Miałem dzisiaj wstawić mój subiektywny tekst o prawdziwym Lechu Kaczyńskim, ale ponieważ po ostatnich wetach Pana Prezydenta nie widzę szansy na merytoryczną dyskusję, publikację przekładam na później
Miałem dzisiaj wstawić mój subiektywny tekst o prawdziwym Lechu Kaczyńskim, ale ponieważ po ostatnich wetach Pana Prezydenta nie widzę szansy na merytoryczną dyskusję, publikację przekładam na później. Nie oznacza to jednak, że się poddałem i na kontrowersjach dzisiaj będę niekontrowersyjny. Chciałeś Władco Portalu to masz – napiszę dzisiaj kilka gorzkich słów, które zapewne nie spodobają się grupie tzw. Kadarkowców. ?Napiszę? to może trochę za dużo napisane, gdyż tekst, po małych poprawkach, będzie w większości kopią moich notatek piwowara, ale jako człowiek mało biegły w klawiaturze i na dodatek leniwy nie będę go przecież pisał od nowa. Nie ważne. Ważne jest to, że stanowi szczegółowy opis tego co dzisiaj był dla mnie naprawdę ważne.
Warka nr 1
Po kilku warkach z gotowych zestawów czyli tzw. ?gorących kubków? oraz koncentratów słodowych postanowiłem zrobić swoje pierwsze, od początku do końca, własne piwo.
Składniki:
1. 20 l zdekantowanej, czyli zlanej znad osadu wody ?kranówki? ? wodę w kranie mam dobrą, ale niestety twardą, więc musiałem ją zmiękczyć przez gotowanie i dekantację.
2. 4,5 kg słodu pilzneńskiego śrutowane przez 2 godziny w maszynce do mięsa na zasadzie tył ? przód (dawało więcej grubych frakcji). Straszna trauma i odciski pozostały, więc jestem szczęśliwy, że znalazłem już człowieka ze śrutownikiem.
3. Chmiel lubelski szyszki ? sześć garści.
4. Drożdże suche Safbrew s-33 górnej fermentacji ? temperatura w piwnicy powyżej 15 stopni, więc drożdże górnej fermentacji do piwa typu ?ale?, ale z uwagi na typ słodu liczę na coś w pobliżu ?lager?.
Wyposażenie ? no może wyposażenie to za dużo powiedziane:
1. maszynka do mięsa służąca za śrutownik ? ten jeden, jedyny raz.
2. dwa garnki po 12 litrów każdy ? srebrny i emaliowany, zwyczajowo używane do bigosu i barszczu. Niestety nie posiadałem SuperGara zaciernego 30 litrów,
3. filtr zrobiony ze stalowego oplotu rurki wodociągowej ? patent z forum piwowarskiego
4. balon szklany 22 litry ? zalecanego fermentatora nie posiadam
5. Balingomierz do mierzenia poziomu cukru kupiony w markecie
6. Termometr do 100 stopni C.
7. Kapslownica + kapsle+ butelki ? kupiłem wcześniej do piwa ?gorący kubek?
Dzień pierwszy
Moją pierwszą w życiu prawdziwą warkę rozpocząłem o godz 9.00. Zdecydowałam się na zacieranie angielskie czyli na tzw ?lenia?, gdyż zaplanowałem sobie jeszcze całkiem sporo pracy w tzw. międzyczasie. Zasypałem słód do maszynki do mięsa i … cholera, ciężko to szło, jednak po godzinie miałem zmielone 2,2 kg słodu do pierwszego zasypu. Do srebrnego garnka wlałem 6 litrów wody o temp. 72 stopnie i wsypałem 2,2 kg ześrutowanego, a właściwie zmielonego słodu. Ten srebrny lepiej trzyma ciepło ? chyba jakiś nikiel ma w sobie ? więc stwierdziłem, że powinien być lepszy do zacierania ?na lenia?, to jest bez podgrzewania. Niestety po zasypaniu słodu temperatura była za niska ? powinienem dać wodę 75 stopni ? więc podgrzałem do 69 stopni. O 10.20 zostawiłem ?na leniwe?, ale po pół godziny spadło mi do 66 stopni, więc podgrzałem do 72 i zostawiłem na godzinę ? po godzinie było ok. 70 stopni. Niby miało być ?na lenia?, a się nie leniłem. No trudno, może ta druga partia pozwoli mi, w międzyczasie, zrobić to co sobie jeszcze na dzisiaj zaplanowałem. Pierwszą partię podgrzałem do 77 stopni, odczekałem 10 minut i przelałem do gara z ułożoną rurką filtracyjną. Poczekałem dziesięć minut na ułożenie młóta, czyli tych wszystkich łupin i grubych frakcji, i rozpocząłem filtrację ? pierwsze dwa litry z powrotem do gara, reszta leci szybko i wydaję się być klarowna, tylko jakaś jasna. Ilość cukru w brzeczce ? 22 blg. Młóto chyba dobrze filtruje pomimo wątpliwości co do jego jakości po śrutowaniu maszynką do mięsa. Filtrowanie z wysładzaniem, czyli przelewaniem młóta gorącą wodą, trwało ok. godziny – do wysłodzenia poszło jakieś 5 litrów wody. Wysładzałem do 5 blg, bo kolor zrobił się cieńki. Pierwszy pomiar cukru tej partii wskazał 15 blg czyli wydajność super. O godz 13.30 druga partia (jednak ten duży gar by się przydał bo już mam dość) – wlałem do srebrnego gara 6 litrów wody o temperaturze 75 stopni i wsypałem 2,2 kg ześrutowanego wcześniej słodu. Temperatura 65 stopni, więc podgrzałem do 69. Stało 1,5 godziny bez podgrzewania ?na leniwym?, podgrzałem do filtracji i wysłodziłem 5 litrami. Nie zmierzyłem poziomu cukru, no zapomniałem, ale coś było nie tak. Niestety filtr wepchnąłem do gara z brzeczką, a nie ułożyłem jak za pierwszym razem na dnie, gdyż emaliowany gar był zajęty w procesie chmielenia, czyli warzenia.. Chmielenie tej pierwszej partii rozpocząłem o godz. 14 ? musiałem odlać dwa litry słodu, bo by nie miało gdzie kipieć ? za mały garnek. O 14.10 do gotującej brzeczki wrzuciłem 3 garści chmielu lubelskiego na goryczkę, a o 15.00 dodałem jeszcze trzy garści lubelskiego na 5 min na aromat. Postanowiłem chmielić tylko jedną partię pełną porcją chmielu, bo powoli tego leniwego procesu zaczynam mieć już dość. O szesnastej nachmielona partia była już wychłodzona i przelana przez sitko do balona. Druga partia brzeczki, wychłodzona prysznicem, poszła do balona o 17.00. Tak jak podejrzewałem coś się stało z drugim zacieraniem, bo po uzupełnieniu wody, która odparowała przy chmieleniu otrzymałem tylko 10 blg ? tragedia. Chociaż może nie taka znowu tragedia, bo piwko powinno wyjść na poziomie 4%, a kolor zapowiada się złocisty.
OK mam już nachmieloną i schłodzoną brzeczkę, więc czas zadać drożdży. Czas jaki do tej pory upłynął to osiem godzin bez pięciu minut, więc aby dalej tego nie przedłużać postanowiłem wsypać drożdże bez rehydratyzacji, bezpośrednio do balona. Zmęczony jestem, a w notebooku powstał jedynie zapis procesu wrzenia . No nic terminową pracę napiszę jutro … szlag by trafił to leniwe zacieranie.
Dzień drugi
Rano w kuchni przyjemny zapach młodego piwa … cholera wylazło z balona. Takiej piany z gorących kubków w życiu jeszcze nie miałem. Radości z życia mojego piwka nie zepsuła mi nawet półgodzinna jazda na mopie, ale trochę jego mętność mnie niepokoi. Dobrze będzie, siadam do notebooka, bo jutro termin.
Dzień siódmy
Dobrze jest. Odfermentowało do 2 blg, zapach, przejrzystość i kolor w normie. Rezygnuję z cichej fermentacji i pakuję do butelek z połową łyżeczki cukru do każdej z nich. Wyszło 39 półlitrowych, a kapslowanie sprawiło mi jak zwykle przyjemność.
Dzień czternasty
39 sztuk zgrabnych buteleczek poszło sobie leżakować do piwnicy.
Dzień sześćdziesiąty któryś ? czyli przedwczoraj
Pierwsza degustacja.
Skład komisji konkursowej: ja i trzech kolegów ? kiperzy jak się patrzy, gdyż każdy jako konsument mógłby uzyskać referencje z co najmniej kilkunastu pubów krajowych i zagranicznych..
Werdykt:
1. piana: biała, drobna, trwała, pozostawia piękne ?oka? na pokalu ? 4 x 10,
2. klarowność: opinie podzielone. Dwaj koledzy, którzy coś marudzili, że piwo mogłoby być bardziej klarowne, zmienili zdanie po mojej sugestii o zmianie składu komisji przy następnej degustacji – ostatecznie 4 x 10,
3. wysycenie ? bąbelki dają równo do końca konsumpcji i przyjemnie je czuć na języku ? 4 x 10,
4. kolor ? złoty, żółty, słoneczny. Faceci nie powinni wypowiadać się na temat koloru, więc nie ocenialiśmy,
5. zapach ? słodowo-chmielowy. Wszystkim się podobał ? 4 x 10,
6. smak ? mmm smak. Zacytuję tylko opinie bardziej wyważone: poezja, niebo w gębie, z..biste ? 4 x 1000000, no i wszystko jasne … pełne.
Komisja zgodnie oceniła, że wyszedł więcej niż zacny lagerek . Poszła cała skrzyneczka, więc chyba Komisja wiedziała co mówi. Poza tematem piwa Komisja wypowiadała się jeszcze w temacie starych dobrych czasów oraz teraźniejszych zwykłych ludzkich spraw. Słowa polityka, Tusk, Kaczyński, Rząd, PiS, weta, TVP itp. podczas rozmowy nie padły. Komisja obrady zakończyła o godz. 23 z hakiem z mocnym postanowieniem degustacji pozostałych 120 butelek, które grzecznie już stoją w piwnicy.
PS
Jako Przewodniczący Komisji składam serdeczne podziękowania Panu Leszkowi Możdżerowi, którego płyta “Time” w sposób szczególny wzbogaciła prace komisji. Panom Danielssonowi oraz Fresco oczywiście dziękuję nie mniej serdecznie.
Komisja to jest to !
Czy nie szukasz przypadkiem wolontariuszy do pracy w komisji ?
Wesołych Świąt !
T.
Do tej pory nie szukałem Tetryku,
gdyż niezależne głosy członków, jak widać, łechtały mile ego Przewodniczącego, ale … na wszelki wypadek będę pamiętał o Twojej kandydaturze.
Wesołych Świąt
PS
… a póki co gorąco zachęcam do stworzenia Komisji własnej. Koszt jak widać mały, a satysfakcja gwarantowana:)
Komisja to jest to !
Czy nie szukasz przypadkiem wolontariuszy do pracy w komisji ?
Wesołych Świąt !
T.
Do tej pory nie szukałem Tetryku,
gdyż niezależne głosy członków, jak widać, łechtały mile ego Przewodniczącego, ale … na wszelki wypadek będę pamiętał o Twojej kandydaturze.
Wesołych Świąt
PS
… a póki co gorąco zachęcam do stworzenia Komisji własnej. Koszt jak widać mały, a satysfakcja gwarantowana:)
Komisja to jest to !
Czy nie szukasz przypadkiem wolontariuszy do pracy w komisji ?
Wesołych Świąt !
T.
Do tej pory nie szukałem Tetryku,
gdyż niezależne głosy członków, jak widać, łechtały mile ego Przewodniczącego, ale … na wszelki wypadek będę pamiętał o Twojej kandydaturze.
Wesołych Świąt
PS
… a póki co gorąco zachęcam do stworzenia Komisji własnej. Koszt jak widać mały, a satysfakcja gwarantowana:)
Komisja to jest to !
Czy nie szukasz przypadkiem wolontariuszy do pracy w komisji ?
Wesołych Świąt !
T.
Do tej pory nie szukałem Tetryku,
gdyż niezależne głosy członków, jak widać, łechtały mile ego Przewodniczącego, ale … na wszelki wypadek będę pamiętał o Twojej kandydaturze.
Wesołych Świąt
PS
… a póki co gorąco zachęcam do stworzenia Komisji własnej. Koszt jak widać mały, a satysfakcja gwarantowana:)
Komisja to jest to !
Czy nie szukasz przypadkiem wolontariuszy do pracy w komisji ?
Wesołych Świąt !
T.
Do tej pory nie szukałem Tetryku,
gdyż niezależne głosy członków, jak widać, łechtały mile ego Przewodniczącego, ale … na wszelki wypadek będę pamiętał o Twojej kandydaturze.
Wesołych Świąt
PS
… a póki co gorąco zachęcam do stworzenia Komisji własnej. Koszt jak widać mały, a satysfakcja gwarantowana:)
Komisja to jest to !
Czy nie szukasz przypadkiem wolontariuszy do pracy w komisji ?
Wesołych Świąt !
T.
Do tej pory nie szukałem Tetryku,
gdyż niezależne głosy członków, jak widać, łechtały mile ego Przewodniczącego, ale … na wszelki wypadek będę pamiętał o Twojej kandydaturze.
Wesołych Świąt
PS
… a póki co gorąco zachęcam do stworzenia Komisji własnej. Koszt jak widać mały, a satysfakcja gwarantowana:)
Komisja to jest to !
Czy nie szukasz przypadkiem wolontariuszy do pracy w komisji ?
Wesołych Świąt !
T.
Do tej pory nie szukałem Tetryku,
gdyż niezależne głosy członków, jak widać, łechtały mile ego Przewodniczącego, ale … na wszelki wypadek będę pamiętał o Twojej kandydaturze.
Wesołych Świąt
PS
… a póki co gorąco zachęcam do stworzenia Komisji własnej. Koszt jak widać mały, a satysfakcja gwarantowana:)