W filmie Mela Gibsona Apokalypto po raz drugi zobaczyliśmy jak tradycyjny świat przestaje istnieć a karawele w zatoce symbolizują początek nowego otwarcia. Z nową religią, chrześcijaństwem, w tle.
Nasz tradycyjny świat też odchodzi w niebyt. Pod bokiem Unii Europy w majestacie króla Donalda, toczy się faktyczna wojna. A rzeczona zgnuśniała Unia może, że nic nie może. Co najwyżej może ukarać kolejne 19 osób zakazem wjazdu. I tyle. W filmie główny bohater wybrał las. Schronił się w nim z żoną i dzieckiem. A gdzie my się schronimy ? Przed dajmy na to nowymi Bogami w wersji niekoniecznie soft ? Vide Syria, vide Irak.
Pan Putin wyświetla właśnie serial, preludium dzisiejszej apokalipsy. Wszystkie Ludy sąsiadujące z Rosją mają przechlapane. Co tam gadamy. Miały i mają przechlapane tylko pozamiatać.
Z każdej strony wiatr wieje. Starsza Siostra w rozmowie telefonicznej po raz pierwszy głośno wyartykułowała swoje obawy i niepewność w związku z wschodnią zawieruchą. My patrząc zza morza też nic dobrego nie widzimy. Dawno temu pisaliśmy, że historia powtarzalną jest domeną. Do znudzenia. Zmieniają się tylko środki wyrazu. Kiedyś był miecz i oszczep a dziś … ?
A lud w swoich w swoich perwersjach constans pozostaje. Jak nie przymierzając Entomolog Pierwszy Sprawiedliwy … Historia się powtarza, zdarzenia, mechanizmy, tylko człowiek jest tym samym homo licho sapiens.
Gazety trzeszczą o przyłapanym dziennikarzu na jakimś niecnym uczynku. Nihil novi. Każden jeden ma swoją ciemną naturę. A durnowaty bo dał się przyłapać. I tego się trzymajmy …