Przypadkiem. Absolutnym, zupełnym przypadkiem obejrzałem ten film dwa tygodnie temu. Nie interesowałem się typowaniami do Oskara.
Przypadkiem. Absolutnym, zupełnym przypadkiem obejrzałem ten film dwa tygodnie temu. Nie interesowałem się typowaniami do Oskara. Po prostu ktoś mi pokazał trailer na jakiejś stronie i uznałem, że film się nada do obejrzenia. Nadał się. Powiem więcej film jest dobry a nawet bardzo dobry (no słabszy od filmu “To nie jest kraj dla starych ludzi”).
Zacząłem oglądać ten film bez przeczytania jakichkolwiek recenzji myśląc, że będzie to w miarę ciekawa sensacja z dekoracjami wojennymi.
Myliłem się, ale to tym lepiej.
Film opowiada o wojnie w Iraku (jak się to czyta to człowiek myśli, bleeeee będzie znów propaganda, wojna w Iraku, dzielni nasi żołnierze, źli Talibowie, etc., etc.). Trochę tak jest;-). Tzn. Amerykanie są dzielni, walczą po właściwej stronie, szerzą demokrację. Talibowie podkładają bomby. I tutaj mamy pole do popisu. Bowiem bohaterami filmu są amerykańscy saperzy, którzy giną przy robocie, a ci którzy nie giną mają inne kłopoty. Nie chcę tutaj opisywać fabuły (nie potrafię, zresztą to nie jest celem tej notki). Ogólnie to film pokazuje okropny wpływ wojny na psychikę ludzi, którzy muszą tam być. Jedni muszą nie tylko w sensie rozkazu ale również dlatego, że nie potrafią już żyć w normalnym społeczeństwie. Inni uczestnicy marzą tylko o bezpiecznym powrocie do domu. Wyobraźcie sobie, że tak różne charaktery są w jednej drużynie saperów. Na dodatek są obcymi w obcym kulturowo, okupowanym przez nich kraju. I się z tego wszystkiego robi dramat.
Od strony wizualnej ogląda się ten film po trochu jak paradokument. Film nie jest nakręcony w sposób efekciarski, nie ma jakichś wielkich bitew czy tym podobnych atrakcji. Kamera często jest rozchwiana, prowadzona z ręki (nie wiem czy tak się to nazywa nie znam się na tym). Dla niektórych mogą w tym filmie być dłużyzmy, ale dla mnie tempo akcji było dobrze dobrane.
Czy film zasłużył na 6 Oskarów? Nie wiem. Nie oglądałem innych nominowanych za wyjątkiem Avatara (który jest filmem z zupełnie innej bajki i którego też polecam mimo, iż to Pocahnats XXI wieku;-).
Nie nudziłem się. Oj nie. Polecam z czystym sercem. Daję filmowi gdzieś tak 8/10.
Ps. Do obejrzenia zostały mi jeszcze Bękarty Wojny. Ciekawe czy warto???
The Hurt Locker
Reklama
Reklama
The Hurt Locker nie
The Hurt Locker nie widziałam. Obejrzę nie tylko ze względu na nagrodę. Bękarty wojny polecam. Nie jestem oryginalna, bo też uważam, jak wiele innych osób, że film wart obejrzenia chociażby dla Christoph`a Waltz`a, filmowego Hansa Landy. W dodatku lubię kino Tarantino, w którym sposób opowiadania jest ważniejszy od samej akcji. Jest sporo niespodzianek w tym filmie, ale sam zobaczysz jakich.
Dodatkowym atutem był dla mnie Brad Pitt jako porucznik Aldo Raine, ale Christoph Waltz zrobił na mnie większe wrażenie.
The Hurt Locker nie
The Hurt Locker nie widziałam. Obejrzę nie tylko ze względu na nagrodę. Bękarty wojny polecam. Nie jestem oryginalna, bo też uważam, jak wiele innych osób, że film wart obejrzenia chociażby dla Christoph`a Waltz`a, filmowego Hansa Landy. W dodatku lubię kino Tarantino, w którym sposób opowiadania jest ważniejszy od samej akcji. Jest sporo niespodzianek w tym filmie, ale sam zobaczysz jakich.
Dodatkowym atutem był dla mnie Brad Pitt jako porucznik Aldo Raine, ale Christoph Waltz zrobił na mnie większe wrażenie.
The Hurt Locker nie
The Hurt Locker nie widziałam. Obejrzę nie tylko ze względu na nagrodę. Bękarty wojny polecam. Nie jestem oryginalna, bo też uważam, jak wiele innych osób, że film wart obejrzenia chociażby dla Christoph`a Waltz`a, filmowego Hansa Landy. W dodatku lubię kino Tarantino, w którym sposób opowiadania jest ważniejszy od samej akcji. Jest sporo niespodzianek w tym filmie, ale sam zobaczysz jakich.
Dodatkowym atutem był dla mnie Brad Pitt jako porucznik Aldo Raine, ale Christoph Waltz zrobił na mnie większe wrażenie.
Wy…..padać
z tą notką, gniotem na dół. Nie będę się tu wstydził i wisiał z tym na górze!!!
Chopie
Nic nie kumam? Do czego ten komentarz? I fota wielka, że faceta z prawej zasłoniło?
Fota
przeklejona w pośpiechu – musiałem się kamuflować! A komentarz do tego co wywalił tę notkę na sam szczyt. Ja nie chcę być na górze, kiedy widzę, że nie bardzo jest z czym. To tak jak sławny muzyk nie życzy sobie zdjęć z imprezy z kotletem;-).
Ps. Proszę admina o zmniejszenie zdjęcia jeśli to możliwe, a jeśli nie to o wywalenie tej fotki w kosmos.
Wy…..padać
z tą notką, gniotem na dół. Nie będę się tu wstydził i wisiał z tym na górze!!!
Chopie
Nic nie kumam? Do czego ten komentarz? I fota wielka, że faceta z prawej zasłoniło?
Fota
przeklejona w pośpiechu – musiałem się kamuflować! A komentarz do tego co wywalił tę notkę na sam szczyt. Ja nie chcę być na górze, kiedy widzę, że nie bardzo jest z czym. To tak jak sławny muzyk nie życzy sobie zdjęć z imprezy z kotletem;-).
Ps. Proszę admina o zmniejszenie zdjęcia jeśli to możliwe, a jeśli nie to o wywalenie tej fotki w kosmos.
Wy…..padać
z tą notką, gniotem na dół. Nie będę się tu wstydził i wisiał z tym na górze!!!
Chopie
Nic nie kumam? Do czego ten komentarz? I fota wielka, że faceta z prawej zasłoniło?
Fota
przeklejona w pośpiechu – musiałem się kamuflować! A komentarz do tego co wywalił tę notkę na sam szczyt. Ja nie chcę być na górze, kiedy widzę, że nie bardzo jest z czym. To tak jak sławny muzyk nie życzy sobie zdjęć z imprezy z kotletem;-).
Ps. Proszę admina o zmniejszenie zdjęcia jeśli to możliwe, a jeśli nie to o wywalenie tej fotki w kosmos.
Pod
Hurt Locker trochę mi podpada Jarhead – również o wojsku amerykańskim na bliskim wschodzie, oraz Full Metal Jacket znany obraz Kubricka bodajże. No i mamy też Syrianę z Georgem Clooneyem (ten gość gra w naprawdę poważnych, głębokich filmach), długi, ciężki film o wojnie wpływów na bliskim wschodzie. Polecam, ale ostrzegam – dla wielu będzie zbyt nudny.
Nie wspomnialem, że również na moim celowniku do obejrzenia jest Up in the Air z tym samym Clooneyem.
Helikopter w ogniu jakoś mi uciekł. Nie wiem czemu – jakoś nie miałem do niego serca. Tak samo ileś razy podchodziłem do Dystryku 9. Podchodziłem, podchodziłem i w końcu obejrzałem. Może mi się uda coś o tym filmie napisać…
heh
Ja pierdolę, przecież te każdy z tych filmów jest różny. Łączy je tylko słowo “wojna”. Chyba, że o to ci chodziło.
Czemu nikt nie mówi o “Bitwie o Irak”?
Pod
Hurt Locker trochę mi podpada Jarhead – również o wojsku amerykańskim na bliskim wschodzie, oraz Full Metal Jacket znany obraz Kubricka bodajże. No i mamy też Syrianę z Georgem Clooneyem (ten gość gra w naprawdę poważnych, głębokich filmach), długi, ciężki film o wojnie wpływów na bliskim wschodzie. Polecam, ale ostrzegam – dla wielu będzie zbyt nudny.
Nie wspomnialem, że również na moim celowniku do obejrzenia jest Up in the Air z tym samym Clooneyem.
Helikopter w ogniu jakoś mi uciekł. Nie wiem czemu – jakoś nie miałem do niego serca. Tak samo ileś razy podchodziłem do Dystryku 9. Podchodziłem, podchodziłem i w końcu obejrzałem. Może mi się uda coś o tym filmie napisać…
heh
Ja pierdolę, przecież te każdy z tych filmów jest różny. Łączy je tylko słowo “wojna”. Chyba, że o to ci chodziło.
Czemu nikt nie mówi o “Bitwie o Irak”?
Pod
Hurt Locker trochę mi podpada Jarhead – również o wojsku amerykańskim na bliskim wschodzie, oraz Full Metal Jacket znany obraz Kubricka bodajże. No i mamy też Syrianę z Georgem Clooneyem (ten gość gra w naprawdę poważnych, głębokich filmach), długi, ciężki film o wojnie wpływów na bliskim wschodzie. Polecam, ale ostrzegam – dla wielu będzie zbyt nudny.
Nie wspomnialem, że również na moim celowniku do obejrzenia jest Up in the Air z tym samym Clooneyem.
Helikopter w ogniu jakoś mi uciekł. Nie wiem czemu – jakoś nie miałem do niego serca. Tak samo ileś razy podchodziłem do Dystryku 9. Podchodziłem, podchodziłem i w końcu obejrzałem. Może mi się uda coś o tym filmie napisać…
heh
Ja pierdolę, przecież te każdy z tych filmów jest różny. Łączy je tylko słowo “wojna”. Chyba, że o to ci chodziło.
Czemu nikt nie mówi o “Bitwie o Irak”?
No dobra, dotarło. Macie
No dobra, dotarło. Macie rację. Nie znam się. Nie powinnam się wypowiadać gdy mądrzejsi ode mnie rozmawiają. Niepiśmienna baba ze wsi jestem, co może być niejakim wytłumaczeniem, choć niekoniecznie. Tarantino to pozer, idiota, bzdura, pod publiczkę, czyli pode mnie. Posypuję głowę popiołem, ale nie obiecuję, że się zmienię, że zacznę cenić to, co przeznaczone dla elity, elitą nie będąc.
Teraz się pogrążę do końca. Nie ma już dla mnie ratunku, bo jednym z moich ulubionych reżyserów jest David Lynch, bardzo lubię jego filmy, a serial Twin Peaks pozostaje jednym z moich najulubieńszych od lat.
Sowy nie są tym czym się wydają…Przez Norę można się dostać na lewą stronę rzeczywistości…
To jeszcze to, bo też bardzo lubię, nie tylko instrumentale.
PS: Podobno nie strzela się do Aniołów, nawet jak mają połamane i przyszarzałe nieco skrzydła.;)
Jaśminko!
I tak anielejesz coraz bardziej z każdym kolejnym awatarem! Jedyne, co mnie martwi to to, że pokazujesz że już wcale mocno się obejmować nie potrzebujesz!
A szkoda!
Możesz ją objąć sadząc drzewko
tymczasem
To prawda. Jesteś mądrym
To prawda. Jesteś mądrym facetem Canned Head, w dodatku z tak rzadko spotykanym poczuciem humoru.:)
No i się zarumieniłem
ale za to jak mi się będzie teraz spało!
Drogi Tetryku, potrzebuję
Drogi Tetryku, potrzebuję niezmiennie, tak jak my wszyscy, twardziele też, choćby zapierali się rencami i nogami. Chwilowo, pod wpływem, ze względu na drzewka, żeby nie zaciemniać stopki, zniknęło. Wróci, nie martw się, obiecuję, jak skończy się drzewkowa akcja.:)
Niniejszym skorzystam z okazji żeby podziękować wszystkim, którzy pamiętają.
BARDZO WAM DZIĘKUJĘ.:)
Drzewka rosną tak, że wkrótce ich się objąc nie da
A mnie chodziło nie tyle o zanik sentencji, która pozostaje w pamięci, lecz widoczną coraz bardziej dwoistość twych skrzydeł!
Czyż nie jest tak, że to
Czyż nie jest tak, że to drugie jest właśnie tym, którego potrzebujemy? Zresztą, nawet latając samodzielnie, zawsze potrzebuje się tego drugiego żeby polecieć wyżej i nie runąć.
Może to ta mgła…ale zrobiło się tak jakoś Requiem for a Dream (też bardzo mi się podoba), podróż w pogoni za marzeniami, nie koniecznie przez piekło uzależnień, za co przepraszam, zwłaszcza Gospodarza.:)
Z twin peaks
pamiętam tylko atmosferę czegoś dziwnego (nie potrafię tego opisać). I motyw muzyczny. Natomiast zero akcji – nic nie pamiętam. O przypomniało mi się nazwisko: Laura Palmer!
Oczywiście, że atmosferę
Twin Peaks miał tchnienie. Tym terminem określam filmy (książki też) które przenoszą w swoją rzeczywistość. Czary jakieś, czy co.
Tchnienie miała też „Obietnica” według Durrenmatta, z Jackiem Nicholsonem . Także Fargo. To przenoszenie jest nieraz takie silne, że się zapomina o akcji.
Fargo
to był faktycznie rewelacyjny film. Atmosfera głębokiej prowincji w USA podczas zimy. I ta pani co prowadziła śledztwo. Mistrzostwo.
Natomiast Obietnicy nie znam.
To polecam
Są w internecie recenzje, ale nie trzeba się nimi za bardzo sugerować. Po obejrzeniu filmu i tak ma się własną.
To właśnie ta lewa strona
To właśnie ta lewa strona rzeczywistości Lukrecjo, która niezmiennie od zawsze tak mnie zachwyca w literaturze, filmie, muzyce. Bardzo trudno to coś wytłumaczyć komuś, kto tego nie czuje. Słowa nie są w stanie tego oddać, przekłamują. Wiem, bo czuję. Nie da się w ten sposób przekonać umysłu analitycznego, konkretnoobrazowego. Może i dobrze. Tym ciekawsze jest wszystko, fascynuje nawet próba spojrzenia oczami innej osoby, chociażby na film. Świat jest dzięki temu ciekawszy i zawsze można poznać coś nowego patrząc po raz drugi na niby to samo.
Lewa strona?
Można tak to nazwać. Analitycznie jednak można też wytłumaczyć. Kluczem są zdjęcia plenerów i ścieżka dźwiękowa. Często to bywało na westernach. (Tiomkin, Morricone).
http://www.youtube.com/watch?v=QKLvKZ6nIiA&feature=related (Tiomkin)
http://www.youtube.com/watch?v=mLXQltR7vUQ&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=1hYV-JSjpyU&feature=related obydwa Morricone.
Albo ścieżka dżwiękowa do Szklanego serca Herzoga.
http://www.youtube.com/watch?v=wXgGQp5fWYw&feature=related
i mnóstwo innych.
No dobra, dotarło. Macie
No dobra, dotarło. Macie rację. Nie znam się. Nie powinnam się wypowiadać gdy mądrzejsi ode mnie rozmawiają. Niepiśmienna baba ze wsi jestem, co może być niejakim wytłumaczeniem, choć niekoniecznie. Tarantino to pozer, idiota, bzdura, pod publiczkę, czyli pode mnie. Posypuję głowę popiołem, ale nie obiecuję, że się zmienię, że zacznę cenić to, co przeznaczone dla elity, elitą nie będąc.
Teraz się pogrążę do końca. Nie ma już dla mnie ratunku, bo jednym z moich ulubionych reżyserów jest David Lynch, bardzo lubię jego filmy, a serial Twin Peaks pozostaje jednym z moich najulubieńszych od lat.
Sowy nie są tym czym się wydają…Przez Norę można się dostać na lewą stronę rzeczywistości…
To jeszcze to, bo też bardzo lubię, nie tylko instrumentale.
PS: Podobno nie strzela się do Aniołów, nawet jak mają połamane i przyszarzałe nieco skrzydła.;)
Jaśminko!
I tak anielejesz coraz bardziej z każdym kolejnym awatarem! Jedyne, co mnie martwi to to, że pokazujesz że już wcale mocno się obejmować nie potrzebujesz!
A szkoda!
Możesz ją objąć sadząc drzewko
tymczasem
To prawda. Jesteś mądrym
To prawda. Jesteś mądrym facetem Canned Head, w dodatku z tak rzadko spotykanym poczuciem humoru.:)
No i się zarumieniłem
ale za to jak mi się będzie teraz spało!
Drogi Tetryku, potrzebuję
Drogi Tetryku, potrzebuję niezmiennie, tak jak my wszyscy, twardziele też, choćby zapierali się rencami i nogami. Chwilowo, pod wpływem, ze względu na drzewka, żeby nie zaciemniać stopki, zniknęło. Wróci, nie martw się, obiecuję, jak skończy się drzewkowa akcja.:)
Niniejszym skorzystam z okazji żeby podziękować wszystkim, którzy pamiętają.
BARDZO WAM DZIĘKUJĘ.:)
Drzewka rosną tak, że wkrótce ich się objąc nie da
A mnie chodziło nie tyle o zanik sentencji, która pozostaje w pamięci, lecz widoczną coraz bardziej dwoistość twych skrzydeł!
Czyż nie jest tak, że to
Czyż nie jest tak, że to drugie jest właśnie tym, którego potrzebujemy? Zresztą, nawet latając samodzielnie, zawsze potrzebuje się tego drugiego żeby polecieć wyżej i nie runąć.
Może to ta mgła…ale zrobiło się tak jakoś Requiem for a Dream (też bardzo mi się podoba), podróż w pogoni za marzeniami, nie koniecznie przez piekło uzależnień, za co przepraszam, zwłaszcza Gospodarza.:)
Z twin peaks
pamiętam tylko atmosferę czegoś dziwnego (nie potrafię tego opisać). I motyw muzyczny. Natomiast zero akcji – nic nie pamiętam. O przypomniało mi się nazwisko: Laura Palmer!
Oczywiście, że atmosferę
Twin Peaks miał tchnienie. Tym terminem określam filmy (książki też) które przenoszą w swoją rzeczywistość. Czary jakieś, czy co.
Tchnienie miała też „Obietnica” według Durrenmatta, z Jackiem Nicholsonem . Także Fargo. To przenoszenie jest nieraz takie silne, że się zapomina o akcji.
Fargo
to był faktycznie rewelacyjny film. Atmosfera głębokiej prowincji w USA podczas zimy. I ta pani co prowadziła śledztwo. Mistrzostwo.
Natomiast Obietnicy nie znam.
To polecam
Są w internecie recenzje, ale nie trzeba się nimi za bardzo sugerować. Po obejrzeniu filmu i tak ma się własną.
To właśnie ta lewa strona
To właśnie ta lewa strona rzeczywistości Lukrecjo, która niezmiennie od zawsze tak mnie zachwyca w literaturze, filmie, muzyce. Bardzo trudno to coś wytłumaczyć komuś, kto tego nie czuje. Słowa nie są w stanie tego oddać, przekłamują. Wiem, bo czuję. Nie da się w ten sposób przekonać umysłu analitycznego, konkretnoobrazowego. Może i dobrze. Tym ciekawsze jest wszystko, fascynuje nawet próba spojrzenia oczami innej osoby, chociażby na film. Świat jest dzięki temu ciekawszy i zawsze można poznać coś nowego patrząc po raz drugi na niby to samo.
Lewa strona?
Można tak to nazwać. Analitycznie jednak można też wytłumaczyć. Kluczem są zdjęcia plenerów i ścieżka dźwiękowa. Często to bywało na westernach. (Tiomkin, Morricone).
http://www.youtube.com/watch?v=QKLvKZ6nIiA&feature=related (Tiomkin)
http://www.youtube.com/watch?v=mLXQltR7vUQ&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=1hYV-JSjpyU&feature=related obydwa Morricone.
Albo ścieżka dżwiękowa do Szklanego serca Herzoga.
http://www.youtube.com/watch?v=wXgGQp5fWYw&feature=related
i mnóstwo innych.
No dobra, dotarło. Macie
No dobra, dotarło. Macie rację. Nie znam się. Nie powinnam się wypowiadać gdy mądrzejsi ode mnie rozmawiają. Niepiśmienna baba ze wsi jestem, co może być niejakim wytłumaczeniem, choć niekoniecznie. Tarantino to pozer, idiota, bzdura, pod publiczkę, czyli pode mnie. Posypuję głowę popiołem, ale nie obiecuję, że się zmienię, że zacznę cenić to, co przeznaczone dla elity, elitą nie będąc.
Teraz się pogrążę do końca. Nie ma już dla mnie ratunku, bo jednym z moich ulubionych reżyserów jest David Lynch, bardzo lubię jego filmy, a serial Twin Peaks pozostaje jednym z moich najulubieńszych od lat.
Sowy nie są tym czym się wydają…Przez Norę można się dostać na lewą stronę rzeczywistości…
To jeszcze to, bo też bardzo lubię, nie tylko instrumentale.
PS: Podobno nie strzela się do Aniołów, nawet jak mają połamane i przyszarzałe nieco skrzydła.;)
Jaśminko!
I tak anielejesz coraz bardziej z każdym kolejnym awatarem! Jedyne, co mnie martwi to to, że pokazujesz że już wcale mocno się obejmować nie potrzebujesz!
A szkoda!
Możesz ją objąć sadząc drzewko
tymczasem
To prawda. Jesteś mądrym
To prawda. Jesteś mądrym facetem Canned Head, w dodatku z tak rzadko spotykanym poczuciem humoru.:)
No i się zarumieniłem
ale za to jak mi się będzie teraz spało!
Drogi Tetryku, potrzebuję
Drogi Tetryku, potrzebuję niezmiennie, tak jak my wszyscy, twardziele też, choćby zapierali się rencami i nogami. Chwilowo, pod wpływem, ze względu na drzewka, żeby nie zaciemniać stopki, zniknęło. Wróci, nie martw się, obiecuję, jak skończy się drzewkowa akcja.:)
Niniejszym skorzystam z okazji żeby podziękować wszystkim, którzy pamiętają.
BARDZO WAM DZIĘKUJĘ.:)
Drzewka rosną tak, że wkrótce ich się objąc nie da
A mnie chodziło nie tyle o zanik sentencji, która pozostaje w pamięci, lecz widoczną coraz bardziej dwoistość twych skrzydeł!
Czyż nie jest tak, że to
Czyż nie jest tak, że to drugie jest właśnie tym, którego potrzebujemy? Zresztą, nawet latając samodzielnie, zawsze potrzebuje się tego drugiego żeby polecieć wyżej i nie runąć.
Może to ta mgła…ale zrobiło się tak jakoś Requiem for a Dream (też bardzo mi się podoba), podróż w pogoni za marzeniami, nie koniecznie przez piekło uzależnień, za co przepraszam, zwłaszcza Gospodarza.:)
Z twin peaks
pamiętam tylko atmosferę czegoś dziwnego (nie potrafię tego opisać). I motyw muzyczny. Natomiast zero akcji – nic nie pamiętam. O przypomniało mi się nazwisko: Laura Palmer!
Oczywiście, że atmosferę
Twin Peaks miał tchnienie. Tym terminem określam filmy (książki też) które przenoszą w swoją rzeczywistość. Czary jakieś, czy co.
Tchnienie miała też „Obietnica” według Durrenmatta, z Jackiem Nicholsonem . Także Fargo. To przenoszenie jest nieraz takie silne, że się zapomina o akcji.
Fargo
to był faktycznie rewelacyjny film. Atmosfera głębokiej prowincji w USA podczas zimy. I ta pani co prowadziła śledztwo. Mistrzostwo.
Natomiast Obietnicy nie znam.
To polecam
Są w internecie recenzje, ale nie trzeba się nimi za bardzo sugerować. Po obejrzeniu filmu i tak ma się własną.
To właśnie ta lewa strona
To właśnie ta lewa strona rzeczywistości Lukrecjo, która niezmiennie od zawsze tak mnie zachwyca w literaturze, filmie, muzyce. Bardzo trudno to coś wytłumaczyć komuś, kto tego nie czuje. Słowa nie są w stanie tego oddać, przekłamują. Wiem, bo czuję. Nie da się w ten sposób przekonać umysłu analitycznego, konkretnoobrazowego. Może i dobrze. Tym ciekawsze jest wszystko, fascynuje nawet próba spojrzenia oczami innej osoby, chociażby na film. Świat jest dzięki temu ciekawszy i zawsze można poznać coś nowego patrząc po raz drugi na niby to samo.
Lewa strona?
Można tak to nazwać. Analitycznie jednak można też wytłumaczyć. Kluczem są zdjęcia plenerów i ścieżka dźwiękowa. Często to bywało na westernach. (Tiomkin, Morricone).
http://www.youtube.com/watch?v=QKLvKZ6nIiA&feature=related (Tiomkin)
http://www.youtube.com/watch?v=mLXQltR7vUQ&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=1hYV-JSjpyU&feature=related obydwa Morricone.
Albo ścieżka dżwiękowa do Szklanego serca Herzoga.
http://www.youtube.com/watch?v=wXgGQp5fWYw&feature=related
i mnóstwo innych.
A Tobie Yossarian0 odpowiem
A Tobie Yossarian0 odpowiem krótkim Dziękuję.:)
To by było na tyle. Wyczerpałam, zdaje się na dziś limit mącenia w tematach, odzywając się nie na temat.:)
A Tobie Yossarian0 odpowiem
A Tobie Yossarian0 odpowiem krótkim Dziękuję.:)
To by było na tyle. Wyczerpałam, zdaje się na dziś limit mącenia w tematach, odzywając się nie na temat.:)
A Tobie Yossarian0 odpowiem
A Tobie Yossarian0 odpowiem krótkim Dziękuję.:)
To by było na tyle. Wyczerpałam, zdaje się na dziś limit mącenia w tematach, odzywając się nie na temat.:)
Przytycie niestety mi nie
Przytycie niestety mi nie grozi Drogi Markizie, mogę objadać się do woli bez widocznego efektu. A tak chciałabym być modna i w końcu móc zacząć się odchudzać. 🙂 To nie jest wianek, to tylko kwiat wiosenny we włosach, nie martw się zatem. Zauważyłeś może, że skrzydła mam przyszarzałe? Uśmiechnij się, jutro możesz nie mieć zębów.:)
Przytycie niestety mi nie
Przytycie niestety mi nie grozi Drogi Markizie, mogę objadać się do woli bez widocznego efektu. A tak chciałabym być modna i w końcu móc zacząć się odchudzać. 🙂 To nie jest wianek, to tylko kwiat wiosenny we włosach, nie martw się zatem. Zauważyłeś może, że skrzydła mam przyszarzałe? Uśmiechnij się, jutro możesz nie mieć zębów.:)
Przytycie niestety mi nie
Przytycie niestety mi nie grozi Drogi Markizie, mogę objadać się do woli bez widocznego efektu. A tak chciałabym być modna i w końcu móc zacząć się odchudzać. 🙂 To nie jest wianek, to tylko kwiat wiosenny we włosach, nie martw się zatem. Zauważyłeś może, że skrzydła mam przyszarzałe? Uśmiechnij się, jutro możesz nie mieć zębów.:)
Monsieur
Dyskutowaliśmy już o tym w zeszłym roku pod moim wpisem o tym filmie. Dlaczego uparcie uważa Pan, że Tarantino próbuje robi filmy o historii, podczas gdy to są filmy o kinie i filmach (w tym przypadku filmach o II wojnie), puzzle układane z klocków kultury masowej? To tak jakby rozliczał Pan Sapkowskiego z wierności historycznej w trylogii "husyckiej".
Monsieur
Dyskutowaliśmy już o tym w zeszłym roku pod moim wpisem o tym filmie. Dlaczego uparcie uważa Pan, że Tarantino próbuje robi filmy o historii, podczas gdy to są filmy o kinie i filmach (w tym przypadku filmach o II wojnie), puzzle układane z klocków kultury masowej? To tak jakby rozliczał Pan Sapkowskiego z wierności historycznej w trylogii "husyckiej".
Monsieur
Dyskutowaliśmy już o tym w zeszłym roku pod moim wpisem o tym filmie. Dlaczego uparcie uważa Pan, że Tarantino próbuje robi filmy o historii, podczas gdy to są filmy o kinie i filmach (w tym przypadku filmach o II wojnie), puzzle układane z klocków kultury masowej? To tak jakby rozliczał Pan Sapkowskiego z wierności historycznej w trylogii "husyckiej".
Powiem ci tak
Film jest słaby.
Oglądamy go przez pryzmat jednego kolesia, który ma zjebaną psychikę tak, że nawet z żoną nie potrafi normalnie rozmawiać.
Ale przecież w trakcie imprezki kolo mówi, że nie wie, czy to do końca żona, czy nie.
Tak, że naprawdę nie wiemy, czy jest faktycznie tak, jak “każe” się ten film odbierać.
Ot, jest koleś, który musi sobie dopompować adrenaliny kosztem życia kolegów z oddziału, co mówi nawet ochraniający go Sanborn.
To jest w ogóle bardzo średni film.
Jeśli już mamy przeżywać tego typu kino, to proponuję naprawdę świetną “Bitwę o Irak”, czy poruszający “W dolinie Elah”.
No dzięki…
za dołożenie dwóch filmów do porównania. Nie znałem ich. Jak je zdobędę, obejrzę to będę miał (albo i nie będę) coś do powiedzenia.
Ps. Z dyskusji może wynika, że jestem jakimś szczególnym fanem filmów okołowojennych. Nie jest tak. Ogólnie lubię oglądać różne produkcje. A jedynym kryterium, które mnie ogranicza to czas i pieniądze, jakie mogę poświęcić na rozrywkę.
Powiem ci tak
Film jest słaby.
Oglądamy go przez pryzmat jednego kolesia, który ma zjebaną psychikę tak, że nawet z żoną nie potrafi normalnie rozmawiać.
Ale przecież w trakcie imprezki kolo mówi, że nie wie, czy to do końca żona, czy nie.
Tak, że naprawdę nie wiemy, czy jest faktycznie tak, jak “każe” się ten film odbierać.
Ot, jest koleś, który musi sobie dopompować adrenaliny kosztem życia kolegów z oddziału, co mówi nawet ochraniający go Sanborn.
To jest w ogóle bardzo średni film.
Jeśli już mamy przeżywać tego typu kino, to proponuję naprawdę świetną “Bitwę o Irak”, czy poruszający “W dolinie Elah”.
No dzięki…
za dołożenie dwóch filmów do porównania. Nie znałem ich. Jak je zdobędę, obejrzę to będę miał (albo i nie będę) coś do powiedzenia.
Ps. Z dyskusji może wynika, że jestem jakimś szczególnym fanem filmów okołowojennych. Nie jest tak. Ogólnie lubię oglądać różne produkcje. A jedynym kryterium, które mnie ogranicza to czas i pieniądze, jakie mogę poświęcić na rozrywkę.
Powiem ci tak
Film jest słaby.
Oglądamy go przez pryzmat jednego kolesia, który ma zjebaną psychikę tak, że nawet z żoną nie potrafi normalnie rozmawiać.
Ale przecież w trakcie imprezki kolo mówi, że nie wie, czy to do końca żona, czy nie.
Tak, że naprawdę nie wiemy, czy jest faktycznie tak, jak “każe” się ten film odbierać.
Ot, jest koleś, który musi sobie dopompować adrenaliny kosztem życia kolegów z oddziału, co mówi nawet ochraniający go Sanborn.
To jest w ogóle bardzo średni film.
Jeśli już mamy przeżywać tego typu kino, to proponuję naprawdę świetną “Bitwę o Irak”, czy poruszający “W dolinie Elah”.
No dzięki…
za dołożenie dwóch filmów do porównania. Nie znałem ich. Jak je zdobędę, obejrzę to będę miał (albo i nie będę) coś do powiedzenia.
Ps. Z dyskusji może wynika, że jestem jakimś szczególnym fanem filmów okołowojennych. Nie jest tak. Ogólnie lubię oglądać różne produkcje. A jedynym kryterium, które mnie ogranicza to czas i pieniądze, jakie mogę poświęcić na rozrywkę.