Reklama

Znów się telewizji naoglądałem i chyba żałuję, smutno mi się zrobiło po obejrzeniu nowoczesnej TVN, która zaprosiła polskiej klasy damę, bywałą na salonach.

Znów się telewizji naoglądałem i chyba żałuję, smutno mi się zrobiło po obejrzeniu nowoczesnej TVN, która zaprosiła polskiej klasy damę, bywałą na salonach. Z przykrością, przygnębieniem i bez żadnej satysfakcji stwierdzam, że mimo jedynej zielni na tle czerwonej Europy, mimo członkowstwa w EU i NATO, cięgle pozostajemy zadupiem. Po czym wnoszę? Niestety po niemałej części naszej piękniejszej połowy obywateli, po naszych pięknych Paniach, które bynajmniej nie Penelopą zachwycone. Gdzieś tam w świecie szerokim taka na przykład Francuzka jak zobaczy Chanel piątkę zrobi to na niej wrażenie mniej więcej takie jak świeża bagietka, czyli naturalne. Skądinąd niezbyt urodziwe Niemki na widok Porsche mają odczucia mniej więcej takie, jakby oglądały gola ze spalonego na MŚ – nie mają pojęcia co tak facetów rajcuje. Taka Szwedka kiedy widzi białe zęby Szweda nie czuję większego przypływu emocji. Angielka średnio podniecona brylantowym żelem i czterodniowym zarostem Anglika. Austriaczka lubi jak facet ma czyste paznokcie, ale żeby z tego powodu pójść z nim na koniec świata, to za mało. W Polsce jest inaczej, ale nim o tym, muszę przeprosić za pewne uogólnienia. Mówię Szwedki, Francuzki, Niemki, ale przecież są różne panie tej narodowości, takie co w małej mieścinie żyją z pracy w Biedronce i takie gwiazdy, co mają bogatych mężów aktorów, prezesów, polityków. Uściślę zatem, że mnie o te drugie panie chodzi, co to więcej szczęścia w życiu miały, chodzi o panie co im się wiedzie i bidet im się nie kojarzy  z luksusem. 

Reklama

O takie panie mi chodzi, ponieważ mogę doskonale zrozumieć jedną blondynkę z Oławy. Kobita już ma swoje lata, urody powiedzmy rustykalnej, z domu raczej uboga, mąż nic specjalnego, pilot, piwo, stary Peugeot. Takiej to ja się nie dziwię, kiedy któregoś pięknego dnia z pozycji sekretarki lokalnego biznesmena z Wrocławia awansuje do rangi posła miłującej partii. Wiadomo z prowincji do wielkiej wsi, po raz pierwszy zobaczyła metro, ktoś z TV o coś zapytał, no można oszaleć i się zapomnieć. Na domiar szczęścia na kursie hafciarskim, czy czymś takim, poznaje księcia w żelu i biżuterii zatopionego, z tymi wszystkimi atrybutami jakie na prowincjonalnej gąsce może zrobić lew przedpokojowy, gdyż w formule „fura i komóra”, ciężko o rangę salonowego. Takiej blondynce z Oławy to ja się nie dziwię, gdy je szczęka opadła na widok Porsche, białych zębów i ładnego zapachu spod pach księcia. Znam się na ludziach jak ksiądz i rozgrzeszyłbym blondynkę z Oławy, uważam, że w tym wypadku strzelano z armaty do wróblicy. Nie ma cudów, aby na prowincjonalną gąskę nie zadziałał brylantowo-żelowy sznyt. Dwie zdrowaśki Sawicka wyklepie i niech Sawicka idzie z Panem Bogiem, a mężowi co dobrego ugotuje, żeby chłop żalu nie miał. 

Co jednak robić z taką Marczuk-Pazurą, no to jest było nie było kobieta światowa jak na polskie realia, bywała na salonach, wieloletnia żona gwiazdy filmowej, co to na niejednym bidecie uzbrojonym w złoty spust siedziała. Perfumy przecież nie na Allegro nabywała, zęby wybielone, tipsy co tydzień nowe, buty nie z CCC, limuzyny, wieczorowe kreacje. No i co się dzieje? Jakieś atawizmy z ukraińskiej wsi się odzywają? Nagle dama co się zowie, wlepia oczęta….no właśnie, kochane, drogie, przepiękne moje Panie, w co wlepia gały? Gdybym powiedział, że to słynny już Czesław Śliwa vel Jacek von Silberstein, tak genialnie zagrany przez Piotra Fronczewskiego, to naprawdę skrzywdziłbym człowieka. Ten, o którym mowa, co to podbił serca Polek, krojem przypomina portiera motelu, tudzież przedsiębiorcę pogrzebowego, a najbardziej historycznego już badylarza. Pierwsze wielkie biznesy jakie się robiło w Polsce, to właśnie dawni cinkciarze, kierownicy Polmozbytu i inni prezesi Społem otwierali i może nie oni sami, ale ich synowie na dyskotekach podrywali na BM-ki. Taki syn rzeźnika dostawał od ojca kluczyki do fury, żelem fryz pociągnął, na „dysce” stawiał te droższe wina i popitki i leciały panny sznurem na furę. Nie inaczej według opisu samych poszkodowanych prezentował się legendarny agent Tomasz i jakim cudem syn badylarza mógł robić seksualne wrażenie na żonie polskiej gwiazdy filmowej nie umiem pojąć. 

Sawicka takiego w Ołowie może ze dwa razy widziała z daleka, no to z bliska się nie mogłą nacieszyć, ale żeby światowa Marczuk-Pazura z takim wypierdkiem chodziła po knajpach i przyjmowała kasę w torebce po Armanim? I na dodatek takie to na niej robiło wrażenie, że nie wiedziała co tam w tej torebce jest i po co w ogóle jest? Raz jej się wydawało, że za dużo, a poza tym ona niczego nie chce, drugim razem, że tych pieniędzy powinno być 4 razy więcej. Takie na niej zrobił oszałamiające wrażenie brylantowy inwestor, że światowa kobieta w imieniu, jak mniemam poważnej kancelarii, gdzieś niemal w bramie dobijała targu na obraz i podobieństwo wspomnianego Śliwy, co to sprzedawał dżinsy straganiarzowi. Nie słyszała nigdy żona gwiazdy filmowej o przelewie elektronicznym, fakturze proformie? Czarek nie wspominał? A z telewizją tańczącą z gwiazdami, jak się rozliczała? Też umawiała się z prezesem na torebkę w knajpie? 

Mógłbym oczywiście rozgrzeszyć światową Marczuk-Pazurę tak jak prowincjonalną Sawicką, ale wtedy musiałbym przyjąć tożsamą linie obrony. Wysoki sądzie, mamy do czynienia z prowincjonalną gęsią, którą wpuszczono na salony i przy pierwszej nadarzającej się okazji, niestety słoma z czółenek wylazła. Mógłbym uwierzyć, że ona nigdy, że ona w życiu, że to ten piękny Tomek jej zawrócił w głowie tak, że jej się w głowie i w życiu pokręciło, co przelew elektroniczny, a co przewał na pocięte gazety, ale to tylko wtedy, gdybym ją uznał za „blacharę” z Oławy. Obojętnie jak zakwalifikuję polski model światowej kobiety, choć wybrany przykład to import z Ukrainy, nie będzie to kategoria przyjemna dla byłej żony gwiazdora. Albo jest faktycznie prowincjonalną gęsią napaloną na furę i złote łańcuchy, podnieconą perfumami i białymi zębami syna grabarza, albo kłamie i jest ekskluzywną, cyniczną karierowiczką, która właśnie takimi szemranymi interesami dorobiła się sławy i pieniędzy. Nie ma innych linii obrony, bo kto uwierzy, że przedstawicielka kancelarii prawnej nie wie, że jak się bierze pieniądze, to trzeba wiedzieć za co, ile, od kogo i jak. Takich rzeczy może nie wiedzieć tylko prosta Larysa z ukraińskiej wsi. 

Panowie z Teraz My, bardzo się starali zrobić bidulkę z cwanej, ekskluzywnej, bizneswoman, albo ona sama się zaprezentowała jako siermiężna Larysa. Oczywiście ten schemat, że tuż po zatrzymaniu chowa się łeb w marynarę, przez tydzień nie odzywa, poza jakimś głupim oświadczeniem, by po tygodniu intensywnych nard z prawnikami i wizażystami odegrać przejmującą scenę, też już niewielu zastanawia. Trzeba tylko umiejętnie rozłożyć akcenty. Biedna wykorzystana kobieta na życiowym zakręcie, a na przeciw cyniczne bydle z CBA. Tak rozłożone akcenty powodują, że nikt już się nie zastanawia nad tym, że poważne kancelarie prawne oraz światowe, bywałe kobiety nie przyjmują od jakiś prowincjonalnych lowelasów 100 tys. w reklamówce po perfumach. Po odegraniu melodramatu zdecydowana większość publiki wzrusza się uwiedzioną bidulką i klnie na tego parszywego Leoncio, co skrzywdził zacną Izaurę. W końcu kobita z branży, wie jak to się robi, a że to jej życiowa rola, to dała z siebie wszystko. Widz ma prawo się zachwycić, bo o to właśnie chodzi. Ale można też inaczej, można spojrzeć z pozycji reżysera tudzież z życia wziętego bohatera takich scen. 

Każdy z nas chyba musi się przyjrzeć agentowi Tomkowi, a ci co usiłują usprawiedliwiać Marczuk-Pazurę, niech zobaczą co mają w garażu, czym się sikają pod pachami, jak zgryza się zgryz i czy żona nie patrzy spode łba. Z drugiej strony jeśli usprawiedliwiać światowej klasy żonę gwiazdy, no to zastanówcie się ślusarze, taksówkarze, nauczyciele, a nawet biznesmeni i prezesi, jakie możecie mieć pretensje do własnych wybranek, gdy się zapomną z synem cinkciarza? W końcu i Wy drogie Panie usprawiedliwiające własną płeć, zastanówcie się czego bronicie? Gdzie jest granica niemoralnej propozycji w polskich realiach, a niestety musze Was zmartwić, że na pewno nie jest to Porsche Cayenne i flakonik od Armaniego. Prosty ze mnie chłopak i z prowincji i właśnie dlatego wiem wszystko o prowincjonalnych amantach. Nie raz widziałem, że wystarczy wklepany Passat i nie przeszkadza czarna lub nawet brak jedynki na przedzie, byle łańcuch dyndał na gustownie podgolonym karku i byle w Passacie działała klima, a już można się zakochać i zapomnieć… o czarnych pazurach amanta również.  

Reklama

132 KOMENTARZE

  1. Dla mnie obie wspomniane
    Dla mnie obie wspomniane panie niczym się nie różnią. Nie ważne, że jedna z chałupy, druga z salonów. Piękne słówka zrobią wrażenie na każdej. Wszystkie wszak jesteśmy wyjątkowe a nie każdemu panu zechce się nam to oznajmiać dzień i noc bez przerwy. Jak się taki trafi to…ach…Jest tylko jedno ale. Obie wspomniane panie nie posiadają pewnej pożądanej w niektórych środowiskach cechy, która co prawda pozwoli się zaprosić na kolację, przyjąć kwiaty, ale nigdy przenigdy nie pozwoli dać się skorumpować. Gdyby ktoś nie wiedział co mam na myśli, chodzi mi o UCZCIWOŚĆ. Jeśli się ją posiada to nie ważne czy facet w walonkach, czy gajerku. Lampka się zapala przy najmniejszej próbie sprowadzenia na drogę przestępstwa. Tym paniom się nie zapaliła. To nie okazja czyni złodzieja. Złodziejem się człowiek rodzi, albo nie.

    • Wielu zwróciło uwagę na słowa
      Wielu zwróciło uwagę na słowa Jasmine. Ja przychylam się do zdania buraska. Każdy się rodzi złodziejem ale nie każdy nim zostaje.

      W przeciwieństwie do Matki, po obejrzeniu w necie Teraz My dość dobre wrażenie odniosłem nt. bohaterki skandalu. I żadnych zarzucanych słabostek nie dostrzegam.
      Niemniej pozostawiam sprawę do oceny sądowi. Bez znajomości faktów zajmowanie stanowiska to fanfaronada. Jak to ktoś napisał – kreowanie szumu informacyjnego.
      I nadal mam wrażenie, że CBA w tych nagłośnionych przypadkach nie działało zgodnie z duchem ustawy – tkanie sieci pajęczej przez kilkanaście miesięcy żeby dokonać wymuszonej prowokacji to marnowanie sił i środków na udowodnienie, że każdy się skur… gdy go wodzisz na pokuszenie dostatecznie długo.

  2. Dla mnie obie wspomniane
    Dla mnie obie wspomniane panie niczym się nie różnią. Nie ważne, że jedna z chałupy, druga z salonów. Piękne słówka zrobią wrażenie na każdej. Wszystkie wszak jesteśmy wyjątkowe a nie każdemu panu zechce się nam to oznajmiać dzień i noc bez przerwy. Jak się taki trafi to…ach…Jest tylko jedno ale. Obie wspomniane panie nie posiadają pewnej pożądanej w niektórych środowiskach cechy, która co prawda pozwoli się zaprosić na kolację, przyjąć kwiaty, ale nigdy przenigdy nie pozwoli dać się skorumpować. Gdyby ktoś nie wiedział co mam na myśli, chodzi mi o UCZCIWOŚĆ. Jeśli się ją posiada to nie ważne czy facet w walonkach, czy gajerku. Lampka się zapala przy najmniejszej próbie sprowadzenia na drogę przestępstwa. Tym paniom się nie zapaliła. To nie okazja czyni złodzieja. Złodziejem się człowiek rodzi, albo nie.

  3. Dla mnie obie wspomniane
    Dla mnie obie wspomniane panie niczym się nie różnią. Nie ważne, że jedna z chałupy, druga z salonów. Piękne słówka zrobią wrażenie na każdej. Wszystkie wszak jesteśmy wyjątkowe a nie każdemu panu zechce się nam to oznajmiać dzień i noc bez przerwy. Jak się taki trafi to…ach…Jest tylko jedno ale. Obie wspomniane panie nie posiadają pewnej pożądanej w niektórych środowiskach cechy, która co prawda pozwoli się zaprosić na kolację, przyjąć kwiaty, ale nigdy przenigdy nie pozwoli dać się skorumpować. Gdyby ktoś nie wiedział co mam na myśli, chodzi mi o UCZCIWOŚĆ. Jeśli się ją posiada to nie ważne czy facet w walonkach, czy gajerku. Lampka się zapala przy najmniejszej próbie sprowadzenia na drogę przestępstwa. Tym paniom się nie zapaliła. To nie okazja czyni złodzieja. Złodziejem się człowiek rodzi, albo nie.

    • Wielu zwróciło uwagę na słowa
      Wielu zwróciło uwagę na słowa Jasmine. Ja przychylam się do zdania buraska. Każdy się rodzi złodziejem ale nie każdy nim zostaje.

      W przeciwieństwie do Matki, po obejrzeniu w necie Teraz My dość dobre wrażenie odniosłem nt. bohaterki skandalu. I żadnych zarzucanych słabostek nie dostrzegam.
      Niemniej pozostawiam sprawę do oceny sądowi. Bez znajomości faktów zajmowanie stanowiska to fanfaronada. Jak to ktoś napisał – kreowanie szumu informacyjnego.
      I nadal mam wrażenie, że CBA w tych nagłośnionych przypadkach nie działało zgodnie z duchem ustawy – tkanie sieci pajęczej przez kilkanaście miesięcy żeby dokonać wymuszonej prowokacji to marnowanie sił i środków na udowodnienie, że każdy się skur… gdy go wodzisz na pokuszenie dostatecznie długo.

  4. Dla mnie obie wspomniane
    Dla mnie obie wspomniane panie niczym się nie różnią. Nie ważne, że jedna z chałupy, druga z salonów. Piękne słówka zrobią wrażenie na każdej. Wszystkie wszak jesteśmy wyjątkowe a nie każdemu panu zechce się nam to oznajmiać dzień i noc bez przerwy. Jak się taki trafi to…ach…Jest tylko jedno ale. Obie wspomniane panie nie posiadają pewnej pożądanej w niektórych środowiskach cechy, która co prawda pozwoli się zaprosić na kolację, przyjąć kwiaty, ale nigdy przenigdy nie pozwoli dać się skorumpować. Gdyby ktoś nie wiedział co mam na myśli, chodzi mi o UCZCIWOŚĆ. Jeśli się ją posiada to nie ważne czy facet w walonkach, czy gajerku. Lampka się zapala przy najmniejszej próbie sprowadzenia na drogę przestępstwa. Tym paniom się nie zapaliła. To nie okazja czyni złodzieja. Złodziejem się człowiek rodzi, albo nie.

    • Wielu zwróciło uwagę na słowa
      Wielu zwróciło uwagę na słowa Jasmine. Ja przychylam się do zdania buraska. Każdy się rodzi złodziejem ale nie każdy nim zostaje.

      W przeciwieństwie do Matki, po obejrzeniu w necie Teraz My dość dobre wrażenie odniosłem nt. bohaterki skandalu. I żadnych zarzucanych słabostek nie dostrzegam.
      Niemniej pozostawiam sprawę do oceny sądowi. Bez znajomości faktów zajmowanie stanowiska to fanfaronada. Jak to ktoś napisał – kreowanie szumu informacyjnego.
      I nadal mam wrażenie, że CBA w tych nagłośnionych przypadkach nie działało zgodnie z duchem ustawy – tkanie sieci pajęczej przez kilkanaście miesięcy żeby dokonać wymuszonej prowokacji to marnowanie sił i środków na udowodnienie, że każdy się skur… gdy go wodzisz na pokuszenie dostatecznie długo.

  5. A mnie tam podoba się CBA
    ta wylęgarnia żigolaków. Jak w piosence Kaczmarskiego “Nasza klasa” (…) “pisze – dobrze mi tu płacą, za to co i tak wszak lubię”.
    Chłopaki i dziewczęta z CBA powinni się wyspecjalizować: geje, lesbijki, zatrudnić – jak już kiedyś proponował Jarosław – 13 letnią dziewczynkę ect.

    A jak już żigolaki załatwią opozycję, to zawsze można ich nasłać na własne małżonki, zwłaszcza że rozwody w PiS to ostatnio popularna rozrywka.

  6. A mnie tam podoba się CBA
    ta wylęgarnia żigolaków. Jak w piosence Kaczmarskiego “Nasza klasa” (…) “pisze – dobrze mi tu płacą, za to co i tak wszak lubię”.
    Chłopaki i dziewczęta z CBA powinni się wyspecjalizować: geje, lesbijki, zatrudnić – jak już kiedyś proponował Jarosław – 13 letnią dziewczynkę ect.

    A jak już żigolaki załatwią opozycję, to zawsze można ich nasłać na własne małżonki, zwłaszcza że rozwody w PiS to ostatnio popularna rozrywka.

  7. A mnie tam podoba się CBA
    ta wylęgarnia żigolaków. Jak w piosence Kaczmarskiego “Nasza klasa” (…) “pisze – dobrze mi tu płacą, za to co i tak wszak lubię”.
    Chłopaki i dziewczęta z CBA powinni się wyspecjalizować: geje, lesbijki, zatrudnić – jak już kiedyś proponował Jarosław – 13 letnią dziewczynkę ect.

    A jak już żigolaki załatwią opozycję, to zawsze można ich nasłać na własne małżonki, zwłaszcza że rozwody w PiS to ostatnio popularna rozrywka.

  8. Ja bym taki pewny swojej cnoty nie był
    Nie od dziś wiadomo, że nawet najwierniejsza kobieta pod słońcem pójdzie, gdy trafi na kochasia idealnego. Jaki ów ideał jest, nikt tak naprawdę nie wie. Zdarzyć się może, że nawet nieogolona gęba potrafi rozniecić żar w przygasającym piecyku, jeśli trafi tą facjatą w gust paniny. Daleko mi do tego, by bronić Weronki, lecz równie daleko, by mieć odwagę starać się kobiety oceniać. Druga sprawa to taka, że sam nie wiem jak bym postąpił mając w zasięgu przysłowiowe 100 tysięcy…no, może € bardziej. Ilu jest takich śmiałków, którzy potrafią nie skorzystać nie widząc w tym wielkiej szkody społecznej? Bogu dziękować, że nigdy nie musiałem korzystać z takiej “okazji”, ale też chciałbym widzieć moralizatorów maści wszelkiej, jak by się zachowali w rzeczonej sytuacji.

  9. Ja bym taki pewny swojej cnoty nie był
    Nie od dziś wiadomo, że nawet najwierniejsza kobieta pod słońcem pójdzie, gdy trafi na kochasia idealnego. Jaki ów ideał jest, nikt tak naprawdę nie wie. Zdarzyć się może, że nawet nieogolona gęba potrafi rozniecić żar w przygasającym piecyku, jeśli trafi tą facjatą w gust paniny. Daleko mi do tego, by bronić Weronki, lecz równie daleko, by mieć odwagę starać się kobiety oceniać. Druga sprawa to taka, że sam nie wiem jak bym postąpił mając w zasięgu przysłowiowe 100 tysięcy…no, może € bardziej. Ilu jest takich śmiałków, którzy potrafią nie skorzystać nie widząc w tym wielkiej szkody społecznej? Bogu dziękować, że nigdy nie musiałem korzystać z takiej “okazji”, ale też chciałbym widzieć moralizatorów maści wszelkiej, jak by się zachowali w rzeczonej sytuacji.

  10. Ja bym taki pewny swojej cnoty nie był
    Nie od dziś wiadomo, że nawet najwierniejsza kobieta pod słońcem pójdzie, gdy trafi na kochasia idealnego. Jaki ów ideał jest, nikt tak naprawdę nie wie. Zdarzyć się może, że nawet nieogolona gęba potrafi rozniecić żar w przygasającym piecyku, jeśli trafi tą facjatą w gust paniny. Daleko mi do tego, by bronić Weronki, lecz równie daleko, by mieć odwagę starać się kobiety oceniać. Druga sprawa to taka, że sam nie wiem jak bym postąpił mając w zasięgu przysłowiowe 100 tysięcy…no, może € bardziej. Ilu jest takich śmiałków, którzy potrafią nie skorzystać nie widząc w tym wielkiej szkody społecznej? Bogu dziękować, że nigdy nie musiałem korzystać z takiej “okazji”, ale też chciałbym widzieć moralizatorów maści wszelkiej, jak by się zachowali w rzeczonej sytuacji.

  11. hmmm 😉
    hmmm, a co w tym dziwnego, ze na “celebrytów” wysłano takie cudo jak agent Tomek i w takim a nie innym amplua.
    Wystarczy, może nie poczytać (wywiady są jednak podkręcane), ale posłuchać tego co mówią i jak mówią gwiazdy kolorowych pisemek.
    ktoś w CBA pomyślał i wybrał dla agenta wizerunek, maczo z dyskoteki w Kaczych Błotach, taki co to i w dupę klepnie a i pawia puści na ulicy a potem się tylko obliże.
    W sumie nic dziwnego, jaka celebra takie dla celebry agenty.

    dla mnie coś innego jest porażające, i będę się tym swoim porażeniem dzielił i dzielił.
    jak zdebilałe musi być kierownictwo instytucji takiej jak CBA, by wysyłać i wysyłać tego samego agenta, na jedna, drugą, trzecią akcje, za każdym razem pod taka sama przykrywką, z taka sama w sumie legendą, a jedyna zmiana to inny dowód i może inna fura.
    ja tam mało kumaty w służbach jestem , ale nawet ja bym tego nie zrobił, ostatecznie widziałem parę filmów a i książek kilka przeczytałem a tam było jak wół napisane, że raz i na kilka lat schować
    I to tyle

    a pozostaje jeszcze kwestia porszaka, to powiem tak, od czasu jak dane mi było moim autem zaparkować tuz obok takiego monstrum, a było to klasyczne 911, to już wiem, że nigdy czymś takim jeździł nie będę, bo może to i szybkie, może i kultowe, ale małe jak cholera, a ja małych nie cenie

  12. hmmm 😉
    hmmm, a co w tym dziwnego, ze na “celebrytów” wysłano takie cudo jak agent Tomek i w takim a nie innym amplua.
    Wystarczy, może nie poczytać (wywiady są jednak podkręcane), ale posłuchać tego co mówią i jak mówią gwiazdy kolorowych pisemek.
    ktoś w CBA pomyślał i wybrał dla agenta wizerunek, maczo z dyskoteki w Kaczych Błotach, taki co to i w dupę klepnie a i pawia puści na ulicy a potem się tylko obliże.
    W sumie nic dziwnego, jaka celebra takie dla celebry agenty.

    dla mnie coś innego jest porażające, i będę się tym swoim porażeniem dzielił i dzielił.
    jak zdebilałe musi być kierownictwo instytucji takiej jak CBA, by wysyłać i wysyłać tego samego agenta, na jedna, drugą, trzecią akcje, za każdym razem pod taka sama przykrywką, z taka sama w sumie legendą, a jedyna zmiana to inny dowód i może inna fura.
    ja tam mało kumaty w służbach jestem , ale nawet ja bym tego nie zrobił, ostatecznie widziałem parę filmów a i książek kilka przeczytałem a tam było jak wół napisane, że raz i na kilka lat schować
    I to tyle

    a pozostaje jeszcze kwestia porszaka, to powiem tak, od czasu jak dane mi było moim autem zaparkować tuz obok takiego monstrum, a było to klasyczne 911, to już wiem, że nigdy czymś takim jeździł nie będę, bo może to i szybkie, może i kultowe, ale małe jak cholera, a ja małych nie cenie

  13. hmmm 😉
    hmmm, a co w tym dziwnego, ze na “celebrytów” wysłano takie cudo jak agent Tomek i w takim a nie innym amplua.
    Wystarczy, może nie poczytać (wywiady są jednak podkręcane), ale posłuchać tego co mówią i jak mówią gwiazdy kolorowych pisemek.
    ktoś w CBA pomyślał i wybrał dla agenta wizerunek, maczo z dyskoteki w Kaczych Błotach, taki co to i w dupę klepnie a i pawia puści na ulicy a potem się tylko obliże.
    W sumie nic dziwnego, jaka celebra takie dla celebry agenty.

    dla mnie coś innego jest porażające, i będę się tym swoim porażeniem dzielił i dzielił.
    jak zdebilałe musi być kierownictwo instytucji takiej jak CBA, by wysyłać i wysyłać tego samego agenta, na jedna, drugą, trzecią akcje, za każdym razem pod taka sama przykrywką, z taka sama w sumie legendą, a jedyna zmiana to inny dowód i może inna fura.
    ja tam mało kumaty w służbach jestem , ale nawet ja bym tego nie zrobił, ostatecznie widziałem parę filmów a i książek kilka przeczytałem a tam było jak wół napisane, że raz i na kilka lat schować
    I to tyle

    a pozostaje jeszcze kwestia porszaka, to powiem tak, od czasu jak dane mi było moim autem zaparkować tuz obok takiego monstrum, a było to klasyczne 911, to już wiem, że nigdy czymś takim jeździł nie będę, bo może to i szybkie, może i kultowe, ale małe jak cholera, a ja małych nie cenie

  14. hmmm
    nie masz racji, Marczuk-Pazura jest głównie celebrytką znaną z tego, że była żona Cezarego Pazury, to jej główny potencjał, jeśli nie jedyny,
    jeśli jak piszesz to producentka, to może znasz jakieś tytuły, chyba chodziło by o filmy, może jakieś spektakle teatralne, wyprodukowane przez panią Marczuk-Pazurę? coś poza jakimś jednym filmem który był chyba gwoździem do trumny kariery Pazury Cezarego jako “poważnego” aktora?

  15. hmmm
    nie masz racji, Marczuk-Pazura jest głównie celebrytką znaną z tego, że była żona Cezarego Pazury, to jej główny potencjał, jeśli nie jedyny,
    jeśli jak piszesz to producentka, to może znasz jakieś tytuły, chyba chodziło by o filmy, może jakieś spektakle teatralne, wyprodukowane przez panią Marczuk-Pazurę? coś poza jakimś jednym filmem który był chyba gwoździem do trumny kariery Pazury Cezarego jako “poważnego” aktora?

  16. hmmm
    nie masz racji, Marczuk-Pazura jest głównie celebrytką znaną z tego, że była żona Cezarego Pazury, to jej główny potencjał, jeśli nie jedyny,
    jeśli jak piszesz to producentka, to może znasz jakieś tytuły, chyba chodziło by o filmy, może jakieś spektakle teatralne, wyprodukowane przez panią Marczuk-Pazurę? coś poza jakimś jednym filmem który był chyba gwoździem do trumny kariery Pazury Cezarego jako “poważnego” aktora?

  17. Nie o sumy i konkretne wyglądy mi chodziło
    Jasne że 100 tyś. to nie tak wiele, ale gdybym napisał, że moje dochody to 30000 miesięcznie jeszcze większa grupa krytykantów by się pojawiła. Ja tylko w kwestii “kto z Was jest bez winy…” chciałem skromnie zaznaczyć, iż nadmierne krytykanctwo jakoś rozpleniło się w narodzie.

    • A za morderstwo. Jaką kwotę
      A za morderstwo. Jaką kwotę za morderstwo byś wyznaczył? Czy oferowanie miliona za zabicie Kowalskiego, to jest już ten próg, gdzie powoli się zastanawiasz co byś zrobił? Czy w takiej sytuacji, gdy biedny zabija za milion powinniśmy się pochylić nad “kto jest bez winy”? Kradzież i korupcja to czyny o niskiej szkodliwości społecznej? Ciekawe interpretacje prawne i moralne, ale ten porządek społeczno-polityczny nazywa się anarchia tudzież bezhołowie.

      • Za mniejszą kasiorę robiono stokroć gorsze rzeczy
        Tak samo neguję to co moralnie niestosowne. Nie jestem idiotą, tylko że…znam życie. Za dużo widziałem żebym uwierzył Kamińskiemu w jego bezinteresowność . Codziennie w tysiącu miejsc dochodzi do tysiąca aktów korupcji. Począwszy od mojego pracownika, który właśnie wydębia L-4 u konowała, do wysoko postawionego urzędnika robiącego kant prywatyzacyjny. Gdyby połowa z nich skleciła kilka zdań na temat korupcji pod Twoim tekstem antykorupcyjnym, zaczerwieniłbyś się pewnie, ilu sprawiedliwszych konkuruje z Tobą na tej zacnej stronie.

        • No muszę się przyznać, że nic
          No muszę się przyznać, że nic z tego nie rozumiem. Parę pięter wyżej piszesz, że ten zły Kamiński węszy gdzie się da i jak rozumiem, raczej Cię to brzydzi. Teraz piszesz, że Twój pracownik, który Ci przedłożył uznawany przez ZUS i NFZ oryginalny dokument zwany L4, okradł Cię do spółki z “konowałem”. Przepraszam po czym wnosisz? Masz jakieś dowody? Świadków? Dlaczego z definicji uznałeś za złodzieja swojego pracownika i lekarza, który wydał mu zaświadczenie. Drugie pytanie. Dlaczego ten pracownik jeszcze jest Twoim pracownikiem, skoro mu nie ufasz? Jeśli trudno go zastąpić kimś nowym, to dlaczego? To kwestia tego jak traktujesz pracowników, ile im płacisz, jak się czują w pracy? Może jak potencjalni złodzieje, którzy się muszą tłumaczyć po każdej chorobie? Czym Twoje traktowanie pracownika jako potencjalnego złodzieja, różni się do politycznych motywacji Kamińskiego?

          Pytanie kolejne. Dlaczego ten czyn nawet jeśli miał miejsce, tak Cie bulwersuje, on w porównaniu z defraudacją majątku skarbu państwa na grube miliony, co to uznałeś ten czyn za niską szkodliwość społeczną, jest wręcz pożyteczny społecznie. Jak inaczej zestawić te dwie skale przestępstw? Nie chcę już Cie pytać na jakiej zasadzie ten pracownik jest u Ciebie zatrudniony. Czy aby nie jak w 90% polskich firm na najniższej krajowej i parę stów na lewo do łapy, bo to przecież jest niska szkodliwość społeczna, w przeciwieństwie do wyłudzania L4. I tak można by długo, tylko jest jeden problem. Problem nazywa się “relatywizm”. Nie jestem święty mam na swoim sumieniu mnóstwo większych i mniejszych świństw, ale jakoś nie mam problemy ze zdefiniowaniem własnych i cudzych. Kiedy ukradłem, to ukradłem i nie ważna za czyją pokusą i nie ważne komu. Kradłem parę razy w życiu i nigdy nie nazywałem tego inaczej jak złodziejstwem. Cudze grzechy interesują mnie o tyle, kiedy wchodzą mi w drogę, korupcja i sposób robienia interesów w Polsce, bardzo wchodzi mi w drogę.

          • To chwalebne, ale poruszyłeś moją strunę, a ta drgnięta wprawia
            w drżenie alikwotyczne cały instrument. Krócej – umiesz wkurwiać. Kolego, na jakiej Ty planecie mieszkasz? I skąd Wy tam macie dostęp do netu?
            A poważniej. Jak sie zatrudnia ponad dwudziestu pracowników, wszystkich LEGALNIE na umowę o pracę, to spróbowałbyś zwolnić pracownika tylko za podejrzenie o szwindel. 90% pozwów do sądu pracy kończy się ukaraniem pracodawcy. To są realia. Jak mam gnojkowi udowodnić że przekupił konowała, a ten wystawił mu L-4? Ja to po prostu wiem, inni pracownicy też wiedzą. Wiedzą, że jeździ do Austrii po auta używane, bo leżeć nie musi – tak mu konował sprytnie napisał, lecz zrobić z tym nic nie mogę. Jako pracodawca mam ręce związane. Dopóki jest “chory” Państwo go chroni. Oczywiście, że go wypierdolę, ale on przez 180 dni będzie wypierdalać wszystkich płacących uczciwie ZUS. Potem będzie się starał o uznanie choroby zawodowej, skierowanie do funduszu rechabilitacyjnego itd, itd. Człowieku, obudź się i spójrz pod nogi! Ty nie mieszkasz tam, gdzie Ci się wydaje. Ty mieszkasz w demokratycznej Rzeczpospolitej polskiej.
            Druga rzecz – nie jestem idiotą i wiem, że Twoja rola to prowokować. Robisz to doskonale, ale często cytujesz, niezbyt dokładnie wczytując się w tekst. A dokładniej nie wyczuwając czasami intencji autora. Nie napisałem, że JA uznaję defraudację za niską szkodliwość społeczną. Pisałem o hipotetycznym, acz nader realnym w naszej rzeczywistosci potencjalnym defraudancie. Mam na tyle honoru i czystego sumienia, ze mogę publicznie składać oświadczenia, nie bojąc się jakiegoś Kamińszczaka czy innego przydupasa pisowskiego.
            W sumie luzik. Mam czas, to wchodzę czytam, pobawię się. Jakaś rozrywka jest, tym bardziej, że ciekawi ludzie tutaj piszą niejednokrotnie o ciekawych rzeczach. Jednak nie spotykam tu za wielu, którzy na gnój przed drzwiami swojego mieszkania mówią że to gnój. Przeważnie to słoma i śmieci po dawnych właścicielach, to ktoś podrzucił, a właściwie to tego nie widać. U nas??? Wszystko idealnie! Tylko głowa trochę poboluje…najprawdopodobniej z za ciasnej aureoli.

          • Moim zadaniem nie jest
            Moim zadaniem nie jest prowokować moim zdaniem jest odpowiadać kiedy pytają, chyba, że mi się nie chce. “Ty to po prostu wiesz”. A Kamiński, który po prostu wie, że niejaki Rysio był wspólnikiem niejakiego “Grześ”, ma prawo “po prostu wiedzieć”, że coś śmierdzi kiedy pół kochającej Polaków partii dymie obywateli na pół miliarda po cmentarzach? Czy nie ma po prostu prawa wiedzieć? Kiedy rzecz dotyczy Ciebie, kurwami ciskasz, piszesz komentarze w formacie A4, ale kiedy jakaś Marczuk-Pazura ustawia przetarg i prywatyzację, wyluzowany jesteś i coś tam pobrzdąkujesz o tym, że “nikt nie jest święty”. Ty “po prostu wiesz”, a ja Ci odpowiadam, że według Twoich własnych słów nie w Twojej sprawie, kiedy sobie mogłeś pozwolić na teoretyczne pitolenie, to po pierwsze gówno wiesz, tylko czyhasz na ludzkie słabości pracowników, a po drugie co z tego, że sądy i że do Austrii sobie jeździ Twój parownik, takie jest życie. Jeszcze nie dawno mówiłeś, że nie masz odwagi kobiet łaszących się na złote łańcuchy oceniać, a teraz lecisz z ocenami biednych pracowników i lekarzy, bez żadnych hamulców. Po co on do Austrii jeździ i na L4 kombinuje? Pewnie z biedy po Twojej wypłacie, bo przecież jakby zarabiał odpowiednio, nie chciałby mu się lawety ciągać. Sam chyba jeździłeś po wóz do Niemiec, to co się biedniejszemu od siebie pracownikowi dziwisz i czemu po ludzku go nie rozumiesz? Jak po ludzku zrozumiałeś Panią adwokat, co wzięła 100 tys. w łapę, mimo że tyle to na waciki wydaje. Złodziejską celebrytkę rozgrzeszyłeś, biedaka co mu ledwie płacisz od złodziejów wyzywasz. Coś tu jest nie tak..chyba. Ile to ja razy słyszałem, że jakby lekarz zarabiał 40 tysięcy, to by nie kradł. Dlaczego nie dasz ludziom zarobić tyle, żeby nie musieli kombinować i kraść? Ty dla swojego pracownika jesteś gorszy niż Kamiński, chodzisz, węszysz spisek z “konowałem” i jeszcze do tego zarobić na boku nie dasz marnych 1000 PLN, by z drugiej strony machać na machloje wielomilionowe. Rozumiesz teraz skąd się bierze elektorat PiS? Podpowiem. Nikt nie lubi być dymany, a dymani w kupy się zbierają.

            No i po co się tym denerwujesz? Takie jest życie, Marczuk ustawia przetargi, pracownik Cię dymie, a Ty w jednym i drugim przypadku powinieneś sobie słodko filozofować, o tym jak to ludzka natura niestabilną jest. Dziwnym trafem filozofujesz tam gdzie Cię nie wydymali (tak Ci się wydaje) natomiast tam gdzie Cię dymią aż miło, to kurwami rzucasz i ciśnienia dostajesz. Otóż mnie się również nie podoba kiedy jestem dymany, tylko ja to rozumiem trochę szerzej niż promień metra wokół własnej dupy. Marczuk-Pazura i Schetyna mnie dymią, gdy zrozumiesz dlaczego, to zrozumiesz na jakiej planecie żyję i dlaczego płacę za internet 120 PLN. Rozmawiamy o tym samym i jeśli mam być szczery, to na dymanie Ciebie przez pracowników w pełni zasłużyłeś. Czym? Sposobem myślenia rzecz jasna. Dymanie to jest dymanie i albo jest się wrogiem jako takiego, albo się wzrokiem sięga tylko na wysokość własnej dupy i resztę ma się w dupie. Dlaczego niby Twój pracownik nie miałby myśleć jak Ty? Nikt nie jest święty i nic się nie da z tym zrobić. Mogę sobie takiego Majstra wydymać Aż ho i kto mi co zrobi? Kto go nauczył tak myśleć? Mają Twoi pracownicy neostradę i czytają Twoje komentarze? Komentarze o tym, że to nie Ryśki kradną, tylko Kamiński politykuje? Mogą się czegoś nauczyć? Wolno dymać państwu obywateli, to i obywatel może dymać państwo. Da się z tym coś zrobić. Pytanie czy się chce? Czy lepiej pofilozofować? Kamiński przy całej politycznej psychopatii uzyskał jeden efekt, każdy cwaniaczek ma teraz pełne gacie, czy aby nie jest na celowniku, w takim kraju jak Polska jest to bezcenne osiągnięcie. A jeśli chodzi o pracownika, to są przecież kontrole. Jeśli wiesz, że Twój pracownik na L4 pojechał do Austrii wystarczy ten fakt zgłosić i żaden sąd Ci nie odmówi prawa do zwolnienia złodzieja. Jeśli moją rolą jest prowokować, to prowokować do myślenia i to o czymś więcej niż o własnej dupie. Jest coś takiego jak nasza wspólna dupa i w ramach tej wspólnej dupy jesteśmy dymani przez różne Schetyny i Marczuki, Tobie z niezrozumiałych względów podoba się ta orgia, mnie dymanie indywidualne nie leży, a zbiorowe wkurwia jeszcze bardziej, bo mnie dymią z każdej strony.

          • Nie wiem co jest nie tak
            Czy ze mną, czy z Tobą? Staram się pisać wyraźnie i na temat. Ty wyrywasz z kontekstu pojedyncze słowo, ubierasz go w barwy wojenne i całemu światu chcesz pokazać, jak nakryłeś złoczyńcę. Przede wszystkim powinieneś się liczyć ze słowami, bo obrażanie kogoś, to brzydka cecha. Mark Baker nie nazwał by cię wielkim psychologiem. Nie jestem bezdusznym kapitalistą. Moi pracownicy zarabiają na tyle dobrze, na ile mnie stać. Zdziwisz się, ale generalnie są zadowoleni, choć nie znam ludzi całkowicie zadowolonych. Gdzie jest problem z zarabianiem? W Twojej głowie. Ty swoim umysłem czerwieńszym od cegły Ryśka Riedla chcesz dzielić się moimi zyskami z moimi pracownikami? Proszę bardzo! Już to przerabialiśmy. Gdy jednak nadejdzie czas na inwestowanie, rozbudowanie zakładu, zakupienie nowych maszyn, środków transportu podzielisz się wówczas kosztami z pracodawcą? Oczywiście że nie! Ty chcesz tylko zarabiać. Nie obchodzi Cię jak zorganizować sprzedaż, jak podołać z coraz to narastającymi obowiązkami, przepisami, trudnosciami na rynku. Ty chcesz zarabiać bo Ciebie ciągle ktoś dyma. Co ty wiesz o pracowniku, który mnie dyma? Nic nie wiesz. W swojej chorej głowie kombinujesz jak mi przyłożyć. Człowieku, przecież ja daję pracę i za nią płacę. Myślenie o zakładzie pracy jako o formie wyzysku stawia Cie na równi z tymi trzema debilami, którzy świat do góry nogami na chwilę wywrócili. Nie chce mi się już pisać, bo widze że nie warto. Własciwie to powinienem to mieć w dupie, bo i tak mam wrażenie, że ciagle prowokujesz. Pewnie uśmiechasz się do siebie z satysfakcją, ze kolejnego debila zrobiłeś w dorole. Może taką masz metodę, jeśli tak, to zobaczymy. Jednak cos mi mówi, żeś jest frustrat. A na to lekarstwa nie ma. To się będzie tylko pogłębiać. Spokojnej nocy.

          • No i widzisz znów zakładasz
            No i widzisz znów zakładasz na siebie retoryczne pułapki i znów się będziesz denerwował kiedy Ci je wyciągnąć przeciw Tobie. Do tej części gdzie pouczasz aby nie obrażać i liczyć się ze słowami, a potem na jednym wydechu obrażasz i kończysz wywód inwektywą nie będę się odnosił, “bo coś mi się wydaje, że jesteś frustrat”. Wybacz nie jestem Twoim pracownikiem, nie robią na mnie wrażenia, “licz się ze słowami”, tym bardziej, że większość to Twoje słowa.

            Natomiast do tych fragmentów, do których da się odnieść to odniosę się tak. Wszystko Ci gładko przychodziło w ocenach, moralnych, prawnych, gospodarczych, kiedy mówiłeś o czymś co nie dotyczy Ciebie. Zdemoralizowaną celebrytkę rozgrzeszyłeś moralnie, prawnie i gospodarczo uznałeś za małą szkodliwość społeczną. Kiedy Cię orżnął pracownik na L4 ogłosiłeś kataklizm moralny, zrobiłeś z niego i lekarza ewidentnego złodzieja, mimo że pracownik w przeciwieństwie do Marczuk nie ma zarzutów w prokuraturze.

            Marczuk tłumaczyłeś tym, że takie jest życie, nikt nie jest święty, każdy musi kombinować aby przeżyć. Pracownika za stokrotnie mniejsze zło zmieszałeś z błotem, obraziłeś i nie liczyłeś się ze słowami. Jeśli kombinować musi Marczuk, chociaż wcale nie musi kombinować, to dlaczego Twój pracownik miałby Cię, PO TWOIM ROZGRZESZENIU DYMANIA NA SZYTACH WŁADZY I SŁAWY, nie dymać aż miło? Moralnie mu na to pozwoliłeś, mało tego rozgrzeszyłeś, a teraz się bronisz “wyrywaniem z kontekstu”. Mało mnie obchodzi ile i czy w ogóle płacisz sowim pracownikom, nie ja wyjechałem z Twoimi pracownikami i nie ja ich nazwałem złodziejami wraz z ich lekarzami.

            Bez względu na to ile im płacisz mało Cię to powinno obchodzić, że Cię rżną, powinieneś im odpuścić tak jak odpuściłeś celebrytce zarabiającej krocie. Problem polega na tym, że Twój sposób myślenia jest charakterystyczny, wręcz modelowy środowiskowo. Gdy kombinuje swój, to niech mu Bóg wybaczy, gdy kombinuje obcy to zaje..ć złodzieja, bo “po prostu wiesz”. Można oczywiście w rozpaczy i z braku argumentów wcisnąć mi bolszewizm i inne takie. Tyle, że ja teoretycznie jestem swój, bo ja i moja rodzina póki co utrzymuje się z tak zwanej prywatnej inicjatywy, nie mam powodu “frustrować się” na pracodawców, bo sam jestem.

            Frustruję się na głupotę i wybacz, ale dziś popisałeś się szczodrze głupotą w analizowaniu tożsamych zdarzeń, a wystarczyła Ci jedna zmienna “Twoja własność”. Nic nie wiem o Twoich pracownikach, Ty wiesz więcej i po porstu, mianowicie to, że na pewno są złodziejami, którzy za nazywanie ich złodziejami bardzo Cię szanują. Nie wiem ile się powinno płacić pracownikom, ale mam taki prywatny wskaźnik polskiego myślenia biznesowego rodem jeszcze z PRL. Otóż patrzę jakim samochodem jeździ właściciel firmy, a jakimi pracownicy. Im większa dysproporcja, tym bardziej dziadowska firma.

            Masz ten charakterystyczny socjalistyczny sposób myślenia i w tej materii. To w PRL uważało się, że pracownik jest gówno wart liczy się norma i nowa hala. W cywilizowanym kapitalizmie właściciel firmy wie, że kompetentny pracownik to najwyższa wartość w firmie i powinien zarabiać nie tyle ile ustawa przewiduje, ale tyle by się czuł współtwórcą sukcesów firmy i myślał o jej rozwoju. Pracownik, który w firmie jest dla właściciela mniej wart od maszyny, czy hali, to jest właśnie to co mi zarzucasz, to jest realny socjalizm. Nie wiem skąd to powszechne dychotomiczne postawy w narodzie. Każdy szanujący się związkowiec uważa, że mu się należy tyle co prezesowi. Każdy “szanujący” się biznesmen uważa, że pracownik to złodziej, kombinator i generalnie śmieć co mu trzeba na ręce patrzeć, ja tu jestem szef i wszystko sobie zawdzięczam. Widziałem takie firmy, w których pracownicy ratowali dupę kompletnie nieudolnym właścicielom, oczywiście premią były “kurwy” fruwające w stronę pracowników.

            Tak właśnie wyglądają relacje pracownik-pracodawca, w większości polskich firm, to nie jest partnerstwo, ale “zajebać”, żeby znał swoje miejsce gnój. Stąd się bierze elektorat PiS. Byłem pracownikiem, byłem kierownikiem, byłem pracodawcą, za każdym razem o moim sukcesie decydowali ludzie, nie maszyny lecz ludzie. Nie znajdziesz na całej kuli ziemskiej jednego mojego pracownika, który powiedziałby, że traktowałem go jak śmiecia. Nie wiem dlaczego uważasz, że hala jest ważniejsza od kompetentnych ludzi, czujących sens swojej pracy i lojalność wobec firmy pracowników? Nie moja sprawa, jednak przy takim stosunku do pracowników, ja im się nie dziwię, że spieprzają na L4, ale to tak na marginesie, bo sednem nie moja frustracja lecz stek bzdur, które dziś wypisałeś i którymi usprawiedliwiałeś patologię, dopóki nie zrozumiałeś, że ta patologia dotyka również Ciebie.

          • Jeszcze raz, ostatni raz.
            Co w Tobie siedzi? Wkładasz mi w usta rzeczy, których nie mówię. Wyolbrzymiasz problemy. Starasz się udowodnić swoją tezę kim jestem, nie mając ku temu żadnych podstaw. Brniesz ślepo w zaułek i wspinasz się na każdy płot, który wydaje się godny przeskoczenia.
            O co chodzi z tymi samochodami? Gdyby Chrystus żył współcześnie, jeździłby na osiołku?/To przenośnia/ Aż się boję dawać taki przykład, bo za chwilę zrobisz ze mnie nowego Mesjasza. Jeżdżę Phaetonem bo mnie na niego stać. Bo mam sporą firmę, do cholery. Ale chłopcy jeżdżą do pracy Oplami, Audicami, jakimiś czarno- żółtymi prawie rajdowymi bolidami, co mnie to obchodzi? Oni sobie chwalą. To jest dla mnie ważne i nie rozumiem czemu starasz się udowodnić że jest inaczej? Przyjedź i pogadaj z moimi chłopakami, no i z dziewczynami, bo ich 7 pracuje. Przecież oni by Cię zeżarli, jak to u nas się mówi na Śląsku, za taką gadkę. I tego jestem pewien. Są jak rodzina. Chcą wolne-dostają, trzeba wcześniej wypłatę, nie robię problemów. Urlopy- kiedy chcą. Zmiany ustalają miedzy sobą. Czego jeszcze można chcieć? Mnie przypisywać PRL-owskie nawyki? Możesz pojąć, że zdarza się na iluś tam pracowników jeden miglanc? To takie trudne?
            Dziś mam wolny wieczór, więc sobie pozwoliłem i chyba będę żałował. Niewiele się zmieniło. Jeśli w tym kraju dalej ludzie bedą myśleli tymi katergiami, to czarno to widzę. Zresztą, zawsze pisałem, że wesoło to tu nigdy nie będzie. Dalej wydaje mi się że jesteś frustrat, choć daleki jestem od chęci obrażania. Taki wyłania mi się obraz. Bez urazy, ale tak to już jest.

          • Mnie o nic nie chodzi,
            Mnie o nic nie chodzi, kompletnie o nic, a już na pewno o Phaetona, daj Ci Boże. Tylko mnie strasznie bawi model polskiego biznesmena co rozgrzesza ekskluzywne panienki za przekręty na miliony, a larum moralne podnosi na jakiś biednych żuczków za L4. Strasznie mnie śmieszy to zaklinanie “inwestowaniem” w firmę, co się przekłada na głodowe pensje pracowników i Phatony wraz z innymi BMW7 na wyżyłowanym leasingu. 20 osób, spora firma? Takie małe rzemiosło raczej. W polskim modelu biznesowym, to najczęstszy kierunek inwestycji, już nawykłem. Stać Cię na furę za ciężki szmal, nie stać Cię na wypłatę dla kompetentnego pracownika, bo hala i takie tam tłumaczenia z sufitu wzięte, naiwne argumenty. Wolisz mieć furę i pałować się ze Zdziśkami co robią za gorsze i dlatego Cię dymią na L4, taka jest prawda. Gdybyś musiał zapłacić pensję uczciwemu fachowcowi, spałbyś spokojniej, ale jeździłbyś Passatem, a to już jednak nie to samo. Twoja kasa, Twoje wybory, mnie tylko o uczciwą dyskusję chodzi, a nie mydlenie oczu “inwestycjami”. Mnie Phanton w oczy nie kole, mnie raczej śmieszy monotonnie powielany model polskiego biznesmena i co tu dużo mówić, prowincjonalny Ci on bardzo. Pracowałem w firmie, która importowała bardzo ekskluzywne felgi, takie po 3500 tysiące i więcej sztuka. Mój szef gdy jechał do Włoch to sprawił sobie BMW7 i felgi za 12 tysięcy, żeby widzieli. Jakież było moje zdziwienie, kiedy jeden z włoskich właścicieli firmy przyjechał z rewizytą zwykłą Alfą 156. Szef 30 razy większej firmy jeździ Alfą? Jakieś 200 ludzi w tzrech miejscach Europy. A na pewno było go stać na BMW7, czego mojemu szefowi zarzucić nie można było. Jak już jesteśmy przy Śląsku, to w Chorzowie jest taki serwis oponiarski, nazywa się “Braciki”, oni zaczynali od garażu, dwóch braci, wyrośli dość szybko i postawili najładniejszy serwis w Polsce. Gdy się już dorobili firmy, całe Hanysowo się z nich śmiało, że jeździli Daewoo Nubirą Kombi i to na dwóch i nikt ich nie uważał za biznesmenów i żadnego poważania w branży nie mieli, ale byli to jedynie klienci, którzy płacili gotówką i zamawiali towar na półkę. Reszta dziadowała i rżnęła na przelewach. Nie ma oczywiście żadnej prawidłowości, można jeździć Phaetonem i być ekstra szefem firmy, ale moje pojmowanie zarządzania jest takie, że najpierw inwestycje czyli ludzie i sprzęt potem Phaeton. Nędzna pensja pracownicza i fura przed firmą o wartości 5 letnich kosztów pracy całej załogi, to mi się fatalnie z biznesem po polsku kojarzy. Przepracowałem w kilku takich firmach i najdłużej po roku uciekałem, nie obchodzi mnie czym jeździ mój pracodawca, ale jako pracownik chce widzieć, że moja praca ma sens i przynosi również mnie korzyści, a nie słyszeć dyżurną mantrę “na twoje miejsce przyjdzie 10”. Stąd też się bierze elektorat PiS. Ten argument o frustracji to on jest rozpaczliwy, gdyż jako pan swego losu nie widzę swojej biedy w Twoim bogactwie, ani swojego bogactwa w Twojej nędzy, to nie ma nic do rzeczy. Nie wiem jak Ty, ale ja rozmawiam o tym co jest problemem…no właśnie chyba ustrojowym, na pewno mentalnym, a tym problemem jest i polski model biznesowy i polskie peerelowskie przyzwolenie na kombinowanie. Nie Twój Phaeton i Twojego pracownika Opel, to tylko symboliczne ukazanie kierunków “rozwoju”, które są dwa. Albo związkowy komunizm, albo dziewiętnastowieczny kapitalizm, do wolnego rynku ciągle daleko. Każdy ma prawo usprawiedliwiać kogo chce i ścigać kogo chce, każdy ma prawo wyboru kierunków inwestycji i modelu zarządzania, tudzież konsumowania zysków we łąsnej firmie. Mnie chodzi tylko o to, o co Tobie, aby mi dobrze było i resztę mieć w dupie. Ja nie ze szlachetności, ale z egoizmu walczę o swoje, po prostu nie umiem wręczać łapówy, aby wygrać przetarg i w dupie mam, że bliźni ma swoje słabości do łatwych rozwiązań, dlatego nie zamierzam rozgrzeszać konkurencji ze złodziejstwa. Być może to moja wada genetyczna, niemniej skoro już się boję kraść, to dlaczego miałbym pozwalać na to innym? W ten sposób to ja się nigdy nie dorobię, nawet Opla. Dlatego tak rozpaczliwie usiłuję powalczyć o normalne przetargi, normalne wizyty u lekarza, normalne prywatyzacje, bo jak to wszystko będzie normalne, to je jestem pewien, że takiego Phantona żonie na zakupy kupię. Nie boję się o siebie w normalnym kraju, w takim jakim on jest, gdzie jakaś pinda załatwia koncesje i przetargi nie mam szans, bo ja fizycznie nie jestem w stanie przełamać odruchu wymiotnego zniżając się do poziomu tych ludzi. Jeśli będę miał ochotę kupić wydawnictwo naukowe, to chciałbym aby ta transakcja zależała od mojej oferty, a nie od jakiejś dupy z Ukrainy, co nie jednemu Tomkowi… powiedzmy lody ukręciła. Tylko tyle bym chciał, a Phaetonem szerokiej drogi życzę i kolejnego nawet.

      • nie da się Kuraku
        pogodzić dwóch opinii na raz. To znaczy Ty dajesz radę ale ja nie.
        A mianowicie, iż wymierzanie – poprzez zabijanie – na własną rękę sprawiedliwości (to o dzieciach) to sprawiedliwość, a np. zatrudnienie na czarno pani do sprzątania (też kradzież i to jaka) to już anarchia i bezhołowie.

        ukłony
        rzl

        • Nie rozumiem co Ty chcesz tu
          Nie rozumiem co Ty chcesz tu godzić? Zabić w obronie dziecka, to ojcowska powinność. Czego to można nie rozumieć i co to ma wspólnego ze złodziejstwem jakim jest zatrudnianie lewej opiekunki. Nie twierdzę, że nie zatrudniałem, czy nie zatrudnię, twierdzę natomiast, że to złodziejstwo bez względu na to, kto zatrudnia. Żyjemy w kraju, który w statystykach nie tylko piłkarskich, ale i korupcyjnych ściga się z Burkina Faso, a ja nieustannie słyszę ten peerelowski łabędzi śpiew, że wynieść z fabryki to nie złodziejstwo. Ciągle słyszę jaka ta CBA jest podłą, a nie to, że w Polsce rzucić kamieniem w szpital i nie ma szans, żeby złodzieja nie trafić. Co rozgrzeszamy? Mam wrażenie, że siebie? Ja siebie nie rozgrzeszam, jak ukradnę niech krzyczą za mną złodziej. Proste? Nie wiem po co łączyć majonez z towotem? Nie jestem święty, ale nie mam zamiaru z tego powodu szukać synonimów dla złodziejstwa i korupcji, bo a nóż widelec jutro mnie złapią. Niech łapią od tego są, żeby łapali, gdy się kradnie.

  18. Nie o sumy i konkretne wyglądy mi chodziło
    Jasne że 100 tyś. to nie tak wiele, ale gdybym napisał, że moje dochody to 30000 miesięcznie jeszcze większa grupa krytykantów by się pojawiła. Ja tylko w kwestii “kto z Was jest bez winy…” chciałem skromnie zaznaczyć, iż nadmierne krytykanctwo jakoś rozpleniło się w narodzie.

    • A za morderstwo. Jaką kwotę
      A za morderstwo. Jaką kwotę za morderstwo byś wyznaczył? Czy oferowanie miliona za zabicie Kowalskiego, to jest już ten próg, gdzie powoli się zastanawiasz co byś zrobił? Czy w takiej sytuacji, gdy biedny zabija za milion powinniśmy się pochylić nad “kto jest bez winy”? Kradzież i korupcja to czyny o niskiej szkodliwości społecznej? Ciekawe interpretacje prawne i moralne, ale ten porządek społeczno-polityczny nazywa się anarchia tudzież bezhołowie.

      • Za mniejszą kasiorę robiono stokroć gorsze rzeczy
        Tak samo neguję to co moralnie niestosowne. Nie jestem idiotą, tylko że…znam życie. Za dużo widziałem żebym uwierzył Kamińskiemu w jego bezinteresowność . Codziennie w tysiącu miejsc dochodzi do tysiąca aktów korupcji. Począwszy od mojego pracownika, który właśnie wydębia L-4 u konowała, do wysoko postawionego urzędnika robiącego kant prywatyzacyjny. Gdyby połowa z nich skleciła kilka zdań na temat korupcji pod Twoim tekstem antykorupcyjnym, zaczerwieniłbyś się pewnie, ilu sprawiedliwszych konkuruje z Tobą na tej zacnej stronie.

        • No muszę się przyznać, że nic
          No muszę się przyznać, że nic z tego nie rozumiem. Parę pięter wyżej piszesz, że ten zły Kamiński węszy gdzie się da i jak rozumiem, raczej Cię to brzydzi. Teraz piszesz, że Twój pracownik, który Ci przedłożył uznawany przez ZUS i NFZ oryginalny dokument zwany L4, okradł Cię do spółki z “konowałem”. Przepraszam po czym wnosisz? Masz jakieś dowody? Świadków? Dlaczego z definicji uznałeś za złodzieja swojego pracownika i lekarza, który wydał mu zaświadczenie. Drugie pytanie. Dlaczego ten pracownik jeszcze jest Twoim pracownikiem, skoro mu nie ufasz? Jeśli trudno go zastąpić kimś nowym, to dlaczego? To kwestia tego jak traktujesz pracowników, ile im płacisz, jak się czują w pracy? Może jak potencjalni złodzieje, którzy się muszą tłumaczyć po każdej chorobie? Czym Twoje traktowanie pracownika jako potencjalnego złodzieja, różni się do politycznych motywacji Kamińskiego?

          Pytanie kolejne. Dlaczego ten czyn nawet jeśli miał miejsce, tak Cie bulwersuje, on w porównaniu z defraudacją majątku skarbu państwa na grube miliony, co to uznałeś ten czyn za niską szkodliwość społeczną, jest wręcz pożyteczny społecznie. Jak inaczej zestawić te dwie skale przestępstw? Nie chcę już Cie pytać na jakiej zasadzie ten pracownik jest u Ciebie zatrudniony. Czy aby nie jak w 90% polskich firm na najniższej krajowej i parę stów na lewo do łapy, bo to przecież jest niska szkodliwość społeczna, w przeciwieństwie do wyłudzania L4. I tak można by długo, tylko jest jeden problem. Problem nazywa się “relatywizm”. Nie jestem święty mam na swoim sumieniu mnóstwo większych i mniejszych świństw, ale jakoś nie mam problemy ze zdefiniowaniem własnych i cudzych. Kiedy ukradłem, to ukradłem i nie ważna za czyją pokusą i nie ważne komu. Kradłem parę razy w życiu i nigdy nie nazywałem tego inaczej jak złodziejstwem. Cudze grzechy interesują mnie o tyle, kiedy wchodzą mi w drogę, korupcja i sposób robienia interesów w Polsce, bardzo wchodzi mi w drogę.

          • To chwalebne, ale poruszyłeś moją strunę, a ta drgnięta wprawia
            w drżenie alikwotyczne cały instrument. Krócej – umiesz wkurwiać. Kolego, na jakiej Ty planecie mieszkasz? I skąd Wy tam macie dostęp do netu?
            A poważniej. Jak sie zatrudnia ponad dwudziestu pracowników, wszystkich LEGALNIE na umowę o pracę, to spróbowałbyś zwolnić pracownika tylko za podejrzenie o szwindel. 90% pozwów do sądu pracy kończy się ukaraniem pracodawcy. To są realia. Jak mam gnojkowi udowodnić że przekupił konowała, a ten wystawił mu L-4? Ja to po prostu wiem, inni pracownicy też wiedzą. Wiedzą, że jeździ do Austrii po auta używane, bo leżeć nie musi – tak mu konował sprytnie napisał, lecz zrobić z tym nic nie mogę. Jako pracodawca mam ręce związane. Dopóki jest “chory” Państwo go chroni. Oczywiście, że go wypierdolę, ale on przez 180 dni będzie wypierdalać wszystkich płacących uczciwie ZUS. Potem będzie się starał o uznanie choroby zawodowej, skierowanie do funduszu rechabilitacyjnego itd, itd. Człowieku, obudź się i spójrz pod nogi! Ty nie mieszkasz tam, gdzie Ci się wydaje. Ty mieszkasz w demokratycznej Rzeczpospolitej polskiej.
            Druga rzecz – nie jestem idiotą i wiem, że Twoja rola to prowokować. Robisz to doskonale, ale często cytujesz, niezbyt dokładnie wczytując się w tekst. A dokładniej nie wyczuwając czasami intencji autora. Nie napisałem, że JA uznaję defraudację za niską szkodliwość społeczną. Pisałem o hipotetycznym, acz nader realnym w naszej rzeczywistosci potencjalnym defraudancie. Mam na tyle honoru i czystego sumienia, ze mogę publicznie składać oświadczenia, nie bojąc się jakiegoś Kamińszczaka czy innego przydupasa pisowskiego.
            W sumie luzik. Mam czas, to wchodzę czytam, pobawię się. Jakaś rozrywka jest, tym bardziej, że ciekawi ludzie tutaj piszą niejednokrotnie o ciekawych rzeczach. Jednak nie spotykam tu za wielu, którzy na gnój przed drzwiami swojego mieszkania mówią że to gnój. Przeważnie to słoma i śmieci po dawnych właścicielach, to ktoś podrzucił, a właściwie to tego nie widać. U nas??? Wszystko idealnie! Tylko głowa trochę poboluje…najprawdopodobniej z za ciasnej aureoli.

          • Moim zadaniem nie jest
            Moim zadaniem nie jest prowokować moim zdaniem jest odpowiadać kiedy pytają, chyba, że mi się nie chce. “Ty to po prostu wiesz”. A Kamiński, który po prostu wie, że niejaki Rysio był wspólnikiem niejakiego “Grześ”, ma prawo “po prostu wiedzieć”, że coś śmierdzi kiedy pół kochającej Polaków partii dymie obywateli na pół miliarda po cmentarzach? Czy nie ma po prostu prawa wiedzieć? Kiedy rzecz dotyczy Ciebie, kurwami ciskasz, piszesz komentarze w formacie A4, ale kiedy jakaś Marczuk-Pazura ustawia przetarg i prywatyzację, wyluzowany jesteś i coś tam pobrzdąkujesz o tym, że “nikt nie jest święty”. Ty “po prostu wiesz”, a ja Ci odpowiadam, że według Twoich własnych słów nie w Twojej sprawie, kiedy sobie mogłeś pozwolić na teoretyczne pitolenie, to po pierwsze gówno wiesz, tylko czyhasz na ludzkie słabości pracowników, a po drugie co z tego, że sądy i że do Austrii sobie jeździ Twój parownik, takie jest życie. Jeszcze nie dawno mówiłeś, że nie masz odwagi kobiet łaszących się na złote łańcuchy oceniać, a teraz lecisz z ocenami biednych pracowników i lekarzy, bez żadnych hamulców. Po co on do Austrii jeździ i na L4 kombinuje? Pewnie z biedy po Twojej wypłacie, bo przecież jakby zarabiał odpowiednio, nie chciałby mu się lawety ciągać. Sam chyba jeździłeś po wóz do Niemiec, to co się biedniejszemu od siebie pracownikowi dziwisz i czemu po ludzku go nie rozumiesz? Jak po ludzku zrozumiałeś Panią adwokat, co wzięła 100 tys. w łapę, mimo że tyle to na waciki wydaje. Złodziejską celebrytkę rozgrzeszyłeś, biedaka co mu ledwie płacisz od złodziejów wyzywasz. Coś tu jest nie tak..chyba. Ile to ja razy słyszałem, że jakby lekarz zarabiał 40 tysięcy, to by nie kradł. Dlaczego nie dasz ludziom zarobić tyle, żeby nie musieli kombinować i kraść? Ty dla swojego pracownika jesteś gorszy niż Kamiński, chodzisz, węszysz spisek z “konowałem” i jeszcze do tego zarobić na boku nie dasz marnych 1000 PLN, by z drugiej strony machać na machloje wielomilionowe. Rozumiesz teraz skąd się bierze elektorat PiS? Podpowiem. Nikt nie lubi być dymany, a dymani w kupy się zbierają.

            No i po co się tym denerwujesz? Takie jest życie, Marczuk ustawia przetargi, pracownik Cię dymie, a Ty w jednym i drugim przypadku powinieneś sobie słodko filozofować, o tym jak to ludzka natura niestabilną jest. Dziwnym trafem filozofujesz tam gdzie Cię nie wydymali (tak Ci się wydaje) natomiast tam gdzie Cię dymią aż miło, to kurwami rzucasz i ciśnienia dostajesz. Otóż mnie się również nie podoba kiedy jestem dymany, tylko ja to rozumiem trochę szerzej niż promień metra wokół własnej dupy. Marczuk-Pazura i Schetyna mnie dymią, gdy zrozumiesz dlaczego, to zrozumiesz na jakiej planecie żyję i dlaczego płacę za internet 120 PLN. Rozmawiamy o tym samym i jeśli mam być szczery, to na dymanie Ciebie przez pracowników w pełni zasłużyłeś. Czym? Sposobem myślenia rzecz jasna. Dymanie to jest dymanie i albo jest się wrogiem jako takiego, albo się wzrokiem sięga tylko na wysokość własnej dupy i resztę ma się w dupie. Dlaczego niby Twój pracownik nie miałby myśleć jak Ty? Nikt nie jest święty i nic się nie da z tym zrobić. Mogę sobie takiego Majstra wydymać Aż ho i kto mi co zrobi? Kto go nauczył tak myśleć? Mają Twoi pracownicy neostradę i czytają Twoje komentarze? Komentarze o tym, że to nie Ryśki kradną, tylko Kamiński politykuje? Mogą się czegoś nauczyć? Wolno dymać państwu obywateli, to i obywatel może dymać państwo. Da się z tym coś zrobić. Pytanie czy się chce? Czy lepiej pofilozofować? Kamiński przy całej politycznej psychopatii uzyskał jeden efekt, każdy cwaniaczek ma teraz pełne gacie, czy aby nie jest na celowniku, w takim kraju jak Polska jest to bezcenne osiągnięcie. A jeśli chodzi o pracownika, to są przecież kontrole. Jeśli wiesz, że Twój pracownik na L4 pojechał do Austrii wystarczy ten fakt zgłosić i żaden sąd Ci nie odmówi prawa do zwolnienia złodzieja. Jeśli moją rolą jest prowokować, to prowokować do myślenia i to o czymś więcej niż o własnej dupie. Jest coś takiego jak nasza wspólna dupa i w ramach tej wspólnej dupy jesteśmy dymani przez różne Schetyny i Marczuki, Tobie z niezrozumiałych względów podoba się ta orgia, mnie dymanie indywidualne nie leży, a zbiorowe wkurwia jeszcze bardziej, bo mnie dymią z każdej strony.

          • Nie wiem co jest nie tak
            Czy ze mną, czy z Tobą? Staram się pisać wyraźnie i na temat. Ty wyrywasz z kontekstu pojedyncze słowo, ubierasz go w barwy wojenne i całemu światu chcesz pokazać, jak nakryłeś złoczyńcę. Przede wszystkim powinieneś się liczyć ze słowami, bo obrażanie kogoś, to brzydka cecha. Mark Baker nie nazwał by cię wielkim psychologiem. Nie jestem bezdusznym kapitalistą. Moi pracownicy zarabiają na tyle dobrze, na ile mnie stać. Zdziwisz się, ale generalnie są zadowoleni, choć nie znam ludzi całkowicie zadowolonych. Gdzie jest problem z zarabianiem? W Twojej głowie. Ty swoim umysłem czerwieńszym od cegły Ryśka Riedla chcesz dzielić się moimi zyskami z moimi pracownikami? Proszę bardzo! Już to przerabialiśmy. Gdy jednak nadejdzie czas na inwestowanie, rozbudowanie zakładu, zakupienie nowych maszyn, środków transportu podzielisz się wówczas kosztami z pracodawcą? Oczywiście że nie! Ty chcesz tylko zarabiać. Nie obchodzi Cię jak zorganizować sprzedaż, jak podołać z coraz to narastającymi obowiązkami, przepisami, trudnosciami na rynku. Ty chcesz zarabiać bo Ciebie ciągle ktoś dyma. Co ty wiesz o pracowniku, który mnie dyma? Nic nie wiesz. W swojej chorej głowie kombinujesz jak mi przyłożyć. Człowieku, przecież ja daję pracę i za nią płacę. Myślenie o zakładzie pracy jako o formie wyzysku stawia Cie na równi z tymi trzema debilami, którzy świat do góry nogami na chwilę wywrócili. Nie chce mi się już pisać, bo widze że nie warto. Własciwie to powinienem to mieć w dupie, bo i tak mam wrażenie, że ciagle prowokujesz. Pewnie uśmiechasz się do siebie z satysfakcją, ze kolejnego debila zrobiłeś w dorole. Może taką masz metodę, jeśli tak, to zobaczymy. Jednak cos mi mówi, żeś jest frustrat. A na to lekarstwa nie ma. To się będzie tylko pogłębiać. Spokojnej nocy.

          • No i widzisz znów zakładasz
            No i widzisz znów zakładasz na siebie retoryczne pułapki i znów się będziesz denerwował kiedy Ci je wyciągnąć przeciw Tobie. Do tej części gdzie pouczasz aby nie obrażać i liczyć się ze słowami, a potem na jednym wydechu obrażasz i kończysz wywód inwektywą nie będę się odnosił, “bo coś mi się wydaje, że jesteś frustrat”. Wybacz nie jestem Twoim pracownikiem, nie robią na mnie wrażenia, “licz się ze słowami”, tym bardziej, że większość to Twoje słowa.

            Natomiast do tych fragmentów, do których da się odnieść to odniosę się tak. Wszystko Ci gładko przychodziło w ocenach, moralnych, prawnych, gospodarczych, kiedy mówiłeś o czymś co nie dotyczy Ciebie. Zdemoralizowaną celebrytkę rozgrzeszyłeś moralnie, prawnie i gospodarczo uznałeś za małą szkodliwość społeczną. Kiedy Cię orżnął pracownik na L4 ogłosiłeś kataklizm moralny, zrobiłeś z niego i lekarza ewidentnego złodzieja, mimo że pracownik w przeciwieństwie do Marczuk nie ma zarzutów w prokuraturze.

            Marczuk tłumaczyłeś tym, że takie jest życie, nikt nie jest święty, każdy musi kombinować aby przeżyć. Pracownika za stokrotnie mniejsze zło zmieszałeś z błotem, obraziłeś i nie liczyłeś się ze słowami. Jeśli kombinować musi Marczuk, chociaż wcale nie musi kombinować, to dlaczego Twój pracownik miałby Cię, PO TWOIM ROZGRZESZENIU DYMANIA NA SZYTACH WŁADZY I SŁAWY, nie dymać aż miło? Moralnie mu na to pozwoliłeś, mało tego rozgrzeszyłeś, a teraz się bronisz “wyrywaniem z kontekstu”. Mało mnie obchodzi ile i czy w ogóle płacisz sowim pracownikom, nie ja wyjechałem z Twoimi pracownikami i nie ja ich nazwałem złodziejami wraz z ich lekarzami.

            Bez względu na to ile im płacisz mało Cię to powinno obchodzić, że Cię rżną, powinieneś im odpuścić tak jak odpuściłeś celebrytce zarabiającej krocie. Problem polega na tym, że Twój sposób myślenia jest charakterystyczny, wręcz modelowy środowiskowo. Gdy kombinuje swój, to niech mu Bóg wybaczy, gdy kombinuje obcy to zaje..ć złodzieja, bo “po prostu wiesz”. Można oczywiście w rozpaczy i z braku argumentów wcisnąć mi bolszewizm i inne takie. Tyle, że ja teoretycznie jestem swój, bo ja i moja rodzina póki co utrzymuje się z tak zwanej prywatnej inicjatywy, nie mam powodu “frustrować się” na pracodawców, bo sam jestem.

            Frustruję się na głupotę i wybacz, ale dziś popisałeś się szczodrze głupotą w analizowaniu tożsamych zdarzeń, a wystarczyła Ci jedna zmienna “Twoja własność”. Nic nie wiem o Twoich pracownikach, Ty wiesz więcej i po porstu, mianowicie to, że na pewno są złodziejami, którzy za nazywanie ich złodziejami bardzo Cię szanują. Nie wiem ile się powinno płacić pracownikom, ale mam taki prywatny wskaźnik polskiego myślenia biznesowego rodem jeszcze z PRL. Otóż patrzę jakim samochodem jeździ właściciel firmy, a jakimi pracownicy. Im większa dysproporcja, tym bardziej dziadowska firma.

            Masz ten charakterystyczny socjalistyczny sposób myślenia i w tej materii. To w PRL uważało się, że pracownik jest gówno wart liczy się norma i nowa hala. W cywilizowanym kapitalizmie właściciel firmy wie, że kompetentny pracownik to najwyższa wartość w firmie i powinien zarabiać nie tyle ile ustawa przewiduje, ale tyle by się czuł współtwórcą sukcesów firmy i myślał o jej rozwoju. Pracownik, który w firmie jest dla właściciela mniej wart od maszyny, czy hali, to jest właśnie to co mi zarzucasz, to jest realny socjalizm. Nie wiem skąd to powszechne dychotomiczne postawy w narodzie. Każdy szanujący się związkowiec uważa, że mu się należy tyle co prezesowi. Każdy “szanujący” się biznesmen uważa, że pracownik to złodziej, kombinator i generalnie śmieć co mu trzeba na ręce patrzeć, ja tu jestem szef i wszystko sobie zawdzięczam. Widziałem takie firmy, w których pracownicy ratowali dupę kompletnie nieudolnym właścicielom, oczywiście premią były “kurwy” fruwające w stronę pracowników.

            Tak właśnie wyglądają relacje pracownik-pracodawca, w większości polskich firm, to nie jest partnerstwo, ale “zajebać”, żeby znał swoje miejsce gnój. Stąd się bierze elektorat PiS. Byłem pracownikiem, byłem kierownikiem, byłem pracodawcą, za każdym razem o moim sukcesie decydowali ludzie, nie maszyny lecz ludzie. Nie znajdziesz na całej kuli ziemskiej jednego mojego pracownika, który powiedziałby, że traktowałem go jak śmiecia. Nie wiem dlaczego uważasz, że hala jest ważniejsza od kompetentnych ludzi, czujących sens swojej pracy i lojalność wobec firmy pracowników? Nie moja sprawa, jednak przy takim stosunku do pracowników, ja im się nie dziwię, że spieprzają na L4, ale to tak na marginesie, bo sednem nie moja frustracja lecz stek bzdur, które dziś wypisałeś i którymi usprawiedliwiałeś patologię, dopóki nie zrozumiałeś, że ta patologia dotyka również Ciebie.

          • Jeszcze raz, ostatni raz.
            Co w Tobie siedzi? Wkładasz mi w usta rzeczy, których nie mówię. Wyolbrzymiasz problemy. Starasz się udowodnić swoją tezę kim jestem, nie mając ku temu żadnych podstaw. Brniesz ślepo w zaułek i wspinasz się na każdy płot, który wydaje się godny przeskoczenia.
            O co chodzi z tymi samochodami? Gdyby Chrystus żył współcześnie, jeździłby na osiołku?/To przenośnia/ Aż się boję dawać taki przykład, bo za chwilę zrobisz ze mnie nowego Mesjasza. Jeżdżę Phaetonem bo mnie na niego stać. Bo mam sporą firmę, do cholery. Ale chłopcy jeżdżą do pracy Oplami, Audicami, jakimiś czarno- żółtymi prawie rajdowymi bolidami, co mnie to obchodzi? Oni sobie chwalą. To jest dla mnie ważne i nie rozumiem czemu starasz się udowodnić że jest inaczej? Przyjedź i pogadaj z moimi chłopakami, no i z dziewczynami, bo ich 7 pracuje. Przecież oni by Cię zeżarli, jak to u nas się mówi na Śląsku, za taką gadkę. I tego jestem pewien. Są jak rodzina. Chcą wolne-dostają, trzeba wcześniej wypłatę, nie robię problemów. Urlopy- kiedy chcą. Zmiany ustalają miedzy sobą. Czego jeszcze można chcieć? Mnie przypisywać PRL-owskie nawyki? Możesz pojąć, że zdarza się na iluś tam pracowników jeden miglanc? To takie trudne?
            Dziś mam wolny wieczór, więc sobie pozwoliłem i chyba będę żałował. Niewiele się zmieniło. Jeśli w tym kraju dalej ludzie bedą myśleli tymi katergiami, to czarno to widzę. Zresztą, zawsze pisałem, że wesoło to tu nigdy nie będzie. Dalej wydaje mi się że jesteś frustrat, choć daleki jestem od chęci obrażania. Taki wyłania mi się obraz. Bez urazy, ale tak to już jest.

          • Mnie o nic nie chodzi,
            Mnie o nic nie chodzi, kompletnie o nic, a już na pewno o Phaetona, daj Ci Boże. Tylko mnie strasznie bawi model polskiego biznesmena co rozgrzesza ekskluzywne panienki za przekręty na miliony, a larum moralne podnosi na jakiś biednych żuczków za L4. Strasznie mnie śmieszy to zaklinanie “inwestowaniem” w firmę, co się przekłada na głodowe pensje pracowników i Phatony wraz z innymi BMW7 na wyżyłowanym leasingu. 20 osób, spora firma? Takie małe rzemiosło raczej. W polskim modelu biznesowym, to najczęstszy kierunek inwestycji, już nawykłem. Stać Cię na furę za ciężki szmal, nie stać Cię na wypłatę dla kompetentnego pracownika, bo hala i takie tam tłumaczenia z sufitu wzięte, naiwne argumenty. Wolisz mieć furę i pałować się ze Zdziśkami co robią za gorsze i dlatego Cię dymią na L4, taka jest prawda. Gdybyś musiał zapłacić pensję uczciwemu fachowcowi, spałbyś spokojniej, ale jeździłbyś Passatem, a to już jednak nie to samo. Twoja kasa, Twoje wybory, mnie tylko o uczciwą dyskusję chodzi, a nie mydlenie oczu “inwestycjami”. Mnie Phanton w oczy nie kole, mnie raczej śmieszy monotonnie powielany model polskiego biznesmena i co tu dużo mówić, prowincjonalny Ci on bardzo. Pracowałem w firmie, która importowała bardzo ekskluzywne felgi, takie po 3500 tysiące i więcej sztuka. Mój szef gdy jechał do Włoch to sprawił sobie BMW7 i felgi za 12 tysięcy, żeby widzieli. Jakież było moje zdziwienie, kiedy jeden z włoskich właścicieli firmy przyjechał z rewizytą zwykłą Alfą 156. Szef 30 razy większej firmy jeździ Alfą? Jakieś 200 ludzi w tzrech miejscach Europy. A na pewno było go stać na BMW7, czego mojemu szefowi zarzucić nie można było. Jak już jesteśmy przy Śląsku, to w Chorzowie jest taki serwis oponiarski, nazywa się “Braciki”, oni zaczynali od garażu, dwóch braci, wyrośli dość szybko i postawili najładniejszy serwis w Polsce. Gdy się już dorobili firmy, całe Hanysowo się z nich śmiało, że jeździli Daewoo Nubirą Kombi i to na dwóch i nikt ich nie uważał za biznesmenów i żadnego poważania w branży nie mieli, ale byli to jedynie klienci, którzy płacili gotówką i zamawiali towar na półkę. Reszta dziadowała i rżnęła na przelewach. Nie ma oczywiście żadnej prawidłowości, można jeździć Phaetonem i być ekstra szefem firmy, ale moje pojmowanie zarządzania jest takie, że najpierw inwestycje czyli ludzie i sprzęt potem Phaeton. Nędzna pensja pracownicza i fura przed firmą o wartości 5 letnich kosztów pracy całej załogi, to mi się fatalnie z biznesem po polsku kojarzy. Przepracowałem w kilku takich firmach i najdłużej po roku uciekałem, nie obchodzi mnie czym jeździ mój pracodawca, ale jako pracownik chce widzieć, że moja praca ma sens i przynosi również mnie korzyści, a nie słyszeć dyżurną mantrę “na twoje miejsce przyjdzie 10”. Stąd też się bierze elektorat PiS. Ten argument o frustracji to on jest rozpaczliwy, gdyż jako pan swego losu nie widzę swojej biedy w Twoim bogactwie, ani swojego bogactwa w Twojej nędzy, to nie ma nic do rzeczy. Nie wiem jak Ty, ale ja rozmawiam o tym co jest problemem…no właśnie chyba ustrojowym, na pewno mentalnym, a tym problemem jest i polski model biznesowy i polskie peerelowskie przyzwolenie na kombinowanie. Nie Twój Phaeton i Twojego pracownika Opel, to tylko symboliczne ukazanie kierunków “rozwoju”, które są dwa. Albo związkowy komunizm, albo dziewiętnastowieczny kapitalizm, do wolnego rynku ciągle daleko. Każdy ma prawo usprawiedliwiać kogo chce i ścigać kogo chce, każdy ma prawo wyboru kierunków inwestycji i modelu zarządzania, tudzież konsumowania zysków we łąsnej firmie. Mnie chodzi tylko o to, o co Tobie, aby mi dobrze było i resztę mieć w dupie. Ja nie ze szlachetności, ale z egoizmu walczę o swoje, po prostu nie umiem wręczać łapówy, aby wygrać przetarg i w dupie mam, że bliźni ma swoje słabości do łatwych rozwiązań, dlatego nie zamierzam rozgrzeszać konkurencji ze złodziejstwa. Być może to moja wada genetyczna, niemniej skoro już się boję kraść, to dlaczego miałbym pozwalać na to innym? W ten sposób to ja się nigdy nie dorobię, nawet Opla. Dlatego tak rozpaczliwie usiłuję powalczyć o normalne przetargi, normalne wizyty u lekarza, normalne prywatyzacje, bo jak to wszystko będzie normalne, to je jestem pewien, że takiego Phantona żonie na zakupy kupię. Nie boję się o siebie w normalnym kraju, w takim jakim on jest, gdzie jakaś pinda załatwia koncesje i przetargi nie mam szans, bo ja fizycznie nie jestem w stanie przełamać odruchu wymiotnego zniżając się do poziomu tych ludzi. Jeśli będę miał ochotę kupić wydawnictwo naukowe, to chciałbym aby ta transakcja zależała od mojej oferty, a nie od jakiejś dupy z Ukrainy, co nie jednemu Tomkowi… powiedzmy lody ukręciła. Tylko tyle bym chciał, a Phaetonem szerokiej drogi życzę i kolejnego nawet.

      • nie da się Kuraku
        pogodzić dwóch opinii na raz. To znaczy Ty dajesz radę ale ja nie.
        A mianowicie, iż wymierzanie – poprzez zabijanie – na własną rękę sprawiedliwości (to o dzieciach) to sprawiedliwość, a np. zatrudnienie na czarno pani do sprzątania (też kradzież i to jaka) to już anarchia i bezhołowie.

        ukłony
        rzl

        • Nie rozumiem co Ty chcesz tu
          Nie rozumiem co Ty chcesz tu godzić? Zabić w obronie dziecka, to ojcowska powinność. Czego to można nie rozumieć i co to ma wspólnego ze złodziejstwem jakim jest zatrudnianie lewej opiekunki. Nie twierdzę, że nie zatrudniałem, czy nie zatrudnię, twierdzę natomiast, że to złodziejstwo bez względu na to, kto zatrudnia. Żyjemy w kraju, który w statystykach nie tylko piłkarskich, ale i korupcyjnych ściga się z Burkina Faso, a ja nieustannie słyszę ten peerelowski łabędzi śpiew, że wynieść z fabryki to nie złodziejstwo. Ciągle słyszę jaka ta CBA jest podłą, a nie to, że w Polsce rzucić kamieniem w szpital i nie ma szans, żeby złodzieja nie trafić. Co rozgrzeszamy? Mam wrażenie, że siebie? Ja siebie nie rozgrzeszam, jak ukradnę niech krzyczą za mną złodziej. Proste? Nie wiem po co łączyć majonez z towotem? Nie jestem święty, ale nie mam zamiaru z tego powodu szukać synonimów dla złodziejstwa i korupcji, bo a nóż widelec jutro mnie złapią. Niech łapią od tego są, żeby łapali, gdy się kradnie.

  19. Nie o sumy i konkretne wyglądy mi chodziło
    Jasne że 100 tyś. to nie tak wiele, ale gdybym napisał, że moje dochody to 30000 miesięcznie jeszcze większa grupa krytykantów by się pojawiła. Ja tylko w kwestii “kto z Was jest bez winy…” chciałem skromnie zaznaczyć, iż nadmierne krytykanctwo jakoś rozpleniło się w narodzie.

    • A za morderstwo. Jaką kwotę
      A za morderstwo. Jaką kwotę za morderstwo byś wyznaczył? Czy oferowanie miliona za zabicie Kowalskiego, to jest już ten próg, gdzie powoli się zastanawiasz co byś zrobił? Czy w takiej sytuacji, gdy biedny zabija za milion powinniśmy się pochylić nad “kto jest bez winy”? Kradzież i korupcja to czyny o niskiej szkodliwości społecznej? Ciekawe interpretacje prawne i moralne, ale ten porządek społeczno-polityczny nazywa się anarchia tudzież bezhołowie.

      • Za mniejszą kasiorę robiono stokroć gorsze rzeczy
        Tak samo neguję to co moralnie niestosowne. Nie jestem idiotą, tylko że…znam życie. Za dużo widziałem żebym uwierzył Kamińskiemu w jego bezinteresowność . Codziennie w tysiącu miejsc dochodzi do tysiąca aktów korupcji. Począwszy od mojego pracownika, który właśnie wydębia L-4 u konowała, do wysoko postawionego urzędnika robiącego kant prywatyzacyjny. Gdyby połowa z nich skleciła kilka zdań na temat korupcji pod Twoim tekstem antykorupcyjnym, zaczerwieniłbyś się pewnie, ilu sprawiedliwszych konkuruje z Tobą na tej zacnej stronie.

        • No muszę się przyznać, że nic
          No muszę się przyznać, że nic z tego nie rozumiem. Parę pięter wyżej piszesz, że ten zły Kamiński węszy gdzie się da i jak rozumiem, raczej Cię to brzydzi. Teraz piszesz, że Twój pracownik, który Ci przedłożył uznawany przez ZUS i NFZ oryginalny dokument zwany L4, okradł Cię do spółki z “konowałem”. Przepraszam po czym wnosisz? Masz jakieś dowody? Świadków? Dlaczego z definicji uznałeś za złodzieja swojego pracownika i lekarza, który wydał mu zaświadczenie. Drugie pytanie. Dlaczego ten pracownik jeszcze jest Twoim pracownikiem, skoro mu nie ufasz? Jeśli trudno go zastąpić kimś nowym, to dlaczego? To kwestia tego jak traktujesz pracowników, ile im płacisz, jak się czują w pracy? Może jak potencjalni złodzieje, którzy się muszą tłumaczyć po każdej chorobie? Czym Twoje traktowanie pracownika jako potencjalnego złodzieja, różni się do politycznych motywacji Kamińskiego?

          Pytanie kolejne. Dlaczego ten czyn nawet jeśli miał miejsce, tak Cie bulwersuje, on w porównaniu z defraudacją majątku skarbu państwa na grube miliony, co to uznałeś ten czyn za niską szkodliwość społeczną, jest wręcz pożyteczny społecznie. Jak inaczej zestawić te dwie skale przestępstw? Nie chcę już Cie pytać na jakiej zasadzie ten pracownik jest u Ciebie zatrudniony. Czy aby nie jak w 90% polskich firm na najniższej krajowej i parę stów na lewo do łapy, bo to przecież jest niska szkodliwość społeczna, w przeciwieństwie do wyłudzania L4. I tak można by długo, tylko jest jeden problem. Problem nazywa się “relatywizm”. Nie jestem święty mam na swoim sumieniu mnóstwo większych i mniejszych świństw, ale jakoś nie mam problemy ze zdefiniowaniem własnych i cudzych. Kiedy ukradłem, to ukradłem i nie ważna za czyją pokusą i nie ważne komu. Kradłem parę razy w życiu i nigdy nie nazywałem tego inaczej jak złodziejstwem. Cudze grzechy interesują mnie o tyle, kiedy wchodzą mi w drogę, korupcja i sposób robienia interesów w Polsce, bardzo wchodzi mi w drogę.

          • To chwalebne, ale poruszyłeś moją strunę, a ta drgnięta wprawia
            w drżenie alikwotyczne cały instrument. Krócej – umiesz wkurwiać. Kolego, na jakiej Ty planecie mieszkasz? I skąd Wy tam macie dostęp do netu?
            A poważniej. Jak sie zatrudnia ponad dwudziestu pracowników, wszystkich LEGALNIE na umowę o pracę, to spróbowałbyś zwolnić pracownika tylko za podejrzenie o szwindel. 90% pozwów do sądu pracy kończy się ukaraniem pracodawcy. To są realia. Jak mam gnojkowi udowodnić że przekupił konowała, a ten wystawił mu L-4? Ja to po prostu wiem, inni pracownicy też wiedzą. Wiedzą, że jeździ do Austrii po auta używane, bo leżeć nie musi – tak mu konował sprytnie napisał, lecz zrobić z tym nic nie mogę. Jako pracodawca mam ręce związane. Dopóki jest “chory” Państwo go chroni. Oczywiście, że go wypierdolę, ale on przez 180 dni będzie wypierdalać wszystkich płacących uczciwie ZUS. Potem będzie się starał o uznanie choroby zawodowej, skierowanie do funduszu rechabilitacyjnego itd, itd. Człowieku, obudź się i spójrz pod nogi! Ty nie mieszkasz tam, gdzie Ci się wydaje. Ty mieszkasz w demokratycznej Rzeczpospolitej polskiej.
            Druga rzecz – nie jestem idiotą i wiem, że Twoja rola to prowokować. Robisz to doskonale, ale często cytujesz, niezbyt dokładnie wczytując się w tekst. A dokładniej nie wyczuwając czasami intencji autora. Nie napisałem, że JA uznaję defraudację za niską szkodliwość społeczną. Pisałem o hipotetycznym, acz nader realnym w naszej rzeczywistosci potencjalnym defraudancie. Mam na tyle honoru i czystego sumienia, ze mogę publicznie składać oświadczenia, nie bojąc się jakiegoś Kamińszczaka czy innego przydupasa pisowskiego.
            W sumie luzik. Mam czas, to wchodzę czytam, pobawię się. Jakaś rozrywka jest, tym bardziej, że ciekawi ludzie tutaj piszą niejednokrotnie o ciekawych rzeczach. Jednak nie spotykam tu za wielu, którzy na gnój przed drzwiami swojego mieszkania mówią że to gnój. Przeważnie to słoma i śmieci po dawnych właścicielach, to ktoś podrzucił, a właściwie to tego nie widać. U nas??? Wszystko idealnie! Tylko głowa trochę poboluje…najprawdopodobniej z za ciasnej aureoli.

          • Moim zadaniem nie jest
            Moim zadaniem nie jest prowokować moim zdaniem jest odpowiadać kiedy pytają, chyba, że mi się nie chce. “Ty to po prostu wiesz”. A Kamiński, który po prostu wie, że niejaki Rysio był wspólnikiem niejakiego “Grześ”, ma prawo “po prostu wiedzieć”, że coś śmierdzi kiedy pół kochającej Polaków partii dymie obywateli na pół miliarda po cmentarzach? Czy nie ma po prostu prawa wiedzieć? Kiedy rzecz dotyczy Ciebie, kurwami ciskasz, piszesz komentarze w formacie A4, ale kiedy jakaś Marczuk-Pazura ustawia przetarg i prywatyzację, wyluzowany jesteś i coś tam pobrzdąkujesz o tym, że “nikt nie jest święty”. Ty “po prostu wiesz”, a ja Ci odpowiadam, że według Twoich własnych słów nie w Twojej sprawie, kiedy sobie mogłeś pozwolić na teoretyczne pitolenie, to po pierwsze gówno wiesz, tylko czyhasz na ludzkie słabości pracowników, a po drugie co z tego, że sądy i że do Austrii sobie jeździ Twój parownik, takie jest życie. Jeszcze nie dawno mówiłeś, że nie masz odwagi kobiet łaszących się na złote łańcuchy oceniać, a teraz lecisz z ocenami biednych pracowników i lekarzy, bez żadnych hamulców. Po co on do Austrii jeździ i na L4 kombinuje? Pewnie z biedy po Twojej wypłacie, bo przecież jakby zarabiał odpowiednio, nie chciałby mu się lawety ciągać. Sam chyba jeździłeś po wóz do Niemiec, to co się biedniejszemu od siebie pracownikowi dziwisz i czemu po ludzku go nie rozumiesz? Jak po ludzku zrozumiałeś Panią adwokat, co wzięła 100 tys. w łapę, mimo że tyle to na waciki wydaje. Złodziejską celebrytkę rozgrzeszyłeś, biedaka co mu ledwie płacisz od złodziejów wyzywasz. Coś tu jest nie tak..chyba. Ile to ja razy słyszałem, że jakby lekarz zarabiał 40 tysięcy, to by nie kradł. Dlaczego nie dasz ludziom zarobić tyle, żeby nie musieli kombinować i kraść? Ty dla swojego pracownika jesteś gorszy niż Kamiński, chodzisz, węszysz spisek z “konowałem” i jeszcze do tego zarobić na boku nie dasz marnych 1000 PLN, by z drugiej strony machać na machloje wielomilionowe. Rozumiesz teraz skąd się bierze elektorat PiS? Podpowiem. Nikt nie lubi być dymany, a dymani w kupy się zbierają.

            No i po co się tym denerwujesz? Takie jest życie, Marczuk ustawia przetargi, pracownik Cię dymie, a Ty w jednym i drugim przypadku powinieneś sobie słodko filozofować, o tym jak to ludzka natura niestabilną jest. Dziwnym trafem filozofujesz tam gdzie Cię nie wydymali (tak Ci się wydaje) natomiast tam gdzie Cię dymią aż miło, to kurwami rzucasz i ciśnienia dostajesz. Otóż mnie się również nie podoba kiedy jestem dymany, tylko ja to rozumiem trochę szerzej niż promień metra wokół własnej dupy. Marczuk-Pazura i Schetyna mnie dymią, gdy zrozumiesz dlaczego, to zrozumiesz na jakiej planecie żyję i dlaczego płacę za internet 120 PLN. Rozmawiamy o tym samym i jeśli mam być szczery, to na dymanie Ciebie przez pracowników w pełni zasłużyłeś. Czym? Sposobem myślenia rzecz jasna. Dymanie to jest dymanie i albo jest się wrogiem jako takiego, albo się wzrokiem sięga tylko na wysokość własnej dupy i resztę ma się w dupie. Dlaczego niby Twój pracownik nie miałby myśleć jak Ty? Nikt nie jest święty i nic się nie da z tym zrobić. Mogę sobie takiego Majstra wydymać Aż ho i kto mi co zrobi? Kto go nauczył tak myśleć? Mają Twoi pracownicy neostradę i czytają Twoje komentarze? Komentarze o tym, że to nie Ryśki kradną, tylko Kamiński politykuje? Mogą się czegoś nauczyć? Wolno dymać państwu obywateli, to i obywatel może dymać państwo. Da się z tym coś zrobić. Pytanie czy się chce? Czy lepiej pofilozofować? Kamiński przy całej politycznej psychopatii uzyskał jeden efekt, każdy cwaniaczek ma teraz pełne gacie, czy aby nie jest na celowniku, w takim kraju jak Polska jest to bezcenne osiągnięcie. A jeśli chodzi o pracownika, to są przecież kontrole. Jeśli wiesz, że Twój pracownik na L4 pojechał do Austrii wystarczy ten fakt zgłosić i żaden sąd Ci nie odmówi prawa do zwolnienia złodzieja. Jeśli moją rolą jest prowokować, to prowokować do myślenia i to o czymś więcej niż o własnej dupie. Jest coś takiego jak nasza wspólna dupa i w ramach tej wspólnej dupy jesteśmy dymani przez różne Schetyny i Marczuki, Tobie z niezrozumiałych względów podoba się ta orgia, mnie dymanie indywidualne nie leży, a zbiorowe wkurwia jeszcze bardziej, bo mnie dymią z każdej strony.

          • Nie wiem co jest nie tak
            Czy ze mną, czy z Tobą? Staram się pisać wyraźnie i na temat. Ty wyrywasz z kontekstu pojedyncze słowo, ubierasz go w barwy wojenne i całemu światu chcesz pokazać, jak nakryłeś złoczyńcę. Przede wszystkim powinieneś się liczyć ze słowami, bo obrażanie kogoś, to brzydka cecha. Mark Baker nie nazwał by cię wielkim psychologiem. Nie jestem bezdusznym kapitalistą. Moi pracownicy zarabiają na tyle dobrze, na ile mnie stać. Zdziwisz się, ale generalnie są zadowoleni, choć nie znam ludzi całkowicie zadowolonych. Gdzie jest problem z zarabianiem? W Twojej głowie. Ty swoim umysłem czerwieńszym od cegły Ryśka Riedla chcesz dzielić się moimi zyskami z moimi pracownikami? Proszę bardzo! Już to przerabialiśmy. Gdy jednak nadejdzie czas na inwestowanie, rozbudowanie zakładu, zakupienie nowych maszyn, środków transportu podzielisz się wówczas kosztami z pracodawcą? Oczywiście że nie! Ty chcesz tylko zarabiać. Nie obchodzi Cię jak zorganizować sprzedaż, jak podołać z coraz to narastającymi obowiązkami, przepisami, trudnosciami na rynku. Ty chcesz zarabiać bo Ciebie ciągle ktoś dyma. Co ty wiesz o pracowniku, który mnie dyma? Nic nie wiesz. W swojej chorej głowie kombinujesz jak mi przyłożyć. Człowieku, przecież ja daję pracę i za nią płacę. Myślenie o zakładzie pracy jako o formie wyzysku stawia Cie na równi z tymi trzema debilami, którzy świat do góry nogami na chwilę wywrócili. Nie chce mi się już pisać, bo widze że nie warto. Własciwie to powinienem to mieć w dupie, bo i tak mam wrażenie, że ciagle prowokujesz. Pewnie uśmiechasz się do siebie z satysfakcją, ze kolejnego debila zrobiłeś w dorole. Może taką masz metodę, jeśli tak, to zobaczymy. Jednak cos mi mówi, żeś jest frustrat. A na to lekarstwa nie ma. To się będzie tylko pogłębiać. Spokojnej nocy.

          • No i widzisz znów zakładasz
            No i widzisz znów zakładasz na siebie retoryczne pułapki i znów się będziesz denerwował kiedy Ci je wyciągnąć przeciw Tobie. Do tej części gdzie pouczasz aby nie obrażać i liczyć się ze słowami, a potem na jednym wydechu obrażasz i kończysz wywód inwektywą nie będę się odnosił, “bo coś mi się wydaje, że jesteś frustrat”. Wybacz nie jestem Twoim pracownikiem, nie robią na mnie wrażenia, “licz się ze słowami”, tym bardziej, że większość to Twoje słowa.

            Natomiast do tych fragmentów, do których da się odnieść to odniosę się tak. Wszystko Ci gładko przychodziło w ocenach, moralnych, prawnych, gospodarczych, kiedy mówiłeś o czymś co nie dotyczy Ciebie. Zdemoralizowaną celebrytkę rozgrzeszyłeś moralnie, prawnie i gospodarczo uznałeś za małą szkodliwość społeczną. Kiedy Cię orżnął pracownik na L4 ogłosiłeś kataklizm moralny, zrobiłeś z niego i lekarza ewidentnego złodzieja, mimo że pracownik w przeciwieństwie do Marczuk nie ma zarzutów w prokuraturze.

            Marczuk tłumaczyłeś tym, że takie jest życie, nikt nie jest święty, każdy musi kombinować aby przeżyć. Pracownika za stokrotnie mniejsze zło zmieszałeś z błotem, obraziłeś i nie liczyłeś się ze słowami. Jeśli kombinować musi Marczuk, chociaż wcale nie musi kombinować, to dlaczego Twój pracownik miałby Cię, PO TWOIM ROZGRZESZENIU DYMANIA NA SZYTACH WŁADZY I SŁAWY, nie dymać aż miło? Moralnie mu na to pozwoliłeś, mało tego rozgrzeszyłeś, a teraz się bronisz “wyrywaniem z kontekstu”. Mało mnie obchodzi ile i czy w ogóle płacisz sowim pracownikom, nie ja wyjechałem z Twoimi pracownikami i nie ja ich nazwałem złodziejami wraz z ich lekarzami.

            Bez względu na to ile im płacisz mało Cię to powinno obchodzić, że Cię rżną, powinieneś im odpuścić tak jak odpuściłeś celebrytce zarabiającej krocie. Problem polega na tym, że Twój sposób myślenia jest charakterystyczny, wręcz modelowy środowiskowo. Gdy kombinuje swój, to niech mu Bóg wybaczy, gdy kombinuje obcy to zaje..ć złodzieja, bo “po prostu wiesz”. Można oczywiście w rozpaczy i z braku argumentów wcisnąć mi bolszewizm i inne takie. Tyle, że ja teoretycznie jestem swój, bo ja i moja rodzina póki co utrzymuje się z tak zwanej prywatnej inicjatywy, nie mam powodu “frustrować się” na pracodawców, bo sam jestem.

            Frustruję się na głupotę i wybacz, ale dziś popisałeś się szczodrze głupotą w analizowaniu tożsamych zdarzeń, a wystarczyła Ci jedna zmienna “Twoja własność”. Nic nie wiem o Twoich pracownikach, Ty wiesz więcej i po porstu, mianowicie to, że na pewno są złodziejami, którzy za nazywanie ich złodziejami bardzo Cię szanują. Nie wiem ile się powinno płacić pracownikom, ale mam taki prywatny wskaźnik polskiego myślenia biznesowego rodem jeszcze z PRL. Otóż patrzę jakim samochodem jeździ właściciel firmy, a jakimi pracownicy. Im większa dysproporcja, tym bardziej dziadowska firma.

            Masz ten charakterystyczny socjalistyczny sposób myślenia i w tej materii. To w PRL uważało się, że pracownik jest gówno wart liczy się norma i nowa hala. W cywilizowanym kapitalizmie właściciel firmy wie, że kompetentny pracownik to najwyższa wartość w firmie i powinien zarabiać nie tyle ile ustawa przewiduje, ale tyle by się czuł współtwórcą sukcesów firmy i myślał o jej rozwoju. Pracownik, który w firmie jest dla właściciela mniej wart od maszyny, czy hali, to jest właśnie to co mi zarzucasz, to jest realny socjalizm. Nie wiem skąd to powszechne dychotomiczne postawy w narodzie. Każdy szanujący się związkowiec uważa, że mu się należy tyle co prezesowi. Każdy “szanujący” się biznesmen uważa, że pracownik to złodziej, kombinator i generalnie śmieć co mu trzeba na ręce patrzeć, ja tu jestem szef i wszystko sobie zawdzięczam. Widziałem takie firmy, w których pracownicy ratowali dupę kompletnie nieudolnym właścicielom, oczywiście premią były “kurwy” fruwające w stronę pracowników.

            Tak właśnie wyglądają relacje pracownik-pracodawca, w większości polskich firm, to nie jest partnerstwo, ale “zajebać”, żeby znał swoje miejsce gnój. Stąd się bierze elektorat PiS. Byłem pracownikiem, byłem kierownikiem, byłem pracodawcą, za każdym razem o moim sukcesie decydowali ludzie, nie maszyny lecz ludzie. Nie znajdziesz na całej kuli ziemskiej jednego mojego pracownika, który powiedziałby, że traktowałem go jak śmiecia. Nie wiem dlaczego uważasz, że hala jest ważniejsza od kompetentnych ludzi, czujących sens swojej pracy i lojalność wobec firmy pracowników? Nie moja sprawa, jednak przy takim stosunku do pracowników, ja im się nie dziwię, że spieprzają na L4, ale to tak na marginesie, bo sednem nie moja frustracja lecz stek bzdur, które dziś wypisałeś i którymi usprawiedliwiałeś patologię, dopóki nie zrozumiałeś, że ta patologia dotyka również Ciebie.

          • Jeszcze raz, ostatni raz.
            Co w Tobie siedzi? Wkładasz mi w usta rzeczy, których nie mówię. Wyolbrzymiasz problemy. Starasz się udowodnić swoją tezę kim jestem, nie mając ku temu żadnych podstaw. Brniesz ślepo w zaułek i wspinasz się na każdy płot, który wydaje się godny przeskoczenia.
            O co chodzi z tymi samochodami? Gdyby Chrystus żył współcześnie, jeździłby na osiołku?/To przenośnia/ Aż się boję dawać taki przykład, bo za chwilę zrobisz ze mnie nowego Mesjasza. Jeżdżę Phaetonem bo mnie na niego stać. Bo mam sporą firmę, do cholery. Ale chłopcy jeżdżą do pracy Oplami, Audicami, jakimiś czarno- żółtymi prawie rajdowymi bolidami, co mnie to obchodzi? Oni sobie chwalą. To jest dla mnie ważne i nie rozumiem czemu starasz się udowodnić że jest inaczej? Przyjedź i pogadaj z moimi chłopakami, no i z dziewczynami, bo ich 7 pracuje. Przecież oni by Cię zeżarli, jak to u nas się mówi na Śląsku, za taką gadkę. I tego jestem pewien. Są jak rodzina. Chcą wolne-dostają, trzeba wcześniej wypłatę, nie robię problemów. Urlopy- kiedy chcą. Zmiany ustalają miedzy sobą. Czego jeszcze można chcieć? Mnie przypisywać PRL-owskie nawyki? Możesz pojąć, że zdarza się na iluś tam pracowników jeden miglanc? To takie trudne?
            Dziś mam wolny wieczór, więc sobie pozwoliłem i chyba będę żałował. Niewiele się zmieniło. Jeśli w tym kraju dalej ludzie bedą myśleli tymi katergiami, to czarno to widzę. Zresztą, zawsze pisałem, że wesoło to tu nigdy nie będzie. Dalej wydaje mi się że jesteś frustrat, choć daleki jestem od chęci obrażania. Taki wyłania mi się obraz. Bez urazy, ale tak to już jest.

          • Mnie o nic nie chodzi,
            Mnie o nic nie chodzi, kompletnie o nic, a już na pewno o Phaetona, daj Ci Boże. Tylko mnie strasznie bawi model polskiego biznesmena co rozgrzesza ekskluzywne panienki za przekręty na miliony, a larum moralne podnosi na jakiś biednych żuczków za L4. Strasznie mnie śmieszy to zaklinanie “inwestowaniem” w firmę, co się przekłada na głodowe pensje pracowników i Phatony wraz z innymi BMW7 na wyżyłowanym leasingu. 20 osób, spora firma? Takie małe rzemiosło raczej. W polskim modelu biznesowym, to najczęstszy kierunek inwestycji, już nawykłem. Stać Cię na furę za ciężki szmal, nie stać Cię na wypłatę dla kompetentnego pracownika, bo hala i takie tam tłumaczenia z sufitu wzięte, naiwne argumenty. Wolisz mieć furę i pałować się ze Zdziśkami co robią za gorsze i dlatego Cię dymią na L4, taka jest prawda. Gdybyś musiał zapłacić pensję uczciwemu fachowcowi, spałbyś spokojniej, ale jeździłbyś Passatem, a to już jednak nie to samo. Twoja kasa, Twoje wybory, mnie tylko o uczciwą dyskusję chodzi, a nie mydlenie oczu “inwestycjami”. Mnie Phanton w oczy nie kole, mnie raczej śmieszy monotonnie powielany model polskiego biznesmena i co tu dużo mówić, prowincjonalny Ci on bardzo. Pracowałem w firmie, która importowała bardzo ekskluzywne felgi, takie po 3500 tysiące i więcej sztuka. Mój szef gdy jechał do Włoch to sprawił sobie BMW7 i felgi za 12 tysięcy, żeby widzieli. Jakież było moje zdziwienie, kiedy jeden z włoskich właścicieli firmy przyjechał z rewizytą zwykłą Alfą 156. Szef 30 razy większej firmy jeździ Alfą? Jakieś 200 ludzi w tzrech miejscach Europy. A na pewno było go stać na BMW7, czego mojemu szefowi zarzucić nie można było. Jak już jesteśmy przy Śląsku, to w Chorzowie jest taki serwis oponiarski, nazywa się “Braciki”, oni zaczynali od garażu, dwóch braci, wyrośli dość szybko i postawili najładniejszy serwis w Polsce. Gdy się już dorobili firmy, całe Hanysowo się z nich śmiało, że jeździli Daewoo Nubirą Kombi i to na dwóch i nikt ich nie uważał za biznesmenów i żadnego poważania w branży nie mieli, ale byli to jedynie klienci, którzy płacili gotówką i zamawiali towar na półkę. Reszta dziadowała i rżnęła na przelewach. Nie ma oczywiście żadnej prawidłowości, można jeździć Phaetonem i być ekstra szefem firmy, ale moje pojmowanie zarządzania jest takie, że najpierw inwestycje czyli ludzie i sprzęt potem Phaeton. Nędzna pensja pracownicza i fura przed firmą o wartości 5 letnich kosztów pracy całej załogi, to mi się fatalnie z biznesem po polsku kojarzy. Przepracowałem w kilku takich firmach i najdłużej po roku uciekałem, nie obchodzi mnie czym jeździ mój pracodawca, ale jako pracownik chce widzieć, że moja praca ma sens i przynosi również mnie korzyści, a nie słyszeć dyżurną mantrę “na twoje miejsce przyjdzie 10”. Stąd też się bierze elektorat PiS. Ten argument o frustracji to on jest rozpaczliwy, gdyż jako pan swego losu nie widzę swojej biedy w Twoim bogactwie, ani swojego bogactwa w Twojej nędzy, to nie ma nic do rzeczy. Nie wiem jak Ty, ale ja rozmawiam o tym co jest problemem…no właśnie chyba ustrojowym, na pewno mentalnym, a tym problemem jest i polski model biznesowy i polskie peerelowskie przyzwolenie na kombinowanie. Nie Twój Phaeton i Twojego pracownika Opel, to tylko symboliczne ukazanie kierunków “rozwoju”, które są dwa. Albo związkowy komunizm, albo dziewiętnastowieczny kapitalizm, do wolnego rynku ciągle daleko. Każdy ma prawo usprawiedliwiać kogo chce i ścigać kogo chce, każdy ma prawo wyboru kierunków inwestycji i modelu zarządzania, tudzież konsumowania zysków we łąsnej firmie. Mnie chodzi tylko o to, o co Tobie, aby mi dobrze było i resztę mieć w dupie. Ja nie ze szlachetności, ale z egoizmu walczę o swoje, po prostu nie umiem wręczać łapówy, aby wygrać przetarg i w dupie mam, że bliźni ma swoje słabości do łatwych rozwiązań, dlatego nie zamierzam rozgrzeszać konkurencji ze złodziejstwa. Być może to moja wada genetyczna, niemniej skoro już się boję kraść, to dlaczego miałbym pozwalać na to innym? W ten sposób to ja się nigdy nie dorobię, nawet Opla. Dlatego tak rozpaczliwie usiłuję powalczyć o normalne przetargi, normalne wizyty u lekarza, normalne prywatyzacje, bo jak to wszystko będzie normalne, to je jestem pewien, że takiego Phantona żonie na zakupy kupię. Nie boję się o siebie w normalnym kraju, w takim jakim on jest, gdzie jakaś pinda załatwia koncesje i przetargi nie mam szans, bo ja fizycznie nie jestem w stanie przełamać odruchu wymiotnego zniżając się do poziomu tych ludzi. Jeśli będę miał ochotę kupić wydawnictwo naukowe, to chciałbym aby ta transakcja zależała od mojej oferty, a nie od jakiejś dupy z Ukrainy, co nie jednemu Tomkowi… powiedzmy lody ukręciła. Tylko tyle bym chciał, a Phaetonem szerokiej drogi życzę i kolejnego nawet.

      • nie da się Kuraku
        pogodzić dwóch opinii na raz. To znaczy Ty dajesz radę ale ja nie.
        A mianowicie, iż wymierzanie – poprzez zabijanie – na własną rękę sprawiedliwości (to o dzieciach) to sprawiedliwość, a np. zatrudnienie na czarno pani do sprzątania (też kradzież i to jaka) to już anarchia i bezhołowie.

        ukłony
        rzl

        • Nie rozumiem co Ty chcesz tu
          Nie rozumiem co Ty chcesz tu godzić? Zabić w obronie dziecka, to ojcowska powinność. Czego to można nie rozumieć i co to ma wspólnego ze złodziejstwem jakim jest zatrudnianie lewej opiekunki. Nie twierdzę, że nie zatrudniałem, czy nie zatrudnię, twierdzę natomiast, że to złodziejstwo bez względu na to, kto zatrudnia. Żyjemy w kraju, który w statystykach nie tylko piłkarskich, ale i korupcyjnych ściga się z Burkina Faso, a ja nieustannie słyszę ten peerelowski łabędzi śpiew, że wynieść z fabryki to nie złodziejstwo. Ciągle słyszę jaka ta CBA jest podłą, a nie to, że w Polsce rzucić kamieniem w szpital i nie ma szans, żeby złodzieja nie trafić. Co rozgrzeszamy? Mam wrażenie, że siebie? Ja siebie nie rozgrzeszam, jak ukradnę niech krzyczą za mną złodziej. Proste? Nie wiem po co łączyć majonez z towotem? Nie jestem święty, ale nie mam zamiaru z tego powodu szukać synonimów dla złodziejstwa i korupcji, bo a nóż widelec jutro mnie złapią. Niech łapią od tego są, żeby łapali, gdy się kradnie.

  20. no żesz
    troszku nie wytrzymałem. Ci “przeciętni” – jakby im zależało na “szybkiej dużej kasie” i się mieli wziąć do pracy i zarobić 100 tys EUR w przeciętne 10 lat to chyba jednak z chęcią pobrali tę kasę inną drogą bez nadmiaru pytań.
    Jakaś lekka aberracja w ocenie rzeczywistości.

    rzl

  21. no żesz
    troszku nie wytrzymałem. Ci “przeciętni” – jakby im zależało na “szybkiej dużej kasie” i się mieli wziąć do pracy i zarobić 100 tys EUR w przeciętne 10 lat to chyba jednak z chęcią pobrali tę kasę inną drogą bez nadmiaru pytań.
    Jakaś lekka aberracja w ocenie rzeczywistości.

    rzl

  22. no żesz
    troszku nie wytrzymałem. Ci “przeciętni” – jakby im zależało na “szybkiej dużej kasie” i się mieli wziąć do pracy i zarobić 100 tys EUR w przeciętne 10 lat to chyba jednak z chęcią pobrali tę kasę inną drogą bez nadmiaru pytań.
    Jakaś lekka aberracja w ocenie rzeczywistości.

    rzl

  23. cieszę się, ze w końcu ktoś poruszył istotę.
    Niestety Twoje stwierdzenia są totalnie błędne. Agent Tomek nie działał zgodnie z prawem ale je łamał. piszesz o stosowaniu czynności operacyjnych. Wiesz kiedy mogą one być stosowane??? W przypadku gdy istnieje podejrzenie popełnienia przestępstwa, a czynności operacyjne mają je zweryfikować. Tymczasem z tego co mówi Pazura (łatwo to zweryfikować procesowo) była już rozpracowywana już ponad pół roku wcześniej zanim w ogóle zapadła decyzja o prywatyzacji. Tak samo było z Lepperem, Sawicką czy willą Kwaśniewskich.
    To czy się z nią spotykał czy nie ma znaczenie etyczne a nie prawne. Bezprawne jest natomiast stosowanie prowokacji wobec osób, co do których nie istniej podejrzenie popełnienia przestępstwa.

    • Problem polega na tym, że jak
      Problem polega na tym, że jak na razie, to Sawicka stoi przed sądem, to Ryba ma wyrok i to 6 ministrów poleciało od Tomka. Dziw bierze, że ta bezkarność agenta powoduje wyroki niewinnych ludzi i dymisje szlachetnych ministrów. Tłumaczenie Marczuk-Pazury, to wyreżyserowane po kliku tygodniach przedstawienie, moim zdaniem głęboko żenujące.

      • taki jest system prawny
        Dowody uzyskane z naruszeniem prawa mogą być dowodami w procesie karnym. W USA jest odwrotnie tam jest doktryna owoców z zatrutego drzewa. Jeżeli dowód został zdobyty nielegalnie lub z naruszeniem przepisów (np. przeszukanie bez nakazu) to formalnie on nie istnieje.
        Dlatego Sawicka zostanie skazana, ale fakt, że przestępstwo zostało sprokurowane przez CBA powinno wpłynąć na złagodzenie wymiaru kary. Bardzo ciekawe będą nie tylko sentencje tych wyroków ale przede wszystkim uzasadnienia.

  24. cieszę się, ze w końcu ktoś poruszył istotę.
    Niestety Twoje stwierdzenia są totalnie błędne. Agent Tomek nie działał zgodnie z prawem ale je łamał. piszesz o stosowaniu czynności operacyjnych. Wiesz kiedy mogą one być stosowane??? W przypadku gdy istnieje podejrzenie popełnienia przestępstwa, a czynności operacyjne mają je zweryfikować. Tymczasem z tego co mówi Pazura (łatwo to zweryfikować procesowo) była już rozpracowywana już ponad pół roku wcześniej zanim w ogóle zapadła decyzja o prywatyzacji. Tak samo było z Lepperem, Sawicką czy willą Kwaśniewskich.
    To czy się z nią spotykał czy nie ma znaczenie etyczne a nie prawne. Bezprawne jest natomiast stosowanie prowokacji wobec osób, co do których nie istniej podejrzenie popełnienia przestępstwa.

    • Problem polega na tym, że jak
      Problem polega na tym, że jak na razie, to Sawicka stoi przed sądem, to Ryba ma wyrok i to 6 ministrów poleciało od Tomka. Dziw bierze, że ta bezkarność agenta powoduje wyroki niewinnych ludzi i dymisje szlachetnych ministrów. Tłumaczenie Marczuk-Pazury, to wyreżyserowane po kliku tygodniach przedstawienie, moim zdaniem głęboko żenujące.

      • taki jest system prawny
        Dowody uzyskane z naruszeniem prawa mogą być dowodami w procesie karnym. W USA jest odwrotnie tam jest doktryna owoców z zatrutego drzewa. Jeżeli dowód został zdobyty nielegalnie lub z naruszeniem przepisów (np. przeszukanie bez nakazu) to formalnie on nie istnieje.
        Dlatego Sawicka zostanie skazana, ale fakt, że przestępstwo zostało sprokurowane przez CBA powinno wpłynąć na złagodzenie wymiaru kary. Bardzo ciekawe będą nie tylko sentencje tych wyroków ale przede wszystkim uzasadnienia.

  25. cieszę się, ze w końcu ktoś poruszył istotę.
    Niestety Twoje stwierdzenia są totalnie błędne. Agent Tomek nie działał zgodnie z prawem ale je łamał. piszesz o stosowaniu czynności operacyjnych. Wiesz kiedy mogą one być stosowane??? W przypadku gdy istnieje podejrzenie popełnienia przestępstwa, a czynności operacyjne mają je zweryfikować. Tymczasem z tego co mówi Pazura (łatwo to zweryfikować procesowo) była już rozpracowywana już ponad pół roku wcześniej zanim w ogóle zapadła decyzja o prywatyzacji. Tak samo było z Lepperem, Sawicką czy willą Kwaśniewskich.
    To czy się z nią spotykał czy nie ma znaczenie etyczne a nie prawne. Bezprawne jest natomiast stosowanie prowokacji wobec osób, co do których nie istniej podejrzenie popełnienia przestępstwa.

    • Problem polega na tym, że jak
      Problem polega na tym, że jak na razie, to Sawicka stoi przed sądem, to Ryba ma wyrok i to 6 ministrów poleciało od Tomka. Dziw bierze, że ta bezkarność agenta powoduje wyroki niewinnych ludzi i dymisje szlachetnych ministrów. Tłumaczenie Marczuk-Pazury, to wyreżyserowane po kliku tygodniach przedstawienie, moim zdaniem głęboko żenujące.

      • taki jest system prawny
        Dowody uzyskane z naruszeniem prawa mogą być dowodami w procesie karnym. W USA jest odwrotnie tam jest doktryna owoców z zatrutego drzewa. Jeżeli dowód został zdobyty nielegalnie lub z naruszeniem przepisów (np. przeszukanie bez nakazu) to formalnie on nie istnieje.
        Dlatego Sawicka zostanie skazana, ale fakt, że przestępstwo zostało sprokurowane przez CBA powinno wpłynąć na złagodzenie wymiaru kary. Bardzo ciekawe będą nie tylko sentencje tych wyroków ale przede wszystkim uzasadnienia.

  26. Czytam ,im więcej czytam tym mniej rozumiem….
    Was i Waszego sposobu postrzegania świata.Wszystkie /prawie/ mętne wywody/przydługie zresztą/ dadzą się opisać słowami : NASI MOGĄ KRAŚĆ ILE WLEZIE.Kaczorom śmierć! Rozumiem : Grześ – nasz ,Miro – nasz,Zbyniu – z Żarowa,więc tym bardziej,Rychu z Wrocławia,więc jak Grześ,ALE Marczuk – z Ukrainy ,z szosy na Brześć,z sopockiej rury???Czy Was POGIĘŁO?Celebrytka,gwiazda,JURORKA(!),PRAWNIK,właścicielka spółki GPW – kupiliście taki chłam?Może zaczniemy od ELEMENTARZA – jak się robi karierę w tym kraju? Jak się zostaje pracownikiem GPW?Jak się poznaje prezesów Wydawnictw Naukowo – Technicznych? Jak się ustawia sprzedaż spółek skarbu państwa ? Jeżeli każda panienka z szosy na Lwów może robić w tym śmiesznym kraju takie przewały i w dodatku jako ,,gwiazda” – to ja pieprzę ten kraj!

  27. Czytam ,im więcej czytam tym mniej rozumiem….
    Was i Waszego sposobu postrzegania świata.Wszystkie /prawie/ mętne wywody/przydługie zresztą/ dadzą się opisać słowami : NASI MOGĄ KRAŚĆ ILE WLEZIE.Kaczorom śmierć! Rozumiem : Grześ – nasz ,Miro – nasz,Zbyniu – z Żarowa,więc tym bardziej,Rychu z Wrocławia,więc jak Grześ,ALE Marczuk – z Ukrainy ,z szosy na Brześć,z sopockiej rury???Czy Was POGIĘŁO?Celebrytka,gwiazda,JURORKA(!),PRAWNIK,właścicielka spółki GPW – kupiliście taki chłam?Może zaczniemy od ELEMENTARZA – jak się robi karierę w tym kraju? Jak się zostaje pracownikiem GPW?Jak się poznaje prezesów Wydawnictw Naukowo – Technicznych? Jak się ustawia sprzedaż spółek skarbu państwa ? Jeżeli każda panienka z szosy na Lwów może robić w tym śmiesznym kraju takie przewały i w dodatku jako ,,gwiazda” – to ja pieprzę ten kraj!

  28. Czytam ,im więcej czytam tym mniej rozumiem….
    Was i Waszego sposobu postrzegania świata.Wszystkie /prawie/ mętne wywody/przydługie zresztą/ dadzą się opisać słowami : NASI MOGĄ KRAŚĆ ILE WLEZIE.Kaczorom śmierć! Rozumiem : Grześ – nasz ,Miro – nasz,Zbyniu – z Żarowa,więc tym bardziej,Rychu z Wrocławia,więc jak Grześ,ALE Marczuk – z Ukrainy ,z szosy na Brześć,z sopockiej rury???Czy Was POGIĘŁO?Celebrytka,gwiazda,JURORKA(!),PRAWNIK,właścicielka spółki GPW – kupiliście taki chłam?Może zaczniemy od ELEMENTARZA – jak się robi karierę w tym kraju? Jak się zostaje pracownikiem GPW?Jak się poznaje prezesów Wydawnictw Naukowo – Technicznych? Jak się ustawia sprzedaż spółek skarbu państwa ? Jeżeli każda panienka z szosy na Lwów może robić w tym śmiesznym kraju takie przewały i w dodatku jako ,,gwiazda” – to ja pieprzę ten kraj!

  29. Mogy sy u Pana rymunć ,a ? Mogy ,tak …
    Rymam

    Hej wy stary Kawalery
    Co je z wami du kulery
    Czegu samce tak bez życi
    Za co Bab tak nie cierpici

    Jaro – był zbałłamucił i porzucił Szczypy
    Zbycho- si Basiu zabawił ,i obstalował ji stype
    Mariusz -Zawicką zagaił i pod Sąd wystawił
    Tomasz – udawał wyge,Weroni zapłodnił intryge

    Jesli te przypadki są domenu waszej szlachetkowej kasty
    Toya myśle że z Was nieso Chłopy, inu zwykłe ,peodmieńce.

  30. Mogy sy u Pana rymunć ,a ? Mogy ,tak …
    Rymam

    Hej wy stary Kawalery
    Co je z wami du kulery
    Czegu samce tak bez życi
    Za co Bab tak nie cierpici

    Jaro – był zbałłamucił i porzucił Szczypy
    Zbycho- si Basiu zabawił ,i obstalował ji stype
    Mariusz -Zawicką zagaił i pod Sąd wystawił
    Tomasz – udawał wyge,Weroni zapłodnił intryge

    Jesli te przypadki są domenu waszej szlachetkowej kasty
    Toya myśle że z Was nieso Chłopy, inu zwykłe ,peodmieńce.

  31. Mogy sy u Pana rymunć ,a ? Mogy ,tak …
    Rymam

    Hej wy stary Kawalery
    Co je z wami du kulery
    Czegu samce tak bez życi
    Za co Bab tak nie cierpici

    Jaro – był zbałłamucił i porzucił Szczypy
    Zbycho- si Basiu zabawił ,i obstalował ji stype
    Mariusz -Zawicką zagaił i pod Sąd wystawił
    Tomasz – udawał wyge,Weroni zapłodnił intryge

    Jesli te przypadki są domenu waszej szlachetkowej kasty
    Toya myśle że z Was nieso Chłopy, inu zwykłe ,peodmieńce.

  32. Mogy sy u Pana rymunć ,a ? Mogy ,tak …
    Rymam

    Hej wy stary Kawalery
    Co je z wami du kulery
    Czegu samce tak bez życi
    Za co Bab tak nie cierpici

    Jaro – był zbałłamucił i porzucił Szczypy
    Zbycho- si Basiu zabawił ,i obstalował ji stype
    Mariusz -Zawicką zagaił i pod Sąd wystawił
    Tomasz – udawał wyge,Weroni zapłodnił intryge

    Jesli te przypadki są domenu waszej szlachetkowej kasty
    Toya myśle że z Was nieso Chłopy, inu zwykłe ,peodmieńce.

  33. Mogy sy u Pana rymunć ,a ? Mogy ,tak …
    Rymam

    Hej wy stary Kawalery
    Co je z wami du kulery
    Czegu samce tak bez życi
    Za co Bab tak nie cierpici

    Jaro – był zbałłamucił i porzucił Szczypy
    Zbycho- si Basiu zabawił ,i obstalował ji stype
    Mariusz -Zawicką zagaił i pod Sąd wystawił
    Tomasz – udawał wyge,Weroni zapłodnił intryge

    Jesli te przypadki są domenu waszej szlachetkowej kasty
    Toya myśle że z Was nieso Chłopy, inu zwykłe ,peodmieńce.

  34. Mogy sy u Pana rymunć ,a ? Mogy ,tak …
    Rymam

    Hej wy stary Kawalery
    Co je z wami du kulery
    Czegu samce tak bez życi
    Za co Bab tak nie cierpici

    Jaro – był zbałłamucił i porzucił Szczypy
    Zbycho- si Basiu zabawił ,i obstalował ji stype
    Mariusz -Zawicką zagaił i pod Sąd wystawił
    Tomasz – udawał wyge,Weroni zapłodnił intryge

    Jesli te przypadki są domenu waszej szlachetkowej kasty
    Toya myśle że z Was nieso Chłopy, inu zwykłe ,peodmieńce.

  35. Co do zawiłości natury kobiecej
    wypowiadał się nie będę, gdyż dlaczego dama woli chama i tak pewnie nigdy nie pojmę, natomista chciałem podzielić się własnym doświadczeniem w temacie dokumentowania przez prawników płatności za świadczone usługi. Wszyscy prawnicy czują wielką awersję do wystawiania faktur i dowodów KP, a ponieważ kasy fiskalnej posiadać nie muszą, więc z z podatkową ewidencją przychodów raczej u nich kiepsko … eee, więcej nie napiszę, bo jeszcze któryś mnie pozwie.

  36. Co do zawiłości natury kobiecej
    wypowiadał się nie będę, gdyż dlaczego dama woli chama i tak pewnie nigdy nie pojmę, natomista chciałem podzielić się własnym doświadczeniem w temacie dokumentowania przez prawników płatności za świadczone usługi. Wszyscy prawnicy czują wielką awersję do wystawiania faktur i dowodów KP, a ponieważ kasy fiskalnej posiadać nie muszą, więc z z podatkową ewidencją przychodów raczej u nich kiepsko … eee, więcej nie napiszę, bo jeszcze któryś mnie pozwie.

  37. Co do zawiłości natury kobiecej
    wypowiadał się nie będę, gdyż dlaczego dama woli chama i tak pewnie nigdy nie pojmę, natomista chciałem podzielić się własnym doświadczeniem w temacie dokumentowania przez prawników płatności za świadczone usługi. Wszyscy prawnicy czują wielką awersję do wystawiania faktur i dowodów KP, a ponieważ kasy fiskalnej posiadać nie muszą, więc z z podatkową ewidencją przychodów raczej u nich kiepsko … eee, więcej nie napiszę, bo jeszcze któryś mnie pozwie.

    • Nie liczyłem, ale posłanka
      Nie liczyłem, ale posłanka Sawicka na pewno i chyba 6 ministrów. Poza tym te koszty chyba są jednorazowe i inwestycyjne, sprzęt w postaci Porsche, złotych łańcuchów w CBA zostaje, tylko zapachy piżmowe, pedikiur i brylantyna poszła w amortyzację. W CBA potrzebny był taki psychopata jak Kamiński, nie ma lepszego na polskie realia. Jego największą wadą było to, że był głupszy niż ustawa przewiduje i realizował partyjne zlecenia na Tuska. Gdyby był choć trochę myślący, zostałby narodowym bohaterem, a o Tomku jak o Tolku Bananie, ballady naród by śpiewał.

    • Nie liczyłem, ale posłanka
      Nie liczyłem, ale posłanka Sawicka na pewno i chyba 6 ministrów. Poza tym te koszty chyba są jednorazowe i inwestycyjne, sprzęt w postaci Porsche, złotych łańcuchów w CBA zostaje, tylko zapachy piżmowe, pedikiur i brylantyna poszła w amortyzację. W CBA potrzebny był taki psychopata jak Kamiński, nie ma lepszego na polskie realia. Jego największą wadą było to, że był głupszy niż ustawa przewiduje i realizował partyjne zlecenia na Tuska. Gdyby był choć trochę myślący, zostałby narodowym bohaterem, a o Tomku jak o Tolku Bananie, ballady naród by śpiewał.

    • Nie liczyłem, ale posłanka
      Nie liczyłem, ale posłanka Sawicka na pewno i chyba 6 ministrów. Poza tym te koszty chyba są jednorazowe i inwestycyjne, sprzęt w postaci Porsche, złotych łańcuchów w CBA zostaje, tylko zapachy piżmowe, pedikiur i brylantyna poszła w amortyzację. W CBA potrzebny był taki psychopata jak Kamiński, nie ma lepszego na polskie realia. Jego największą wadą było to, że był głupszy niż ustawa przewiduje i realizował partyjne zlecenia na Tuska. Gdyby był choć trochę myślący, zostałby narodowym bohaterem, a o Tomku jak o Tolku Bananie, ballady naród by śpiewał.

  38. Występ egzotycznej tancerki
    Czasami zaglądam sobie na Kontrowersje i czytam Twoje wpisy. Czytałem je też zresztą również na onecie. Ciekawe logiczne spójne i dociekliwe. Słowem aż przyjemnie się czasami nie zgodzić. Do wpisu w sprawie CBA skłoniło mnie to, że od jakiegoś czasu z zaangażowaniem bronisz instytucji, której obronić się nie da. Oczywiście to zależy od tego jak chcemy sobie poukładać życie we własnym kraju. Mnie osobiście odpowiada model, który zwykliśmy nazywać demokratycznym państwem prawa w dowolnej zachodnioeuropejskiej odmianie. Dlatego poniższe uwagi są pisane z tej perspektywy.
    Co wspólnego ma z walka z korupcją ponad roczne kuszenie zachłannej na forsę celebrytki, lub polowanie na ekstrawaganckiego salonowca – pilota amatora, czy też kupowanie rezydencji na podstawie pijackich wynurzeń plotkarza, niechby z pierwszych stron gazet. Nie wspominając o wymyślaniu fikcyjnej sprawy gruntów żeby utopić wicepremiera, nieszczególnie prezentującego się w rządzie, któremu kibicuje szef CBA. To jest karykatura walki z korupcją i amatorszczyzna z silnym podtekstem politycznym. Tyle o celach CBA.
    Teraz metody. Prowokacja to ulubiona metoda tajnych służb. Kiedyś z upodobaniem stosowała ją ochrana i tak się w tym zapomniała, że sama wyhodowała niejednego terrorystę-rewolucjonistę, a i tak od bolszewików ojczyzny nie uratowała. Potem brzydzący się prowokacją bolszewicy adoptowali sierotę. Wypieścili i doprowadzili do perfekcji. Rozbili białe podziemie skompromitowali białą emigrację, ale przyszła wielka czystka i postawiono rozprawę fizyczną – wiadomo skończyły się jakiekolwiek subtelności. Żeby być sprawiedliwym prowokacji używały również służby państw demokratycznych. Jednak w pewnym momencie postanowiono bestię okiełznać. Uznano, że testowanie lojalności obywateli nie jest zbyt efektywne (o moralności nie ma co wspominać – mówimy o aparacie przymusu), bo każdy ma swoją cenę (i nie chodzi tylko o kasę).
    Wydaje się, że Tomek elegant tym się właśnie zajmował wśród celebrytów. Sprawdzał ich cenę. Dotychczas nikt z CBA nie wyjaśnił dlaczego właśnie Marczuk-Pazura była celem. Gdyby się okazało, że była ona słynną załatwiaczką sprzedaży majątku publicznego, o czym ktoś uprzejmie poinformował CBA, a te sprawdziło tę informację (niekoniecznie u Oleksego) i dowiedziało się, że jej kolejnym celem jest wydawnictwo to ok. Mario miał pełne prawo wysłać wybielone zęby Tomka do akcji. Ale na razie nikt o tym nie wspomina. Podobnie w przypadku Stokłosy gdyby ktoś doniósł, że kolekcjonuje on różnego rodzaju licencje i patenty za które płaci i właśnie czai się na papiery pilota to też ok. Można zapłacić patola za fotel w Buffo. Tak samo z Sawicką, Lepperem i całą resztą.
    Ja nie wiem jak to było, ale mam wrażenie, którego Mriusz Kamiński nie próbuje nawet rozwiać, że ta kolekcja znakomitości była dobrana z innego powodu. Miło być głośno, pokazowo. Ot tyle.
    Wszystko to mogłoby być nawet zabawne, ale jeśli obroni się czekistowska mentalność CBA to tym będziemy mieli nowe standardy władzy publicznej w Polsce i pozbyć się ich potem nie będzie tak łatwo. Jeśli jednak tego właśnie chcemy to ok. Ja osobiście mam wątpliwości.
    Co do występu Marczuk-Pazury to jej wystąpienie było wyreżyserowanym spektaklem. Nie ma dwóch zdań. Ale tak to już jest w takich sytuacjach. Ona miała na to kilka dni, CBA budowało swoje story skorumpowanej celebrytki ponad rok. Zupełnie chłodno na to patrząc to wydaje się, że przeciętnego czytelnika faktu przekona ta była tancerka na rurze, a nie cedzący słowa i mlaszczący Mariusz Kamiński.

    • Właściwie już dziś parę razy
      Właściwie już dziś parę razy szerzej się odnosiłem do CBA. Bronię tę instytucji ponieważ w polskich realiach jest to jedyna instytucja, która wywołała popłoch wśród tych co słusznie powinni się płoszyć. Naprawdę z powodu CBA nie czułem się ani sekundy zgrożony, zatem do mnie te argumenty, że oto państwo policyjne się rodzi nie docierają. Sam ich używałem, kiedy trzeb bo pognić PiS, bo w tej konfiguracji PiS u władzy, a CBA od wykańczania opozycji to było rzeczywiście tuż obok państwa policyjnego. Oczywiście CBA ma swoją patologię i wiadomo co nią jest – skrajne upolitycznienie. Ale ta formuła paradoksalnie przynosiła efekty. Teraz znów mamy CBA na usługach partii rządzącej nie opozycyjnej i to jest znacznie gorsza wersja CBA. Żyjemy w Polsce, w kraju, który korupcją, plecami, znajomościami stoi. Takich patologii nie załatwia się w humanitarny sposób, do tego potrzeba psychopatów jak Kamiński. CBA złamała klimat na łatwe lewe interesy i to jest niewątpliwy i największy sukces od 20 lat. Takiemu Kamińskiemu ręki bym nie podał i nie zaufał w niczym, ale szefem CBA pozostawiłbym na co najmniej 5 lat, aby się utrwaliło przekonanie, że trzeba “rozmaiwać i prowadzić interesy tak, jakby się było na posłuchu”. Marczuk i Sawicka to żadna cena i nie ma kogo żałować. Przeleciała mi gęsia skórka po karku, gdy usłyszałem o Stokłosie, ale to się okazało jakąś farsą i jak widać, nikt na Stokłosie psów nie wiesza, zatem to nie jest tak, że można każdego zgnoić. Jak dotąd “ofiary” CBA w ogóle mnie nie zaskakują, raczej potwierdzają moje przypuszczenia. Schetyna, Drzewiecki, Chlebowski od lat kręcili z takimi mętami jak Ryśki. Jak się w Polsce organizowłąo przetargi dziecko widziało, ale Kamiński to pokazał na przykładzie stoczni. Efekt jest taki, że zafunkcjonowała druga rada, tym razem autorstwa Bronka Komorowskiego, aby przejrzeć notatniki i wykreślić Ryśków, bo już sam fakt, że minister i wicepremier, któremu podlegała policja był wspólnikiem takiego Sobiesiaka, to jest żenada rodem z III świata, nie trzeba Kamińskiego.

      • Tak znam te argumenty
        Tak znam te argumenty, czytałem Twoje poprzednie wpisy. Moje wątpliwości dotyczą tego, czy klimat na łatwe interesy został rzeczywiście złamany. Niewątpliwie natomiast ukształtował się nowy klimat dla interesów Polsce. Ryzykuję stwierdzenie, że złoczyńcy nadal będą szukali możliwości żerowania na skarbie państwa, a dopiero czas pokaże, czy klimat zaproponowany przez CBA wystarczy do ich skutecznego łapania. Nie wiem jak w skali całej Polski, ale w mojej okolicy „prezenty” dla lekarzy po operacji „Mengele” nie stały się mniej powszechne. Nie sądzę żeby po operacji „willa Kwaśniewskich” ludzie przestali przed notariuszem zaniżać ceny nieruchomości w celu płacenia niższych podatków.
        Co do oceny instytucji walczących z korupcją to nie wiem kto wywołuje większy popłoch. Może zatrzymanie celbrytów przez CBA, a może zgarnięcie gości, którzy podstawiają bezdomnych dla wyłudzenia pieniędzy z banków. Trzeba by było zbadać nastroje w środowisku, które żyje z łatwych interesów i przekrętów.
        Ja nie robię żadnych interesów (za słaba głowa do tego) więc mi również CBA na razie niestraszne, ale to dla mnie nie powód żeby się nie zastanawiać nad mechanizmem walki z korupcją, który oferuje mi Kamiński ze swoimi przyjaciółmi politycznymi. Po prostu może się okazać, że raz wypuszczonego psychopaty nie da się łatwo złapać, co więcej może zaprosić do zabawy innych podobnych do siebie.
        Nawiedzeni mogą być użyteczni, ale nie koniecznie w aparacie przymusu. Dziś dotyka to Marczuk-Pazurę, Sawicką i Leppera, po których łza nam nie pocieknie, ale jutro może być więcej Stokłosów jeśli będzie to potrzebne dla realizacji wielkiego planu. Dla protektorów byłego szefa CBA nie jest nim chyba walka z korupcją. Może jestem ślepy, ale wydaje mi się, że tu chodzi o władzę polityczną i na to przede wszystkim miało pracować Biuro. Jeśli kogoś CBA przestraszyło to ok., ale to skutek uboczny, za który w ogólnym rozrachunku możemy zapłacić więcej aniżeli byśmy chcieli.
        No ale dosyć, to tyko moje wątpliwości. Może jestem zwyczajnie przewrażliwiony i wydelikacony. Pozdrawiam i życzę dalszego powodzenia w obnażaniu głupoty. Naprawdę jesteś w tym dobry.

        • Właśnie od tego jesteśmy my i
          Właśnie od tego jesteśmy my i dlatego poszło PiS z dymem historii, że przegięcie w stronę Stokłosy nie przejdzie. Pamiętasz jak skończyli Morozowski i Sekielski po tym jak Drzewieckiemu weszli pod kołdrę? Marnie skończyli. Ale już nikt nie bronił Drzewieckiego za cmentarze, to wbrew pozorom działa, tak zwany mechanizm kontroli społecznej, czy inna opinia publiczna. Co do psychopaty zgoda, jest niebezpieczeństwo infekcji. Tylko, że ja jak na razie widzę optymalny układ. PO o lepkich łapkach i nieco większych umiejętnościach menedżerskich w roli władzy i PiS siermiężne patrzące im na ręce. Co więcej uważam, że jeśli jest przegięcie w tym układzie, to przejawia się absurdalnie wysokim poparciem dla PO. Takie mamy “armie” i tym trzeba walczyć.

  39. Występ egzotycznej tancerki
    Czasami zaglądam sobie na Kontrowersje i czytam Twoje wpisy. Czytałem je też zresztą również na onecie. Ciekawe logiczne spójne i dociekliwe. Słowem aż przyjemnie się czasami nie zgodzić. Do wpisu w sprawie CBA skłoniło mnie to, że od jakiegoś czasu z zaangażowaniem bronisz instytucji, której obronić się nie da. Oczywiście to zależy od tego jak chcemy sobie poukładać życie we własnym kraju. Mnie osobiście odpowiada model, który zwykliśmy nazywać demokratycznym państwem prawa w dowolnej zachodnioeuropejskiej odmianie. Dlatego poniższe uwagi są pisane z tej perspektywy.
    Co wspólnego ma z walka z korupcją ponad roczne kuszenie zachłannej na forsę celebrytki, lub polowanie na ekstrawaganckiego salonowca – pilota amatora, czy też kupowanie rezydencji na podstawie pijackich wynurzeń plotkarza, niechby z pierwszych stron gazet. Nie wspominając o wymyślaniu fikcyjnej sprawy gruntów żeby utopić wicepremiera, nieszczególnie prezentującego się w rządzie, któremu kibicuje szef CBA. To jest karykatura walki z korupcją i amatorszczyzna z silnym podtekstem politycznym. Tyle o celach CBA.
    Teraz metody. Prowokacja to ulubiona metoda tajnych służb. Kiedyś z upodobaniem stosowała ją ochrana i tak się w tym zapomniała, że sama wyhodowała niejednego terrorystę-rewolucjonistę, a i tak od bolszewików ojczyzny nie uratowała. Potem brzydzący się prowokacją bolszewicy adoptowali sierotę. Wypieścili i doprowadzili do perfekcji. Rozbili białe podziemie skompromitowali białą emigrację, ale przyszła wielka czystka i postawiono rozprawę fizyczną – wiadomo skończyły się jakiekolwiek subtelności. Żeby być sprawiedliwym prowokacji używały również służby państw demokratycznych. Jednak w pewnym momencie postanowiono bestię okiełznać. Uznano, że testowanie lojalności obywateli nie jest zbyt efektywne (o moralności nie ma co wspominać – mówimy o aparacie przymusu), bo każdy ma swoją cenę (i nie chodzi tylko o kasę).
    Wydaje się, że Tomek elegant tym się właśnie zajmował wśród celebrytów. Sprawdzał ich cenę. Dotychczas nikt z CBA nie wyjaśnił dlaczego właśnie Marczuk-Pazura była celem. Gdyby się okazało, że była ona słynną załatwiaczką sprzedaży majątku publicznego, o czym ktoś uprzejmie poinformował CBA, a te sprawdziło tę informację (niekoniecznie u Oleksego) i dowiedziało się, że jej kolejnym celem jest wydawnictwo to ok. Mario miał pełne prawo wysłać wybielone zęby Tomka do akcji. Ale na razie nikt o tym nie wspomina. Podobnie w przypadku Stokłosy gdyby ktoś doniósł, że kolekcjonuje on różnego rodzaju licencje i patenty za które płaci i właśnie czai się na papiery pilota to też ok. Można zapłacić patola za fotel w Buffo. Tak samo z Sawicką, Lepperem i całą resztą.
    Ja nie wiem jak to było, ale mam wrażenie, którego Mriusz Kamiński nie próbuje nawet rozwiać, że ta kolekcja znakomitości była dobrana z innego powodu. Miło być głośno, pokazowo. Ot tyle.
    Wszystko to mogłoby być nawet zabawne, ale jeśli obroni się czekistowska mentalność CBA to tym będziemy mieli nowe standardy władzy publicznej w Polsce i pozbyć się ich potem nie będzie tak łatwo. Jeśli jednak tego właśnie chcemy to ok. Ja osobiście mam wątpliwości.
    Co do występu Marczuk-Pazury to jej wystąpienie było wyreżyserowanym spektaklem. Nie ma dwóch zdań. Ale tak to już jest w takich sytuacjach. Ona miała na to kilka dni, CBA budowało swoje story skorumpowanej celebrytki ponad rok. Zupełnie chłodno na to patrząc to wydaje się, że przeciętnego czytelnika faktu przekona ta była tancerka na rurze, a nie cedzący słowa i mlaszczący Mariusz Kamiński.

    • Właściwie już dziś parę razy
      Właściwie już dziś parę razy szerzej się odnosiłem do CBA. Bronię tę instytucji ponieważ w polskich realiach jest to jedyna instytucja, która wywołała popłoch wśród tych co słusznie powinni się płoszyć. Naprawdę z powodu CBA nie czułem się ani sekundy zgrożony, zatem do mnie te argumenty, że oto państwo policyjne się rodzi nie docierają. Sam ich używałem, kiedy trzeb bo pognić PiS, bo w tej konfiguracji PiS u władzy, a CBA od wykańczania opozycji to było rzeczywiście tuż obok państwa policyjnego. Oczywiście CBA ma swoją patologię i wiadomo co nią jest – skrajne upolitycznienie. Ale ta formuła paradoksalnie przynosiła efekty. Teraz znów mamy CBA na usługach partii rządzącej nie opozycyjnej i to jest znacznie gorsza wersja CBA. Żyjemy w Polsce, w kraju, który korupcją, plecami, znajomościami stoi. Takich patologii nie załatwia się w humanitarny sposób, do tego potrzeba psychopatów jak Kamiński. CBA złamała klimat na łatwe lewe interesy i to jest niewątpliwy i największy sukces od 20 lat. Takiemu Kamińskiemu ręki bym nie podał i nie zaufał w niczym, ale szefem CBA pozostawiłbym na co najmniej 5 lat, aby się utrwaliło przekonanie, że trzeba “rozmaiwać i prowadzić interesy tak, jakby się było na posłuchu”. Marczuk i Sawicka to żadna cena i nie ma kogo żałować. Przeleciała mi gęsia skórka po karku, gdy usłyszałem o Stokłosie, ale to się okazało jakąś farsą i jak widać, nikt na Stokłosie psów nie wiesza, zatem to nie jest tak, że można każdego zgnoić. Jak dotąd “ofiary” CBA w ogóle mnie nie zaskakują, raczej potwierdzają moje przypuszczenia. Schetyna, Drzewiecki, Chlebowski od lat kręcili z takimi mętami jak Ryśki. Jak się w Polsce organizowłąo przetargi dziecko widziało, ale Kamiński to pokazał na przykładzie stoczni. Efekt jest taki, że zafunkcjonowała druga rada, tym razem autorstwa Bronka Komorowskiego, aby przejrzeć notatniki i wykreślić Ryśków, bo już sam fakt, że minister i wicepremier, któremu podlegała policja był wspólnikiem takiego Sobiesiaka, to jest żenada rodem z III świata, nie trzeba Kamińskiego.

      • Tak znam te argumenty
        Tak znam te argumenty, czytałem Twoje poprzednie wpisy. Moje wątpliwości dotyczą tego, czy klimat na łatwe interesy został rzeczywiście złamany. Niewątpliwie natomiast ukształtował się nowy klimat dla interesów Polsce. Ryzykuję stwierdzenie, że złoczyńcy nadal będą szukali możliwości żerowania na skarbie państwa, a dopiero czas pokaże, czy klimat zaproponowany przez CBA wystarczy do ich skutecznego łapania. Nie wiem jak w skali całej Polski, ale w mojej okolicy „prezenty” dla lekarzy po operacji „Mengele” nie stały się mniej powszechne. Nie sądzę żeby po operacji „willa Kwaśniewskich” ludzie przestali przed notariuszem zaniżać ceny nieruchomości w celu płacenia niższych podatków.
        Co do oceny instytucji walczących z korupcją to nie wiem kto wywołuje większy popłoch. Może zatrzymanie celbrytów przez CBA, a może zgarnięcie gości, którzy podstawiają bezdomnych dla wyłudzenia pieniędzy z banków. Trzeba by było zbadać nastroje w środowisku, które żyje z łatwych interesów i przekrętów.
        Ja nie robię żadnych interesów (za słaba głowa do tego) więc mi również CBA na razie niestraszne, ale to dla mnie nie powód żeby się nie zastanawiać nad mechanizmem walki z korupcją, który oferuje mi Kamiński ze swoimi przyjaciółmi politycznymi. Po prostu może się okazać, że raz wypuszczonego psychopaty nie da się łatwo złapać, co więcej może zaprosić do zabawy innych podobnych do siebie.
        Nawiedzeni mogą być użyteczni, ale nie koniecznie w aparacie przymusu. Dziś dotyka to Marczuk-Pazurę, Sawicką i Leppera, po których łza nam nie pocieknie, ale jutro może być więcej Stokłosów jeśli będzie to potrzebne dla realizacji wielkiego planu. Dla protektorów byłego szefa CBA nie jest nim chyba walka z korupcją. Może jestem ślepy, ale wydaje mi się, że tu chodzi o władzę polityczną i na to przede wszystkim miało pracować Biuro. Jeśli kogoś CBA przestraszyło to ok., ale to skutek uboczny, za który w ogólnym rozrachunku możemy zapłacić więcej aniżeli byśmy chcieli.
        No ale dosyć, to tyko moje wątpliwości. Może jestem zwyczajnie przewrażliwiony i wydelikacony. Pozdrawiam i życzę dalszego powodzenia w obnażaniu głupoty. Naprawdę jesteś w tym dobry.

        • Właśnie od tego jesteśmy my i
          Właśnie od tego jesteśmy my i dlatego poszło PiS z dymem historii, że przegięcie w stronę Stokłosy nie przejdzie. Pamiętasz jak skończyli Morozowski i Sekielski po tym jak Drzewieckiemu weszli pod kołdrę? Marnie skończyli. Ale już nikt nie bronił Drzewieckiego za cmentarze, to wbrew pozorom działa, tak zwany mechanizm kontroli społecznej, czy inna opinia publiczna. Co do psychopaty zgoda, jest niebezpieczeństwo infekcji. Tylko, że ja jak na razie widzę optymalny układ. PO o lepkich łapkach i nieco większych umiejętnościach menedżerskich w roli władzy i PiS siermiężne patrzące im na ręce. Co więcej uważam, że jeśli jest przegięcie w tym układzie, to przejawia się absurdalnie wysokim poparciem dla PO. Takie mamy “armie” i tym trzeba walczyć.

  40. Występ egzotycznej tancerki
    Czasami zaglądam sobie na Kontrowersje i czytam Twoje wpisy. Czytałem je też zresztą również na onecie. Ciekawe logiczne spójne i dociekliwe. Słowem aż przyjemnie się czasami nie zgodzić. Do wpisu w sprawie CBA skłoniło mnie to, że od jakiegoś czasu z zaangażowaniem bronisz instytucji, której obronić się nie da. Oczywiście to zależy od tego jak chcemy sobie poukładać życie we własnym kraju. Mnie osobiście odpowiada model, który zwykliśmy nazywać demokratycznym państwem prawa w dowolnej zachodnioeuropejskiej odmianie. Dlatego poniższe uwagi są pisane z tej perspektywy.
    Co wspólnego ma z walka z korupcją ponad roczne kuszenie zachłannej na forsę celebrytki, lub polowanie na ekstrawaganckiego salonowca – pilota amatora, czy też kupowanie rezydencji na podstawie pijackich wynurzeń plotkarza, niechby z pierwszych stron gazet. Nie wspominając o wymyślaniu fikcyjnej sprawy gruntów żeby utopić wicepremiera, nieszczególnie prezentującego się w rządzie, któremu kibicuje szef CBA. To jest karykatura walki z korupcją i amatorszczyzna z silnym podtekstem politycznym. Tyle o celach CBA.
    Teraz metody. Prowokacja to ulubiona metoda tajnych służb. Kiedyś z upodobaniem stosowała ją ochrana i tak się w tym zapomniała, że sama wyhodowała niejednego terrorystę-rewolucjonistę, a i tak od bolszewików ojczyzny nie uratowała. Potem brzydzący się prowokacją bolszewicy adoptowali sierotę. Wypieścili i doprowadzili do perfekcji. Rozbili białe podziemie skompromitowali białą emigrację, ale przyszła wielka czystka i postawiono rozprawę fizyczną – wiadomo skończyły się jakiekolwiek subtelności. Żeby być sprawiedliwym prowokacji używały również służby państw demokratycznych. Jednak w pewnym momencie postanowiono bestię okiełznać. Uznano, że testowanie lojalności obywateli nie jest zbyt efektywne (o moralności nie ma co wspominać – mówimy o aparacie przymusu), bo każdy ma swoją cenę (i nie chodzi tylko o kasę).
    Wydaje się, że Tomek elegant tym się właśnie zajmował wśród celebrytów. Sprawdzał ich cenę. Dotychczas nikt z CBA nie wyjaśnił dlaczego właśnie Marczuk-Pazura była celem. Gdyby się okazało, że była ona słynną załatwiaczką sprzedaży majątku publicznego, o czym ktoś uprzejmie poinformował CBA, a te sprawdziło tę informację (niekoniecznie u Oleksego) i dowiedziało się, że jej kolejnym celem jest wydawnictwo to ok. Mario miał pełne prawo wysłać wybielone zęby Tomka do akcji. Ale na razie nikt o tym nie wspomina. Podobnie w przypadku Stokłosy gdyby ktoś doniósł, że kolekcjonuje on różnego rodzaju licencje i patenty za które płaci i właśnie czai się na papiery pilota to też ok. Można zapłacić patola za fotel w Buffo. Tak samo z Sawicką, Lepperem i całą resztą.
    Ja nie wiem jak to było, ale mam wrażenie, którego Mriusz Kamiński nie próbuje nawet rozwiać, że ta kolekcja znakomitości była dobrana z innego powodu. Miło być głośno, pokazowo. Ot tyle.
    Wszystko to mogłoby być nawet zabawne, ale jeśli obroni się czekistowska mentalność CBA to tym będziemy mieli nowe standardy władzy publicznej w Polsce i pozbyć się ich potem nie będzie tak łatwo. Jeśli jednak tego właśnie chcemy to ok. Ja osobiście mam wątpliwości.
    Co do występu Marczuk-Pazury to jej wystąpienie było wyreżyserowanym spektaklem. Nie ma dwóch zdań. Ale tak to już jest w takich sytuacjach. Ona miała na to kilka dni, CBA budowało swoje story skorumpowanej celebrytki ponad rok. Zupełnie chłodno na to patrząc to wydaje się, że przeciętnego czytelnika faktu przekona ta była tancerka na rurze, a nie cedzący słowa i mlaszczący Mariusz Kamiński.

    • Właściwie już dziś parę razy
      Właściwie już dziś parę razy szerzej się odnosiłem do CBA. Bronię tę instytucji ponieważ w polskich realiach jest to jedyna instytucja, która wywołała popłoch wśród tych co słusznie powinni się płoszyć. Naprawdę z powodu CBA nie czułem się ani sekundy zgrożony, zatem do mnie te argumenty, że oto państwo policyjne się rodzi nie docierają. Sam ich używałem, kiedy trzeb bo pognić PiS, bo w tej konfiguracji PiS u władzy, a CBA od wykańczania opozycji to było rzeczywiście tuż obok państwa policyjnego. Oczywiście CBA ma swoją patologię i wiadomo co nią jest – skrajne upolitycznienie. Ale ta formuła paradoksalnie przynosiła efekty. Teraz znów mamy CBA na usługach partii rządzącej nie opozycyjnej i to jest znacznie gorsza wersja CBA. Żyjemy w Polsce, w kraju, który korupcją, plecami, znajomościami stoi. Takich patologii nie załatwia się w humanitarny sposób, do tego potrzeba psychopatów jak Kamiński. CBA złamała klimat na łatwe lewe interesy i to jest niewątpliwy i największy sukces od 20 lat. Takiemu Kamińskiemu ręki bym nie podał i nie zaufał w niczym, ale szefem CBA pozostawiłbym na co najmniej 5 lat, aby się utrwaliło przekonanie, że trzeba “rozmaiwać i prowadzić interesy tak, jakby się było na posłuchu”. Marczuk i Sawicka to żadna cena i nie ma kogo żałować. Przeleciała mi gęsia skórka po karku, gdy usłyszałem o Stokłosie, ale to się okazało jakąś farsą i jak widać, nikt na Stokłosie psów nie wiesza, zatem to nie jest tak, że można każdego zgnoić. Jak dotąd “ofiary” CBA w ogóle mnie nie zaskakują, raczej potwierdzają moje przypuszczenia. Schetyna, Drzewiecki, Chlebowski od lat kręcili z takimi mętami jak Ryśki. Jak się w Polsce organizowłąo przetargi dziecko widziało, ale Kamiński to pokazał na przykładzie stoczni. Efekt jest taki, że zafunkcjonowała druga rada, tym razem autorstwa Bronka Komorowskiego, aby przejrzeć notatniki i wykreślić Ryśków, bo już sam fakt, że minister i wicepremier, któremu podlegała policja był wspólnikiem takiego Sobiesiaka, to jest żenada rodem z III świata, nie trzeba Kamińskiego.

      • Tak znam te argumenty
        Tak znam te argumenty, czytałem Twoje poprzednie wpisy. Moje wątpliwości dotyczą tego, czy klimat na łatwe interesy został rzeczywiście złamany. Niewątpliwie natomiast ukształtował się nowy klimat dla interesów Polsce. Ryzykuję stwierdzenie, że złoczyńcy nadal będą szukali możliwości żerowania na skarbie państwa, a dopiero czas pokaże, czy klimat zaproponowany przez CBA wystarczy do ich skutecznego łapania. Nie wiem jak w skali całej Polski, ale w mojej okolicy „prezenty” dla lekarzy po operacji „Mengele” nie stały się mniej powszechne. Nie sądzę żeby po operacji „willa Kwaśniewskich” ludzie przestali przed notariuszem zaniżać ceny nieruchomości w celu płacenia niższych podatków.
        Co do oceny instytucji walczących z korupcją to nie wiem kto wywołuje większy popłoch. Może zatrzymanie celbrytów przez CBA, a może zgarnięcie gości, którzy podstawiają bezdomnych dla wyłudzenia pieniędzy z banków. Trzeba by było zbadać nastroje w środowisku, które żyje z łatwych interesów i przekrętów.
        Ja nie robię żadnych interesów (za słaba głowa do tego) więc mi również CBA na razie niestraszne, ale to dla mnie nie powód żeby się nie zastanawiać nad mechanizmem walki z korupcją, który oferuje mi Kamiński ze swoimi przyjaciółmi politycznymi. Po prostu może się okazać, że raz wypuszczonego psychopaty nie da się łatwo złapać, co więcej może zaprosić do zabawy innych podobnych do siebie.
        Nawiedzeni mogą być użyteczni, ale nie koniecznie w aparacie przymusu. Dziś dotyka to Marczuk-Pazurę, Sawicką i Leppera, po których łza nam nie pocieknie, ale jutro może być więcej Stokłosów jeśli będzie to potrzebne dla realizacji wielkiego planu. Dla protektorów byłego szefa CBA nie jest nim chyba walka z korupcją. Może jestem ślepy, ale wydaje mi się, że tu chodzi o władzę polityczną i na to przede wszystkim miało pracować Biuro. Jeśli kogoś CBA przestraszyło to ok., ale to skutek uboczny, za który w ogólnym rozrachunku możemy zapłacić więcej aniżeli byśmy chcieli.
        No ale dosyć, to tyko moje wątpliwości. Może jestem zwyczajnie przewrażliwiony i wydelikacony. Pozdrawiam i życzę dalszego powodzenia w obnażaniu głupoty. Naprawdę jesteś w tym dobry.

        • Właśnie od tego jesteśmy my i
          Właśnie od tego jesteśmy my i dlatego poszło PiS z dymem historii, że przegięcie w stronę Stokłosy nie przejdzie. Pamiętasz jak skończyli Morozowski i Sekielski po tym jak Drzewieckiemu weszli pod kołdrę? Marnie skończyli. Ale już nikt nie bronił Drzewieckiego za cmentarze, to wbrew pozorom działa, tak zwany mechanizm kontroli społecznej, czy inna opinia publiczna. Co do psychopaty zgoda, jest niebezpieczeństwo infekcji. Tylko, że ja jak na razie widzę optymalny układ. PO o lepkich łapkach i nieco większych umiejętnościach menedżerskich w roli władzy i PiS siermiężne patrzące im na ręce. Co więcej uważam, że jeśli jest przegięcie w tym układzie, to przejawia się absurdalnie wysokim poparciem dla PO. Takie mamy “armie” i tym trzeba walczyć.

  41. może już po ptakach?
    Możliwe, że już osiągnęliśmy stan w którym nieważna jest legitymacja partyjna kandydata na prezydenta, ważne jest tylko jaką akurat służbę reprezentuje. Będzie rywalizacja pomiędzy człowiekiem starego i nowego CBA, starej i nowej WSI, i tak dalej.
    Rola funkcjonariuszy oddelegowanych na odcinek dziennikarski również wzrośnie jeszcze bardziej, ktoś musi w końcu zręcznie kreować, podtrzymywać, i w odpowiednim momencie wygaszać afery, uwalać albo wybielać polityków, urabiać opinię publiczną tak aby lud miał wrażenie, że o czymś decyduje w dniu wyborów.
    Taka machina wymaga niestety masy pieniędzy, które musi dostarczyć podatnik, zatem służba zainteresuje się gospodarką, bankami i zagospodaruje to wszystko na swój użytek.
    Ciekawe, że takie nietypowe modele rządzenia kompletnie nie martwią Unii.
    Nigdy nie słyszałem, aby na przykład wydano polecenie Włochom by coś zrobili z mafią lub choćby ją „zdelegalizowali”.
    Jak długo składki płyną do Brukseli regularnie, podatki nie są za niskie, gejów bija się umiarkowanie, a żarówki są rtęciowe, tak długo wszystko jest okej. Zatem ze strony tej instytucji nic polskiemu modelowi nie zagrozi.
    Fakt, że obywatele będą mieć trochę przerąbane.

  42. może już po ptakach?
    Możliwe, że już osiągnęliśmy stan w którym nieważna jest legitymacja partyjna kandydata na prezydenta, ważne jest tylko jaką akurat służbę reprezentuje. Będzie rywalizacja pomiędzy człowiekiem starego i nowego CBA, starej i nowej WSI, i tak dalej.
    Rola funkcjonariuszy oddelegowanych na odcinek dziennikarski również wzrośnie jeszcze bardziej, ktoś musi w końcu zręcznie kreować, podtrzymywać, i w odpowiednim momencie wygaszać afery, uwalać albo wybielać polityków, urabiać opinię publiczną tak aby lud miał wrażenie, że o czymś decyduje w dniu wyborów.
    Taka machina wymaga niestety masy pieniędzy, które musi dostarczyć podatnik, zatem służba zainteresuje się gospodarką, bankami i zagospodaruje to wszystko na swój użytek.
    Ciekawe, że takie nietypowe modele rządzenia kompletnie nie martwią Unii.
    Nigdy nie słyszałem, aby na przykład wydano polecenie Włochom by coś zrobili z mafią lub choćby ją „zdelegalizowali”.
    Jak długo składki płyną do Brukseli regularnie, podatki nie są za niskie, gejów bija się umiarkowanie, a żarówki są rtęciowe, tak długo wszystko jest okej. Zatem ze strony tej instytucji nic polskiemu modelowi nie zagrozi.
    Fakt, że obywatele będą mieć trochę przerąbane.

  43. może już po ptakach?
    Możliwe, że już osiągnęliśmy stan w którym nieważna jest legitymacja partyjna kandydata na prezydenta, ważne jest tylko jaką akurat służbę reprezentuje. Będzie rywalizacja pomiędzy człowiekiem starego i nowego CBA, starej i nowej WSI, i tak dalej.
    Rola funkcjonariuszy oddelegowanych na odcinek dziennikarski również wzrośnie jeszcze bardziej, ktoś musi w końcu zręcznie kreować, podtrzymywać, i w odpowiednim momencie wygaszać afery, uwalać albo wybielać polityków, urabiać opinię publiczną tak aby lud miał wrażenie, że o czymś decyduje w dniu wyborów.
    Taka machina wymaga niestety masy pieniędzy, które musi dostarczyć podatnik, zatem służba zainteresuje się gospodarką, bankami i zagospodaruje to wszystko na swój użytek.
    Ciekawe, że takie nietypowe modele rządzenia kompletnie nie martwią Unii.
    Nigdy nie słyszałem, aby na przykład wydano polecenie Włochom by coś zrobili z mafią lub choćby ją „zdelegalizowali”.
    Jak długo składki płyną do Brukseli regularnie, podatki nie są za niskie, gejów bija się umiarkowanie, a żarówki są rtęciowe, tak długo wszystko jest okej. Zatem ze strony tej instytucji nic polskiemu modelowi nie zagrozi.
    Fakt, że obywatele będą mieć trochę przerąbane.

  44. Mamy też prawdziwych ukraińskich celebrytów – J&S.
    Właściwie wirtuozów,podobno smyczków,ale tak naprawdę wirtuozów dymania.Dymania tego niby-państwa ,właśnie zostało wydymane na 80 mln PLN,a dokładnie – my wszyscy zostaliśmy wydymani na taką sumę.Sumując z tym,co robi i mówi Juszczenko staliśmy się RÓWNIEŻ dla Ukraińców narodem idiotów.

  45. Mamy też prawdziwych ukraińskich celebrytów – J&S.
    Właściwie wirtuozów,podobno smyczków,ale tak naprawdę wirtuozów dymania.Dymania tego niby-państwa ,właśnie zostało wydymane na 80 mln PLN,a dokładnie – my wszyscy zostaliśmy wydymani na taką sumę.Sumując z tym,co robi i mówi Juszczenko staliśmy się RÓWNIEŻ dla Ukraińców narodem idiotów.

  46. Mamy też prawdziwych ukraińskich celebrytów – J&S.
    Właściwie wirtuozów,podobno smyczków,ale tak naprawdę wirtuozów dymania.Dymania tego niby-państwa ,właśnie zostało wydymane na 80 mln PLN,a dokładnie – my wszyscy zostaliśmy wydymani na taką sumę.Sumując z tym,co robi i mówi Juszczenko staliśmy się RÓWNIEŻ dla Ukraińców narodem idiotów.

  47. Francuzka, Niemka, czy Szwedka, z Japonkami nie wiem jak jest,
    zwróci szczególną uwagę na przepuszczenie przodem do wyjścia (nie ważne czy do pubu, pizzerii czy drogiej restauracji), o otwarciu drzwi nie wspomnę. Wszystkie trzy z błyszczącymi oczami (nie od wina i nie od piwa) zapytają czy to prawda, że mężczyźni w Polsce całują kobiety w dłoń. Przykłady drobnych gestów robiących wrażenie mogę mnożyć w ramach korepetycji. Taki “Tomek” o wiele łatwiejsze zadanie miałby w tych krajach, minimum wydatków, maksymalna efektywność.

  48. Francuzka, Niemka, czy Szwedka, z Japonkami nie wiem jak jest,
    zwróci szczególną uwagę na przepuszczenie przodem do wyjścia (nie ważne czy do pubu, pizzerii czy drogiej restauracji), o otwarciu drzwi nie wspomnę. Wszystkie trzy z błyszczącymi oczami (nie od wina i nie od piwa) zapytają czy to prawda, że mężczyźni w Polsce całują kobiety w dłoń. Przykłady drobnych gestów robiących wrażenie mogę mnożyć w ramach korepetycji. Taki “Tomek” o wiele łatwiejsze zadanie miałby w tych krajach, minimum wydatków, maksymalna efektywność.

  49. Francuzka, Niemka, czy Szwedka, z Japonkami nie wiem jak jest,
    zwróci szczególną uwagę na przepuszczenie przodem do wyjścia (nie ważne czy do pubu, pizzerii czy drogiej restauracji), o otwarciu drzwi nie wspomnę. Wszystkie trzy z błyszczącymi oczami (nie od wina i nie od piwa) zapytają czy to prawda, że mężczyźni w Polsce całują kobiety w dłoń. Przykłady drobnych gestów robiących wrażenie mogę mnożyć w ramach korepetycji. Taki “Tomek” o wiele łatwiejsze zadanie miałby w tych krajach, minimum wydatków, maksymalna efektywność.