Po dłuższej przerwie powracam z jakże świeżą i odkrywczą myślą, że Tusk jest głupi.
Refleksja ta naszła mnie po przeczytaniu dzisiejszej “Rzepy” z doniesieniami o tzw. aferze hazardowej.
Po dłuższej przerwie powracam z jakże świeżą i odkrywczą myślą, że Tusk jest głupi.
Refleksja ta naszła mnie po przeczytaniu dzisiejszej “Rzepy” z doniesieniami o tzw. aferze hazardowej.
Pokrótce, dla potomnych, można ją streścić tak: “Był sobie projekt ustawy o grach w którym to projekcie na przedsiębiorców zarabiających na hazardzie nałożono podatek (dopłatę) celowy na Euro 2012 (kilkaset milionów). Po pewnym czasie minister sportu, Drzewiecki orzekł, że Euro zrobi się bez tej dopłaty i wystąpił do ministra finansów żeby przepis o dopłatach zlikwidować”. W całą aferę poza Drzewieckim, był zamieszany także Chlebowski, szef klubu PO, który to Chlebowski miał lobbować u możnych tego świata w imieniu przedsiębiorców z Dolnego Śląska.
***
Dlaczego Tusk jest głupi ?
Po pierwsze dlatego, że utrzymał Kamińskiego na stanowisku w CBA. Wiadomo, że to pisior więc będzie polował na kolegów platfusów. A koledzy, to nie jakiś korupcyjny “suchoj zakon” tylko wysokiej klasy “KręciLody”. Mniam, mniam, takie nazwiska. Więc tym bardziej pisior jest zagrożeniem.
Po drugie dlatego, że łyknął w sierpniu info od CBA, na cicho, zamiast zaraz polecieć z nim do Lesia Kaczyńskiego i wszystkich świętych (dopuszczonych do tajemnicy). Wiadomo było, że CBA puści mu bąka i będzie czekało na “przeciek” żeby potem między wierszami sugerować iż to Doniu “przeciekł”.
Po trzecie dlatego, że porzucił już chyba (przynajmniej oficjalnie bo przecież to jedna lyberalna rodzina, zjeść się nie dadzą), wiernego żołnierza, Zbysia Chlebowskiego. Z głupim wyjaśnieniem. Nie dopatrzył się złamania prawa, ale styl działania Zbysia mu się nie podobał. A działanie Mirka ?? W końcu to on był decydentem (wycofał się z dopłat).
Doniu, Doniu a do wyborów jeszcze trochę… ile brzydkich bąków puszczą ci koledzy wespół z CBA ?
***
Smakowite kawałki:
Chlebowski: Z tobą na… na dziewięćdziesiąt procent, Rysiu (Rysio – Przedsiębiorca), że załatwimy. Tam walczę, nie jest łatwo, tak ci powiem.
R.S. (Rysio – przedsiębiorca): Słuchaj, bo idę do tego ważniejszego u nas, wiesz… K…, jak mam z nim rozmawiać, co mam zakomunikować mu, że to są pisiory (podkreślenie moje), czy co? Ten, ten, ten się nazywa Kawalec, tak?
J.K. (Jasio – przedsiębiorca): Nie, Kapica (Jacek Kapica, wiceminister finansów – red.).
10 marca 2009 r. Jan Kosek rozmawia z Ryszardem Sobiesiakiem.
J.K.: Muszę się z nim (Chlebowskim – red.) spotkać, bo to jest grób dla nas […].
R.S.: Musimy Zbyszkowi wytłumaczyć, żeby to puścił dalej, że to jest dla nas kaplica.
10 marca 2009 r. Ryszard Sobiesiak rozmawia ze Zbigniewem Chlebowskim.
R.S.: Grześka zarazić tą sprawą, bo oni rozpierd…
Z.Ch. (Zbysio – Polityk): Ja ci powiem szczerze Rysiu… ja już nie mam siły sam walczyć z tym wszystkim… jak by Grzegorz (mniam, mniam czyżby Główny KręciLód), Mirek (Drzewiecki – minister sportu) trochę pomogli mi… przecież wiesz, biegam z tym sam… blokuję tę sprawę dopłat od roku… to wyłącznie moja zasługa.
5 maja 2009 r. Sławomir Sykucki (były pracownik resortu finansów) informuje Sobiesiaka, że ustawa trafiła do uzgodnień międzyresortowych, a dopłaty wchodzą w życie 1 stycznia 2010 r.
R.S.: Przecież te ch… (mężowie stanu znaczy się – dopisek mój) mówili, że jest odłożona.
17 maja 2009 r. Jan Kosek rozmawia z Ryszardem Sobiesiakiem.
J.K.: Oni (chodzi m.in. o Zbigniewa Chlebowskiego – red.) to zblokują?
R.S.: On (Chlebowski – red.) mówi tak. Opierd…em go za to, że mówił co innego, że przynajmniej pół roku spokoju.
Mniam, mniam, prawie in extenso jakby gdzieś się zawieruszyło.
P.S Dziękuję analogowi za mobilizację 🙂 )