Sama ustawa o OFE jest w całej zabawie politycznej najmniej ważna, stało się tak, że praktycznie poza Balcerowiczem i bezpośrednio zainteresowanymi kasą z prowizji, nikt złodziejskiego projektu bronić nie chce. Nie ma zatem sensu roztrząsać czy Komorowski powinien, czy nie powinien podpisać, dużo ciekawsze jest rozebranie na czynniki pierwsze decyzji, którą właśnie podjął. Prezydent Bronisław OFE nie zawetował, ale odesłał do Trybunału Konstytucyjnego w takim trybie (następczym), który nie powoduje żadnych problemów Tuskowi. Ustawa wchodzi w życie, budżet można wypełnić świeżą kasą z naszych portfeli i przy tym wszystkim dowiedzieliśmy się, że plany Komorowskiego i Tuska w jednej kwestii są zbieżne. Odrzucenie ustawy miałoby daleko bardziej dramatyczne konsekwencje, niż katastrofa budżetowa. Doszłoby przede wszystkim do długo wyczekiwanej katastrofy politycznej i jednocześnie do wojny w PO. Komorowski miał okazję postawić się Tuskowi w tak zwany merytoryczny sposób, ale uznał, że ulubiona technika PO, czyli zaniechanie działań będzie rozwiązaniem idealnym. Bez OFE Tusk nie utrzymałby się na stołku premiera, rząd musiałby upaść i co za tym idzie otwarty konflikt Donalda z Bronkiem stałby się faktem. Obaj są zbyt cwani i leniwi, żeby już teraz iść na wojnę o wszystko, dlatego zawarto pokój na zasadzie szorstkiej przyjaźni. Tusk podrzucił Komorowskiemu śmierdzące jajo, dzieląc się z nim w ten sposób odpowiedzialnością, ale też po drodze sprawdził na ile Bronka stać. Donald sprawdza siły przeciwnika tylko jedną metodą, którą jest publiczne upokorzenie. Odpadł z PO Schetyna w roli znaczącego działacza, to Tusk mógł sobie pozwolić na przetrenowanie Bronisława, a sam Bronisław odpłacił się „ostrym sprzeciwem” sprowadzonym do czczej paplaniny.
Najpierw marionetkowy władca pogadał sobie u Lisa o powadze i braku powagi, o reformach i braku reform, potem ostentacyjnie schował się w pałacu, powierzając list z decyzją swoim umyślnym. Znamy tę „stanowczą” politykę od lat i to w wykonaniu całej PO od Tuska, przez Sikorskiego, aż po Bronka, także efekt ogólny zgubi się w sztampie. Dzięki szopce odegranej przez Komorowskiego i Tuska wypełniła się jeszcze inna strategia RP III, tyle pozmieniać, żeby się nic nie zmieniło. Układ sił pozostaje na swoim miejscu, żadnej demobilizacji wobec wspólnego wroga PiS, bo za dwa lata mamy podwójne wybory, do parlamentu i te prezydenckie. Komorowski przełknął dzisiejsze upokorzenie z oczywistego powodu, nie chciał ryzykować większych kłopotów politycznych Tuska, ponieważ słaby Donald ciągle daje polityczne zaplecze dla drugiej kadencji Bronisława i wspólnie z Millerem powstrzymuje Kaczyńskiego. Wywołanie politycznej rewolucji bez jasno wyznaczonego następcy Tuska byłoby dla Komorowskiego niepotrzebnym i zbyt wielkim ryzykiem, a tak będzie mógł spokojnie poczekać na rozwój wypadków. Przed Komorowskim tylko jedne wybory, Tusk musi zaliczyć aż cztery testy i dwa pierwsze w znacznym stopniu zdecydują, czy na dwóch się nie skończy. O ile wybory do PE skończą się porażką dla PO, pozycja Tuska stanie się nie do pozazdroszczenia, natomiast porażka w wyborach samorządowych, gdzie są lokalne konfitury może oznaczać ostateczny koniec Donalda, a na pewno atmosferę polityczną, w której to Donald będzie błagał Komorowskiego o pomoc, nie odwrotnie.
Ucieczka z pola bitwy dziś ratuje Komorowskiemu polityczne łupy, jakie uzbierał w czasie swojego urzędowania. Ma Bronek wystarczające poparcie, żeby spokojnie patrzeć w przyszłość, ale znaczna część sondażowego słupka została napompowana przez partyjne pochodzenie Komorowskiego. Postawienie PO w sytuacji bez wyjścia naraziłoby Komorowskiego na znacznie większe problemy i odpowiedzialność, niż wzięcie na garb ciężaru OFE. Ale to jeszcze nie koniec tej układanki. Trzeba pamiętać, że oba tuzy polityczne, Tusk i Komorowski pozostawili minę na polu bitwy. Trybunał Konstytucyjny ma solidne podstawy i sporo presji, żeby odrzucić gniot pisany na kolanie, jednak cały dowcip polega na tym, że ze względu na tryb zgłoszenie może to zrobić dopiero po wprowadzeniu w życie ustawy. Nie ma też zawitego terminu, w jakim decyzja TK musi być ogłoszona. Co to oznacza łatwo sobie wyobrazić, otóż decyzje w dużym stopniu może zależeć od politycznych okoliczności. Bywało w przeszłości nie raz i nie dwa, że TK sprowadzano do roli politycznego nahaja albo trampoliny. Z OFE da się w od chwili weta zrobić dosłownie wszystko, można odpuścić i przepchnąć ustawę lub zalecić jakieś delikatne zmiany, ale można też odrzucić w całości i ten pasztet wcisnąć nowej znienawidzonej władzy. Mina leży na polu bitewnym i po pierwsze w czasie bitwy trzeba będzie ją omijać, po drugie po bitwie nie nowa władza, ale TK minę rozbroi lub podłoży rządowi. Strach ciągle jest największym spoiwem dla koterii PO, mogą się wzajemnie upokarzać i ośmieszać, ale w na widok Kaczyńskiego solidarnie uciekają z pola bitwy i minują teren.
OFE jak AMBERGOLD
Myślę że sprawa jest prosta jak drut. Chodzi o ratowanie dupska. Oni tak łatwo nie oddadzą władzy. Podobnie jak Cejrowski to zauważył, w tym jest jakiś cel. To celowe działanie. Dojście do władzy PiS u narobiło by wiele zamętu w ich gronie. Wykrycie afer też jest nie na rękę władzy. Przedawnienie jest bliskie. Nie ma za bardzo co już prywatyzować. Ale jest kasa już czysta z budżetu. Wiadomo że grube miliardy pójdą na wojsko, tam jest co ładnie rozdysponować. Pajęczyna polega na tym aby jak najwięcej w sieć swoją uzależnić to co się da i to co przynosi grube miliony. Wiedzą o tym doskonale. Dodam że ci dwaj są tylko podwykonawcami mocodawców.
OFE jak AMBERGOLD
Myślę że sprawa jest prosta jak drut. Chodzi o ratowanie dupska. Oni tak łatwo nie oddadzą władzy. Podobnie jak Cejrowski to zauważył, w tym jest jakiś cel. To celowe działanie. Dojście do władzy PiS u narobiło by wiele zamętu w ich gronie. Wykrycie afer też jest nie na rękę władzy. Przedawnienie jest bliskie. Nie ma za bardzo co już prywatyzować. Ale jest kasa już czysta z budżetu. Wiadomo że grube miliardy pójdą na wojsko, tam jest co ładnie rozdysponować. Pajęczyna polega na tym aby jak najwięcej w sieć swoją uzależnić to co się da i to co przynosi grube miliony. Wiedzą o tym doskonale. Dodam że ci dwaj są tylko podwykonawcami mocodawców.
Co pokazuje zamieszanie wokół “OFE”?
Ano to, że obywatel, który powinien być w tym wszystkim najważniejszy, okazuje się szmatą do wykorzystania, jest niczym innym, tylko materiałem w rękach cwanych mafii politycznych. Okazuje się również, że stan nieświadomości i ogłupienia narodu można ciągle przesuwać dalej, bo który naród z tzw.Europy, pozwoliłby okradać się z własnych pieniędzy? No może Cypryjczycy.
“No może Cypryjczycy.”
Nie ubliżaj Cypryjczykom, bo to oni oskubali mafię a nie odwrotnie.
Jest dobrze, niech lemingi i barany "pasące się" na "pastwiskach" Irlandii, Islandii, Szkocji, Norwegii czy Bawarii wiedzą, że zostali oskubani przez Tuska w nagrodę za lizanie mu zadku w jednych i drugich wyborach.
Niech się barany pasą dalej (wkrótce wybory, przygotować się do lizania) bo mnie
to akurat pasi.
Co pokazuje zamieszanie wokół “OFE”?
Ano to, że obywatel, który powinien być w tym wszystkim najważniejszy, okazuje się szmatą do wykorzystania, jest niczym innym, tylko materiałem w rękach cwanych mafii politycznych. Okazuje się również, że stan nieświadomości i ogłupienia narodu można ciągle przesuwać dalej, bo który naród z tzw.Europy, pozwoliłby okradać się z własnych pieniędzy? No może Cypryjczycy.
“No może Cypryjczycy.”
Nie ubliżaj Cypryjczykom, bo to oni oskubali mafię a nie odwrotnie.
Jest dobrze, niech lemingi i barany "pasące się" na "pastwiskach" Irlandii, Islandii, Szkocji, Norwegii czy Bawarii wiedzą, że zostali oskubani przez Tuska w nagrodę za lizanie mu zadku w jednych i drugich wyborach.
Niech się barany pasą dalej (wkrótce wybory, przygotować się do lizania) bo mnie
to akurat pasi.
ludzką mamy władzę
Wszystko się zgadza.
Na szczęście "mina" jest dosyć marna, gdyż pod Trybunał poszły bodajże tylko 3 paragrafy ustawy anty OFE – owej.
Najbardziej niedopuszczalny paragraf, bo zezwalający ludności na samodzielną decyzję któremu ze złodzieji chce oddawać pieniądze nię będzie podważany.
Coś pięknego, po raz pierwszy od niepamiętnych czasów nasza demokracja pozwala obywatelowi na to by coś chciał albo nie chciał, zamiast normalnie wziąć go za morde.
“po raz pierwszy od niepamiętnych czasów nasza demokracja
pozwala obywatelowi na to by coś chciał albo nie chciał".
Niestety, jak śpiewał Janek Kaczmarek z kabaretu "Elita",
mają "wolną rączkę ale w trybach"
ludzką mamy władzę
Wszystko się zgadza.
Na szczęście "mina" jest dosyć marna, gdyż pod Trybunał poszły bodajże tylko 3 paragrafy ustawy anty OFE – owej.
Najbardziej niedopuszczalny paragraf, bo zezwalający ludności na samodzielną decyzję któremu ze złodzieji chce oddawać pieniądze nię będzie podważany.
Coś pięknego, po raz pierwszy od niepamiętnych czasów nasza demokracja pozwala obywatelowi na to by coś chciał albo nie chciał, zamiast normalnie wziąć go za morde.
“po raz pierwszy od niepamiętnych czasów nasza demokracja
pozwala obywatelowi na to by coś chciał albo nie chciał".
Niestety, jak śpiewał Janek Kaczmarek z kabaretu "Elita",
mają "wolną rączkę ale w trybach"
Tylko że w międzyczasie Arłukowicz zaszedł od tyłu i wyciąga
zawleczkę z granatu. Przygotował plan dzięki któremu zostaną skrócone kolejki do lekarzy rodzinnych oraz specjalistów. Problem w tym, że system żywi się kolejkami.
Tylko że w międzyczasie Arłukowicz zaszedł od tyłu i wyciąga
zawleczkę z granatu. Przygotował plan dzięki któremu zostaną skrócone kolejki do lekarzy rodzinnych oraz specjalistów. Problem w tym, że system żywi się kolejkami.