Reklama

Sprawdzałem nie gorączkuję, chuchałem nic nie piłem, w domu kto wierzy, Bogu dziękuje, że wszyscy zdrowi.

Sprawdzałem nie gorączkuję, chuchałem nic nie piłem, w domu kto wierzy, Bogu dziękuje, że wszyscy zdrowi. Podobał mi się i to nawet bardzo program Bronisława Wildsteina, on mi się tak bardzo podobał, że ja nawet mam ochotę podziękować panu Bronisławowi za ten program, ale wstrzymam się do następnego programu. Pan Bronisław chyba w końcu zrozumiał lub jest w fazie rozumienia o co w tym wszystkim chodzi i obym się nie mylił, w tej diagnozie, czego najbardziej życzę Panu Bronisławowi. Pan Bronisław pokazał PRL bez żyły na czole, bez ideologicznego zacięcia i przepraszam za wyrażenie, ?z ludzką twarzą?. To ostanie dobrze znane zawołanie należy odczytywać zupełnie inaczej niż się zawsze czytało, należy czytać dosłownie. Wildstein pokazał twarze ludzi, ale nie takich dobranych z klucza wspólnej myśli, tylko rozsądnych ludzi krążących po zupełnie innych orbitach. Efekt takiego zabiegu był piorunujący, program oglądało się z prawdziwą przyjemnością.

Ba, z przyjemnością, momentami to była gratka, rarytas. Wywiad z człowiekiem z Rejsu, którego Tym ćwiczył klapsami, bo nie potrafił odróżnić twórcy od tworzywa, to jeden z zabawniejszych i ciekawszych wywiadów jakie ostatnio widziałem, w nędznej TVP. Później zobaczyłem Jacka Kleyffa i skandalem jest, że Word nie ma tego nazwiska w bazie. Jacek Kleyff to jedna z barwniejszych postaci, człowiek z ?Salonu Niezależnych?, a salon był takim kabaretem, że przy nim wypociny Pietrzaka są tylko wypocinami. Jacek wprawdzie jest teraz niosącym miłość, je korzonki, śpiewa Krisznie, ale poczucia humoru i niezależności nie stracił. Jacka najbardziej pamiętam z anegdoty, w której miałem szczęście brać udział, nawet byłem głównym bohaterem. Prawie 20 lat temu Jacek przyjechał do mojej wioski na koncert ze swoją wegetariańską ekipą, śpiewali ?w górę szlaban? i inne transcendentalne zwrotki. Dobrze się bawiłem suto zakropiony tanim winem, tak dobrze, że zająłem orkiestrze tamburyn, co z wrodzonej nieśmiałości nigdy przedtem i po tym mi się nie zdarzyło. W każdym razie ten jeden raz poszedłem na całość i pod koniec pieśni byłem już frontmanem. Jacek patrzył na mój występ z wegetariańską cierpliwością i wyrozumiałością, po koncercie dał mi krótki ojcowski, właściwie matczyny, bo ciepły, wykład z cyklu ?precz z nałogami?. Gdy Jacek skończył wykładać poszedł ze swoją orkiestrą zajarać trawkę.

Reklama

Przytoczyłem tę śmieszną i autentyczną historyjkę, nie po to, żeby się chwalić jak zrobiłem z siebie głupka, ale dlatego, że program Wildsteina po raz pierwszy wydał mi się ?rozśpiewany?, zabawny, poważny, tzw. dla każdego i nawet moralizatorski ton tu i ówdzie był do zniesienia, bo zagrany z jajem. Wypisz, wymaluj moja przygoda z Jackiem Klyffem. Powtarzam z uporem maniaka, że jeden film ?Trzech kumpli? zrobił dla trudnego tematu zła i dobra w PRL po tysiąckroć więcej dobrego, niż Macierewicz, Kaczyńscy, Ziemkiewicz, Pospieszalski i Wildstein popsuli. Jeśli chcemy zamknąć temat PRL, wróć, zamknąć to my go nigdy nie zamkniemy, jeśli chcemy chociaż z grubsza poukładać ten temat, to musimy pokazywać go ze wszystkich stron i poprzez różne twarze. To podstawowy warunek, drugi warunek jest taki, żeby przy pokazywaniu absurdu PRL, nie wciskać podprogowo swojego kitu, swojej propagandy, co Wildstein dotąd robił namiętnie. Cały dowcip polega na tym, że ja generalnie stoję po stronie Widsteina i rozumiem go doskonale, ale do momentu gdy opowiada jak było, od momentu gdy mówi jak on sobie wyobraża przyszłość w związku z tym jak było, to odruchowo wybieram świat Michnika wspierany moskiewskimi intelektualistami. I tym wyborem między dwoma fałszywymi wyobrażeniami idzie wielu, odruchowo idzie. Przecież to takie proste, nie mieszać historii i faktów z publicystyką i propagandą, do tego wysłać Michnika i Macierewicza na pomostową emeryturę, dziadki już się zgrały, większość życia w toksycznych warunkach pracy, starczy.

Pokazywanie ludzi, różnych ludzi i ich pamięci o przeszłości nie musi być koniecznie opatrzone komentarzem dyżurnych ideologii, nawet nie powinno jeśli ma być autentyczne. Główna siłą ?Trzech kumpli? było pokazanie ludzi i ludzkich dramatów, bez propagandowego pieprzenia, odbiorcy komunikatu sami zobaczyli, kto tu jest be, kto cacy, kto był i taki i taki, bo odbiorcy nie są idiotami, wbrew założeniom dyżurnych ideologów. A jeśli odbiorcy są idiotami, to i tak uznają biblię swoich Bogów, nie rzeczywisty obraz i żywych ludzi, nimi nie warto się zajmować, jeśli się da można im pomagać. Taki się koncyliacyjny zrobiłem, ponieważ tak mi przyszło do głowy, że gdyby przestać pałować Rydzyka Michnikiem i odwrotnie, może w końcu dałoby się pokazać nie dwie dyżurnie fałszywe i propagandowe relacje z przeszłości, ale kawałek rzeczywistości. Jest strasznie blisko do normalności i jednocześnie lata świetlne od niej. Polskie piekło tkwi w szczegółach. Kogo co może obchodzić z intelektualistami na czele, a z wyjątkiem Wałęsy, Gontarczyka, Cencekiewicza i ewentualnie ich adwokatów, kto jaką sobie pisze książkę. Niech pisze, byle robił to uczciwie i nie pod szyldem narodowych instytutów, jeśli piszę książkę o fragmencie, nie całości narodowej pamięci. Książka Cenckiewicza i Gontarczyka, to ich wersja pamięci i to fragmentaryczna wersja, mnie, czyli części narodu, proszę do tego nie mieszać. Co mnie tak naprawdę obchodzi z kim Michnik pije wódkę, niech pije ile chce i z kim chce, ale po lustracji. Jeśli Michnik uwielbia pić z TW i ubekami, to ja się podpisuję pod jego słowami, wyrażonymi między wierszami ?gówno mi do tego?. Problem polega na tym, że on pije z tymi, których w ciemno i najprawdopodobniej po pijaku, a co najmniej na molarnym kacu, pod karą ?oszołoma?, każe mi nazywać bohaterami i demokratami, kiedy ja tych ludzi znam z innych niż bohaterskie i demokratyczne zachowania.

Problem polega na tym, że to nie ja byłem przez parę miesięcy zamknięty w archiwach i przeglądałem, co mi było wygodnie. To Michnik z kumplami przeglądał i po tej akcji mnie mam wierzyć Michnikowi, który nakazał mi w co mam wierzyć, bo on widział na własne oczy, że nie ma o czym mówić, najlepiej wszystko spalić. Nie inaczej zrobił Macierewicz, tyle że miał dużo więcej czasu i dużo więcej wygodnych kwitów mógł przetrawić by potem podać mi na talerzu. I tak od ludzi honoru prawda doszła do agentów KGB w każdym ministerstwie. Czy trzeba być jakoś szczególnie rozgarniętym, żeby uznać, że któryś z nich czytając te same kwity musi kłamać? Może już nieco więcej inteligencji wymaga podróż do wniosku, że obaj kłamią, ale i to nie bardzo, z prostego powodu, ponieważ obie wersje są skrajne w założeniu. Macierewicz kłamie, że wszyscy dookoła to agenci, poza jego wyznawcami, Michnik kłamie, że żadnych agentów nie było, są tylko oszołomy, poza jego wyznawcami. W ciemno można założyć i zarzucić każdemu z nich kłamstwo, gdy przedstawiają złożoną rzeczywistość jako zerojedynkową propagandę. Bez sprawdzania archiwów wiem, że obaj łżą i to bezczelnie, z pełną premedytacją.

Tak czy inaczej, chciałbym mieć prawo zobaczyć materiał źródłowy, nie przetrawioną propagandę i zapewniam pana Michnika z panem Macierewiczem, że ja udźwignę ten moralny ciężar i być może uznam tak jak Michnik, że nie ma o czym mówić, nie wykluczam, być może uznam, że rządzi nami Ubekistan, również nie wykluczam. Nikomu nie odmawiam prawa do pisania książek i picia wódki, ja tylko domagam się równych praw i dostępu do informacji na zasadzie powszechnej, a nie wyłączności. Ponieważ się domagam swoich praw na przemian jest chrzczony antysemickim, endeko-katolickim oszołomem, albo ubekiem i lumpenliberałem. Wszystko zależy od tego na kim próbuję egzekwować swoje prawa. W związku z powyższym monotonnie przedstawianym światem, kompletnie się odzwyczaiłem od nazwisk, nauczyłem się patrzeć na fakty, inaczej bym zwariował. Polacy po tej 20-letniej nawalance dwóch naczelnych oszołomów, najczęściej nie pytają o co Ci chodzi? Polacy najczęściej pytają: ?to z kim ty w końcu ku..a trzymasz? i dalej ? z oszołomami czy z ubekami??.

Trzymam z inteligencją, taką ogólną i spersonifikowaną, wczoraj widziałem inteligentnego Wildsteina i trzymałem z nim. Ale nie mam wątpliwości, że przy pierwszej wizycie w ?Warto rozmawiać?, gdzie redaktor Pospieszalski znów pokaże ?wstępniaka? w swoim stylu, a styl ma mniej więcej taki: ?W ciemnej bramie geje i lesbijki biją podkutych chłopców z Młodzieży Wszechpolskiej?, Wildstein znów będzie moim celem, bo Wildstein znów wejdzie między swoje wrony. Odpieprzę się od generała, uznam komercyjne TV za WSI, tylko niech mi ci wszyscy strażnicy moralności, co się tak lękają o moją kondycję moralną i sami wzięli na siebie ciężar prawdy, sprzedanej potem w formie ideologicznych interpretacji, dadzą szansę wglądu do oryginalnego zapisu, do faktografii nie do radosnej twórczości. Poradzę sobie, obiecuję, że prawda mnie wyzwoli i neofaszyzm antysemicki mnie nie ogarnie.

Reklama

36 KOMENTARZE

      • +++Byłem działaczem

        +++Byłem działaczem partyjnym. Gierek to był gość. Światowiec. Miał rozmach i wizję. Jak pojechał do Ameryki, to go przyjmowali jak królową brytyjską. Tu żeśmy w Piotrkowie nazwali największe rondo jego imieniem. Potem inni radni zaczęli dekomunizować i to rondo nazywa się teraz inaczej. Gierek wszystko robił dobrze, no może wziął za dużo kredytów ale jak dawali? To brał! Mówią, żeśmy je przejedli. To prawda. Tyle, że ci co budowali Gierkówkę, musieli coś jeść. Myśmy też byli głodni.+++

         

         

         

         

        Dobrze, że tacy budowali komunizm, bo przynajmniej wcześniej padł.

         

      • +++Byłem działaczem

        +++Byłem działaczem partyjnym. Gierek to był gość. Światowiec. Miał rozmach i wizję. Jak pojechał do Ameryki, to go przyjmowali jak królową brytyjską. Tu żeśmy w Piotrkowie nazwali największe rondo jego imieniem. Potem inni radni zaczęli dekomunizować i to rondo nazywa się teraz inaczej. Gierek wszystko robił dobrze, no może wziął za dużo kredytów ale jak dawali? To brał! Mówią, żeśmy je przejedli. To prawda. Tyle, że ci co budowali Gierkówkę, musieli coś jeść. Myśmy też byli głodni.+++

         

         

         

         

        Dobrze, że tacy budowali komunizm, bo przynajmniej wcześniej padł.

         

      • +++Byłem działaczem

        +++Byłem działaczem partyjnym. Gierek to był gość. Światowiec. Miał rozmach i wizję. Jak pojechał do Ameryki, to go przyjmowali jak królową brytyjską. Tu żeśmy w Piotrkowie nazwali największe rondo jego imieniem. Potem inni radni zaczęli dekomunizować i to rondo nazywa się teraz inaczej. Gierek wszystko robił dobrze, no może wziął za dużo kredytów ale jak dawali? To brał! Mówią, żeśmy je przejedli. To prawda. Tyle, że ci co budowali Gierkówkę, musieli coś jeść. Myśmy też byli głodni.+++

         

         

         

         

        Dobrze, że tacy budowali komunizm, bo przynajmniej wcześniej padł.

         

  1. Jacek Kleyff
    Byłem na kilku jego koncertach w latach siedemdziesiątych. Słabo mu się wtedy wiodło, a głos miał zszargany. No ale te teksty były jedyne i warte słuchania 🙂
    Ciekawe jak teraz wygląda…czasem szkoda, że nie włączam telewizora całymi tygodniami i miesiącami.

  2. Jacek Kleyff
    Byłem na kilku jego koncertach w latach siedemdziesiątych. Słabo mu się wtedy wiodło, a głos miał zszargany. No ale te teksty były jedyne i warte słuchania 🙂
    Ciekawe jak teraz wygląda…czasem szkoda, że nie włączam telewizora całymi tygodniami i miesiącami.

  3. Jacek Kleyff
    Byłem na kilku jego koncertach w latach siedemdziesiątych. Słabo mu się wtedy wiodło, a głos miał zszargany. No ale te teksty były jedyne i warte słuchania 🙂
    Ciekawe jak teraz wygląda…czasem szkoda, że nie włączam telewizora całymi tygodniami i miesiącami.

  4. Uff, do kkkitu z
    Uff, do kkkitu z publicystyka, jesli albo sie lubi autora albo sie lubi w zaleznosci od tego co mowi. Komentujmy dziela za to jakie sa. Mowmy o ludziach jakimi sa – w naszych oczach na przyklad, bo jak slusznie twierdzisz prawda jest zbiorowa. Kleyff dla mnie jest zywa legenda. Wildstein karierowiczem. Przyklejony do dna statku krzyczy: “PLYNIEMY!”. Ale kiepska piosenka Kleyffa jest kiepska piosenka, a dobry program Wildsteina dobrym programem. Nie sadze, ze Wildstein sie zmienil czy cos tam. On tez, jak kazdy, ma przeblyski geniuszu. Na szczescie dla nas, jak twierdzi Justin O’Sullivan, “We’ve always been brightest when no one was watching”. I dlatego blog jest odpowiednia forma wypowiedzi dla niechetnych slawy..

  5. Uff, do kkkitu z
    Uff, do kkkitu z publicystyka, jesli albo sie lubi autora albo sie lubi w zaleznosci od tego co mowi. Komentujmy dziela za to jakie sa. Mowmy o ludziach jakimi sa – w naszych oczach na przyklad, bo jak slusznie twierdzisz prawda jest zbiorowa. Kleyff dla mnie jest zywa legenda. Wildstein karierowiczem. Przyklejony do dna statku krzyczy: “PLYNIEMY!”. Ale kiepska piosenka Kleyffa jest kiepska piosenka, a dobry program Wildsteina dobrym programem. Nie sadze, ze Wildstein sie zmienil czy cos tam. On tez, jak kazdy, ma przeblyski geniuszu. Na szczescie dla nas, jak twierdzi Justin O’Sullivan, “We’ve always been brightest when no one was watching”. I dlatego blog jest odpowiednia forma wypowiedzi dla niechetnych slawy..

  6. Uff, do kkkitu z
    Uff, do kkkitu z publicystyka, jesli albo sie lubi autora albo sie lubi w zaleznosci od tego co mowi. Komentujmy dziela za to jakie sa. Mowmy o ludziach jakimi sa – w naszych oczach na przyklad, bo jak slusznie twierdzisz prawda jest zbiorowa. Kleyff dla mnie jest zywa legenda. Wildstein karierowiczem. Przyklejony do dna statku krzyczy: “PLYNIEMY!”. Ale kiepska piosenka Kleyffa jest kiepska piosenka, a dobry program Wildsteina dobrym programem. Nie sadze, ze Wildstein sie zmienil czy cos tam. On tez, jak kazdy, ma przeblyski geniuszu. Na szczescie dla nas, jak twierdzi Justin O’Sullivan, “We’ve always been brightest when no one was watching”. I dlatego blog jest odpowiednia forma wypowiedzi dla niechetnych slawy..