Większość z bywalców tego portalu ………………..a właściwie co się będę wymądrzał , poczytajcie to co podskórnie przeczuwaliście. (gdzieś już kiedyś to czytałem a potem mi się zawieruszyło).
Większość z bywalców tego portalu ………………..a właściwie co się będę wymądrzał , poczytajcie to co podskórnie przeczuwaliście. (gdzieś już kiedyś to czytałem a potem mi się zawieruszyło).
“Wojna w Libii wchodzi obecnie prawdopodobnie w nową fazę, działań partyzanckich. Nie na technice i prognozach wojskowych będzie skoncentrowana uwaga niniejszej analizy, a na prawdziwych ekonomiczno-polityczno-ideologicznych przyczynach zniszczenia Libii, o których polski czytelnik wciąż niewiele wie.
Rozpocznijmy od ekonomii.
Francuzi pod przywództwem Sarkozy’ego będący w awangardzie antykaddafistowskiej koalicji posiadają największe na świecie spółki wodne.
Francuzi co nie jest wielką tajemnicą mają ambicje przejąć system wielkiej sztucznej rzeki i przez następne dziesięciolecia czerpać z tego profity.
Dzięki projektowi „Wielkiej Sztucznej Rzeki” Libia stała się czołowym państwem Afryki Północnej, jeśli chodzi o zapasy słodkiej wody. Realizacja idei zbudowania „ósmego cudu świata” (jak Kaddafi nazwał projekt „Wielkiej Sztucznej Rzeki”) rozpoczęła się w 1980 roku. Prace nad projektem zostały w większości ukończone. Zbudowano 4000 km wodociągów dostarczających wodę z południa kraju na północ. Prócz Libii projekt miał dostarczać słodką wodę do Egiptu, Sudanu, Czadu. W założeniu budowa miała się odbywać bez zaciągania długów u międzynarodowych instytucji finansowych jak Bank Światowy czy Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Zrealizowanie planów zamienienia pustynnych krajobrazów Afryki Północnej w obszary zielone bez popadania w kredytowe zależności okazało zbyt wielkim zagrożeniem dla monopolu globalnych instytucji finansowych. Prócz tego zdaniem wielu analityków kontrola nad zasobami słodkiej wody na obszarach jej deficytu w sensie geostrategicznym może być bardziej znacząca od kontroli łóż ropy naftowej. System ekonomiczny państwa libijskiego zbudowany na bazie swoiście rozumianego socjalizmu wyłożonego przez Kaddafiego w „Zielonej Książce” charakteryzował się najwyższym poziomem życia w Afryce Północnej. Warto przytoczyć tutaj niektóre informacje na temat poziomu życia Libijczyków, celem lepszego zrozumienia liczby podajemy w dolarach USA.
– PKB per capita 14 tysięcy 192 dolary
– -zasiłek dla bezrobotnych 730 dolarów
– – wynagrodzenie pielęgniarki 1000 dolarów
– za każde nowonarodzone dziecko 7 tyś dolarów
– nowożeńcy dostają 64 tysiące dolarów na zakup mieszkania, na starcie indywidualna pomoc finansowa w wysokości 20 tysięcy dolarów
– bezpłatna służba zdrowia
– bezpłatna nauka
– w niektórych aptekach bezpłatne lekarstwa
– brak opłat za energie elektryczną
– benzyna tańsza od wody- 0,14 dolara za litr[1]
Cały obszar libijskiej gospodarki częściowo znacjonalizowany, częściowo uspołeczniony odpowiadający za „socjal” na tak wysokim poziomie jest znakomitym kąskiem dla zachodnich banków, i koncernów. Trypolijski pejzaż wolny od przedstawicielstw zachodnich instytucji finansowych wydaje się przechodzić do historii. Warto w tym miejscu przypomnieć sobie postawę włoskiego premiera Silvio Berlusconi, który w 2008 roku podpisywał z Libijczykami traktat mający „raz na zawsze” zakończyć niechlubną epokę włoskiego kolonializmu 1911/1942. W ramach włosko-libijskiej umowy Włosi wypłacą Libii 5 miliardów dolarów w ciągu 25 lat inwestując w infrastrukturę (drogi, linie kolejowe). Pewną ciągłość zachodnich „interwencji” zbrojnych możemy zaobserwować również jeśli chodzi o odchodzenie w rozliczeniach od dolara amerykańskiego. W przypadku Iraku przypomnijmy, że Saddam Husajn jako pierwsza głowa państwa OPEC przeszedł w rozliczeniach za ropę z dolara na euro. W przypadku Libii, Kaddafi od dłuższego czasu podkreślał potrzebę stworzenia, niezależnej kontynentalnej, afrykańskiej bankowości w oparciu o złoto i w oderwaniu od międzynarodowej „finansjery”. Tego typu idee nie mogły spodobać się francuskim (i nie tylko francuskim) bankom, do dziś przecież dominującą na Czarnym Lądzie walutą jest afrykański frank francuski.
Warto również przypomnieć projekt zbudowania (głównie z budżetu libijskiego) pierwszego afrykańskiego satelity. Odebrano w ten sposób Zachodowi monopol na korzystanie z jego satelity i opłaty za tą usługę w wysokości 500 milionów dolarów rocznie. Pozornie wszystkie działania zachodu wyglądają na nieskoordynowane i chaotyczne a naprawdę jest to przygotowywane i realizowane etapami od prawie 20 lat. Chodzi o dominującą kontrolę nad afrykańskimi złożami, utrzymania dolara jako dominującej w handlu surowcami waluty, oraz (w kontekście geopolitycznym) wyparcie z tego obszaru wpływów Rosji i Chin[2].
Casus belli przeciwko Libii nie miał li tylko ekonomicznego charakteru, o którym można naprawdę wiele pisać. Jeśli chodzi o polityczno-ideologiczne tło to warto na moment przyjrzeć się systemowi libijskiemu stworzonemu przez Kaddafiego. Libijska dżamahirija ( z arabskiego. „władza ludu”) stała się pod rządami Kaddafiego narodem, który siedmiokrotnie zwiększył liczbę swoich mieszkańców. „Trzeci Uniwersalna Teoria” zawarta w „Zielonej Książce” Kaddafiego będąca w czasach zimnej wojny w opozycji do systemów bloku wschodniego i zachodniego wyrażała ideały „demokracji bezpośredniej”, które realizowane były z powodzeniem w postaci „komitetów ludowych”. Reprezentanci komitetów zbierali się na „Powszechnym Kongresie Ludowym”, liczącym 2700 członków jednoizbowym parlamencie libijskim. Sprawność funkcjonowania tego oryginalnego systemu obnażała arogancką twarz zachodniego „jedynie słusznego” systemu demokracji parlamentarnej i zależności partii politycznych (które w Libii były zakazane) od kapitału. Będąca w awangardzie społecznego postępu (w odróżnieniu od arabskich monarchii) była przykładem politycznym nie tylko dla Arabów, czy mas afrykańskich, ale również dla innych (głównie trzecioświatowych) narodów. W dobie kryzysu idei politycznych po upadku realnego socjalizmu i kompromitacji neoliberalnego kapitalizmu zagrożenie „świeżą” jeszcze nie zrealizowana na szerszą skalę ideologia państwa libijskiego mogło zostać uznane za zbyt znaczące. „Zielona Książka” w której Kaddafi zrywa z fetyszem parlamentaryzmu w stylu zachodnim mogła w najbliższej przyszłości stać się inspiracją dla zwolenników demokracji bezpośredniej w Afryce, Ameryce Łacińskiej czy nawet w Europie. Lansowane przez Kaddafiego trwające 15 lat wysiłki na rzecz stworzenia politycznie zjednoczonego narodu arabskiego napotykały na ogromne trudności. W związku z tym nową strategią polityczną stał się dla Libii panafrykanizm. Cały szereg sukcesów przy tworzeniu „Stanów Zjednoczonych Afryki miał być tylko etapem, po którym przyjść miała integracja z Unia Europejską na całkowicie równoprawnych zasadach. Zamysł geopolityczny takiego przedsięwzięcia jest nie do zaakceptowania dla „nowego porządku światowego” firmowanego przez USA i NATO. Idea demokracji bezpośredniej gdzie w sposób największy z możliwych ludzie kontrolują administracje państwową jest nie do przyjęcia w kontekście realizowanego od czasów prezydentury Georga W. Busha słynnego projektu „Wielkiego Bliskiego Wschodu”[3] .
W sensie geopolitycznym Libia jest pomostem integrującym zjednoczoną Afrykę, oraz Europę. Wizja Kaddafiego lansowała od lat dialog kultur i cywilizacji w opozycji do huntingtonowskiego „zderzenia cywilizacji”. Wiążący nadzieję na odejście tej koszmarnej doktryny wraz z odejściem ze stanowiska prezydenta USA George’a Busha nie powinni mieć złudzeń co do tego, że prezydentura Obamy w jakiś zasadniczy sposób od niej odbiega. Przyjmuje tylko bardziej „strawny” bardziej „sympatyczny” wyraz niż ta firmowana twarzą „teksańskiego kowboja”.
Kornel Sawiński – Ekspert Europejskiego Centrum Analiz Geopolitycznych, odpowiedzialny za program analityczny Libia 2011. Doktorant na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego, publikuje m.in. na geopolityka.org, psz.pl
http://zezorro.blogspot.com/
ps. polecam tego bloga . Taka ekonomiczna MK !!!
Pod tym linkiem , na pierwszym miejscu jest coś dla tych co boją się o franka.
AHA i jeszce to –
ten milion PLN które donek obiecał na ODBUDOWĘ LIBII to wiecie gdzie sobie może ten zasrany pinokio włożyć.
Tak właśnie tam.
ps. jaki rezydent taka p…rezydencja
AHA i jeszce to –
ten milion PLN które donek obiecał na ODBUDOWĘ LIBII to wiecie gdzie sobie może ten zasrany pinokio włożyć.
Tak właśnie tam.
ps. jaki rezydent taka p…rezydencja
AHA i jeszce to –
ten milion PLN które donek obiecał na ODBUDOWĘ LIBII to wiecie gdzie sobie może ten zasrany pinokio włożyć.
Tak właśnie tam.
ps. jaki rezydent taka p…rezydencja
spisek światowych bandytów
Na oko od samego początku wyglądało, że cała ta rewolucja jest kupiona na zamówienie wiadomych krajów, ale sytuacja jest trochę bardziej skomplikowana bo są w Libii plemiona żyjące na pustyni, które naprawdę chcą obalić Kadafiego.
Dla nich Kadafi jest nie do zniesienia, gdyż jest za słabo islamski, a Libia pod jego rządami pogrąża się w grzesznej konsumpcji.
Broń przyjmują chętnie, i na pniu przekazują swym braciom z Al Kaidy. Będzie niezły bajzel i konieczność szybkiego zorganizowania kontrrewolucji.
Był sobie kiedyś bogaty i stabilny kraj arabski
jego stolica nazywana była Paryżem bliskiego wschodu. Pytanie – jaki to był kraj i co się z nim stało?
ps. kraj ten istnieje do dzisiaj ale ….. (obawiam się , że Libia podzieli jego los. )
Bydgoszcz zowią polską Wenecją
Chyba Liban.
w każdym kraju znajdą
się grupy które będą chciały obalić istniejący reżim.Obym był złym prorokiem ale Libijczycy mogą jeszcze zatęsknić za Kadafim.
Libijczycy jak Libijczycy, ale świat – na pewno.
Wystarczy spojrzeć na Irak – po ,,wygranej” wojnie. Albo Afganistan – też ,,pod kontrolą”.
spisek światowych bandytów
Na oko od samego początku wyglądało, że cała ta rewolucja jest kupiona na zamówienie wiadomych krajów, ale sytuacja jest trochę bardziej skomplikowana bo są w Libii plemiona żyjące na pustyni, które naprawdę chcą obalić Kadafiego.
Dla nich Kadafi jest nie do zniesienia, gdyż jest za słabo islamski, a Libia pod jego rządami pogrąża się w grzesznej konsumpcji.
Broń przyjmują chętnie, i na pniu przekazują swym braciom z Al Kaidy. Będzie niezły bajzel i konieczność szybkiego zorganizowania kontrrewolucji.
Był sobie kiedyś bogaty i stabilny kraj arabski
jego stolica nazywana była Paryżem bliskiego wschodu. Pytanie – jaki to był kraj i co się z nim stało?
ps. kraj ten istnieje do dzisiaj ale ….. (obawiam się , że Libia podzieli jego los. )
Bydgoszcz zowią polską Wenecją
Chyba Liban.
w każdym kraju znajdą
się grupy które będą chciały obalić istniejący reżim.Obym był złym prorokiem ale Libijczycy mogą jeszcze zatęsknić za Kadafim.
Libijczycy jak Libijczycy, ale świat – na pewno.
Wystarczy spojrzeć na Irak – po ,,wygranej” wojnie. Albo Afganistan – też ,,pod kontrolą”.
spisek światowych bandytów
Na oko od samego początku wyglądało, że cała ta rewolucja jest kupiona na zamówienie wiadomych krajów, ale sytuacja jest trochę bardziej skomplikowana bo są w Libii plemiona żyjące na pustyni, które naprawdę chcą obalić Kadafiego.
Dla nich Kadafi jest nie do zniesienia, gdyż jest za słabo islamski, a Libia pod jego rządami pogrąża się w grzesznej konsumpcji.
Broń przyjmują chętnie, i na pniu przekazują swym braciom z Al Kaidy. Będzie niezły bajzel i konieczność szybkiego zorganizowania kontrrewolucji.
Był sobie kiedyś bogaty i stabilny kraj arabski
jego stolica nazywana była Paryżem bliskiego wschodu. Pytanie – jaki to był kraj i co się z nim stało?
ps. kraj ten istnieje do dzisiaj ale ….. (obawiam się , że Libia podzieli jego los. )
Bydgoszcz zowią polską Wenecją
Chyba Liban.
w każdym kraju znajdą
się grupy które będą chciały obalić istniejący reżim.Obym był złym prorokiem ale Libijczycy mogą jeszcze zatęsknić za Kadafim.
Libijczycy jak Libijczycy, ale świat – na pewno.
Wystarczy spojrzeć na Irak – po ,,wygranej” wojnie. Albo Afganistan – też ,,pod kontrolą”.
Zgadza się – Liban
Libia i Irak, porównanie bardzo na miejscu. Niestety dla Europy , a przede wszystkim dla Włochów, Libia i mieszkający w niej Libijczycy żyją “tuż za miedzą”.
a tutaj coś jeszcze na temat…(na dole napisy PL)
“Istota rzeczy lubi się ukrywać” -> Google
Złoto+Chavez ->Google
.
In Gold We Trust.
Aż się wstydzę zastanawiać czy Chavez sprawdzi np. temperaturę topnienia, czy nie za duża. Wśród dżentelmenów to niewybaczalne wszak, stąd pytanie: czy komuch może być dżentelmenem? (I co jeżeli?)^2
Czy Chavez to komuch czy też nie?
nowe czasy
Obawiam się że piękne słowo “komuch” używane jest już tylko w Polsce.
Obecnie kraje dzieli się na demokratyczne, czyli takie które wolno światowym bankom okradać i totalitarne, które trudno okraść.
Tak, Chlor, słowo “komuch” jest wzięte z PRLu
i tak sobie funkcjonuje, w Polsce nadal jest adekwatne, bo “podzielić się władzą nie znaczy stracić władzę” (cytat z J. Kuronia)
Chavez nie jest komuchem, wręcz przeciwnie, idzie na sznurku chicagowskim, pozory stara się zachowywać. Jak sobie pomyśleć o krajach, które leżą na ropie, a ich mieszkańcy klepią biedę najprawdziwszą, to wiadomo, kto się tym pasie. Meksyk, Wenezuela, Nigeria… mają, a takie mało wypasione…
Ani Fidel, ani Lumumba, ani Allende, ani Kadafi nie tęsknili za sojuszem z KDL.
Fidel nie chciał, ale musiał, z powodu ropy, której nie miał. Propaganda była większa niż cały radziecki związek.
Lumumba, bo potrzebował wsparcia przeciwko agresorom na nowe państwo, które tworzył.
Allende nic od ruskich nie chciał, chciał tylko Amerykanów przegonić, a Ruscy podchwycili dla propagandy.
Podobnie z Kadafim. Etykietka lewaka oszołoma komucha. Straszne rzeczy robił, tak czytaliśmy w mediach.
Tak samo, jak czytaliśmy o Irasiadzie.
Zgadza się – Liban
Libia i Irak, porównanie bardzo na miejscu. Niestety dla Europy , a przede wszystkim dla Włochów, Libia i mieszkający w niej Libijczycy żyją “tuż za miedzą”.
a tutaj coś jeszcze na temat…(na dole napisy PL)
“Istota rzeczy lubi się ukrywać” -> Google
Złoto+Chavez ->Google
.
In Gold We Trust.
Aż się wstydzę zastanawiać czy Chavez sprawdzi np. temperaturę topnienia, czy nie za duża. Wśród dżentelmenów to niewybaczalne wszak, stąd pytanie: czy komuch może być dżentelmenem? (I co jeżeli?)^2
Czy Chavez to komuch czy też nie?
nowe czasy
Obawiam się że piękne słowo “komuch” używane jest już tylko w Polsce.
Obecnie kraje dzieli się na demokratyczne, czyli takie które wolno światowym bankom okradać i totalitarne, które trudno okraść.
Tak, Chlor, słowo “komuch” jest wzięte z PRLu
i tak sobie funkcjonuje, w Polsce nadal jest adekwatne, bo “podzielić się władzą nie znaczy stracić władzę” (cytat z J. Kuronia)
Chavez nie jest komuchem, wręcz przeciwnie, idzie na sznurku chicagowskim, pozory stara się zachowywać. Jak sobie pomyśleć o krajach, które leżą na ropie, a ich mieszkańcy klepią biedę najprawdziwszą, to wiadomo, kto się tym pasie. Meksyk, Wenezuela, Nigeria… mają, a takie mało wypasione…
Ani Fidel, ani Lumumba, ani Allende, ani Kadafi nie tęsknili za sojuszem z KDL.
Fidel nie chciał, ale musiał, z powodu ropy, której nie miał. Propaganda była większa niż cały radziecki związek.
Lumumba, bo potrzebował wsparcia przeciwko agresorom na nowe państwo, które tworzył.
Allende nic od ruskich nie chciał, chciał tylko Amerykanów przegonić, a Ruscy podchwycili dla propagandy.
Podobnie z Kadafim. Etykietka lewaka oszołoma komucha. Straszne rzeczy robił, tak czytaliśmy w mediach.
Tak samo, jak czytaliśmy o Irasiadzie.
Zgadza się – Liban
Libia i Irak, porównanie bardzo na miejscu. Niestety dla Europy , a przede wszystkim dla Włochów, Libia i mieszkający w niej Libijczycy żyją “tuż za miedzą”.
a tutaj coś jeszcze na temat…(na dole napisy PL)
“Istota rzeczy lubi się ukrywać” -> Google
Złoto+Chavez ->Google
.
In Gold We Trust.
Aż się wstydzę zastanawiać czy Chavez sprawdzi np. temperaturę topnienia, czy nie za duża. Wśród dżentelmenów to niewybaczalne wszak, stąd pytanie: czy komuch może być dżentelmenem? (I co jeżeli?)^2
Czy Chavez to komuch czy też nie?
nowe czasy
Obawiam się że piękne słowo “komuch” używane jest już tylko w Polsce.
Obecnie kraje dzieli się na demokratyczne, czyli takie które wolno światowym bankom okradać i totalitarne, które trudno okraść.
Tak, Chlor, słowo “komuch” jest wzięte z PRLu
i tak sobie funkcjonuje, w Polsce nadal jest adekwatne, bo “podzielić się władzą nie znaczy stracić władzę” (cytat z J. Kuronia)
Chavez nie jest komuchem, wręcz przeciwnie, idzie na sznurku chicagowskim, pozory stara się zachowywać. Jak sobie pomyśleć o krajach, które leżą na ropie, a ich mieszkańcy klepią biedę najprawdziwszą, to wiadomo, kto się tym pasie. Meksyk, Wenezuela, Nigeria… mają, a takie mało wypasione…
Ani Fidel, ani Lumumba, ani Allende, ani Kadafi nie tęsknili za sojuszem z KDL.
Fidel nie chciał, ale musiał, z powodu ropy, której nie miał. Propaganda była większa niż cały radziecki związek.
Lumumba, bo potrzebował wsparcia przeciwko agresorom na nowe państwo, które tworzył.
Allende nic od ruskich nie chciał, chciał tylko Amerykanów przegonić, a Ruscy podchwycili dla propagandy.
Podobnie z Kadafim. Etykietka lewaka oszołoma komucha. Straszne rzeczy robił, tak czytaliśmy w mediach.
Tak samo, jak czytaliśmy o Irasiadzie.