Kraczą matki kurki i migalskie, że Prezes dobija własną partię. Pierwszym testem samobójstwa mają być wybory samorządowe. Oto czytam z rana w wydaniu „Nasze Miasto”:
Kraczą matki kurki i migalskie, że Prezes dobija własną partię. Pierwszym testem samobójstwa mają być wybory samorządowe. Oto czytam z rana w wydaniu „Nasze Miasto”:
„49-letni Zbigniew Kozak, gdyński poseł PiS, ma być kandydatem tej partii w wyborach na prezydenta Starogardu Gd. (woj. pomorskie).
Poseł PiS przyznał, że szczegółowe sprawy dotyczące Starogardu Gd. nie są mu znane. “To nie jest jednak takie ważne. Trzeba się znać na zarządzaniu. Uważam, że mam takie kwalifikacje. Jestem pracowity i umiem dobrać sobie fachowców i współpracowników. W swoim programie wyborczym
postawię na gospodarkę, likwidację bezrobocia oraz lepsze wykorzystanie pieniędzy unijnych” – dodał.
Kozak podkreślił, że Starogard Gd. kojarzy mu się w sentymentalny sposób, ponieważ w mieście nad Wierzycą urodziła się jego matka.”
Cudo – nawet jeżeli pismaki pominęły to czy owo. To przykład kompletnego zidiocenia w szeregach PiS. Panu Prezesowi najwyraźniej wydaje się, że w wyborach samorządowych tak jak w wyborach parlamentarnych można sobie dowolnie zamieszać w kapeluszu i wyciągnąć jakiegoś kozaka, po czym wsadzić go na stołek prezydenta dowolnego miasta w Polsce. Pan Prezes przez 20 lat nie dostrzegł widać zasadniczej różnicy. W wyborach samorządowych nie liczy się partia, ale człowiek, bliski, namacalny, znający problemy lokalnych społeczności. Tacy ludzie zostawiają kandydatów partyjnych już na starcie. Im mniejsze miasto tym ta zasada sprawdza się w większym stopniu. Szaleństwa Prezesa mamy ciąg dalszy.
Jak PiS dojdzie do władzy, to zgłaszam swoją kandydaturę na szefa PKP. Ostatnio przechodząc przez tory w niedozwolonym miejscu, wypieprzyłem się jak długi. Miałem więc bliski i namacalny kontakt z infrastrukturą kolejową. Panie Prezesie, sądzę, że są to wystarczające kwalifikacje do objęcia funkcji dyrektora PKP.
Rozsądnie rzecz biorąc,
mogliby Zbyszka zostawić w Gdyni. Zna lokalne uwarunkowania i mógłby być dobrą opozycją dla administracji prezydenta Szczurka, nie że konkurencją w wyborach (Wiki: “W wyborach w 2006 ponownie wygrał w pierwszej turze, zdobywając 82 438 głosów (85,81%) i pokonując m.in. posła PiS Zbigniewa Kozaka (który otrzymał 7,49% głosów)”). Szczurek jest jednym z czołówki prezydentów wybieranych największym procentem głosów mieszkańców spośród wszystkich prezydentów miast w Polsce i mam wrażenie, że czuje się momentami ZBYT pewnie.
Edit: No ale skoro Prezes wysyła na Białogród… tfu, na Starogard…
Wybacz krajan
ale dzisiaj brak mi poczucia humoru. Dobrą opozycją może być ktoś kto ma przynajmniej odrobinę szacunku dla siebie (jeżeli nie dla wyborców). Z tego co przeczytałem w “NM” pan Kozak nie ma szacunku do nikogo i dla niczego. Jeżeli W. Szczurek ma wygrać kolejne wybory z 99% głosów to PiS powinno wystawić Kozaka.
Edit: Oj nie zaczynaj ty bracie z mieszkańcami małych miast, boć kłonice jeszcze wczoraj byli w ruchu…
Nie chodzi mi o to,
żeby p. Kozak stawał przeciw Szczurkowi w prezydenckich, bo skończy się jak poprzednio. Chodzi mi o to, żeby został w Gdyni, bo to miasto zna i wie, w których miejscach Szczurek sucks – i może takie tematy pociągnąć, a nie sztuczne, wykreowane przez kogokolwiek z zewnątrz (Prezesa).
Zresztą znam człowieka, który w politykę sensu stricto w ogóle się nie angażuje, a z Kozakiem współpracował przy lokalnych tematach, gdzie sensownym było nadać sprawie rozgłos, żeby władze nie zamiotły pod dywan. Do tego p. Kozak się nadaje, o ile wiem.
Tak a propos: miała Gdynia wielkie szczęście mieć
za prezydenta Panią Franciszkę Cegielską/albo odwrotnie/. W każdym bądź razie to jedno z niewielu miast w Polsce , które odwiedziwszy po dziesięciu latach – nie poznałem. To znaczy minąłem Nabrzeże z wrażenia.
Akurat jak p. Franciszka
kończyła prezydentować, to ja zaczynałem mieszkać, więc niewiele potrafię powiedzieć. Na jej pogrzebie tylko byłem, wtedy służbowo.
A ja oczekuję rozumnej opozycji
co oznacza wiedzieć i nie bredzić. To warunek efektywnego działania jako opozycja. Tymczasem pan Kozak bredzi. Bredzi jak sam Pan Prezes, a rezultaty widać – PO w centrum bierze wszystko, a jak weźmie wszystko to… Jezu przyszło mi właśnie do głowy, co Prezes Kaczyński obstawił. On wie co się stanie. Po dwóch latach samodzielnych rządów PO, ludzie rzucą się opozycji na szyję, bo zdaniem Prezesa nie ma takiej siły, która uchroniłaby PO od całkwitego skurwienia się w ramach opcji TKM. W końcu Prezes sam to przeżył.
Bredzi na zlecenie z góry
jak cała reszta biernych, miernych, ale wiernych. Lokalnie potrafi podjąć ciekawy temat.
Może i masz rację, tylko powiedz Ty mi jeszcze, czemu ludzie mieliby się rzucić na szyję partii opozycyjnej betonowej, trzymanej za twarz i mówiącej jednym, prezesowym głosem? Czy nie poszliby chętniej za opozycją bardziej zrównoważoną, z widocznymi ludźmi, którzy właśnie są odsuwani (pp. Poncyliusz, Jakubiak, Kluzik-Rostkowska)?
A dlaczego w 1992 r.
rodacy rzucili się na szyję SLD, skoro raptem trzy lata wcześniej odesłali jej mamusię PZPR do wszystkich diabłów?
Śmiem przypuszczać,
że dlatego, iż SLD objawiła się jako partia cywilizowana, w garniturach, nowocześnie lewicowa, odwołująca się do najlepszych, a nie najgorszych tradycji lewicy. Co do PiSu, to obecnie jest jakby odwrotnie.
A wynik PiS w 2005…. ba
A wynik PiS w 2005…. ba wynik LPR pod 14% do PE, wynik SO, wynik samego Leppera? Tymiński wcześniej? Kolejność zawsze jest jedna. Najpierw totalna degradacja władzy, patrz kolejno: AWS, UW, SLD, potem dokładne przeciwieństwo władzy patrz AWS- SLD, SLD-PiS. Czy więcej przeciwieństwa PO jest w PiS, czy SLD można dyskutować, jak już nic nie wiem. Po ostatnich samobójstwach prezesa noty NIE SPADŁY! Nikt nie będzie patrzył na garnitury opozycji, gdy władza zostanie ze wszech miar słusznie obrzucona gównem.
Rozsądnie rzecz biorąc,
mogliby Zbyszka zostawić w Gdyni. Zna lokalne uwarunkowania i mógłby być dobrą opozycją dla administracji prezydenta Szczurka, nie że konkurencją w wyborach (Wiki: “W wyborach w 2006 ponownie wygrał w pierwszej turze, zdobywając 82 438 głosów (85,81%) i pokonując m.in. posła PiS Zbigniewa Kozaka (który otrzymał 7,49% głosów)”). Szczurek jest jednym z czołówki prezydentów wybieranych największym procentem głosów mieszkańców spośród wszystkich prezydentów miast w Polsce i mam wrażenie, że czuje się momentami ZBYT pewnie.
Edit: No ale skoro Prezes wysyła na Białogród… tfu, na Starogard…
Wybacz krajan
ale dzisiaj brak mi poczucia humoru. Dobrą opozycją może być ktoś kto ma przynajmniej odrobinę szacunku dla siebie (jeżeli nie dla wyborców). Z tego co przeczytałem w “NM” pan Kozak nie ma szacunku do nikogo i dla niczego. Jeżeli W. Szczurek ma wygrać kolejne wybory z 99% głosów to PiS powinno wystawić Kozaka.
Edit: Oj nie zaczynaj ty bracie z mieszkańcami małych miast, boć kłonice jeszcze wczoraj byli w ruchu…
Nie chodzi mi o to,
żeby p. Kozak stawał przeciw Szczurkowi w prezydenckich, bo skończy się jak poprzednio. Chodzi mi o to, żeby został w Gdyni, bo to miasto zna i wie, w których miejscach Szczurek sucks – i może takie tematy pociągnąć, a nie sztuczne, wykreowane przez kogokolwiek z zewnątrz (Prezesa).
Zresztą znam człowieka, który w politykę sensu stricto w ogóle się nie angażuje, a z Kozakiem współpracował przy lokalnych tematach, gdzie sensownym było nadać sprawie rozgłos, żeby władze nie zamiotły pod dywan. Do tego p. Kozak się nadaje, o ile wiem.
Tak a propos: miała Gdynia wielkie szczęście mieć
za prezydenta Panią Franciszkę Cegielską/albo odwrotnie/. W każdym bądź razie to jedno z niewielu miast w Polsce , które odwiedziwszy po dziesięciu latach – nie poznałem. To znaczy minąłem Nabrzeże z wrażenia.
Akurat jak p. Franciszka
kończyła prezydentować, to ja zaczynałem mieszkać, więc niewiele potrafię powiedzieć. Na jej pogrzebie tylko byłem, wtedy służbowo.
A ja oczekuję rozumnej opozycji
co oznacza wiedzieć i nie bredzić. To warunek efektywnego działania jako opozycja. Tymczasem pan Kozak bredzi. Bredzi jak sam Pan Prezes, a rezultaty widać – PO w centrum bierze wszystko, a jak weźmie wszystko to… Jezu przyszło mi właśnie do głowy, co Prezes Kaczyński obstawił. On wie co się stanie. Po dwóch latach samodzielnych rządów PO, ludzie rzucą się opozycji na szyję, bo zdaniem Prezesa nie ma takiej siły, która uchroniłaby PO od całkwitego skurwienia się w ramach opcji TKM. W końcu Prezes sam to przeżył.
Bredzi na zlecenie z góry
jak cała reszta biernych, miernych, ale wiernych. Lokalnie potrafi podjąć ciekawy temat.
Może i masz rację, tylko powiedz Ty mi jeszcze, czemu ludzie mieliby się rzucić na szyję partii opozycyjnej betonowej, trzymanej za twarz i mówiącej jednym, prezesowym głosem? Czy nie poszliby chętniej za opozycją bardziej zrównoważoną, z widocznymi ludźmi, którzy właśnie są odsuwani (pp. Poncyliusz, Jakubiak, Kluzik-Rostkowska)?
A dlaczego w 1992 r.
rodacy rzucili się na szyję SLD, skoro raptem trzy lata wcześniej odesłali jej mamusię PZPR do wszystkich diabłów?
Śmiem przypuszczać,
że dlatego, iż SLD objawiła się jako partia cywilizowana, w garniturach, nowocześnie lewicowa, odwołująca się do najlepszych, a nie najgorszych tradycji lewicy. Co do PiSu, to obecnie jest jakby odwrotnie.
A wynik PiS w 2005…. ba
A wynik PiS w 2005…. ba wynik LPR pod 14% do PE, wynik SO, wynik samego Leppera? Tymiński wcześniej? Kolejność zawsze jest jedna. Najpierw totalna degradacja władzy, patrz kolejno: AWS, UW, SLD, potem dokładne przeciwieństwo władzy patrz AWS- SLD, SLD-PiS. Czy więcej przeciwieństwa PO jest w PiS, czy SLD można dyskutować, jak już nic nie wiem. Po ostatnich samobójstwach prezesa noty NIE SPADŁY! Nikt nie będzie patrzył na garnitury opozycji, gdy władza zostanie ze wszech miar słusznie obrzucona gównem.