Lech Wałęsa zrywa kontrakt z EPP i wybiera Libertas.

Niezależność to najczęściej używane słowa przez tych, którzy najczęściej nie mają z tym słowem nic wspólnego. Wśród najczęściej nie mających z tym słowem nic wspólnego są politycy i dziennikarze.

Opisując regułę nie należy zapominać o wyjątkach, zdarzają się niezależni dziennikarze, na przekład Jacek Żakowski, który jest kompletnie niezależny od Gazety Polskiej i Piotr Semka, który nie zależy od Gazety Wyborczej. Wśród polityków o niezależność bardzo trudno, niemniej zdarza się Lech Wałęsa i to niezależny od każdego. Nikt i nic Lechowi Wałęsie nic nie zrobi, kiedy Wałęsa jeździ sobie gdzie chce, mówi co mu ślina na język przyniesie i kasuje ile uznaje za stosowne.

Najbardziej zdziwiony niezależnością Lecha Wałęsy jest Donald Tusk, który wyobrażał sobie, że Wałęsa będzie zależny od PO, będzie mówił co mu Donald na język przyniesie i wszystko za darmo. Kiedy Wałęsa wybrał ofertę liberała Ganleya i odrzucił ofertę socjalisty Tuska, zaczęło się tradycyjne żaglowanie wartościami i interesem Polski. Żonglerka nie specjalne zrobiła wrażenie na legendzie Solidarności, nawet happening finansowy znanego rzemieślnika od skręcania palet, nie ruszył Lecha. Jeździ sobie Wałęsa po świecie i opowiada jak się nie zgadza z partią, która mu jeszcze za brak zgody płaci. To się nazywa niezależność finansowa i polityczna.