Wczoraj gazeta, w której pracuje pani Milewicz, opluwała Lecha Wałęsę bez litości publikując BEZ ZAJĄKNIĘCIA teksty, które śmiało można nazwać znacznie gorszymi niż publikacje jakiegoś t
Wczoraj gazeta, w której pracuje pani Milewicz, opluwała Lecha Wałęsę bez litości publikując BEZ ZAJĄKNIĘCIA teksty, które śmiało można nazwać znacznie gorszymi niż publikacje jakiegoś tam magistranta. Dziś nagle gazetka zmieniła zdanie, bo jest to jej TYMCZASOWO użyteczne. Żałosny gest żałosnej pani zwanej "znaną dziennikarką" (ciekawe z czego jest znana?) potwierdza jedynie, że że ta pani i jej środowisko w dalszym ciągu uzurpują sobie prawo do decydowania co komu wolno a czego nie wolno. Że to środowisko będzie sobie dobierać towarzystwo według własnego klucza a każdy kto obnaża ich małostkowość, pustkę intelektualną i lansowanie jedynie słusznej linii jest natychmiast przez nich napiętnowany, poniżany i opluwany metodami, które pasują esbekom. Przykłady publikacji tej gazety nt. Wałęsy są tego żywym dowodem. Dzisiejszy gest tej żałosnej osoby, zwanej "znaną dziennikarką", świadczy jedynie o tym, że i ona i jej współplemieńcy w dalszym ciągu uzurpują sobie prawo do wyznaczania ramek, w których głoszą "Prawdy Objawione" i ustanawiają jedynie słuszne standardy choć sami nie mają najmniejszego zamiaru ich przestrzegać ani nawet traktować poważnie. Przykład Maleszki – długoletniego pracownika tej gazety, jednocześnie jednego z najbardziej niebezpiecznych Tajnych Współpracowników Służby Bezpieczeństwa PRL, jest aż nadto wymowny. Te alfy i omegi zachowują się jak udzielni władcy umysłów i ich opinie nie mają podlegać żadnej krytyce i muszą być przyjmowane bez chwili zastanowienia.
I tak dzieje się i dziś. "Nie tykać naszych OBECNYCH wybrańców!", "Jakim prawem jakiś chłopaczek pisze o Wałęsie?!".
To ja zapytam – dlaczego NIKT z ICH historyków nie wziął się za biografię Lecha? Czy może dlatego, że trzeba by coś ocenzurować? "Zapomnieć" o kilku śmiesznych ale NIE DYSKREDYTUJĄCYCH Wałęsę faktów? A może dlatego, że ICHNI historycy musiliby przypomnieć, głównie sobie samym, jak sami pluli na Lecha bo OŚMIELIŁ SIĘ być kontrkandydatem Mazowieckiego? Kto z was pamięta te wredne treści – "Wałęsa to jakiś robol", "Białorusin" (sam takie słyszałem przy stoliku wyborczym Mazowieckiego) itp?
Mi naprawdę wisi kalafiorem czy Lechu nasikał gdzieś tam.
Ciepłym moczem olewam to czy miał (bądź nie) nieślubne dziecko. Natomiast stanowczo sprzeciwiam się metodom stosowanym w WALCE z Zyzakiem. Stanowczo protestuję przeciwko bandyckiej nagonce, w której wisienką na torciku jest dzisiejszy spektakl w wykonaniu żałosnej pani Milewicz.
Po prostu nikt nie ma prawa wyznaczać kto jest równy a kto równiejszy. Te czasy już minęły. Jak jednak widać – nie minęły dla pani Milewicz, dla jej koleżków ani dla tych, którzy, bez chwili refleksji, popierają tą pustkę intelektualną a z obrażonej primadonny robią bohatera
Całkowicie się z Tobą zgadzam. No może poza jednym.
Gdyby Arkany, w których prof. Nowak jest szefem, nie wydrukowały pracy Zyzaka, pies z kulawą nogą nie zainteresowałby się tą monografią. Nowak sam na siebie ściągnął burzę dopuszczając do druku tę pracę magisterską zawierającą smakowite kąski dla gawiedzi odwiedzającej magiel.
Całkowicie się z Tobą zgadzam. No może poza jednym.
Gdyby Arkany, w których prof. Nowak jest szefem, nie wydrukowały pracy Zyzaka, pies z kulawą nogą nie zainteresowałby się tą monografią. Nowak sam na siebie ściągnął burzę dopuszczając do druku tę pracę magisterską zawierającą smakowite kąski dla gawiedzi odwiedzającej magiel.
okowito
Nikt nie walczy z Zyzakiem ! Zyzak ponosi naturalne konsekwencje swojego
działania. Błędem wydaje się pociąganie do odpowiedzialności wszelkich
powiązanych ze sprawą instytucji ale i format sprawy nie jest marginalny.
Wałęsa nie jest polskim marginesem, jest żyjącym symbolem.
Padły gdzieś takie słowa : Dlaczego Gwiazda dysponując nagraniem
nie krzyczał o tym niegdyś ?
Widocznie wtedy nie opłacało się mu to.
okowito
Nikt nie walczy z Zyzakiem ! Zyzak ponosi naturalne konsekwencje swojego
działania. Błędem wydaje się pociąganie do odpowiedzialności wszelkich
powiązanych ze sprawą instytucji ale i format sprawy nie jest marginalny.
Wałęsa nie jest polskim marginesem, jest żyjącym symbolem.
Padły gdzieś takie słowa : Dlaczego Gwiazda dysponując nagraniem
nie krzyczał o tym niegdyś ?
Widocznie wtedy nie opłacało się mu to.