O tym, że Jarosław Kaczyński i jego partia nie wrócą do władzy, a realny jego wpływ na polską politykę skończy się wraz z wyborami prezydenckimi w roku 2010 – przekonani są już wszyscy, rozs
O tym, że Jarosław Kaczyński i jego partia nie wrócą do władzy, a realny jego wpływ na polską politykę skończy się wraz z wyborami prezydenckimi w roku 2010 – przekonani są już wszyscy, rozsądniej myślący analitycy i komentatorzy sceny politycznej. Tu i ówdzie, głównie w niszach medialnych, takich jak “Gazeta Polska”, czy portal blogowy Salon24.pl, zachowały się jeszcze niedobitki wiernych wyznawców geniusza z Żoliborza, Genialnego Stratega, gdzie nie gdzie, można poczytać karkołomne analizy dr Marka Migalskiego, ale już nikt poważny nie zamoczy pióra w kałamarzu, aby napisać o powrocie ekipy Kaczyńskiego w Aleje Ujazdowskie, do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Wiele jest podawanych przyczyn tego stanu politycznego i trendu spadkowego Prawa i Sprawiedliwości. Jedni wspominają, że Jarosław Kaczyński przede wszystkim nie ma programu, że jego projekt tak zwanej IV RP to wydmuszka intelektualna, zlepek prostych i prostackich przemyśleń, ubranych w demagogiczne hasła (”Polska socjalna”, “Polska solidarna”). Ten projekt, budowany przez historyka – amatora, Kaczyńskiego, i niedowarzonego socjologa, Ludwika Dorna, był zbitką różnych teorii post piłsudczykowskich, endeckich, zabarwionych hasłami narodowo – katolickimi. Na to wszystko narzucona była fascynacja Kaczyńskiego gaullizmem i podlane to jest sosem populizmu. A do realizacji tego „czegoś” miały służyć tanie socjotechniczne metody.
Inni kładą naciski na brak realnych programów dla wyborcy inteligenckiego i młodzieży. Jeszcze inni po prostu mówią i piszą, że PiS to partia obciachu i dezestablishmentu – w sensie kulturowym i intelektualnym. To wszystko z kolej ma wpływ na media i ośrodki opiniotwórcze, które nigdy Kaczyńskich nie dążyły estymą. Nie jest jednak prawdą, że to media są główną siła sprawczą złego wizerunku partii i samego Kaczyńskiego – to on i jego pomysły ciągną PiS nad przepaść polityczną.
PiS jest przede wszystkim partią antyinteligencką. Jak Rafał Ziemkiewicz wskazał w swym ostatnim artykule w “Rzeczpospolitej”, Kaczyński świadomie stanął na czele grup społecznych “pokrzywdzonych i oszukanych”, przeciwstawiając ich elitom społecznym. Ten obraz polityczny został po wyborach w 2007 roku jeszcze bardziej zaostrzony i PiS stał się partią zamkniętego kręgu wyborców, o co raz mniejszej skali oddziaływania. Na dzień dzisiejszy jedynym poważnym kapitałem tej partii jest Lech Kaczyński i jego instytucja weta prezydenckiego.
Kaczyński usiłował zmienić oblicze swojej partii, ale były to działania czysto marketingowe, bez żadnych realiów i projektów. Program dla inteligencji, program dla młodzieży, wszystkie programy tworzone w głowie Jarosława Kaczyńskiego – to tylko słowa, beż żadnej zawartości intelektualnej, bez spójnej myśli przewodniej, to tylko mity.
Na kongresie partyjnym w Łodzi, w roku 2006, Jarosław Kaczyński powiedział, że PiS nie jest nie jest partią antyinteligencką. Zaproponował, aby inteligencja włączyła się w tworzenie nowego państwa, państwa republikańskiego. Stwierdził, że do budowy tego nowego państwa jest konieczne stworzenie nowego inteligenta. Takiego, który będzie podzielał poglądy i ideały tworzonej z mozołem i w pocie czoła IV RP. Zapachniało to już wtedy ideą „nowego człowieka”, ze starych, dobrych czasów komunistycznych.
Dyskusja na tamtym kongresie toczyła się także w trakcie prac „programowych”. Kazimierz M. Ujazdowski, obecny działacz projektu niszowego, “Polska XXI”, doszedł wtedy do odkrywczego wniosku, że silne państwo nie przeszkadza państwu obywatelskiemu. Jak to państwo obywatelskie się miało realizować – tego już nie znaleźliśmy w materiałach po tamtym kongresie.
Już wtedy, w 2006 roku, widać było wyraźnie, że inteligencja była potrzebna tylko jako kwiatek do kożucha – uważano, że wyborów nie wygrywa się głosami inteligencji, lecz głosami tych, którym można sprzedać hasła bez pokrycia. Kaczyńskiemu nigdy nie chodziło o inteligencję, jako grupę społeczną, jako środowisko, które będzie popierało jego, jego program społeczny, program polityczny dla państwa i obywateli. Jemu marzyło się ukształtowanie „nowego człowieka”, nowego Polaka i inteligenta, który będzie myślał tak jak on, który będzie działał w ramach jego programu. Potwierdzał to wielokrotnie słowami, że istnieje konieczność przedstawienia nowej formuły polskiej inteligencji.
Problem jednak jest głębszy. Wynika on głównie z tego, że Jarosław Kaczyński jest nie tylko amatorem politycznym, nie posiadającym nie tylko odpowiedniej wiedzy i potencjału intelektualnego. Jest on tylko graczem i manipulatorem społecznym, który nie rozumie nie tylko współczesnego, nowoczesnego świata, ale również mechanizmów społecznych i socjologicznych, jakie działają w społeczeństwie. Kaczyński nie rozumie i nie umie posługiwać się metodami nowoczesnymi współczesnego polityka – i inteligenta. Że metoda pisania programów, odwoływania się do starych projektów, pomysłów, resentymentów – skazuje go z góry na porażkę. Kaczyńskiemu i jego otoczeniu, jego partii brakuje po prostu zrozumienia, że inteligencja to także kwestia umiejętności nawiązywania relacji społecznych, na tworzeniu nowych kanałów komunikacji, na umiejętności przezwyciężania stereotypów i negatywnych emocji. Kaczyński zbudował sobie tak ogromny elektorat negatywny, właśnie wśród młodej inteligencji, klasy średniej, tego środowiska, które będzie kształtowało przyszłość Polski, że jego szanse na odbudowę poparcia są minimalne.
Kiedy w roku 2005 Kaczyński doszedł do władzy, miał ogromny kapitał zaufania. Także zaufania po stronie wyborców młodych i zwolenników Platformy Obywatelskiej. Wynik wyborczy obu partii, to była premia za to, że obie stworzą koalicję rządową, że w Polsce nastąpi coś na kształt ożywczego “change” polskiej polityki. Jednak kiedy usiadł do stołu z “Samoobroną” i Ligą Polskich Rodzin – już wtedy było wiadome, że ten kapitał zaufania zostanie szybko roztrwoniony.
Kaczyński nie zna się na sprawach gospodarczych, nie zna się również na sprawach społecznych i socjologii społecznej. Gdyby rozumiał mechanizmy społeczne, to by wiedział, że jego rządy można było oprzeć na kapitale społecznym, jaki zaczynał się wtedy tworzyć.
Szef PiS miał zaufanie olbrzymich grup społecznych i wystarczyło tylko to zaufanie powiększyć,. z multiplikować na inne grupy społeczne, stworzyć sieć powiązań i porozumienia społecznego. Zamiast jednak tworzyć sieć porozumienia i wspólnoty obywatelskiej – Kaczyński poszedł drogą wprost przeciwną – zaczął dzielić społeczeństwo na “swoich” i “onych”. Po prawie dwudziestu latach od czasu politycznej transformacji Okrągłego Stołu, znów w Polsce zaczęto mówić “my” i “oni”.
W Polsce, w III RP, zostały zbudowane normy społeczne, sieci społecznego zaufania, społeczeństwo, otrząsnąwszy się z kosztów transformacji, zaczęło ze sobą współpracować. Idee polityczne, wspólne dla poszczególnych opcji politycznych, wejście najpierw do NATO, potem do Unii Europejskiej – łączyły społeczeństwo. Kaczyński te sieci powiązań zakwestionował, wprowadzają do języka politycznego sformułowania o “układzie” i “szarej sieci powiązań”. Nawet dobre pomysły, jak walka z korupcją zostały odczytane jak działania nie na rzecz ogółu, lecz jako działania na potrzeby walki politycznej.
Działania Kaczyńskiego niemalże doprowadziły do zburzenia młodego, jeszcze niestabilnego ładu społecznego, ale nie zaburzyły jednak zdolności do samoregulacji społecznej. To dzięki niej właśnie jego ekipa została odsunięta, najprawdopodobniej na zawsze, od władzy.
Problem Kaczyńskiego polega jeszcze na czymś innym. To problem braku idei i podstawy społecznej jego polityki. Największym błędem było odrzucenie i zanegowanie przez niego etosu “Solidarności”. Niczym innym właśnie było zanegowanie wartości i rozwiązań Okrągłego Stołu i próba zepchnięcia na boczny tor ludzi i programów Bronisława Geremka, Tadeusza Mazowieckiego, Jacka Kuronia – czyli ludzi pierwszej, sierpniowej “S”. Kaczyński zakwestionował Okrągły Stół, wprowadzając w to miejsce tak zwaną politykę historyczną.
Wynikało to z tego, że Jarosław Kaczyński nie jest człowiekiem kompromisu, budowy, lecz człowiekiem walki i destrukcji. Nie jest również człowiekiem etycznym, lecz cynicznym graczem scenie politycznym. A już ksiądz Józef Tischner powiedział; “Spierając się o sposóbna przeprowadzania Okrągłego Stołu, nie wolno kwestionować jego wartości etycznej”.
Polityka historyczna miała być narzędziem walki ideologicznej. Została ona zapisana już w roku 2005, w programie wyborczym Prawa i Sprawiedliwości. I była realizowana, miała wpływ zarówno na polską politykę zagraniczną, jak i na wewnętrzne relacje, szczególnie pomiędzy PiS a społeczeństwem. Polityka historyczna została substytutem dyskusji o rozwoju Polski, epigonistycznie czerpała z różnych doktryn politycznych, tkwiących korzeniami w wieku XIX. Wszelkie ustawy dezubekizacyjne, dekomunizacyjne, lustracja, które były kwintesencją polityk Kaczyńskiego, miały na celu tylko jedno – takie pokazanie tamtych czasów, żeby wszystkim tym, którzy popierali rządy Prawa i Sprawiedliwości – wydawało się, że to nie oni w nich żyli, ale jacyś mityczni, inni ONI. To nic innego, jak szukanie wroga, wmawianie społeczeństwu, że to oni są wszystkiemu winni, także są winni temu, że została zbudowana po roku ’89 demokracja, oczywiście – zła demokracja. Polityka historyczna, która przybrała formę propagandy, wmawiała tym odrzuconym, że to oni ta zła inteligencja, ci naukowcy, którzy się nie chcą poddać lustracji – to oni są winni temu, że w Polsce są takie podziały. Była narzędziem, które jednoznacznie się kojarzy się inteligencji z totalitaryzmem i próbą zapanowania nad jego poglądami.
Te zabiegi definitywnie zniszczyły możliwość dotarcia Kaczyńskiego do szerszych sfer społeczeństwa i uniemożliwiły stworzenie prawdziwego kapitału społecznego, który jest równie ważny, jak wartości ekonomiczne.
Azrael
Na wszystko się zgodzę, ale
z uporem maniaka będę zawsze uzupełniał i podkreślał: oprócz wyżej wymienieonych cech jarosława, jedną z najważnieszych i najznacznieszych w opisanym stanie rzeczy, jest jego wredny, gadzi charakter, chamstwo, buractwo, małostkowośc, absolutne moralne skarlenie i kupa kompleksów. To widać w każdym niemal postępku, w każdej wypowiedzi, taki obraz rysuje całokształ działalności tego zwyczajnie małego w każdym aspekcie człowieka.
Przez grzeczność…
… nie zaprzeczę, ale to nie miał być artykuł o psychopatologiach… 🙂
“Prawda was wyzwoli”
Jak już poruszać aspekty upadku wodza, nie można pomijać najistotniejszych 🙂
Na wszystko się zgodzę, ale
z uporem maniaka będę zawsze uzupełniał i podkreślał: oprócz wyżej wymienieonych cech jarosława, jedną z najważnieszych i najznacznieszych w opisanym stanie rzeczy, jest jego wredny, gadzi charakter, chamstwo, buractwo, małostkowośc, absolutne moralne skarlenie i kupa kompleksów. To widać w każdym niemal postępku, w każdej wypowiedzi, taki obraz rysuje całokształ działalności tego zwyczajnie małego w każdym aspekcie człowieka.
Przez grzeczność…
… nie zaprzeczę, ale to nie miał być artykuł o psychopatologiach… 🙂
“Prawda was wyzwoli”
Jak już poruszać aspekty upadku wodza, nie można pomijać najistotniejszych 🙂
Na wszystko się zgodzę, ale
z uporem maniaka będę zawsze uzupełniał i podkreślał: oprócz wyżej wymienieonych cech jarosława, jedną z najważnieszych i najznacznieszych w opisanym stanie rzeczy, jest jego wredny, gadzi charakter, chamstwo, buractwo, małostkowośc, absolutne moralne skarlenie i kupa kompleksów. To widać w każdym niemal postępku, w każdej wypowiedzi, taki obraz rysuje całokształ działalności tego zwyczajnie małego w każdym aspekcie człowieka.
Przez grzeczność…
… nie zaprzeczę, ale to nie miał być artykuł o psychopatologiach… 🙂
“Prawda was wyzwoli”
Jak już poruszać aspekty upadku wodza, nie można pomijać najistotniejszych 🙂
Na wszystko się zgodzę, ale
z uporem maniaka będę zawsze uzupełniał i podkreślał: oprócz wyżej wymienieonych cech jarosława, jedną z najważnieszych i najznacznieszych w opisanym stanie rzeczy, jest jego wredny, gadzi charakter, chamstwo, buractwo, małostkowośc, absolutne moralne skarlenie i kupa kompleksów. To widać w każdym niemal postępku, w każdej wypowiedzi, taki obraz rysuje całokształ działalności tego zwyczajnie małego w każdym aspekcie człowieka.
Przez grzeczność…
… nie zaprzeczę, ale to nie miał być artykuł o psychopatologiach… 🙂
“Prawda was wyzwoli”
Jak już poruszać aspekty upadku wodza, nie można pomijać najistotniejszych 🙂
Na wszystko się zgodzę, ale
z uporem maniaka będę zawsze uzupełniał i podkreślał: oprócz wyżej wymienieonych cech jarosława, jedną z najważnieszych i najznacznieszych w opisanym stanie rzeczy, jest jego wredny, gadzi charakter, chamstwo, buractwo, małostkowośc, absolutne moralne skarlenie i kupa kompleksów. To widać w każdym niemal postępku, w każdej wypowiedzi, taki obraz rysuje całokształ działalności tego zwyczajnie małego w każdym aspekcie człowieka.
Przez grzeczność…
… nie zaprzeczę, ale to nie miał być artykuł o psychopatologiach… 🙂
“Prawda was wyzwoli”
Jak już poruszać aspekty upadku wodza, nie można pomijać najistotniejszych 🙂
“Prawda was wyzwoli”
Jak już poruszać aspekty upadku wodza, nie można pomijać najistotniejszych 🙂
Jarosław
Jako jednostka chorobowa – niech się wypowiedzą psychiatrzy…
Jak dla mnie to typ patologiczny.
Jarosław
Jako jednostka chorobowa – niech się wypowiedzą psychiatrzy…
Jak dla mnie to typ patologiczny.
Jarosław
Jako jednostka chorobowa – niech się wypowiedzą psychiatrzy…
Jak dla mnie to typ patologiczny.
Jarosław
Jako jednostka chorobowa – niech się wypowiedzą psychiatrzy…
Jak dla mnie to typ patologiczny.
Jarosław
Jako jednostka chorobowa – niech się wypowiedzą psychiatrzy…
Jak dla mnie to typ patologiczny.
Jarosław
Jako jednostka chorobowa – niech się wypowiedzą psychiatrzy…
Jak dla mnie to typ patologiczny.
Świetnie powiedziane Julianie !
To wręcz pasuje na motto.
Z lubością zacytuję tu Ciebie, choć to zbędne
powtarzanie tego, co napisałeś wyżej :
“Mówi się, ze Kaczyńscy są brzydcy. To tylko pochlebna maska ukrywająca wnętrze. Gdyby bowiem wygląd tych ludzi rzeczywiście stanowił wierne odbicie ich charakteru, pokazywano by ich w cyrku za pieniądze.”
WYŚMIENICIE POWIEDZIANE !
Świetnie powiedziane Julianie !
To wręcz pasuje na motto.
Z lubością zacytuję tu Ciebie, choć to zbędne
powtarzanie tego, co napisałeś wyżej :
“Mówi się, ze Kaczyńscy są brzydcy. To tylko pochlebna maska ukrywająca wnętrze. Gdyby bowiem wygląd tych ludzi rzeczywiście stanowił wierne odbicie ich charakteru, pokazywano by ich w cyrku za pieniądze.”
WYŚMIENICIE POWIEDZIANE !
Świetnie powiedziane Julianie !
To wręcz pasuje na motto.
Z lubością zacytuję tu Ciebie, choć to zbędne
powtarzanie tego, co napisałeś wyżej :
“Mówi się, ze Kaczyńscy są brzydcy. To tylko pochlebna maska ukrywająca wnętrze. Gdyby bowiem wygląd tych ludzi rzeczywiście stanowił wierne odbicie ich charakteru, pokazywano by ich w cyrku za pieniądze.”
WYŚMIENICIE POWIEDZIANE !
Świetnie powiedziane Julianie !
To wręcz pasuje na motto.
Z lubością zacytuję tu Ciebie, choć to zbędne
powtarzanie tego, co napisałeś wyżej :
“Mówi się, ze Kaczyńscy są brzydcy. To tylko pochlebna maska ukrywająca wnętrze. Gdyby bowiem wygląd tych ludzi rzeczywiście stanowił wierne odbicie ich charakteru, pokazywano by ich w cyrku za pieniądze.”
WYŚMIENICIE POWIEDZIANE !
Świetnie powiedziane Julianie !
To wręcz pasuje na motto.
Z lubością zacytuję tu Ciebie, choć to zbędne
powtarzanie tego, co napisałeś wyżej :
“Mówi się, ze Kaczyńscy są brzydcy. To tylko pochlebna maska ukrywająca wnętrze. Gdyby bowiem wygląd tych ludzi rzeczywiście stanowił wierne odbicie ich charakteru, pokazywano by ich w cyrku za pieniądze.”
WYŚMIENICIE POWIEDZIANE !
Świetnie powiedziane Julianie !
To wręcz pasuje na motto.
Z lubością zacytuję tu Ciebie, choć to zbędne
powtarzanie tego, co napisałeś wyżej :
“Mówi się, ze Kaczyńscy są brzydcy. To tylko pochlebna maska ukrywająca wnętrze. Gdyby bowiem wygląd tych ludzi rzeczywiście stanowił wierne odbicie ich charakteru, pokazywano by ich w cyrku za pieniądze.”
WYŚMIENICIE POWIEDZIANE !
Świetnie powiedziane Julianie !
To wręcz pasuje na motto.
Z lubością zacytuję tu Ciebie, choć to zbędne
powtarzanie tego, co napisałeś wyżej :
“Mówi się, ze Kaczyńscy są brzydcy. To tylko pochlebna maska ukrywająca wnętrze. Gdyby bowiem wygląd tych ludzi rzeczywiście stanowił wierne odbicie ich charakteru, pokazywano by ich w cyrku za pieniądze.”
WYŚMIENICIE POWIEDZIANE !