Jadąc autobusem do domu na weekend zacząłem się namyślać skonkretyzowaniem mojego pomysłu na ustrój i przyobleczeniem go w instytucje.
Jadąc autobusem do domu na weekend zacząłem się namyślać skonkretyzowaniem mojego pomysłu na ustrój i przyobleczeniem go w instytucje. Pierwsze co narzuciło mi się to trudność związana z pozostawaniem pod różnymi(wybranymi przez jednostki) jurysdykcjami. Myślałem sobie o chipie który informowałby ewentualny sąd o możliwych opcjach światopoglądowych wybieranych przez jednostkę. Z tym że przypadek gdy jednostka stwierdza że dozwala na zabijanie innych,zabija jednostkę która się na to nie godzi powoduje problem czyj światopogląd miałby rozstrzygać. Uznając pomysł "czipowy" za chybiony wdałem się w marzenia o reformach w Wielkiej Brytanii (nie warto jednak o nich pisać).
Próbując pogodzić ze sobą zalety różnych doktryn a zarazem zachować możliwość wyboru dla jednostek wpadłem na następujący, moim zdaniem równie dobry i ważny jak monteskiuszowski trójpodział władzy, pomysł. Coroczne głosowanie nad "budżetem" (ukłon w stronę demokracji bezpośredniej), w którym każdy wybierałby ile chciałby wpłacić na poszczególne działy "państwa"(zniesienie podatków obowiązkowych,zwróccie uwagę jakby to zredukowało i uprościło podatki, w końcu ludzie zauważyliby że na socjal oni płacą a nie jakiś “budżet”, dodatkowo realizacja pomysłu z wieloma dobrowolnymi organizacjami z tekstu "pomidorek"). Następnie w zależności od tego kto ile by wpłacił taką miałby siłę procentową jego głos przy wyborze zarządcy tego działu/ministerstwa (realizacja konserwatywnych/liberalnych pomysłów o burżuazji,oligarchi).Następnie do danego ministerstwa dostawałyby się osoby które przekroczyły jakiśtam próg procentowy (5%powiedzmy), mając wpływ na podejmowane przez ministerstwo decyzje proporcjonalny do zdobytych głosów(coś jak w sejmie-decydowałaby koalicja/osoba która miałaby więcej niż 50% w głosowaniu nad projektami-usunięcie problemu nieskoordynowania działań poszczególnych grup społecznych w pomyśle by każdy dysponował środkami autonomicznie w takim stopniu ile % dostał). Istniałyby także działy na które by się nie wpłacało kasy, bo podejmowałyby decyzje które ze swej natury nie wymagają środków(kwestie etyczne, ustrojowe). Do nich głosy byłyby równe(ukłon w stronę równości, demokracji). Najważniejszym z nich byłby dział konstytucyjny,wybierany rzadziej niż inne, powidzmy co pięć lat (ciągłość pewnych rozwiązań). Decydowałby on np. jakie ministerstwa mają zaistnieć na karcie do corocznego głosowania.Dodatkowo możnaby pewien drobny podatek stały,na wszelki wypadek,gdyby nikt nie wpłacił;) do dyspozycji tego organu dorzucić, choć czy byłby to VAT,PIT czy co to już szczegół, poza tym zniknąłby atut zniesienia podatków, więc sam nie wiem.
Oczywiście taki ustrój zabiłby niektóre z postulatów o których pisałem w "pomidorku". Dodatkowo można przeciw niemu podnosić zarzuty które są podnoszone wobec poszczególnych ustrojów z których się składa( np. głupota w demokracji,nierówność w oligarchi). Ale mimo wszystko wydaje mi się wart odnotowania na stronach tego portalu. Kończę bo siostra chce siąść na kompa, ale czuję że czegoś jeszcze nie dopisałem…
Najlepszy system osądzania,
Najlepszy system osądzania, który skojarzył mi się z pierwszym akapitem twojego tekstu, przedstawił Stanisław Lem w “Wizji Lokalnej”. Otóż na planecie Encji dzięki postępom nanotechnologii udało się wyposażyć cząstki materii w inteligencję subatomową.
Jakie były tego konsekwencje – najlepiej u źródła, znaczy u Lema.
6 gwiazdek za wskazanie potrzeby poszukiwań kompleksowych rozwiązań ustrojowych!
Ale ładny awatar!
KonsekwEncje wprowadzenia bystr(ów???) do atmosfery dla większości były raczej pozytywne – a wszak mamy demokrację, czyż nie?
Ba!
Gdybym był młodszy, sam bym się zajął nanotechnologią…
A za pomysł na awatara dzięki raz jeszcze :-))
Najlepszy system osądzania,
Najlepszy system osądzania, który skojarzył mi się z pierwszym akapitem twojego tekstu, przedstawił Stanisław Lem w “Wizji Lokalnej”. Otóż na planecie Encji dzięki postępom nanotechnologii udało się wyposażyć cząstki materii w inteligencję subatomową.
Jakie były tego konsekwencje – najlepiej u źródła, znaczy u Lema.
6 gwiazdek za wskazanie potrzeby poszukiwań kompleksowych rozwiązań ustrojowych!
Ale ładny awatar!
KonsekwEncje wprowadzenia bystr(ów???) do atmosfery dla większości były raczej pozytywne – a wszak mamy demokrację, czyż nie?
Ba!
Gdybym był młodszy, sam bym się zajął nanotechnologią…
A za pomysł na awatara dzięki raz jeszcze :-))