Pójdę jak na lekcję matematyki bez zadania domowego, jak
Pójdę jak na lekcję matematyki bez zadania domowego, jak na imieniny „mamusi”, jak na skazanie pójdę, ale pójdę. Nie będę głosował, będę protestował i rozdawał żółte kartki, co nie znaczy, że kibicuję tamtym. Jakby się ktoś pytał, to nie ze strachu przed milionem grzywny, ale z braku wiedzy, nie powiem na kogo będę głosował. Na razie wziąłem się za to łatwiejsze wyborcze zadanie, wiem na pewno na kogo nie będę głosował i tym już mógłbym się podzielić, gdyby nie było oczywiste. Dla mnie to są smutne wybory, wybieranie bez wyboru to żadna frajda, poza tym mam sentyment do tych europejskich wyborów. Należałem do osób, które wybory w ogóle omijały i dopiero przy okazji referendum w sprawie EU, poszedłem z sensem i przyjemnością wrzucić głos do urny. Dziś pójdę bez radości, bez przyjemności i bez sensu jeśli za sens wyborów uznać „wybór”.
Dziś pójdę zaprotestować przeciw temu co usiłuje mi się sprzedać jako coraz większe mniejsze zło. Zagłosuję przeciw i nic na to nie poradzę. Nie mogę popierać ani walki o krzesło w Brukseli, ani wojny z Niemcami, nie poprę kastrowania pedofilów zamiast biurokratów, nie wesprę człowieka od gwoździ i tych dwóch przy kości od coraz głupszych spotów. Nie zagłosuje na performance z Lublina i „wylaszczoną” klatę. Można się mnie czepiać, że przy takim malkontenckim nastawianiu, to niech lepiej siedzę w domu i nie psuję zabawy pozostałym. Obawiam się jednak, nawet jestem przekonany, że Ci pozostali to będzie co najmniej 80% i oni pójdą dalej z malkontenctwem, jednak nie tak daleko, żeby dojść do urny.
Mimo mojej mało zaangażowanej wyborczej postawy, pójdę i zagłosuję przeciw co zapewne nie zrobi większego wrażenia na tych co też pójdą i na tych co nie pójdą, dla jednych i drugich w moim głosowaniu nie ma nic nadzwyczajnego. Różnią się tylko jedni i drudzy tym, że pierwsi uważają głosowanie za coś naturalnego, drudzy naturalnie zostają w domu. Staropolskie powiedzenie malkontentów mówi, że mój głos nic nie znaczy i z tym jako malkontent się nie zgadzam. Mój głos znaczy wiele, najwięcej rzecz jasna dla mnie, ale dla tych co teraz zagryzają wargi i zastanawiają się czy się uda, też niemałe. W moim przypadku tym co zagryzają wargi nie uda się, ze mną im się nie uda. Pamiętam, niestety pamiętam wszystko z detalami i choćby mi 1000 razy na minutę powtarzać o braku alternatywy dla jednych i drugich idę do wyborów na przekór i na przełaj.
Na pewno znów wybiorę najmniejsze zło, tym razem może nawet tak malutkie, że nie przekroczy progu wyborczego, co zazwyczaj głupio jest nazywane głosem zmarnowanym. Dla mnie to głos istotny, ponieważ pokazuje, że można wybierać inaczej niż nas przekonują. Głosuj na nas, bo my jesteśmy najwięksi. Głosuje na nas, bo my jesteśmy Polacy co się zowie. Głosujecie na nas, bo nie jesteśmy tamtymi. Starałem się w tym szumie haseł bez znaczenia wyłowić jakiegoś polityka, który choć odrobinę przypominałby człowieka, a jeśli już się nie da to choć odrobinę różnił się od pozostałych polityków.
Mam paru na oku co się różnią, nie tak bardzo, żeby wpadać w euforię, ale przynajmniej na tyle, żeby się ruszyć z domu. Przyjemności nie czuję żadnej, nie godzę się też aby mi przed oczyma machano obywatelskim obowiązkiem, żaden obowiązek, wręcz odwrotnie – przywilej. Mało też prawdopodobnym jest to, aby w moim przypadku spełniło się kolejne wyborcze zawołanie: „co sobie wybierzesz, to będziesz miał”. Pewnie będę miał to co inni wybiorą i co mnie powoli zaczyna napawać lękiem, zawsze się boję kiedy mniej niż przeciętność ma więcej niż 50%, nawet sondażowego poparcia. Tak czy siak idę do wyborów, aby złagodzić lęki i nie wyrzucać sobie, że nic nie uczyniłem choćby na siłę szukając alternatywy. Idę, bo co ma zrobić? Nie iść? Pójdę, bo tylko i aż tyle mogę.
przyznam szczerze ze gdybym mial brac udzial w wyborach
tego rodzaju jak na zalonczonym obrazku to cala rodzinke bym z domu wyciagnol,by faworytka wygrala;-))rozumiem ze to jednak taki symbol pocieszenia,cieszyc nie mamy sie z czego….
przyznam szczerze ze gdybym mial brac udzial w wyborach
tego rodzaju jak na zalonczonym obrazku to cala rodzinke bym z domu wyciagnol,by faworytka wygrala;-))rozumiem ze to jednak taki symbol pocieszenia,cieszyc nie mamy sie z czego….
przyznam szczerze ze gdybym mial brac udzial w wyborach
tego rodzaju jak na zalonczonym obrazku to cala rodzinke bym z domu wyciagnol,by faworytka wygrala;-))rozumiem ze to jednak taki symbol pocieszenia,cieszyc nie mamy sie z czego….
przyznam szczerze ze gdybym mial brac udzial w wyborach
tego rodzaju jak na zalonczonym obrazku to cala rodzinke bym z domu wyciagnol,by faworytka wygrala;-))rozumiem ze to jednak taki symbol pocieszenia,cieszyc nie mamy sie z czego….
Ja też pójdę
zmian rewolucyjnych nie oczekuję ale wiem ,że jest taki zdyscyplinowany elektorat który zapewne zjawi się przy urnach ,głoszący sceptycyzm i niechęć do UE ale nie gardzący jej groszem.Nie wiem czy mój wybór będzie dobry ale może wybraniec chociaż nie będzie kompromitował kraju a przy okazji i mnie .Miłego dnia
Ja też pójdę
zmian rewolucyjnych nie oczekuję ale wiem ,że jest taki zdyscyplinowany elektorat który zapewne zjawi się przy urnach ,głoszący sceptycyzm i niechęć do UE ale nie gardzący jej groszem.Nie wiem czy mój wybór będzie dobry ale może wybraniec chociaż nie będzie kompromitował kraju a przy okazji i mnie .Miłego dnia
Ja też pójdę
zmian rewolucyjnych nie oczekuję ale wiem ,że jest taki zdyscyplinowany elektorat który zapewne zjawi się przy urnach ,głoszący sceptycyzm i niechęć do UE ale nie gardzący jej groszem.Nie wiem czy mój wybór będzie dobry ale może wybraniec chociaż nie będzie kompromitował kraju a przy okazji i mnie .Miłego dnia
Ja też pójdę
zmian rewolucyjnych nie oczekuję ale wiem ,że jest taki zdyscyplinowany elektorat który zapewne zjawi się przy urnach ,głoszący sceptycyzm i niechęć do UE ale nie gardzący jej groszem.Nie wiem czy mój wybór będzie dobry ale może wybraniec chociaż nie będzie kompromitował kraju a przy okazji i mnie .Miłego dnia
Byłem.
Postawiłem krzyżyk. Ciekawe na czym, bo nie wierzę, żebym coś na tym wygrał. Co najwyżej moze mniej przegram… ale i to mało prawdopodobne.
Żeby się coś zmieniło trzeba by eksterminatora nająć co by wyciął wszystkich politykierów i tych gnojków udających dziennikarzy.
Pesymizm mnie QFA dzisiaj dopadł. Chyba się uchleję…
A jak jeszcze Robert nie zdobedzie punktu to dokończę tę flaszkę whisky, co to ją zaraz otworzę.
Potem będzie szewski poniedziałek…
Co mi na starość przyszło?
Byłem.
Postawiłem krzyżyk. Ciekawe na czym, bo nie wierzę, żebym coś na tym wygrał. Co najwyżej moze mniej przegram… ale i to mało prawdopodobne.
Żeby się coś zmieniło trzeba by eksterminatora nająć co by wyciął wszystkich politykierów i tych gnojków udających dziennikarzy.
Pesymizm mnie QFA dzisiaj dopadł. Chyba się uchleję…
A jak jeszcze Robert nie zdobedzie punktu to dokończę tę flaszkę whisky, co to ją zaraz otworzę.
Potem będzie szewski poniedziałek…
Co mi na starość przyszło?
Byłem.
Postawiłem krzyżyk. Ciekawe na czym, bo nie wierzę, żebym coś na tym wygrał. Co najwyżej moze mniej przegram… ale i to mało prawdopodobne.
Żeby się coś zmieniło trzeba by eksterminatora nająć co by wyciął wszystkich politykierów i tych gnojków udających dziennikarzy.
Pesymizm mnie QFA dzisiaj dopadł. Chyba się uchleję…
A jak jeszcze Robert nie zdobedzie punktu to dokończę tę flaszkę whisky, co to ją zaraz otworzę.
Potem będzie szewski poniedziałek…
Co mi na starość przyszło?
Byłem.
Postawiłem krzyżyk. Ciekawe na czym, bo nie wierzę, żebym coś na tym wygrał. Co najwyżej moze mniej przegram… ale i to mało prawdopodobne.
Żeby się coś zmieniło trzeba by eksterminatora nająć co by wyciął wszystkich politykierów i tych gnojków udających dziennikarzy.
Pesymizm mnie QFA dzisiaj dopadł. Chyba się uchleję…
A jak jeszcze Robert nie zdobedzie punktu to dokończę tę flaszkę whisky, co to ją zaraz otworzę.
Potem będzie szewski poniedziałek…
Co mi na starość przyszło?
Cała moja rozległa rodzina wybiera się teraz do urny i
dodam jedno – kapusie nie mają u nas żadnych szans.
Cześć, krajanie!
Możesz mnie doliczyć do swojej rozległej ( w tej sprawie ! ).
No dobra, adoptuję Cię!
No dobra, adoptuję Cię!
“Jahwe, ty wiesz
że zawsze chciałem mieć syna! Ale zawsze wierzyłem, że będzie on choć trochę młodszy ode mnie!”
Tak mi się to skojarzyło z Tewje mleczarzem ze “Skrzypka na dachu” …
No i do dupy!
Nie mogłeś zabrać ca 100 000 dzieci więcej ?
Cała moja rozległa rodzina wybiera się teraz do urny i
dodam jedno – kapusie nie mają u nas żadnych szans.
Cześć, krajanie!
Możesz mnie doliczyć do swojej rozległej ( w tej sprawie ! ).
No dobra, adoptuję Cię!
No dobra, adoptuję Cię!
“Jahwe, ty wiesz
że zawsze chciałem mieć syna! Ale zawsze wierzyłem, że będzie on choć trochę młodszy ode mnie!”
Tak mi się to skojarzyło z Tewje mleczarzem ze “Skrzypka na dachu” …
No i do dupy!
Nie mogłeś zabrać ca 100 000 dzieci więcej ?
Cała moja rozległa rodzina wybiera się teraz do urny i
dodam jedno – kapusie nie mają u nas żadnych szans.
Cześć, krajanie!
Możesz mnie doliczyć do swojej rozległej ( w tej sprawie ! ).
No dobra, adoptuję Cię!
No dobra, adoptuję Cię!
“Jahwe, ty wiesz
że zawsze chciałem mieć syna! Ale zawsze wierzyłem, że będzie on choć trochę młodszy ode mnie!”
Tak mi się to skojarzyło z Tewje mleczarzem ze “Skrzypka na dachu” …
No i do dupy!
Nie mogłeś zabrać ca 100 000 dzieci więcej ?
Cała moja rozległa rodzina wybiera się teraz do urny i
dodam jedno – kapusie nie mają u nas żadnych szans.
Cześć, krajanie!
Możesz mnie doliczyć do swojej rozległej ( w tej sprawie ! ).
No dobra, adoptuję Cię!
No dobra, adoptuję Cię!
“Jahwe, ty wiesz
że zawsze chciałem mieć syna! Ale zawsze wierzyłem, że będzie on choć trochę młodszy ode mnie!”
Tak mi się to skojarzyło z Tewje mleczarzem ze “Skrzypka na dachu” …
No i do dupy!
Nie mogłeś zabrać ca 100 000 dzieci więcej ?
Byłem, skreśliłem i wydaje mi
Byłem, skreśliłem i wydaje mi się, że robiłem za frekwencję w moim okręgu. Zagłosowałem nie na PiS, nie na PO, nie na SLD, nie na PSL, zagłosowałem na człowieka. Nie wiem czy było fajnie, ale było minęło, zobaczymy co z tego wyjdzie.
“robiłem za frekwencję w
“robiłem za frekwencję w swoim okręgu”
I tak trzymaj. Oczywiście tylko pod warunkiem, że obchodzą cię wybory.
Byłem, skreśliłem i wydaje mi
Byłem, skreśliłem i wydaje mi się, że robiłem za frekwencję w moim okręgu. Zagłosowałem nie na PiS, nie na PO, nie na SLD, nie na PSL, zagłosowałem na człowieka. Nie wiem czy było fajnie, ale było minęło, zobaczymy co z tego wyjdzie.
“robiłem za frekwencję w
“robiłem za frekwencję w swoim okręgu”
I tak trzymaj. Oczywiście tylko pod warunkiem, że obchodzą cię wybory.
Byłem, skreśliłem i wydaje mi
Byłem, skreśliłem i wydaje mi się, że robiłem za frekwencję w moim okręgu. Zagłosowałem nie na PiS, nie na PO, nie na SLD, nie na PSL, zagłosowałem na człowieka. Nie wiem czy było fajnie, ale było minęło, zobaczymy co z tego wyjdzie.
“robiłem za frekwencję w
“robiłem za frekwencję w swoim okręgu”
I tak trzymaj. Oczywiście tylko pod warunkiem, że obchodzą cię wybory.
Byłem, skreśliłem i wydaje mi
Byłem, skreśliłem i wydaje mi się, że robiłem za frekwencję w moim okręgu. Zagłosowałem nie na PiS, nie na PO, nie na SLD, nie na PSL, zagłosowałem na człowieka. Nie wiem czy było fajnie, ale było minęło, zobaczymy co z tego wyjdzie.
“robiłem za frekwencję w
“robiłem za frekwencję w swoim okręgu”
I tak trzymaj. Oczywiście tylko pod warunkiem, że obchodzą cię wybory.