Sporo zamieszania na pewno Sporo zamieszania na pewno narobiło zwyczajowe określenie “Głowa Państwa”, to dało podstawy (wg nich) do takich interpretacji.
W efekcie zachowuje się jak Władca, Król nawet…
A co do “…nalezy zatem przywolac do porzadku wszelkimi sposobami, jakie okaza sie niezbedne…” – niewiele można zrobić.
Może ktoś wie, co można zrobić?
popieram I mało tego że popieram to chętnie bym coś zrobił żeby to chamstwo ukrucić, tylko cóż ja maluczki mogę.Więc krzycze głośno na puszczy ludzie nie dajcie się zwariować i za dwa lata dokonajcie rozsądnego wyboru.
P.S. też mi brakło toaletowego więc skorzystam z Majestatu, pytanie pytanie tylko czy się nada ha ha ha ha
Nic dodać, nic ująć Rece mi opadają, gdy słyszę:
– gardłującego Michasia Kamińskiego, że pierwsza osoba w państwie, że czwarta osoba …,
– ministra Kownackiego ( a taki na początku wydawał się wyważony) podkreślającego, że doktor praw, że magister historii …,
– tych wszystkich różnej maści pisowców alarmujących, jaka to krzywda dzieje się ukochanemu, wybranemu przez naród, pierwszemu, jedynemu, najważniejszemu itp. przedstawicielowi Polski.
W nosie mam osobiste ambicje prezydenta. Zresztą gdyby miał ambicję, to bym ją zauważyła. Jakoś nie rzuciła mi się w oczy. Mały, zakompleksiony, podporządkowany bratu, przewrażliwiony człowieczek. I tyle.
Nareszcie estimado Nareszcie estimado sformułował przejrzyście opinię, której różni pseudo-eksperci usiłują od początku unikać jak ognia – jaki jest limit kompetencji pana Pierwsza Osoba w Państwie.
Ja będę ustalał reguły dla pilota samolotu, ja będę pouczał Europę jak traktować z Rosją, ja będę decydował czy podpisać czy nie podpisać traktatu, ja będę zwalniał pielęgniarkę…
Pan Pierwsza Osoba w Państwie wygodnie zapomina, że ani Konstytucja, ani żadna ustawa nie daje mu prawa np. do odmowy podpisania traktatu uchwalonego przez Sejm, a co najwyżej zwrócenia się do Trybunału Konstytucyjnego o opinię. On już przy tej sprawie gwałci Konstytucję. Od tego rozpychania się łokciami, od tego “ja tak chcę”, stopniowo Polska przestaje być państwem prawa a zaczyna być prywatnym folwarkiem człowieka chorego na przerost ambicji i żądzy władzy.
To co wyprawia pan K. ja nazwałbym “pełzającym zamachem stanu”.
Dlatego nie dziwię się p.Tuskowi, iż próbuje go powstrzymać wszelkimi sposobami.
I przestańcie pisać o dwóch chłopcach w piaskownicy, gdy w gruncie rzeczy mamy do czynienia ze złośliwym braciszkiem, który kopie starszą siostrę po kostkach, kiedy mama nie widzi, po czym natychmiast wybucha głośnym płaczem o krzywdzie, jaka mu się dzieje.
Panie Estimado Pierwszy i trzeci akapit są bardzo dobrze, wyraziście sformułowane.To, mam wrażenie, argumenacja, która do szerszego grona czytelników przemówi. Reszta tekstu też niezgorsza. Dzięki za to.
Siła argumentów… Dzisiaj rano w biurze, w którym pracuję rozpętała się dyskusja na temat tej “podniebnej” awantury pomiędzy Premierem i Prezydentem. Kilka osób, choć nie przekonanych o słuszności postępowania LK, nie akceptowało metod stosowanych przez Tusk & Co. w sprowadzaniu LK z obłoków na ziemię (nomen omen).
Pełna zgoda
Masz w pełni rację, Estimado. Reakcja Tuska jest tu całkowicie prawidłowa.
Na ciąg dalszy patrzę jak kibic sportowy, z wielką ciekawością (bo w istocie jestem kibicem politycznym).
Sporo zamieszania na pewno
Sporo zamieszania na pewno narobiło zwyczajowe określenie “Głowa Państwa”, to dało podstawy (wg nich) do takich interpretacji.
W efekcie zachowuje się jak Władca, Król nawet…
A co do “…nalezy zatem przywolac do porzadku wszelkimi sposobami, jakie okaza sie niezbedne…” – niewiele można zrobić.
Może ktoś wie, co można zrobić?
popieram
I mało tego że popieram to chętnie bym coś zrobił żeby to chamstwo ukrucić, tylko cóż ja maluczki mogę.Więc krzycze głośno na puszczy ludzie nie dajcie się zwariować i za dwa lata dokonajcie rozsądnego wyboru.
P.S. też mi brakło toaletowego więc skorzystam z Majestatu, pytanie pytanie tylko czy się nada ha ha ha ha
Nic dodać, nic ująć
Rece mi opadają, gdy słyszę:
– gardłującego Michasia Kamińskiego, że pierwsza osoba w państwie, że czwarta osoba …,
– ministra Kownackiego ( a taki na początku wydawał się wyważony) podkreślającego, że doktor praw, że magister historii …,
– tych wszystkich różnej maści pisowców alarmujących, jaka to krzywda dzieje się ukochanemu, wybranemu przez naród, pierwszemu, jedynemu, najważniejszemu itp. przedstawicielowi Polski.
W nosie mam osobiste ambicje prezydenta. Zresztą gdyby miał ambicję, to bym ją zauważyła. Jakoś nie rzuciła mi się w oczy. Mały, zakompleksiony, podporządkowany bratu, przewrażliwiony człowieczek. I tyle.
Nareszcie estimado
Nareszcie estimado sformułował przejrzyście opinię, której różni pseudo-eksperci usiłują od początku unikać jak ognia – jaki jest limit kompetencji pana Pierwsza Osoba w Państwie.
Ja będę ustalał reguły dla pilota samolotu, ja będę pouczał Europę jak traktować z Rosją, ja będę decydował czy podpisać czy nie podpisać traktatu, ja będę zwalniał pielęgniarkę…
Pan Pierwsza Osoba w Państwie wygodnie zapomina, że ani Konstytucja, ani żadna ustawa nie daje mu prawa np. do odmowy podpisania traktatu uchwalonego przez Sejm, a co najwyżej zwrócenia się do Trybunału Konstytucyjnego o opinię. On już przy tej sprawie gwałci Konstytucję. Od tego rozpychania się łokciami, od tego “ja tak chcę”, stopniowo Polska przestaje być państwem prawa a zaczyna być prywatnym folwarkiem człowieka chorego na przerost ambicji i żądzy władzy.
To co wyprawia pan K. ja nazwałbym “pełzającym zamachem stanu”.
Dlatego nie dziwię się p.Tuskowi, iż próbuje go powstrzymać wszelkimi sposobami.
I przestańcie pisać o dwóch chłopcach w piaskownicy, gdy w gruncie rzeczy mamy do czynienia ze złośliwym braciszkiem, który kopie starszą siostrę po kostkach, kiedy mama nie widzi, po czym natychmiast wybucha głośnym płaczem o krzywdzie, jaka mu się dzieje.
Krótko i na temat
To jest zamach na konstytucję. Kropka.
Panie Estimado
Pierwszy i trzeci akapit są bardzo dobrze, wyraziście sformułowane.To, mam wrażenie, argumenacja, która do szerszego grona czytelników przemówi. Reszta tekstu też niezgorsza. Dzięki za to.
Siła argumentów…
Dzisiaj rano w biurze, w którym pracuję rozpętała się dyskusja na temat tej “podniebnej” awantury pomiędzy Premierem i Prezydentem. Kilka osób, choć nie przekonanych o słuszności postępowania LK, nie akceptowało metod stosowanych przez Tusk & Co. w sprowadzaniu LK z obłoków na ziemię (nomen omen).
Pod koniec dnia odczytałam wszystkim Twój wpis.
Oporni wymiękli 🙂