Reklama

Jeszcze się na dobre nie zaczęło, a już jest bardzo śmiesznie. Policzyłem na palcach, że do wyborów parlamentarnych w 2013 roku pozostało 14 miesięcy. Wydawać by się mogło, że to kupa czasu, zwłaszcza jak na polityczne tempo, ale najbardziej skłócone obozy nie mogą się doczekać i traktują każdy dzień, jak termin ostateczny. Wczoraj wyborcy mogli się zapoznać z dwoma przełomowymi deklaracjami, jedna z nich trochę przeczy napiętej atmosferze, ale to tylko teoria. Jarosław Kaczyński miał odwołać objeżdżanie Polski, ponieważ jest okres wakacyjny i to ta informacja, która pozornie nie wpisuje się w presję kampanijną. Swoją drogą ciekawa sprawa, że sam Kaczyński i sztab doradców, po długich namysłach i serii wizyt w gminach, doszli do wniosku, że w lipcu są wakacje. Cóż zdarza się najlepszym, ale to nie jest rezygnacja, tylko strategiczny odwrót.

Druga informacja to raczej scysja, która się rozpoczęła w Internecie i skończyła w mediach. Tomasz Lenz, poseł Platformy Obywatelskiej, pokornie, uprzejmie i z partyjnym zaangażowaniem zaprosił obywateli na konferencję Donalda Tuska. W czasie konferencji Donald Tusk w krótkich, niemal żołnierskich, słowach zwrócił się do posła Lenza i zagroził wyrzuceniem z PO. Za co? Za inne wpisy internetowe posła, w których krytykował 14 emeryturę, co spotkało się z entuzjastycznym przyjęciem zwolenników PO, przynajmniej sporej części. Donald Tusk zapewnił Polaków, że PO nie zlikwiduje 500+, 13 i 14 emerytury, jak również doprowadzi do takiego błogosławionego stanu, że te wszystkie dodatki socjalne nabiorą większej wartości. Przyznam się, że nie sprawdzałem reakcji posła Lenza i zwolenników PO również, ale domyślam się, jest bardzo ciekawie i przy tym schizofrenicznie. Podręczniki politologii krzyczą, że partie konkurencyjne za wszelką cenę powinny się odróżniać, najwyraźniej Donald Tusk otworzył nowy rozdział i postanowił kopiować pomysły PiS i co więcej być bardziej „pisowski” niż sam PiS. PO jest bardzo sprawna w obiecywaniu rewolucyjnych zmian i dzięki ich obietnicom, mamy w Polsce 3×15, JOW, dobrze zarabiające pielęgniarki, które wracają z Irlandii, za to nie mamy Senatu i 150 miliardów z OFE.

Reklama

Czego Tusk z PO nie obieca, to Kaczyński z PiS przebije. Co tam marne 150 miliardów?! Kaczyński mówi bez kozery o bilionie i jeszcze się zastanawia jaką walutę przyjąć. Temat reparacji od Niemiec stał się niestety jednym z wielu skeczy, jakie słyszymy z ust polityków PiS, ale ten skecz jest wyjątkowo mało śmieszny. Trudno się nie zgodzić z tym, że agresja niemiecka połączona z okupacją i ludobójstwem wyrządziła Polsce gigantyczne szkody i bilion złotych, czy nawet euro prawdopodobnie nie jest w stanie zrekompensować tych strat. Problem polega na tym, że z tej poważnej, wręcz tragicznej sprawy partia polityczna odwołująca się do patriotyzmu, uczyniła tandetną tragifarsę. Nikt przy zdrowych zmysłach nie uwierzy, że te wyborcze pohukiwania mają jakiekolwiek realne podstawy. PiS miał siedem lat na to, aby poważną kwestię potraktować poważnie i po tym czasie nawet nie ma żadnej rzetelnej ekspertyzy prawnej, jedynie jakieś nieistotne pustosłowie wyprodukowane przez Mularczyka i jego ekipę.

Patrząc na strat kampanii wyborczej 2013, jedno można powiedzieć na pewno, to będzie dla człowieka myślącego bardzo ciężki czas. Jeśli w tej chwili, w okresie urlopowym, poziom absurdu i śmieszności rozpala polityczny kocioł aż po gwizdek, to co będzie na parę miesięcy przed rozstrzygnięciem? O ile w 2015 roku PiS przedstawił dość spójny i konkretny program, który w dużej części wdrożył i tym samym ośmieszył PO, o tyle w 2013 roku będziemy mieli do czynienia wyłącznie z POPiS. Obie partie są kompletne wyjałowione i niezdolne do niczego innego poza wzajemnymi atakami, połączonymi z coraz bardziej żenującym populizmem. Jeśli Tusk odzyska władzę, to w pierwszej kolejności weźmie się za łamanie obietnic, które dla niego nigdy nic nie znaczyły. Jeśli Kaczyński utrzyma władzę, to będziemy mieli rządy PO w końcowej fazie. Porzućcie polityczne nadzieje, jak chcecie na kogoś liczyć, to liczcie na siebie.

Reklama

7 KOMENTARZE

  1. ubiegle 2 lata mnie nauczyły ze moge liczyc tylko na pana Warzeche i Wielguckiego.
    Ja naprawde nie wymagam wiele od ludzi.
    Po pierwsze zeby sie ode mnie od****li (wolnosc Tomku w swoim domku) Po drugie by w kluczowych dla calego narodu chwilach nie okazali sie zdrajcami jak Kaczynski

  2. Czasem czuję się w jak w domu wariatów.

    Niemiecki rząd podobno złożył ofertę, że pokryje część kosztów zakupu przez Polskę najnowszych czołgów z Niemiec. Polski rząd odrzucił ofertę i zażądał dostarczenia starych, do których już nie ma części…

    Pewnie spotkają się w pół drogi i Niemcy zrezygnują z nowych a my ze starych…
    Swoją drogą, dla mnie jedyną opcją jest 1:1 czyli rząd Niemiec przekazuje nam 300 czołgów.

    • @Knock.out.4
      Niemcy nie mają z czego zrobić nowych czołgów. Duża część surowców i materiałów potrzebnych do ich produkcji pochodzi z Rosji. Tak więc jest pewne że albo nic nie dostaniemy, albo dostaniemy sprzęt starszy od najstarszych żołnierzy WP.