Reklama

Genialny Laskowik wymyslił taki skecz, w którym chodził po chodniku i robił sondę uliczną. Pytał, jednego, drugiego, trzeciego, co sądzą o bieżącej sytuacji. Ludzie się jąkali, lecieli sztampą, nie potrafili powtórzyć zaproponowanej odpowiedzi. W końcu Zenek mówi do operatora: „Czekaj, czekaj sam to zrobię, zobaczysz będzie dobrze”. I zrobił, po mistrzowsku! Wyszła odpowiedź na miarę telewizji. Przypomniałem Laskowika z dwóch powodów, pierwszym jest genialność w uprawianiu fachu, drugim mistrzostwo gatunku. Za moich czasów kabareciarz był kabareciarzem, ksiądz księdzem, kucharka kucharką, ale dziś mamy popieprzenie z pomyleniem i tak narodził się chyba najbardziej neonowe szyldy „elit”. Widzisz mrugający napis „Magiel u Karolki”, wchodzisz, a tam katechetka Korwin-Piotrowska modli się do Niepokalanego Stołu Camila. Babie z magla mami klientów i odstawia fuchę. Z nosem zanurzonym w brudnych gaciach wyszła z roli i zaczęła prowadzić lekcje religii. Jak wiadomo katolik jest wredny, mściwy, śmierdzi mu spod pach i modli się o zgon krowy sąsiada. Neofitka Karolka zakładając habit od razu zaczęła z pasją się modlić, na początek o to, by córki Ziemkiewicza zostały zgwałcone, potem prosiła Boga, żeby wszystkie złe języki atakujące arcybiskupa Camila sparszywiały i ropą czarną spłynęły. Nie mogę na to patrzeć, jak Zenon Laskowik na przypadkowych przechodniów. Tak się robi kolorowe wpisy, tak się prowadzi e-fifek.pl? Karolka się odsunie, usiądzie wygodnie i patrzy, ile się jeszcze musi nauczyć w tak prostym fachu, a młoda już przecież nie jest.

Helo! Helo! Tu nasz codzienny serwis e-fifek.pl. Rzeczy ważnych i poważnych znów nam nie dowieźli, ale mamy dla was codzienną pożywkę sensacji i rewelacji na wynos, solidną rację, by my zawsze mamy rację. W salonach przeciąg, wywiało wszystkie koleżanki i kolegów znanego, co ja mówię, topowego trendy, redaktora Camila. Nikt nic nie wie, nikt nie słyszał, ze stołu posprzątane. Ale, ale, w przyrodzie nic nie ginie, na miejsce koleżanek i kolegów wskoczyli życzliwi, niekoniecznie Camilowi, jednak zawsze życzliwi e-fifek.pl. I czego myśmy się, proszę ja Ciebie, Ciebie i Ciebie nie dowiedziałyśmy, żeśmy. Lecimy? Dobra tylko czym i jak? Z klucza płci, preferencji, a może spożycia ze współżyciem? Wiecie, co? Zrobimy inaczej! Będzie koktajl, przekładaniec, ostra jazda, cała na przód drożny kanał. W Łazienkach najlepiej smakują orzeszki Felix, chodzę tam zawsze do Baśki, a Baśka wie wszystko.

Reklama

Witamy ponownie z królewskiego parku! Chrupiemy z Baśką Felixy i sobie nie żałujemy, bo w cenie 4,5 zł „Żabka” dołożyła 25% gratis, aż tu nagle ruda Baśka robi pauzę. Znam tę minkę, zaraz się dowiemy, co wiewiórka usłyszała.

– Z „Dżagą” się widziałam.
– O! Kopę lat i co tam? Gdzie ma wstrzyknięte? W poliki?
– Pozdrowienia śle, ale nie o to chodzi. Fakty są. Do kumpeli “Dżagi” przystawiał się tłusty miś.
– Który Baśka, szepnij do uszka słodkim newsem.
– Ten przecież?
– Ten?!
– No otóż!
– I co?
– A co ja ci będę… masz iPhona i paczaj:

Nie mam pojęcia czy chodzi o tą samą osobę(myślę jednak ze tak)ale TVN posiada w swojej armii Pana dziennikarza który ma upodobania do transow i powinienem mieć to w dupie ale jest psycholem.Wiem bo kiedyś myśląc że jestem transem zarywal do mnie w czapce z daszkiem.Powiedzialem grzecznie “Spierdalaj to mój sceniczny outfit nie jestem trans” wiec wziął się za moje koleżanki drag queen.Kiedy również dostał kosza wrzucił jednej z nich coś do drinka…straciła przytomność na dwa dni (!!!!)dochodząc do zdrowia w szpitalu.Probowal kilka razy aż mu się udało wyrwać jedna kolego-kolezanke.Przekupil go drogimi prezentami a Pan/Pani jeździł do niego uprawiać sex z nim i jego żona (!!!!)przez okolo pol roku.Patologia.Dobrze ze się za to biorą ludzie z TVN.Kompletnie nie mam nic do stacji ale taka osoba powszechnie kojarzona z ich logo robi im mega obciach.To tyle.

– Rządzisz Baśka! Ty, a może to plotka jakaś, co?
– Chyba się za dużo nachrupałaś. Pacz kto podał dalej.
– Rafalala??? Młot info!
– Bank źródło. Ono było w prawdzie całą dobę.
– Pacz Baśka, nie powiedziałbym, cholewcia, taki normalny się wydawał. Nie, że coś tam, sztywniak, normalnie wszystko pite, brane i teges było, ale żeby tak przeorało krajobraz.
– Się rozejrzyj dookoła, ludzi posłuchaj, koń jaki jest każdy widzi.
– Koń? Który koń?
– Nie, nie, nie kochana, w to już mnie nie mieszaj, ani słowa o koniu.
– Orzeszka?
– Mało masz.
– Nie pękaj dokupię po 4,9 w „Biedronce” dają.
– Stop! Stop! Cięcie! Jakie ku…a 4,9 w Biedronce? Szanuj sponsora! 4,5 plus 25% gratis w ”Żabce”. Karolka weź oprzytomnij, naprawdę są młodsze, wierz mi, są młodsze. Kamera! Jedziemy!
– Spoko są w promocji po 4,5 w „Żabce” plus 2…5? Tak, 25% gratis. Z tym koniem, to na grillu się stało?
– Puknij się Karolka. O normalnego chodzi, zwykły westernowy.
– Ej, osłabiasz mnie.
– To se chrupnij. Płytę znaleźli.
– Gdzie, kto?
– Ja nic nie wiem, co to ja po City chodzę i ploty zbieram, jak ci mówię, to ci mówię.
– To sobie chłopak w majtkach nabrudził.
– Też, ale stół się za nim ciągnie.
– Co?
– Stół, mówię przecież, słuchasz mnie, czy jak? Z ruchu dzióbka bierz u w a l o n y stół.
– Czym?
– Chłodnikiem od Grycana. Wstałaś, czy spałaś z makijażem?
– Nie krzycz miła, skronie trzeszczą – masz ostatniego, bierz z promocji w „Żabce”.
– Proszek został, karty, lustro, komplet.
– Biały?
– Nie, tęczowy!
– Hymm, to już nie takie zło, normalka. Od kogo brał?
– Z hurtowni ABW.
– O Jezu! Pytam tylko

Przerwa na rekalmę.

Pranie do białego nigdy nie było tak tanie. Biały proszek “Persil” w opakowaniu 5 kg za 45 zł plus płynny wybielacz w pastylkach, od 8.00 do 22.00 w bie…., „Żabce”, starej poczciwej „Żabce”.

– To na na legalu?
– Głupia, lokuję przecież. Mówisz takie małpy, taki cyrk, a co towarzystwo na to, koledzy, sąsiedzi?
– Ja nie wiem, proszę ciebie, jak ty żyjesz z fachu, ty normalnie nic nie wiesz. Ogarniaj:

Camil zadebiutował w Polskim Radiu w Katowicach w wieku 23 lat. Nie pamiętam w którym roku, ale był to początek lat 90. Szybko stworzono dla niego Listę Przebojów Radia Katowice która zresztą istnieje do dziś. Jak to się stało, że w stacji w której pracowało i współpracowało blisko 250 osób nagle gwiazda muzyki dostała tak prestiżowy kawałek? To były czasy gdzie debiut przed sitkiem był czymś elitarnym. Otóż tatuś Camila był-jest, tego nie wiem ale był właścicielem autoryzowanego salonu samochodowego Suzuki-Durczok i spoty płatne hulały na antenie od rana do wieczora… Nagle – tu musisz sprawdzić rok – Camil dostaje propozycję objęcia naczelnego stacji radiowej która nazywała się Radio Top – podobno radio założyła śląska Solidarność. Dziś już to radio nie istnieje. Camil stworzył zespół dj, reporterów. Miał ambicje. Zamawiał do tej niszowej stacji relacje zagraniczne i mobbingował ludzi. Do tego stopnia, że któregoś dnia cały zespół nie wytrzymał i postawił sprawę na ostrzu noża. Albo on albo my. Rzadko się w mediach zdarza taka sytuacja. Zarząd się wystraszył i Camil przestał szefować. Co się stało dalej? Płynnie przechodzi do TV Katowice gdzie z marszu dostaje “Gościa dnia” i od tego czasu staje się publicystą politycznym. Rzecz jasna, że w katowickiej trójce też hulają spoty Suzuki-Durczok. Potem jak wiesz następuje spektakularny awans do Wiadomości. Nie jestem z natury zawistny i nie o to chodzi. Wkwił mnie swego czasu kiedy postawił na biurku na zakończenie Wiadomości statuetkę Wiktora czy czegoś tam, ale wcześniej na antenie pochwalił się rakiem. Do dupy. Tak się nie robi. Kompleks Lisa też jest irytujący. Generalnie nie lubiany w środowisku. Święta krowa. Tyle. Informacje są z dobrych źródeł. Pracowałem w PRK w latach 96-98. Potem z człowiekiem z TOP-u, był moim naczelnym. Potem z operatorem kamery w TVP – też opowiadał. Nigdy orłem nie był. Nie wiem czy zdążył skończyć studia, bo je przerwał.

– O w mordę tam i nazad! I patrz wszyscy cicho siedzą, cholewcia!
– Jeden nie wytrzymał.
– Eee…
– Jak ci mówię, to ci mówię. Facet chatę wynajmował i raty nie zobaczył. Przyszedł dzień, że się zważył i puścił farbę. Tak ruszyło.
– Kto taki?
– A co ja po City chodzę i plotki zbieram? Nieważne, nie liczy się, lepiej się pytaj o Elkę X-elkę!
– Mam znać?
– Brak słów. Elka melinę dzierżawiła, od tego właśnie misia, któremu nie płacili wszyscy razem.
– Jak to wszyscy?
– Normalnie, dobra, koń nie.
– Ty, czekaj, a ta Elka, to nie ta przypadkiem, wiesz?
– Nie ta, druga Elka, taki klimat.
– Ma fejsa?
– Miała, fejsa, goldena i filrmówkę, ale się w porę laska połapała i zwinęła interes.
– To skąd wiesz, co i jak?
– Kto haruje ten ma. Internet jest dla ciebie Karolka, dla Elki i Camila, ja się na robocie znam i robię analogowo, u mnie nic nie ginie. Z ukrytej kamery masz…

– W dupę majonez, proszę ciebie, Baśka! To on nie wyjdzie z tego raczej chyba.
– Raczej chyba ty.
– Co ja?
– Bym ci powiedziała, co ty. Kontra pójdzie.
– Powaga? Kto robi? Nie, no Baśka, nie mów, wzięłaś to? Taki kanał?
– Wzięłam ciebie, wezmę jego.
– I jak będzie?
– Dobrze Karolka będzie, pozytywnie zaorane.

– Inna jakość! Patrz, jak człowieka można zgnoić, mówię Ci Baśka rzygać się chce. Zamknę w cipę tego fejsa i cisnę do zakonu.

Byłoby na tyle, jakieś 30 minut roboty i zabawy w stylistyce. Zewsząd padają salwy oburzenia i „hejty” na Korwin-Piotrowską, że obłuda, że hipokryzja, że ona ostatnia powinna mówić o niszczeniu Camila, zabijaniu i praniu brudów publicznie. Może i słusznie, ale mnie się w oczy rzuca coś zupełnie innego. Jak można być taką niemotą w swoje robocie i spieprzyć temat, który sam się pisze? Korwin-Piotrowska jest chodzącym beztalenciem, neonowym szyldem „elit” nie potrafiącym sklecić tekstu dla e-fifek.pl, a w roli katechetki jest tak wiarygodna, jak przydrożna Bułgarka, która macha do tira figurką Dziewicy Orleańskiej. Afera z Camilem pokazuje więcej o RP III niż jakakolwiek nudna, metodyczna analiza, towarzycho zawinęło się w czerwony dywan i to był błąd, bo spod dywanu wyszły brudy i wyskoczyły buldogi. I tylko jedno zadaje sobie pytanie. Jakim sposobem Karolka do telewizji się dostała? Widać, że nie pupą, słychać, że nie głową, pozostają plecy.

korwin.png

Lista fałszywych neonów do uzupełnienia:

1. Premier Ewa Kopacz
2. Prezydent Bronisław Komorowski
3. Prezydent Europy Donald Tusk
4. Gazeta… Gazeta Wyborcza
5. Telewizja… TVN
6. Nagroda Literacka “Nike”
8. Redaktor Tomasz Lis
9. Adwokat Roman Giertych
10. Ekspert Maciej Lasek
….
1001…

Reklama

54 KOMENTARZE

  1. Pani żona Camilowa ujęła się
    Pani żona Camilowa ujęła się za biednym pokrzywdzonym mężulkiem twierdząc, że dziennikarze jak psy gończe zaszczuły jej ukochanego; bez żadnego wyroku urządzono publiczny lincz na Camilku. A jak Camilek traktował swoich rozmówców i gości o odmiennych poglądach? A jak traktował podległych mu pracowników? Tego nikt nie bierze pod uwagę, bo to on jedyny o kryształowym sumieniu został pokrzywdzony i nawet całkiem specjalnie nie wspomina się o tych złych rzeczach, o jakie jest posądzany tak, jakby to największą krzywdę jemu, a nie przez niego zrobiona została. Pani żona ponadto twierdząc, że powstała specjalna komisja, na której wyniki brutalny świat dziennikartwa nie czekał, wydała oświadczenie, że to już koniec kariery słynnego właściciela upierdolonego stołu. Zero nadziei, zero wątpliwości. Czyż nie jest to jawne przyznanie się do męzowej winy? Przecież, gdy komisja nic nie wykryje, nic nikomu nie udowodni, bo życzliwi koledzy zagrożą, że kto się wysypieobciążając durszloka to na zieloną trawkę poleci gęsi pasać. Wtedy to przecież czyste sumienie Camila w dalszym ciągu pozostanie czyste, a jego kieszeń pękała będzie w szwach od mamony z wygranych procesów z oszczercami. Ale nie! Camilowa stwierdziła, że to koniec jego kariery, czytaj jest winny.

    • Zacznijmy od tego,
      że Dupczok nie jest dziennikarzem. Przyjęła się taka maniera, zwłaszcza u nas, że jak ktoś odczyta z kartki wiadomości w tzw. "dzienniku telewizyjnym", to od razu staje się dziennikarzem. Idąc tym tokiem myślenia, każdy kto trzymał w ręku łuk (choćby i ja) automatycznie staje się Indianinem.

      • Wielokrotnie trzymałam w ręku
        nocnik ….

        Od ładnych paru lat powtarzam wszystkim czy chcą czy nie chcą słuchać (raczej nie chcą), że takim "dziennikarzem" jak ci Państwo może być każdy Mietek.

        Niestety magia okienka z gadajacą głową zdaje się w oczach pospólstwa nobilitować każdego tumana. …

        • mało kto się nadaje na dupczoka czy lisa
          Nie całkiem każdy. Do telewizji trzeba ludzi całkowicie pozbawionych zdolności odczuwania stresu (czyli niestety psychopatów) potrafiących płynnie mówić. Niby niewiele, ale dużo takich niema, a jesli są to zwykle akurat siedzą w więzieniu.
          Nawet proste przeczytanie z kartki tak aby widzów nie znudzić jest poza zasięgiem 90 procent bystrych ludzi.

          • Dokładnie. Ale weź poprawkę,
            Dokładnie. Ale weź poprawkę, że oni są na dopingu! 90% z nich. Kiedyś w LO ustalaliśmy poziomy normalności i wyszło nam, że tak po trzech piwach człowiek jeszcze nie bełkocze i mówi to, co chce. Psychopaci to za łatwe, z tym się w zasadzie trzeba urodzić. Doping.

          • W nawiązaniu do Durczokgate
            Celne spostrzeżenie, dlatego "zaszycie" się Durczoka wiążę z przygotowywaniem linii obrony, a nie ciężkim stresem. Poza tym nie wie co jeszcze może w najbliższym czasie wypłynąć. Jak dbał o zacieranie śladów to jest udupiony. On i bez wątpienia kilka innych osób.

          • Nie wiem jak to się rozwinie,
            Nie wiem jak to się rozwinie, ale dzisiejszy felieton należy czytać między wierszami, bo wbrew pozorom nie jest śmieszny. Nie tyle domyślam się, co prawie wiem jak będzie wyglądał najnowszy “Wprost”. Jeśli on ma z tego wyjść, to wszystkie ręce na pokładzie musiałby postawić na “ujebanym” stole wszystkie asy. A chętnych nie widać. Na mój gust trafi na prowincję i głodem nie będzie przymierał. Nie opłaca się inwestować, lepiej puścić przekaz: “czarna owca”. Małe koszty plus cała machina, bo Kolenda, Olejnik i reszta tylko czekają na sygnał, że już można kłapać dziobem.

          • Wiemy jak rozwinąć się powinien…
            ….temat, o którym mowa. Juz o tym tutaj pisałem. Nie lekceważmy pierwszego tekstu "Wprost". Wbrew pozorom to on jest dziisiaj ważniejszy, i to drugi tekst stworzył dualizm sytuacji, która nie jest przez wszystkich rozumiana.
            Co chcemy osiągnąć? Zrozumienie dla krzywd molestowanych kobiet (nie tylko kobiet) i mobbingowanych współpracowników, czy satysfakcję ze ścięcia szefa szefów – albo jak sam ponoć o sobie mówi – Boga polskiej informacji…
            Ja wiem, że szef szefów to łakomy kąsek, ale są tez ludzie. O nich powalczmy. O prawdę o otaczającym nas świecie, którą mają relacjonować… O to by ten, który marzy o zajęciu miejsca szefa szefów kilknascie razy się zastanowił zanim zacznie o sobie mówić Bóg…. Bo ten jest tylko jeden…

          • Pewnie w jakiejś mierze to
            Pewnie w jakiejś mierze to psychopatia, w jakiejś chemiczne wspomaganie. Co prawda, nie miałem do czynienia z telewizją, ale kiedyś organizowałem liczne szkolenia i konferencje. I wiem, że są normalni ludzie, którzy lubią wystąpienia publiczne. Nie jest ich wielu, ale są typy ludzkie, na które tego typu stres działa pozytywnie. Czasami, ciche niepozorne osoby dostają skrzydeł w sytuacji konfrontacji z dużym audytorium.

    • Sraczka medialna to jest sposób działania tej tłuszczy!
      Przypominam, jak zachowywał się salon po aresztowaniu doktora G. "Ręce pianisty", "upadek polskiej transplantologii" i tego typu podobne pierdy wylewały się z TV i prasy. Potem okazało się, kryształowy, niewinny lekarz ma 40 zarzutów prokuratorskich, które i tak, jak wszystkie zresztą afery, ukręcono w III RP :/

  2. Pani żona Camilowa ujęła się
    Pani żona Camilowa ujęła się za biednym pokrzywdzonym mężulkiem twierdząc, że dziennikarze jak psy gończe zaszczuły jej ukochanego; bez żadnego wyroku urządzono publiczny lincz na Camilku. A jak Camilek traktował swoich rozmówców i gości o odmiennych poglądach? A jak traktował podległych mu pracowników? Tego nikt nie bierze pod uwagę, bo to on jedyny o kryształowym sumieniu został pokrzywdzony i nawet całkiem specjalnie nie wspomina się o tych złych rzeczach, o jakie jest posądzany tak, jakby to największą krzywdę jemu, a nie przez niego zrobiona została. Pani żona ponadto twierdząc, że powstała specjalna komisja, na której wyniki brutalny świat dziennikartwa nie czekał, wydała oświadczenie, że to już koniec kariery słynnego właściciela upierdolonego stołu. Zero nadziei, zero wątpliwości. Czyż nie jest to jawne przyznanie się do męzowej winy? Przecież, gdy komisja nic nie wykryje, nic nikomu nie udowodni, bo życzliwi koledzy zagrożą, że kto się wysypieobciążając durszloka to na zieloną trawkę poleci gęsi pasać. Wtedy to przecież czyste sumienie Camila w dalszym ciągu pozostanie czyste, a jego kieszeń pękała będzie w szwach od mamony z wygranych procesów z oszczercami. Ale nie! Camilowa stwierdziła, że to koniec jego kariery, czytaj jest winny.

    • Zacznijmy od tego,
      że Dupczok nie jest dziennikarzem. Przyjęła się taka maniera, zwłaszcza u nas, że jak ktoś odczyta z kartki wiadomości w tzw. "dzienniku telewizyjnym", to od razu staje się dziennikarzem. Idąc tym tokiem myślenia, każdy kto trzymał w ręku łuk (choćby i ja) automatycznie staje się Indianinem.

      • Wielokrotnie trzymałam w ręku
        nocnik ….

        Od ładnych paru lat powtarzam wszystkim czy chcą czy nie chcą słuchać (raczej nie chcą), że takim "dziennikarzem" jak ci Państwo może być każdy Mietek.

        Niestety magia okienka z gadajacą głową zdaje się w oczach pospólstwa nobilitować każdego tumana. …

        • mało kto się nadaje na dupczoka czy lisa
          Nie całkiem każdy. Do telewizji trzeba ludzi całkowicie pozbawionych zdolności odczuwania stresu (czyli niestety psychopatów) potrafiących płynnie mówić. Niby niewiele, ale dużo takich niema, a jesli są to zwykle akurat siedzą w więzieniu.
          Nawet proste przeczytanie z kartki tak aby widzów nie znudzić jest poza zasięgiem 90 procent bystrych ludzi.

          • Dokładnie. Ale weź poprawkę,
            Dokładnie. Ale weź poprawkę, że oni są na dopingu! 90% z nich. Kiedyś w LO ustalaliśmy poziomy normalności i wyszło nam, że tak po trzech piwach człowiek jeszcze nie bełkocze i mówi to, co chce. Psychopaci to za łatwe, z tym się w zasadzie trzeba urodzić. Doping.

          • W nawiązaniu do Durczokgate
            Celne spostrzeżenie, dlatego "zaszycie" się Durczoka wiążę z przygotowywaniem linii obrony, a nie ciężkim stresem. Poza tym nie wie co jeszcze może w najbliższym czasie wypłynąć. Jak dbał o zacieranie śladów to jest udupiony. On i bez wątpienia kilka innych osób.

          • Nie wiem jak to się rozwinie,
            Nie wiem jak to się rozwinie, ale dzisiejszy felieton należy czytać między wierszami, bo wbrew pozorom nie jest śmieszny. Nie tyle domyślam się, co prawie wiem jak będzie wyglądał najnowszy “Wprost”. Jeśli on ma z tego wyjść, to wszystkie ręce na pokładzie musiałby postawić na “ujebanym” stole wszystkie asy. A chętnych nie widać. Na mój gust trafi na prowincję i głodem nie będzie przymierał. Nie opłaca się inwestować, lepiej puścić przekaz: “czarna owca”. Małe koszty plus cała machina, bo Kolenda, Olejnik i reszta tylko czekają na sygnał, że już można kłapać dziobem.

          • Wiemy jak rozwinąć się powinien…
            ….temat, o którym mowa. Juz o tym tutaj pisałem. Nie lekceważmy pierwszego tekstu "Wprost". Wbrew pozorom to on jest dziisiaj ważniejszy, i to drugi tekst stworzył dualizm sytuacji, która nie jest przez wszystkich rozumiana.
            Co chcemy osiągnąć? Zrozumienie dla krzywd molestowanych kobiet (nie tylko kobiet) i mobbingowanych współpracowników, czy satysfakcję ze ścięcia szefa szefów – albo jak sam ponoć o sobie mówi – Boga polskiej informacji…
            Ja wiem, że szef szefów to łakomy kąsek, ale są tez ludzie. O nich powalczmy. O prawdę o otaczającym nas świecie, którą mają relacjonować… O to by ten, który marzy o zajęciu miejsca szefa szefów kilknascie razy się zastanowił zanim zacznie o sobie mówić Bóg…. Bo ten jest tylko jeden…

          • Pewnie w jakiejś mierze to
            Pewnie w jakiejś mierze to psychopatia, w jakiejś chemiczne wspomaganie. Co prawda, nie miałem do czynienia z telewizją, ale kiedyś organizowałem liczne szkolenia i konferencje. I wiem, że są normalni ludzie, którzy lubią wystąpienia publiczne. Nie jest ich wielu, ale są typy ludzkie, na które tego typu stres działa pozytywnie. Czasami, ciche niepozorne osoby dostają skrzydeł w sytuacji konfrontacji z dużym audytorium.

    • Sraczka medialna to jest sposób działania tej tłuszczy!
      Przypominam, jak zachowywał się salon po aresztowaniu doktora G. "Ręce pianisty", "upadek polskiej transplantologii" i tego typu podobne pierdy wylewały się z TV i prasy. Potem okazało się, kryształowy, niewinny lekarz ma 40 zarzutów prokuratorskich, które i tak, jak wszystkie zresztą afery, ukręcono w III RP :/

  3. To są skutki
    Tego, że tłuszcza i czerń, która wylazła z czworaków jest elitą.
    Dawniej, jak ktoś był zdolny, to powoli awansował/ Ze stangreta, w następnym pokoleniu stawał się nauczycielem w szkole powszechnej, potem panem doktorem i/lub inżynierem. Potem awansował do elity intelektualnej państwa.
    Wystarczy przeczytać kodeks Boziewicza. Każdy, kto olsiągn ie poziom matury staje się z automatu czóowiekiem zdolnym do dawania i żądania satysfakcji.
    Z tego wynika poprawnie rozumując, że II RP była krajem inkluzywnym, czyli, że można pochodzić z dowolnego kręgu spoiłecznego, ale obiektywne kryterium zdania matury czyni z Ciebie CZŁOWIEKA.
    De facto równego książętom krwi.
    Nie ma i nie było równie egalitarnego kodeksu, jak kodeks  Boziewicza.
    Każdy, nawet syn kamieniarza (Dmowski), mógł stać się równym dobrze urodzonym i nikogo to nie gorszyło.

  4. To są skutki
    Tego, że tłuszcza i czerń, która wylazła z czworaków jest elitą.
    Dawniej, jak ktoś był zdolny, to powoli awansował/ Ze stangreta, w następnym pokoleniu stawał się nauczycielem w szkole powszechnej, potem panem doktorem i/lub inżynierem. Potem awansował do elity intelektualnej państwa.
    Wystarczy przeczytać kodeks Boziewicza. Każdy, kto olsiągn ie poziom matury staje się z automatu czóowiekiem zdolnym do dawania i żądania satysfakcji.
    Z tego wynika poprawnie rozumując, że II RP była krajem inkluzywnym, czyli, że można pochodzić z dowolnego kręgu spoiłecznego, ale obiektywne kryterium zdania matury czyni z Ciebie CZŁOWIEKA.
    De facto równego książętom krwi.
    Nie ma i nie było równie egalitarnego kodeksu, jak kodeks  Boziewicza.
    Każdy, nawet syn kamieniarza (Dmowski), mógł stać się równym dobrze urodzonym i nikogo to nie gorszyło.

  5. Olejmy fifki, weźmy się za molestowanie i mobbing
    "Wprost" pojechał z drugim tematem. Każdy student prawa wybroni bohatera ich tekstu. W to grają jego adwokaci i pijarowcy. Rozgrywają podręcznikowo komunikację kryzysową w modelu "clintonowskim". Zaczęto audycją z Wielowieyską, później szpital, bzdety na łamach Super Expressu (najpiękniejszy był z klątwą, mam nadzieję że Jastrząb da swojemu dziennikarzowi za to ekstra zaj…ą premię :)), list żony… Tkanie w przestrzeni słabego tekstu "Wprost", działań służb, spiskowych teorii – o tym już wiemy wszyscy.
    A może w tym wszystkim mamy do czynienia z czymś zupełnie "prostackim"? Z molestowaniem i mobbingiem? Bogowie mają w dupie swoich współpracowników. A przecież takim się definiował szef szefów polskiej informacji… Jestem Bogiem….
    Ma też szef szefów własne definicje molestowania i mobbingu. Trochę się wk…a i jeb…e pracowników, no ale to przez stres, Rosję, Ukrainę i Panią Premier…
    Nikt nie poinformował Pana Boga, o tym, że za "suko" i "pojedźmy do mnie" są paragrafy. I to ostre…
    Jakoś mu nie współczuję… Jestem już wyklęty???
    Polecam audycję Elizy Michalik w sobotnim RDC "Bez pudru".

  6. Olejmy fifki, weźmy się za molestowanie i mobbing
    "Wprost" pojechał z drugim tematem. Każdy student prawa wybroni bohatera ich tekstu. W to grają jego adwokaci i pijarowcy. Rozgrywają podręcznikowo komunikację kryzysową w modelu "clintonowskim". Zaczęto audycją z Wielowieyską, później szpital, bzdety na łamach Super Expressu (najpiękniejszy był z klątwą, mam nadzieję że Jastrząb da swojemu dziennikarzowi za to ekstra zaj…ą premię :)), list żony… Tkanie w przestrzeni słabego tekstu "Wprost", działań służb, spiskowych teorii – o tym już wiemy wszyscy.
    A może w tym wszystkim mamy do czynienia z czymś zupełnie "prostackim"? Z molestowaniem i mobbingiem? Bogowie mają w dupie swoich współpracowników. A przecież takim się definiował szef szefów polskiej informacji… Jestem Bogiem….
    Ma też szef szefów własne definicje molestowania i mobbingu. Trochę się wk…a i jeb…e pracowników, no ale to przez stres, Rosję, Ukrainę i Panią Premier…
    Nikt nie poinformował Pana Boga, o tym, że za "suko" i "pojedźmy do mnie" są paragrafy. I to ostre…
    Jakoś mu nie współczuję… Jestem już wyklęty???
    Polecam audycję Elizy Michalik w sobotnim RDC "Bez pudru".

  7. MK
    Rozwalil mnie Pan tym tekstem niczym Rudy 102 :))) Moze Pan powinien jednak do kabaretu bo ten tekst wyciska lzy w oczach:))) W temacie Piotrowskiej taki wierszyk mnie sie przypomnial jako przestroga:

    Sex Lokomotywa

    Wiersz ten czyta sie w rytmie wiersza Tuwima

    Sluchaj dziewczynko! – Ona nie slucha.
    Przesunal wiec reke od piersi do brzucha…
    Buch! Jak goraco!
    Uf! Jak goraco!
    'Tyzes to w nocy? Tyzes Jasienku?
    Jam ci najdrozsza! Wiec wchodz pomalenku…'
    I wszedl w nia powoli, jak zólw ociezale
    Ruszyl dwa razy, wolniutko, ospale.
    Szarpnela sie troche, przyciagnal z mozolem,
    Nogami sie zaparl o krzeslo za stolem,
    I teraz przyspieszyl, i gna coraz predzej,
    I dudni i stuka, lomoce i pedzi.
    A dokad? A dokad? A dokad? Na wprost!
    (kleczala wygieta w pozycji "na most")
    A on w te szpare, w ten tunel, w ten las,
    I spieszy sie, spieszy by zdazyc na czas.
    Az lózko turkocze, i krzeslo tez puka,
    A Jasiu ja puka, puka i puka.
    Tak gladko, tak lekko, tak calem za cal,
    Wyjmowal i wkladal ten narzad jak stal.
    A ona spocona, zziajana, zdyszana,
    Legla na plecach, uniosla kolana,
    Zdziwiona tym wszystkim, co sie z nia dzieje
    Pyta sie Jaska, pyta i smieje:
    'A skadze, a jakze, a czemu tak gnasz!?
    A co to to, co to mi teraz tak pchasz!?
    Ze wali, ze pedzi, ze bucha – buch buch!!
    Ach jakze, ach jakze ja lubie ten ruch!'
    I gna ja, i pcha ja i akcje swa toczy,
    I tloczy ja Jasiu uroczy i tloczy.
    Nagle – swist!
    Nagle – gwizd!
    Buchnelo – Buch!
    I stanal juz ruch.
    'Oj gdzie mi zniknales!
    Chce jeszcze Jasienku!'
    Probuje go znalezc jej reka po ciemku.
    A on juz bez ducha, maly, skulony,
    Spi nieboraczek, choc akt nie skonczony.
    Wiec strzela biedna wokolo oczyma,
    Dziwi sie temu, co w swej rece trzyma.
    I placze, narzeka na los swój niewiesci,
    I w koncu sie sama ze soba piesci.
    A Jasiu? Znal prawdy nieznane dla ludu.
    Przeczytal Wislocka, i chcial teraz cudu.
    Sadzil, ze starczy ta szybkosc, ten ruch,
    Technika, pozycja i owe "buch buch".
    By zone rozpalic do ognia bialosci.
    A ona pragnela tez innej milosci.
    Milosci zawartej w spojrzenia iskierce,
    Wiec Jasiu – prócz kuski – miej takze i serce!

  8. MK
    Rozwalil mnie Pan tym tekstem niczym Rudy 102 :))) Moze Pan powinien jednak do kabaretu bo ten tekst wyciska lzy w oczach:))) W temacie Piotrowskiej taki wierszyk mnie sie przypomnial jako przestroga:

    Sex Lokomotywa

    Wiersz ten czyta sie w rytmie wiersza Tuwima

    Sluchaj dziewczynko! – Ona nie slucha.
    Przesunal wiec reke od piersi do brzucha…
    Buch! Jak goraco!
    Uf! Jak goraco!
    'Tyzes to w nocy? Tyzes Jasienku?
    Jam ci najdrozsza! Wiec wchodz pomalenku…'
    I wszedl w nia powoli, jak zólw ociezale
    Ruszyl dwa razy, wolniutko, ospale.
    Szarpnela sie troche, przyciagnal z mozolem,
    Nogami sie zaparl o krzeslo za stolem,
    I teraz przyspieszyl, i gna coraz predzej,
    I dudni i stuka, lomoce i pedzi.
    A dokad? A dokad? A dokad? Na wprost!
    (kleczala wygieta w pozycji "na most")
    A on w te szpare, w ten tunel, w ten las,
    I spieszy sie, spieszy by zdazyc na czas.
    Az lózko turkocze, i krzeslo tez puka,
    A Jasiu ja puka, puka i puka.
    Tak gladko, tak lekko, tak calem za cal,
    Wyjmowal i wkladal ten narzad jak stal.
    A ona spocona, zziajana, zdyszana,
    Legla na plecach, uniosla kolana,
    Zdziwiona tym wszystkim, co sie z nia dzieje
    Pyta sie Jaska, pyta i smieje:
    'A skadze, a jakze, a czemu tak gnasz!?
    A co to to, co to mi teraz tak pchasz!?
    Ze wali, ze pedzi, ze bucha – buch buch!!
    Ach jakze, ach jakze ja lubie ten ruch!'
    I gna ja, i pcha ja i akcje swa toczy,
    I tloczy ja Jasiu uroczy i tloczy.
    Nagle – swist!
    Nagle – gwizd!
    Buchnelo – Buch!
    I stanal juz ruch.
    'Oj gdzie mi zniknales!
    Chce jeszcze Jasienku!'
    Probuje go znalezc jej reka po ciemku.
    A on juz bez ducha, maly, skulony,
    Spi nieboraczek, choc akt nie skonczony.
    Wiec strzela biedna wokolo oczyma,
    Dziwi sie temu, co w swej rece trzyma.
    I placze, narzeka na los swój niewiesci,
    I w koncu sie sama ze soba piesci.
    A Jasiu? Znal prawdy nieznane dla ludu.
    Przeczytal Wislocka, i chcial teraz cudu.
    Sadzil, ze starczy ta szybkosc, ten ruch,
    Technika, pozycja i owe "buch buch".
    By zone rozpalic do ognia bialosci.
    A ona pragnela tez innej milosci.
    Milosci zawartej w spojrzenia iskierce,
    Wiec Jasiu – prócz kuski – miej takze i serce!

  9. Dupczok wróci na
    Wiertniczą, co do tego nie mam wątpliwości. Za dużo włożono wysiłku w wykreowanie "króla", żeby teraz go wyrzucać na śmieci. Wróci, ale z gażą zredukowaną do gaży Rurka, jakieś 5-10 razy mniej, niż obecnie. Nie chce mi się wierzyć, że brał 80 kafli…

  10. Dupczok wróci na
    Wiertniczą, co do tego nie mam wątpliwości. Za dużo włożono wysiłku w wykreowanie "króla", żeby teraz go wyrzucać na śmieci. Wróci, ale z gażą zredukowaną do gaży Rurka, jakieś 5-10 razy mniej, niż obecnie. Nie chce mi się wierzyć, że brał 80 kafli…