Zacznę od pewnej historii sprzed ponad miesiąca.
Prezes firmy, z którą współpracuję napisał w dniu 1.04.2010, że następują takie to a takie zmiany kadrowe.
Zacznę od pewnej historii sprzed ponad miesiąca.
Prezes firmy, z którą współpracuję napisał w dniu 1.04.2010, że następują takie to a takie zmiany kadrowe.
Podał nazwiska 3 dyrektorów, którzy zmieniają stanowiska.
Dwa z nich brzmiały wiarygodnie, ale trzecie nie trzymało się kupy.
Odpisałem: pic na wodę – prima aprilis.
Gdyby poprzestał na tych dwóch – OK, prawdopodobne, goście warci awansu.
Ale primaaprilisowy charakter odkryło trzecie nazwisko.
I wtedy jeden z dyrektorów wtajemniczonych w zabawę odpisał mi: ty potrafisz wszystko spier…..
Kurak pisze ostatnio teksty będące prawie pochwałą Kaczyńskiego.
I uzasadnia to kontraktem z PiS-em.
Kuraku – 1.04. już dawno za nami.
A ruchać – to my, a nie nas.
Innymi słowy – podjąłeś się karkołomnego zadania “iść przeciwko frontom wyrażanym na tym portalu”.
Zadanie zaiste karkołomne, ale jakżeż niewiarygodne.
Nie ma kontraktu, jest Twoja próba zderzenia się z niemożliwym…
Mam nadzieję, że spierd…..m coś i tym razem.
Ja także sądzę, że Kurak ma intelektualną zabawę.
Nie wierzę w autentyczne zangażowanie się MK w kampanię na rzecz
J. Kaczyńskiego.
Tu chodzi o coś innego. O zabawę intelektualną. Ty Gregmal mówisz,
że to ma być zabawa polegająca na zmierzeniu się z niemożliwym.
Ja sądzę podobnie, ale precyzuję to do zabawy w goebbelsowską
propagandę i testowanie skuteczności jej działania.
To byłoby przecież fascynujące, gdyby kilku tu piszących,
szanowanych kontrowersjan po odpowiednio długim praniu
mózgu wykonanym przez MK przestawiło się na popieranie
Jarosława.
Sam przecierałbym oczy ze zdumienia, gdyby coś takiego
miało miejsce.
A Kurak by wtedy dostał orgazmu.
Jemu na prawdę brak podniet. Szuka coraz silniejszych wrażeń.
To tak, jak komuś zwykły seks nie wystarcza i zaczyna szukać
wrażeń w seksie grupowym.
Po tym (jeśli nie jest pechowcem i nie zostanie pominięty)
seks grupowy zacznie go także nudzić, więc pomyśli
o przerąbaniu np. owcy, czy odpowiednio dużej suczki.
Strach pomyśleć, co taki może zrobić dalej, gdy również
zoofilia przestanie go bawić.
W sensie intelektualnej podniety mogłoby to np. być
usprawiedliwianie i popieranie działań Al-Kaidy.
A gdy i to nie wystarczy Kurak “wstąpi na działo”,
opasa się ukrytymi granatami i wysadzi się
gdzieś w zatłoczonym ludźmi miejscu przeżywając
swoją ostatnią największą podnietę poznania
tajemniczej drugiej strony świata doznań.
Eee tam,
orgazmu to Kurak dostanie, jak się okaże na fonii i wizji, że sztab PiS wziął sobie jego rady do serca.
I jak
zaplacą.
Ja także sądzę, że Kurak ma intelektualną zabawę.
Nie wierzę w autentyczne zangażowanie się MK w kampanię na rzecz
J. Kaczyńskiego.
Tu chodzi o coś innego. O zabawę intelektualną. Ty Gregmal mówisz,
że to ma być zabawa polegająca na zmierzeniu się z niemożliwym.
Ja sądzę podobnie, ale precyzuję to do zabawy w goebbelsowską
propagandę i testowanie skuteczności jej działania.
To byłoby przecież fascynujące, gdyby kilku tu piszących,
szanowanych kontrowersjan po odpowiednio długim praniu
mózgu wykonanym przez MK przestawiło się na popieranie
Jarosława.
Sam przecierałbym oczy ze zdumienia, gdyby coś takiego
miało miejsce.
A Kurak by wtedy dostał orgazmu.
Jemu na prawdę brak podniet. Szuka coraz silniejszych wrażeń.
To tak, jak komuś zwykły seks nie wystarcza i zaczyna szukać
wrażeń w seksie grupowym.
Po tym (jeśli nie jest pechowcem i nie zostanie pominięty)
seks grupowy zacznie go także nudzić, więc pomyśli
o przerąbaniu np. owcy, czy odpowiednio dużej suczki.
Strach pomyśleć, co taki może zrobić dalej, gdy również
zoofilia przestanie go bawić.
W sensie intelektualnej podniety mogłoby to np. być
usprawiedliwianie i popieranie działań Al-Kaidy.
A gdy i to nie wystarczy Kurak “wstąpi na działo”,
opasa się ukrytymi granatami i wysadzi się
gdzieś w zatłoczonym ludźmi miejscu przeżywając
swoją ostatnią największą podnietę poznania
tajemniczej drugiej strony świata doznań.
Eee tam,
orgazmu to Kurak dostanie, jak się okaże na fonii i wizji, że sztab PiS wziął sobie jego rady do serca.
I jak
zaplacą.