Nie będzie to może o etyce i moralności polityków. Nie będzie to o emocjach i ich kanalizowaniu. Będzie o politykach takich, jakimi ich postrzegam.
Nie będzie to może o etyce i moralności polityków. Nie będzie to o emocjach i ich kanalizowaniu. Będzie o politykach takich, jakimi ich postrzegam. Będzie nadal w nawiązaniu do mojej wcześniejszej wypowiedzi.
Czym dzisiaj jest polityka? Jak dla mnie definicja dzisiejszej polityki to podejmowanie nieracjonalnych i pozbawionych jakichkolwiek faktycznych podstaw decyzji, w oparciu o przesłanki, które pozwalają na podjęcie decyzji jasnych, czytelnych i w miarę rozsądnych (owo w miarę – to skutek kompromisów i lobbingu).
Czym dzisiaj dla mnie jest polityk? Z pewnością bezkręgowcem. Nie znam polityka, u którego stwierdzono kręgosłup. Z pewnością krzesłem, kiblem lub jakąkolwiek inną rzeczą powszechnego użytku, z którą mamy do czynienia, a od której niczego więcej nie wymagamy, poza tym, by była. Tak, wymagamy, by była.
Dlaczego wymagamy jedynie, by była? Bo głosujemy raz na x lat (kupujemy owe rzeczy) i poza tym nie zwracamy uwagi na to, czy te rzeczy działają tak, jakbyśmy tego chcieli. Przyzwyczajamy się do tego, że krzesło czasami się przewóci, więc sami je podnosimy lub naprawiamy; jak również do tego, że ten nie działający, zatkany kibel przepchamy sami. Tak – wszystko wokół siebie robimy sami. Dzisiejsi politycy nie są nam potrzebni do niczego.
Po co więc ich wybieramy. Bo podobno w ten sposób realizujemy swoje uprawnienie i obowiązek. Bo poddobno mamy szansę zmienić w ten sposób swoje życie. Bo podobno realizujemy w ten sposób swoje projekcje i wymagania.
Po co kupujemy nowe krzesło. Bo dążymy za zawartym w nas pędem konsumpcjonizmu, bo będzie nam się lepiej siedziało, bo wymagamy, by nasze mieszkanie wyglądało ładniej.
Jak już wybierzemy i kupimy to często zdarza się, że i tu i tu dupa. Marzenia nadal pozostają odległe, pęd konsumpcjonizmu nie zrealizowany, nasz życie w ogóle się nie zmieniło, a i siedzi się wcale nie wygodniej, projekcje nadal pozostają w głowie, a mieszkanie jak paskudne było, takim jest nadal.
Nadal pozostajemy więc ze swoimi dylematami. Nadal więc byśmy znów wybierali i kupowali… Próbowali realizować swoje marzenia.
Jest tylko jedna różnica, wadliwą rzecz możemy zwrócić i wymienić na nową. Politycy nie udzielają gwarancji ani rękojmi na jakość swojego działania.
Drogi Autorze
zapomnialeś dodać, że chodzi Ci o polską politykę i polskiego polityka, bo jeśli bardziej ogólnie się wypowiadasz, to nie popieram Twoich ocen 🙂
Myślę,
że opis to dość jednoznacznie precyzuje, niestety… no może mogłaby wchodzić w grę jakaś republika w Czarnej Afryce…
Oczywiście…
polski polityk i polska polityka, ale czy zwróciliście uwagę na coś więcej?