Dzisiaj jak zwykle przetoczy się przez prasę, telewizję i internet kolejny lament, że ludzie zapomnieli o 17 września 1939. Zaczną się utyskiwania na dzisiejszą młodzież, wychowanie, Michnika, Maleszkę i grubą kreskę. Niektórzy będą wychwalać politykę historyczną powstańca warszawskiego JK i założyciela Solidarności, jego brata LK. I tak dalej wkoło Macieju.
Dzisiaj jak zwykle przetoczy się przez prasę, telewizję i internet kolejny lament, że ludzie zapomnieli o 17 września 1939. Zaczną się utyskiwania na dzisiejszą młodzież, wychowanie, Michnika, Maleszkę i grubą kreskę. Niektórzy będą wychwalać politykę historyczną powstańca warszawskiego JK i założyciela Solidarności, jego brata LK. I tak dalej wkoło Macieju.
Wiele lat temu moja koleżanka ze studiów miała możliwość wyjechać na jakieś stypendium do Izraela. Załatwiała papiery, była już pod koniec tej całej procedury, gdy nagle zapytała mnie: A gdzie właściwie jest ten Izrael ? Trochę mnie zamurowało, niby osoba inteligenta, zawsze dobrze się ucząca, a tu ja jej musze mapę rysować. Zrozumiałem wtedy jedno, są osoby, teoretycznie nawet dobrze wykształcone, które niektóre dziedziny wiedzy maja głęboko gdzieś, ich to nie interesuje. Ona z geografii nie wyszła poza Europę, bo jej to nie interesowało. Tak samo nie mogła zrozumieć mojej pasji kupowania książek historycznych.
Otóż Szanowni Państwo na su24 ! Nie da się stworzyć ludzi na swój obraz i podobieństwo, dla niektórych dzisiaj nawet stan wojenny niczym się nie różni od potyczki pod Cedynią. Nie miejmy złudzeń, wszystkich dat ważnych dla nas i dla Polski nie będą kojarzyć wszyscy. Dobrze byłoby, gdyby nasi szanowni współplemieńcy kojarzyli chociaż 1 września, 11 listopada czy 3 maja, resztę będą kojarzyć tylko hobbyści, bo ten typ tak ma. Przeciętny Polak to nie bywalec su24, on nawet nie widzi specjalnej różnicy miedzy Austrią i Australią. Uczmy w szkołach o 17 września, ale nie róbmy dużych oczu, że później nauka poszła w las. Czy ja pamiętam dzisiaj jakieś rozwielitki z biologii ?
panzerpapst
PS. 2 wpis dzisiaj, zostanę stachanowcem su24 ! 🙂
Tak około 17wrześniowo.
Niby data ważna i pamiętać o niej trzeba.
Tylko jedno mnie zgrzyta i to bardzo.
Co z wrześniem pierwszym? O nim prasa już coraz mniej pamięta, dyskusji nie ma już żadnych itd.
Niedługo będzie powszechnie wiadomo, że Ruscy weszli, ale skąd, dlaczego i po co się to wejście wzięło dziennikarze już zapomną.
A mnie się wydaaajiii, że…
1 września powraca ! Powraca w wielkim stylu !, jakby Tarantino napisał. Po pampersowej TVP z początku lat 90-tych i robiącej sobie dobrze i naszym przyjacielom z okresu Kwiatkowskiego można, a nawet trzeba walić w przyjaciół Dziadka z Wehrmachtu. Bo za pampersów to rzeczywiście wojna zaczęła się 17 września. Jest prikaz i pozwolenie, bo to się dobrze sprzeda politycznie. Wnuczek Dziadka chce mieć swoje Powstanie na Westerplatte, w przyszłym roku z okazji okragłej rocznicy spodziewam sie dużej fety, byle nie balu ;))), i przewiduję jakieś duże przepychanki, kto powie pierwszy i czemu on ma do tego prawo, a nie jakiś kryptoNiemiec z Danzig, zafascynowany niemieckością. Będa jaja nad tą trumną i kolejne buczenia, a ja jak pomyślę o opowieściach mojego dziadka z Armii Poznań, to wcale nie mam ochoty świętować tego dnia w jakikolwiek sposób.
Ważna, czy tylko taka sobie, data.
Oczywistą sprawą jest, że trzeba znać wszystkie ważne wydarzenia z naszej, ale i także światowej historii. Bo to jest kanon wykształcenia. Ale czy 17 września 1939, to jakaś bardziej szczególna data niż np. 4 czerwca 1989? Czy ta data nie jest bardziej dla nas ważna. A może 1 maja 2004? A dlaczego by nie 1 lipca 1569? To dopiero było wydarzenie!
I trafiła pani w sedno !
Nic tak nie robi dobrze jak rodzina, a nie inne instytucje. Tu najłatwiej kształtować pamięć o historii. Jak pokazuje pani przykład jest to najbardziej skuteczne.
No bo to jest ta polityka histo(e)ryczna
I władztwo Warszafki. Jako, że ja z Wielkopolski urodzony, to szlag mnie trafia na te obchody ogólnopolskie przegranego powstania w Warszawie (te 150 czy 200 tys. trupów tylko idioci moga nazwać wygraną), a Warszafka ma w d… wygrane Powstanie w Wielkopolsce, jest okrągła rocznica, ale jakoś balu nie będzie. Gdy PiS rządził rzuciłem projekt V RP ze stolica w Poznaniu, tak mnie te palanty histo(e)ryczne wkurzyły. U nas przynajmniej nie rzucali bez sensu ludzi do boju bez broni, o dzieciach nie wspominam, to było zajecie mężczyzn, kobiety nie sa od tego, żeby z 1 koktajlem Mołotowa iść na karabin maszynowy.