Reklama

Nie wiem c

Nie wiem co jest i jak to się dzieje? Liczę, że ktoś mi wytłumaczy. Niby tak jest, że hiena na hienie siedzi i grzebie w tym IPN, jakby wczorajszego dnia szukała, ale co i rusz same niespodzianki. Już bym powiedział o co chodzi, ale wcześniej się pożalę. Weźmy choćby taką Barcelonę, co jest jak PO. Nie ma większej zdrady niż z Barcelony przejść do Realu i w drugą stronę podobnie. Gdy obcokrajowiec przechodzi, to jeszcze jak cię mogę, ale swój, czyli Hiszpan to nie daj Boże. Podobnie w innych dziedzinach, czy zdarza się tak strasznie często, że internacjonalista kończy jako patriota, albo Żyd w Hezbollahu? Takie przyśpieszenie? Raczej rzadki przypadek, prawda? Jest jednak jeden jedyny wyjątek i gdzieżby on nie miał zejść, jeśli nie w Polsce, o ile to jeszcze jest Polska. Sokoro już się przerobiłem na Rydzyka, spokojnie czekając na notę dyplomatyczną i badania psychiatryczne, mówię co mi się nie tylko we łbie nie mieści. Nieprawdopodobny ciąg zdarzeń, niesamowite transfery, zmiany orientacji i przejścia z antykomunistycznej opozycji do byłego PZPR. Proszę sobie zadać trud i policzyć, nie mówię szarych członków, ale te wszystkie „legendy Solidarności”, które tak naturalnie, tak swobodnie przeszły do obozu wroga. Zjawisko nie ma charakteru incydentalnego, mówimy o masowej wyprzedaży. Nie będę się wygłupiał na kredyt zaufania. Komu się będzie chciało w sobotę liczyć tych co się wyprzedali masowo, mnie też się nie chce, ale z grubsza porachuję. Trzeba by zacząć od niepowtarzalnej Unii Demokratycznej, tutaj mamy właściwie całą partię po pezetpeerowskiej stronie, ale detalicznie wygląda to tak, że w jakimś PD czy innym LiD byli: legenda Mazowiecki, legenda Geremek, legenda Frasyniuk, legenda Lis, legenda Wujec, legenda Kuczyński, legenda Wielowiejski, legenda Osiatyński, legenda Lityński, legenda Onyszkiewicz, legenda Celiński, legenda Cywińska i tak mógłby do rana. Tylko z tej krótkiej listy można pomyśleć o ile ma się podły charakter i brak wiary w człowieka, że coś tu śmierdzi. Gdzie nie rzucisz kamieniem tam legendarna opozycyjna postać popija koniaki z prześladowcami. Sztokholm nie pomieściłby tej skali syndromu, a przecież trzeba jeszcze dodać całą listę „bezpartyjnych” legendarnych opozycyjnych artystów, aktorów, reżyserów, pisarzy, dziennikarzy, którzy bankietują z byłym ministrem sportu towarzyszem TW Alkiem Kwaśniewskim i jego Jolką, a całość sponsorują hospicja. Wymienić? Bardzo proszę: legenda Michnik, legenda Kutz, legenda Wajda, legenda Hołdys, legenda Olbrychski i starczy, bo tutaj dwóch dni nie starczy na listowanie. W tym jestem szczęśliwym położeniu, że charakter mam podły, nikomu nie wierzę, sam sobie nie ufam, łatwiej mi podłością i śmiechem traktować legendy. Całe to legendarne towarzystwo dziwnym rad sposobem wylądowało na czerech łapach i chyba nigdy źle nie mieli. Legendarni rycerze okrągłego stołu, niech jak skonam i znów Rydzykiem polecę. Tysiące legend i pojedyncze oszołomy: Gwiazda, Wyszkowski, Walentynowicz, Romaszewski, Macierewicz. Z tego wynika, że szanująca się legenda solidarnościowej opozycji, tak naprawdę nigdy żadnych pretensji do realnego socjalizmu nie miała, walka toczyła się o to jaką twarz nadać realnemu socjalizmowi, no i oczywiście jak po liftingu rozdzielić funkcje i profity.

Reklama

Czasami legendom opozycji zdarza się powiedzieć coś prawdziwego, legenda Frasyniuk powiedział, że z tych 10 milionów, to może parę tysięcy było opozycją. Tak to wygląda, skłaniałbym się do takiej nawet nie surowej, boję się, że na wyrost diagnozy. Można mnie pytać a co ja wtedy robiłem? Oczywiście srałem w pieluchę. No to co się odzywam? Ano odzywam się, bo nawet nie srałem w pieluchę, kiedy w Warszawie była Gubernia i jak mnie kto pyta, czy orientuję się jak to z tym gettem było i co ja na to, chętnie odpowiem. Uważam, że Niemcy przesadzili, ale oddzielmy zaszłości grubą kreską i żyjmy, nie grzebmy w życiorysach. Pojęcia nie mam dlaczego Edelman nie pogodził się z Ludwigiem Fischerem, skoro Stefan Michnik nie był żaden bandyta, tylko miał dwadzieścia parę lat i nie wiedział co robi. Dorośli ludzie, a zabijali się jak dzieci. Czy to normalne? Wydaje mi się, że tak. Pewien jestem, że jeśli ludzie dzielą tak potężne bariery jak kodeks moralny, tradycja, kultura, skrajnie odmienny światopogląd nie są możliwe masowe migracje z obozu wroga do obozu wspólnych przyjaciół. Zgoda, jakaś dezercja, czy zdrada zdarzy się zawsze, ale kto widział, żeby całymi pułkami przechodzić na stronę wrogiej armii. Trzeba wykluczyć podobne cuda i poważnie zacząć traktować dywersję. A tekst niniejszy też by nie powstał gdyby nie to arcyciekawe zjawisko i legendarna tramwajarka, którą pokochało SLD, od razu proponując transfer. O ile wszystko dobrze pójdzie, pani od tańca na rurze, która wystraszyła tęczowego Ryśka, będzie miała legendarną konkurencję i to w swojej koronnej dyscyplinie.

Reklama

18 KOMENTARZE

  1. mozna dostac pierdolca.
    Aby zrozumieć tamte czasy, życiorysy i motywy działania. Polecam poczytać Moczulskiego.
    Co o Wałęsie pisze w wywiadzie-rzece “Bez wahania”

    “…- Wróćmy do roli Wałesy. Powiedział Pan, że to on zorganizował wbrew doradcom silną “Solidarność”. A przecież był to całkowicie oddolny ruch.

    LM – To był ogromny zryw społeczny, który łatwo było zmarnować, rozmyć rozdrobnić. I Wałesa zrobił rzecz znakomitą – od razu ruszył w Polskę. Wiece na stadionach, spotkania- setki tysięcy ludzi, dla których przywódca “Solidarności” przestał być abstrakcyjną postacią z dalekiego Gdańska i stał sie Lechem. Dopiero wtedy, w ciągu tych tygodni nagle wyrosła milionowa organizacja. W tym czasie niektórzy doradcy drżeli: co piwie na to politbiuro…. ”

    I wiele innych postaci z tamtych czasów… Ja wtedy żyłam i pamietam to co pisze Moczulski jest proste i klarowne. Wyjaśnia również czasy Olszewskiego, “lustrację” Macierewicza współprace z Kuroniem i inne już zapomniane wydarzenia.

  2. mozna dostac pierdolca.
    Aby zrozumieć tamte czasy, życiorysy i motywy działania. Polecam poczytać Moczulskiego.
    Co o Wałęsie pisze w wywiadzie-rzece “Bez wahania”

    “…- Wróćmy do roli Wałesy. Powiedział Pan, że to on zorganizował wbrew doradcom silną “Solidarność”. A przecież był to całkowicie oddolny ruch.

    LM – To był ogromny zryw społeczny, który łatwo było zmarnować, rozmyć rozdrobnić. I Wałesa zrobił rzecz znakomitą – od razu ruszył w Polskę. Wiece na stadionach, spotkania- setki tysięcy ludzi, dla których przywódca “Solidarności” przestał być abstrakcyjną postacią z dalekiego Gdańska i stał sie Lechem. Dopiero wtedy, w ciągu tych tygodni nagle wyrosła milionowa organizacja. W tym czasie niektórzy doradcy drżeli: co piwie na to politbiuro…. ”

    I wiele innych postaci z tamtych czasów… Ja wtedy żyłam i pamietam to co pisze Moczulski jest proste i klarowne. Wyjaśnia również czasy Olszewskiego, “lustrację” Macierewicza współprace z Kuroniem i inne już zapomniane wydarzenia.

  3. mozna dostac pierdolca.
    Aby zrozumieć tamte czasy, życiorysy i motywy działania. Polecam poczytać Moczulskiego.
    Co o Wałęsie pisze w wywiadzie-rzece “Bez wahania”

    “…- Wróćmy do roli Wałesy. Powiedział Pan, że to on zorganizował wbrew doradcom silną “Solidarność”. A przecież był to całkowicie oddolny ruch.

    LM – To był ogromny zryw społeczny, który łatwo było zmarnować, rozmyć rozdrobnić. I Wałesa zrobił rzecz znakomitą – od razu ruszył w Polskę. Wiece na stadionach, spotkania- setki tysięcy ludzi, dla których przywódca “Solidarności” przestał być abstrakcyjną postacią z dalekiego Gdańska i stał sie Lechem. Dopiero wtedy, w ciągu tych tygodni nagle wyrosła milionowa organizacja. W tym czasie niektórzy doradcy drżeli: co piwie na to politbiuro…. ”

    I wiele innych postaci z tamtych czasów… Ja wtedy żyłam i pamietam to co pisze Moczulski jest proste i klarowne. Wyjaśnia również czasy Olszewskiego, “lustrację” Macierewicza współprace z Kuroniem i inne już zapomniane wydarzenia.

  4. “Róbmy swoje” teraz wiem co te słowa miały znaczyć
    Oj, Kurko nasza Kurko, Ty nasze ostatnie, chociaż tak bardzo niszowe, wolne medium.
    Pytasz dlaczego te legendy…bo to były właśnie takie legendy.
    Udzieliłeś najlepszej odpowiedzi, zwięzłej i dobitnie oddającej całą prawdę o tym naszym wolnościo-solidarnościowym fenomenie.
    “walka toczyła się o to jaką twarz nadać realnemu socjalizmowi, no i oczywiście jak po liftingu rozdzielić funkcje i profity”.
    I tu po kolei wymieniamy beneficjentów ostatnich 2 słów. Lista długa.
    Nie wiem, czy zauważyłeś, że do Wajdy, Kutza i Hołdysa złamanego ostatnio dołączył Wielki Młynarski.
    Ta lista jest więc samouzupelniająca, nawet nikt ich palcem nie musi wskazywać, sami stają w ordynku gotowi. Cholerne wentyle bezpieczeństwa, to oni zakładali od czasu do czasu komunie maskę pn “ludzka twarz”. To dzięki nim komuna tak dobrze się miała, reżym takich potrzebował, bo byli wybitnie użyteczni, ale też i żle nie mieli, zero konkurencji, pewność roboty, pieniążki na gnioty z budżetu, nie tak jak na zgniłym zachodzie walka o byt na śmierć i życie.
    Tylko nie wiem po co się teraz obnażają. Tak, oni jednak kochali komunę. Zawdzięczają jej wszystko.

  5. “Róbmy swoje” teraz wiem co te słowa miały znaczyć
    Oj, Kurko nasza Kurko, Ty nasze ostatnie, chociaż tak bardzo niszowe, wolne medium.
    Pytasz dlaczego te legendy…bo to były właśnie takie legendy.
    Udzieliłeś najlepszej odpowiedzi, zwięzłej i dobitnie oddającej całą prawdę o tym naszym wolnościo-solidarnościowym fenomenie.
    “walka toczyła się o to jaką twarz nadać realnemu socjalizmowi, no i oczywiście jak po liftingu rozdzielić funkcje i profity”.
    I tu po kolei wymieniamy beneficjentów ostatnich 2 słów. Lista długa.
    Nie wiem, czy zauważyłeś, że do Wajdy, Kutza i Hołdysa złamanego ostatnio dołączył Wielki Młynarski.
    Ta lista jest więc samouzupelniająca, nawet nikt ich palcem nie musi wskazywać, sami stają w ordynku gotowi. Cholerne wentyle bezpieczeństwa, to oni zakładali od czasu do czasu komunie maskę pn “ludzka twarz”. To dzięki nim komuna tak dobrze się miała, reżym takich potrzebował, bo byli wybitnie użyteczni, ale też i żle nie mieli, zero konkurencji, pewność roboty, pieniążki na gnioty z budżetu, nie tak jak na zgniłym zachodzie walka o byt na śmierć i życie.
    Tylko nie wiem po co się teraz obnażają. Tak, oni jednak kochali komunę. Zawdzięczają jej wszystko.

  6. “Róbmy swoje” teraz wiem co te słowa miały znaczyć
    Oj, Kurko nasza Kurko, Ty nasze ostatnie, chociaż tak bardzo niszowe, wolne medium.
    Pytasz dlaczego te legendy…bo to były właśnie takie legendy.
    Udzieliłeś najlepszej odpowiedzi, zwięzłej i dobitnie oddającej całą prawdę o tym naszym wolnościo-solidarnościowym fenomenie.
    “walka toczyła się o to jaką twarz nadać realnemu socjalizmowi, no i oczywiście jak po liftingu rozdzielić funkcje i profity”.
    I tu po kolei wymieniamy beneficjentów ostatnich 2 słów. Lista długa.
    Nie wiem, czy zauważyłeś, że do Wajdy, Kutza i Hołdysa złamanego ostatnio dołączył Wielki Młynarski.
    Ta lista jest więc samouzupelniająca, nawet nikt ich palcem nie musi wskazywać, sami stają w ordynku gotowi. Cholerne wentyle bezpieczeństwa, to oni zakładali od czasu do czasu komunie maskę pn “ludzka twarz”. To dzięki nim komuna tak dobrze się miała, reżym takich potrzebował, bo byli wybitnie użyteczni, ale też i żle nie mieli, zero konkurencji, pewność roboty, pieniążki na gnioty z budżetu, nie tak jak na zgniłym zachodzie walka o byt na śmierć i życie.
    Tylko nie wiem po co się teraz obnażają. Tak, oni jednak kochali komunę. Zawdzięczają jej wszystko.

  7. A skoro jesteśmy przy
    A skoro jesteśmy przy Moczulskim, i dobrze, bo Moczu to ciekawy przypadek. Otóż napisał on pewien tekst, arcytekst, jeszcze w roku 1979. Gdyby się komuś zechciało przeczytać, to z pewnością nie byłby rozczarowany, mimo że tekst jest długi. Ja zapoznałam się z tym tekstem właśnie w roku 1979 lub na początku 1980 i dobrze go zapamiętałam, co nie przeszkodziło mi należeć do pierwszej Solidarności. Chodził po zaprzyjaźnionych domach na przebitkowym papierze i budził wypieki na twarzach, ten tekst.”Rewolucja bez rewolucji”. Voila !
    http://www.polonus.mojeforum.net/temat-vt304.html?postdays=0&postorder=asc&start=0

  8. A skoro jesteśmy przy
    A skoro jesteśmy przy Moczulskim, i dobrze, bo Moczu to ciekawy przypadek. Otóż napisał on pewien tekst, arcytekst, jeszcze w roku 1979. Gdyby się komuś zechciało przeczytać, to z pewnością nie byłby rozczarowany, mimo że tekst jest długi. Ja zapoznałam się z tym tekstem właśnie w roku 1979 lub na początku 1980 i dobrze go zapamiętałam, co nie przeszkodziło mi należeć do pierwszej Solidarności. Chodził po zaprzyjaźnionych domach na przebitkowym papierze i budził wypieki na twarzach, ten tekst.”Rewolucja bez rewolucji”. Voila !
    http://www.polonus.mojeforum.net/temat-vt304.html?postdays=0&postorder=asc&start=0

  9. A skoro jesteśmy przy
    A skoro jesteśmy przy Moczulskim, i dobrze, bo Moczu to ciekawy przypadek. Otóż napisał on pewien tekst, arcytekst, jeszcze w roku 1979. Gdyby się komuś zechciało przeczytać, to z pewnością nie byłby rozczarowany, mimo że tekst jest długi. Ja zapoznałam się z tym tekstem właśnie w roku 1979 lub na początku 1980 i dobrze go zapamiętałam, co nie przeszkodziło mi należeć do pierwszej Solidarności. Chodził po zaprzyjaźnionych domach na przebitkowym papierze i budził wypieki na twarzach, ten tekst.”Rewolucja bez rewolucji”. Voila !
    http://www.polonus.mojeforum.net/temat-vt304.html?postdays=0&postorder=asc&start=0

  10. Dla zrozumienia ,,spoiwa”, które ich łączy, wszystkich
    ,,po obu stronach barykady”, niezbędnym jest poznanie roli Milewskiego TW ,,Franciszek” – przez niego cała ta wielka, jeśli nie gigantyczna forsa szła do Polski ,,solidarnej i walczącej”. Kurs dolara to było 300-400 ówczesnych złotych, a dolarów były miliony(również te, które ,,przepadły” między Waszyngtonem, Watykanem a brukselskim biurem TW,,Franciszka”).
    Z naszego wrocławskiego podwórka, a właściwie zajezdni MPK, bo tam się zaczął wielki pochód Władka Frasyniuka na ,,salony”- co takiego się stało, że Józef Pinior został socjalistą i kryptokomunistą, będąc wcześniej ,,towarzyszem broni” Frasyniuka i ratując z nim owe słynne 80 milionów z konta związku w 1981?
    Co połączyło bohatera podziemnej Solidarności, nieprzejednanego wroga komuny, z pułkownikiem SB?
    Jak to możliwe, że w jednym samochodzie, jednakowo pijani giną razem, w centrum Wrocławia członek Zarządu Solidarności i szef V wydziału SB – Pierścionek?
    Dlaczego IPN ma tak mało dokumentów Regionu Dolny Śląsk ? Reszta spalona, czy jednak w prywatnych ,,archiwach” – jako polisy na przyszłość?

  11. Dla zrozumienia ,,spoiwa”, które ich łączy, wszystkich
    ,,po obu stronach barykady”, niezbędnym jest poznanie roli Milewskiego TW ,,Franciszek” – przez niego cała ta wielka, jeśli nie gigantyczna forsa szła do Polski ,,solidarnej i walczącej”. Kurs dolara to było 300-400 ówczesnych złotych, a dolarów były miliony(również te, które ,,przepadły” między Waszyngtonem, Watykanem a brukselskim biurem TW,,Franciszka”).
    Z naszego wrocławskiego podwórka, a właściwie zajezdni MPK, bo tam się zaczął wielki pochód Władka Frasyniuka na ,,salony”- co takiego się stało, że Józef Pinior został socjalistą i kryptokomunistą, będąc wcześniej ,,towarzyszem broni” Frasyniuka i ratując z nim owe słynne 80 milionów z konta związku w 1981?
    Co połączyło bohatera podziemnej Solidarności, nieprzejednanego wroga komuny, z pułkownikiem SB?
    Jak to możliwe, że w jednym samochodzie, jednakowo pijani giną razem, w centrum Wrocławia członek Zarządu Solidarności i szef V wydziału SB – Pierścionek?
    Dlaczego IPN ma tak mało dokumentów Regionu Dolny Śląsk ? Reszta spalona, czy jednak w prywatnych ,,archiwach” – jako polisy na przyszłość?

  12. Dla zrozumienia ,,spoiwa”, które ich łączy, wszystkich
    ,,po obu stronach barykady”, niezbędnym jest poznanie roli Milewskiego TW ,,Franciszek” – przez niego cała ta wielka, jeśli nie gigantyczna forsa szła do Polski ,,solidarnej i walczącej”. Kurs dolara to było 300-400 ówczesnych złotych, a dolarów były miliony(również te, które ,,przepadły” między Waszyngtonem, Watykanem a brukselskim biurem TW,,Franciszka”).
    Z naszego wrocławskiego podwórka, a właściwie zajezdni MPK, bo tam się zaczął wielki pochód Władka Frasyniuka na ,,salony”- co takiego się stało, że Józef Pinior został socjalistą i kryptokomunistą, będąc wcześniej ,,towarzyszem broni” Frasyniuka i ratując z nim owe słynne 80 milionów z konta związku w 1981?
    Co połączyło bohatera podziemnej Solidarności, nieprzejednanego wroga komuny, z pułkownikiem SB?
    Jak to możliwe, że w jednym samochodzie, jednakowo pijani giną razem, w centrum Wrocławia członek Zarządu Solidarności i szef V wydziału SB – Pierścionek?
    Dlaczego IPN ma tak mało dokumentów Regionu Dolny Śląsk ? Reszta spalona, czy jednak w prywatnych ,,archiwach” – jako polisy na przyszłość?

  13. Do Kangurzyca

    No, ale praca wielka została tu odwalona, ale właśnie, dobrze Polip zapytał, co z tego wynika.

    Ano to, że poza tym, że członkowie rodziny Kaczyńskich mieli żydowskie korzenie, wynika przede wszystkim tyle, że członkowie rodziny Kaczyńskich i po mieczu i po kądzieli nie byli szubrawcami, byli natomiast w swoich społecznościach KIMŚ, a to bardzo wiele. Dla swoich społeczności, w których żyli/żyją oddawali/oddają swoją pracę i inteligencję.
    Ja uważam, że niezbyt dobrym przywódcą, jest  przywódca wywodzącym się z  nikąd, to oczywiście może być tylko moje subiektywne zdanie, może nie mam racji. Ale z pewnością psychologia ma dowody na zachowania ludzi, którzy wyszli z najbiedniejszych warstw i po usykaniu jakiejkolwiek władzy szybko odcinanli się od swoich korzeni, dlatego, że ich pochodzenie było dla nich obciążeniem, wstydzili  się tego, typowe również dla zachowań neofitów.
    Rodzina Kaczyńskich to rodzina arystokratów, to tłumaczy minimalizm w standardach stylu życia obu braci Kaczyńskich. Kilku arystokratów, którym znam osobiście, żyją znacznie skromniej, niż ludzie, którzy doszli do swoich wysokich pozycji w pierwszym pokoleniu. Ludzie ci często są wierni swoim ideom i nie kręcą się jak chorągiewki na wietrze.
    Ja uważam, że ta wywiadowcza praca i cała ta informacja o pochodzeniu i innych szczegółach, jest dla Jarosława Kaczyńskiego właśnie in plus, a nie in minus.

  14. Do Kangurzyca

    No, ale praca wielka została tu odwalona, ale właśnie, dobrze Polip zapytał, co z tego wynika.

    Ano to, że poza tym, że członkowie rodziny Kaczyńskich mieli żydowskie korzenie, wynika przede wszystkim tyle, że członkowie rodziny Kaczyńskich i po mieczu i po kądzieli nie byli szubrawcami, byli natomiast w swoich społecznościach KIMŚ, a to bardzo wiele. Dla swoich społeczności, w których żyli/żyją oddawali/oddają swoją pracę i inteligencję.
    Ja uważam, że niezbyt dobrym przywódcą, jest  przywódca wywodzącym się z  nikąd, to oczywiście może być tylko moje subiektywne zdanie, może nie mam racji. Ale z pewnością psychologia ma dowody na zachowania ludzi, którzy wyszli z najbiedniejszych warstw i po usykaniu jakiejkolwiek władzy szybko odcinanli się od swoich korzeni, dlatego, że ich pochodzenie było dla nich obciążeniem, wstydzili  się tego, typowe również dla zachowań neofitów.
    Rodzina Kaczyńskich to rodzina arystokratów, to tłumaczy minimalizm w standardach stylu życia obu braci Kaczyńskich. Kilku arystokratów, którym znam osobiście, żyją znacznie skromniej, niż ludzie, którzy doszli do swoich wysokich pozycji w pierwszym pokoleniu. Ludzie ci często są wierni swoim ideom i nie kręcą się jak chorągiewki na wietrze.
    Ja uważam, że ta wywiadowcza praca i cała ta informacja o pochodzeniu i innych szczegółach, jest dla Jarosława Kaczyńskiego właśnie in plus, a nie in minus.

  15. Do Kangurzyca

    No, ale praca wielka została tu odwalona, ale właśnie, dobrze Polip zapytał, co z tego wynika.

    Ano to, że poza tym, że członkowie rodziny Kaczyńskich mieli żydowskie korzenie, wynika przede wszystkim tyle, że członkowie rodziny Kaczyńskich i po mieczu i po kądzieli nie byli szubrawcami, byli natomiast w swoich społecznościach KIMŚ, a to bardzo wiele. Dla swoich społeczności, w których żyli/żyją oddawali/oddają swoją pracę i inteligencję.
    Ja uważam, że niezbyt dobrym przywódcą, jest  przywódca wywodzącym się z  nikąd, to oczywiście może być tylko moje subiektywne zdanie, może nie mam racji. Ale z pewnością psychologia ma dowody na zachowania ludzi, którzy wyszli z najbiedniejszych warstw i po usykaniu jakiejkolwiek władzy szybko odcinanli się od swoich korzeni, dlatego, że ich pochodzenie było dla nich obciążeniem, wstydzili  się tego, typowe również dla zachowań neofitów.
    Rodzina Kaczyńskich to rodzina arystokratów, to tłumaczy minimalizm w standardach stylu życia obu braci Kaczyńskich. Kilku arystokratów, którym znam osobiście, żyją znacznie skromniej, niż ludzie, którzy doszli do swoich wysokich pozycji w pierwszym pokoleniu. Ludzie ci często są wierni swoim ideom i nie kręcą się jak chorągiewki na wietrze.
    Ja uważam, że ta wywiadowcza praca i cała ta informacja o pochodzeniu i innych szczegółach, jest dla Jarosława Kaczyńskiego właśnie in plus, a nie in minus.