Nie lekceważyć sprawy Rokity. Tak powiada nasz wybawca od zła wszelakiego.
Nie lekceważyć sprawy Rokity. Tak powiada nasz wybawca od zła wszelakiego. Wybawił nas już od WSI, od lustracji, od euro, obrzydzenia ?ludźmi o marnej reputacji? przy władzy, uznania dla wykształcenia, zapobiegliwości. Teraz nas ocali przed innym traktowaniem, jakie by ewentualnie spotkało niemieckiego polityka, któremu by się spodobało jednocześnie oszczędzić na bilecie i przyjechać w niewymiętym płaszczu. Który by postanowił poszarpać nieco, zbyt obowiązkową stewardessę i który by o prawie godzinę opóźnił wylot i tak już o godzinę spóźnionego samolotu. I który by urządził płaczliwie wrzaskliwe przedstawienie podczas interwencji policyjnej. A potem jeszcze nie uiścił kaucji i toczył wielogodzinny spór w komisariacie.
Nasz potencjalny zbawca ma wprawę. Już raz toczył wojnę z jakimś dziennikiem niemieckim, który go potraktował tak, jak by nigdy nie potraktował niemieckiego polityka w podobnej sytuacji. Teraz nas wszystkich w podobną wojnę wciągnie, poprowadzi i wygra.
Jedno tylko zakłóca ten zbawczy ton wypowiedzi znanego stratega. Oto polityk, który się tak ośmieszył, nie bywa już politykiem nie tylko w Niemczech, ale wszędzie. Także ci wszyscy, którzy by próbowali go bronić. Bo śmieszność jest zaraźliwa. I łatwo przechodzi na tych, którzy się zbyt mocno do ośmieszanego przyciskają. I dyskwalifikuje polityka.
Bo potem się można pozbywać błazeńskiej łatki tylko za cenę jeszcze silniej ośmieszających kłamstw. Lub jeszcze bardziej komicznego zadęcia patriotycznego. I wieszczenia światu, że samoośmieszająca się postawa jest przez Polaków lub ich część uznawana za właściwą. I narodowe nabzdyczenie jest dla nas oczywiste i tak właśnie pojmujemy nasz etos. I trwanie przeciw wrogom. I powstanie z kolan.
Zmiana wizerunku, to nie wszystko. Można się uczesać w ząbek, można się nauczyć odpowiadać na kłopotliwe, a z góry przewidywane, pytania leniwych z natury i na łatwiznę idących dziennikarzy. Ale się nie da przeobrazić natury. Nie da się wyjść poza własne obsesje, które bezwzględnie każą nieprawidłowo reagować w sytuacjach, które się samemu tylko uważa za oczywiste.
A stwierdzenie, że monachijski blamaż zainscenizował układ aby stratega wciągnąć w strategiczna pułapkę, już puka do drzwi. I znowu będziemy w domu.
Bo wilka natura zawsze do lasu wciągnie.
Myślisz,
że ich będzie słuchał? Przecież w jego mniemaniu na pewno nie mają racji.
Myślisz,
że ich będzie słuchał? Przecież w jego mniemaniu na pewno nie mają racji.
Myślisz,
że ich będzie słuchał? Przecież w jego mniemaniu na pewno nie mają racji.
Myślisz,
że ich będzie słuchał? Przecież w jego mniemaniu na pewno nie mają racji.
Myślisz,
że ich będzie słuchał? Przecież w jego mniemaniu na pewno nie mają racji.
Myślisz,
że ich będzie słuchał? Przecież w jego mniemaniu na pewno nie mają racji.
Myślisz,
że ich będzie słuchał? Przecież w jego mniemaniu na pewno nie mają racji.
Myślisz,
że ich będzie słuchał? Przecież w jego mniemaniu na pewno nie mają racji.
Myślisz,
że ich będzie słuchał? Przecież w jego mniemaniu na pewno nie mają racji.
Myślisz,
że ich będzie słuchał? Przecież w jego mniemaniu na pewno nie mają racji.
A potrzebne, te brzydkie
A potrzebne, te brzydkie wyrazy?
Dziewczę młode, z wiekiem wyrośnie, Matko
🙂
A tak a propos jak się skończyła sprawa pijanych meleksowców? Ktoś wie?
Paniemodry
Meleksowcy nie byli pijani a policja była nastawiona … itd. A postępowanie się chyba ślimaczy.
Ślimaczy czy jest wyciszone
medialnie – oto jest pytanie.
Nikt na czeźwo tych meleksów nie skasował…tak na marginesie.
Ciekawe jak to było. Pewnie się nigdy nie dowiemy.
A potrzebne, te brzydkie
A potrzebne, te brzydkie wyrazy?
Dziewczę młode, z wiekiem wyrośnie, Matko
🙂
A tak a propos jak się skończyła sprawa pijanych meleksowców? Ktoś wie?
Paniemodry
Meleksowcy nie byli pijani a policja była nastawiona … itd. A postępowanie się chyba ślimaczy.
Ślimaczy czy jest wyciszone
medialnie – oto jest pytanie.
Nikt na czeźwo tych meleksów nie skasował…tak na marginesie.
Ciekawe jak to było. Pewnie się nigdy nie dowiemy.
A potrzebne, te brzydkie
A potrzebne, te brzydkie wyrazy?
Dziewczę młode, z wiekiem wyrośnie, Matko
🙂
A tak a propos jak się skończyła sprawa pijanych meleksowców? Ktoś wie?
Paniemodry
Meleksowcy nie byli pijani a policja była nastawiona … itd. A postępowanie się chyba ślimaczy.
Ślimaczy czy jest wyciszone
medialnie – oto jest pytanie.
Nikt na czeźwo tych meleksów nie skasował…tak na marginesie.
Ciekawe jak to było. Pewnie się nigdy nie dowiemy.
A potrzebne, te brzydkie
A potrzebne, te brzydkie wyrazy?
Dziewczę młode, z wiekiem wyrośnie, Matko
🙂
A tak a propos jak się skończyła sprawa pijanych meleksowców? Ktoś wie?
Paniemodry
Meleksowcy nie byli pijani a policja była nastawiona … itd. A postępowanie się chyba ślimaczy.
Ślimaczy czy jest wyciszone
medialnie – oto jest pytanie.
Nikt na czeźwo tych meleksów nie skasował…tak na marginesie.
Ciekawe jak to było. Pewnie się nigdy nie dowiemy.
A potrzebne, te brzydkie
A potrzebne, te brzydkie wyrazy?
Dziewczę młode, z wiekiem wyrośnie, Matko
🙂
A tak a propos jak się skończyła sprawa pijanych meleksowców? Ktoś wie?
Paniemodry
Meleksowcy nie byli pijani a policja była nastawiona … itd. A postępowanie się chyba ślimaczy.
Ślimaczy czy jest wyciszone
medialnie – oto jest pytanie.
Nikt na czeźwo tych meleksów nie skasował…tak na marginesie.
Ciekawe jak to było. Pewnie się nigdy nie dowiemy.
A potrzebne, te brzydkie
A potrzebne, te brzydkie wyrazy?
Dziewczę młode, z wiekiem wyrośnie, Matko
🙂
A tak a propos jak się skończyła sprawa pijanych meleksowców? Ktoś wie?
Paniemodry
Meleksowcy nie byli pijani a policja była nastawiona … itd. A postępowanie się chyba ślimaczy.
Ślimaczy czy jest wyciszone
medialnie – oto jest pytanie.
Nikt na czeźwo tych meleksów nie skasował…tak na marginesie.
Ciekawe jak to było. Pewnie się nigdy nie dowiemy.
A potrzebne, te brzydkie
A potrzebne, te brzydkie wyrazy?
Dziewczę młode, z wiekiem wyrośnie, Matko
🙂
A tak a propos jak się skończyła sprawa pijanych meleksowców? Ktoś wie?
Paniemodry
Meleksowcy nie byli pijani a policja była nastawiona … itd. A postępowanie się chyba ślimaczy.
Ślimaczy czy jest wyciszone
medialnie – oto jest pytanie.
Nikt na czeźwo tych meleksów nie skasował…tak na marginesie.
Ciekawe jak to było. Pewnie się nigdy nie dowiemy.
A potrzebne, te brzydkie
A potrzebne, te brzydkie wyrazy?
Dziewczę młode, z wiekiem wyrośnie, Matko
🙂
A tak a propos jak się skończyła sprawa pijanych meleksowców? Ktoś wie?
Paniemodry
Meleksowcy nie byli pijani a policja była nastawiona … itd. A postępowanie się chyba ślimaczy.
Ślimaczy czy jest wyciszone
medialnie – oto jest pytanie.
Nikt na czeźwo tych meleksów nie skasował…tak na marginesie.
Ciekawe jak to było. Pewnie się nigdy nie dowiemy.
A potrzebne, te brzydkie
A potrzebne, te brzydkie wyrazy?
Dziewczę młode, z wiekiem wyrośnie, Matko
🙂
A tak a propos jak się skończyła sprawa pijanych meleksowców? Ktoś wie?
Paniemodry
Meleksowcy nie byli pijani a policja była nastawiona … itd. A postępowanie się chyba ślimaczy.
Ślimaczy czy jest wyciszone
medialnie – oto jest pytanie.
Nikt na czeźwo tych meleksów nie skasował…tak na marginesie.
Ciekawe jak to było. Pewnie się nigdy nie dowiemy.
A potrzebne, te brzydkie
A potrzebne, te brzydkie wyrazy?
Dziewczę młode, z wiekiem wyrośnie, Matko
🙂
A tak a propos jak się skończyła sprawa pijanych meleksowców? Ktoś wie?
Paniemodry
Meleksowcy nie byli pijani a policja była nastawiona … itd. A postępowanie się chyba ślimaczy.
Ślimaczy czy jest wyciszone
medialnie – oto jest pytanie.
Nikt na czeźwo tych meleksów nie skasował…tak na marginesie.
Ciekawe jak to było. Pewnie się nigdy nie dowiemy.
He
Zobaczymy. Z faktu, że wzmacniasz wypowiedź wnioskuję, że nie jesteś w pełni o swojej racji przekonana.
He
Zobaczymy. Z faktu, że wzmacniasz wypowiedź wnioskuję, że nie jesteś w pełni o swojej racji przekonana.
He
Zobaczymy. Z faktu, że wzmacniasz wypowiedź wnioskuję, że nie jesteś w pełni o swojej racji przekonana.
He
Zobaczymy. Z faktu, że wzmacniasz wypowiedź wnioskuję, że nie jesteś w pełni o swojej racji przekonana.
He
Zobaczymy. Z faktu, że wzmacniasz wypowiedź wnioskuję, że nie jesteś w pełni o swojej racji przekonana.
He
Zobaczymy. Z faktu, że wzmacniasz wypowiedź wnioskuję, że nie jesteś w pełni o swojej racji przekonana.
He
Zobaczymy. Z faktu, że wzmacniasz wypowiedź wnioskuję, że nie jesteś w pełni o swojej racji przekonana.
He
Zobaczymy. Z faktu, że wzmacniasz wypowiedź wnioskuję, że nie jesteś w pełni o swojej racji przekonana.
He
Zobaczymy. Z faktu, że wzmacniasz wypowiedź wnioskuję, że nie jesteś w pełni o swojej racji przekonana.
He
Zobaczymy. Z faktu, że wzmacniasz wypowiedź wnioskuję, że nie jesteś w pełni o swojej racji przekonana.
fM
Kryzys jest cyklicznym zjawiskiem. Ma podłoże psychologiczne. W ogromnej zbiorowości ludzkiej, owładniętej konkurencją wynikającą z napędzającej ewolucje walki o byt, ktoś zawsze przedobrzy. Musi. I kryzys startuje. Cykliczność wynika z samej teorii chaosu, która zarządza uporządkowaniem przyrody. Dlatego przypisywanie jego początku jakiemuś rządowi jest błędem. Natomiast trwanie bessy można łatwo przedłużyć. Ręcznie sterując zjawiskami.
I to właśnie próbuje zasugerować opozycja rządowi, populistycznie głosząc, że jest bezczynny. A tu właśnie bezczynność i ograniczanie wydatków jest lekarstwem.
A Rokita sie osmieszył i Kaczyński namawia sejm do tego samego. I rząd. I działa zgodnie z własnym popędem, wbrew otaczającym go, fachowym propagandystom.
fM
Kryzys jest cyklicznym zjawiskiem. Ma podłoże psychologiczne. W ogromnej zbiorowości ludzkiej, owładniętej konkurencją wynikającą z napędzającej ewolucje walki o byt, ktoś zawsze przedobrzy. Musi. I kryzys startuje. Cykliczność wynika z samej teorii chaosu, która zarządza uporządkowaniem przyrody. Dlatego przypisywanie jego początku jakiemuś rządowi jest błędem. Natomiast trwanie bessy można łatwo przedłużyć. Ręcznie sterując zjawiskami.
I to właśnie próbuje zasugerować opozycja rządowi, populistycznie głosząc, że jest bezczynny. A tu właśnie bezczynność i ograniczanie wydatków jest lekarstwem.
A Rokita sie osmieszył i Kaczyński namawia sejm do tego samego. I rząd. I działa zgodnie z własnym popędem, wbrew otaczającym go, fachowym propagandystom.
fM
Kryzys jest cyklicznym zjawiskiem. Ma podłoże psychologiczne. W ogromnej zbiorowości ludzkiej, owładniętej konkurencją wynikającą z napędzającej ewolucje walki o byt, ktoś zawsze przedobrzy. Musi. I kryzys startuje. Cykliczność wynika z samej teorii chaosu, która zarządza uporządkowaniem przyrody. Dlatego przypisywanie jego początku jakiemuś rządowi jest błędem. Natomiast trwanie bessy można łatwo przedłużyć. Ręcznie sterując zjawiskami.
I to właśnie próbuje zasugerować opozycja rządowi, populistycznie głosząc, że jest bezczynny. A tu właśnie bezczynność i ograniczanie wydatków jest lekarstwem.
A Rokita sie osmieszył i Kaczyński namawia sejm do tego samego. I rząd. I działa zgodnie z własnym popędem, wbrew otaczającym go, fachowym propagandystom.
fM
Kryzys jest cyklicznym zjawiskiem. Ma podłoże psychologiczne. W ogromnej zbiorowości ludzkiej, owładniętej konkurencją wynikającą z napędzającej ewolucje walki o byt, ktoś zawsze przedobrzy. Musi. I kryzys startuje. Cykliczność wynika z samej teorii chaosu, która zarządza uporządkowaniem przyrody. Dlatego przypisywanie jego początku jakiemuś rządowi jest błędem. Natomiast trwanie bessy można łatwo przedłużyć. Ręcznie sterując zjawiskami.
I to właśnie próbuje zasugerować opozycja rządowi, populistycznie głosząc, że jest bezczynny. A tu właśnie bezczynność i ograniczanie wydatków jest lekarstwem.
A Rokita sie osmieszył i Kaczyński namawia sejm do tego samego. I rząd. I działa zgodnie z własnym popędem, wbrew otaczającym go, fachowym propagandystom.
fM
Kryzys jest cyklicznym zjawiskiem. Ma podłoże psychologiczne. W ogromnej zbiorowości ludzkiej, owładniętej konkurencją wynikającą z napędzającej ewolucje walki o byt, ktoś zawsze przedobrzy. Musi. I kryzys startuje. Cykliczność wynika z samej teorii chaosu, która zarządza uporządkowaniem przyrody. Dlatego przypisywanie jego początku jakiemuś rządowi jest błędem. Natomiast trwanie bessy można łatwo przedłużyć. Ręcznie sterując zjawiskami.
I to właśnie próbuje zasugerować opozycja rządowi, populistycznie głosząc, że jest bezczynny. A tu właśnie bezczynność i ograniczanie wydatków jest lekarstwem.
A Rokita sie osmieszył i Kaczyński namawia sejm do tego samego. I rząd. I działa zgodnie z własnym popędem, wbrew otaczającym go, fachowym propagandystom.
fM
Kryzys jest cyklicznym zjawiskiem. Ma podłoże psychologiczne. W ogromnej zbiorowości ludzkiej, owładniętej konkurencją wynikającą z napędzającej ewolucje walki o byt, ktoś zawsze przedobrzy. Musi. I kryzys startuje. Cykliczność wynika z samej teorii chaosu, która zarządza uporządkowaniem przyrody. Dlatego przypisywanie jego początku jakiemuś rządowi jest błędem. Natomiast trwanie bessy można łatwo przedłużyć. Ręcznie sterując zjawiskami.
I to właśnie próbuje zasugerować opozycja rządowi, populistycznie głosząc, że jest bezczynny. A tu właśnie bezczynność i ograniczanie wydatków jest lekarstwem.
A Rokita sie osmieszył i Kaczyński namawia sejm do tego samego. I rząd. I działa zgodnie z własnym popędem, wbrew otaczającym go, fachowym propagandystom.
fM
Kryzys jest cyklicznym zjawiskiem. Ma podłoże psychologiczne. W ogromnej zbiorowości ludzkiej, owładniętej konkurencją wynikającą z napędzającej ewolucje walki o byt, ktoś zawsze przedobrzy. Musi. I kryzys startuje. Cykliczność wynika z samej teorii chaosu, która zarządza uporządkowaniem przyrody. Dlatego przypisywanie jego początku jakiemuś rządowi jest błędem. Natomiast trwanie bessy można łatwo przedłużyć. Ręcznie sterując zjawiskami.
I to właśnie próbuje zasugerować opozycja rządowi, populistycznie głosząc, że jest bezczynny. A tu właśnie bezczynność i ograniczanie wydatków jest lekarstwem.
A Rokita sie osmieszył i Kaczyński namawia sejm do tego samego. I rząd. I działa zgodnie z własnym popędem, wbrew otaczającym go, fachowym propagandystom.
fM
Kryzys jest cyklicznym zjawiskiem. Ma podłoże psychologiczne. W ogromnej zbiorowości ludzkiej, owładniętej konkurencją wynikającą z napędzającej ewolucje walki o byt, ktoś zawsze przedobrzy. Musi. I kryzys startuje. Cykliczność wynika z samej teorii chaosu, która zarządza uporządkowaniem przyrody. Dlatego przypisywanie jego początku jakiemuś rządowi jest błędem. Natomiast trwanie bessy można łatwo przedłużyć. Ręcznie sterując zjawiskami.
I to właśnie próbuje zasugerować opozycja rządowi, populistycznie głosząc, że jest bezczynny. A tu właśnie bezczynność i ograniczanie wydatków jest lekarstwem.
A Rokita sie osmieszył i Kaczyński namawia sejm do tego samego. I rząd. I działa zgodnie z własnym popędem, wbrew otaczającym go, fachowym propagandystom.
fM
Kryzys jest cyklicznym zjawiskiem. Ma podłoże psychologiczne. W ogromnej zbiorowości ludzkiej, owładniętej konkurencją wynikającą z napędzającej ewolucje walki o byt, ktoś zawsze przedobrzy. Musi. I kryzys startuje. Cykliczność wynika z samej teorii chaosu, która zarządza uporządkowaniem przyrody. Dlatego przypisywanie jego początku jakiemuś rządowi jest błędem. Natomiast trwanie bessy można łatwo przedłużyć. Ręcznie sterując zjawiskami.
I to właśnie próbuje zasugerować opozycja rządowi, populistycznie głosząc, że jest bezczynny. A tu właśnie bezczynność i ograniczanie wydatków jest lekarstwem.
A Rokita sie osmieszył i Kaczyński namawia sejm do tego samego. I rząd. I działa zgodnie z własnym popędem, wbrew otaczającym go, fachowym propagandystom.
fM
Kryzys jest cyklicznym zjawiskiem. Ma podłoże psychologiczne. W ogromnej zbiorowości ludzkiej, owładniętej konkurencją wynikającą z napędzającej ewolucje walki o byt, ktoś zawsze przedobrzy. Musi. I kryzys startuje. Cykliczność wynika z samej teorii chaosu, która zarządza uporządkowaniem przyrody. Dlatego przypisywanie jego początku jakiemuś rządowi jest błędem. Natomiast trwanie bessy można łatwo przedłużyć. Ręcznie sterując zjawiskami.
I to właśnie próbuje zasugerować opozycja rządowi, populistycznie głosząc, że jest bezczynny. A tu właśnie bezczynność i ograniczanie wydatków jest lekarstwem.
A Rokita sie osmieszył i Kaczyński namawia sejm do tego samego. I rząd. I działa zgodnie z własnym popędem, wbrew otaczającym go, fachowym propagandystom.
fM
Poczytaj sobie o dynamicznej teorii zasobów. I nie wierz, ze jakiś rząd nakazał bankom rozdawać kredyty ludziom bez dochodów. Cykliczność zaś w ekonomii nie tylko nie jest kwestionowana ale i łatwo obserwowalna.
fM
Poczytaj sobie o dynamicznej teorii zasobów. I nie wierz, ze jakiś rząd nakazał bankom rozdawać kredyty ludziom bez dochodów. Cykliczność zaś w ekonomii nie tylko nie jest kwestionowana ale i łatwo obserwowalna.
fM
Poczytaj sobie o dynamicznej teorii zasobów. I nie wierz, ze jakiś rząd nakazał bankom rozdawać kredyty ludziom bez dochodów. Cykliczność zaś w ekonomii nie tylko nie jest kwestionowana ale i łatwo obserwowalna.
fM
Poczytaj sobie o dynamicznej teorii zasobów. I nie wierz, ze jakiś rząd nakazał bankom rozdawać kredyty ludziom bez dochodów. Cykliczność zaś w ekonomii nie tylko nie jest kwestionowana ale i łatwo obserwowalna.
fM
Poczytaj sobie o dynamicznej teorii zasobów. I nie wierz, ze jakiś rząd nakazał bankom rozdawać kredyty ludziom bez dochodów. Cykliczność zaś w ekonomii nie tylko nie jest kwestionowana ale i łatwo obserwowalna.
fM
Poczytaj sobie o dynamicznej teorii zasobów. I nie wierz, ze jakiś rząd nakazał bankom rozdawać kredyty ludziom bez dochodów. Cykliczność zaś w ekonomii nie tylko nie jest kwestionowana ale i łatwo obserwowalna.
fM
Poczytaj sobie o dynamicznej teorii zasobów. I nie wierz, ze jakiś rząd nakazał bankom rozdawać kredyty ludziom bez dochodów. Cykliczność zaś w ekonomii nie tylko nie jest kwestionowana ale i łatwo obserwowalna.
fM
Poczytaj sobie o dynamicznej teorii zasobów. I nie wierz, ze jakiś rząd nakazał bankom rozdawać kredyty ludziom bez dochodów. Cykliczność zaś w ekonomii nie tylko nie jest kwestionowana ale i łatwo obserwowalna.
fM
Poczytaj sobie o dynamicznej teorii zasobów. I nie wierz, ze jakiś rząd nakazał bankom rozdawać kredyty ludziom bez dochodów. Cykliczność zaś w ekonomii nie tylko nie jest kwestionowana ale i łatwo obserwowalna.
fM
Poczytaj sobie o dynamicznej teorii zasobów. I nie wierz, ze jakiś rząd nakazał bankom rozdawać kredyty ludziom bez dochodów. Cykliczność zaś w ekonomii nie tylko nie jest kwestionowana ale i łatwo obserwowalna.
Nie ma idealnej cykliczności, ani nieograniczoności zasobów
Ktoś sie kiedys wymądrzył i ładnie nazwał większe tempo odkrywania zasobów od ich zużywania
“dynamiczną teorią zasobów” i taki Godziemba powtarza to, jako niepodważalną teorię.
Tymczasem żaden cykl nie jest równy poprzedniemu, a zasoby są w oczywisty sposób
ograniczone. Dwie bzdury mają ogromną szansę na zrodzenie kolejnego bzdurnego wniosku,
lub całej nowej godziembowskiej teorii.
A pan Godziemba nie raczył zauważyć, że nowoodkryte zasoby są coraz trudniej osiągalne ?
Że trzeba będzie coraz więcej energii włożyć w ich wydobycie ?
Że wzrostem wydajności maszyn nie zmniejszy się zużycia energii poniżej energii, jaką
trzeba zuzyć na podniesienie masy ropy na wysokość “h”, czyli m*g*h ?
{ Na razie w dzisiejszych łatwych miejscach pozyskania ropy ropa wypływa,
ale potem trzeba ja będzie ssac ! }
Że energia na odrzucenie na bok skiby ziemi, by zaorać pole będzie minimalnie
właśnie zgodna z m*g*h i może się Godziemba pocić, ale zwiększaniem wydajności
maszyn rolniczych nigdy poniżej w.w. wielkości energii nie zejdzie ?
Niedługo ludzkość czeka spore ograniczenie jej liczebności z powodu
braku ropy.
Z braku ropy duża część ludzi umrze z głodu, gdyż nie będzie możliwe utrzymanie
dotychczasowej wydajności rolnictwa (a do tego dochodzi problem wyjaławiania gleb).
Oczywiście optymiści, którzy popieraja teorię “dynamicznej teorii zasobów”
powiedzą, że wkrótce ludzie wykombinują nowe żródła energii.
Ciekawe, że fizycy nie mają tak dalece optymistycznego spojrzenia.
Fakty zaś pokazują, że w ciągu ponad dwudziestu lat najbardziej
obiecujące żródło alternatywnej energii, jakim jest synteza jądrowa
w tokamakach – pozostaje wciąż w sferze marzeń nawet mimo przekroczenia
punktu “breakeven” (odebrano więcej energii, niż włożono).
W sumie jako mój praprawnuk wolałbym być Godziembą, bo patrząc się przez
różowe okulary umierałbym z głodu szczęśliwy.
MEG
Agresja, z jaką wypowiadasz swoje poglądy świadczy o tym, że nie jesteś ich pewien.
Bo gdybyś był pewien, to byś sobie musiał jakoś wytłumaczyć fakt, że przez tysiąclecia ludzkość obchodziła się bez ropy czy nawet węgla. Że cały szereg dawniej cennych produktów w wyniku postępu technicznego stracił całkowicie znaczenie. Że powstają nowe produkty z niestosowanych dawniej materiałów – aluminium, włókna węglowego. Że silnik spalinowy coraz bardziej jest wypierany przez elektryczny. Że wodór można pozyskać poprzez fermentację, w której się otrzymuje białko. Z biomasy, czyli odchodów na przykład też. Że energia jądrowa jest oczywistą alternatywą dla innych rodzajów energii.
Reasumując, doradzam więcej lektury a mniej agresji. Jako najbardziej cywilizowaną formę oszczędzania energii.
Nie ma idealnej cykliczności, ani nieograniczoności zasobów
Ktoś sie kiedys wymądrzył i ładnie nazwał większe tempo odkrywania zasobów od ich zużywania
“dynamiczną teorią zasobów” i taki Godziemba powtarza to, jako niepodważalną teorię.
Tymczasem żaden cykl nie jest równy poprzedniemu, a zasoby są w oczywisty sposób
ograniczone. Dwie bzdury mają ogromną szansę na zrodzenie kolejnego bzdurnego wniosku,
lub całej nowej godziembowskiej teorii.
A pan Godziemba nie raczył zauważyć, że nowoodkryte zasoby są coraz trudniej osiągalne ?
Że trzeba będzie coraz więcej energii włożyć w ich wydobycie ?
Że wzrostem wydajności maszyn nie zmniejszy się zużycia energii poniżej energii, jaką
trzeba zuzyć na podniesienie masy ropy na wysokość “h”, czyli m*g*h ?
{ Na razie w dzisiejszych łatwych miejscach pozyskania ropy ropa wypływa,
ale potem trzeba ja będzie ssac ! }
Że energia na odrzucenie na bok skiby ziemi, by zaorać pole będzie minimalnie
właśnie zgodna z m*g*h i może się Godziemba pocić, ale zwiększaniem wydajności
maszyn rolniczych nigdy poniżej w.w. wielkości energii nie zejdzie ?
Niedługo ludzkość czeka spore ograniczenie jej liczebności z powodu
braku ropy.
Z braku ropy duża część ludzi umrze z głodu, gdyż nie będzie możliwe utrzymanie
dotychczasowej wydajności rolnictwa (a do tego dochodzi problem wyjaławiania gleb).
Oczywiście optymiści, którzy popieraja teorię “dynamicznej teorii zasobów”
powiedzą, że wkrótce ludzie wykombinują nowe żródła energii.
Ciekawe, że fizycy nie mają tak dalece optymistycznego spojrzenia.
Fakty zaś pokazują, że w ciągu ponad dwudziestu lat najbardziej
obiecujące żródło alternatywnej energii, jakim jest synteza jądrowa
w tokamakach – pozostaje wciąż w sferze marzeń nawet mimo przekroczenia
punktu “breakeven” (odebrano więcej energii, niż włożono).
W sumie jako mój praprawnuk wolałbym być Godziembą, bo patrząc się przez
różowe okulary umierałbym z głodu szczęśliwy.
MEG
Agresja, z jaką wypowiadasz swoje poglądy świadczy o tym, że nie jesteś ich pewien.
Bo gdybyś był pewien, to byś sobie musiał jakoś wytłumaczyć fakt, że przez tysiąclecia ludzkość obchodziła się bez ropy czy nawet węgla. Że cały szereg dawniej cennych produktów w wyniku postępu technicznego stracił całkowicie znaczenie. Że powstają nowe produkty z niestosowanych dawniej materiałów – aluminium, włókna węglowego. Że silnik spalinowy coraz bardziej jest wypierany przez elektryczny. Że wodór można pozyskać poprzez fermentację, w której się otrzymuje białko. Z biomasy, czyli odchodów na przykład też. Że energia jądrowa jest oczywistą alternatywą dla innych rodzajów energii.
Reasumując, doradzam więcej lektury a mniej agresji. Jako najbardziej cywilizowaną formę oszczędzania energii.
Nie ma idealnej cykliczności, ani nieograniczoności zasobów
Ktoś sie kiedys wymądrzył i ładnie nazwał większe tempo odkrywania zasobów od ich zużywania
“dynamiczną teorią zasobów” i taki Godziemba powtarza to, jako niepodważalną teorię.
Tymczasem żaden cykl nie jest równy poprzedniemu, a zasoby są w oczywisty sposób
ograniczone. Dwie bzdury mają ogromną szansę na zrodzenie kolejnego bzdurnego wniosku,
lub całej nowej godziembowskiej teorii.
A pan Godziemba nie raczył zauważyć, że nowoodkryte zasoby są coraz trudniej osiągalne ?
Że trzeba będzie coraz więcej energii włożyć w ich wydobycie ?
Że wzrostem wydajności maszyn nie zmniejszy się zużycia energii poniżej energii, jaką
trzeba zuzyć na podniesienie masy ropy na wysokość “h”, czyli m*g*h ?
{ Na razie w dzisiejszych łatwych miejscach pozyskania ropy ropa wypływa,
ale potem trzeba ja będzie ssac ! }
Że energia na odrzucenie na bok skiby ziemi, by zaorać pole będzie minimalnie
właśnie zgodna z m*g*h i może się Godziemba pocić, ale zwiększaniem wydajności
maszyn rolniczych nigdy poniżej w.w. wielkości energii nie zejdzie ?
Niedługo ludzkość czeka spore ograniczenie jej liczebności z powodu
braku ropy.
Z braku ropy duża część ludzi umrze z głodu, gdyż nie będzie możliwe utrzymanie
dotychczasowej wydajności rolnictwa (a do tego dochodzi problem wyjaławiania gleb).
Oczywiście optymiści, którzy popieraja teorię “dynamicznej teorii zasobów”
powiedzą, że wkrótce ludzie wykombinują nowe żródła energii.
Ciekawe, że fizycy nie mają tak dalece optymistycznego spojrzenia.
Fakty zaś pokazują, że w ciągu ponad dwudziestu lat najbardziej
obiecujące żródło alternatywnej energii, jakim jest synteza jądrowa
w tokamakach – pozostaje wciąż w sferze marzeń nawet mimo przekroczenia
punktu “breakeven” (odebrano więcej energii, niż włożono).
W sumie jako mój praprawnuk wolałbym być Godziembą, bo patrząc się przez
różowe okulary umierałbym z głodu szczęśliwy.
MEG
Agresja, z jaką wypowiadasz swoje poglądy świadczy o tym, że nie jesteś ich pewien.
Bo gdybyś był pewien, to byś sobie musiał jakoś wytłumaczyć fakt, że przez tysiąclecia ludzkość obchodziła się bez ropy czy nawet węgla. Że cały szereg dawniej cennych produktów w wyniku postępu technicznego stracił całkowicie znaczenie. Że powstają nowe produkty z niestosowanych dawniej materiałów – aluminium, włókna węglowego. Że silnik spalinowy coraz bardziej jest wypierany przez elektryczny. Że wodór można pozyskać poprzez fermentację, w której się otrzymuje białko. Z biomasy, czyli odchodów na przykład też. Że energia jądrowa jest oczywistą alternatywą dla innych rodzajów energii.
Reasumując, doradzam więcej lektury a mniej agresji. Jako najbardziej cywilizowaną formę oszczędzania energii.
Nie ma idealnej cykliczności, ani nieograniczoności zasobów
Ktoś sie kiedys wymądrzył i ładnie nazwał większe tempo odkrywania zasobów od ich zużywania
“dynamiczną teorią zasobów” i taki Godziemba powtarza to, jako niepodważalną teorię.
Tymczasem żaden cykl nie jest równy poprzedniemu, a zasoby są w oczywisty sposób
ograniczone. Dwie bzdury mają ogromną szansę na zrodzenie kolejnego bzdurnego wniosku,
lub całej nowej godziembowskiej teorii.
A pan Godziemba nie raczył zauważyć, że nowoodkryte zasoby są coraz trudniej osiągalne ?
Że trzeba będzie coraz więcej energii włożyć w ich wydobycie ?
Że wzrostem wydajności maszyn nie zmniejszy się zużycia energii poniżej energii, jaką
trzeba zuzyć na podniesienie masy ropy na wysokość “h”, czyli m*g*h ?
{ Na razie w dzisiejszych łatwych miejscach pozyskania ropy ropa wypływa,
ale potem trzeba ja będzie ssac ! }
Że energia na odrzucenie na bok skiby ziemi, by zaorać pole będzie minimalnie
właśnie zgodna z m*g*h i może się Godziemba pocić, ale zwiększaniem wydajności
maszyn rolniczych nigdy poniżej w.w. wielkości energii nie zejdzie ?
Niedługo ludzkość czeka spore ograniczenie jej liczebności z powodu
braku ropy.
Z braku ropy duża część ludzi umrze z głodu, gdyż nie będzie możliwe utrzymanie
dotychczasowej wydajności rolnictwa (a do tego dochodzi problem wyjaławiania gleb).
Oczywiście optymiści, którzy popieraja teorię “dynamicznej teorii zasobów”
powiedzą, że wkrótce ludzie wykombinują nowe żródła energii.
Ciekawe, że fizycy nie mają tak dalece optymistycznego spojrzenia.
Fakty zaś pokazują, że w ciągu ponad dwudziestu lat najbardziej
obiecujące żródło alternatywnej energii, jakim jest synteza jądrowa
w tokamakach – pozostaje wciąż w sferze marzeń nawet mimo przekroczenia
punktu “breakeven” (odebrano więcej energii, niż włożono).
W sumie jako mój praprawnuk wolałbym być Godziembą, bo patrząc się przez
różowe okulary umierałbym z głodu szczęśliwy.
MEG
Agresja, z jaką wypowiadasz swoje poglądy świadczy o tym, że nie jesteś ich pewien.
Bo gdybyś był pewien, to byś sobie musiał jakoś wytłumaczyć fakt, że przez tysiąclecia ludzkość obchodziła się bez ropy czy nawet węgla. Że cały szereg dawniej cennych produktów w wyniku postępu technicznego stracił całkowicie znaczenie. Że powstają nowe produkty z niestosowanych dawniej materiałów – aluminium, włókna węglowego. Że silnik spalinowy coraz bardziej jest wypierany przez elektryczny. Że wodór można pozyskać poprzez fermentację, w której się otrzymuje białko. Z biomasy, czyli odchodów na przykład też. Że energia jądrowa jest oczywistą alternatywą dla innych rodzajów energii.
Reasumując, doradzam więcej lektury a mniej agresji. Jako najbardziej cywilizowaną formę oszczędzania energii.
Nie ma idealnej cykliczności, ani nieograniczoności zasobów
Ktoś sie kiedys wymądrzył i ładnie nazwał większe tempo odkrywania zasobów od ich zużywania
“dynamiczną teorią zasobów” i taki Godziemba powtarza to, jako niepodważalną teorię.
Tymczasem żaden cykl nie jest równy poprzedniemu, a zasoby są w oczywisty sposób
ograniczone. Dwie bzdury mają ogromną szansę na zrodzenie kolejnego bzdurnego wniosku,
lub całej nowej godziembowskiej teorii.
A pan Godziemba nie raczył zauważyć, że nowoodkryte zasoby są coraz trudniej osiągalne ?
Że trzeba będzie coraz więcej energii włożyć w ich wydobycie ?
Że wzrostem wydajności maszyn nie zmniejszy się zużycia energii poniżej energii, jaką
trzeba zuzyć na podniesienie masy ropy na wysokość “h”, czyli m*g*h ?
{ Na razie w dzisiejszych łatwych miejscach pozyskania ropy ropa wypływa,
ale potem trzeba ja będzie ssac ! }
Że energia na odrzucenie na bok skiby ziemi, by zaorać pole będzie minimalnie
właśnie zgodna z m*g*h i może się Godziemba pocić, ale zwiększaniem wydajności
maszyn rolniczych nigdy poniżej w.w. wielkości energii nie zejdzie ?
Niedługo ludzkość czeka spore ograniczenie jej liczebności z powodu
braku ropy.
Z braku ropy duża część ludzi umrze z głodu, gdyż nie będzie możliwe utrzymanie
dotychczasowej wydajności rolnictwa (a do tego dochodzi problem wyjaławiania gleb).
Oczywiście optymiści, którzy popieraja teorię “dynamicznej teorii zasobów”
powiedzą, że wkrótce ludzie wykombinują nowe żródła energii.
Ciekawe, że fizycy nie mają tak dalece optymistycznego spojrzenia.
Fakty zaś pokazują, że w ciągu ponad dwudziestu lat najbardziej
obiecujące żródło alternatywnej energii, jakim jest synteza jądrowa
w tokamakach – pozostaje wciąż w sferze marzeń nawet mimo przekroczenia
punktu “breakeven” (odebrano więcej energii, niż włożono).
W sumie jako mój praprawnuk wolałbym być Godziembą, bo patrząc się przez
różowe okulary umierałbym z głodu szczęśliwy.
MEG
Agresja, z jaką wypowiadasz swoje poglądy świadczy o tym, że nie jesteś ich pewien.
Bo gdybyś był pewien, to byś sobie musiał jakoś wytłumaczyć fakt, że przez tysiąclecia ludzkość obchodziła się bez ropy czy nawet węgla. Że cały szereg dawniej cennych produktów w wyniku postępu technicznego stracił całkowicie znaczenie. Że powstają nowe produkty z niestosowanych dawniej materiałów – aluminium, włókna węglowego. Że silnik spalinowy coraz bardziej jest wypierany przez elektryczny. Że wodór można pozyskać poprzez fermentację, w której się otrzymuje białko. Z biomasy, czyli odchodów na przykład też. Że energia jądrowa jest oczywistą alternatywą dla innych rodzajów energii.
Reasumując, doradzam więcej lektury a mniej agresji. Jako najbardziej cywilizowaną formę oszczędzania energii.
Nie ma idealnej cykliczności, ani nieograniczoności zasobów
Ktoś sie kiedys wymądrzył i ładnie nazwał większe tempo odkrywania zasobów od ich zużywania
“dynamiczną teorią zasobów” i taki Godziemba powtarza to, jako niepodważalną teorię.
Tymczasem żaden cykl nie jest równy poprzedniemu, a zasoby są w oczywisty sposób
ograniczone. Dwie bzdury mają ogromną szansę na zrodzenie kolejnego bzdurnego wniosku,
lub całej nowej godziembowskiej teorii.
A pan Godziemba nie raczył zauważyć, że nowoodkryte zasoby są coraz trudniej osiągalne ?
Że trzeba będzie coraz więcej energii włożyć w ich wydobycie ?
Że wzrostem wydajności maszyn nie zmniejszy się zużycia energii poniżej energii, jaką
trzeba zuzyć na podniesienie masy ropy na wysokość “h”, czyli m*g*h ?
{ Na razie w dzisiejszych łatwych miejscach pozyskania ropy ropa wypływa,
ale potem trzeba ja będzie ssac ! }
Że energia na odrzucenie na bok skiby ziemi, by zaorać pole będzie minimalnie
właśnie zgodna z m*g*h i może się Godziemba pocić, ale zwiększaniem wydajności
maszyn rolniczych nigdy poniżej w.w. wielkości energii nie zejdzie ?
Niedługo ludzkość czeka spore ograniczenie jej liczebności z powodu
braku ropy.
Z braku ropy duża część ludzi umrze z głodu, gdyż nie będzie możliwe utrzymanie
dotychczasowej wydajności rolnictwa (a do tego dochodzi problem wyjaławiania gleb).
Oczywiście optymiści, którzy popieraja teorię “dynamicznej teorii zasobów”
powiedzą, że wkrótce ludzie wykombinują nowe żródła energii.
Ciekawe, że fizycy nie mają tak dalece optymistycznego spojrzenia.
Fakty zaś pokazują, że w ciągu ponad dwudziestu lat najbardziej
obiecujące żródło alternatywnej energii, jakim jest synteza jądrowa
w tokamakach – pozostaje wciąż w sferze marzeń nawet mimo przekroczenia
punktu “breakeven” (odebrano więcej energii, niż włożono).
W sumie jako mój praprawnuk wolałbym być Godziembą, bo patrząc się przez
różowe okulary umierałbym z głodu szczęśliwy.
MEG
Agresja, z jaką wypowiadasz swoje poglądy świadczy o tym, że nie jesteś ich pewien.
Bo gdybyś był pewien, to byś sobie musiał jakoś wytłumaczyć fakt, że przez tysiąclecia ludzkość obchodziła się bez ropy czy nawet węgla. Że cały szereg dawniej cennych produktów w wyniku postępu technicznego stracił całkowicie znaczenie. Że powstają nowe produkty z niestosowanych dawniej materiałów – aluminium, włókna węglowego. Że silnik spalinowy coraz bardziej jest wypierany przez elektryczny. Że wodór można pozyskać poprzez fermentację, w której się otrzymuje białko. Z biomasy, czyli odchodów na przykład też. Że energia jądrowa jest oczywistą alternatywą dla innych rodzajów energii.
Reasumując, doradzam więcej lektury a mniej agresji. Jako najbardziej cywilizowaną formę oszczędzania energii.
Nie ma idealnej cykliczności, ani nieograniczoności zasobów
Ktoś sie kiedys wymądrzył i ładnie nazwał większe tempo odkrywania zasobów od ich zużywania
“dynamiczną teorią zasobów” i taki Godziemba powtarza to, jako niepodważalną teorię.
Tymczasem żaden cykl nie jest równy poprzedniemu, a zasoby są w oczywisty sposób
ograniczone. Dwie bzdury mają ogromną szansę na zrodzenie kolejnego bzdurnego wniosku,
lub całej nowej godziembowskiej teorii.
A pan Godziemba nie raczył zauważyć, że nowoodkryte zasoby są coraz trudniej osiągalne ?
Że trzeba będzie coraz więcej energii włożyć w ich wydobycie ?
Że wzrostem wydajności maszyn nie zmniejszy się zużycia energii poniżej energii, jaką
trzeba zuzyć na podniesienie masy ropy na wysokość “h”, czyli m*g*h ?
{ Na razie w dzisiejszych łatwych miejscach pozyskania ropy ropa wypływa,
ale potem trzeba ja będzie ssac ! }
Że energia na odrzucenie na bok skiby ziemi, by zaorać pole będzie minimalnie
właśnie zgodna z m*g*h i może się Godziemba pocić, ale zwiększaniem wydajności
maszyn rolniczych nigdy poniżej w.w. wielkości energii nie zejdzie ?
Niedługo ludzkość czeka spore ograniczenie jej liczebności z powodu
braku ropy.
Z braku ropy duża część ludzi umrze z głodu, gdyż nie będzie możliwe utrzymanie
dotychczasowej wydajności rolnictwa (a do tego dochodzi problem wyjaławiania gleb).
Oczywiście optymiści, którzy popieraja teorię “dynamicznej teorii zasobów”
powiedzą, że wkrótce ludzie wykombinują nowe żródła energii.
Ciekawe, że fizycy nie mają tak dalece optymistycznego spojrzenia.
Fakty zaś pokazują, że w ciągu ponad dwudziestu lat najbardziej
obiecujące żródło alternatywnej energii, jakim jest synteza jądrowa
w tokamakach – pozostaje wciąż w sferze marzeń nawet mimo przekroczenia
punktu “breakeven” (odebrano więcej energii, niż włożono).
W sumie jako mój praprawnuk wolałbym być Godziembą, bo patrząc się przez
różowe okulary umierałbym z głodu szczęśliwy.
MEG
Agresja, z jaką wypowiadasz swoje poglądy świadczy o tym, że nie jesteś ich pewien.
Bo gdybyś był pewien, to byś sobie musiał jakoś wytłumaczyć fakt, że przez tysiąclecia ludzkość obchodziła się bez ropy czy nawet węgla. Że cały szereg dawniej cennych produktów w wyniku postępu technicznego stracił całkowicie znaczenie. Że powstają nowe produkty z niestosowanych dawniej materiałów – aluminium, włókna węglowego. Że silnik spalinowy coraz bardziej jest wypierany przez elektryczny. Że wodór można pozyskać poprzez fermentację, w której się otrzymuje białko. Z biomasy, czyli odchodów na przykład też. Że energia jądrowa jest oczywistą alternatywą dla innych rodzajów energii.
Reasumując, doradzam więcej lektury a mniej agresji. Jako najbardziej cywilizowaną formę oszczędzania energii.
Nie ma idealnej cykliczności, ani nieograniczoności zasobów
Ktoś sie kiedys wymądrzył i ładnie nazwał większe tempo odkrywania zasobów od ich zużywania
“dynamiczną teorią zasobów” i taki Godziemba powtarza to, jako niepodważalną teorię.
Tymczasem żaden cykl nie jest równy poprzedniemu, a zasoby są w oczywisty sposób
ograniczone. Dwie bzdury mają ogromną szansę na zrodzenie kolejnego bzdurnego wniosku,
lub całej nowej godziembowskiej teorii.
A pan Godziemba nie raczył zauważyć, że nowoodkryte zasoby są coraz trudniej osiągalne ?
Że trzeba będzie coraz więcej energii włożyć w ich wydobycie ?
Że wzrostem wydajności maszyn nie zmniejszy się zużycia energii poniżej energii, jaką
trzeba zuzyć na podniesienie masy ropy na wysokość “h”, czyli m*g*h ?
{ Na razie w dzisiejszych łatwych miejscach pozyskania ropy ropa wypływa,
ale potem trzeba ja będzie ssac ! }
Że energia na odrzucenie na bok skiby ziemi, by zaorać pole będzie minimalnie
właśnie zgodna z m*g*h i może się Godziemba pocić, ale zwiększaniem wydajności
maszyn rolniczych nigdy poniżej w.w. wielkości energii nie zejdzie ?
Niedługo ludzkość czeka spore ograniczenie jej liczebności z powodu
braku ropy.
Z braku ropy duża część ludzi umrze z głodu, gdyż nie będzie możliwe utrzymanie
dotychczasowej wydajności rolnictwa (a do tego dochodzi problem wyjaławiania gleb).
Oczywiście optymiści, którzy popieraja teorię “dynamicznej teorii zasobów”
powiedzą, że wkrótce ludzie wykombinują nowe żródła energii.
Ciekawe, że fizycy nie mają tak dalece optymistycznego spojrzenia.
Fakty zaś pokazują, że w ciągu ponad dwudziestu lat najbardziej
obiecujące żródło alternatywnej energii, jakim jest synteza jądrowa
w tokamakach – pozostaje wciąż w sferze marzeń nawet mimo przekroczenia
punktu “breakeven” (odebrano więcej energii, niż włożono).
W sumie jako mój praprawnuk wolałbym być Godziembą, bo patrząc się przez
różowe okulary umierałbym z głodu szczęśliwy.
MEG
Agresja, z jaką wypowiadasz swoje poglądy świadczy o tym, że nie jesteś ich pewien.
Bo gdybyś był pewien, to byś sobie musiał jakoś wytłumaczyć fakt, że przez tysiąclecia ludzkość obchodziła się bez ropy czy nawet węgla. Że cały szereg dawniej cennych produktów w wyniku postępu technicznego stracił całkowicie znaczenie. Że powstają nowe produkty z niestosowanych dawniej materiałów – aluminium, włókna węglowego. Że silnik spalinowy coraz bardziej jest wypierany przez elektryczny. Że wodór można pozyskać poprzez fermentację, w której się otrzymuje białko. Z biomasy, czyli odchodów na przykład też. Że energia jądrowa jest oczywistą alternatywą dla innych rodzajów energii.
Reasumując, doradzam więcej lektury a mniej agresji. Jako najbardziej cywilizowaną formę oszczędzania energii.
Nie ma idealnej cykliczności, ani nieograniczoności zasobów
Ktoś sie kiedys wymądrzył i ładnie nazwał większe tempo odkrywania zasobów od ich zużywania
“dynamiczną teorią zasobów” i taki Godziemba powtarza to, jako niepodważalną teorię.
Tymczasem żaden cykl nie jest równy poprzedniemu, a zasoby są w oczywisty sposób
ograniczone. Dwie bzdury mają ogromną szansę na zrodzenie kolejnego bzdurnego wniosku,
lub całej nowej godziembowskiej teorii.
A pan Godziemba nie raczył zauważyć, że nowoodkryte zasoby są coraz trudniej osiągalne ?
Że trzeba będzie coraz więcej energii włożyć w ich wydobycie ?
Że wzrostem wydajności maszyn nie zmniejszy się zużycia energii poniżej energii, jaką
trzeba zuzyć na podniesienie masy ropy na wysokość “h”, czyli m*g*h ?
{ Na razie w dzisiejszych łatwych miejscach pozyskania ropy ropa wypływa,
ale potem trzeba ja będzie ssac ! }
Że energia na odrzucenie na bok skiby ziemi, by zaorać pole będzie minimalnie
właśnie zgodna z m*g*h i może się Godziemba pocić, ale zwiększaniem wydajności
maszyn rolniczych nigdy poniżej w.w. wielkości energii nie zejdzie ?
Niedługo ludzkość czeka spore ograniczenie jej liczebności z powodu
braku ropy.
Z braku ropy duża część ludzi umrze z głodu, gdyż nie będzie możliwe utrzymanie
dotychczasowej wydajności rolnictwa (a do tego dochodzi problem wyjaławiania gleb).
Oczywiście optymiści, którzy popieraja teorię “dynamicznej teorii zasobów”
powiedzą, że wkrótce ludzie wykombinują nowe żródła energii.
Ciekawe, że fizycy nie mają tak dalece optymistycznego spojrzenia.
Fakty zaś pokazują, że w ciągu ponad dwudziestu lat najbardziej
obiecujące żródło alternatywnej energii, jakim jest synteza jądrowa
w tokamakach – pozostaje wciąż w sferze marzeń nawet mimo przekroczenia
punktu “breakeven” (odebrano więcej energii, niż włożono).
W sumie jako mój praprawnuk wolałbym być Godziembą, bo patrząc się przez
różowe okulary umierałbym z głodu szczęśliwy.
MEG
Agresja, z jaką wypowiadasz swoje poglądy świadczy o tym, że nie jesteś ich pewien.
Bo gdybyś był pewien, to byś sobie musiał jakoś wytłumaczyć fakt, że przez tysiąclecia ludzkość obchodziła się bez ropy czy nawet węgla. Że cały szereg dawniej cennych produktów w wyniku postępu technicznego stracił całkowicie znaczenie. Że powstają nowe produkty z niestosowanych dawniej materiałów – aluminium, włókna węglowego. Że silnik spalinowy coraz bardziej jest wypierany przez elektryczny. Że wodór można pozyskać poprzez fermentację, w której się otrzymuje białko. Z biomasy, czyli odchodów na przykład też. Że energia jądrowa jest oczywistą alternatywą dla innych rodzajów energii.
Reasumując, doradzam więcej lektury a mniej agresji. Jako najbardziej cywilizowaną formę oszczędzania energii.
Nie ma idealnej cykliczności, ani nieograniczoności zasobów
Ktoś sie kiedys wymądrzył i ładnie nazwał większe tempo odkrywania zasobów od ich zużywania
“dynamiczną teorią zasobów” i taki Godziemba powtarza to, jako niepodważalną teorię.
Tymczasem żaden cykl nie jest równy poprzedniemu, a zasoby są w oczywisty sposób
ograniczone. Dwie bzdury mają ogromną szansę na zrodzenie kolejnego bzdurnego wniosku,
lub całej nowej godziembowskiej teorii.
A pan Godziemba nie raczył zauważyć, że nowoodkryte zasoby są coraz trudniej osiągalne ?
Że trzeba będzie coraz więcej energii włożyć w ich wydobycie ?
Że wzrostem wydajności maszyn nie zmniejszy się zużycia energii poniżej energii, jaką
trzeba zuzyć na podniesienie masy ropy na wysokość “h”, czyli m*g*h ?
{ Na razie w dzisiejszych łatwych miejscach pozyskania ropy ropa wypływa,
ale potem trzeba ja będzie ssac ! }
Że energia na odrzucenie na bok skiby ziemi, by zaorać pole będzie minimalnie
właśnie zgodna z m*g*h i może się Godziemba pocić, ale zwiększaniem wydajności
maszyn rolniczych nigdy poniżej w.w. wielkości energii nie zejdzie ?
Niedługo ludzkość czeka spore ograniczenie jej liczebności z powodu
braku ropy.
Z braku ropy duża część ludzi umrze z głodu, gdyż nie będzie możliwe utrzymanie
dotychczasowej wydajności rolnictwa (a do tego dochodzi problem wyjaławiania gleb).
Oczywiście optymiści, którzy popieraja teorię “dynamicznej teorii zasobów”
powiedzą, że wkrótce ludzie wykombinują nowe żródła energii.
Ciekawe, że fizycy nie mają tak dalece optymistycznego spojrzenia.
Fakty zaś pokazują, że w ciągu ponad dwudziestu lat najbardziej
obiecujące żródło alternatywnej energii, jakim jest synteza jądrowa
w tokamakach – pozostaje wciąż w sferze marzeń nawet mimo przekroczenia
punktu “breakeven” (odebrano więcej energii, niż włożono).
W sumie jako mój praprawnuk wolałbym być Godziembą, bo patrząc się przez
różowe okulary umierałbym z głodu szczęśliwy.
MEG
Agresja, z jaką wypowiadasz swoje poglądy świadczy o tym, że nie jesteś ich pewien.
Bo gdybyś był pewien, to byś sobie musiał jakoś wytłumaczyć fakt, że przez tysiąclecia ludzkość obchodziła się bez ropy czy nawet węgla. Że cały szereg dawniej cennych produktów w wyniku postępu technicznego stracił całkowicie znaczenie. Że powstają nowe produkty z niestosowanych dawniej materiałów – aluminium, włókna węglowego. Że silnik spalinowy coraz bardziej jest wypierany przez elektryczny. Że wodór można pozyskać poprzez fermentację, w której się otrzymuje białko. Z biomasy, czyli odchodów na przykład też. Że energia jądrowa jest oczywistą alternatywą dla innych rodzajów energii.
Reasumując, doradzam więcej lektury a mniej agresji. Jako najbardziej cywilizowaną formę oszczędzania energii.
nie żebym się czepiał
ale:
1950 – 2,5 mld,
1990 – 5,2 mld a w
2004 – znacznie ponad 6 mld.
Ekstensywne metody które miały zastosowanie wcześniej, być może, nie przekładają się wprost na czasy współczesne. I w tym ujęciu przedmówca może mieć niestety rację.
pozdrawiam
pozostając optymistą
rzl
Że dodam
1 mld ok. 1820
2 mld 1930 (1 miliard po 110 latach)
3 mld 1960 (1 miliard po 30 latach)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ludno%C5%9B%C4%87_%C5%9Bwiata
nie żebym się czepiał
ale:
1950 – 2,5 mld,
1990 – 5,2 mld a w
2004 – znacznie ponad 6 mld.
Ekstensywne metody które miały zastosowanie wcześniej, być może, nie przekładają się wprost na czasy współczesne. I w tym ujęciu przedmówca może mieć niestety rację.
pozdrawiam
pozostając optymistą
rzl
Że dodam
1 mld ok. 1820
2 mld 1930 (1 miliard po 110 latach)
3 mld 1960 (1 miliard po 30 latach)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ludno%C5%9B%C4%87_%C5%9Bwiata