Reklama

Taka mam nową złotą receptę ustrojową, tania, b

Taka mam nową złotą receptę ustrojową, tania, bez większych konsekwencji, zupełnie obojętna dla losów Polski, a to już naprawdę dużo. Złote recepty na sukces, to jest fascynujący temat. Ze wszystkich recept najbardziej lubię JOW, tę deklarację składam ironicznie i poważnie, czyli z tak zwanymi mieszanymi uczuciami. JOW system sprawiedliwy i pewnie potrzebny, ale to tylko metoda wyboru, co więcej w Polsce w moim skromnym odczuciu może się przerodzić w patologię większą niż mamy do tej pory. Jakoś nie mam najmniejszych wątpliwości, że JOW nie odsieje plew, wręcz przeciwnie, plewy wypłyną na wierzch. Kto ma większe szanse zostać kandydatem jednomandatowego okręgu, powiedzmy partii PO w Lublinie? Posłanka Mucha czy przygłup Palikot? Nie wspomnę już o tym, że w tym okręgu niezawodnie święci triumfy posłanka Coś tam-Kruk. Kto wygra w Katowicach, łodzi lub Olsztynie? Mentalny szpicel Ziobro, czy poseł Poncyliusz? Porzućcie nadzieję, Wy, którzy macie kolejne marzenia. JOW jest o tyle ciekawy, że jest rozsądnym systemem wyboru, ale do wyboru oprócz systemu potrzeba struktur partyjnych i rozsądnego wyborcy. Podobną receptą jest redukcja mandatów, tu jest jeszcze gorzej, mielibyśmy samych Napieralskich, Brudzińskich i tego typu „rozpoznawalne medialnie” postaci i żadnej szansy na pojawienie się nowych twarzy.

Reklama

Inna recepta to jedynowładztwo, dajmy szansę jednej partii porządzić. Nie chce mi się nawet głębiej wchodzić w to szaleństwo, powiem krótko, to jest scenariusz dla masochistów i samobójców. Podobnie jak jeden spójny system, albo prezydent, albo premier. Do dziś odwieszam psy jakie mi przewieszono, po tym gdy zjechałem błazna Tuska za kolejną popisówkę z użyciem konstytucji. Gdzie jest ta rewolucja pytam się grzecznie? Gdzie jest ten wódz co miał zrobić porządek? Na początku sam się dałem wciągnąć w tę debatę, że może albo premier, albo prezydent, ale potem zszedłem na ziemię i znów sobie przypomniałem, że żyjemy w Polsce i tu nawet Bóg nie wie, czy gorszego wylosujemy prezydenta, czy premiera. Nie ma żadnego dualizmu władzy, jest wzajemnie znosząca się tandeta, z której od czasu do czasu wyjdzie jakaś jakość, przy monopolu tandety dopiero płakalibyśmy za kohabitacją. W obecnej sytuacji nie ma żadnego znaczenia kto zostanie prezydentem, wybory prezydenckie można sobie spokojnie olać i to już na tym etapie. Chcesz idź, nie chcesz, nie mniej wyrzutów sumienia, jeśli ci chodzi po głowie „jakiś trzeci”, zapomnij frajerze.

Jak wszystko do dupy, to czas się położyć do jesionki? Nie, czas zacząć myśleć i głosować w najważniejszych wyborach jakie się w tym poniewieranym przez politycznych patałachów kraju odbywają. Wybory samorządowe! Jedyny sensowny akt demokratyczny, w którym nie jest idealnie, ale przynajmniej system weryfikacji i kontroli „pupilów” jest niezawodny. Jedyne wybory, w których powtarza się kadencyjność i jedyne wybory, w których patałacha można wymienić w trakcie kadencji. Jedyne wybory, w których zdolny menedżer może wypiąć goła dupę na swojego szefa Tuska, czy Kaczyńskiego, założyć komitet pod dowolną nazwą i wygrać z 70% poparciem. Przecież to jest prawdziwa enklawa demokracji, w polskich realiach wręcz szok i spełnienie marzeń i jakoś obywatel olewa to o co się modli bez końca. Najniższa frekwencja w najbardziej sensownych samorządowych wyborach. Bądźmy z łaski swojej realistami, bicie w dzwony, żeby patałachy zmieniły ordynację, to jak namawianie tygrysa, żeby się przerzucił na szpinak. Nadzieje na zmiany konstytucyjne, to jak marzenia o tym, że w ZUS znikną ekspresy ciśnieniowe do kawy i ryczące 50, którym biodra ledwo wchodzą w stołki.

Pozostaje nam wybierać na dole, tych co nie są w stanie niczego ukryć, bo jak co zrobili, to widać. Jak się opieprzali, to wypad. I nikt tam nie pyta, czy on z PiS, PO, czy UPR. Bóg mi świadkiem, że nie mam pojęcia bladego z jakiej partii jest burmistrz w pobliskim miasteczku, pisałem o tym wielokrotnie i dalej nie wiem. Wiem natomiast i to z całą pewnością, że następną kadencję ma pewną. W tym roku wybieram się tylko na jedne wybory i to są wybory samorządowe, wybory prezydenckie kompletnie mnie nie interesują, jak dla mnie najlepiej byłoby zaoszczędzić społeczeństwu kosztów materialnych i zdrowotnych i pozostawić na drugą kadencję Kaczyńskiego. Tuska zostawić z dupą w nocniku i niech sprząta to co narobił pod dywan przez ostatnie dwa lata. Denerwować się, podniecać wyborami, które nie mają żadnego, ale to absolutnie żadnego znaczenia dla Polski, to jest niezdrowa i jałowa ekscytacja. Spokój rodacy, tylko spokój może nas uratować, żadne JOW, żadne nowe konstytucje, finansowanie partii i inne mrzonki. Obywatelu zrób sobie dobrze sam i głosuj na lokalnych menedżerów, nie na centralnych patałachów.

Reklama

28 KOMENTARZE

  1. ten, czy tamten
    Mało, że optymalne, to jeszcze do tego równie warte jak każde inne.
    Taka to osobliwość tutejszego kraju.
    Natomiast wygrana Tuska oznacza upadek PO i przerżnięte wybory do Sejmu, czyli też jakaś zmiana, a im więcej zmian tym większa szansa na przypadkowe wylosowanie poprawy.
    Jednak PiS nie wróci, bo już był. U nas byli nigdy nie wracają, chyba że po gruntownej zmianie szyldu i po kosztownym przefarbowaniu.

  2. ten, czy tamten
    Mało, że optymalne, to jeszcze do tego równie warte jak każde inne.
    Taka to osobliwość tutejszego kraju.
    Natomiast wygrana Tuska oznacza upadek PO i przerżnięte wybory do Sejmu, czyli też jakaś zmiana, a im więcej zmian tym większa szansa na przypadkowe wylosowanie poprawy.
    Jednak PiS nie wróci, bo już był. U nas byli nigdy nie wracają, chyba że po gruntownej zmianie szyldu i po kosztownym przefarbowaniu.

  3. Potrafisz wskazać przyczynę notorycznego olewania
    samorządowych wyborów przez takie silnie ,,rozpolitykowane” społeczeństwo jak nasze? Gdzie co chwilę słychać,że Radę Miasta to spalić,burmistrz to złodziej a radni to się tylko na prywatnych,własnych,budowach wykazują wielką inwencją. Skąd się bierze to daremne angażowanie w wielką – bo warszawską – politykę i te różne ,,wojny na górze”,przy niemal zupełnym lekceważeniu tego , co tuż obok,albo dwie ulice dalej?

  4. Potrafisz wskazać przyczynę notorycznego olewania
    samorządowych wyborów przez takie silnie ,,rozpolitykowane” społeczeństwo jak nasze? Gdzie co chwilę słychać,że Radę Miasta to spalić,burmistrz to złodziej a radni to się tylko na prywatnych,własnych,budowach wykazują wielką inwencją. Skąd się bierze to daremne angażowanie w wielką – bo warszawską – politykę i te różne ,,wojny na górze”,przy niemal zupełnym lekceważeniu tego , co tuż obok,albo dwie ulice dalej?

  5. Jakieś tam wytłumaczenie, że
    Jakieś tam wytłumaczenie, że to co się dzieje, to norma i nie ma się czym ekscytować. Jak świat światem nie będzie jeden przeciwnik polityczny drugiemu przeciwnikowi politycznemu bratem.

    http://wiadomosci.onet.pl/1589898,242,1,kioskart.html

    Wybory samorządowe…Też na nie pójdę, widzę gołym okiem, że warto. W końcu, tak jak obiecano chodzę zamiast po kolana w błocie, po chodniku, na mojej uliczce. Mało? To tylko przykład. Burmistrz wybrany na którąś tam, już nie pamiętam którą, kadencję. W czasie ostatnich wyborów dowiedziałam się, że bezpartyjny. Radny zaradny, ten niezaradny przepadł w wyborach jak ciotka w Czechach.Może być nawet z Samoobrony, mam to gdzieś. Siedźcie w domach i narzekajcie a na bank się Wam “poprawi”.
    Czy pójdę na te te wybory powyżej? Na razie nie wiem. Nie czuję, że mam na cokolwiek choćby najmniejszy wpływ.

  6. Jakieś tam wytłumaczenie, że
    Jakieś tam wytłumaczenie, że to co się dzieje, to norma i nie ma się czym ekscytować. Jak świat światem nie będzie jeden przeciwnik polityczny drugiemu przeciwnikowi politycznemu bratem.

    http://wiadomosci.onet.pl/1589898,242,1,kioskart.html

    Wybory samorządowe…Też na nie pójdę, widzę gołym okiem, że warto. W końcu, tak jak obiecano chodzę zamiast po kolana w błocie, po chodniku, na mojej uliczce. Mało? To tylko przykład. Burmistrz wybrany na którąś tam, już nie pamiętam którą, kadencję. W czasie ostatnich wyborów dowiedziałam się, że bezpartyjny. Radny zaradny, ten niezaradny przepadł w wyborach jak ciotka w Czechach.Może być nawet z Samoobrony, mam to gdzieś. Siedźcie w domach i narzekajcie a na bank się Wam “poprawi”.
    Czy pójdę na te te wybory powyżej? Na razie nie wiem. Nie czuję, że mam na cokolwiek choćby najmniejszy wpływ.

  7. Żeby był i żeby był śliczny,
    Żeby był i żeby był śliczny, reprezentacyjny. I żeby miał kto się kłócić o samoloty i krzesła, Bez tego nudno. O czym będą oznajmiać media jak nie będzie prezydenta? Najlepiej jak nie będzie prezydentem wszystkich Polaków, będzie weselej. Niestety.

  8. Żeby był i żeby był śliczny,
    Żeby był i żeby był śliczny, reprezentacyjny. I żeby miał kto się kłócić o samoloty i krzesła, Bez tego nudno. O czym będą oznajmiać media jak nie będzie prezydenta? Najlepiej jak nie będzie prezydentem wszystkich Polaków, będzie weselej. Niestety.

  9. Ja pójdę dalej: po co nam prezydent i politycy?
    Czy we współczesnym świecie nie można potraktować państwa jako instytucji, którą trzeba fachowo zarządzać?
    Niech każdy zajmie się dziedziną na której się zna, od kierowcy śmieciary po dyrektora finansów, a wtedy wszyscy będziemy żyli dostatnio i zdrowo ( bo organizacją lecznictwa, też niech się zajmie ktoś, kto się na tym zna, póki co).
    Polityk niech będzie jeden “na pokaz”, na roczną kadencję. Wystarczy.

  10. Ja pójdę dalej: po co nam prezydent i politycy?
    Czy we współczesnym świecie nie można potraktować państwa jako instytucji, którą trzeba fachowo zarządzać?
    Niech każdy zajmie się dziedziną na której się zna, od kierowcy śmieciary po dyrektora finansów, a wtedy wszyscy będziemy żyli dostatnio i zdrowo ( bo organizacją lecznictwa, też niech się zajmie ktoś, kto się na tym zna, póki co).
    Polityk niech będzie jeden “na pokaz”, na roczną kadencję. Wystarczy.

  11. tylko nie Kaczyński
    Ja też mam nadzieję ,że zmienisz zdanie w sprawie Kaczyńskiego- nie chciałbym już więcej oglądać tego z partyjnej PZPR-łaski niby profesora co dwóch zdań bez mlaskania nie skleci.o gafach ,sraczkach nie wspomnę.Dobrym pomysłem byłoby zostawienie Tuska ,zeby posprzątał po sobie. Pozostaje problem , marzenie ,zeby ktoś trzeci . Mnie się podoba Zdrojewski ale tak na prawdę to nie znam za bardzo jego dokonań ,moge tylko stwierdzić ,ze gostek dosyć rozsądny . i pewnie dlatego nie będzie startował. U nas juz tak niestety jest ,ze miernoty pchają się a mądrzy ,pracowici gdzieś bez fleszy robią swoje.
    Wolałbym Mk ,zebyś zamiast sie alienować wylansował jakiegoś w miarę godnego kandydata i przy poparciu internautów zrobił jakąś akcję- wiara czyni cuda

    • Próbowałem lansować
      Próbowałem lansować Dutkiewicza, ale chyba go zabiłem. Nie wierzę w żadnego trzeciego, w najlepszym razie Cimoszewicz może się pojawić, ale dla mnie to żadna informacja. Olewam prezydenckie wybory, niech los decyduje, bo rozum nie ma tu nic do roboty. Ani na Tuska, ani na Kaczyńskiego nie byłbym wstanie krzyzyka postawić, na wrzucanie pustej kartki jestem już za stary, zostaje w chałupie i może w końcu zajrzę do baterii w łazience.

      • Gdyby premierem był jakiś pracowity facet o poglądach
        szerszych niż ekran służbowego telewizora – moglibyśmy temat wyboru prezydenta odpuścić,ale niestety mamy gościa ,,który nic nie musi i bardzo lubi poleżeć bezczynnie , gapiąc się w sufit”. Więc jakiś prawdziwy polityk o skrystalizowanych poglądach jest niezbędny na stanowisku prezydenta RP.

  12. tylko nie Kaczyński
    Ja też mam nadzieję ,że zmienisz zdanie w sprawie Kaczyńskiego- nie chciałbym już więcej oglądać tego z partyjnej PZPR-łaski niby profesora co dwóch zdań bez mlaskania nie skleci.o gafach ,sraczkach nie wspomnę.Dobrym pomysłem byłoby zostawienie Tuska ,zeby posprzątał po sobie. Pozostaje problem , marzenie ,zeby ktoś trzeci . Mnie się podoba Zdrojewski ale tak na prawdę to nie znam za bardzo jego dokonań ,moge tylko stwierdzić ,ze gostek dosyć rozsądny . i pewnie dlatego nie będzie startował. U nas juz tak niestety jest ,ze miernoty pchają się a mądrzy ,pracowici gdzieś bez fleszy robią swoje.
    Wolałbym Mk ,zebyś zamiast sie alienować wylansował jakiegoś w miarę godnego kandydata i przy poparciu internautów zrobił jakąś akcję- wiara czyni cuda

    • Próbowałem lansować
      Próbowałem lansować Dutkiewicza, ale chyba go zabiłem. Nie wierzę w żadnego trzeciego, w najlepszym razie Cimoszewicz może się pojawić, ale dla mnie to żadna informacja. Olewam prezydenckie wybory, niech los decyduje, bo rozum nie ma tu nic do roboty. Ani na Tuska, ani na Kaczyńskiego nie byłbym wstanie krzyzyka postawić, na wrzucanie pustej kartki jestem już za stary, zostaje w chałupie i może w końcu zajrzę do baterii w łazience.

      • Gdyby premierem był jakiś pracowity facet o poglądach
        szerszych niż ekran służbowego telewizora – moglibyśmy temat wyboru prezydenta odpuścić,ale niestety mamy gościa ,,który nic nie musi i bardzo lubi poleżeć bezczynnie , gapiąc się w sufit”. Więc jakiś prawdziwy polityk o skrystalizowanych poglądach jest niezbędny na stanowisku prezydenta RP.