polakom. Tak mi się przynajmniej wydawało, bo do czołówki narodów wyzwolonych to my nie należymy.
Życie pisze scenariusze, jakie się ludziom nie śniły, a w każdym razie nie śniły się Polakom. Tak mi się przynajmniej wydawało, bo do czołówki narodów wyzwolonych to my nie należymy.
A może to tylko pozory? Pracując w zawodzie tak zwanym sfeminizowanym, można się nasłuchać.
Bajka o 1000 i jednej nocy…
Sumienna pracownica bankowa. Pracowita, obowiązkowa, dyskretna, potrafiła zaoferować klientowi najbardziej korzystne oprocentowanie. Oczywiście korzystne dla banku. Nazwijmy ją Iw.
Nudny los mężatki znosiła do czasu, gdy klientem przybytku okazał się pan o imieniu Endriu.
Wpadła mu w oko. Po ustawowym okresie tokowania, kiedy to Endriu prężył muskuły, a Iw oba mięśnie piersiowe, oboje spostrzegli, że przy negocjacjach na temat kredytu pręży im się jeszcze wiele pomniejszych organów. Jako ludzie praktyczni szybko zrozumieli, że takiego naprężenia nie można marnować. Rozprężenie stało się koniecznością.
Szybko osiągnęli stan idylli i rzeczywiście – naprężenia ustały. Tak dokładniej, to cykl był naprzemienny – naprężało i przestawało, naprężało i przestawało, zgodnie z kalendarzem spotkań.
Ale w tym monotonnym cyklu naprężeń bywały dni, w których męskim naprężeniom nie towarzyszyły pożądane reakcje Iw. To się facetowi nie mogło podobać. Ale niezależnie od wrażenia, jakie wywoływały te zdarzające sie zimne randki, analityczny męski umysł próbował dociec, co powoduje tę skakankę pożądań. Ciepło – zimno, ciepło – zimno. Ki diabeł? Kiedy już trochę poznał Iw, odkrył, że po skończonym akcie potrzebowała antraktu, a w międzyczasie stawała sie zwyczajnie niedostępna. Odkrycie to nasunęło mu przypuszczenie, że ta zdarzająca się oziębłość Iw występuje po wcześniejszych, nieuwzględnianych w rachunku, naprężeniach.
Nie było w tym nic nadzwyczajnego. W końcu była mężatką a zapewnienia, że ona już z mężem broń Boże, nie wywoływały u przekonania o prawdziwości twierdzenia.
Po pewnym czasie nasz analityk zaczął odbierać informacje, że Iw ma niejakie kłopoty z wyjściem na spotkanie. Mąż stawał sie zniecierpliwiony i zdegustowany.
„To tak jak ja” pomyślał Endriu przypominając sobie ostatnią randkę i te swoje bezskuteczne zmagania.
Olśnienie spłynęło równocześnie i na ukochanego, i na męża Iw. To była prosta myśl, że w tym trójkącie zwyczajnie brak jest synchronizacji.
Gdyby zechciała o to zadbać sama Iw, to pewnie nie byłoby problemu. Jednak, jak wspomniałam, przyjęła ona zbyt skomplikowaną strategię. Dla męża – a coś ty, nie mam innego, zaś dla Endriu – z mężem to ja broń Boże.
Panowie nie musieli się szukać w korcu maku. Odnaleźli się na facebooku i zaprosili do grona przyjaciół. Kiedy mąż Iw nabrał pewności, że tym drugim jest Endriu, korespondencja zeszła na dręczące ich tematy.
Uznano, że należy uszanować decyzję Iw i nie czynić wyrzutów, że ma innego.
Uzgodniono jedynie harmonogram korzystania z wspólnych wdzięków. Ustalenia przewidywały nawet takie szczególne, nadzwyczajne sytuacje, gdy któremuś trafiło się podczas spotkania więcej niż to przewidywał harmonogram. W takiej sytuacji uprzedzano się wzajemnie smsem o treści – „Stary, odpuść”.
Dzięki temu porozumieniu obaj panowie mieli satysfakcjonujące pożycie, zaś Iw robiła wrażenie kobiety szczęśliwej i spełnionej. Swoje uczucia jak mogła, tak wyrażała podczas zbliżeń. Z obydwoma. Co to znaczy porozumienie. Gdyby PO i PiS potrafiły się tak dogadać, to by nam dupy złoili jeszcze lepiej niż teraz.
Powyżej nakreśliłam jedynie wstęp do romantycznej opowieści o tym, jak przyjaźń zamienia sie w miłość.Nim to jednak nastąpiło i nim ta miłość rozkwitła, zdarzył sie zgrzyt. Wycisnął on piętno na współpracy panów.
W pewnym momencie obaj zauważyli, że dawna przypadłość Iw odnowiła się i to ze zdwojoną siłą. Długo trwało zanim zaufali sobie na tyle by uwierzyć, że jeden drugiemu nie podkłada świni wychodzeniem poza harmonogram. A jednak. Panowie byli wobec siebie uczciwi i lojalni, zaś charakterystyczne objawy u Iw spowodował intruz. Kiedy dwóch wystrychniętych na dudka zabierze się za wyjaśnianie sprawy, sukces jest spektakularny. Intruzem okazał sie bardzo zacny współmieszkaniec znany z tego, że nosił na procesjach baldachim i był redaktorem gazetki parafialnej „Czyste Myśli”. Nasi wystrychnięci, ufni w swoje siły, uzgodnili wzmożoną adorację Iw, by nowy nie miał szans się przebić.
Męskie zadufanie. Przebijał się.
Nasza dwójka musiała oddać sprawę walkowerem. A jak jeszcze dotarła do nich informacja, ze dziad nowego zdobywał Wał Pomorski, to już zupełnie skapitulowali.
Klęska ich połączyła. Może nawet nie w bólu, ale tak w ogóle. Widywano ich na meczach piłkarskich, wiecach wyborczych, w knajpie. Zawsze razem, a od pewnego czasu trzymających się za rączki. Pewnie jeszcze nie jest to ostatni akord, ale niedawno zamieszkali razem.
Staram sie wczuć w sytuację tej Iw. Człowiek się angażuje w różne związki. Robi wszystko, żeby partnerzy byli zachwyceni, a po jakimś czasie okazuje się, że są pedałami.
Ja bym czegoś takiego nie przeżyła.
Chciałabym mieć pewność, że sie nie wystawię na pośmiewisko jak ta Iw.
Dlatego mam propozycję do panów. Namówcie, a jak się będą wzbraniać, to zmuście swoje partnerki do zdrady. Jeżeli się upewnicie, że wobec kochanka żony nie czujecie nic oprócz wdzięczności, możecie meldować – „Jestem czysty”.
Tych, którzy tej próby nie podejmą, w ogóle nie biorę pod uwagę.
Markiz. Nie rób mi świństwa i nie bądź pedałem. A przynajmniej się do tego nie przyznawaj.
Gdzie dwóch się dogada, tam trzeci zepsuje
Reklama
Reklama
Quacku
To oczywiście nie to, co obiecałam. Będzie na pewno, jeszcze niegotowe:)
Nadmiernie naprężone
oczekiwanie może być motywacją dla autora, ale i mordercą natchnienia (patrz: moje własne uwagi na temat cykliczności pisania). Tak czy owak – nie naciskam : )
Natomiast nie naciskając, obserwuję z podziwem na twarzy, łezką w oku i zazdrością w sercu, jak można przesiąknąć czyimś stylem. Jak to można! Do tego celu trzeba chyba nieźle nasiąkać. I długo. Jak to tam jest, hę???
Ty się lepiej zacznij martwić
Ty się lepiej zacznij martwić żebym nie miała za dużo czasu na podrabianie Lajkonika. Czytam, czytam, zachwycam się, nasiąkam…
Czytam, czytam, zachwycam się, nasiąkam
Lajkonik słodki bardzo. Tylko ten Corega Tabs… Taki bardziej wampirek?
Mhmm
Z pazurkiem.
Quacku
To oczywiście nie to, co obiecałam. Będzie na pewno, jeszcze niegotowe:)
Nadmiernie naprężone
oczekiwanie może być motywacją dla autora, ale i mordercą natchnienia (patrz: moje własne uwagi na temat cykliczności pisania). Tak czy owak – nie naciskam : )
Natomiast nie naciskając, obserwuję z podziwem na twarzy, łezką w oku i zazdrością w sercu, jak można przesiąknąć czyimś stylem. Jak to można! Do tego celu trzeba chyba nieźle nasiąkać. I długo. Jak to tam jest, hę???
Ty się lepiej zacznij martwić
Ty się lepiej zacznij martwić żebym nie miała za dużo czasu na podrabianie Lajkonika. Czytam, czytam, zachwycam się, nasiąkam…
Czytam, czytam, zachwycam się, nasiąkam
Lajkonik słodki bardzo. Tylko ten Corega Tabs… Taki bardziej wampirek?
Mhmm
Z pazurkiem.
Wiesz co Izis? Jak Ci aż tak,
Wiesz co Izis? Jak Ci aż tak, to może podeślę Ci temat a Ty napiszesz nań? Na Konkurs. Gwarantuję, że wygrasz. Pisanie może nie być w moim stylu, żeby nie było, że, chociaż może, żeby nie było, że..:)
Serdeczności nieustające przesyłam.:)
Dobra, dobra…
Tematów ci u mnie dostatek, z czasem na realizację gorzej. Na poważnie nie mam siły, a poświęcanie czasu na wygłupy racjonalizuję sobie koniecznością relaksu:)
Ty się tu nie wymigiwuj, tylko pisz.
Cieplutko Cię, jak zawsze:)
Wiesz co Izis? Jak Ci aż tak,
Wiesz co Izis? Jak Ci aż tak, to może podeślę Ci temat a Ty napiszesz nań? Na Konkurs. Gwarantuję, że wygrasz. Pisanie może nie być w moim stylu, żeby nie było, że, chociaż może, żeby nie było, że..:)
Serdeczności nieustające przesyłam.:)
Dobra, dobra…
Tematów ci u mnie dostatek, z czasem na realizację gorzej. Na poważnie nie mam siły, a poświęcanie czasu na wygłupy racjonalizuję sobie koniecznością relaksu:)
Ty się tu nie wymigiwuj, tylko pisz.
Cieplutko Cię, jak zawsze:)
Gdyby PO i PiS … by nam dupy złoili jeszcze lepiej niż teraz
PO pierwsze: to w ogóle jest możliwe?
PO drugie: nawet o tym nie myśl. Odpukaj w niemalowane drewno.
Nic nie jest niemożliwe. PiS light już raczkuje.
A Ty to byś tylko o dupie…
No
Poker jednego takiego Markiza do dzisiaj pamiętam…
http://www.kontrowersje.net/tresc/poker_rozbierany
No, Skarbiec inspiracji
Poczytałam nicki, fajnie było.
Wtedy to jeszcze tu mój
Wtedy to jeszcze tu mój Ojciec Chrzestny zaglądał… i…a tam…
Gdyby PO i PiS … by nam dupy złoili jeszcze lepiej niż teraz
PO pierwsze: to w ogóle jest możliwe?
PO drugie: nawet o tym nie myśl. Odpukaj w niemalowane drewno.
Nic nie jest niemożliwe. PiS light już raczkuje.
A Ty to byś tylko o dupie…
No
Poker jednego takiego Markiza do dzisiaj pamiętam…
http://www.kontrowersje.net/tresc/poker_rozbierany
No, Skarbiec inspiracji
Poczytałam nicki, fajnie było.
Wtedy to jeszcze tu mój
Wtedy to jeszcze tu mój Ojciec Chrzestny zaglądał… i…a tam…
Szczęściarze
🙂
Szczęściarze
🙂
A wiesz, że podobno faktycznie.
Co mnie dziwi. Takie przyjaźnie potwierdzają, że kobieta ma wyrobiony gust – ona była stała, tylko mężczyzna się zmieniała.
A wiesz, że podobno faktycznie.
Co mnie dziwi. Takie przyjaźnie potwierdzają, że kobieta ma wyrobiony gust – ona była stała, tylko mężczyzna się zmieniała.
Prawdziwy mężczyzna kobiecie nie odmawia
Mam nadzieję, że Markiz przybędzie. I rozwikłają się te nieporozumienia między Iw, Andrju, mężem a facetem o czystych myślach.
Prawdziwy mężczyzna kobiecie nie odmawia
Mam nadzieję, że Markiz przybędzie. I rozwikłają się te nieporozumienia między Iw, Andrju, mężem a facetem o czystych myślach.