Reklama


Ciekawa sprawa, niezły kazus, w polskiej polityce, nudnej i przewidywalnej do bólu co do treści, a coraz nędzniej zaskakującej formą. Kolega Dubieniecki i tu od razu trzeba się powstrzymać przed prymitywnym poczuciem humoru, nazywając tego młodego człowieka towarzyszem. Powodów jest kilka, aby się ugryźć w język, przede wszystkim, jeśli to jest lewica, jak podejrzewa wielu, no to nawet nie jest lewicą średniego pokolenia, tylko zupełny narybek. Powód kolejny, to właśnie wiek Dubienieckiego, za młody, żeby się tłumaczyć przed IPN, a i za cwany, żeby się musiał tłumaczyć z ojca w bezpiece, ma żelazne alibi, wżenił się w taką rodzinę, że nawet stryj Jarosław musiał uznać syndrom sztokholmski. Co mi się w koledze Dubienieckim podoba najbardziej? On jako taki mi się nie podoba, jeśli już, wolałbym Tomasza Raczka, natomiast podoba mi się, że ten młokos nieopierzony zachowuje się jak rasowy polityk i co więcej już trzyma wszystkich w szachu od skrajnego prawa, po skrajne lewo. Z tego co wypowiada wcale nie wynika to co mówią wszyscy, czyli sensacja najtańsza z możliwych, pewnie, że nie oryginalność, tym bardziej subtelność, ale jaka to sensacja? Sensacja polityczna, bo kiedy to nam się ostatni raz zdarzyło, żeby jeden znikąd osobnik zaszachował naszą estradę polityczną? Lewicowi niby karcą, ale widać to skrępowanie, no wiadomo skąd on jest i kto za nim stoi, przesadzać nie można, raczej dyplomacja, głupie uśmieszki, uniki. Po skrajnej prawej jest jeszcze gorzej, przecież Macierewicz publicznie oświadczył, że ma znacznie bardziej łagodne stanowisko, a sam prezes Kaczyński milczy i tu się robi najbardziej interesująco.

Dałbym już spokój prezesowi, tym bardziej, że jest się kim zajmować, ale boje się też zamęczenia tematu, redaktor Lis już sprzedaje rustykalne i rusycystyczne „bomoty:, że my jak te Kargule i Pawlaki z Ruskimi, one, że my durnowate, a my, że one. Dobrze zrobi odejście na nowy kurs i ścieżkę. Najgorzej z Dubienieckim ma prezes, bo Jakubowska i Kluzik schedy po Lechu, nawet ze wszystkimi muzealnikami nie przejmie, natomiast Marta Kaczyńska reprezentowana przez męża Dubienieckiego może zrobić wszystko z testamentem. Głupio wyglądało, kiedy bratu bliźniakowi usiłowano odebrać prawo do dziedziczenia, co argumentowano bliskością urzędową z Lechem Kaczyńskim, ale niemniej głupio będzie wyglądało, kiedy bezdzietny brat odbierze dziedzictwo jedynej córce Lecha i Marii Kaczyńskich. Relacja córka rodzice, to w tradycji i kulturze, a nawet krzewionej w Polsce religii znacznie bliższy kontakt, niż relacja brat z bratem i bratową. Sam Jarosław się nie wypowiada, w ogóle się mało wypowiada, co jak zawsze służy PiS, ale szklane oko i gumowe ucho prezesa, przewodniczący Błaszczak wypowiedział co prezes wstępnie o tym sądzi. Prezes sądzi, że Dubieniecki ze swoimi poglądami nie pasuje do wartości PiS. Raz jeden coś podobnego słyszano i potem nastała cisza, głównie dlatego, że Dubieniecki przykręcił śrubę i przeskoczył Macierewicza.

Reklama

Jest nie byle jaki impas, obok Ziobro powstał kolejny konkurent, z którym Kaczyński nie może się rozprawić jak ze wszystkimi. Gdyby Jarosław wypowiedział wojnę Marcie Kaczyńskiej i to z powodu zbyt radykalnego traktowania Smoleńska zamachem, poziom obłędu sięgnąłby takich wyżyn, że PiS musiałoby się posypać ostatecznie. Dubieniecki musi to wiedzieć i wie co robi, ale bardziej smutne jest to, że również Marta Kaczyńska wie co robi i z tego wynika jeszcze jedna, najsmutniejsza konkluzja. Otóż jak ktoś całe życie i od dziecka przyglądał się polityce, to jest taką polityczną sierotą, choćby i nawet rodzice żyli. Z takiego czysto ludzkiego punktu widzenia, gra Dubieneckiego i Kaczyńskiej jest skrajnym przejawem cynizmu, natomiast politycznie jest to majstersztyk i na moje oko młody Dubienecki jest za cienki Bolek, aby sam sobie taką strategię obmyślił. Kto mu pomaga nie wiem, domyślać się mogę, że najbliższa rodzina, od lat w polityce tkwiąca, natomiast wiem, że jest kuty na cztery kopyta i jak sam się chwalił namawia żonę, żeby uczestniczyła w życiu publicznym. Ostatnio się mówi, że PJN ma największe szanse na wejście do parlamentu, też tak się łudziłem i dalej się trochę łudzę, ale pojęcia nie mam czym ta partia się teraz zajmuje, poza przedrostkiem i kilkoma niezłymi występami Jakubiak, czasem Kowala, bo Kluzik chyba chora. Wydaje się, że trzeba zacząć mówić, zwłaszcza po tym co Tusk nie przeszkadzając, pozwolił Ruskim odstawić, że człowiek, który przejmie najbardziej radykalny i mocno zaangażowany elektorat smoleński, z palcem w dowolnym otworze ciała ma na starcie z 8%. Trzeba też postawić pytanie, czy takim człowiekiem jest Dubieniecki mający do politycznej dyspozycji dziedziczkę Lecha i Marii Kaczyńskich? Moim zdaniem jest i tylko tajemnicą pozostaje, czego on chce? Czy tylko „jedynki” na listach PiS, posła z immunitetem i wtedy złagodzi komunikaty. Czy od posła chce zacząć i jako nowa gwiazda przyćmić Ziobro, by za chwilę wymienić stryjecznego teścia? A gdy nie dostanie „jedynki” co wtedy? Ruch smoleński pod wodzą Marty Kaczyńskiej i wejście do sejmu? Czemu by nie, po pierwsze „czemu” dotyczy powyższych dywagacji, bo jak wiadomo nie takie rzeczy się działy, drugie „czemu” dotyczy szans powodzenia, które z pozycji Dubienieckiego należy ocenić na niemałe. No chyba, że Macierewicz znów zacznie przebijać Dubienieckiego, a Kaczyński Macierewicza, ale to znaczy też tyle, że Ruscy mogą sobie spać spokojnie, Polaki same się wyrżną i ośmieszą jeszcze bardziej. Z jednej strony wszystko mający gdzieś Tusk, z drugiej nadpobudliwy PiS i Jarosław Kaczyński, któremu dla dobra Polski pozostało już tylko wycięcie najbliższej rodziny Lecha Kaczyńskiego, nie wyłączając siebie. Coś w najbliższym czasie musi się rozstrzygnąć, bo ciężki to rok, wyborczy. Tymczasem koledze Dubienieckiemu dedykuję wiersz wielkiej Polki, „kawalerki” Orderu.

Wstępującemu do Partii

Pytania brzmią ostro
Ale tak właśnie trzeba
Bo wybrałeś życie komunisty
I przyszłość czeka
Twoich zwycięstw
Jeśli jak kamień w wodzie
Będzie twe czuwanie
Gdy oczy zamiast widzieć
Będą tylko patrzeć
Gdy wrząca miłość
W chłodne zamieni się sprzyjanie
Jeśli stopa przywyknie do drogi najgładszej
Partia. Należeć do niej
Z nią działać z nią marzyć
Z nią w planach nieulękłych
Z nią w trosce bezsennej
Wiesz mi to najpiękniejsze
Co się może zdarzyć
W czasie naszej młodości
Gwiazdy dwuramiennej

Reklama

15 KOMENTARZE

  1. To się nazywa ,,dwa w jednym” albo nawet
    ,,all in one” i robi furorę, głównie w marketach.
    To jeden z ,,tematów”, który umyka przy okazji rozpoczynającego się właśnie serialu ,,Wieża kierownika lotów na Siewiernym”, serialu zamówionego przez ministerstwo propagandy.
    Umyka mnóstwo rzeczy istotnych, oprócz OFE, jak podwyżka stóp – których efektem będzie szczęście powszechne, a nawet egzaltacja vide Ateny i Budapeszt.
    Z wywiadu Marty Kaczyńskiej można się dowiedzieć WSZYSTKIEGO o ,,państwie polskim”. Że go w istocie nie ma. To znaczy jest – wirtualne.
    W prawdziwych, jak najbardziej, Dolomitach.
    Ten wierszyk za to, wprowadza niepotrzebny zgrzyt w ,,nową politykę kulturalną” pana prezydenta. Przecież bigos z kiełbasą u Bronka – byłby prostym nawiązaniem do czwartkowych obiadów króla Stasia. W szacownym, jak wczorajsze, gronie.

    • Zaskoczył mnie i wywołał rechot
      Fragment Twojego tekstu o treści, cyt. “bigos z kiełbasą u Bronka – byłby prostym nawiązaniem do czwartkowych obiadów króla Stasia”.
      A wywołał dlatego, że przypomniał mi to co o nim, jeszcze nie królu lecz tylko kochanku Katarzyny – powiedział hrabia Panin, jej minister spraw zagranicznych.
      A powiedział ni mniej ni więcej lecz to, że “ten k…s jest taki głupi, że mógłby zostać królem Polski”.

  2. To się nazywa ,,dwa w jednym” albo nawet
    ,,all in one” i robi furorę, głównie w marketach.
    To jeden z ,,tematów”, który umyka przy okazji rozpoczynającego się właśnie serialu ,,Wieża kierownika lotów na Siewiernym”, serialu zamówionego przez ministerstwo propagandy.
    Umyka mnóstwo rzeczy istotnych, oprócz OFE, jak podwyżka stóp – których efektem będzie szczęście powszechne, a nawet egzaltacja vide Ateny i Budapeszt.
    Z wywiadu Marty Kaczyńskiej można się dowiedzieć WSZYSTKIEGO o ,,państwie polskim”. Że go w istocie nie ma. To znaczy jest – wirtualne.
    W prawdziwych, jak najbardziej, Dolomitach.
    Ten wierszyk za to, wprowadza niepotrzebny zgrzyt w ,,nową politykę kulturalną” pana prezydenta. Przecież bigos z kiełbasą u Bronka – byłby prostym nawiązaniem do czwartkowych obiadów króla Stasia. W szacownym, jak wczorajsze, gronie.

    • Zaskoczył mnie i wywołał rechot
      Fragment Twojego tekstu o treści, cyt. “bigos z kiełbasą u Bronka – byłby prostym nawiązaniem do czwartkowych obiadów króla Stasia”.
      A wywołał dlatego, że przypomniał mi to co o nim, jeszcze nie królu lecz tylko kochanku Katarzyny – powiedział hrabia Panin, jej minister spraw zagranicznych.
      A powiedział ni mniej ni więcej lecz to, że “ten k…s jest taki głupi, że mógłby zostać królem Polski”.

  3. To się nazywa ,,dwa w jednym” albo nawet
    ,,all in one” i robi furorę, głównie w marketach.
    To jeden z ,,tematów”, który umyka przy okazji rozpoczynającego się właśnie serialu ,,Wieża kierownika lotów na Siewiernym”, serialu zamówionego przez ministerstwo propagandy.
    Umyka mnóstwo rzeczy istotnych, oprócz OFE, jak podwyżka stóp – których efektem będzie szczęście powszechne, a nawet egzaltacja vide Ateny i Budapeszt.
    Z wywiadu Marty Kaczyńskiej można się dowiedzieć WSZYSTKIEGO o ,,państwie polskim”. Że go w istocie nie ma. To znaczy jest – wirtualne.
    W prawdziwych, jak najbardziej, Dolomitach.
    Ten wierszyk za to, wprowadza niepotrzebny zgrzyt w ,,nową politykę kulturalną” pana prezydenta. Przecież bigos z kiełbasą u Bronka – byłby prostym nawiązaniem do czwartkowych obiadów króla Stasia. W szacownym, jak wczorajsze, gronie.

    • Zaskoczył mnie i wywołał rechot
      Fragment Twojego tekstu o treści, cyt. “bigos z kiełbasą u Bronka – byłby prostym nawiązaniem do czwartkowych obiadów króla Stasia”.
      A wywołał dlatego, że przypomniał mi to co o nim, jeszcze nie królu lecz tylko kochanku Katarzyny – powiedział hrabia Panin, jej minister spraw zagranicznych.
      A powiedział ni mniej ni więcej lecz to, że “ten k…s jest taki głupi, że mógłby zostać królem Polski”.

  4. Facet życie zaczynał od słów
    Facet życie zaczynał od słów “ty nie wiesz kim mój tata jest”. Potem przerzucił się na “ty nie wiesz kim mój teść jest”. Takie zdania otwierały niejedne drzwi, zamykały niejedne usta, odbierały niejeden rozum. Teraz nic nie znaczą. No to obwołał się obrońcą interesu sieroty smoleńskiej. I póki trwa ta awanturka to nikt na obrońcę sieroty ręki nie podniesie. A ABW już z nogi na nogę przestępuje. A nad Smoleńskiem coraz więcej pytań i wątpliwości. Ale jakby w między czasie jakiś immunitecik się trafił, no to co najmniej 4 lata spokoju.

  5. Facet życie zaczynał od słów
    Facet życie zaczynał od słów “ty nie wiesz kim mój tata jest”. Potem przerzucił się na “ty nie wiesz kim mój teść jest”. Takie zdania otwierały niejedne drzwi, zamykały niejedne usta, odbierały niejeden rozum. Teraz nic nie znaczą. No to obwołał się obrońcą interesu sieroty smoleńskiej. I póki trwa ta awanturka to nikt na obrońcę sieroty ręki nie podniesie. A ABW już z nogi na nogę przestępuje. A nad Smoleńskiem coraz więcej pytań i wątpliwości. Ale jakby w między czasie jakiś immunitecik się trafił, no to co najmniej 4 lata spokoju.

  6. Facet życie zaczynał od słów
    Facet życie zaczynał od słów “ty nie wiesz kim mój tata jest”. Potem przerzucił się na “ty nie wiesz kim mój teść jest”. Takie zdania otwierały niejedne drzwi, zamykały niejedne usta, odbierały niejeden rozum. Teraz nic nie znaczą. No to obwołał się obrońcą interesu sieroty smoleńskiej. I póki trwa ta awanturka to nikt na obrońcę sieroty ręki nie podniesie. A ABW już z nogi na nogę przestępuje. A nad Smoleńskiem coraz więcej pytań i wątpliwości. Ale jakby w między czasie jakiś immunitecik się trafił, no to co najmniej 4 lata spokoju.

  7. rozkochany w Ojczyźnie zapewne
    On od urodzenia śpi na forsie więc majątek już go nie podnieca.
    Wie, że same pieniądze w Polsce to nie wszystko, bo zawsze można być puszczonym z torbami przez US, ZUS czy nawet tą specjalną policję dla wysoko urodzonych, czyli ABW.
    Prawdziwa frajda to połączenie szmalu z władzą, i do tego dąży.
    Jest już jednocześnie: młody, nadziany, zdrowy ,wypasiony i ustawiony.
    Choćby te powyższe właściwości całkiem wystarczają by szczerze nie cierpieć tego typa.

  8. rozkochany w Ojczyźnie zapewne
    On od urodzenia śpi na forsie więc majątek już go nie podnieca.
    Wie, że same pieniądze w Polsce to nie wszystko, bo zawsze można być puszczonym z torbami przez US, ZUS czy nawet tą specjalną policję dla wysoko urodzonych, czyli ABW.
    Prawdziwa frajda to połączenie szmalu z władzą, i do tego dąży.
    Jest już jednocześnie: młody, nadziany, zdrowy ,wypasiony i ustawiony.
    Choćby te powyższe właściwości całkiem wystarczają by szczerze nie cierpieć tego typa.

  9. rozkochany w Ojczyźnie zapewne
    On od urodzenia śpi na forsie więc majątek już go nie podnieca.
    Wie, że same pieniądze w Polsce to nie wszystko, bo zawsze można być puszczonym z torbami przez US, ZUS czy nawet tą specjalną policję dla wysoko urodzonych, czyli ABW.
    Prawdziwa frajda to połączenie szmalu z władzą, i do tego dąży.
    Jest już jednocześnie: młody, nadziany, zdrowy ,wypasiony i ustawiony.
    Choćby te powyższe właściwości całkiem wystarczają by szczerze nie cierpieć tego typa.