Dow suffers biggest point drop ever – donosi portal CNN. Faktycznie, indeksy na Wall Street poleciały na łeb na szyję.
Dow suffers biggest point drop ever – donosi portal CNN. Faktycznie, indeksy na Wall Street poleciały na łeb na szyję. Kilka godzin temu gruchnęła wiadomość: Izba Reprezentantów odrzuciła Bailout Bill. 23-ema głosami, żeby było śmieszniej, głównie Republikanów. Choć kiedy ogłoszono wyniki głosowania każda z partii zrzucała winę na drugą. Wygląda jednak na to, że Nancy Pelosi, demokratyczną Spikerkę (przewodniczącą) Izby, klęczący przed nią sekretarz skarbu Henry Paulson po prostu wzruszył? W każdym razie uzgodnione dwa dni wcześniej przez ekspertów i liderów Kongresu modyfikacje planu ratunkowego Paulsona okazały się dla Demokratów bardziej strawne niż dla partii rządzącej. Wtedy zapanowała urzędowa euforia. Przyjęto wszak postulaty krytyków pakietu. 700 mld miało zostać wyasygnowane na ratowanie zagrożonych instytucji finansowych w trzech transzach. Tylko pierwsza, 250 mld, miała pozostać w gestii sekretarza skarbu. Drugą, 100 mld, miał dysponować prezydent. A uruchomienie trzeciej wymagałoby zgody Kongresu. Poza tym zablokowano wypłacanie wysokich odpraw menadżerom korporacji, które obwiniane są o nadmuchanie kredytowego balona. A jednak się nie udało. Co najgorsze, niektórzy, wśród nich szef Fedu Bernanke, dają do zrozumienia, że planu ratunkowego B po prostu nie ma. Choć jednocześnie próbują zaklinać rzeczywistość, powtarzając, że coś trzeba zrobić.
Mądrzy ludzie mówili, że jak przy każdym kryzysie, decydujący cios może zadać czynnik psychologiczny. Na razie klienci banków komercyjnych nie ustawiają się w kolejkach, aby wycofać swoje wkłady. To byłoby już ostateczną oznaką światowego krachu. Ekonomiści i politycy cały czas utrzymują, że kryzys dotyczy jedynie banków inwestycyjnych. Kiedy jednak poranne otwarcia na giełdach europejskich zaczęły się od minusów, mimo radosnej nowiny zza oceanu ws. pakietu Paulsona, niepokój zaczął narastać. Wczoraj agencje doniosły o samobójstwie brytyjskiego finansisty. Rządy Beneluxu przyznały, że wykupiły duży pakiet udziałów Fortis Banku. Wyszły na jaw podobne operacje rządu brytyjskiego w stosunku do kilku małych instytucji finansowych. Czyli wtajemniczone kręgi od jakiegoś czasu musiały zdawać sobie sprawę, że coś niedobrego wisi w powietrzu.
Naiwne pytanie brzmi: dlaczego 228 kongresmenów zagłosowało przeciw pakietowi ratunkowemu? Nie wierzą w jego skuteczność? Podobnie jak ich wyborcy, z których tylko 30% poparło pakiet? Upraszczając, panuje przekonanie, że pakiet miał przede wszystkim ratować skórę rekinów z Wall Street. Kosztem małych i średnich przedsiębiorców, szczególniej z biedniejszych stanów. Spośród polskich analityków, których słyszałam, np. Krzysztof Rybiński, były wiceprezes NBP, obecnie w Ernst&Young, członek-założyciel Ruchu Obywatelskiego "PolskaXXI", wyraził zadowoleniez odrzucenia pakietu. Krytykował go z pozycji radykalnego liberała. Większość wierzy, że Amerykanie wymyślą coś lepszego, skuteczniejszego. Cieszą się spadkiem cen ropy. I czekają na otwarcie giełd azjatyckich.
Fascynujące jest
Fascynujące jest obserwowanie, jak gówno wreszcie dolatuje do wentylatora. :0
Te wszystkie grube ryby chowające sie przed odpryskami za prezesowskimi fotelami…
Bardzo dobrze, że odrzucili.
Ten plan to zwykłe pudrowanie ospy.
Rachunek i tak by przyszedł – z nawiązką.
To co złe – musi upaść, świat się przez to nie rozwali.
Mnie bardziej interesuje, kto pozwolił na taką jazdę bez trzymanki i jak właściwie wyglądał przepływ aktywów.
Kto na tym skorzystał?
g… w wentylatorze
Mimo calej fascynacji wolalbym jednak w tym momencie znalezc sie za gruba szyba.
Widocznosc za chwile tak czy siak drastycznie sie pogorszy, to samo z innymi walorami atmosfery… a jednak jakos przyjemniej by bylo.
Pozdrawiam
No, niby tak…
Jednak ten ferment juz był w powietrzu, a bieg wydarzeń został zdeterminowany dużo wcześniej.
Siekiera i tak wisi w powietrzu.
Im szybciej dojdzie do przesilenia, tym lepiej.
Nie sądzę, by takim robaczkom jak my cokolwiek groziło.
Cykl koniunkturalny, odwieczny cykl natury.
🙂