Każdy ma coś ulubionego, ulubiony batonik, kanapkę z dżemem i musztardą, ulubioną ryskę na prawym błotniku ulubionego niemłodego już auta, swoją ulubiona zwrotkę, ulubionego misia, ulubioną rybkę i na
Każdy ma coś ulubionego, ulubiony batonik, kanapkę z dżemem i musztardą, ulubioną ryskę na prawym błotniku ulubionego niemłodego już auta, swoją ulubiona zwrotkę, ulubionego misia, ulubioną rybkę i najukochańszy kieliszek. Jeden drugiemu przy założeniu, że obaj kulturalni, nie powinien wchodzić w ulubione. Zasada o tyle sprawiedliwa, że naturalnie oczywista, mało kogo powinno obchodzić czym się zajada i z czego popija, przepijając jeden do drugiego. Takie indywidualne wybory rozumiem i się nie wtrącam, natomiast od dziecka nie lubiłem grupowych, wspólnych ulubionych rzeczy. Na przykład mój ulubiony pokój był jednocześnie ulubionym pokojem mojego brata, mój ulubiony magnetofon był, w połowie lub w dniach na wyrywki, magnetofonem mojego brata, tę wspólnotę majątkową jeszcze udawało mi się akceptować, ale odkąd moja prawie narzeczona okazała się ulubioną przyjaciółką mojego ulubionego kolegi, nabrałem do części i osób wspólnych co najmniej dystansu.
Z ulubionymi osobami i rybkami, naczyniami szklanymi i potrawami jest też tak, że ludzie wokół ulubionych budują stowarzyszenia. Tych stowarzyszeń jest tyle i przedmiotów i organizmów na świecie, a nawet, czy może raczej, przede wszystkim rzeczy niematerialnych. Ludzie się skupiają wokół ulubionych myśli, ulubionych wyrazicieli myśli, ulubionych sądów, które należy rozumieć jako ulubione opinie. Wszystko funkcjonuje jako tako, człowiek człowiekowi bratem, dopóki się nie ujawni jakiś zgrzyt, rozbieżność w zestawie ulubionych. Weźmy takiego ulubionego polityka, co rzecz jasna i w tym miejscu nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem. Taki ulubiony polityk ma swój zestaw ulubionych rzeczy, myśli, kanapek z dżemem i batoników na deser. Ludzie, przez konserwatywnych ludzi zwani narodem, patrzą na polityka i na podstawie ulubionych zbieżności dokonują wyboru. Jedni czynią to tak, że wystarczy im fragment wspólnoty myśli i przyzwyczajeń inni potrzebują absolutu, czyli absolutnie wszystko musi się im zgadzać i absolutnie nie zgadzają się na nic innego. Tacy, ludzie, taki naród, fachowo i w języku politycznym nazywa się żelazny elektorat.
Musze się do czegoś przyznać, coś nie jest znów czymś takim, żeby się chwalić, raczej wstydliwa rzecz. Otóż ja się strasznie boję żelaznego elektoratu, boję się jeszcze bardziej niż plastikowych i papierowych polityków. Polityk, to zwykle jest jeden, taki sam najważniejszy, wokół którego biegają nieistotni politycy z nadzieją, że kiedyś będą na miejscu tego najważniejszego. Wcześniej czy później polityk się potknie, zdziera kolanko i okazuje się, że z męża stanu mamy beksalalę. Z żelaznym elektoratem jest gorzej, znacznie gorzej. Żelazny elektorat, kiedy polityk beczy, nie da sobie powiedzieć, co polityk robi. Dla żelaznego elektoratu polityk nie beczy, tylko media, albo czynniki odpowiadające za obieg informacji nie potrafią pokazać, że polityk śmieje się do łez, a właściwie cieszy, ponieważ wszystko idzie tak cudownie, jak nigdy dotąd nie szło. Dla żelaznego elektoratu rzeczywistość jest wrogiem ulubionego, ulubione z kolei nienaruszalne i niezbywalne. Z tych to powodów z żelaznym elektoratem nie pogadasz o rzeczywistości, z żelaznym elektoratem możesz tylko wymienić gadżety z zamkniętego zbioru ściśle ulubionych.
Byłoby fatalnie, w każdym razie jeszcze gorzej niż jest, gdyby świat był złożony z żelaznych elektoratów, na szczęście jak wiemy od Foresta, świat i życie jest jak pudełko czekoladek, nigdy nie wiesz na jaki smak trafisz. Świat się nie kończy na żelaznych elektoratach, świat jest na tyle otwarty i pojemny, że mieści w sobie ludzi pozbawionych metki narodu i takich, którzy w ogóle nie są elektoratem, są takie przypadki. Mieści się również w świecie taki elektorat, który ma wyrobione kubki smakowe i nie łyka wszystkiego jak leci, czym go polityk poczęstuje. Nie chcę się chwalić, ale ja właśnie należę do takiego elektoratu, co więcej zawsze należałem?no nie, przepraszam, nie zawsze. Był taki czasy, gdzieś tak przez 5/6 mojego życia, kiedy nie byłem żadnym elektoratem.
Moje gusta ulubionych rzeczy są tak rozstrzelone, że z zamkniętego menu tego czy innego polityka niemal nic mi nie smakuje. Kiedy się zorientowałem, że będąc nie-elektoratem, chcąc czy nie chcąc, całymi dniami jestem karmiony prawdami z ekranu, które w gardle stają, powiedziałem sobie stanowcze nie. O nie! Tak nie będzie, dalej będę sobie tworzył własne zestawy i jeśli już muszę wybierać, to wybiorę tego co mi najmniej kitu na talerz wciska. Jak pomyślałem, tak zrobiłem, przezornie tłumacząc, tym co pytali, że to nie jest wybór motywowany gustem, ale rozsądkiem, brakiem wyboru tak naprawdę. Tłumaczyłem, jak się okazuje, nieudolnie, ponieważ już po wyborze coraz częściej słyszę, że jak to. Jak to możliwe głosowałeś, a teraz piszesz, że nie smakuje ci kanapka z dżemem i musztardą? Głosowałeś i wolisz chomika zamiast rybki? Głosowałeś i teraz pijesz ze szklanki zamiast z kieliszka? Co się z tobą dzieje? Gdzie są twoje ideały? Co się z tobą stało? Jak możesz? Jesteś z nimi?
Sam jestem, jak zwykle, i moje ideały są we mnie, dlatego nic się ze mną nie dzieję i z nikim nie jestem. Bardzo mi przykro jeśli ktoś moją krytykę sprzed kilku, którą częstowałem tamtych, zrozumiał jako hymn dla tych obecnych. Z tego co pamiętam, wielokrotnie uprzedzałem, że nic z tych rzeczy, a pamięć mam niestety dobrą, mówię niestety, bo to czasami w życiu przeszkadza, głównie zapomnieć. Nie rozumiem też, dlaczego tak wielu wsadziło mnie do jednej antyszuflady, antytamci. Jestem anty i za w wielu szufladach, to nie jest tak, że tamci nigdy nie mają racji, bo tym racja przypisana.
Trochę niekomfortowo się czuję tłumacząc się z oczywistości, ale coraz częściej zauważam zapotrzebowanie na takie wyjaśnienia. Moje możliwości i wpływy na kreowanie rzeczywistości należy mierzyć w skali mikro. Chciałbym tyle móc ile mi niektórzy przypisują, niestety tyle mogę, co sobie mogę. A mogę przyswajać co mi smakuje i pluć paskudztwem. Moje zachowanie jest indywidualne, co nie znaczy, że mam cokolwiek przeciw żelaznym elektoratom, moje jedno wielkie marzenie jest takie, aby żelazne elektoraty wymieniały się amunicją żelaznych argumentów, do tego dojdą argumenty indywidualne i tak właśnie powstaje rzetelna platforma niezależnej publicystyki.
Od początku proponuję boleśnie demokratyczne rozwiązanie, niech każdy pisze i robi swoje, zamiast martwić się o przynależność innych piszących. Jedni należą i dobrze im z tym, inni nie należą i też nie maja kiepsko. Obrażać się jeden na drugiego, z tego powodu, że piszemy o kimś trzecim, którego działania wydają się nam rożne, bardzo różne, to jest krok w tył, jeśli za kontekst wziąć wolność słowa. Ludzie już tak mają, że jeden znajdzie ćwierć i będzie się cieszył, gdyż do tej pory nie miał nic. Inny, znajdzie 3 ćwierci i zapłacze, bo daleko mu jeszcze do ideału całości, czy komfortu nadmiaru.
Nie wiem czy to dobrze, czy nie, ale ja należę do tych drugich i za stary już jestem, aby zmienić swoje przyzwyczajenia. Niezmiernie mi przykro jeśli kogoś zawiodłem, ale ja naprawdę uprzedzałem, że do grona nie przystąpię, do żadnego grona. Proszę mnie zatem oszczędzić i sobie również wszelkich zarzutów, że nie jestem taki, jakim chcieliby mnie wiedzieć inni. No nie jestem, no i nie będę, i za chińskiego boga nie potrafię zrozumieć, dlaczego ogólna tendencja jest taka, że zamiast bronić swojego, indywidualnego, czy żelaznego, czeka się na mnie, czy mnie odbije, czy będę swój.
Największe pretensje do obecnego pana premiera, mam nie o to, że nie ma Irlandii, nie o to, że jest kryzys, ale o to, że jemu się wydaje rzecz niesamowita. Jemu się wydaje, że jak jego główny przeciwnik jest trzy razy gorszy od niego i trzy razy bardziej szkodzi nam wszystkim, to jak on nic nie będzie robił, będzie trzy razy lepszy i trzy razy mniej szkodliwy. W rewanżu za takie myślenie i pod presją tych co nie widzą wyboru, mam nagrodzić leniwego premiera głosem prezydenckim? Zbyt wiele ode mnie się wymaga, ale jeśli ktoś w leniu widzi urobionego po łokcie, który zrobił multum, ale ze skromności się nie chwali, to przecież nie brakuje na portalu miejsca, aby klika razy dziennie o tym pisać i tego bronić.
Tymczasem zauważam, że jaki żelazny lider, taki żelazny elektorat, leń na leniu i personalne alibi. Leń Tusk ma na wszystko jedną odpowiedź on by już robił, ale Kaczyński mu nie daje, teraz jeszcze mu kryzys spadł z nieba. Elektorat żelazny opuścił łapki, zwiesił głowy i rzucił alibi, że on by może i pisał swoje, ale niestety kurak pisze swoje i nie tak jak powinien. Albo kurak zacznie pisać jak Pan Bóg przykazał, żeby żelazny elektorat jak lider żelaznego elektoratu mógł sobie bimbać, albo nie będziemy kurka odwiedzać i z głupim się zadawać.
Moi mili Kontrowersyjni, takie stawianie sprawy niestety boleśnie potwierdza moje diagnozy i gdyby mnie ktoś postawił taką diagnozę, odwinąłbym się z całej siły. Poza tym macie gorzej niż leń lider, nie macie alibi. Kurak niczego Wam nie wetuje, bo nie ma co wetować. Z żalem zawiadamiam, że u mnie wszystko bez zmian, nadal piszę co widzę i tak jak myślę o tym co widzę. Jeśli widzicie coś innego, musicie to sobie sami opisać i bardzo prawdopodobne jest, że macie lepszy i bardziej przenikliwy wzrok niż ja, tyle że nikt nie ma okazji się o tym przekonać. Kontrowersje.net powstały po to, aby się nawet kłócić, ale na pewno nie po to żeby sobie wiecie co i gdzie wchodzić. Jeśli ktoś zrozumiał tę inicjatywę jako antyreklamę dla miernej partii PiS, to mu przypomnę, że antyreklama, to też reklama.
Jeśli ktoś zrozumiał, że tu się będzie walić obcych i głaskać swoich, to coś musiałem spieprzyć w przekazie, za co bardzo przepraszam i niniejszym oświadczam. Tu się nie będzie walić obcych i głaskać swoich, chyba, że sobie taki profil sami wywalczycie, na mnie nie macie co liczyć. Każdemu kto zechce dokopać komukolwiek, łącznie ze mną, tak jak i ja dokopuję, oddam miejsce do pełnej dyspozycji. Daje również miejsce każdemu, kto uważa, że kopanie to słaby środek wyrazu, wszystkim daję miejsce i sam się ustąpię. Dlatego z całym szacunkiem dla Was i dla dobra wspólnego, bardzo Was proszę dajcie sobie spokój z wciskaniem mi repertuaru poglądów i nie oczekujcie ode mnie, że będę śpiewał jak mi zagracie. Widzicie, myślicie, jesteście przekonani do czegoś innego, to grzech się tym nie podzielić.
PS W najbliższym czasie czekają Was dwie duże niespodzianki, obie przełomowe, obie pokazujące, że tu nie ma żartów, tu jest przyszłość.
Hmm
To znaczy, że trzeba pisać długo, mętnie i zarzucać innym lenistwo? Szczególnie władzy?
Bo co? Mają zrobić szybko coś głupiego? A jak nie robią, to znaczy, że są do kitu? Mało przekonywające.
Nie uważasz, że wykorzystanie okazji do wstrzemięźliwości jest czasem znacznie lepsze od działania na oślep? Tym bardziej, że rzeczywistość nie bardzo daje szanse na jakieś sensowne działanie poza trzymaniem nerwów na wodzy?
Takie komentarze można
Takie komentarze można przykleić pod dowolnym tekstem, ciężko mi się odnosić do czegoś co pasuje do wszystkiego i kompletnie nie pasuje do moich intencji. Może jakbym usłyszał jakiś konkret byłoby mi łatwiej. Albo jeszcze lepiej cały tekst pokazujący jak się powinno pisać i jak bardziej inna jest rzeczywistość, niż mi się wydaje. O to byłoby ekstra. Napisać trzy zdania pasujące do wszystkiego, to niestety dość smutne potwierdzenie mejej smutnej diagnozy o chodzeniu po łatwiźnie.
Ha
Jeden, jeden.
Twierdzę, ze Tusk mądrze robi, nie robiąc niczego, co mu proponują opozycyjni mędrcy. Twierdzę ponadto, że to co zrobił dotychczas a co prowadzi do oszczędzania, to dobre. Niezależnie od tego, że może wyglądać na przejaw lenistwa.
Twierdzę, że radykalnie by poprawiło sytuacje naszej waluty wejście do ERM2 i zmiana konstytucji tak, aby umożliwić przyjęcie euro. I usiłowania w tym kierunku można nazwać zupełnym lenistwem ale są jednak podejmowane.
Twierdzę, że nowelizacja kodeksu pracy po to aby uwolnić pracodawców ze strachu przed przyjmowaniem pracowników spowolniłoby przyrost bezrobocia i przed bezrobotnymi by otworzyło szansę dla skutecznego szukania pracy. I wiem, że to nie ma szans. Więc podejmowanie w tym kierunku działań uważam za dość jałowe.
Twierdzę, że wywalenie z kraju UEFY wraz z ich przybudówkami, zaprzestanie budowy stadionów a przeznaczenie zaplanowanych na nie pieniędzy na drogi byłoby sensownym porzuceniem kosztownych i nieopłacalnych mrzonek.
Twierdzę, że krytykowanie rządu, ogólnikowe, rozwlekłe, jest równie jałowe jak próby radykalnego przełamania oporu populistycznych przedstawicieli “ludu pracującego miast i wsi”.
No to już chociaż jakieś
No to już chociaż jakieś twierdzenia, cześć z nich też widzę jako pozytywne fakty, ale większość jako przypuszczenia. W każdym razie to co piszesz jest albo w sferze tego co by było dobrze, albo w sferze, że będzie dobrze i bardzo niewiele, że już się coś zmieniło. Mnie właśnie chodzi o to, że niewiele się zmieniło i nieprawdą jest jakobym nie pisał konkretami co się nie zmieniło, a miało się zmienić. Pisałem w kilku wpisach. Nie zmieniło się nic w systemie: ZUS, NFZ, KRUS, JOW, 3×15, konieczne zmiany w konstytucji, 15 minutowe okienka, pakiet Plikota przegłosowany w 1/20. Do tego codzienne bzdety, właśnie chaotyczne nie przemyślane akcje, jak Euro w 2011, jak spłacanie kredytów za bezrobotnych. Mówisz, że są przemyślane działąnia i ostrożne i dlatego ich mało. Tymczasem ja widzę jeden wielki chaos działań i zmianę decyzji z dnia nadzień w kluczowych sprawach i ERMII jest koronnym dowodem, że o stylu dymisjonowania nie wspomnę. Tego jest więcej, a Ty mi mówisz, że może być gorzej i tak jak jest to lepiej być nie może. Nie zgadzam się i to fundamentalnie.
Trudno
W dyskusji niezgoda również buduje. Może nawet bardziej od zgody.
Święte słowa, a na pewno
Święte słowa, a na pewno takie, które coś zmieniają, miast tkwić w punkcie.
Ze spłacaniem kredytów się
Ze spłacaniem kredytów się nie zgadzam. To znaczy zgadzam się ze spłacaniem ( do niedawna się nie zgadzałem ), a nie zgadzam się z twoją opinią. Pieniądze na pomoc zadłużonym bezrobotnym będą jedynie pożyczane, a nie dawane, a poza tym pochodzą z Funduszu Pracy – instytucji, na którą osoby, które straciły niedawno pracę płaciły składki i która została powołana właśnie do łagodzenia skutków bezrobocia.
Sama idea nie jest taka zła,
Sama idea nie jest taka zła, ale nawet Palikot, który mi ostatnio podpadł mówi wprost, że to jest awykonalne. Ktoś podał przykład, że po jakimś zapisie korzystnym dla matek wychowujących samotnie swoje pociechy, ilość rozwodów wzrosła o 25%, a separacji coś koło 225%. Tam chodziło bodaj o 170 PLN, tu chodzi o 1200 (do 1200). Pewnie, że to pożyczka, ale takich co się pożyczkami nie przejmują jest sporo i to są zwykle kombinatorzy, z których potem nie da się ściągnąć długu. Nie wierzę, że to się nie skończy polskim kombinowaniem i co najmniej z 30% to będą lewizny i lewe zatrudnienia. Mówiąc szczerze, sam bez trudu mógłbym się po taka jałmużnę zgłosić, jednym manewrem, wiec szczególnego interesu w krytyce pomysłu nie mam. Natomiast też się kompletnie nie zgadzam z takim ultraliberalnym gadaniem, jak się zadłużyłeś to zdychaj. Ci ludzie nie zadłużyli się na Mercedesy, tylko dach na głową i zostali w pewien sposób oszukani, przy czym się będę upierał. Idea słuszna, ale jak zwykle wykonanie fatalne. Mogę odpuścić ten punkt, jako zarzut wobec PO, jestem otwarty na kompromis.
Gotowiec w linku
Oj, Godziembo, Godziembo – nad wyraz nieostrożna wypowiedź. Teraz Kurak łaskawie tylko Cię opieprzył, na drugi raz gotów jakąś klątwę rzucić na rodzinę do trzeciego pokolenia. Radzę w następnych wpisach zaczynać od wstępu z linku (dzięki, Romskey)
http://kontrowersje.net/node/2043#comment-33096
Cóż
Przesadził z długością wstępu a zarzuty też postawił mętne. Moim zdanie sam się prosił.
Hmm
To znaczy, że trzeba pisać długo, mętnie i zarzucać innym lenistwo? Szczególnie władzy?
Bo co? Mają zrobić szybko coś głupiego? A jak nie robią, to znaczy, że są do kitu? Mało przekonywające.
Nie uważasz, że wykorzystanie okazji do wstrzemięźliwości jest czasem znacznie lepsze od działania na oślep? Tym bardziej, że rzeczywistość nie bardzo daje szanse na jakieś sensowne działanie poza trzymaniem nerwów na wodzy?
Takie komentarze można
Takie komentarze można przykleić pod dowolnym tekstem, ciężko mi się odnosić do czegoś co pasuje do wszystkiego i kompletnie nie pasuje do moich intencji. Może jakbym usłyszał jakiś konkret byłoby mi łatwiej. Albo jeszcze lepiej cały tekst pokazujący jak się powinno pisać i jak bardziej inna jest rzeczywistość, niż mi się wydaje. O to byłoby ekstra. Napisać trzy zdania pasujące do wszystkiego, to niestety dość smutne potwierdzenie mejej smutnej diagnozy o chodzeniu po łatwiźnie.
Ha
Jeden, jeden.
Twierdzę, ze Tusk mądrze robi, nie robiąc niczego, co mu proponują opozycyjni mędrcy. Twierdzę ponadto, że to co zrobił dotychczas a co prowadzi do oszczędzania, to dobre. Niezależnie od tego, że może wyglądać na przejaw lenistwa.
Twierdzę, że radykalnie by poprawiło sytuacje naszej waluty wejście do ERM2 i zmiana konstytucji tak, aby umożliwić przyjęcie euro. I usiłowania w tym kierunku można nazwać zupełnym lenistwem ale są jednak podejmowane.
Twierdzę, że nowelizacja kodeksu pracy po to aby uwolnić pracodawców ze strachu przed przyjmowaniem pracowników spowolniłoby przyrost bezrobocia i przed bezrobotnymi by otworzyło szansę dla skutecznego szukania pracy. I wiem, że to nie ma szans. Więc podejmowanie w tym kierunku działań uważam za dość jałowe.
Twierdzę, że wywalenie z kraju UEFY wraz z ich przybudówkami, zaprzestanie budowy stadionów a przeznaczenie zaplanowanych na nie pieniędzy na drogi byłoby sensownym porzuceniem kosztownych i nieopłacalnych mrzonek.
Twierdzę, że krytykowanie rządu, ogólnikowe, rozwlekłe, jest równie jałowe jak próby radykalnego przełamania oporu populistycznych przedstawicieli “ludu pracującego miast i wsi”.
No to już chociaż jakieś
No to już chociaż jakieś twierdzenia, cześć z nich też widzę jako pozytywne fakty, ale większość jako przypuszczenia. W każdym razie to co piszesz jest albo w sferze tego co by było dobrze, albo w sferze, że będzie dobrze i bardzo niewiele, że już się coś zmieniło. Mnie właśnie chodzi o to, że niewiele się zmieniło i nieprawdą jest jakobym nie pisał konkretami co się nie zmieniło, a miało się zmienić. Pisałem w kilku wpisach. Nie zmieniło się nic w systemie: ZUS, NFZ, KRUS, JOW, 3×15, konieczne zmiany w konstytucji, 15 minutowe okienka, pakiet Plikota przegłosowany w 1/20. Do tego codzienne bzdety, właśnie chaotyczne nie przemyślane akcje, jak Euro w 2011, jak spłacanie kredytów za bezrobotnych. Mówisz, że są przemyślane działąnia i ostrożne i dlatego ich mało. Tymczasem ja widzę jeden wielki chaos działań i zmianę decyzji z dnia nadzień w kluczowych sprawach i ERMII jest koronnym dowodem, że o stylu dymisjonowania nie wspomnę. Tego jest więcej, a Ty mi mówisz, że może być gorzej i tak jak jest to lepiej być nie może. Nie zgadzam się i to fundamentalnie.
Trudno
W dyskusji niezgoda również buduje. Może nawet bardziej od zgody.
Święte słowa, a na pewno
Święte słowa, a na pewno takie, które coś zmieniają, miast tkwić w punkcie.
Ze spłacaniem kredytów się
Ze spłacaniem kredytów się nie zgadzam. To znaczy zgadzam się ze spłacaniem ( do niedawna się nie zgadzałem ), a nie zgadzam się z twoją opinią. Pieniądze na pomoc zadłużonym bezrobotnym będą jedynie pożyczane, a nie dawane, a poza tym pochodzą z Funduszu Pracy – instytucji, na którą osoby, które straciły niedawno pracę płaciły składki i która została powołana właśnie do łagodzenia skutków bezrobocia.
Sama idea nie jest taka zła,
Sama idea nie jest taka zła, ale nawet Palikot, który mi ostatnio podpadł mówi wprost, że to jest awykonalne. Ktoś podał przykład, że po jakimś zapisie korzystnym dla matek wychowujących samotnie swoje pociechy, ilość rozwodów wzrosła o 25%, a separacji coś koło 225%. Tam chodziło bodaj o 170 PLN, tu chodzi o 1200 (do 1200). Pewnie, że to pożyczka, ale takich co się pożyczkami nie przejmują jest sporo i to są zwykle kombinatorzy, z których potem nie da się ściągnąć długu. Nie wierzę, że to się nie skończy polskim kombinowaniem i co najmniej z 30% to będą lewizny i lewe zatrudnienia. Mówiąc szczerze, sam bez trudu mógłbym się po taka jałmużnę zgłosić, jednym manewrem, wiec szczególnego interesu w krytyce pomysłu nie mam. Natomiast też się kompletnie nie zgadzam z takim ultraliberalnym gadaniem, jak się zadłużyłeś to zdychaj. Ci ludzie nie zadłużyli się na Mercedesy, tylko dach na głową i zostali w pewien sposób oszukani, przy czym się będę upierał. Idea słuszna, ale jak zwykle wykonanie fatalne. Mogę odpuścić ten punkt, jako zarzut wobec PO, jestem otwarty na kompromis.
Gotowiec w linku
Oj, Godziembo, Godziembo – nad wyraz nieostrożna wypowiedź. Teraz Kurak łaskawie tylko Cię opieprzył, na drugi raz gotów jakąś klątwę rzucić na rodzinę do trzeciego pokolenia. Radzę w następnych wpisach zaczynać od wstępu z linku (dzięki, Romskey)
http://kontrowersje.net/node/2043#comment-33096
Cóż
Przesadził z długością wstępu a zarzuty też postawił mętne. Moim zdanie sam się prosił.
Hmm
To znaczy, że trzeba pisać długo, mętnie i zarzucać innym lenistwo? Szczególnie władzy?
Bo co? Mają zrobić szybko coś głupiego? A jak nie robią, to znaczy, że są do kitu? Mało przekonywające.
Nie uważasz, że wykorzystanie okazji do wstrzemięźliwości jest czasem znacznie lepsze od działania na oślep? Tym bardziej, że rzeczywistość nie bardzo daje szanse na jakieś sensowne działanie poza trzymaniem nerwów na wodzy?
Takie komentarze można
Takie komentarze można przykleić pod dowolnym tekstem, ciężko mi się odnosić do czegoś co pasuje do wszystkiego i kompletnie nie pasuje do moich intencji. Może jakbym usłyszał jakiś konkret byłoby mi łatwiej. Albo jeszcze lepiej cały tekst pokazujący jak się powinno pisać i jak bardziej inna jest rzeczywistość, niż mi się wydaje. O to byłoby ekstra. Napisać trzy zdania pasujące do wszystkiego, to niestety dość smutne potwierdzenie mejej smutnej diagnozy o chodzeniu po łatwiźnie.
Ha
Jeden, jeden.
Twierdzę, ze Tusk mądrze robi, nie robiąc niczego, co mu proponują opozycyjni mędrcy. Twierdzę ponadto, że to co zrobił dotychczas a co prowadzi do oszczędzania, to dobre. Niezależnie od tego, że może wyglądać na przejaw lenistwa.
Twierdzę, że radykalnie by poprawiło sytuacje naszej waluty wejście do ERM2 i zmiana konstytucji tak, aby umożliwić przyjęcie euro. I usiłowania w tym kierunku można nazwać zupełnym lenistwem ale są jednak podejmowane.
Twierdzę, że nowelizacja kodeksu pracy po to aby uwolnić pracodawców ze strachu przed przyjmowaniem pracowników spowolniłoby przyrost bezrobocia i przed bezrobotnymi by otworzyło szansę dla skutecznego szukania pracy. I wiem, że to nie ma szans. Więc podejmowanie w tym kierunku działań uważam za dość jałowe.
Twierdzę, że wywalenie z kraju UEFY wraz z ich przybudówkami, zaprzestanie budowy stadionów a przeznaczenie zaplanowanych na nie pieniędzy na drogi byłoby sensownym porzuceniem kosztownych i nieopłacalnych mrzonek.
Twierdzę, że krytykowanie rządu, ogólnikowe, rozwlekłe, jest równie jałowe jak próby radykalnego przełamania oporu populistycznych przedstawicieli “ludu pracującego miast i wsi”.
No to już chociaż jakieś
No to już chociaż jakieś twierdzenia, cześć z nich też widzę jako pozytywne fakty, ale większość jako przypuszczenia. W każdym razie to co piszesz jest albo w sferze tego co by było dobrze, albo w sferze, że będzie dobrze i bardzo niewiele, że już się coś zmieniło. Mnie właśnie chodzi o to, że niewiele się zmieniło i nieprawdą jest jakobym nie pisał konkretami co się nie zmieniło, a miało się zmienić. Pisałem w kilku wpisach. Nie zmieniło się nic w systemie: ZUS, NFZ, KRUS, JOW, 3×15, konieczne zmiany w konstytucji, 15 minutowe okienka, pakiet Plikota przegłosowany w 1/20. Do tego codzienne bzdety, właśnie chaotyczne nie przemyślane akcje, jak Euro w 2011, jak spłacanie kredytów za bezrobotnych. Mówisz, że są przemyślane działąnia i ostrożne i dlatego ich mało. Tymczasem ja widzę jeden wielki chaos działań i zmianę decyzji z dnia nadzień w kluczowych sprawach i ERMII jest koronnym dowodem, że o stylu dymisjonowania nie wspomnę. Tego jest więcej, a Ty mi mówisz, że może być gorzej i tak jak jest to lepiej być nie może. Nie zgadzam się i to fundamentalnie.
Trudno
W dyskusji niezgoda również buduje. Może nawet bardziej od zgody.
Święte słowa, a na pewno
Święte słowa, a na pewno takie, które coś zmieniają, miast tkwić w punkcie.
Ze spłacaniem kredytów się
Ze spłacaniem kredytów się nie zgadzam. To znaczy zgadzam się ze spłacaniem ( do niedawna się nie zgadzałem ), a nie zgadzam się z twoją opinią. Pieniądze na pomoc zadłużonym bezrobotnym będą jedynie pożyczane, a nie dawane, a poza tym pochodzą z Funduszu Pracy – instytucji, na którą osoby, które straciły niedawno pracę płaciły składki i która została powołana właśnie do łagodzenia skutków bezrobocia.
Sama idea nie jest taka zła,
Sama idea nie jest taka zła, ale nawet Palikot, który mi ostatnio podpadł mówi wprost, że to jest awykonalne. Ktoś podał przykład, że po jakimś zapisie korzystnym dla matek wychowujących samotnie swoje pociechy, ilość rozwodów wzrosła o 25%, a separacji coś koło 225%. Tam chodziło bodaj o 170 PLN, tu chodzi o 1200 (do 1200). Pewnie, że to pożyczka, ale takich co się pożyczkami nie przejmują jest sporo i to są zwykle kombinatorzy, z których potem nie da się ściągnąć długu. Nie wierzę, że to się nie skończy polskim kombinowaniem i co najmniej z 30% to będą lewizny i lewe zatrudnienia. Mówiąc szczerze, sam bez trudu mógłbym się po taka jałmużnę zgłosić, jednym manewrem, wiec szczególnego interesu w krytyce pomysłu nie mam. Natomiast też się kompletnie nie zgadzam z takim ultraliberalnym gadaniem, jak się zadłużyłeś to zdychaj. Ci ludzie nie zadłużyli się na Mercedesy, tylko dach na głową i zostali w pewien sposób oszukani, przy czym się będę upierał. Idea słuszna, ale jak zwykle wykonanie fatalne. Mogę odpuścić ten punkt, jako zarzut wobec PO, jestem otwarty na kompromis.
Gotowiec w linku
Oj, Godziembo, Godziembo – nad wyraz nieostrożna wypowiedź. Teraz Kurak łaskawie tylko Cię opieprzył, na drugi raz gotów jakąś klątwę rzucić na rodzinę do trzeciego pokolenia. Radzę w następnych wpisach zaczynać od wstępu z linku (dzięki, Romskey)
http://kontrowersje.net/node/2043#comment-33096
Cóż
Przesadził z długością wstępu a zarzuty też postawił mętne. Moim zdanie sam się prosił.
Hmm
To znaczy, że trzeba pisać długo, mętnie i zarzucać innym lenistwo? Szczególnie władzy?
Bo co? Mają zrobić szybko coś głupiego? A jak nie robią, to znaczy, że są do kitu? Mało przekonywające.
Nie uważasz, że wykorzystanie okazji do wstrzemięźliwości jest czasem znacznie lepsze od działania na oślep? Tym bardziej, że rzeczywistość nie bardzo daje szanse na jakieś sensowne działanie poza trzymaniem nerwów na wodzy?
Takie komentarze można
Takie komentarze można przykleić pod dowolnym tekstem, ciężko mi się odnosić do czegoś co pasuje do wszystkiego i kompletnie nie pasuje do moich intencji. Może jakbym usłyszał jakiś konkret byłoby mi łatwiej. Albo jeszcze lepiej cały tekst pokazujący jak się powinno pisać i jak bardziej inna jest rzeczywistość, niż mi się wydaje. O to byłoby ekstra. Napisać trzy zdania pasujące do wszystkiego, to niestety dość smutne potwierdzenie mejej smutnej diagnozy o chodzeniu po łatwiźnie.
Ha
Jeden, jeden.
Twierdzę, ze Tusk mądrze robi, nie robiąc niczego, co mu proponują opozycyjni mędrcy. Twierdzę ponadto, że to co zrobił dotychczas a co prowadzi do oszczędzania, to dobre. Niezależnie od tego, że może wyglądać na przejaw lenistwa.
Twierdzę, że radykalnie by poprawiło sytuacje naszej waluty wejście do ERM2 i zmiana konstytucji tak, aby umożliwić przyjęcie euro. I usiłowania w tym kierunku można nazwać zupełnym lenistwem ale są jednak podejmowane.
Twierdzę, że nowelizacja kodeksu pracy po to aby uwolnić pracodawców ze strachu przed przyjmowaniem pracowników spowolniłoby przyrost bezrobocia i przed bezrobotnymi by otworzyło szansę dla skutecznego szukania pracy. I wiem, że to nie ma szans. Więc podejmowanie w tym kierunku działań uważam za dość jałowe.
Twierdzę, że wywalenie z kraju UEFY wraz z ich przybudówkami, zaprzestanie budowy stadionów a przeznaczenie zaplanowanych na nie pieniędzy na drogi byłoby sensownym porzuceniem kosztownych i nieopłacalnych mrzonek.
Twierdzę, że krytykowanie rządu, ogólnikowe, rozwlekłe, jest równie jałowe jak próby radykalnego przełamania oporu populistycznych przedstawicieli “ludu pracującego miast i wsi”.
No to już chociaż jakieś
No to już chociaż jakieś twierdzenia, cześć z nich też widzę jako pozytywne fakty, ale większość jako przypuszczenia. W każdym razie to co piszesz jest albo w sferze tego co by było dobrze, albo w sferze, że będzie dobrze i bardzo niewiele, że już się coś zmieniło. Mnie właśnie chodzi o to, że niewiele się zmieniło i nieprawdą jest jakobym nie pisał konkretami co się nie zmieniło, a miało się zmienić. Pisałem w kilku wpisach. Nie zmieniło się nic w systemie: ZUS, NFZ, KRUS, JOW, 3×15, konieczne zmiany w konstytucji, 15 minutowe okienka, pakiet Plikota przegłosowany w 1/20. Do tego codzienne bzdety, właśnie chaotyczne nie przemyślane akcje, jak Euro w 2011, jak spłacanie kredytów za bezrobotnych. Mówisz, że są przemyślane działąnia i ostrożne i dlatego ich mało. Tymczasem ja widzę jeden wielki chaos działań i zmianę decyzji z dnia nadzień w kluczowych sprawach i ERMII jest koronnym dowodem, że o stylu dymisjonowania nie wspomnę. Tego jest więcej, a Ty mi mówisz, że może być gorzej i tak jak jest to lepiej być nie może. Nie zgadzam się i to fundamentalnie.
Trudno
W dyskusji niezgoda również buduje. Może nawet bardziej od zgody.
Święte słowa, a na pewno
Święte słowa, a na pewno takie, które coś zmieniają, miast tkwić w punkcie.
Ze spłacaniem kredytów się
Ze spłacaniem kredytów się nie zgadzam. To znaczy zgadzam się ze spłacaniem ( do niedawna się nie zgadzałem ), a nie zgadzam się z twoją opinią. Pieniądze na pomoc zadłużonym bezrobotnym będą jedynie pożyczane, a nie dawane, a poza tym pochodzą z Funduszu Pracy – instytucji, na którą osoby, które straciły niedawno pracę płaciły składki i która została powołana właśnie do łagodzenia skutków bezrobocia.
Sama idea nie jest taka zła,
Sama idea nie jest taka zła, ale nawet Palikot, który mi ostatnio podpadł mówi wprost, że to jest awykonalne. Ktoś podał przykład, że po jakimś zapisie korzystnym dla matek wychowujących samotnie swoje pociechy, ilość rozwodów wzrosła o 25%, a separacji coś koło 225%. Tam chodziło bodaj o 170 PLN, tu chodzi o 1200 (do 1200). Pewnie, że to pożyczka, ale takich co się pożyczkami nie przejmują jest sporo i to są zwykle kombinatorzy, z których potem nie da się ściągnąć długu. Nie wierzę, że to się nie skończy polskim kombinowaniem i co najmniej z 30% to będą lewizny i lewe zatrudnienia. Mówiąc szczerze, sam bez trudu mógłbym się po taka jałmużnę zgłosić, jednym manewrem, wiec szczególnego interesu w krytyce pomysłu nie mam. Natomiast też się kompletnie nie zgadzam z takim ultraliberalnym gadaniem, jak się zadłużyłeś to zdychaj. Ci ludzie nie zadłużyli się na Mercedesy, tylko dach na głową i zostali w pewien sposób oszukani, przy czym się będę upierał. Idea słuszna, ale jak zwykle wykonanie fatalne. Mogę odpuścić ten punkt, jako zarzut wobec PO, jestem otwarty na kompromis.
Gotowiec w linku
Oj, Godziembo, Godziembo – nad wyraz nieostrożna wypowiedź. Teraz Kurak łaskawie tylko Cię opieprzył, na drugi raz gotów jakąś klątwę rzucić na rodzinę do trzeciego pokolenia. Radzę w następnych wpisach zaczynać od wstępu z linku (dzięki, Romskey)
http://kontrowersje.net/node/2043#comment-33096
Cóż
Przesadził z długością wstępu a zarzuty też postawił mętne. Moim zdanie sam się prosił.
Hmm
To znaczy, że trzeba pisać długo, mętnie i zarzucać innym lenistwo? Szczególnie władzy?
Bo co? Mają zrobić szybko coś głupiego? A jak nie robią, to znaczy, że są do kitu? Mało przekonywające.
Nie uważasz, że wykorzystanie okazji do wstrzemięźliwości jest czasem znacznie lepsze od działania na oślep? Tym bardziej, że rzeczywistość nie bardzo daje szanse na jakieś sensowne działanie poza trzymaniem nerwów na wodzy?
Takie komentarze można
Takie komentarze można przykleić pod dowolnym tekstem, ciężko mi się odnosić do czegoś co pasuje do wszystkiego i kompletnie nie pasuje do moich intencji. Może jakbym usłyszał jakiś konkret byłoby mi łatwiej. Albo jeszcze lepiej cały tekst pokazujący jak się powinno pisać i jak bardziej inna jest rzeczywistość, niż mi się wydaje. O to byłoby ekstra. Napisać trzy zdania pasujące do wszystkiego, to niestety dość smutne potwierdzenie mejej smutnej diagnozy o chodzeniu po łatwiźnie.
Ha
Jeden, jeden.
Twierdzę, ze Tusk mądrze robi, nie robiąc niczego, co mu proponują opozycyjni mędrcy. Twierdzę ponadto, że to co zrobił dotychczas a co prowadzi do oszczędzania, to dobre. Niezależnie od tego, że może wyglądać na przejaw lenistwa.
Twierdzę, że radykalnie by poprawiło sytuacje naszej waluty wejście do ERM2 i zmiana konstytucji tak, aby umożliwić przyjęcie euro. I usiłowania w tym kierunku można nazwać zupełnym lenistwem ale są jednak podejmowane.
Twierdzę, że nowelizacja kodeksu pracy po to aby uwolnić pracodawców ze strachu przed przyjmowaniem pracowników spowolniłoby przyrost bezrobocia i przed bezrobotnymi by otworzyło szansę dla skutecznego szukania pracy. I wiem, że to nie ma szans. Więc podejmowanie w tym kierunku działań uważam za dość jałowe.
Twierdzę, że wywalenie z kraju UEFY wraz z ich przybudówkami, zaprzestanie budowy stadionów a przeznaczenie zaplanowanych na nie pieniędzy na drogi byłoby sensownym porzuceniem kosztownych i nieopłacalnych mrzonek.
Twierdzę, że krytykowanie rządu, ogólnikowe, rozwlekłe, jest równie jałowe jak próby radykalnego przełamania oporu populistycznych przedstawicieli “ludu pracującego miast i wsi”.
No to już chociaż jakieś
No to już chociaż jakieś twierdzenia, cześć z nich też widzę jako pozytywne fakty, ale większość jako przypuszczenia. W każdym razie to co piszesz jest albo w sferze tego co by było dobrze, albo w sferze, że będzie dobrze i bardzo niewiele, że już się coś zmieniło. Mnie właśnie chodzi o to, że niewiele się zmieniło i nieprawdą jest jakobym nie pisał konkretami co się nie zmieniło, a miało się zmienić. Pisałem w kilku wpisach. Nie zmieniło się nic w systemie: ZUS, NFZ, KRUS, JOW, 3×15, konieczne zmiany w konstytucji, 15 minutowe okienka, pakiet Plikota przegłosowany w 1/20. Do tego codzienne bzdety, właśnie chaotyczne nie przemyślane akcje, jak Euro w 2011, jak spłacanie kredytów za bezrobotnych. Mówisz, że są przemyślane działąnia i ostrożne i dlatego ich mało. Tymczasem ja widzę jeden wielki chaos działań i zmianę decyzji z dnia nadzień w kluczowych sprawach i ERMII jest koronnym dowodem, że o stylu dymisjonowania nie wspomnę. Tego jest więcej, a Ty mi mówisz, że może być gorzej i tak jak jest to lepiej być nie może. Nie zgadzam się i to fundamentalnie.
Trudno
W dyskusji niezgoda również buduje. Może nawet bardziej od zgody.
Święte słowa, a na pewno
Święte słowa, a na pewno takie, które coś zmieniają, miast tkwić w punkcie.
Ze spłacaniem kredytów się
Ze spłacaniem kredytów się nie zgadzam. To znaczy zgadzam się ze spłacaniem ( do niedawna się nie zgadzałem ), a nie zgadzam się z twoją opinią. Pieniądze na pomoc zadłużonym bezrobotnym będą jedynie pożyczane, a nie dawane, a poza tym pochodzą z Funduszu Pracy – instytucji, na którą osoby, które straciły niedawno pracę płaciły składki i która została powołana właśnie do łagodzenia skutków bezrobocia.
Sama idea nie jest taka zła,
Sama idea nie jest taka zła, ale nawet Palikot, który mi ostatnio podpadł mówi wprost, że to jest awykonalne. Ktoś podał przykład, że po jakimś zapisie korzystnym dla matek wychowujących samotnie swoje pociechy, ilość rozwodów wzrosła o 25%, a separacji coś koło 225%. Tam chodziło bodaj o 170 PLN, tu chodzi o 1200 (do 1200). Pewnie, że to pożyczka, ale takich co się pożyczkami nie przejmują jest sporo i to są zwykle kombinatorzy, z których potem nie da się ściągnąć długu. Nie wierzę, że to się nie skończy polskim kombinowaniem i co najmniej z 30% to będą lewizny i lewe zatrudnienia. Mówiąc szczerze, sam bez trudu mógłbym się po taka jałmużnę zgłosić, jednym manewrem, wiec szczególnego interesu w krytyce pomysłu nie mam. Natomiast też się kompletnie nie zgadzam z takim ultraliberalnym gadaniem, jak się zadłużyłeś to zdychaj. Ci ludzie nie zadłużyli się na Mercedesy, tylko dach na głową i zostali w pewien sposób oszukani, przy czym się będę upierał. Idea słuszna, ale jak zwykle wykonanie fatalne. Mogę odpuścić ten punkt, jako zarzut wobec PO, jestem otwarty na kompromis.
Gotowiec w linku
Oj, Godziembo, Godziembo – nad wyraz nieostrożna wypowiedź. Teraz Kurak łaskawie tylko Cię opieprzył, na drugi raz gotów jakąś klątwę rzucić na rodzinę do trzeciego pokolenia. Radzę w następnych wpisach zaczynać od wstępu z linku (dzięki, Romskey)
http://kontrowersje.net/node/2043#comment-33096
Cóż
Przesadził z długością wstępu a zarzuty też postawił mętne. Moim zdanie sam się prosił.
Hmm
To znaczy, że trzeba pisać długo, mętnie i zarzucać innym lenistwo? Szczególnie władzy?
Bo co? Mają zrobić szybko coś głupiego? A jak nie robią, to znaczy, że są do kitu? Mało przekonywające.
Nie uważasz, że wykorzystanie okazji do wstrzemięźliwości jest czasem znacznie lepsze od działania na oślep? Tym bardziej, że rzeczywistość nie bardzo daje szanse na jakieś sensowne działanie poza trzymaniem nerwów na wodzy?
Takie komentarze można
Takie komentarze można przykleić pod dowolnym tekstem, ciężko mi się odnosić do czegoś co pasuje do wszystkiego i kompletnie nie pasuje do moich intencji. Może jakbym usłyszał jakiś konkret byłoby mi łatwiej. Albo jeszcze lepiej cały tekst pokazujący jak się powinno pisać i jak bardziej inna jest rzeczywistość, niż mi się wydaje. O to byłoby ekstra. Napisać trzy zdania pasujące do wszystkiego, to niestety dość smutne potwierdzenie mejej smutnej diagnozy o chodzeniu po łatwiźnie.
Ha
Jeden, jeden.
Twierdzę, ze Tusk mądrze robi, nie robiąc niczego, co mu proponują opozycyjni mędrcy. Twierdzę ponadto, że to co zrobił dotychczas a co prowadzi do oszczędzania, to dobre. Niezależnie od tego, że może wyglądać na przejaw lenistwa.
Twierdzę, że radykalnie by poprawiło sytuacje naszej waluty wejście do ERM2 i zmiana konstytucji tak, aby umożliwić przyjęcie euro. I usiłowania w tym kierunku można nazwać zupełnym lenistwem ale są jednak podejmowane.
Twierdzę, że nowelizacja kodeksu pracy po to aby uwolnić pracodawców ze strachu przed przyjmowaniem pracowników spowolniłoby przyrost bezrobocia i przed bezrobotnymi by otworzyło szansę dla skutecznego szukania pracy. I wiem, że to nie ma szans. Więc podejmowanie w tym kierunku działań uważam za dość jałowe.
Twierdzę, że wywalenie z kraju UEFY wraz z ich przybudówkami, zaprzestanie budowy stadionów a przeznaczenie zaplanowanych na nie pieniędzy na drogi byłoby sensownym porzuceniem kosztownych i nieopłacalnych mrzonek.
Twierdzę, że krytykowanie rządu, ogólnikowe, rozwlekłe, jest równie jałowe jak próby radykalnego przełamania oporu populistycznych przedstawicieli “ludu pracującego miast i wsi”.
No to już chociaż jakieś
No to już chociaż jakieś twierdzenia, cześć z nich też widzę jako pozytywne fakty, ale większość jako przypuszczenia. W każdym razie to co piszesz jest albo w sferze tego co by było dobrze, albo w sferze, że będzie dobrze i bardzo niewiele, że już się coś zmieniło. Mnie właśnie chodzi o to, że niewiele się zmieniło i nieprawdą jest jakobym nie pisał konkretami co się nie zmieniło, a miało się zmienić. Pisałem w kilku wpisach. Nie zmieniło się nic w systemie: ZUS, NFZ, KRUS, JOW, 3×15, konieczne zmiany w konstytucji, 15 minutowe okienka, pakiet Plikota przegłosowany w 1/20. Do tego codzienne bzdety, właśnie chaotyczne nie przemyślane akcje, jak Euro w 2011, jak spłacanie kredytów za bezrobotnych. Mówisz, że są przemyślane działąnia i ostrożne i dlatego ich mało. Tymczasem ja widzę jeden wielki chaos działań i zmianę decyzji z dnia nadzień w kluczowych sprawach i ERMII jest koronnym dowodem, że o stylu dymisjonowania nie wspomnę. Tego jest więcej, a Ty mi mówisz, że może być gorzej i tak jak jest to lepiej być nie może. Nie zgadzam się i to fundamentalnie.
Trudno
W dyskusji niezgoda również buduje. Może nawet bardziej od zgody.
Święte słowa, a na pewno
Święte słowa, a na pewno takie, które coś zmieniają, miast tkwić w punkcie.
Ze spłacaniem kredytów się
Ze spłacaniem kredytów się nie zgadzam. To znaczy zgadzam się ze spłacaniem ( do niedawna się nie zgadzałem ), a nie zgadzam się z twoją opinią. Pieniądze na pomoc zadłużonym bezrobotnym będą jedynie pożyczane, a nie dawane, a poza tym pochodzą z Funduszu Pracy – instytucji, na którą osoby, które straciły niedawno pracę płaciły składki i która została powołana właśnie do łagodzenia skutków bezrobocia.
Sama idea nie jest taka zła,
Sama idea nie jest taka zła, ale nawet Palikot, który mi ostatnio podpadł mówi wprost, że to jest awykonalne. Ktoś podał przykład, że po jakimś zapisie korzystnym dla matek wychowujących samotnie swoje pociechy, ilość rozwodów wzrosła o 25%, a separacji coś koło 225%. Tam chodziło bodaj o 170 PLN, tu chodzi o 1200 (do 1200). Pewnie, że to pożyczka, ale takich co się pożyczkami nie przejmują jest sporo i to są zwykle kombinatorzy, z których potem nie da się ściągnąć długu. Nie wierzę, że to się nie skończy polskim kombinowaniem i co najmniej z 30% to będą lewizny i lewe zatrudnienia. Mówiąc szczerze, sam bez trudu mógłbym się po taka jałmużnę zgłosić, jednym manewrem, wiec szczególnego interesu w krytyce pomysłu nie mam. Natomiast też się kompletnie nie zgadzam z takim ultraliberalnym gadaniem, jak się zadłużyłeś to zdychaj. Ci ludzie nie zadłużyli się na Mercedesy, tylko dach na głową i zostali w pewien sposób oszukani, przy czym się będę upierał. Idea słuszna, ale jak zwykle wykonanie fatalne. Mogę odpuścić ten punkt, jako zarzut wobec PO, jestem otwarty na kompromis.
Gotowiec w linku
Oj, Godziembo, Godziembo – nad wyraz nieostrożna wypowiedź. Teraz Kurak łaskawie tylko Cię opieprzył, na drugi raz gotów jakąś klątwę rzucić na rodzinę do trzeciego pokolenia. Radzę w następnych wpisach zaczynać od wstępu z linku (dzięki, Romskey)
http://kontrowersje.net/node/2043#comment-33096
Cóż
Przesadził z długością wstępu a zarzuty też postawił mętne. Moim zdanie sam się prosił.
no … teraz lepiej 🙂
Ładnie podane 🙂 …ale z tym lenistwem Donka to bym nie przesadzał. Osobiście lubię, jak rząd nie ma biegunki w pomysłach “uszczęśliwiających” mnie na siłę. Może to, co on robi (co jest w stanie robić – na co mu złożona sytuacja pozwala? – nie wiem) to jest właśnie to? Może właśnie “małorobienie” powoduje minimum szkód? Znane są przypadki niezłych ustaw, które po przejściu przez tzw. proces legislacyjny były nie do poznania nawet przez ich autorów.
BTW, chociaż niekoniecznie całkiem na temat – jak nie przepadam za Gwiazdowskim, to polecam lekturę:
http://www.przekroj.pl/ludzie_rozmowy_artykul,4162.html
…i miłego weekendu życzę 🙂
no … teraz lepiej 🙂
Ładnie podane 🙂 …ale z tym lenistwem Donka to bym nie przesadzał. Osobiście lubię, jak rząd nie ma biegunki w pomysłach “uszczęśliwiających” mnie na siłę. Może to, co on robi (co jest w stanie robić – na co mu złożona sytuacja pozwala? – nie wiem) to jest właśnie to? Może właśnie “małorobienie” powoduje minimum szkód? Znane są przypadki niezłych ustaw, które po przejściu przez tzw. proces legislacyjny były nie do poznania nawet przez ich autorów.
BTW, chociaż niekoniecznie całkiem na temat – jak nie przepadam za Gwiazdowskim, to polecam lekturę:
http://www.przekroj.pl/ludzie_rozmowy_artykul,4162.html
…i miłego weekendu życzę 🙂
no … teraz lepiej 🙂
Ładnie podane 🙂 …ale z tym lenistwem Donka to bym nie przesadzał. Osobiście lubię, jak rząd nie ma biegunki w pomysłach “uszczęśliwiających” mnie na siłę. Może to, co on robi (co jest w stanie robić – na co mu złożona sytuacja pozwala? – nie wiem) to jest właśnie to? Może właśnie “małorobienie” powoduje minimum szkód? Znane są przypadki niezłych ustaw, które po przejściu przez tzw. proces legislacyjny były nie do poznania nawet przez ich autorów.
BTW, chociaż niekoniecznie całkiem na temat – jak nie przepadam za Gwiazdowskim, to polecam lekturę:
http://www.przekroj.pl/ludzie_rozmowy_artykul,4162.html
…i miłego weekendu życzę 🙂
no … teraz lepiej 🙂
Ładnie podane 🙂 …ale z tym lenistwem Donka to bym nie przesadzał. Osobiście lubię, jak rząd nie ma biegunki w pomysłach “uszczęśliwiających” mnie na siłę. Może to, co on robi (co jest w stanie robić – na co mu złożona sytuacja pozwala? – nie wiem) to jest właśnie to? Może właśnie “małorobienie” powoduje minimum szkód? Znane są przypadki niezłych ustaw, które po przejściu przez tzw. proces legislacyjny były nie do poznania nawet przez ich autorów.
BTW, chociaż niekoniecznie całkiem na temat – jak nie przepadam za Gwiazdowskim, to polecam lekturę:
http://www.przekroj.pl/ludzie_rozmowy_artykul,4162.html
…i miłego weekendu życzę 🙂
no … teraz lepiej 🙂
Ładnie podane 🙂 …ale z tym lenistwem Donka to bym nie przesadzał. Osobiście lubię, jak rząd nie ma biegunki w pomysłach “uszczęśliwiających” mnie na siłę. Może to, co on robi (co jest w stanie robić – na co mu złożona sytuacja pozwala? – nie wiem) to jest właśnie to? Może właśnie “małorobienie” powoduje minimum szkód? Znane są przypadki niezłych ustaw, które po przejściu przez tzw. proces legislacyjny były nie do poznania nawet przez ich autorów.
BTW, chociaż niekoniecznie całkiem na temat – jak nie przepadam za Gwiazdowskim, to polecam lekturę:
http://www.przekroj.pl/ludzie_rozmowy_artykul,4162.html
…i miłego weekendu życzę 🙂
no … teraz lepiej 🙂
Ładnie podane 🙂 …ale z tym lenistwem Donka to bym nie przesadzał. Osobiście lubię, jak rząd nie ma biegunki w pomysłach “uszczęśliwiających” mnie na siłę. Może to, co on robi (co jest w stanie robić – na co mu złożona sytuacja pozwala? – nie wiem) to jest właśnie to? Może właśnie “małorobienie” powoduje minimum szkód? Znane są przypadki niezłych ustaw, które po przejściu przez tzw. proces legislacyjny były nie do poznania nawet przez ich autorów.
BTW, chociaż niekoniecznie całkiem na temat – jak nie przepadam za Gwiazdowskim, to polecam lekturę:
http://www.przekroj.pl/ludzie_rozmowy_artykul,4162.html
…i miłego weekendu życzę 🙂
A ja Ciebie kurak lubie 😉
I nie za to jak piszesz… ale jaki masz poglad na ta nasza kochana rzeczywistosc 🙂 choc sie z wieloma rzeczami nie zgadzam.. to i tak szanuje Twoje zdanie.. 🙂 raz mnie zniechecasz do siebie raz wrecz przeciwnie… fajnie ze jestes 😀 haha ale wazelina polecialo ;P
Obejrzałem wczoraj Kołodkę w “Faktach po faktach”
Jechał reówno po rządzie. Spytany przez red. Kajdanowicza czy rząd jest aż tak zły odpowiedział: “Absolutnie nie. Zrobił nawet wiele wspaniałych rzeczy, ale ja tu jestem by pokazać niedociągnięcia. To co mówię, to moja opinia. Ktoś inny może mieć inną”. Natomiast mam wrażenie, że Ty starasz się zsumować zasłyszane wady i dorobić do tego “teorię”. Często na siłę i w sposób naiwny (tworzysz: nową ekonomiczną politykę NEP).
Myślę, że jeśli nawet masz
Myślę, że jeśli nawet masz rację, to choćbym nie wiem jak pieczołowicie tworzył NEP, nie skompromituje się i nie ośmieszę tak, jak wielbiciele jedynie słusznej neoliberalnej teorii ekonomicznej, skompromitowanej do imentu. Zdaje się, że coś pier..o i to coś było właśnie zbudowane na tej teorii i to coś ci co się nie potrafią oderwać od teorii, będą naprawiać tą samą teorią, która pierdo..a to wszystko. Może i ja głupi jestem, ale nie aż tak. Jedyne co się w tej teorii sprawdziło to “niewidzialna ręka rynku”. Nie ma dziś mądrego, żeby powiedzieć nie tylko gdzie jest kasa, ale ile jej zniknęło i jaką ona w ogóle ma wartość.
Ekonomia to sztuka znajomości kilku zaklęć, które komplikują prosty jak drut rachunek. Nauka na pograniczu chiromancji probabilistyki i odrobiny matematyki. Natomiast rachunek jest dość jasny, dzieci na jabłuszkach uczą się rachunku. Kiedy słyszę o kolejnych relacjach jednego wskaźnika do drugiego, stymulowanego trzecim, a większość absolwentów neoliberalnych szkół usiłuje mi wytłumaczyć, że nie ważne czy 5 jabłuszek wymienia się na jednego banana, czy jedno jabłuszko na jednego banana, bo chodzi o to, że ci co będą zamieniać zrobią to za grosze, to nie mam wyjścia, tworzę NEP. Znasz jakiegoś znanego profesora ekonomii, który byłby miliarderem jak taki prosty pucybut Rokefeler? I nie daje Ci to do myślenia, że rachunek jest prosty, a ekonomia to zasłona dymna dla wyciągania jabłuszek? Oczywiście wiem, że do ekwiwalentu nie wrócimy, ale o powrót do myślenia rachunkiem nie teorią gorąco upraszam.
A ja Ciebie kurak lubie 😉
I nie za to jak piszesz… ale jaki masz poglad na ta nasza kochana rzeczywistosc 🙂 choc sie z wieloma rzeczami nie zgadzam.. to i tak szanuje Twoje zdanie.. 🙂 raz mnie zniechecasz do siebie raz wrecz przeciwnie… fajnie ze jestes 😀 haha ale wazelina polecialo ;P
Obejrzałem wczoraj Kołodkę w “Faktach po faktach”
Jechał reówno po rządzie. Spytany przez red. Kajdanowicza czy rząd jest aż tak zły odpowiedział: “Absolutnie nie. Zrobił nawet wiele wspaniałych rzeczy, ale ja tu jestem by pokazać niedociągnięcia. To co mówię, to moja opinia. Ktoś inny może mieć inną”. Natomiast mam wrażenie, że Ty starasz się zsumować zasłyszane wady i dorobić do tego “teorię”. Często na siłę i w sposób naiwny (tworzysz: nową ekonomiczną politykę NEP).
Myślę, że jeśli nawet masz
Myślę, że jeśli nawet masz rację, to choćbym nie wiem jak pieczołowicie tworzył NEP, nie skompromituje się i nie ośmieszę tak, jak wielbiciele jedynie słusznej neoliberalnej teorii ekonomicznej, skompromitowanej do imentu. Zdaje się, że coś pier..o i to coś było właśnie zbudowane na tej teorii i to coś ci co się nie potrafią oderwać od teorii, będą naprawiać tą samą teorią, która pierdo..a to wszystko. Może i ja głupi jestem, ale nie aż tak. Jedyne co się w tej teorii sprawdziło to “niewidzialna ręka rynku”. Nie ma dziś mądrego, żeby powiedzieć nie tylko gdzie jest kasa, ale ile jej zniknęło i jaką ona w ogóle ma wartość.
Ekonomia to sztuka znajomości kilku zaklęć, które komplikują prosty jak drut rachunek. Nauka na pograniczu chiromancji probabilistyki i odrobiny matematyki. Natomiast rachunek jest dość jasny, dzieci na jabłuszkach uczą się rachunku. Kiedy słyszę o kolejnych relacjach jednego wskaźnika do drugiego, stymulowanego trzecim, a większość absolwentów neoliberalnych szkół usiłuje mi wytłumaczyć, że nie ważne czy 5 jabłuszek wymienia się na jednego banana, czy jedno jabłuszko na jednego banana, bo chodzi o to, że ci co będą zamieniać zrobią to za grosze, to nie mam wyjścia, tworzę NEP. Znasz jakiegoś znanego profesora ekonomii, który byłby miliarderem jak taki prosty pucybut Rokefeler? I nie daje Ci to do myślenia, że rachunek jest prosty, a ekonomia to zasłona dymna dla wyciągania jabłuszek? Oczywiście wiem, że do ekwiwalentu nie wrócimy, ale o powrót do myślenia rachunkiem nie teorią gorąco upraszam.
A ja Ciebie kurak lubie 😉
I nie za to jak piszesz… ale jaki masz poglad na ta nasza kochana rzeczywistosc 🙂 choc sie z wieloma rzeczami nie zgadzam.. to i tak szanuje Twoje zdanie.. 🙂 raz mnie zniechecasz do siebie raz wrecz przeciwnie… fajnie ze jestes 😀 haha ale wazelina polecialo ;P
Obejrzałem wczoraj Kołodkę w “Faktach po faktach”
Jechał reówno po rządzie. Spytany przez red. Kajdanowicza czy rząd jest aż tak zły odpowiedział: “Absolutnie nie. Zrobił nawet wiele wspaniałych rzeczy, ale ja tu jestem by pokazać niedociągnięcia. To co mówię, to moja opinia. Ktoś inny może mieć inną”. Natomiast mam wrażenie, że Ty starasz się zsumować zasłyszane wady i dorobić do tego “teorię”. Często na siłę i w sposób naiwny (tworzysz: nową ekonomiczną politykę NEP).
Myślę, że jeśli nawet masz
Myślę, że jeśli nawet masz rację, to choćbym nie wiem jak pieczołowicie tworzył NEP, nie skompromituje się i nie ośmieszę tak, jak wielbiciele jedynie słusznej neoliberalnej teorii ekonomicznej, skompromitowanej do imentu. Zdaje się, że coś pier..o i to coś było właśnie zbudowane na tej teorii i to coś ci co się nie potrafią oderwać od teorii, będą naprawiać tą samą teorią, która pierdo..a to wszystko. Może i ja głupi jestem, ale nie aż tak. Jedyne co się w tej teorii sprawdziło to “niewidzialna ręka rynku”. Nie ma dziś mądrego, żeby powiedzieć nie tylko gdzie jest kasa, ale ile jej zniknęło i jaką ona w ogóle ma wartość.
Ekonomia to sztuka znajomości kilku zaklęć, które komplikują prosty jak drut rachunek. Nauka na pograniczu chiromancji probabilistyki i odrobiny matematyki. Natomiast rachunek jest dość jasny, dzieci na jabłuszkach uczą się rachunku. Kiedy słyszę o kolejnych relacjach jednego wskaźnika do drugiego, stymulowanego trzecim, a większość absolwentów neoliberalnych szkół usiłuje mi wytłumaczyć, że nie ważne czy 5 jabłuszek wymienia się na jednego banana, czy jedno jabłuszko na jednego banana, bo chodzi o to, że ci co będą zamieniać zrobią to za grosze, to nie mam wyjścia, tworzę NEP. Znasz jakiegoś znanego profesora ekonomii, który byłby miliarderem jak taki prosty pucybut Rokefeler? I nie daje Ci to do myślenia, że rachunek jest prosty, a ekonomia to zasłona dymna dla wyciągania jabłuszek? Oczywiście wiem, że do ekwiwalentu nie wrócimy, ale o powrót do myślenia rachunkiem nie teorią gorąco upraszam.
A ja Ciebie kurak lubie 😉
I nie za to jak piszesz… ale jaki masz poglad na ta nasza kochana rzeczywistosc 🙂 choc sie z wieloma rzeczami nie zgadzam.. to i tak szanuje Twoje zdanie.. 🙂 raz mnie zniechecasz do siebie raz wrecz przeciwnie… fajnie ze jestes 😀 haha ale wazelina polecialo ;P
Obejrzałem wczoraj Kołodkę w “Faktach po faktach”
Jechał reówno po rządzie. Spytany przez red. Kajdanowicza czy rząd jest aż tak zły odpowiedział: “Absolutnie nie. Zrobił nawet wiele wspaniałych rzeczy, ale ja tu jestem by pokazać niedociągnięcia. To co mówię, to moja opinia. Ktoś inny może mieć inną”. Natomiast mam wrażenie, że Ty starasz się zsumować zasłyszane wady i dorobić do tego “teorię”. Często na siłę i w sposób naiwny (tworzysz: nową ekonomiczną politykę NEP).
Myślę, że jeśli nawet masz
Myślę, że jeśli nawet masz rację, to choćbym nie wiem jak pieczołowicie tworzył NEP, nie skompromituje się i nie ośmieszę tak, jak wielbiciele jedynie słusznej neoliberalnej teorii ekonomicznej, skompromitowanej do imentu. Zdaje się, że coś pier..o i to coś było właśnie zbudowane na tej teorii i to coś ci co się nie potrafią oderwać od teorii, będą naprawiać tą samą teorią, która pierdo..a to wszystko. Może i ja głupi jestem, ale nie aż tak. Jedyne co się w tej teorii sprawdziło to “niewidzialna ręka rynku”. Nie ma dziś mądrego, żeby powiedzieć nie tylko gdzie jest kasa, ale ile jej zniknęło i jaką ona w ogóle ma wartość.
Ekonomia to sztuka znajomości kilku zaklęć, które komplikują prosty jak drut rachunek. Nauka na pograniczu chiromancji probabilistyki i odrobiny matematyki. Natomiast rachunek jest dość jasny, dzieci na jabłuszkach uczą się rachunku. Kiedy słyszę o kolejnych relacjach jednego wskaźnika do drugiego, stymulowanego trzecim, a większość absolwentów neoliberalnych szkół usiłuje mi wytłumaczyć, że nie ważne czy 5 jabłuszek wymienia się na jednego banana, czy jedno jabłuszko na jednego banana, bo chodzi o to, że ci co będą zamieniać zrobią to za grosze, to nie mam wyjścia, tworzę NEP. Znasz jakiegoś znanego profesora ekonomii, który byłby miliarderem jak taki prosty pucybut Rokefeler? I nie daje Ci to do myślenia, że rachunek jest prosty, a ekonomia to zasłona dymna dla wyciągania jabłuszek? Oczywiście wiem, że do ekwiwalentu nie wrócimy, ale o powrót do myślenia rachunkiem nie teorią gorąco upraszam.
A ja Ciebie kurak lubie 😉
I nie za to jak piszesz… ale jaki masz poglad na ta nasza kochana rzeczywistosc 🙂 choc sie z wieloma rzeczami nie zgadzam.. to i tak szanuje Twoje zdanie.. 🙂 raz mnie zniechecasz do siebie raz wrecz przeciwnie… fajnie ze jestes 😀 haha ale wazelina polecialo ;P
Obejrzałem wczoraj Kołodkę w “Faktach po faktach”
Jechał reówno po rządzie. Spytany przez red. Kajdanowicza czy rząd jest aż tak zły odpowiedział: “Absolutnie nie. Zrobił nawet wiele wspaniałych rzeczy, ale ja tu jestem by pokazać niedociągnięcia. To co mówię, to moja opinia. Ktoś inny może mieć inną”. Natomiast mam wrażenie, że Ty starasz się zsumować zasłyszane wady i dorobić do tego “teorię”. Często na siłę i w sposób naiwny (tworzysz: nową ekonomiczną politykę NEP).
Myślę, że jeśli nawet masz
Myślę, że jeśli nawet masz rację, to choćbym nie wiem jak pieczołowicie tworzył NEP, nie skompromituje się i nie ośmieszę tak, jak wielbiciele jedynie słusznej neoliberalnej teorii ekonomicznej, skompromitowanej do imentu. Zdaje się, że coś pier..o i to coś było właśnie zbudowane na tej teorii i to coś ci co się nie potrafią oderwać od teorii, będą naprawiać tą samą teorią, która pierdo..a to wszystko. Może i ja głupi jestem, ale nie aż tak. Jedyne co się w tej teorii sprawdziło to “niewidzialna ręka rynku”. Nie ma dziś mądrego, żeby powiedzieć nie tylko gdzie jest kasa, ale ile jej zniknęło i jaką ona w ogóle ma wartość.
Ekonomia to sztuka znajomości kilku zaklęć, które komplikują prosty jak drut rachunek. Nauka na pograniczu chiromancji probabilistyki i odrobiny matematyki. Natomiast rachunek jest dość jasny, dzieci na jabłuszkach uczą się rachunku. Kiedy słyszę o kolejnych relacjach jednego wskaźnika do drugiego, stymulowanego trzecim, a większość absolwentów neoliberalnych szkół usiłuje mi wytłumaczyć, że nie ważne czy 5 jabłuszek wymienia się na jednego banana, czy jedno jabłuszko na jednego banana, bo chodzi o to, że ci co będą zamieniać zrobią to za grosze, to nie mam wyjścia, tworzę NEP. Znasz jakiegoś znanego profesora ekonomii, który byłby miliarderem jak taki prosty pucybut Rokefeler? I nie daje Ci to do myślenia, że rachunek jest prosty, a ekonomia to zasłona dymna dla wyciągania jabłuszek? Oczywiście wiem, że do ekwiwalentu nie wrócimy, ale o powrót do myślenia rachunkiem nie teorią gorąco upraszam.
A ja Ciebie kurak lubie 😉
I nie za to jak piszesz… ale jaki masz poglad na ta nasza kochana rzeczywistosc 🙂 choc sie z wieloma rzeczami nie zgadzam.. to i tak szanuje Twoje zdanie.. 🙂 raz mnie zniechecasz do siebie raz wrecz przeciwnie… fajnie ze jestes 😀 haha ale wazelina polecialo ;P
Obejrzałem wczoraj Kołodkę w “Faktach po faktach”
Jechał reówno po rządzie. Spytany przez red. Kajdanowicza czy rząd jest aż tak zły odpowiedział: “Absolutnie nie. Zrobił nawet wiele wspaniałych rzeczy, ale ja tu jestem by pokazać niedociągnięcia. To co mówię, to moja opinia. Ktoś inny może mieć inną”. Natomiast mam wrażenie, że Ty starasz się zsumować zasłyszane wady i dorobić do tego “teorię”. Często na siłę i w sposób naiwny (tworzysz: nową ekonomiczną politykę NEP).
Myślę, że jeśli nawet masz
Myślę, że jeśli nawet masz rację, to choćbym nie wiem jak pieczołowicie tworzył NEP, nie skompromituje się i nie ośmieszę tak, jak wielbiciele jedynie słusznej neoliberalnej teorii ekonomicznej, skompromitowanej do imentu. Zdaje się, że coś pier..o i to coś było właśnie zbudowane na tej teorii i to coś ci co się nie potrafią oderwać od teorii, będą naprawiać tą samą teorią, która pierdo..a to wszystko. Może i ja głupi jestem, ale nie aż tak. Jedyne co się w tej teorii sprawdziło to “niewidzialna ręka rynku”. Nie ma dziś mądrego, żeby powiedzieć nie tylko gdzie jest kasa, ale ile jej zniknęło i jaką ona w ogóle ma wartość.
Ekonomia to sztuka znajomości kilku zaklęć, które komplikują prosty jak drut rachunek. Nauka na pograniczu chiromancji probabilistyki i odrobiny matematyki. Natomiast rachunek jest dość jasny, dzieci na jabłuszkach uczą się rachunku. Kiedy słyszę o kolejnych relacjach jednego wskaźnika do drugiego, stymulowanego trzecim, a większość absolwentów neoliberalnych szkół usiłuje mi wytłumaczyć, że nie ważne czy 5 jabłuszek wymienia się na jednego banana, czy jedno jabłuszko na jednego banana, bo chodzi o to, że ci co będą zamieniać zrobią to za grosze, to nie mam wyjścia, tworzę NEP. Znasz jakiegoś znanego profesora ekonomii, który byłby miliarderem jak taki prosty pucybut Rokefeler? I nie daje Ci to do myślenia, że rachunek jest prosty, a ekonomia to zasłona dymna dla wyciągania jabłuszek? Oczywiście wiem, że do ekwiwalentu nie wrócimy, ale o powrót do myślenia rachunkiem nie teorią gorąco upraszam.
Doklejam się i tu,
bo pewnien brak zrozumienia widzę. Nie o poglądy twoje tylko chodzi, lecz o formę w jaką zaczynasz je ostatnio ubierać.
Wyśmiewasz się z mesjanizmu, a nie dostrzegasz, że sam uprawiasz w formie i treści mesjanizm. Ja wam powiem, ja wam mówię, wiem i widzę, bo mi duch święty i dżin z kadarki prawdę jedyną objawili! Tusk działa tak a tak, bo chce tego i tego. Koniec kropka. Nie widzicie? To zobaczcie, bo Ja wam tak mówię!
Masz chłopie ogromną wiedzę i intiucję polityczną, w tym co napisałeś może być sporo racji, ale nie musi i jedno z pewnością stuprocentową można powiedzieć: na peno nie wszystko jest w tym prawdą/jest prawdziwe.
Szydząc z mesjanizmu, oświecasz nas niczym Mojżesz, głupie to trochę, nie uważasz?
Istnieją takie słowa jak: sądzę, przypuszczam, jest prawdopodobnym, wszystko na to wskazuje…itd. Zacznij ich znowu używać i pisz nam swoje fajne, trafne bardziej lub mniej, ale ciekawe prognozy. Komentuj, patrz na ręce polityków, słowem rób co robiłeś wcześniej, i za co Cię polubilim, nie znając i na oczy nie widząc.
Nie przynoś nam jednak tablic z objawionymi dziesięciorgiem przykazań, nie oświecaj jedyną prawdą w słuszności najsłuszniejszą.
To wszystko co chciałem powiedzieć.
Zajarzyłem. Faktycznie mogło
Zajarzyłem. Faktycznie mogło tak wyglądać, a ponieważ tego rodzaju misje zdecydowanie mnie odrzucają, pomyślę aby forma nie odstraszała od treści. Nie byłbym oczywiście sobą, gdybym kolejny raz nie podkreślił swoich przymiotów. Słucham Waszych argumentów i biorę je sobie do serca, nie mam większych oporów przed poprawianiem swoich niedoskonałości, ale krytyka musi mieć treść oprócz formy. Wszystko co zawiera treść jest dla mnie cenne, przykładam olbrzymią wagę do jakości słowa, więc każda uwaga poprawiająca jakość jest dla mnie skarbem. Nie boję się krytyki wręcz jej oczekuję, tylko krytyki, a nie onetowego bełkotu. Dziś zebrałem trochę cennej krytyki jestem mądrzejszy o parę celnych spostrzeżeń. Dziekuję krytykom.
Doklejam się i tu,
bo pewnien brak zrozumienia widzę. Nie o poglądy twoje tylko chodzi, lecz o formę w jaką zaczynasz je ostatnio ubierać.
Wyśmiewasz się z mesjanizmu, a nie dostrzegasz, że sam uprawiasz w formie i treści mesjanizm. Ja wam powiem, ja wam mówię, wiem i widzę, bo mi duch święty i dżin z kadarki prawdę jedyną objawili! Tusk działa tak a tak, bo chce tego i tego. Koniec kropka. Nie widzicie? To zobaczcie, bo Ja wam tak mówię!
Masz chłopie ogromną wiedzę i intiucję polityczną, w tym co napisałeś może być sporo racji, ale nie musi i jedno z pewnością stuprocentową można powiedzieć: na peno nie wszystko jest w tym prawdą/jest prawdziwe.
Szydząc z mesjanizmu, oświecasz nas niczym Mojżesz, głupie to trochę, nie uważasz?
Istnieją takie słowa jak: sądzę, przypuszczam, jest prawdopodobnym, wszystko na to wskazuje…itd. Zacznij ich znowu używać i pisz nam swoje fajne, trafne bardziej lub mniej, ale ciekawe prognozy. Komentuj, patrz na ręce polityków, słowem rób co robiłeś wcześniej, i za co Cię polubilim, nie znając i na oczy nie widząc.
Nie przynoś nam jednak tablic z objawionymi dziesięciorgiem przykazań, nie oświecaj jedyną prawdą w słuszności najsłuszniejszą.
To wszystko co chciałem powiedzieć.
Zajarzyłem. Faktycznie mogło
Zajarzyłem. Faktycznie mogło tak wyglądać, a ponieważ tego rodzaju misje zdecydowanie mnie odrzucają, pomyślę aby forma nie odstraszała od treści. Nie byłbym oczywiście sobą, gdybym kolejny raz nie podkreślił swoich przymiotów. Słucham Waszych argumentów i biorę je sobie do serca, nie mam większych oporów przed poprawianiem swoich niedoskonałości, ale krytyka musi mieć treść oprócz formy. Wszystko co zawiera treść jest dla mnie cenne, przykładam olbrzymią wagę do jakości słowa, więc każda uwaga poprawiająca jakość jest dla mnie skarbem. Nie boję się krytyki wręcz jej oczekuję, tylko krytyki, a nie onetowego bełkotu. Dziś zebrałem trochę cennej krytyki jestem mądrzejszy o parę celnych spostrzeżeń. Dziekuję krytykom.
Doklejam się i tu,
bo pewnien brak zrozumienia widzę. Nie o poglądy twoje tylko chodzi, lecz o formę w jaką zaczynasz je ostatnio ubierać.
Wyśmiewasz się z mesjanizmu, a nie dostrzegasz, że sam uprawiasz w formie i treści mesjanizm. Ja wam powiem, ja wam mówię, wiem i widzę, bo mi duch święty i dżin z kadarki prawdę jedyną objawili! Tusk działa tak a tak, bo chce tego i tego. Koniec kropka. Nie widzicie? To zobaczcie, bo Ja wam tak mówię!
Masz chłopie ogromną wiedzę i intiucję polityczną, w tym co napisałeś może być sporo racji, ale nie musi i jedno z pewnością stuprocentową można powiedzieć: na peno nie wszystko jest w tym prawdą/jest prawdziwe.
Szydząc z mesjanizmu, oświecasz nas niczym Mojżesz, głupie to trochę, nie uważasz?
Istnieją takie słowa jak: sądzę, przypuszczam, jest prawdopodobnym, wszystko na to wskazuje…itd. Zacznij ich znowu używać i pisz nam swoje fajne, trafne bardziej lub mniej, ale ciekawe prognozy. Komentuj, patrz na ręce polityków, słowem rób co robiłeś wcześniej, i za co Cię polubilim, nie znając i na oczy nie widząc.
Nie przynoś nam jednak tablic z objawionymi dziesięciorgiem przykazań, nie oświecaj jedyną prawdą w słuszności najsłuszniejszą.
To wszystko co chciałem powiedzieć.
Zajarzyłem. Faktycznie mogło
Zajarzyłem. Faktycznie mogło tak wyglądać, a ponieważ tego rodzaju misje zdecydowanie mnie odrzucają, pomyślę aby forma nie odstraszała od treści. Nie byłbym oczywiście sobą, gdybym kolejny raz nie podkreślił swoich przymiotów. Słucham Waszych argumentów i biorę je sobie do serca, nie mam większych oporów przed poprawianiem swoich niedoskonałości, ale krytyka musi mieć treść oprócz formy. Wszystko co zawiera treść jest dla mnie cenne, przykładam olbrzymią wagę do jakości słowa, więc każda uwaga poprawiająca jakość jest dla mnie skarbem. Nie boję się krytyki wręcz jej oczekuję, tylko krytyki, a nie onetowego bełkotu. Dziś zebrałem trochę cennej krytyki jestem mądrzejszy o parę celnych spostrzeżeń. Dziekuję krytykom.
Doklejam się i tu,
bo pewnien brak zrozumienia widzę. Nie o poglądy twoje tylko chodzi, lecz o formę w jaką zaczynasz je ostatnio ubierać.
Wyśmiewasz się z mesjanizmu, a nie dostrzegasz, że sam uprawiasz w formie i treści mesjanizm. Ja wam powiem, ja wam mówię, wiem i widzę, bo mi duch święty i dżin z kadarki prawdę jedyną objawili! Tusk działa tak a tak, bo chce tego i tego. Koniec kropka. Nie widzicie? To zobaczcie, bo Ja wam tak mówię!
Masz chłopie ogromną wiedzę i intiucję polityczną, w tym co napisałeś może być sporo racji, ale nie musi i jedno z pewnością stuprocentową można powiedzieć: na peno nie wszystko jest w tym prawdą/jest prawdziwe.
Szydząc z mesjanizmu, oświecasz nas niczym Mojżesz, głupie to trochę, nie uważasz?
Istnieją takie słowa jak: sądzę, przypuszczam, jest prawdopodobnym, wszystko na to wskazuje…itd. Zacznij ich znowu używać i pisz nam swoje fajne, trafne bardziej lub mniej, ale ciekawe prognozy. Komentuj, patrz na ręce polityków, słowem rób co robiłeś wcześniej, i za co Cię polubilim, nie znając i na oczy nie widząc.
Nie przynoś nam jednak tablic z objawionymi dziesięciorgiem przykazań, nie oświecaj jedyną prawdą w słuszności najsłuszniejszą.
To wszystko co chciałem powiedzieć.
Zajarzyłem. Faktycznie mogło
Zajarzyłem. Faktycznie mogło tak wyglądać, a ponieważ tego rodzaju misje zdecydowanie mnie odrzucają, pomyślę aby forma nie odstraszała od treści. Nie byłbym oczywiście sobą, gdybym kolejny raz nie podkreślił swoich przymiotów. Słucham Waszych argumentów i biorę je sobie do serca, nie mam większych oporów przed poprawianiem swoich niedoskonałości, ale krytyka musi mieć treść oprócz formy. Wszystko co zawiera treść jest dla mnie cenne, przykładam olbrzymią wagę do jakości słowa, więc każda uwaga poprawiająca jakość jest dla mnie skarbem. Nie boję się krytyki wręcz jej oczekuję, tylko krytyki, a nie onetowego bełkotu. Dziś zebrałem trochę cennej krytyki jestem mądrzejszy o parę celnych spostrzeżeń. Dziekuję krytykom.
Doklejam się i tu,
bo pewnien brak zrozumienia widzę. Nie o poglądy twoje tylko chodzi, lecz o formę w jaką zaczynasz je ostatnio ubierać.
Wyśmiewasz się z mesjanizmu, a nie dostrzegasz, że sam uprawiasz w formie i treści mesjanizm. Ja wam powiem, ja wam mówię, wiem i widzę, bo mi duch święty i dżin z kadarki prawdę jedyną objawili! Tusk działa tak a tak, bo chce tego i tego. Koniec kropka. Nie widzicie? To zobaczcie, bo Ja wam tak mówię!
Masz chłopie ogromną wiedzę i intiucję polityczną, w tym co napisałeś może być sporo racji, ale nie musi i jedno z pewnością stuprocentową można powiedzieć: na peno nie wszystko jest w tym prawdą/jest prawdziwe.
Szydząc z mesjanizmu, oświecasz nas niczym Mojżesz, głupie to trochę, nie uważasz?
Istnieją takie słowa jak: sądzę, przypuszczam, jest prawdopodobnym, wszystko na to wskazuje…itd. Zacznij ich znowu używać i pisz nam swoje fajne, trafne bardziej lub mniej, ale ciekawe prognozy. Komentuj, patrz na ręce polityków, słowem rób co robiłeś wcześniej, i za co Cię polubilim, nie znając i na oczy nie widząc.
Nie przynoś nam jednak tablic z objawionymi dziesięciorgiem przykazań, nie oświecaj jedyną prawdą w słuszności najsłuszniejszą.
To wszystko co chciałem powiedzieć.
Zajarzyłem. Faktycznie mogło
Zajarzyłem. Faktycznie mogło tak wyglądać, a ponieważ tego rodzaju misje zdecydowanie mnie odrzucają, pomyślę aby forma nie odstraszała od treści. Nie byłbym oczywiście sobą, gdybym kolejny raz nie podkreślił swoich przymiotów. Słucham Waszych argumentów i biorę je sobie do serca, nie mam większych oporów przed poprawianiem swoich niedoskonałości, ale krytyka musi mieć treść oprócz formy. Wszystko co zawiera treść jest dla mnie cenne, przykładam olbrzymią wagę do jakości słowa, więc każda uwaga poprawiająca jakość jest dla mnie skarbem. Nie boję się krytyki wręcz jej oczekuję, tylko krytyki, a nie onetowego bełkotu. Dziś zebrałem trochę cennej krytyki jestem mądrzejszy o parę celnych spostrzeżeń. Dziekuję krytykom.
Doklejam się i tu,
bo pewnien brak zrozumienia widzę. Nie o poglądy twoje tylko chodzi, lecz o formę w jaką zaczynasz je ostatnio ubierać.
Wyśmiewasz się z mesjanizmu, a nie dostrzegasz, że sam uprawiasz w formie i treści mesjanizm. Ja wam powiem, ja wam mówię, wiem i widzę, bo mi duch święty i dżin z kadarki prawdę jedyną objawili! Tusk działa tak a tak, bo chce tego i tego. Koniec kropka. Nie widzicie? To zobaczcie, bo Ja wam tak mówię!
Masz chłopie ogromną wiedzę i intiucję polityczną, w tym co napisałeś może być sporo racji, ale nie musi i jedno z pewnością stuprocentową można powiedzieć: na peno nie wszystko jest w tym prawdą/jest prawdziwe.
Szydząc z mesjanizmu, oświecasz nas niczym Mojżesz, głupie to trochę, nie uważasz?
Istnieją takie słowa jak: sądzę, przypuszczam, jest prawdopodobnym, wszystko na to wskazuje…itd. Zacznij ich znowu używać i pisz nam swoje fajne, trafne bardziej lub mniej, ale ciekawe prognozy. Komentuj, patrz na ręce polityków, słowem rób co robiłeś wcześniej, i za co Cię polubilim, nie znając i na oczy nie widząc.
Nie przynoś nam jednak tablic z objawionymi dziesięciorgiem przykazań, nie oświecaj jedyną prawdą w słuszności najsłuszniejszą.
To wszystko co chciałem powiedzieć.
Zajarzyłem. Faktycznie mogło
Zajarzyłem. Faktycznie mogło tak wyglądać, a ponieważ tego rodzaju misje zdecydowanie mnie odrzucają, pomyślę aby forma nie odstraszała od treści. Nie byłbym oczywiście sobą, gdybym kolejny raz nie podkreślił swoich przymiotów. Słucham Waszych argumentów i biorę je sobie do serca, nie mam większych oporów przed poprawianiem swoich niedoskonałości, ale krytyka musi mieć treść oprócz formy. Wszystko co zawiera treść jest dla mnie cenne, przykładam olbrzymią wagę do jakości słowa, więc każda uwaga poprawiająca jakość jest dla mnie skarbem. Nie boję się krytyki wręcz jej oczekuję, tylko krytyki, a nie onetowego bełkotu. Dziś zebrałem trochę cennej krytyki jestem mądrzejszy o parę celnych spostrzeżeń. Dziekuję krytykom.
Ja Hrabini
Bartoszko ,Ty o 3 klasy masz wiency odmnie,to napewno bedzisz wiedział.
Jak piszu że jest Żylazny Elektoriant,to na myśli maju Hutników O`lewnikow i Tych co puszki po Birze zbirajom ?
A jak My oba zwaj i nasz cały Zaszczanek jest Zemetowo-Żwirowy,to my jaki jest elektoriant,a ?
Szanowna Hrabini ! W tym miejscu pozwole sobie ,zaprotestować i zwrócić uwagę szanownej Waszmości ,że nie pozwolę by mię ktoś zaliczał do owego Elektoratu o którym Pani mniema.
Oczadziałł czyco ?
Ja Hrabini
Bartoszko ,Ty o 3 klasy masz wiency odmnie,to napewno bedzisz wiedział.
Jak piszu że jest Żylazny Elektoriant,to na myśli maju Hutników O`lewnikow i Tych co puszki po Birze zbirajom ?
A jak My oba zwaj i nasz cały Zaszczanek jest Zemetowo-Żwirowy,to my jaki jest elektoriant,a ?
Szanowna Hrabini ! W tym miejscu pozwole sobie ,zaprotestować i zwrócić uwagę szanownej Waszmości ,że nie pozwolę by mię ktoś zaliczał do owego Elektoratu o którym Pani mniema.
Oczadziałł czyco ?
Ja Hrabini
Bartoszko ,Ty o 3 klasy masz wiency odmnie,to napewno bedzisz wiedział.
Jak piszu że jest Żylazny Elektoriant,to na myśli maju Hutników O`lewnikow i Tych co puszki po Birze zbirajom ?
A jak My oba zwaj i nasz cały Zaszczanek jest Zemetowo-Żwirowy,to my jaki jest elektoriant,a ?
Szanowna Hrabini ! W tym miejscu pozwole sobie ,zaprotestować i zwrócić uwagę szanownej Waszmości ,że nie pozwolę by mię ktoś zaliczał do owego Elektoratu o którym Pani mniema.
Oczadziałł czyco ?
Ja Hrabini
Bartoszko ,Ty o 3 klasy masz wiency odmnie,to napewno bedzisz wiedział.
Jak piszu że jest Żylazny Elektoriant,to na myśli maju Hutników O`lewnikow i Tych co puszki po Birze zbirajom ?
A jak My oba zwaj i nasz cały Zaszczanek jest Zemetowo-Żwirowy,to my jaki jest elektoriant,a ?
Szanowna Hrabini ! W tym miejscu pozwole sobie ,zaprotestować i zwrócić uwagę szanownej Waszmości ,że nie pozwolę by mię ktoś zaliczał do owego Elektoratu o którym Pani mniema.
Oczadziałł czyco ?
Ja Hrabini
Bartoszko ,Ty o 3 klasy masz wiency odmnie,to napewno bedzisz wiedział.
Jak piszu że jest Żylazny Elektoriant,to na myśli maju Hutników O`lewnikow i Tych co puszki po Birze zbirajom ?
A jak My oba zwaj i nasz cały Zaszczanek jest Zemetowo-Żwirowy,to my jaki jest elektoriant,a ?
Szanowna Hrabini ! W tym miejscu pozwole sobie ,zaprotestować i zwrócić uwagę szanownej Waszmości ,że nie pozwolę by mię ktoś zaliczał do owego Elektoratu o którym Pani mniema.
Oczadziałł czyco ?
Ja Hrabini
Bartoszko ,Ty o 3 klasy masz wiency odmnie,to napewno bedzisz wiedział.
Jak piszu że jest Żylazny Elektoriant,to na myśli maju Hutników O`lewnikow i Tych co puszki po Birze zbirajom ?
A jak My oba zwaj i nasz cały Zaszczanek jest Zemetowo-Żwirowy,to my jaki jest elektoriant,a ?
Szanowna Hrabini ! W tym miejscu pozwole sobie ,zaprotestować i zwrócić uwagę szanownej Waszmości ,że nie pozwolę by mię ktoś zaliczał do owego Elektoratu o którym Pani mniema.
Oczadziałł czyco ?
Reforma KRUS nie znaczy objęcia pełną składką
chłopa, który gospodaruje na paru (kilkunastu – kilkudziesieciu) hektarach.
Chodzi o włascicieli wielkich gospodarstw, osiągających wysokie dochody.
To PSL straszy wieś i małorolnych wizją obciążenia ich wysokimi składkami – mają w tym swój interes.
Reprezentuja wielkoobszarowych.
Reforma KRUS nie znaczy objęcia pełną składką
chłopa, który gospodaruje na paru (kilkunastu – kilkudziesieciu) hektarach.
Chodzi o włascicieli wielkich gospodarstw, osiągających wysokie dochody.
To PSL straszy wieś i małorolnych wizją obciążenia ich wysokimi składkami – mają w tym swój interes.
Reprezentuja wielkoobszarowych.
Reforma KRUS nie znaczy objęcia pełną składką
chłopa, który gospodaruje na paru (kilkunastu – kilkudziesieciu) hektarach.
Chodzi o włascicieli wielkich gospodarstw, osiągających wysokie dochody.
To PSL straszy wieś i małorolnych wizją obciążenia ich wysokimi składkami – mają w tym swój interes.
Reprezentuja wielkoobszarowych.
Reforma KRUS nie znaczy objęcia pełną składką
chłopa, który gospodaruje na paru (kilkunastu – kilkudziesieciu) hektarach.
Chodzi o włascicieli wielkich gospodarstw, osiągających wysokie dochody.
To PSL straszy wieś i małorolnych wizją obciążenia ich wysokimi składkami – mają w tym swój interes.
Reprezentuja wielkoobszarowych.
Reforma KRUS nie znaczy objęcia pełną składką
chłopa, który gospodaruje na paru (kilkunastu – kilkudziesieciu) hektarach.
Chodzi o włascicieli wielkich gospodarstw, osiągających wysokie dochody.
To PSL straszy wieś i małorolnych wizją obciążenia ich wysokimi składkami – mają w tym swój interes.
Reprezentuja wielkoobszarowych.
Reforma KRUS nie znaczy objęcia pełną składką
chłopa, który gospodaruje na paru (kilkunastu – kilkudziesieciu) hektarach.
Chodzi o włascicieli wielkich gospodarstw, osiągających wysokie dochody.
To PSL straszy wieś i małorolnych wizją obciążenia ich wysokimi składkami – mają w tym swój interes.
Reprezentuja wielkoobszarowych.
Uwaga na marginesie…
Gdyby nie wygłupy Koalicji “Moralnej Rewolucji” na jesień mielibyśmy wybory…
W tych warunkach ekonomicznych byłoby ciekawie…
Ps.
Wg Jarka po przyjęciu euro na Słowacji w nocy nie palą się światła.
Ciemność jest tam… 😉
Wg Bielana Ganley w porównaniu z polską prawicą jest euroentuzjastą.
Co Panowie z PIS szykują…?
Uwaga na marginesie…
Gdyby nie wygłupy Koalicji “Moralnej Rewolucji” na jesień mielibyśmy wybory…
W tych warunkach ekonomicznych byłoby ciekawie…
Ps.
Wg Jarka po przyjęciu euro na Słowacji w nocy nie palą się światła.
Ciemność jest tam… 😉
Wg Bielana Ganley w porównaniu z polską prawicą jest euroentuzjastą.
Co Panowie z PIS szykują…?
Uwaga na marginesie…
Gdyby nie wygłupy Koalicji “Moralnej Rewolucji” na jesień mielibyśmy wybory…
W tych warunkach ekonomicznych byłoby ciekawie…
Ps.
Wg Jarka po przyjęciu euro na Słowacji w nocy nie palą się światła.
Ciemność jest tam… 😉
Wg Bielana Ganley w porównaniu z polską prawicą jest euroentuzjastą.
Co Panowie z PIS szykują…?
Uwaga na marginesie…
Gdyby nie wygłupy Koalicji “Moralnej Rewolucji” na jesień mielibyśmy wybory…
W tych warunkach ekonomicznych byłoby ciekawie…
Ps.
Wg Jarka po przyjęciu euro na Słowacji w nocy nie palą się światła.
Ciemność jest tam… 😉
Wg Bielana Ganley w porównaniu z polską prawicą jest euroentuzjastą.
Co Panowie z PIS szykują…?
Uwaga na marginesie…
Gdyby nie wygłupy Koalicji “Moralnej Rewolucji” na jesień mielibyśmy wybory…
W tych warunkach ekonomicznych byłoby ciekawie…
Ps.
Wg Jarka po przyjęciu euro na Słowacji w nocy nie palą się światła.
Ciemność jest tam… 😉
Wg Bielana Ganley w porównaniu z polską prawicą jest euroentuzjastą.
Co Panowie z PIS szykują…?
Uwaga na marginesie…
Gdyby nie wygłupy Koalicji “Moralnej Rewolucji” na jesień mielibyśmy wybory…
W tych warunkach ekonomicznych byłoby ciekawie…
Ps.
Wg Jarka po przyjęciu euro na Słowacji w nocy nie palą się światła.
Ciemność jest tam… 😉
Wg Bielana Ganley w porównaniu z polską prawicą jest euroentuzjastą.
Co Panowie z PIS szykują…?
Przepraszam za patetyczny ton
Przepraszam za patetyczny ton w jednym zdaniu, ale jestem już tak zmęczony podejrzeniami o wraże intencje, tudzież płatną agitację, że zdesperowany powiem tylko jedno. Chodzi mi o moją 7 letnią córkę i mojego 9 letniego chrześniaka.
Przepraszam za patetyczny ton
Przepraszam za patetyczny ton w jednym zdaniu, ale jestem już tak zmęczony podejrzeniami o wraże intencje, tudzież płatną agitację, że zdesperowany powiem tylko jedno. Chodzi mi o moją 7 letnią córkę i mojego 9 letniego chrześniaka.
Przepraszam za patetyczny ton
Przepraszam za patetyczny ton w jednym zdaniu, ale jestem już tak zmęczony podejrzeniami o wraże intencje, tudzież płatną agitację, że zdesperowany powiem tylko jedno. Chodzi mi o moją 7 letnią córkę i mojego 9 letniego chrześniaka.
Przepraszam za patetyczny ton
Przepraszam za patetyczny ton w jednym zdaniu, ale jestem już tak zmęczony podejrzeniami o wraże intencje, tudzież płatną agitację, że zdesperowany powiem tylko jedno. Chodzi mi o moją 7 letnią córkę i mojego 9 letniego chrześniaka.
Przepraszam za patetyczny ton
Przepraszam za patetyczny ton w jednym zdaniu, ale jestem już tak zmęczony podejrzeniami o wraże intencje, tudzież płatną agitację, że zdesperowany powiem tylko jedno. Chodzi mi o moją 7 letnią córkę i mojego 9 letniego chrześniaka.
Przepraszam za patetyczny ton
Przepraszam za patetyczny ton w jednym zdaniu, ale jestem już tak zmęczony podejrzeniami o wraże intencje, tudzież płatną agitację, że zdesperowany powiem tylko jedno. Chodzi mi o moją 7 letnią córkę i mojego 9 letniego chrześniaka.
Problem polega na tym, że
Problem polega na tym, że Zosi Palikota i Mikołajowi Tuska grozi gdzieś tak 1000 razy mniej, niż moim podopiecznym, ponieważ ich tatusiowie i dziadkowie zawsze spadną na cztery łapki i co najwyżej nie zostaną prezydentami. W związku z tym podejrzewam nieco inne motywacje. Dzidziusiowi Donaldowi chodzi o to, aby Mikołaj dostawał prezenty od dziadka prezydenta, a posłowi Palikotowi, aby dziadek prezydent przy okazji coś kapnął dla Zosi. Nie wierzę politykom, dlatego na każdym kroku oczekują potu na grzbiecie, a nie pieśni na ustach.
Tylko niestety Kuraku siejesz troche zametu.
Ja tez sie o moje maluchy boje, podobnie jak Ty nie mam spadochronu jak wyzej wymienieni.
Twoje wypowiedzi sa jednak jak woda nakolo mlynskie towarzystwa po stokroc gorszego niz lenie z PO. W TV kracza, Kaczki kwacza, teraz jeszcze Ty …
Czy Twojemu dziecku bedzie lepiej jesli przylozysz reke do uwalenia tych “leni”? Na ich miejsce przyjda tylko gorsi i sam to dobrze wiesz.
Problem polega na tym, że
Problem polega na tym, że Zosi Palikota i Mikołajowi Tuska grozi gdzieś tak 1000 razy mniej, niż moim podopiecznym, ponieważ ich tatusiowie i dziadkowie zawsze spadną na cztery łapki i co najwyżej nie zostaną prezydentami. W związku z tym podejrzewam nieco inne motywacje. Dzidziusiowi Donaldowi chodzi o to, aby Mikołaj dostawał prezenty od dziadka prezydenta, a posłowi Palikotowi, aby dziadek prezydent przy okazji coś kapnął dla Zosi. Nie wierzę politykom, dlatego na każdym kroku oczekują potu na grzbiecie, a nie pieśni na ustach.
Tylko niestety Kuraku siejesz troche zametu.
Ja tez sie o moje maluchy boje, podobnie jak Ty nie mam spadochronu jak wyzej wymienieni.
Twoje wypowiedzi sa jednak jak woda nakolo mlynskie towarzystwa po stokroc gorszego niz lenie z PO. W TV kracza, Kaczki kwacza, teraz jeszcze Ty …
Czy Twojemu dziecku bedzie lepiej jesli przylozysz reke do uwalenia tych “leni”? Na ich miejsce przyjda tylko gorsi i sam to dobrze wiesz.
Problem polega na tym, że
Problem polega na tym, że Zosi Palikota i Mikołajowi Tuska grozi gdzieś tak 1000 razy mniej, niż moim podopiecznym, ponieważ ich tatusiowie i dziadkowie zawsze spadną na cztery łapki i co najwyżej nie zostaną prezydentami. W związku z tym podejrzewam nieco inne motywacje. Dzidziusiowi Donaldowi chodzi o to, aby Mikołaj dostawał prezenty od dziadka prezydenta, a posłowi Palikotowi, aby dziadek prezydent przy okazji coś kapnął dla Zosi. Nie wierzę politykom, dlatego na każdym kroku oczekują potu na grzbiecie, a nie pieśni na ustach.
Tylko niestety Kuraku siejesz troche zametu.
Ja tez sie o moje maluchy boje, podobnie jak Ty nie mam spadochronu jak wyzej wymienieni.
Twoje wypowiedzi sa jednak jak woda nakolo mlynskie towarzystwa po stokroc gorszego niz lenie z PO. W TV kracza, Kaczki kwacza, teraz jeszcze Ty …
Czy Twojemu dziecku bedzie lepiej jesli przylozysz reke do uwalenia tych “leni”? Na ich miejsce przyjda tylko gorsi i sam to dobrze wiesz.
Problem polega na tym, że
Problem polega na tym, że Zosi Palikota i Mikołajowi Tuska grozi gdzieś tak 1000 razy mniej, niż moim podopiecznym, ponieważ ich tatusiowie i dziadkowie zawsze spadną na cztery łapki i co najwyżej nie zostaną prezydentami. W związku z tym podejrzewam nieco inne motywacje. Dzidziusiowi Donaldowi chodzi o to, aby Mikołaj dostawał prezenty od dziadka prezydenta, a posłowi Palikotowi, aby dziadek prezydent przy okazji coś kapnął dla Zosi. Nie wierzę politykom, dlatego na każdym kroku oczekują potu na grzbiecie, a nie pieśni na ustach.
Tylko niestety Kuraku siejesz troche zametu.
Ja tez sie o moje maluchy boje, podobnie jak Ty nie mam spadochronu jak wyzej wymienieni.
Twoje wypowiedzi sa jednak jak woda nakolo mlynskie towarzystwa po stokroc gorszego niz lenie z PO. W TV kracza, Kaczki kwacza, teraz jeszcze Ty …
Czy Twojemu dziecku bedzie lepiej jesli przylozysz reke do uwalenia tych “leni”? Na ich miejsce przyjda tylko gorsi i sam to dobrze wiesz.
Problem polega na tym, że
Problem polega na tym, że Zosi Palikota i Mikołajowi Tuska grozi gdzieś tak 1000 razy mniej, niż moim podopiecznym, ponieważ ich tatusiowie i dziadkowie zawsze spadną na cztery łapki i co najwyżej nie zostaną prezydentami. W związku z tym podejrzewam nieco inne motywacje. Dzidziusiowi Donaldowi chodzi o to, aby Mikołaj dostawał prezenty od dziadka prezydenta, a posłowi Palikotowi, aby dziadek prezydent przy okazji coś kapnął dla Zosi. Nie wierzę politykom, dlatego na każdym kroku oczekują potu na grzbiecie, a nie pieśni na ustach.
Tylko niestety Kuraku siejesz troche zametu.
Ja tez sie o moje maluchy boje, podobnie jak Ty nie mam spadochronu jak wyzej wymienieni.
Twoje wypowiedzi sa jednak jak woda nakolo mlynskie towarzystwa po stokroc gorszego niz lenie z PO. W TV kracza, Kaczki kwacza, teraz jeszcze Ty …
Czy Twojemu dziecku bedzie lepiej jesli przylozysz reke do uwalenia tych “leni”? Na ich miejsce przyjda tylko gorsi i sam to dobrze wiesz.
Problem polega na tym, że
Problem polega na tym, że Zosi Palikota i Mikołajowi Tuska grozi gdzieś tak 1000 razy mniej, niż moim podopiecznym, ponieważ ich tatusiowie i dziadkowie zawsze spadną na cztery łapki i co najwyżej nie zostaną prezydentami. W związku z tym podejrzewam nieco inne motywacje. Dzidziusiowi Donaldowi chodzi o to, aby Mikołaj dostawał prezenty od dziadka prezydenta, a posłowi Palikotowi, aby dziadek prezydent przy okazji coś kapnął dla Zosi. Nie wierzę politykom, dlatego na każdym kroku oczekują potu na grzbiecie, a nie pieśni na ustach.
Tylko niestety Kuraku siejesz troche zametu.
Ja tez sie o moje maluchy boje, podobnie jak Ty nie mam spadochronu jak wyzej wymienieni.
Twoje wypowiedzi sa jednak jak woda nakolo mlynskie towarzystwa po stokroc gorszego niz lenie z PO. W TV kracza, Kaczki kwacza, teraz jeszcze Ty …
Czy Twojemu dziecku bedzie lepiej jesli przylozysz reke do uwalenia tych “leni”? Na ich miejsce przyjda tylko gorsi i sam to dobrze wiesz.
Mówisz o myśleniu, a nie
Mówisz o myśleniu, a nie mówisz jak daleko sięgasz w tym postulacie? Pomyślałeś kiedyś tak przy piwie, albo tuż przed zaśnięciem, że nagle bez Twojej, mojej i Kaczyńskiego woli, partia monopolu na mniejsze zło wpada pod samochód, albo się okazuje, że jakiś Rywin. Jesteś przygotowany na taki scenariusz? I proszę nie mów mi, że to gdybanie, bo jak dotąd, przez 20 lat JEDEN PREMIER WYTRZYMAŁ PEŁNĄ KADENCJĘ.
Widzisz nie mam tego komfortu, którym próbują się pocieszać inni, albo boją się głośno pomyśleć. Nie pocieszam się, że oto właśnie stało się i w końcu polityk zrozumiał, że ma być uczciwy i pracowity, dajmy mu spokój, nie ruszajmy polityka, a wszystko się ułoży. Przeżyłem już trochę jedynych słusznych dróg i wiem jedno, wyborca, który mówi politykowi, że nie ma wyjścia i musi na niego głosować, szkodzi nie tylko sobie, ale i politykowi. Abyśmy spokojniej spali potrzeba nam alternatywy w wyborze, nawet udawana alternatywa wymusza na polityku pożądane zachowania mamy dwa lata na to, aby taką alternatywę zbudować.
No i jeszcze jedno mi przyszło do głowy. Jak kruche jest to wszystko i iluzją podszyte, że od kilku komentarzy jednego blogera miałoby się zawalić. Obcej są dwie, siedzimy cicho, bo może być gorzej, chociaż wcale nie jest dobrze i Bóg wie jak będzie, albo podnosimy krzyk, że może być lepiej. Sto razy się zastanowiłem zanim wybrałem opcję drugą i będę się upierał, że nie ma innej, inna udaje, że jest .
Mówisz o myśleniu, a nie
Mówisz o myśleniu, a nie mówisz jak daleko sięgasz w tym postulacie? Pomyślałeś kiedyś tak przy piwie, albo tuż przed zaśnięciem, że nagle bez Twojej, mojej i Kaczyńskiego woli, partia monopolu na mniejsze zło wpada pod samochód, albo się okazuje, że jakiś Rywin. Jesteś przygotowany na taki scenariusz? I proszę nie mów mi, że to gdybanie, bo jak dotąd, przez 20 lat JEDEN PREMIER WYTRZYMAŁ PEŁNĄ KADENCJĘ.
Widzisz nie mam tego komfortu, którym próbują się pocieszać inni, albo boją się głośno pomyśleć. Nie pocieszam się, że oto właśnie stało się i w końcu polityk zrozumiał, że ma być uczciwy i pracowity, dajmy mu spokój, nie ruszajmy polityka, a wszystko się ułoży. Przeżyłem już trochę jedynych słusznych dróg i wiem jedno, wyborca, który mówi politykowi, że nie ma wyjścia i musi na niego głosować, szkodzi nie tylko sobie, ale i politykowi. Abyśmy spokojniej spali potrzeba nam alternatywy w wyborze, nawet udawana alternatywa wymusza na polityku pożądane zachowania mamy dwa lata na to, aby taką alternatywę zbudować.
No i jeszcze jedno mi przyszło do głowy. Jak kruche jest to wszystko i iluzją podszyte, że od kilku komentarzy jednego blogera miałoby się zawalić. Obcej są dwie, siedzimy cicho, bo może być gorzej, chociaż wcale nie jest dobrze i Bóg wie jak będzie, albo podnosimy krzyk, że może być lepiej. Sto razy się zastanowiłem zanim wybrałem opcję drugą i będę się upierał, że nie ma innej, inna udaje, że jest .
Mówisz o myśleniu, a nie
Mówisz o myśleniu, a nie mówisz jak daleko sięgasz w tym postulacie? Pomyślałeś kiedyś tak przy piwie, albo tuż przed zaśnięciem, że nagle bez Twojej, mojej i Kaczyńskiego woli, partia monopolu na mniejsze zło wpada pod samochód, albo się okazuje, że jakiś Rywin. Jesteś przygotowany na taki scenariusz? I proszę nie mów mi, że to gdybanie, bo jak dotąd, przez 20 lat JEDEN PREMIER WYTRZYMAŁ PEŁNĄ KADENCJĘ.
Widzisz nie mam tego komfortu, którym próbują się pocieszać inni, albo boją się głośno pomyśleć. Nie pocieszam się, że oto właśnie stało się i w końcu polityk zrozumiał, że ma być uczciwy i pracowity, dajmy mu spokój, nie ruszajmy polityka, a wszystko się ułoży. Przeżyłem już trochę jedynych słusznych dróg i wiem jedno, wyborca, który mówi politykowi, że nie ma wyjścia i musi na niego głosować, szkodzi nie tylko sobie, ale i politykowi. Abyśmy spokojniej spali potrzeba nam alternatywy w wyborze, nawet udawana alternatywa wymusza na polityku pożądane zachowania mamy dwa lata na to, aby taką alternatywę zbudować.
No i jeszcze jedno mi przyszło do głowy. Jak kruche jest to wszystko i iluzją podszyte, że od kilku komentarzy jednego blogera miałoby się zawalić. Obcej są dwie, siedzimy cicho, bo może być gorzej, chociaż wcale nie jest dobrze i Bóg wie jak będzie, albo podnosimy krzyk, że może być lepiej. Sto razy się zastanowiłem zanim wybrałem opcję drugą i będę się upierał, że nie ma innej, inna udaje, że jest .
Mówisz o myśleniu, a nie
Mówisz o myśleniu, a nie mówisz jak daleko sięgasz w tym postulacie? Pomyślałeś kiedyś tak przy piwie, albo tuż przed zaśnięciem, że nagle bez Twojej, mojej i Kaczyńskiego woli, partia monopolu na mniejsze zło wpada pod samochód, albo się okazuje, że jakiś Rywin. Jesteś przygotowany na taki scenariusz? I proszę nie mów mi, że to gdybanie, bo jak dotąd, przez 20 lat JEDEN PREMIER WYTRZYMAŁ PEŁNĄ KADENCJĘ.
Widzisz nie mam tego komfortu, którym próbują się pocieszać inni, albo boją się głośno pomyśleć. Nie pocieszam się, że oto właśnie stało się i w końcu polityk zrozumiał, że ma być uczciwy i pracowity, dajmy mu spokój, nie ruszajmy polityka, a wszystko się ułoży. Przeżyłem już trochę jedynych słusznych dróg i wiem jedno, wyborca, który mówi politykowi, że nie ma wyjścia i musi na niego głosować, szkodzi nie tylko sobie, ale i politykowi. Abyśmy spokojniej spali potrzeba nam alternatywy w wyborze, nawet udawana alternatywa wymusza na polityku pożądane zachowania mamy dwa lata na to, aby taką alternatywę zbudować.
No i jeszcze jedno mi przyszło do głowy. Jak kruche jest to wszystko i iluzją podszyte, że od kilku komentarzy jednego blogera miałoby się zawalić. Obcej są dwie, siedzimy cicho, bo może być gorzej, chociaż wcale nie jest dobrze i Bóg wie jak będzie, albo podnosimy krzyk, że może być lepiej. Sto razy się zastanowiłem zanim wybrałem opcję drugą i będę się upierał, że nie ma innej, inna udaje, że jest .
Mówisz o myśleniu, a nie
Mówisz o myśleniu, a nie mówisz jak daleko sięgasz w tym postulacie? Pomyślałeś kiedyś tak przy piwie, albo tuż przed zaśnięciem, że nagle bez Twojej, mojej i Kaczyńskiego woli, partia monopolu na mniejsze zło wpada pod samochód, albo się okazuje, że jakiś Rywin. Jesteś przygotowany na taki scenariusz? I proszę nie mów mi, że to gdybanie, bo jak dotąd, przez 20 lat JEDEN PREMIER WYTRZYMAŁ PEŁNĄ KADENCJĘ.
Widzisz nie mam tego komfortu, którym próbują się pocieszać inni, albo boją się głośno pomyśleć. Nie pocieszam się, że oto właśnie stało się i w końcu polityk zrozumiał, że ma być uczciwy i pracowity, dajmy mu spokój, nie ruszajmy polityka, a wszystko się ułoży. Przeżyłem już trochę jedynych słusznych dróg i wiem jedno, wyborca, który mówi politykowi, że nie ma wyjścia i musi na niego głosować, szkodzi nie tylko sobie, ale i politykowi. Abyśmy spokojniej spali potrzeba nam alternatywy w wyborze, nawet udawana alternatywa wymusza na polityku pożądane zachowania mamy dwa lata na to, aby taką alternatywę zbudować.
No i jeszcze jedno mi przyszło do głowy. Jak kruche jest to wszystko i iluzją podszyte, że od kilku komentarzy jednego blogera miałoby się zawalić. Obcej są dwie, siedzimy cicho, bo może być gorzej, chociaż wcale nie jest dobrze i Bóg wie jak będzie, albo podnosimy krzyk, że może być lepiej. Sto razy się zastanowiłem zanim wybrałem opcję drugą i będę się upierał, że nie ma innej, inna udaje, że jest .
Mówisz o myśleniu, a nie
Mówisz o myśleniu, a nie mówisz jak daleko sięgasz w tym postulacie? Pomyślałeś kiedyś tak przy piwie, albo tuż przed zaśnięciem, że nagle bez Twojej, mojej i Kaczyńskiego woli, partia monopolu na mniejsze zło wpada pod samochód, albo się okazuje, że jakiś Rywin. Jesteś przygotowany na taki scenariusz? I proszę nie mów mi, że to gdybanie, bo jak dotąd, przez 20 lat JEDEN PREMIER WYTRZYMAŁ PEŁNĄ KADENCJĘ.
Widzisz nie mam tego komfortu, którym próbują się pocieszać inni, albo boją się głośno pomyśleć. Nie pocieszam się, że oto właśnie stało się i w końcu polityk zrozumiał, że ma być uczciwy i pracowity, dajmy mu spokój, nie ruszajmy polityka, a wszystko się ułoży. Przeżyłem już trochę jedynych słusznych dróg i wiem jedno, wyborca, który mówi politykowi, że nie ma wyjścia i musi na niego głosować, szkodzi nie tylko sobie, ale i politykowi. Abyśmy spokojniej spali potrzeba nam alternatywy w wyborze, nawet udawana alternatywa wymusza na polityku pożądane zachowania mamy dwa lata na to, aby taką alternatywę zbudować.
No i jeszcze jedno mi przyszło do głowy. Jak kruche jest to wszystko i iluzją podszyte, że od kilku komentarzy jednego blogera miałoby się zawalić. Obcej są dwie, siedzimy cicho, bo może być gorzej, chociaż wcale nie jest dobrze i Bóg wie jak będzie, albo podnosimy krzyk, że może być lepiej. Sto razy się zastanowiłem zanim wybrałem opcję drugą i będę się upierał, że nie ma innej, inna udaje, że jest .
Opady.
O la Boga,ale sie wody wylalo.
Ide po szmate.
Pozdrowienia.
Opady.
O la Boga,ale sie wody wylalo.
Ide po szmate.
Pozdrowienia.
Opady.
O la Boga,ale sie wody wylalo.
Ide po szmate.
Pozdrowienia.
Opady.
O la Boga,ale sie wody wylalo.
Ide po szmate.
Pozdrowienia.
Opady.
O la Boga,ale sie wody wylalo.
Ide po szmate.
Pozdrowienia.
Opady.
O la Boga,ale sie wody wylalo.
Ide po szmate.
Pozdrowienia.
Siem wtroncem nieproszony
Nie będę podważał wyliczeń, bo jest piątek, ja jestem leń, a poza tym Cheeky powyżej poddaje wątpliwości twoje obliczenia. Nie mniej wychodzi, że przy gospodarstwach monokulturowych, tak z 10 ha plus 10 krówek to faktycznie nie da się utrzymać. I to jest chyba od razu odpowiedź na pytanie o KRUS. Na zachodzie od dawna już wiadomo, że najczęściej gospodarstwa wielkoobszarowe mają szansę się utrzymać. Te mniejsze wypełniają niszę gospodarstw ekologicznych lub przeflancowują się na agroturystykę. Problemem wciąż aktualnym w Polsce jest wielkość gospodarstw i hodowli. Tyle, że nikomu nie uśmiecha się sprzedaż gospodarstwa i zatrudnienie się w roli najemnego robotnika rolnego. Bo tak po prawdzie z 10 gospodarstw tylko 1 gospodarz znalałby zatrudnienie w gospodarstwach wielkoobszarowych (taki jest dzisiaj stopień mechanizacji pracy). Więc w rezultacie zasilą szybko szeregi bezrobotnych, co znowu obciąży budżet. Nie mniej chętnie zapoznałbym się z odpowoednimi symulacjami finansowymi, “co by było gdyby…”
Sam mieszkam na wsi i wiem, że część rolników kombinuje jak może. Zboże, trzoda, stawy a nawet strusie. Tyle, że to taka szarpanina bez składu i ładu, na chybił-trafił, czysta improwizacja. I żeby nie było za słodko, to jedną zmianę w gospodarstwach widać. Starego fiata 125 zastąpiły nowsze ople, golfy dwójki, VW-ny. Nierzadko po dwa w gospodarstwie.
Siem wtroncem nieproszony
Nie będę podważał wyliczeń, bo jest piątek, ja jestem leń, a poza tym Cheeky powyżej poddaje wątpliwości twoje obliczenia. Nie mniej wychodzi, że przy gospodarstwach monokulturowych, tak z 10 ha plus 10 krówek to faktycznie nie da się utrzymać. I to jest chyba od razu odpowiedź na pytanie o KRUS. Na zachodzie od dawna już wiadomo, że najczęściej gospodarstwa wielkoobszarowe mają szansę się utrzymać. Te mniejsze wypełniają niszę gospodarstw ekologicznych lub przeflancowują się na agroturystykę. Problemem wciąż aktualnym w Polsce jest wielkość gospodarstw i hodowli. Tyle, że nikomu nie uśmiecha się sprzedaż gospodarstwa i zatrudnienie się w roli najemnego robotnika rolnego. Bo tak po prawdzie z 10 gospodarstw tylko 1 gospodarz znalałby zatrudnienie w gospodarstwach wielkoobszarowych (taki jest dzisiaj stopień mechanizacji pracy). Więc w rezultacie zasilą szybko szeregi bezrobotnych, co znowu obciąży budżet. Nie mniej chętnie zapoznałbym się z odpowoednimi symulacjami finansowymi, “co by było gdyby…”
Sam mieszkam na wsi i wiem, że część rolników kombinuje jak może. Zboże, trzoda, stawy a nawet strusie. Tyle, że to taka szarpanina bez składu i ładu, na chybił-trafił, czysta improwizacja. I żeby nie było za słodko, to jedną zmianę w gospodarstwach widać. Starego fiata 125 zastąpiły nowsze ople, golfy dwójki, VW-ny. Nierzadko po dwa w gospodarstwie.
Siem wtroncem nieproszony
Nie będę podważał wyliczeń, bo jest piątek, ja jestem leń, a poza tym Cheeky powyżej poddaje wątpliwości twoje obliczenia. Nie mniej wychodzi, że przy gospodarstwach monokulturowych, tak z 10 ha plus 10 krówek to faktycznie nie da się utrzymać. I to jest chyba od razu odpowiedź na pytanie o KRUS. Na zachodzie od dawna już wiadomo, że najczęściej gospodarstwa wielkoobszarowe mają szansę się utrzymać. Te mniejsze wypełniają niszę gospodarstw ekologicznych lub przeflancowują się na agroturystykę. Problemem wciąż aktualnym w Polsce jest wielkość gospodarstw i hodowli. Tyle, że nikomu nie uśmiecha się sprzedaż gospodarstwa i zatrudnienie się w roli najemnego robotnika rolnego. Bo tak po prawdzie z 10 gospodarstw tylko 1 gospodarz znalałby zatrudnienie w gospodarstwach wielkoobszarowych (taki jest dzisiaj stopień mechanizacji pracy). Więc w rezultacie zasilą szybko szeregi bezrobotnych, co znowu obciąży budżet. Nie mniej chętnie zapoznałbym się z odpowoednimi symulacjami finansowymi, “co by było gdyby…”
Sam mieszkam na wsi i wiem, że część rolników kombinuje jak może. Zboże, trzoda, stawy a nawet strusie. Tyle, że to taka szarpanina bez składu i ładu, na chybił-trafił, czysta improwizacja. I żeby nie było za słodko, to jedną zmianę w gospodarstwach widać. Starego fiata 125 zastąpiły nowsze ople, golfy dwójki, VW-ny. Nierzadko po dwa w gospodarstwie.
Siem wtroncem nieproszony
Nie będę podważał wyliczeń, bo jest piątek, ja jestem leń, a poza tym Cheeky powyżej poddaje wątpliwości twoje obliczenia. Nie mniej wychodzi, że przy gospodarstwach monokulturowych, tak z 10 ha plus 10 krówek to faktycznie nie da się utrzymać. I to jest chyba od razu odpowiedź na pytanie o KRUS. Na zachodzie od dawna już wiadomo, że najczęściej gospodarstwa wielkoobszarowe mają szansę się utrzymać. Te mniejsze wypełniają niszę gospodarstw ekologicznych lub przeflancowują się na agroturystykę. Problemem wciąż aktualnym w Polsce jest wielkość gospodarstw i hodowli. Tyle, że nikomu nie uśmiecha się sprzedaż gospodarstwa i zatrudnienie się w roli najemnego robotnika rolnego. Bo tak po prawdzie z 10 gospodarstw tylko 1 gospodarz znalałby zatrudnienie w gospodarstwach wielkoobszarowych (taki jest dzisiaj stopień mechanizacji pracy). Więc w rezultacie zasilą szybko szeregi bezrobotnych, co znowu obciąży budżet. Nie mniej chętnie zapoznałbym się z odpowoednimi symulacjami finansowymi, “co by było gdyby…”
Sam mieszkam na wsi i wiem, że część rolników kombinuje jak może. Zboże, trzoda, stawy a nawet strusie. Tyle, że to taka szarpanina bez składu i ładu, na chybił-trafił, czysta improwizacja. I żeby nie było za słodko, to jedną zmianę w gospodarstwach widać. Starego fiata 125 zastąpiły nowsze ople, golfy dwójki, VW-ny. Nierzadko po dwa w gospodarstwie.
Siem wtroncem nieproszony
Nie będę podważał wyliczeń, bo jest piątek, ja jestem leń, a poza tym Cheeky powyżej poddaje wątpliwości twoje obliczenia. Nie mniej wychodzi, że przy gospodarstwach monokulturowych, tak z 10 ha plus 10 krówek to faktycznie nie da się utrzymać. I to jest chyba od razu odpowiedź na pytanie o KRUS. Na zachodzie od dawna już wiadomo, że najczęściej gospodarstwa wielkoobszarowe mają szansę się utrzymać. Te mniejsze wypełniają niszę gospodarstw ekologicznych lub przeflancowują się na agroturystykę. Problemem wciąż aktualnym w Polsce jest wielkość gospodarstw i hodowli. Tyle, że nikomu nie uśmiecha się sprzedaż gospodarstwa i zatrudnienie się w roli najemnego robotnika rolnego. Bo tak po prawdzie z 10 gospodarstw tylko 1 gospodarz znalałby zatrudnienie w gospodarstwach wielkoobszarowych (taki jest dzisiaj stopień mechanizacji pracy). Więc w rezultacie zasilą szybko szeregi bezrobotnych, co znowu obciąży budżet. Nie mniej chętnie zapoznałbym się z odpowoednimi symulacjami finansowymi, “co by było gdyby…”
Sam mieszkam na wsi i wiem, że część rolników kombinuje jak może. Zboże, trzoda, stawy a nawet strusie. Tyle, że to taka szarpanina bez składu i ładu, na chybił-trafił, czysta improwizacja. I żeby nie było za słodko, to jedną zmianę w gospodarstwach widać. Starego fiata 125 zastąpiły nowsze ople, golfy dwójki, VW-ny. Nierzadko po dwa w gospodarstwie.
Siem wtroncem nieproszony
Nie będę podważał wyliczeń, bo jest piątek, ja jestem leń, a poza tym Cheeky powyżej poddaje wątpliwości twoje obliczenia. Nie mniej wychodzi, że przy gospodarstwach monokulturowych, tak z 10 ha plus 10 krówek to faktycznie nie da się utrzymać. I to jest chyba od razu odpowiedź na pytanie o KRUS. Na zachodzie od dawna już wiadomo, że najczęściej gospodarstwa wielkoobszarowe mają szansę się utrzymać. Te mniejsze wypełniają niszę gospodarstw ekologicznych lub przeflancowują się na agroturystykę. Problemem wciąż aktualnym w Polsce jest wielkość gospodarstw i hodowli. Tyle, że nikomu nie uśmiecha się sprzedaż gospodarstwa i zatrudnienie się w roli najemnego robotnika rolnego. Bo tak po prawdzie z 10 gospodarstw tylko 1 gospodarz znalałby zatrudnienie w gospodarstwach wielkoobszarowych (taki jest dzisiaj stopień mechanizacji pracy). Więc w rezultacie zasilą szybko szeregi bezrobotnych, co znowu obciąży budżet. Nie mniej chętnie zapoznałbym się z odpowoednimi symulacjami finansowymi, “co by było gdyby…”
Sam mieszkam na wsi i wiem, że część rolników kombinuje jak może. Zboże, trzoda, stawy a nawet strusie. Tyle, że to taka szarpanina bez składu i ładu, na chybił-trafił, czysta improwizacja. I żeby nie było za słodko, to jedną zmianę w gospodarstwach widać. Starego fiata 125 zastąpiły nowsze ople, golfy dwójki, VW-ny. Nierzadko po dwa w gospodarstwie.
Siem wtroncem nieproszony
Nie będę podważał wyliczeń, bo jest piątek, ja jestem leń, a poza tym Cheeky powyżej poddaje wątpliwości twoje obliczenia. Nie mniej wychodzi, że przy gospodarstwach monokulturowych, tak z 10 ha plus 10 krówek to faktycznie nie da się utrzymać. I to jest chyba od razu odpowiedź na pytanie o KRUS. Na zachodzie od dawna już wiadomo, że najczęściej gospodarstwa wielkoobszarowe mają szansę się utrzymać. Te mniejsze wypełniają niszę gospodarstw ekologicznych lub przeflancowują się na agroturystykę. Problemem wciąż aktualnym w Polsce jest wielkość gospodarstw i hodowli. Tyle, że nikomu nie uśmiecha się sprzedaż gospodarstwa i zatrudnienie się w roli najemnego robotnika rolnego. Bo tak po prawdzie z 10 gospodarstw tylko 1 gospodarz znalałby zatrudnienie w gospodarstwach wielkoobszarowych (taki jest dzisiaj stopień mechanizacji pracy). Więc w rezultacie zasilą szybko szeregi bezrobotnych, co znowu obciąży budżet. Nie mniej chętnie zapoznałbym się z odpowoednimi symulacjami finansowymi, “co by było gdyby…”
Sam mieszkam na wsi i wiem, że część rolników kombinuje jak może. Zboże, trzoda, stawy a nawet strusie. Tyle, że to taka szarpanina bez składu i ładu, na chybił-trafił, czysta improwizacja. I żeby nie było za słodko, to jedną zmianę w gospodarstwach widać. Starego fiata 125 zastąpiły nowsze ople, golfy dwójki, VW-ny. Nierzadko po dwa w gospodarstwie.
W kwestii formalnej…
W ’78 podatek rolny 10% wartości gospodarstwa – wartości rynkowej (w dolarach) czy oficjalnej, w złotówkach PRL?
Kiedyś myślałem inaczej – byłem zwolennikiem obciążenia wsi pełnymi składkami i podatkami.
Dziś wiem, ze to nierealne, chłop żyje we wszechświecie równoległym.
Tam czas i pieniądz płynie inaczej.
Nie sposób przyłożyć naszej, miejskiej miary do circa 80% rolników.
Problem w tym, jak wyłuskać pozostałe 20%, którzy są po prostu zamożnymi przedsiębiorcami, którym fundujemy za friko kilka świadczeń z budżetu.
W kwestii formalnej…
W ’78 podatek rolny 10% wartości gospodarstwa – wartości rynkowej (w dolarach) czy oficjalnej, w złotówkach PRL?
Kiedyś myślałem inaczej – byłem zwolennikiem obciążenia wsi pełnymi składkami i podatkami.
Dziś wiem, ze to nierealne, chłop żyje we wszechświecie równoległym.
Tam czas i pieniądz płynie inaczej.
Nie sposób przyłożyć naszej, miejskiej miary do circa 80% rolników.
Problem w tym, jak wyłuskać pozostałe 20%, którzy są po prostu zamożnymi przedsiębiorcami, którym fundujemy za friko kilka świadczeń z budżetu.
W kwestii formalnej…
W ’78 podatek rolny 10% wartości gospodarstwa – wartości rynkowej (w dolarach) czy oficjalnej, w złotówkach PRL?
Kiedyś myślałem inaczej – byłem zwolennikiem obciążenia wsi pełnymi składkami i podatkami.
Dziś wiem, ze to nierealne, chłop żyje we wszechświecie równoległym.
Tam czas i pieniądz płynie inaczej.
Nie sposób przyłożyć naszej, miejskiej miary do circa 80% rolników.
Problem w tym, jak wyłuskać pozostałe 20%, którzy są po prostu zamożnymi przedsiębiorcami, którym fundujemy za friko kilka świadczeń z budżetu.
W kwestii formalnej…
W ’78 podatek rolny 10% wartości gospodarstwa – wartości rynkowej (w dolarach) czy oficjalnej, w złotówkach PRL?
Kiedyś myślałem inaczej – byłem zwolennikiem obciążenia wsi pełnymi składkami i podatkami.
Dziś wiem, ze to nierealne, chłop żyje we wszechświecie równoległym.
Tam czas i pieniądz płynie inaczej.
Nie sposób przyłożyć naszej, miejskiej miary do circa 80% rolników.
Problem w tym, jak wyłuskać pozostałe 20%, którzy są po prostu zamożnymi przedsiębiorcami, którym fundujemy za friko kilka świadczeń z budżetu.
W kwestii formalnej…
W ’78 podatek rolny 10% wartości gospodarstwa – wartości rynkowej (w dolarach) czy oficjalnej, w złotówkach PRL?
Kiedyś myślałem inaczej – byłem zwolennikiem obciążenia wsi pełnymi składkami i podatkami.
Dziś wiem, ze to nierealne, chłop żyje we wszechświecie równoległym.
Tam czas i pieniądz płynie inaczej.
Nie sposób przyłożyć naszej, miejskiej miary do circa 80% rolników.
Problem w tym, jak wyłuskać pozostałe 20%, którzy są po prostu zamożnymi przedsiębiorcami, którym fundujemy za friko kilka świadczeń z budżetu.
W kwestii formalnej…
W ’78 podatek rolny 10% wartości gospodarstwa – wartości rynkowej (w dolarach) czy oficjalnej, w złotówkach PRL?
Kiedyś myślałem inaczej – byłem zwolennikiem obciążenia wsi pełnymi składkami i podatkami.
Dziś wiem, ze to nierealne, chłop żyje we wszechświecie równoległym.
Tam czas i pieniądz płynie inaczej.
Nie sposób przyłożyć naszej, miejskiej miary do circa 80% rolników.
Problem w tym, jak wyłuskać pozostałe 20%, którzy są po prostu zamożnymi przedsiębiorcami, którym fundujemy za friko kilka świadczeń z budżetu.
W kwestii formalnej…
W ’78 podatek rolny 10% wartości gospodarstwa – wartości rynkowej (w dolarach) czy oficjalnej, w złotówkach PRL?
Kiedyś myślałem inaczej – byłem zwolennikiem obciążenia wsi pełnymi składkami i podatkami.
Dziś wiem, ze to nierealne, chłop żyje we wszechświecie równoległym.
Tam czas i pieniądz płynie inaczej.
Nie sposób przyłożyć naszej, miejskiej miary do circa 80% rolników.
Problem w tym, jak wyłuskać pozostałe 20%, którzy są po prostu zamożnymi przedsiębiorcami, którym fundujemy za friko kilka świadczeń z budżetu.
Jak miło MK – KLAPKI z OCZU pomału zostają zdjęte !
Niesamowite – MatkaKurka ostatnimi wpisami wznosi się i to nie tylko pomysłowością i błyskotliwością pióra ale przede wszystkim logicznym myśleniem. Wreszcie po wielu miesiącach MatkaKurka się obudził, wreszcie zdejmuje klapki z oczu i trafia w samo sedno, wreszcie zmienia proporcje i zamiast lekkości pióra pokazuje to co wszyscy od niego oczekują: lotność i przytomność umysłu okraszone logicznym myśleniem i trafnymi wnioskami.
MatkaKurka pisze:
“Największe pretensje do obecnego pana premiera, mam nie o to, że nie ma Irlandii, nie o to, że jest kryzys, ale o to, że jemu się wydaje rzecz niesamowita. Jemu się wydaje, że jak jego główny przeciwnik jest trzy razy gorszy od niego i trzy razy bardziej szkodzi nam wszystkim, to jak on nic nie będzie robił, będzie trzy razy lepszy i trzy razy mniej szkodliwy. W rewanżu za takie myślenie i pod presją tych co nie widzą wyboru, mam nagrodzić leniwego premiera głosem prezydenckim? Zbyt wiele ode mnie się wymaga, ale jeśli ktoś w leniu widzi urobionego po łokcie, który zrobił multum, ale ze skromności się nie chwali, to przecież nie brakuje na portalu miejsca, aby klika razy dziennie o tym pisać i tego bronić.”
“Mnie właśnie chodzi o to, że niewiele się zmieniło i nieprawdą jest jakobym nie pisał konkretami co się nie zmieniło, a miało się zmienić. Pisałem w kilku wpisach. Nie zmieniło się nic w systemie: ZUS, NFZ, KRUS, JOW, 3×15, konieczne zmiany w konstytucji, 15 minutowe okienka, pakiet Plikota przegłosowany w 1/20. Do tego codzienne bzdety, właśnie chaotyczne nie przemyślane akcje, jak Euro w 2011, jak spłacanie kredytów za bezrobotnych. Mówisz, że są przemyślane działąnia i ostrożne i dlatego ich mało. Tymczasem ja widzę jeden wielki chaos działań i zmianę decyzji z dnia nadzień w kluczowych sprawach i ERMII jest koronnym dowodem”
Cieszę się, bo kiedy ja już w październiku ostro krytykowałem na tymże blogu postępowanie rządu i całego PO-PISu:
http://www.kontrowersje.net/node/554?page=1#comment-5932
…nasz szanowny bloger MK zamiast już wtedy zacząć logicznie myśleć starał się jeszcze wtedy wskakiwać do piaskownicy w której siedział Tusk z Kaczyńskim i zza pleców Tuska walnąć Kaczyńskiego grabkami a owacji nad działaniami Tuska nie było końca.
Coraz więcej ludzi zaczyna w końcu dostrzegać to co Matka Kurka, zaczynają racjonalnie i logicznie myśleć – pomimo silnie narzucanej, zręcznie wyselekcjonowanej PRopagandzie medialno-rządowej.
Brawo – wreszcie się obudziłeś i zaczynasz realnie stąpać po ziemi a nie tylko bujać w obłokach nad cudami i gruszkami na wierzbie. Tak trzymać!
Realista
Jak miło MK – KLAPKI z OCZU pomału zostają zdjęte !
Niesamowite – MatkaKurka ostatnimi wpisami wznosi się i to nie tylko pomysłowością i błyskotliwością pióra ale przede wszystkim logicznym myśleniem. Wreszcie po wielu miesiącach MatkaKurka się obudził, wreszcie zdejmuje klapki z oczu i trafia w samo sedno, wreszcie zmienia proporcje i zamiast lekkości pióra pokazuje to co wszyscy od niego oczekują: lotność i przytomność umysłu okraszone logicznym myśleniem i trafnymi wnioskami.
MatkaKurka pisze:
“Największe pretensje do obecnego pana premiera, mam nie o to, że nie ma Irlandii, nie o to, że jest kryzys, ale o to, że jemu się wydaje rzecz niesamowita. Jemu się wydaje, że jak jego główny przeciwnik jest trzy razy gorszy od niego i trzy razy bardziej szkodzi nam wszystkim, to jak on nic nie będzie robił, będzie trzy razy lepszy i trzy razy mniej szkodliwy. W rewanżu za takie myślenie i pod presją tych co nie widzą wyboru, mam nagrodzić leniwego premiera głosem prezydenckim? Zbyt wiele ode mnie się wymaga, ale jeśli ktoś w leniu widzi urobionego po łokcie, który zrobił multum, ale ze skromności się nie chwali, to przecież nie brakuje na portalu miejsca, aby klika razy dziennie o tym pisać i tego bronić.”
“Mnie właśnie chodzi o to, że niewiele się zmieniło i nieprawdą jest jakobym nie pisał konkretami co się nie zmieniło, a miało się zmienić. Pisałem w kilku wpisach. Nie zmieniło się nic w systemie: ZUS, NFZ, KRUS, JOW, 3×15, konieczne zmiany w konstytucji, 15 minutowe okienka, pakiet Plikota przegłosowany w 1/20. Do tego codzienne bzdety, właśnie chaotyczne nie przemyślane akcje, jak Euro w 2011, jak spłacanie kredytów za bezrobotnych. Mówisz, że są przemyślane działąnia i ostrożne i dlatego ich mało. Tymczasem ja widzę jeden wielki chaos działań i zmianę decyzji z dnia nadzień w kluczowych sprawach i ERMII jest koronnym dowodem”
Cieszę się, bo kiedy ja już w październiku ostro krytykowałem na tymże blogu postępowanie rządu i całego PO-PISu:
http://www.kontrowersje.net/node/554?page=1#comment-5932
…nasz szanowny bloger MK zamiast już wtedy zacząć logicznie myśleć starał się jeszcze wtedy wskakiwać do piaskownicy w której siedział Tusk z Kaczyńskim i zza pleców Tuska walnąć Kaczyńskiego grabkami a owacji nad działaniami Tuska nie było końca.
Coraz więcej ludzi zaczyna w końcu dostrzegać to co Matka Kurka, zaczynają racjonalnie i logicznie myśleć – pomimo silnie narzucanej, zręcznie wyselekcjonowanej PRopagandzie medialno-rządowej.
Brawo – wreszcie się obudziłeś i zaczynasz realnie stąpać po ziemi a nie tylko bujać w obłokach nad cudami i gruszkami na wierzbie. Tak trzymać!
Realista
Jak miło MK – KLAPKI z OCZU pomału zostają zdjęte !
Niesamowite – MatkaKurka ostatnimi wpisami wznosi się i to nie tylko pomysłowością i błyskotliwością pióra ale przede wszystkim logicznym myśleniem. Wreszcie po wielu miesiącach MatkaKurka się obudził, wreszcie zdejmuje klapki z oczu i trafia w samo sedno, wreszcie zmienia proporcje i zamiast lekkości pióra pokazuje to co wszyscy od niego oczekują: lotność i przytomność umysłu okraszone logicznym myśleniem i trafnymi wnioskami.
MatkaKurka pisze:
“Największe pretensje do obecnego pana premiera, mam nie o to, że nie ma Irlandii, nie o to, że jest kryzys, ale o to, że jemu się wydaje rzecz niesamowita. Jemu się wydaje, że jak jego główny przeciwnik jest trzy razy gorszy od niego i trzy razy bardziej szkodzi nam wszystkim, to jak on nic nie będzie robił, będzie trzy razy lepszy i trzy razy mniej szkodliwy. W rewanżu za takie myślenie i pod presją tych co nie widzą wyboru, mam nagrodzić leniwego premiera głosem prezydenckim? Zbyt wiele ode mnie się wymaga, ale jeśli ktoś w leniu widzi urobionego po łokcie, który zrobił multum, ale ze skromności się nie chwali, to przecież nie brakuje na portalu miejsca, aby klika razy dziennie o tym pisać i tego bronić.”
“Mnie właśnie chodzi o to, że niewiele się zmieniło i nieprawdą jest jakobym nie pisał konkretami co się nie zmieniło, a miało się zmienić. Pisałem w kilku wpisach. Nie zmieniło się nic w systemie: ZUS, NFZ, KRUS, JOW, 3×15, konieczne zmiany w konstytucji, 15 minutowe okienka, pakiet Plikota przegłosowany w 1/20. Do tego codzienne bzdety, właśnie chaotyczne nie przemyślane akcje, jak Euro w 2011, jak spłacanie kredytów za bezrobotnych. Mówisz, że są przemyślane działąnia i ostrożne i dlatego ich mało. Tymczasem ja widzę jeden wielki chaos działań i zmianę decyzji z dnia nadzień w kluczowych sprawach i ERMII jest koronnym dowodem”
Cieszę się, bo kiedy ja już w październiku ostro krytykowałem na tymże blogu postępowanie rządu i całego PO-PISu:
http://www.kontrowersje.net/node/554?page=1#comment-5932
…nasz szanowny bloger MK zamiast już wtedy zacząć logicznie myśleć starał się jeszcze wtedy wskakiwać do piaskownicy w której siedział Tusk z Kaczyńskim i zza pleców Tuska walnąć Kaczyńskiego grabkami a owacji nad działaniami Tuska nie było końca.
Coraz więcej ludzi zaczyna w końcu dostrzegać to co Matka Kurka, zaczynają racjonalnie i logicznie myśleć – pomimo silnie narzucanej, zręcznie wyselekcjonowanej PRopagandzie medialno-rządowej.
Brawo – wreszcie się obudziłeś i zaczynasz realnie stąpać po ziemi a nie tylko bujać w obłokach nad cudami i gruszkami na wierzbie. Tak trzymać!
Realista
Jak miło MK – KLAPKI z OCZU pomału zostają zdjęte !
Niesamowite – MatkaKurka ostatnimi wpisami wznosi się i to nie tylko pomysłowością i błyskotliwością pióra ale przede wszystkim logicznym myśleniem. Wreszcie po wielu miesiącach MatkaKurka się obudził, wreszcie zdejmuje klapki z oczu i trafia w samo sedno, wreszcie zmienia proporcje i zamiast lekkości pióra pokazuje to co wszyscy od niego oczekują: lotność i przytomność umysłu okraszone logicznym myśleniem i trafnymi wnioskami.
MatkaKurka pisze:
“Największe pretensje do obecnego pana premiera, mam nie o to, że nie ma Irlandii, nie o to, że jest kryzys, ale o to, że jemu się wydaje rzecz niesamowita. Jemu się wydaje, że jak jego główny przeciwnik jest trzy razy gorszy od niego i trzy razy bardziej szkodzi nam wszystkim, to jak on nic nie będzie robił, będzie trzy razy lepszy i trzy razy mniej szkodliwy. W rewanżu za takie myślenie i pod presją tych co nie widzą wyboru, mam nagrodzić leniwego premiera głosem prezydenckim? Zbyt wiele ode mnie się wymaga, ale jeśli ktoś w leniu widzi urobionego po łokcie, który zrobił multum, ale ze skromności się nie chwali, to przecież nie brakuje na portalu miejsca, aby klika razy dziennie o tym pisać i tego bronić.”
“Mnie właśnie chodzi o to, że niewiele się zmieniło i nieprawdą jest jakobym nie pisał konkretami co się nie zmieniło, a miało się zmienić. Pisałem w kilku wpisach. Nie zmieniło się nic w systemie: ZUS, NFZ, KRUS, JOW, 3×15, konieczne zmiany w konstytucji, 15 minutowe okienka, pakiet Plikota przegłosowany w 1/20. Do tego codzienne bzdety, właśnie chaotyczne nie przemyślane akcje, jak Euro w 2011, jak spłacanie kredytów za bezrobotnych. Mówisz, że są przemyślane działąnia i ostrożne i dlatego ich mało. Tymczasem ja widzę jeden wielki chaos działań i zmianę decyzji z dnia nadzień w kluczowych sprawach i ERMII jest koronnym dowodem”
Cieszę się, bo kiedy ja już w październiku ostro krytykowałem na tymże blogu postępowanie rządu i całego PO-PISu:
http://www.kontrowersje.net/node/554?page=1#comment-5932
…nasz szanowny bloger MK zamiast już wtedy zacząć logicznie myśleć starał się jeszcze wtedy wskakiwać do piaskownicy w której siedział Tusk z Kaczyńskim i zza pleców Tuska walnąć Kaczyńskiego grabkami a owacji nad działaniami Tuska nie było końca.
Coraz więcej ludzi zaczyna w końcu dostrzegać to co Matka Kurka, zaczynają racjonalnie i logicznie myśleć – pomimo silnie narzucanej, zręcznie wyselekcjonowanej PRopagandzie medialno-rządowej.
Brawo – wreszcie się obudziłeś i zaczynasz realnie stąpać po ziemi a nie tylko bujać w obłokach nad cudami i gruszkami na wierzbie. Tak trzymać!
Realista
Jak miło MK – KLAPKI z OCZU pomału zostają zdjęte !
Niesamowite – MatkaKurka ostatnimi wpisami wznosi się i to nie tylko pomysłowością i błyskotliwością pióra ale przede wszystkim logicznym myśleniem. Wreszcie po wielu miesiącach MatkaKurka się obudził, wreszcie zdejmuje klapki z oczu i trafia w samo sedno, wreszcie zmienia proporcje i zamiast lekkości pióra pokazuje to co wszyscy od niego oczekują: lotność i przytomność umysłu okraszone logicznym myśleniem i trafnymi wnioskami.
MatkaKurka pisze:
“Największe pretensje do obecnego pana premiera, mam nie o to, że nie ma Irlandii, nie o to, że jest kryzys, ale o to, że jemu się wydaje rzecz niesamowita. Jemu się wydaje, że jak jego główny przeciwnik jest trzy razy gorszy od niego i trzy razy bardziej szkodzi nam wszystkim, to jak on nic nie będzie robił, będzie trzy razy lepszy i trzy razy mniej szkodliwy. W rewanżu za takie myślenie i pod presją tych co nie widzą wyboru, mam nagrodzić leniwego premiera głosem prezydenckim? Zbyt wiele ode mnie się wymaga, ale jeśli ktoś w leniu widzi urobionego po łokcie, który zrobił multum, ale ze skromności się nie chwali, to przecież nie brakuje na portalu miejsca, aby klika razy dziennie o tym pisać i tego bronić.”
“Mnie właśnie chodzi o to, że niewiele się zmieniło i nieprawdą jest jakobym nie pisał konkretami co się nie zmieniło, a miało się zmienić. Pisałem w kilku wpisach. Nie zmieniło się nic w systemie: ZUS, NFZ, KRUS, JOW, 3×15, konieczne zmiany w konstytucji, 15 minutowe okienka, pakiet Plikota przegłosowany w 1/20. Do tego codzienne bzdety, właśnie chaotyczne nie przemyślane akcje, jak Euro w 2011, jak spłacanie kredytów za bezrobotnych. Mówisz, że są przemyślane działąnia i ostrożne i dlatego ich mało. Tymczasem ja widzę jeden wielki chaos działań i zmianę decyzji z dnia nadzień w kluczowych sprawach i ERMII jest koronnym dowodem”
Cieszę się, bo kiedy ja już w październiku ostro krytykowałem na tymże blogu postępowanie rządu i całego PO-PISu:
http://www.kontrowersje.net/node/554?page=1#comment-5932
…nasz szanowny bloger MK zamiast już wtedy zacząć logicznie myśleć starał się jeszcze wtedy wskakiwać do piaskownicy w której siedział Tusk z Kaczyńskim i zza pleców Tuska walnąć Kaczyńskiego grabkami a owacji nad działaniami Tuska nie było końca.
Coraz więcej ludzi zaczyna w końcu dostrzegać to co Matka Kurka, zaczynają racjonalnie i logicznie myśleć – pomimo silnie narzucanej, zręcznie wyselekcjonowanej PRopagandzie medialno-rządowej.
Brawo – wreszcie się obudziłeś i zaczynasz realnie stąpać po ziemi a nie tylko bujać w obłokach nad cudami i gruszkami na wierzbie. Tak trzymać!
Realista
Jak miło MK – KLAPKI z OCZU pomału zostają zdjęte !
Niesamowite – MatkaKurka ostatnimi wpisami wznosi się i to nie tylko pomysłowością i błyskotliwością pióra ale przede wszystkim logicznym myśleniem. Wreszcie po wielu miesiącach MatkaKurka się obudził, wreszcie zdejmuje klapki z oczu i trafia w samo sedno, wreszcie zmienia proporcje i zamiast lekkości pióra pokazuje to co wszyscy od niego oczekują: lotność i przytomność umysłu okraszone logicznym myśleniem i trafnymi wnioskami.
MatkaKurka pisze:
“Największe pretensje do obecnego pana premiera, mam nie o to, że nie ma Irlandii, nie o to, że jest kryzys, ale o to, że jemu się wydaje rzecz niesamowita. Jemu się wydaje, że jak jego główny przeciwnik jest trzy razy gorszy od niego i trzy razy bardziej szkodzi nam wszystkim, to jak on nic nie będzie robił, będzie trzy razy lepszy i trzy razy mniej szkodliwy. W rewanżu za takie myślenie i pod presją tych co nie widzą wyboru, mam nagrodzić leniwego premiera głosem prezydenckim? Zbyt wiele ode mnie się wymaga, ale jeśli ktoś w leniu widzi urobionego po łokcie, który zrobił multum, ale ze skromności się nie chwali, to przecież nie brakuje na portalu miejsca, aby klika razy dziennie o tym pisać i tego bronić.”
“Mnie właśnie chodzi o to, że niewiele się zmieniło i nieprawdą jest jakobym nie pisał konkretami co się nie zmieniło, a miało się zmienić. Pisałem w kilku wpisach. Nie zmieniło się nic w systemie: ZUS, NFZ, KRUS, JOW, 3×15, konieczne zmiany w konstytucji, 15 minutowe okienka, pakiet Plikota przegłosowany w 1/20. Do tego codzienne bzdety, właśnie chaotyczne nie przemyślane akcje, jak Euro w 2011, jak spłacanie kredytów za bezrobotnych. Mówisz, że są przemyślane działąnia i ostrożne i dlatego ich mało. Tymczasem ja widzę jeden wielki chaos działań i zmianę decyzji z dnia nadzień w kluczowych sprawach i ERMII jest koronnym dowodem”
Cieszę się, bo kiedy ja już w październiku ostro krytykowałem na tymże blogu postępowanie rządu i całego PO-PISu:
http://www.kontrowersje.net/node/554?page=1#comment-5932
…nasz szanowny bloger MK zamiast już wtedy zacząć logicznie myśleć starał się jeszcze wtedy wskakiwać do piaskownicy w której siedział Tusk z Kaczyńskim i zza pleców Tuska walnąć Kaczyńskiego grabkami a owacji nad działaniami Tuska nie było końca.
Coraz więcej ludzi zaczyna w końcu dostrzegać to co Matka Kurka, zaczynają racjonalnie i logicznie myśleć – pomimo silnie narzucanej, zręcznie wyselekcjonowanej PRopagandzie medialno-rządowej.
Brawo – wreszcie się obudziłeś i zaczynasz realnie stąpać po ziemi a nie tylko bujać w obłokach nad cudami i gruszkami na wierzbie. Tak trzymać!
Realista
Jak miło MK – KLAPKI z OCZU pomału zostają zdjęte !
Niesamowite – MatkaKurka ostatnimi wpisami wznosi się i to nie tylko pomysłowością i błyskotliwością pióra ale przede wszystkim logicznym myśleniem. Wreszcie po wielu miesiącach MatkaKurka się obudził, wreszcie zdejmuje klapki z oczu i trafia w samo sedno, wreszcie zmienia proporcje i zamiast lekkości pióra pokazuje to co wszyscy od niego oczekują: lotność i przytomność umysłu okraszone logicznym myśleniem i trafnymi wnioskami.
MatkaKurka pisze:
“Największe pretensje do obecnego pana premiera, mam nie o to, że nie ma Irlandii, nie o to, że jest kryzys, ale o to, że jemu się wydaje rzecz niesamowita. Jemu się wydaje, że jak jego główny przeciwnik jest trzy razy gorszy od niego i trzy razy bardziej szkodzi nam wszystkim, to jak on nic nie będzie robił, będzie trzy razy lepszy i trzy razy mniej szkodliwy. W rewanżu za takie myślenie i pod presją tych co nie widzą wyboru, mam nagrodzić leniwego premiera głosem prezydenckim? Zbyt wiele ode mnie się wymaga, ale jeśli ktoś w leniu widzi urobionego po łokcie, który zrobił multum, ale ze skromności się nie chwali, to przecież nie brakuje na portalu miejsca, aby klika razy dziennie o tym pisać i tego bronić.”
“Mnie właśnie chodzi o to, że niewiele się zmieniło i nieprawdą jest jakobym nie pisał konkretami co się nie zmieniło, a miało się zmienić. Pisałem w kilku wpisach. Nie zmieniło się nic w systemie: ZUS, NFZ, KRUS, JOW, 3×15, konieczne zmiany w konstytucji, 15 minutowe okienka, pakiet Plikota przegłosowany w 1/20. Do tego codzienne bzdety, właśnie chaotyczne nie przemyślane akcje, jak Euro w 2011, jak spłacanie kredytów za bezrobotnych. Mówisz, że są przemyślane działąnia i ostrożne i dlatego ich mało. Tymczasem ja widzę jeden wielki chaos działań i zmianę decyzji z dnia nadzień w kluczowych sprawach i ERMII jest koronnym dowodem”
Cieszę się, bo kiedy ja już w październiku ostro krytykowałem na tymże blogu postępowanie rządu i całego PO-PISu:
http://www.kontrowersje.net/node/554?page=1#comment-5932
…nasz szanowny bloger MK zamiast już wtedy zacząć logicznie myśleć starał się jeszcze wtedy wskakiwać do piaskownicy w której siedział Tusk z Kaczyńskim i zza pleców Tuska walnąć Kaczyńskiego grabkami a owacji nad działaniami Tuska nie było końca.
Coraz więcej ludzi zaczyna w końcu dostrzegać to co Matka Kurka, zaczynają racjonalnie i logicznie myśleć – pomimo silnie narzucanej, zręcznie wyselekcjonowanej PRopagandzie medialno-rządowej.
Brawo – wreszcie się obudziłeś i zaczynasz realnie stąpać po ziemi a nie tylko bujać w obłokach nad cudami i gruszkami na wierzbie. Tak trzymać!
Realista
ws. Postscriptum, MK
Chodzi o niespodzianki. I to dwie. Ciekawska jestem, no i lubię zgadywać (mam nadzieję, że nie będziesz miał za złe). Czy jedna wiąże się z w24? Co do drugiej też mam koncepcję, ale trudno, wezmę na wstrzymanie.
Obie się wiążą z nami i z
Obie się wiążą z nami i z nikim inny,
ws. Postscriptum, MK
Chodzi o niespodzianki. I to dwie. Ciekawska jestem, no i lubię zgadywać (mam nadzieję, że nie będziesz miał za złe). Czy jedna wiąże się z w24? Co do drugiej też mam koncepcję, ale trudno, wezmę na wstrzymanie.
Obie się wiążą z nami i z
Obie się wiążą z nami i z nikim inny,
ws. Postscriptum, MK
Chodzi o niespodzianki. I to dwie. Ciekawska jestem, no i lubię zgadywać (mam nadzieję, że nie będziesz miał za złe). Czy jedna wiąże się z w24? Co do drugiej też mam koncepcję, ale trudno, wezmę na wstrzymanie.
Obie się wiążą z nami i z
Obie się wiążą z nami i z nikim inny,
ws. Postscriptum, MK
Chodzi o niespodzianki. I to dwie. Ciekawska jestem, no i lubię zgadywać (mam nadzieję, że nie będziesz miał za złe). Czy jedna wiąże się z w24? Co do drugiej też mam koncepcję, ale trudno, wezmę na wstrzymanie.
Obie się wiążą z nami i z
Obie się wiążą z nami i z nikim inny,
ws. Postscriptum, MK
Chodzi o niespodzianki. I to dwie. Ciekawska jestem, no i lubię zgadywać (mam nadzieję, że nie będziesz miał za złe). Czy jedna wiąże się z w24? Co do drugiej też mam koncepcję, ale trudno, wezmę na wstrzymanie.
Obie się wiążą z nami i z
Obie się wiążą z nami i z nikim inny,
ws. Postscriptum, MK
Chodzi o niespodzianki. I to dwie. Ciekawska jestem, no i lubię zgadywać (mam nadzieję, że nie będziesz miał za złe). Czy jedna wiąże się z w24? Co do drugiej też mam koncepcję, ale trudno, wezmę na wstrzymanie.
Obie się wiążą z nami i z
Obie się wiążą z nami i z nikim inny,
ws. Postscriptum, MK
Chodzi o niespodzianki. I to dwie. Ciekawska jestem, no i lubię zgadywać (mam nadzieję, że nie będziesz miał za złe). Czy jedna wiąże się z w24? Co do drugiej też mam koncepcję, ale trudno, wezmę na wstrzymanie.
Obie się wiążą z nami i z
Obie się wiążą z nami i z nikim inny,
Trzymam za słowo.
Podpisuję się.
Trzymam za słowo.
Podpisuję się.
Trzymam za słowo.
Podpisuję się.
Trzymam za słowo.
Podpisuję się.
Trzymam za słowo.
Podpisuję się.
Trzymam za słowo.
Podpisuję się.
Trzymam za słowo.
Podpisuję się.
A może wskazywanie słabości jest OK?
Daje przecież szansę ich naprawienia/ wzmocnienia.
Tylko jeszcze pozostaje ocena – czy ten, kogo słabości się wskazuje, chce, żeby to robiono? PO, biorąc udział w życiu publicznym, milcząco się na to zgadza, inaczej byłaby PiS-bis.
A może wskazywanie słabości jest OK?
Daje przecież szansę ich naprawienia/ wzmocnienia.
Tylko jeszcze pozostaje ocena – czy ten, kogo słabości się wskazuje, chce, żeby to robiono? PO, biorąc udział w życiu publicznym, milcząco się na to zgadza, inaczej byłaby PiS-bis.
A może wskazywanie słabości jest OK?
Daje przecież szansę ich naprawienia/ wzmocnienia.
Tylko jeszcze pozostaje ocena – czy ten, kogo słabości się wskazuje, chce, żeby to robiono? PO, biorąc udział w życiu publicznym, milcząco się na to zgadza, inaczej byłaby PiS-bis.
A może wskazywanie słabości jest OK?
Daje przecież szansę ich naprawienia/ wzmocnienia.
Tylko jeszcze pozostaje ocena – czy ten, kogo słabości się wskazuje, chce, żeby to robiono? PO, biorąc udział w życiu publicznym, milcząco się na to zgadza, inaczej byłaby PiS-bis.
A może wskazywanie słabości jest OK?
Daje przecież szansę ich naprawienia/ wzmocnienia.
Tylko jeszcze pozostaje ocena – czy ten, kogo słabości się wskazuje, chce, żeby to robiono? PO, biorąc udział w życiu publicznym, milcząco się na to zgadza, inaczej byłaby PiS-bis.
A może wskazywanie słabości jest OK?
Daje przecież szansę ich naprawienia/ wzmocnienia.
Tylko jeszcze pozostaje ocena – czy ten, kogo słabości się wskazuje, chce, żeby to robiono? PO, biorąc udział w życiu publicznym, milcząco się na to zgadza, inaczej byłaby PiS-bis.
A może wskazywanie słabości jest OK?
Daje przecież szansę ich naprawienia/ wzmocnienia.
Tylko jeszcze pozostaje ocena – czy ten, kogo słabości się wskazuje, chce, żeby to robiono? PO, biorąc udział w życiu publicznym, milcząco się na to zgadza, inaczej byłaby PiS-bis.
Słowo kontrowersje trudnym słowem być 🙂
Argumenty za i przeciw były bardzo silne.
To kwestia, tyłem czy przodem idziemy do przodu.
Cóż prawda, jeśli trzeba stąd chatę podpalić?
Czy nie lepiej rzecz całą zachować w milczeniu
i w ten sposób tą prawdę ocalić?
——————————————————–
Skoro nie platforma to kto ?
System faktycznie 2-partyjny.
Słowo kontrowersje trudnym słowem być 🙂
Argumenty za i przeciw były bardzo silne.
To kwestia, tyłem czy przodem idziemy do przodu.
Cóż prawda, jeśli trzeba stąd chatę podpalić?
Czy nie lepiej rzecz całą zachować w milczeniu
i w ten sposób tą prawdę ocalić?
——————————————————–
Skoro nie platforma to kto ?
System faktycznie 2-partyjny.
Słowo kontrowersje trudnym słowem być 🙂
Argumenty za i przeciw były bardzo silne.
To kwestia, tyłem czy przodem idziemy do przodu.
Cóż prawda, jeśli trzeba stąd chatę podpalić?
Czy nie lepiej rzecz całą zachować w milczeniu
i w ten sposób tą prawdę ocalić?
——————————————————–
Skoro nie platforma to kto ?
System faktycznie 2-partyjny.
Słowo kontrowersje trudnym słowem być 🙂
Argumenty za i przeciw były bardzo silne.
To kwestia, tyłem czy przodem idziemy do przodu.
Cóż prawda, jeśli trzeba stąd chatę podpalić?
Czy nie lepiej rzecz całą zachować w milczeniu
i w ten sposób tą prawdę ocalić?
——————————————————–
Skoro nie platforma to kto ?
System faktycznie 2-partyjny.
Słowo kontrowersje trudnym słowem być 🙂
Argumenty za i przeciw były bardzo silne.
To kwestia, tyłem czy przodem idziemy do przodu.
Cóż prawda, jeśli trzeba stąd chatę podpalić?
Czy nie lepiej rzecz całą zachować w milczeniu
i w ten sposób tą prawdę ocalić?
——————————————————–
Skoro nie platforma to kto ?
System faktycznie 2-partyjny.
Słowo kontrowersje trudnym słowem być 🙂
Argumenty za i przeciw były bardzo silne.
To kwestia, tyłem czy przodem idziemy do przodu.
Cóż prawda, jeśli trzeba stąd chatę podpalić?
Czy nie lepiej rzecz całą zachować w milczeniu
i w ten sposób tą prawdę ocalić?
——————————————————–
Skoro nie platforma to kto ?
System faktycznie 2-partyjny.
Słowo kontrowersje trudnym słowem być 🙂
Argumenty za i przeciw były bardzo silne.
To kwestia, tyłem czy przodem idziemy do przodu.
Cóż prawda, jeśli trzeba stąd chatę podpalić?
Czy nie lepiej rzecz całą zachować w milczeniu
i w ten sposób tą prawdę ocalić?
——————————————————–
Skoro nie platforma to kto ?
System faktycznie 2-partyjny.
Tusk dobre panisko jest 🙂
To nie Yoda, wiersz ma 4000 lat, co najmniej.
Tusk dobre panisko jest 🙂
To nie Yoda, wiersz ma 4000 lat, co najmniej.
Tusk dobre panisko jest 🙂
To nie Yoda, wiersz ma 4000 lat, co najmniej.
Tusk dobre panisko jest 🙂
To nie Yoda, wiersz ma 4000 lat, co najmniej.
Tusk dobre panisko jest 🙂
To nie Yoda, wiersz ma 4000 lat, co najmniej.
Tusk dobre panisko jest 🙂
To nie Yoda, wiersz ma 4000 lat, co najmniej.
Tusk dobre panisko jest 🙂
To nie Yoda, wiersz ma 4000 lat, co najmniej.
NIE MUSIAŁA zawierać kawałka o ograniczeniu kompetencji
I to jest punkt wgryzania się. Dlaczego zawierała? Kto to wprowadził? Kto optował za?
Ukłony.
NIE MUSIAŁA zawierać kawałka o ograniczeniu kompetencji
I to jest punkt wgryzania się. Dlaczego zawierała? Kto to wprowadził? Kto optował za?
Ukłony.
NIE MUSIAŁA zawierać kawałka o ograniczeniu kompetencji
I to jest punkt wgryzania się. Dlaczego zawierała? Kto to wprowadził? Kto optował za?
Ukłony.
NIE MUSIAŁA zawierać kawałka o ograniczeniu kompetencji
I to jest punkt wgryzania się. Dlaczego zawierała? Kto to wprowadził? Kto optował za?
Ukłony.
NIE MUSIAŁA zawierać kawałka o ograniczeniu kompetencji
I to jest punkt wgryzania się. Dlaczego zawierała? Kto to wprowadził? Kto optował za?
Ukłony.
NIE MUSIAŁA zawierać kawałka o ograniczeniu kompetencji
I to jest punkt wgryzania się. Dlaczego zawierała? Kto to wprowadził? Kto optował za?
Ukłony.
NIE MUSIAŁA zawierać kawałka o ograniczeniu kompetencji
I to jest punkt wgryzania się. Dlaczego zawierała? Kto to wprowadził? Kto optował za?
Ukłony.