Gra dla ambitnych

Jestem po obejrzeniu pewnego dzieła kinematografii. Specjalnie nie wyjawię Wam tytułu, poza tym na pewno o nim nie słyszeliście. Chciałbym, żebyście postawili się w roli głównego bohatera.

Jestem po obejrzeniu pewnego dzieła kinematografii. Specjalnie nie wyjawię Wam tytułu, poza tym na pewno o nim nie słyszeliście. Chciałbym, żebyście postawili się w roli głównego bohatera. Jeśli nikogo nie będzie bawić ta zabawa to wtedy wyjawię jaki rewolucyjnie, pesymistyczny pomysł został wprowadzony do życia.

Macie 10 miliardów złotych oraz macie możliwość korzystania ze wszystkich koneksji potężnej organizacji, która może np. zmusić premiera, żeby powiedział w telewizji dokładnie co chcecie, żeby powiedział. Wystarczy tylko jeden telefon. Tak więc macie telefon, ogromną ilość kasy i musicie uratować Japonię, ale my przyjmiemy, że Polskę. Gdy pieniądze się skończą a wy nie wypełnicie swojej misji, zostaniecie zabici.

Co rozumie się przez uratowanie ? Jest to pojęcie zbyt ogólnikowe, dlatego jest jeszcze jedenastu innych ludzi, którzy mają te same warunki co wy. Ten kto najbardziej przysłuży się swojemu krajowi przeżyje, reszta zginie. Od razu chciałbym uprzedzić, że samo wpompowanie tych pieniędzy w jakąś szczytną organizację, fundację nic nie da, gdyż te pieniądze zostaną przejedzone. Zresztą jest wiele organizacji bogatych ludzi, którzy mimo ogromnej kasy nic praktycznie nie mogą zmieć, opór systemu jest za duży. Wy natomiast możecie działać poza prawem i macie możliwość grania wszelkimi dostępnymi środkami.

Od razu wprowadzę kilka zastrzeżeń. Macie nie wiele czasu, to nie jest tak, że możecie wydać tą kasę na edukację i czekać 20 lat na kolejne pokolenie. Nie możecie również wprowadzić dyktatury i sterować wszystkim ręcznie. Generalnie nie możecie zniszczyć demokracji, chociaż straty w ludziach mogą wystąpić. Musicie uwzględnić apatię szarych ludzi oraz ich niechęć do zmian. Nie ma cudów.