Z przecieków i innych takich, „jak się nieoficjaln
Z przecieków i innych takich, „jak się nieoficjalnie dowiedziała nasza redakcja”, wynika, że w PO ścierają się dwa stanowiska. Starcie dotyczy ACTA, ale rzecz ma szersze zastosowanie i doskonale ilustruje motywacje realnie socjalistycznej partii. Nieoficjalne źródła podają, że spiera się Natolin z Puławami, przede wszystkim o strategię współżycia partii z narodem. Puławy stoją na stanowisku, że nadal należy trzymać proletariat za pysk i z drugiej strony paść wybranych. Natolin upiera się, że chamów trzeba przeprosić, adorować mamić, póki nie zapomną. Jeden i drugi pomysł składa się na istotę działania Polskiej Zjednoczonej Platformy Robotniczej. Nie ma w tym sporze jednego słowa na temat samej ustawy, co ona znaczy, czemu ma służyć, jest długa debata jak kolejny raz wycackać proletariat. Informacje są nieoficjalne, ale już wypowiedzi członków PZPR jak najbardziej autentycznie i oficjalne. Gdzie się ma podziać wyborca PZPR, nie jest moim bólem, ale gdy słyszę od Niesiołowskiego, że protestują idioci ze złodziejami, od Kidawy-Błońskiej, że prawo jest doskonałe, a od Boniego – przepraszam, to nawet mi się robi żal wyborców słusznej partii. Dziś chyba każdy obserwator polskiej estrady politycznej zadaje sobie pytanie, w jakim miejscu jesteśmy? Czy faktycznie i dopiero na etapie walki Natolina z Puławami, czy jest bliżej Rakowskiego, Wałęsy i Miodowicza seniora? Pojęcia nie mam, a zgadywanie nic nie daje, łatwo można się ośmieszyć, rzadko kiedy trafić. Zamiast strzelania w ciemno proponuję niezawodną metodę, wprawdzie ona nie będzie przewidywać, ale za to bezbłędnie potwierdzi, że zaczął się konkretny proces.
Kto chce wiedzieć, kiedy PO zacznie się kończyć, musi przypomnieć sobie lub odtworzyć, póki się jeszcze da, wykłady z ZPT Adama Słodowego. Będzie nam potrzebny, „Dziennik” telewizyjny, najlepiej „Fakty” TVN, kolorowa gazeta, najlepiej Wyborcza i Tomasz Wołek. Gdy już zgromadzimy cały materiał możemy zacząć budować obraz rzeczywistości. Myślę, że dla wielu Czytelników, ten zestaw nie jest żadną niespodzianka, ale być może młodsi chętnie przeczytaliby dodatkowe wyjaśnienia. Narzędzia pomocnicze będą nam służyć do obserwacji redaktora Wołka, a trzeba wiedzieć, że redaktor Wołek jest redaktorem od półwiecza i każdej władzy potrafił dać świeczkę razem z ogarkiem. Pierwsze telewizyjne występy redaktora Wołka miały miejsce w czasach gierkowskich, potem redaktor Wołek potrafił jednocześnie być zwolennikiem Wałęsy, szanować Aleksandra Kwaśniewskiego, jakoś przeżyć AWS, dopóki było w modzie nie ruszał Leszka Millera, w końcu zaczął pisać hymny i ody dla Donalda Tuska. Były też dwa epizody Wołka, kiedy Wołek nie popierał władzy. Pierwszy to rząd Olszewskiego, drugi rząd Kaczyńskiego. Nie ma pewniejszej metody na potwierdzenie zmiany kursu, niż obserwacja redaktora Tomka Wołka. Jak tylko w kolorowej prasie i „Dzienniku” telewizyjnym pojawią się płomienne homilie redaktora, pod adresem, no, powiedzmy Palikota, będzie jasne, że całe zaplecze pogrzebało Tuska. Dzień, w którym Tomek Wołek powie, że Tusk sobie nie radzi, że dłużej nie możemy narażać interesu Polski i pozycji kraju na świecie, będzie jednoznacznym sygnałem, że następują zmiana warty na szczeblach władzy.
Bardziej wnikliwi Czytelnicy, zarzucą mi małą powagę i wielką skrótowość, ale zapewniam, że tu nie ma co kombinować. Każda wydumana teoria na temat początku końca PZPR będzie mnożeniem bytów ponad potrzebę i niekoniecznie baza spotka się z nadbudową. Jest sprawdzona metoda, niezawodny miernik i nie ma powodu zmieniać metodologii, która nigdy nie zawiodła. Będę się upierał przy swojej metodzie badawczej, chociaż siłą rzeczy nie mogę przedstawić żadnych naukowych argumentów, ponieważ surowiec nie poddaje się podobnym kryteriom. Kto chce niech się śmieje, kto chce niech kombinuje po swojemu, a ja pozostanę przy swoim oślim uporze, że nie masz w Polsce bardziej wiarygodnego źródła informacji, kto za chwilę będzie na topie władzy niż redaktor Tomasz Wołek. On zna wszystkie wiatry, prądy i nurty głównych kort i jeszcze nigdy nie ustawił się w poprzek. Obserwujcie Wołka i stanie się jasne, czy Natolin, czy Puławy przejmą i ustawią wajchę, a może ktoś zupełnie inny, co też nam redaktor po sobie da poznać. Ten sposób na wykrywanie nastrojów wśród tych, którzy się nigdy we właściwych wyborach nie mylą, ma jednak małą wadę. Mianowicie może redaktor Wołek zaniemóc, przeziębić się i stracić głos lub popaść w inną niedyspozycję. Nic nie szkodzi, wówczas trzeba słuchać dla kogo śpiewa Maryla Rodowicz i kogo zapowiada Krzysiek Materna, o kim zamierza nakręcić film Andrzej Wajda, kogo do studia zaprosi Tomasz Lis i przede wszystkimi komu z obrzydzeniem udzieli poparcia Jerzy Urban, Wojciech Jaruzelski oraz Czesiek Kiszczak.
Prawo jest idealne
dlatego w jeden dzień z rejestru wyparowało pół miliona przedsiębiorców, niczym w Hiroszimie.
I nikt nie powiedział ani przepraszam ani dziękuję, proszę o jeszcze.
Dlatego pytanie o organizację lotu do smoleńska, wbrew pozorom, jest pytaniem wtórnym.
Wystarczy co parę tygodni pokazywać jak wygląda “organizacja” “państwa”.
Prawo jest idealne
dlatego w jeden dzień z rejestru wyparowało pół miliona przedsiębiorców, niczym w Hiroszimie.
I nikt nie powiedział ani przepraszam ani dziękuję, proszę o jeszcze.
Dlatego pytanie o organizację lotu do smoleńska, wbrew pozorom, jest pytaniem wtórnym.
Wystarczy co parę tygodni pokazywać jak wygląda “organizacja” “państwa”.
Prawo jest idealne
dlatego w jeden dzień z rejestru wyparowało pół miliona przedsiębiorców, niczym w Hiroszimie.
I nikt nie powiedział ani przepraszam ani dziękuję, proszę o jeszcze.
Dlatego pytanie o organizację lotu do smoleńska, wbrew pozorom, jest pytaniem wtórnym.
Wystarczy co parę tygodni pokazywać jak wygląda “organizacja” “państwa”.
Pensjonat “Rybitwa”.
A czy to nie Tomcio puścił w eter “niesprawdzoną plotkę” że Alek ucztował w Rybitwie z tow. Ałganowem? I mimo że miał Alka na zdjęciach, miał rachunki za pobyt itp. to i tak musiał przepraszać bo Alek wtedy przyjmował w belwederze delegację z ambasady Tajlandii, o czym ambasada Tailandii nie wiedziała, a w ostateczności okazało się że Alek wtedy płacił kartami zaprzyjaźnionego Banku w Irlandii. Aż dziw bierze, że Wołek pomimo że na własnej skórze zasmakował III RP w pełnej krasie, nadal płynie z jej prądem. Aha, byłbym zapomniał, jeszcze po drodze był Pinochet.
Pensjonat “Rybitwa”.
A czy to nie Tomcio puścił w eter “niesprawdzoną plotkę” że Alek ucztował w Rybitwie z tow. Ałganowem? I mimo że miał Alka na zdjęciach, miał rachunki za pobyt itp. to i tak musiał przepraszać bo Alek wtedy przyjmował w belwederze delegację z ambasady Tajlandii, o czym ambasada Tailandii nie wiedziała, a w ostateczności okazało się że Alek wtedy płacił kartami zaprzyjaźnionego Banku w Irlandii. Aż dziw bierze, że Wołek pomimo że na własnej skórze zasmakował III RP w pełnej krasie, nadal płynie z jej prądem. Aha, byłbym zapomniał, jeszcze po drodze był Pinochet.
Pensjonat “Rybitwa”.
A czy to nie Tomcio puścił w eter “niesprawdzoną plotkę” że Alek ucztował w Rybitwie z tow. Ałganowem? I mimo że miał Alka na zdjęciach, miał rachunki za pobyt itp. to i tak musiał przepraszać bo Alek wtedy przyjmował w belwederze delegację z ambasady Tajlandii, o czym ambasada Tailandii nie wiedziała, a w ostateczności okazało się że Alek wtedy płacił kartami zaprzyjaźnionego Banku w Irlandii. Aż dziw bierze, że Wołek pomimo że na własnej skórze zasmakował III RP w pełnej krasie, nadal płynie z jej prądem. Aha, byłbym zapomniał, jeszcze po drodze był Pinochet.
Bober, do nogi!
Za komuny taką funkcję pełnił redaktor Bober.
Jeśli redaktor Bober wzywał jakiegoś ministra i go opieprzał w swoim programie to było pewne, że wyrok już zapadł i Plenum podjęło stosowną decyzję.
Bober, do nogi!
Za komuny taką funkcję pełnił redaktor Bober.
Jeśli redaktor Bober wzywał jakiegoś ministra i go opieprzał w swoim programie to było pewne, że wyrok już zapadł i Plenum podjęło stosowną decyzję.
Bober, do nogi!
Za komuny taką funkcję pełnił redaktor Bober.
Jeśli redaktor Bober wzywał jakiegoś ministra i go opieprzał w swoim programie to było pewne, że wyrok już zapadł i Plenum podjęło stosowną decyzję.
Tomasz Wołek nie jest najlepszym kurkiem do pomiaru
kierunku wiatru, ani też rękawem.
Redaktor Wołek popełnił w swoim życiu dwie zaskakujące wolty. A największą ostatnio, kiedy stanął przy ,,prezydencie z Gdańska”.
Zanim się jednak zdecydował na ten, cokolwiek ryzykowny, krok, był awangardą antykomunistyczną i stokroć groźniejszym tropicielem sowieckiej agentury, niż …Antek Macierewicz. Bo nie kto inny, jak redaktor Wołek, wytropił pułkownika KGB Ałganowa, nie tylko w Cetniewie, razem z ulubieńcem tłumów Olkiem, ale także zarówno – z towarzyszem Millerem i całą resztą ,,socjaldemokratów”.
Następnym szalonym pomysłem, redaktora Wołka, był hołd złożony generałowi Augusto Pinochetowi, wespół z Michałem Kamińskim. Podobno klęczał u wezgłowia ciężko chorego generała i wręczył mu jakiś ryngraf. Czym doprowadził do konwulsji i palpitacji ,,całą postępową opinię publiczną”.
Podobną, do Wołkowej, woltę, wykonał swego czasu poprzedni naczelny ,,Gazety Polskiej”. Zatrudnił się bowiem, w samej jaskini, u smiertelnego wroga – Michnika.
To chyba starość tak działa i strach przed, niepewnym, jutrem.
Zrujnował, redaktor Wołek, dwa ŻYCIA papierowe. A teraz rujnuje swoje.
Może na pigułkach był? A może odwrotnie, jest?
http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/czy_pigulka_na_moralnosc_nie_pozbawi_nas_czlowieczenstwa__18719
Tomasz Wołek nie jest najlepszym kurkiem do pomiaru
kierunku wiatru, ani też rękawem.
Redaktor Wołek popełnił w swoim życiu dwie zaskakujące wolty. A największą ostatnio, kiedy stanął przy ,,prezydencie z Gdańska”.
Zanim się jednak zdecydował na ten, cokolwiek ryzykowny, krok, był awangardą antykomunistyczną i stokroć groźniejszym tropicielem sowieckiej agentury, niż …Antek Macierewicz. Bo nie kto inny, jak redaktor Wołek, wytropił pułkownika KGB Ałganowa, nie tylko w Cetniewie, razem z ulubieńcem tłumów Olkiem, ale także zarówno – z towarzyszem Millerem i całą resztą ,,socjaldemokratów”.
Następnym szalonym pomysłem, redaktora Wołka, był hołd złożony generałowi Augusto Pinochetowi, wespół z Michałem Kamińskim. Podobno klęczał u wezgłowia ciężko chorego generała i wręczył mu jakiś ryngraf. Czym doprowadził do konwulsji i palpitacji ,,całą postępową opinię publiczną”.
Podobną, do Wołkowej, woltę, wykonał swego czasu poprzedni naczelny ,,Gazety Polskiej”. Zatrudnił się bowiem, w samej jaskini, u smiertelnego wroga – Michnika.
To chyba starość tak działa i strach przed, niepewnym, jutrem.
Zrujnował, redaktor Wołek, dwa ŻYCIA papierowe. A teraz rujnuje swoje.
Może na pigułkach był? A może odwrotnie, jest?
http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/czy_pigulka_na_moralnosc_nie_pozbawi_nas_czlowieczenstwa__18719
Tomasz Wołek nie jest najlepszym kurkiem do pomiaru
kierunku wiatru, ani też rękawem.
Redaktor Wołek popełnił w swoim życiu dwie zaskakujące wolty. A największą ostatnio, kiedy stanął przy ,,prezydencie z Gdańska”.
Zanim się jednak zdecydował na ten, cokolwiek ryzykowny, krok, był awangardą antykomunistyczną i stokroć groźniejszym tropicielem sowieckiej agentury, niż …Antek Macierewicz. Bo nie kto inny, jak redaktor Wołek, wytropił pułkownika KGB Ałganowa, nie tylko w Cetniewie, razem z ulubieńcem tłumów Olkiem, ale także zarówno – z towarzyszem Millerem i całą resztą ,,socjaldemokratów”.
Następnym szalonym pomysłem, redaktora Wołka, był hołd złożony generałowi Augusto Pinochetowi, wespół z Michałem Kamińskim. Podobno klęczał u wezgłowia ciężko chorego generała i wręczył mu jakiś ryngraf. Czym doprowadził do konwulsji i palpitacji ,,całą postępową opinię publiczną”.
Podobną, do Wołkowej, woltę, wykonał swego czasu poprzedni naczelny ,,Gazety Polskiej”. Zatrudnił się bowiem, w samej jaskini, u smiertelnego wroga – Michnika.
To chyba starość tak działa i strach przed, niepewnym, jutrem.
Zrujnował, redaktor Wołek, dwa ŻYCIA papierowe. A teraz rujnuje swoje.
Może na pigułkach był? A może odwrotnie, jest?
http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/czy_pigulka_na_moralnosc_nie_pozbawi_nas_czlowieczenstwa__18719
Tymczasem, ku widocznemu
Tymczasem, ku widocznemu niezadowolenieu Kublik Aleksander Smolar mówi, Donald Tusk mężem stanu? W żadnym wypadku – odpowiada sobie. Jest tylko mistrzem kiwania. Czyli zaczęło się przesączanie, Wołek może jeszcze tego nie wiedzieć, bo Wołek jest nikim, jest jedynie znawcą futbolu południowoamerykańskiego, co w moich oczach dyskredytuje człowieka absolutnie. Nie rozwinę tego tematu jednakże.
Ale zachęcam do obejrzenia wszystkich trzech części rozmowy i uważnej obserwacji, jak też ta słynna Kublik percepuje owe wypowiedzi, bądź co bądź Smolara.Sapienti sat 🙂
Właśnie rano zauważyłem to na
Właśnie rano zauważyłem to na stronie szmaty Michnika, rozmowy jeszcze nie słuchałem. Poniżej krótkie podsumowanie, założę się że i tak załgane, wystarczy przeczytać tytuł “To oczywiste, że Tusk nie jest mężem stanu. Ale może być wybitnym politykiem”.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114884,11067796,_To_oczywiste__ze_Tusk_nie_jest_mezem_stanu__Ale_moze.html?lokale=szczecin
Widoczny wyraźny cwany skurwiel
dobre to, że nie głupi czy idiota.
Cwany skurwiel to jest ten
Cwany skurwiel to jest ten włoski senator, co chciał kupić 13 mln € za 5.
http://www.polskatimes.pl/artykul/500509,wloski-senator-wypompowal-z-partyjnej-kasy-13-mln-euro-chce,id,t.html
A Tusk to tylko podwórkowy piłkarzyk, tani gracz, leniuch i obibok, który w życiu nie zhańbił się prawdziwą pracą, smarkacz 55-letni. Obawiam się, że on naprawdę powiedział Schulzowi, że w dwa piętnaście będziemy w strefie ojro.
w dwa pietnascie nie bedzie ue.
wiec niech sobie wchodzi, nawet dwa razy i trzeci malenki
Całkiem niezły interes zrobi
gotowość dobrowolnego poddania się karze w wysokości roku więzienia. Grozi mu co najmniej dwa razy więcej.
Powiedziawszy ,,a” (podwórkowy piłkarzyk,tani gracz..)
musisz dopowiedzieć ,,b” – w jakim to kraju, taki 55-letni smarkacz, został wykreowany na ,,menża stanu” i ,,pszywótcę”.
Łatwo mi to nie przejdzie
Łatwo mi to nie przejdzie przez usta, bo to mój kraj, ale ja od pierwszej chwili, kiedy jakąś dekadę temu przeczytałam wywiad z tym blondaskiem z loczkami, nie miałam wątpliwości, że to nicpoń, wałkoń i letkiewicz. “Klasa próżniacza” – pamiętasz, Ojcze? Ale ja do tego ręki nie przyłożyłam.
Przeczytałam teraz biogram Jacka Cichockiego. Trochę młody, prawdę mówiąc. To rzekomo specjalista od spraw wschodu, sowietolog prawie i następca Marka Karpa(ia?) Nie pamiętam tej historii, ale ciekawa ta śmierć tego Karpa. Można snuć piękne teorie spiskowe.
wdzięk i luz
Faktycznie, z 10 lat temu emanował jakąś szczerą radością życia, którą spotkać można jedynie u młodych emerytów lub u ludzi bogatych od urodzenia.
No! I dwójka dorastających,
No! I dwójka dorastających, obiecujących dzieci i zero na koncie emerytalnym. A on – luzik i mecze.
Ja przyłożyłem. Wierny zasadzie fifty – fifty.
Pół Najjaśniejszej dla PiS-u, a pół dla ,,prezydenta z Gdańska”. Oczarowała mnie wtedy pierwsza, w pełni profesjonalna kampania Tuska. Kiedy jechałem z Sopotu do Gdyni, albo do Gdańska, zewsząd patrzył na mnie ,,prezydent z Gdańska”. Ale miałem pecha.
Wybory przejebał.
Opócz Wołka i Kublik ja bym jeszcze dorzucił Drzyzgę 🙂
http://imageshack.us/photo/my-images/835/donaldu.jpg/
Tymczasem, ku widocznemu
Tymczasem, ku widocznemu niezadowolenieu Kublik Aleksander Smolar mówi, Donald Tusk mężem stanu? W żadnym wypadku – odpowiada sobie. Jest tylko mistrzem kiwania. Czyli zaczęło się przesączanie, Wołek może jeszcze tego nie wiedzieć, bo Wołek jest nikim, jest jedynie znawcą futbolu południowoamerykańskiego, co w moich oczach dyskredytuje człowieka absolutnie. Nie rozwinę tego tematu jednakże.
Ale zachęcam do obejrzenia wszystkich trzech części rozmowy i uważnej obserwacji, jak też ta słynna Kublik percepuje owe wypowiedzi, bądź co bądź Smolara.Sapienti sat 🙂
Właśnie rano zauważyłem to na
Właśnie rano zauważyłem to na stronie szmaty Michnika, rozmowy jeszcze nie słuchałem. Poniżej krótkie podsumowanie, założę się że i tak załgane, wystarczy przeczytać tytuł “To oczywiste, że Tusk nie jest mężem stanu. Ale może być wybitnym politykiem”.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114884,11067796,_To_oczywiste__ze_Tusk_nie_jest_mezem_stanu__Ale_moze.html?lokale=szczecin
Widoczny wyraźny cwany skurwiel
dobre to, że nie głupi czy idiota.
Cwany skurwiel to jest ten
Cwany skurwiel to jest ten włoski senator, co chciał kupić 13 mln € za 5.
http://www.polskatimes.pl/artykul/500509,wloski-senator-wypompowal-z-partyjnej-kasy-13-mln-euro-chce,id,t.html
A Tusk to tylko podwórkowy piłkarzyk, tani gracz, leniuch i obibok, który w życiu nie zhańbił się prawdziwą pracą, smarkacz 55-letni. Obawiam się, że on naprawdę powiedział Schulzowi, że w dwa piętnaście będziemy w strefie ojro.
w dwa pietnascie nie bedzie ue.
wiec niech sobie wchodzi, nawet dwa razy i trzeci malenki
Całkiem niezły interes zrobi
gotowość dobrowolnego poddania się karze w wysokości roku więzienia. Grozi mu co najmniej dwa razy więcej.
Powiedziawszy ,,a” (podwórkowy piłkarzyk,tani gracz..)
musisz dopowiedzieć ,,b” – w jakim to kraju, taki 55-letni smarkacz, został wykreowany na ,,menża stanu” i ,,pszywótcę”.
Łatwo mi to nie przejdzie
Łatwo mi to nie przejdzie przez usta, bo to mój kraj, ale ja od pierwszej chwili, kiedy jakąś dekadę temu przeczytałam wywiad z tym blondaskiem z loczkami, nie miałam wątpliwości, że to nicpoń, wałkoń i letkiewicz. “Klasa próżniacza” – pamiętasz, Ojcze? Ale ja do tego ręki nie przyłożyłam.
Przeczytałam teraz biogram Jacka Cichockiego. Trochę młody, prawdę mówiąc. To rzekomo specjalista od spraw wschodu, sowietolog prawie i następca Marka Karpa(ia?) Nie pamiętam tej historii, ale ciekawa ta śmierć tego Karpa. Można snuć piękne teorie spiskowe.
wdzięk i luz
Faktycznie, z 10 lat temu emanował jakąś szczerą radością życia, którą spotkać można jedynie u młodych emerytów lub u ludzi bogatych od urodzenia.
No! I dwójka dorastających,
No! I dwójka dorastających, obiecujących dzieci i zero na koncie emerytalnym. A on – luzik i mecze.
Ja przyłożyłem. Wierny zasadzie fifty – fifty.
Pół Najjaśniejszej dla PiS-u, a pół dla ,,prezydenta z Gdańska”. Oczarowała mnie wtedy pierwsza, w pełni profesjonalna kampania Tuska. Kiedy jechałem z Sopotu do Gdyni, albo do Gdańska, zewsząd patrzył na mnie ,,prezydent z Gdańska”. Ale miałem pecha.
Wybory przejebał.
Opócz Wołka i Kublik ja bym jeszcze dorzucił Drzyzgę 🙂
http://imageshack.us/photo/my-images/835/donaldu.jpg/
Tymczasem, ku widocznemu
Tymczasem, ku widocznemu niezadowolenieu Kublik Aleksander Smolar mówi, Donald Tusk mężem stanu? W żadnym wypadku – odpowiada sobie. Jest tylko mistrzem kiwania. Czyli zaczęło się przesączanie, Wołek może jeszcze tego nie wiedzieć, bo Wołek jest nikim, jest jedynie znawcą futbolu południowoamerykańskiego, co w moich oczach dyskredytuje człowieka absolutnie. Nie rozwinę tego tematu jednakże.
Ale zachęcam do obejrzenia wszystkich trzech części rozmowy i uważnej obserwacji, jak też ta słynna Kublik percepuje owe wypowiedzi, bądź co bądź Smolara.Sapienti sat 🙂
Właśnie rano zauważyłem to na
Właśnie rano zauważyłem to na stronie szmaty Michnika, rozmowy jeszcze nie słuchałem. Poniżej krótkie podsumowanie, założę się że i tak załgane, wystarczy przeczytać tytuł “To oczywiste, że Tusk nie jest mężem stanu. Ale może być wybitnym politykiem”.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114884,11067796,_To_oczywiste__ze_Tusk_nie_jest_mezem_stanu__Ale_moze.html?lokale=szczecin
Widoczny wyraźny cwany skurwiel
dobre to, że nie głupi czy idiota.
Cwany skurwiel to jest ten
Cwany skurwiel to jest ten włoski senator, co chciał kupić 13 mln € za 5.
http://www.polskatimes.pl/artykul/500509,wloski-senator-wypompowal-z-partyjnej-kasy-13-mln-euro-chce,id,t.html
A Tusk to tylko podwórkowy piłkarzyk, tani gracz, leniuch i obibok, który w życiu nie zhańbił się prawdziwą pracą, smarkacz 55-letni. Obawiam się, że on naprawdę powiedział Schulzowi, że w dwa piętnaście będziemy w strefie ojro.
w dwa pietnascie nie bedzie ue.
wiec niech sobie wchodzi, nawet dwa razy i trzeci malenki
Całkiem niezły interes zrobi
gotowość dobrowolnego poddania się karze w wysokości roku więzienia. Grozi mu co najmniej dwa razy więcej.
Powiedziawszy ,,a” (podwórkowy piłkarzyk,tani gracz..)
musisz dopowiedzieć ,,b” – w jakim to kraju, taki 55-letni smarkacz, został wykreowany na ,,menża stanu” i ,,pszywótcę”.
Łatwo mi to nie przejdzie
Łatwo mi to nie przejdzie przez usta, bo to mój kraj, ale ja od pierwszej chwili, kiedy jakąś dekadę temu przeczytałam wywiad z tym blondaskiem z loczkami, nie miałam wątpliwości, że to nicpoń, wałkoń i letkiewicz. “Klasa próżniacza” – pamiętasz, Ojcze? Ale ja do tego ręki nie przyłożyłam.
Przeczytałam teraz biogram Jacka Cichockiego. Trochę młody, prawdę mówiąc. To rzekomo specjalista od spraw wschodu, sowietolog prawie i następca Marka Karpa(ia?) Nie pamiętam tej historii, ale ciekawa ta śmierć tego Karpa. Można snuć piękne teorie spiskowe.
wdzięk i luz
Faktycznie, z 10 lat temu emanował jakąś szczerą radością życia, którą spotkać można jedynie u młodych emerytów lub u ludzi bogatych od urodzenia.
No! I dwójka dorastających,
No! I dwójka dorastających, obiecujących dzieci i zero na koncie emerytalnym. A on – luzik i mecze.
Ja przyłożyłem. Wierny zasadzie fifty – fifty.
Pół Najjaśniejszej dla PiS-u, a pół dla ,,prezydenta z Gdańska”. Oczarowała mnie wtedy pierwsza, w pełni profesjonalna kampania Tuska. Kiedy jechałem z Sopotu do Gdyni, albo do Gdańska, zewsząd patrzył na mnie ,,prezydent z Gdańska”. Ale miałem pecha.
Wybory przejebał.
Opócz Wołka i Kublik ja bym jeszcze dorzucił Drzyzgę 🙂
http://imageshack.us/photo/my-images/835/donaldu.jpg/
Pokój polski
Wiednie czy bez, ale moim zdaniem celnie w tytule dotknąłeś istoty obecnego momentu w naszej historii. Sowiecka okupacja, PRL, III RP i powiązane z tym tematy to są tylko emanacje naprawdę decydujących procesów. O wiele trafniej jest widzieć cały okres powojenny aż do dzisiaj jako kontinuum, podczas którego nasz kraj jest dominowany przez obcych. Walka puławskiej komuny z natolińską żydokomuną przez blisko pół wieku była jednym z tego wyrazów, a obecnie chyba faktycznie ożywa na naszych oczach. Z chamskich komunistów oczywiście nie zdejmuje to odium winy, bo obie ekipy zgodnie współdziałają z obronie swoich grupowych interesów. Korzystając przy tym z zagranicznego protektoratu, zagarniają cały kraj. Dlatego trzeba stanowczo zerwać z mitem rzekomej wojny polsko-polskiej. W tej walce tylko jedna strona jest polska.
Pokój polski
Wiednie czy bez, ale moim zdaniem celnie w tytule dotknąłeś istoty obecnego momentu w naszej historii. Sowiecka okupacja, PRL, III RP i powiązane z tym tematy to są tylko emanacje naprawdę decydujących procesów. O wiele trafniej jest widzieć cały okres powojenny aż do dzisiaj jako kontinuum, podczas którego nasz kraj jest dominowany przez obcych. Walka puławskiej komuny z natolińską żydokomuną przez blisko pół wieku była jednym z tego wyrazów, a obecnie chyba faktycznie ożywa na naszych oczach. Z chamskich komunistów oczywiście nie zdejmuje to odium winy, bo obie ekipy zgodnie współdziałają z obronie swoich grupowych interesów. Korzystając przy tym z zagranicznego protektoratu, zagarniają cały kraj. Dlatego trzeba stanowczo zerwać z mitem rzekomej wojny polsko-polskiej. W tej walce tylko jedna strona jest polska.
Pokój polski
Wiednie czy bez, ale moim zdaniem celnie w tytule dotknąłeś istoty obecnego momentu w naszej historii. Sowiecka okupacja, PRL, III RP i powiązane z tym tematy to są tylko emanacje naprawdę decydujących procesów. O wiele trafniej jest widzieć cały okres powojenny aż do dzisiaj jako kontinuum, podczas którego nasz kraj jest dominowany przez obcych. Walka puławskiej komuny z natolińską żydokomuną przez blisko pół wieku była jednym z tego wyrazów, a obecnie chyba faktycznie ożywa na naszych oczach. Z chamskich komunistów oczywiście nie zdejmuje to odium winy, bo obie ekipy zgodnie współdziałają z obronie swoich grupowych interesów. Korzystając przy tym z zagranicznego protektoratu, zagarniają cały kraj. Dlatego trzeba stanowczo zerwać z mitem rzekomej wojny polsko-polskiej. W tej walce tylko jedna strona jest polska.