Pochwalę się na wstępie.
Pochwalę się na wstępie. Jestem człowiekiem wykształconym, mam wyższe wykształcenie, socjologiczne, ukierunkowane na komunikację i badanie rynku. Od kilku lat prowadzę własną firmę, zatem siłą rzeczy co nieco o ekonomii i księgowaniu muszę wiedzieć. Nie przywiązuję wagi do testów IQ, ponieważ z tak zwanymi badaniami matrycowymi zawsze miałem problem, te pasujące i nie pasujące do siebie kwadraciki to test dla architekta, a nie humanistycznego inteligenta, ale mimo wszystko w najgorszym wyniku poniżej 129 nie schodziłem. Podejrzewam, że w naszej narodowej populacji łapię się na inteligenta pełną gębą, z takiej średniej średniej i aspiracjami do średniej wyższej półki. Pewnie można mnie zaliczyć do tych co wybijają się ponad przeciętność, a może nawet i średnią. No i co? No i „g” chciałby się w rozpaczy rzec.
Rozpacz ogarnęła mnie po wywiadzie Rostowskiego, którego minister udzielił, jakżeby inaczej – Monice Olejnik. Zanim o przykrej dla mnie sprawie, bo za taką uważam wychodzenie na idiotę, pozwolę sobie na mały eksperyment. Wy sobie wyobraźcie, że jesteście klientami, a ja mam tę przewagę, że nie muszę sobie wyobrażać, ponieważ jestem wykwalifikowanym sprzedawcą w pewnej branży. Przychodzicie do mnie po towar z tradycyjnie upierdliwym żądaniem: „dobrze i tanio”. Dzień dobry, dzień dobry, co mi pan sprzedawca zaproponuje, tylko żeby było dobre i tanie, jak to się mówi, prawda.
Proponuję panu oponę typu PAX, plus felgi o optymalnie dobranym offsecie, przy zakupie kompletu, gratis dodajemy optymalizację koła i bezpłatny dobór tabelarycznego zamiennika opony nominalnej, tak aby średnica koła nie przekraczała dopuszczalnej normy. Optymalne skorelowanie niedowagi opony z parametrem ET (offset) felgi, spowoduje, że będzie Pan mógł oszczędzić na paliwie, ponieważ opory toczenia ulegną znacznej redukcji. Dodatkowo zastosujemy pierścień centrujący, nie mylić z dystansującym, co zapewni poprawę pracy zawieszenia. Całość jak dla Pana 4000 PLN i proszę mi wierzyć, że taniej Pan nie dostanie.
Po eksperymencie. Teraz Was poproszę o chwilę cierpliwości, ponieważ znów wrócę do mojego idiotycznego samopoczucia. Po wywiadzie z Rostowskim poczułem się jak idiota, mówię uczciwie, że ni cholery nie zrozumiałem z tego co ten człowiek usiłował mi wytłumaczyć, albo wręcz przeciwnie. Nie chodzi mi o takie proste zdania jak to, że absolutnie premier Tusk nie wpływał na prezydenta, żeby ten wpłynął na Skrzypka, aż taki idiota to ja nie jestem, żeby nie wiedzieć, że pan minister raczy żartować. Ale chodzi mi o takie pytania, na które minister udzielał odpowiedzi w swoim żargonie. O jakie rezerwy chodzi – pyta gwiazda dziennikarstwa. O takie jak chciał defraudować Lepper? Nie – odpowiada minister. O takie, które chciał zaanektować Kołodko? Nie – odpowiada minister. No to o jakie? – pyta gwiazda. No o taką rezerwę chodzi, że ona jest de facto rezerwą, ale jakby zdublowaną rezerwą i rezerwą pozyskaną, tak, że tę rezerwę można z powodzeniem przeznaczyć na cele budżetowe. Ja wiem, że to strasznie skomplikowane, ale możliwe – dodaje minister. Czyli nie chodzi o zabranie pieniędzy NBP, które NBP przeznacza na czarną godzinę? – pyta gwiazda. No oczywiście, że nie pani redaktor, przecież rzecz jest bardzo prosta wynikająca z aprecjacji złotego (wiem co to znaczy).
Dalej nie będę tego analizował, żeby się drugi raz nie katować. Chciałbym tylko zwrócić uwagę, że niemal w jednym zdaniu, w każdym razie w jednym akapicie, minister stwierdza, że wie jakie to trudne w odbiorze, by za chwile stwierdzić, że to banalne. No może jeszcze dorzucę trzy kwiatki, otóż minister był łaskaw powiedzieć, że jego zdaniem Filar jest za, chociaż mówił, że jest przeciw. Drugi kwiatek to wymowne dyplomatyczne milczenie na linii rząd Balcerowicz. Zauważyliście, że nie są przytaczane opinie Balcerowicza? Jak nigdy. Zawsze jak były jakieś fundamentalne spory o NBP, Balcerowicz robił za wyrocznię, tym razem nie było okazji porozmawiać z Balcerowiczem i w mediach cisza. Trzeci kwiatek, to pani profesor socjologii Staniszkis, która też nic nie zrozumiała ze słów Rostowskiego, to mnie trochę pocieszyło. Ale nie ważne, skoczmy znów do sprzedaży opon.
Powiedzcie tak uczciwie co zrozumieliście z mojej propozycji, poza tym, że kupujecie jakieś cuda techniki za najlepszą cenę? Zanim mi powiecie, to ja Wam powiem, że nie mogliście nic z tego zrozumieć, ponieważ w tym „fachowym” doradzaniu wprawdzie użyłem fachowych określeń, ale tak je zmiksowałem, że wyszła z tego totalna bzdura. Aby wykazać jak absurdalna jest moja mowa, trzeba specjalistycznej wiedzy i to wiedzy na znacznie wyższym poziomie, niż wiedza którą dysponuje przeciętny pan „gumiarz”. Z tego patentu korzysta Rostowski, to co mówi jeśli kumają, to nieliczni, a i tak niewiele mogą zweryfikować, ponieważ nie mają takiej siły przebicia. Pokaże Wam, że można inaczej, pod warunkiem, że się nie kombinuje.
Rozszyfruję Wam poradę fachowca. Opona typu PAX, to straszne badziewie, nieludzko drogie i w wiecznej fazie eksperymentów. Patent polega na tym, że na takiej oponie, jeśli ją przedziurawicie możecie przejechać do 80 km, zakładając, że nie będziecie jechać szybciej niż 60 km/h. Niby fajne, ale za jaką cenę. Cen jest wiele. Po pierwsze do takiej opony trzeba mieć specjalnie przygotowane zawieszenie, specjalną felgę, a uszkodzona opona nie nadaje się do naprawy. Oczywiście zarówno felga, jak i opona jest cholernie droga i co gorsze praktycznie nieosiągalna na rynku, jedynie na zamówienie. Offset felgi to nic innego jak punkt mocowania na piaście koła, mówiąc obrazowo, parametr offsetu mówi nam czy felga schowa się w nadkolu, czy będzie bardziej wystawiona na zewnątrz. Teraz już wiecie, że korelowanie offsetu z niedowagą opony ma taki sens, jakby korelować imadło z klejem do tapet. A to czy koło będzie w o parę milimetrów na zewnątrz czy do wewnątrz na apetyt samochodu ma żaden wpływ. Podobny wpływ ma zastosowanie pierścienia centrującego w feldze, na zawieszenie samochodu, taki pierścień zakłada się po prostu z definicji i jest dołączany bezpłatnie do felgi u każdego producenta. Jego zadaniem jest precyzyjne umieszczenie felgi na piaście koła i nic poza tym, to zwykły kawałek plastikowej podkładki.
Moi drodzy sprzedałem Wam „szajs”, który zalega mi na magazynie, a ponieważ Wasza wiedza jest zbyt skromna nie jesteście w stanie tego zweryfikować. Mimo Waszej niewątpliwej inteligencji, któż z Was będzie poświęcał życie na studiowanie korelacji między offsetem felgi i optymalizacją koła. Nie wiedzieć o co w tym chodzi, nie znaczy być głupim. Znacie się na innych sprawach o których ja z kolei nie mam pojęcia. No dobrze, ale co z tego? I po co w ogóle truję. Tak już jest, że nie wszyscy się na wszystkim znają. A i owszem tak jest, ale wszystko można po ludzku wytłumaczyć, posłuchajcie tego.
Proponuje oponę 14 calową, czyli taką jak nominalnie zastosował producent. Jeśli chce Pan zaoszczędzić na paliwie, możemy zmienić szerokość ze 175, na 165, ale musimy pamiętać, żeby zmienić w tej sytuacji profil opony. Dlaczego? Już Panu tłumaczę. Weźmy dowolny rozmiar rozmiar opony, na przykład pana samochodu 175/65R14. 175 to wyrażona w milimetrach szerokość opony, ale 65 to już nie jest parametr wyrażony w jednostkach miary, lecz procentach. Proszę się nie obawiać, to wbrew pozorom proste. 65 to nic innego jak 65% ze 175 milimetrów. Widzi Pan nic strasznego. I teraz rozumie Pan, że jak zmienimy szerokość, ze 175 na 165, nie możemy pozostawić 65% profilu, musimy go podnieść aby zachować średnicę koła. Zresztą co ja będę Pana męczył, proszę spojrzeć na tabelę zamienników opon.
Rozmiar 175/65R14 daje nam średnicę koła równą 583.1 mm, Zamiennik 165/70R14 to 586.6 mm, zatem różnica na średnicy wynosi -3.5 mm lub -0.6%. Inaczej mówiąc przy zastosowaniu zamiennika, pana koło będzie miało średnicę o 3,5 mm mniejszą, a najbardziej surowe szkoły zamienników dopuszczają różnicę na poziomie 9 mm i 1,5%. Przy tym zamienniku nie musi Pan zmieniać felgi, bo jak Pan widzi na wlewie paliwa, producent samochodu dopuszcza założenie kilku rozmiarów opon na jednym rozmiarze felgi, co jest normą, ponieważ każda felga ma zakres tolerancji, a my tak naprawdę mówimy o zmianie szerokości na poziomie jednego centymetra. Dzięki węższej oponie zmniejszą się opory toczenia, a tym samym zużycie paliwa. Prawda? Całość będzie Pana kosztować 800 PLN, plus montaż 50 PLN.
Być może od pierwszego razu nie wszystko załapiecie, ale ten przekaz jest czystą matematyką, którą ewentualnie trzeba sobie odświeżyć, nie jest to żargon jakim poczęstowałem Was parę chwil temu. Pytanie zasadnicze. Dlaczego ja i Rostowski, człowiek przedstawiany jako inteligentny, albo nie potrafił, albo nie chciał sprzedać ludziom w końcu czysto matematycznej informacji. Otóż dlatego, że pan Rostowski sprzedaje nam opony PAX ubierając towar w nieweryfikowalny bełkotliwy, branżowy slang. Dlaczego nieweryfikowalny. Dlatego, że fachowcy nie bardzo wiedzą co zrobić z tym gadaniem i wypowiadają się skrajnie na temat pomysłów Rostowskiego, a guru Balcerowicz jakoś dziwnie milczy. Kiedy się chce uczciwie doradzić, sprzedać jakąś informację, to się stara przekazać wiedzę na temat tego co się oferuje w sposób jasny i czytelny. Kiedy się kombinuje, szpanuje branżowym slangiem, to ma się za uszami opony PAX. PO jak chciała przekazać w programie swoją cudowną i dzięki Bogu niespełnioną receptę 3×15, nazwała to najbanalniej jak się da.
W sprawie rezerw NBP powstają oddzielne teorie, definicje i burza ekspertyz. Takie działanie ma swoje głębokie uzasadnienie, publika zarówno ta co jest za i ta co jest przeciw, kompletnie nie rozumie za czym jest. Jak się nie rozumie, to się słucha tych co się znają i tu się zaczyna zabawa, bo słucha się nie tylko tych co się znają, ale tych co mają tożsame poglądy polityczne. I tak od kilku dni trwa nawalanka wokół tego czy optymalizacja przełoży się na offset i chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć, że analitycy i eksperci ekonomiczni to posiadacze przynajmniej 4 wersji wydarzeń w ramach jednego komentarza, więc im w to graj. Ekonomiści mogę godzinami rozprawiać o trendach i innych teoretycznie cudownych zabiegach. Tylko ci co jeszcze mają jakiś autorytet, w przypadku ewidentnych bzdur nawet jeśli są zgodni politycznie, wolą milczeć, tak też uczynił guru Balcerowicz, a ja już idę w jego ślady, dość komentowania bzdur podawanych slangiem, zyski przekazuje się tak jak zakłada pierścień centrujący, z definicji, czy jak kto woli z mocy prawa. Jeśli mamy oszczędzać to mówmy jasno, że opona 165 jest tańsza i bardziej ekonomiczna, zamiast tego słyszę, że zoptymalizowany PAX przy zastosowaniu pierścienia spowoduje lepszą amortyzację złotego, czy coś w tym rodzaju.
Właśnie wysłuchałem
Chyba faktycznie mógł być niezrozumiały, ale przecież nie każdy może być dobrym sprzedawcą. Jezeli tylko pojawi się sprawozdanie finansowe NBP za 2008 rok (dziwnie się jakoś opóźnia) to obiecuję, że spróbuję Rostowskiego przetłumaczyć. Chociaż pewnie niewiele dodam do tego co już napisałem.
PS
Może Balcerowicz jest po prostu na urlopie?
Właśnie wysłuchałem
Chyba faktycznie mógł być niezrozumiały, ale przecież nie każdy może być dobrym sprzedawcą. Jezeli tylko pojawi się sprawozdanie finansowe NBP za 2008 rok (dziwnie się jakoś opóźnia) to obiecuję, że spróbuję Rostowskiego przetłumaczyć. Chociaż pewnie niewiele dodam do tego co już napisałem.
PS
Może Balcerowicz jest po prostu na urlopie?
Właśnie wysłuchałem
Chyba faktycznie mógł być niezrozumiały, ale przecież nie każdy może być dobrym sprzedawcą. Jezeli tylko pojawi się sprawozdanie finansowe NBP za 2008 rok (dziwnie się jakoś opóźnia) to obiecuję, że spróbuję Rostowskiego przetłumaczyć. Chociaż pewnie niewiele dodam do tego co już napisałem.
PS
Może Balcerowicz jest po prostu na urlopie?
Wprawdzie ciut póżna pora, ale
jak rozumiem, jeżeli nic nowego ze złotym się nie zdarzy to pan R czyli rząd chapnie 10 miliardów.
Jak spekulanci winni grać by chapnął 0 (słownie zero) zł?
Jak rząd winien grać by chapnąć więcej?
Przez “grać” rozumiem: grać złotówką na rynku.
No i wyjaśnienie mamy
http://www.polityka.pl/kurs-na-zysk/Lead121,1830,296765,18/
Silny złoty-> mały zysk i odwrotnie.
Wprawdzie ciut póżna pora, ale
jak rozumiem, jeżeli nic nowego ze złotym się nie zdarzy to pan R czyli rząd chapnie 10 miliardów.
Jak spekulanci winni grać by chapnął 0 (słownie zero) zł?
Jak rząd winien grać by chapnąć więcej?
Przez “grać” rozumiem: grać złotówką na rynku.
No i wyjaśnienie mamy
http://www.polityka.pl/kurs-na-zysk/Lead121,1830,296765,18/
Silny złoty-> mały zysk i odwrotnie.
Wprawdzie ciut póżna pora, ale
jak rozumiem, jeżeli nic nowego ze złotym się nie zdarzy to pan R czyli rząd chapnie 10 miliardów.
Jak spekulanci winni grać by chapnął 0 (słownie zero) zł?
Jak rząd winien grać by chapnąć więcej?
Przez “grać” rozumiem: grać złotówką na rynku.
No i wyjaśnienie mamy
http://www.polityka.pl/kurs-na-zysk/Lead121,1830,296765,18/
Silny złoty-> mały zysk i odwrotnie.
No i wyjaśnienie mamy
http://www.polityka.pl/kurs-na-zysk/Lead121,1830,296765,18/
Silny złoty-> mały zysk i odwrotnie.