Komentuję rozmaite wydarzenia i zwykle nie mam większych kłopotów z zajęciem jednoznacznego stanowiska, ale bywają takie incydenty, które sobie świadomie odkładam na później, ponieważ nie wiem o co w nich chodziło. Odłożyłem „trzy osoby przeżyły” i dalej mam problemy z interpretacją, dlatego na oczach Czytelników dokonam prostej analizy matematycznej w postaci tabelki, którą znam z podstawówki. Tytuł tabelki brzmi: „Bilans słów Antoniego Macierewicza”. Po lewej stronie zapisuję straty, po prawej zyski, mógłbym to jeszcze podzielić na kategorie, ale nie ma sensu komplikować bilansu. Zacznę od zysków, bo tutaj niestety lista będzie krótka. Zyskiem jest wprowadzenie tematu w obieg publiczny i wszystko wskazuje, że „trzy osoby przeżyły” nie są z sufitu wzięte, tylko po raz kolejny były jakieś realne okoliczności, jakieś realne i faktyczne sygnały, a polska prokuratura pomodliła się, żeby nic podobnego nie wypłynęło. Zamiast wyjaśnić sprawa została zlekceważona w najlepszym razie, w najgorszym przykryta. Drugim i ostatnim zyskiem jest zadanie nowej szarady prokuraturze i z odpowiedzi w klasycznym stylu: „wykryliśmy, że nie stwierdziliśmy, ponieważ badanie jest w toku”, widać wyraźnie, że słowa Macierewicza nie są paranoją, lecz obrazem nędzy i rozpaczy tych ludzi, którzy już dawno powinni być postawieni przed sądem, a nie prowadzić śledztwo. Tak widzę zyski i obawiam się, że powyższe zestawienie nie jest obiektywne, wskazane argumenty mogą przekonać mnie i ludzi mających równie ostry stosunek do załganych „instytucji państwowych”, reszta w podobne subtelności nie wejdzie. Wiele wskazuje na to, że strona zysków przedstawia się nie tylko skromnie, ale i pesymistycznie.
Na przeciwnym biegunie widzę spustoszenie, co gorsze poległy sprawy, który są w moim przekonaniu po stokroć istotniejsze. Przepadły wszystkie stare i nowe ustalenia inżynierów oraz naukowców pracujących nad katastrofą. Przepadła symulacja zderzenia samolotu i z brzozą i z ziemią, zginęło niekompletne „pull up” wraz ze skrzynką Jaka. Przepadło wykazanie, że samolot z urwanym kawałkiem skrzydła podnoszący się „z 5,1 metrów do 20 m, w takim czasie jak „pokazała” to komisja Millera, musiałby przewyższać osiągami F16 ze skrzydłem. Zginęły ślady, których i tak nie było, a przecież ekspozycja takiej oczywistości jak brak kolein w BŁOCIE po uderzeniu samolotu między innymi OGONEM, byłoby czytelne dla każdego laika i działające na wyobraźnię z siłą klarownego obrazu zdarzeń. Rozsypało się w proch zdjęcie satelitarne ZAMÓWIONE PRZEZ PROKURATURĘ, które nie pozostawia wątpliwości, że samolot „kruszył” się na przestrzeni kilometra i nawet pomijając miejsca opisane jako wybuchy, sama informacja o rozrzucie elementów tupolewa mogła dokonać przełomu, nie ostatecznego, jednak kolejnego ważnego kroku naprzód. Umarł temat próbek, które miały być przebadane, tymczasem kiszą się pół roku w prokuraturze. Zapadł się pod ziemię film Anity Gargas i to chyba jest największa strata i marnotrawstwo, bo „Anatomia upadku” pobiła rekord oglądalności – ponad 3 miliony widzów i zamiast rekordowy potencjał wykorzystać do analizy kadrów, film Gargas miał żywot motyla. W końcu mamy stratę w kategoriach moralnych, których zazwyczaj unikam jak ognia, niemniej tutaj w sposób ewidentny rozgrzebano ranę i tak rozgrzebywaną dzień w dzień. Wiadomym jest, że wszyscy nie żyją i teraz domyślanie się kto ewentualnie miał przeżyć, a co bardziej tragiczne, czy został poddany reanimacji, czy też eutanazji, to danse macabre w rytmie disco polo.
Bez najmniejszej satysfakcji przedstawiłem swoje „obliczenia”, z którymi można się nie zgodzić, które można stawić nieco łagodniej, ale jednego podważyć się nie da – media od czterech dni mają dary niebios. Pedanci przyczepią się, że wymienione przeze mnie straty, mimo wszystko zaistniały w przestrzeni publicznej i pozostawiły ślad w świadomości odbiorców. Nawet jeśli tak jest i oby talk było, nie sposób podważyć przygnębiającego faktu, że skala śladu w świadomości przygnębia, zwyczajnie żal straconych szans. Przy całej krytyce ewidentnej jak dla mnie wpadki Macierewicza, który niestety ma podobne inklinacje, mówi 89 rzeczy trafiających w punkt, ale jak pieprznie 1 czy 11, to naprawdę trzeba być bardzo chłodnym analitykiem, żeby docenić jego robotę i ja doceniam więcej niż bardzo. Sęk tkwi w tym, że większość ludzi nie żyje realiami, tylko emocjami i antypatiami, do tego stopnia, że moim zdaniem brutalne odhumanizowanie samolotu ułatwiłoby badanie katastrofy, a nie utrudniło. Lekko licząc jakieś 20% Polaków nie przyjmuje żadnych racjonalnych argumentów tylko i wyłącznie dlatego, że w samolocie zginął Lech Kaczyński z pisiakami i „dzięki C Panie Boże”. W zasadzie to wszytko, ale jeszcze odpowiem na jedno pytanie, które zapewne się pojawi. Niby wszystko racjonalnie poukładane, ale czy nie lepiej zamknąć buzię, żeby nie dostarczać paliwa propagandzie. No właśnie nie wydaje mi się, wręcz przeciwnie widzę tę kwestię, mianowicie czytam tu i ówdzie prawie trafne interpretacje, że przecież Macierewicz nie powiedział tego, co powiedział. Zgoda, ale ktoś, kto tkwi w polityce od 20 lat i więcej, powinien chyba wiedzieć, że nie ważne co się mówi, ale ważne jak to zostanie odczytane. W tym przypadku nie można było mieć żadnych wątpliwości, czym się przywoływanie „trzech przeżyło” skończy. A komu wątpliwości pozostały, niech jeszcze raz wróci do mojej tabelki albo zrobi sobie w skrytości ducha własną. Uważam, że trzeba pisać prawdę, którą rozumiem jak zbór wszystkiego, co się wydarzyło, po słowach Macierewicza wydarzyło się więcej złego niż dobrego i z tej bolesnej lekcji muszą być wyciągnięte poprawki.
Temperament
Antoni zapędza się niepotrzebnie i nie bierze żadnej poprawki na przekaziory. Jednak mimo wszystko, przekaziory (jak na nie) wcale jakoś tak bardzo mocno nie podjęły tematu – zwróć uwagę. A dlaczego za bardzo nie podjęły tematu? Być może dlatego: Smoleńsk już absolutnie PiS nie szkodzi, wręcz zaczyna im pomagać – terminy sondaży: ostatni CBOS był już w dniach smoleńskich (minimalny zysk PiS w tej sondażowni dotowanej 3 milionami złociszy rocznie z budżetu), sondaż TNS Polska dla platformerskiej telewizji o nazwie TVP Info – PiS zrównuje się z partią obywatelską, a sondaż robiony w dniach 10 i 11 kwietnia, w czasie gdy Antek gada o 3, którzy przeżyli.
Dlatego też zgadzam się z Tobą, ale zauważ, że mendia dużo mniej grillują PiS Smoleńskiem, ponieważ zauważyły, że Smoleńsk zaczyna PiS lekko sprzyjać. Jeśli dla TVP tylko 34 proc. mówi, ze uważa sprawę za wyjaśnioną, a 39 proc. ufa w raport Millera i zakładam, że raczej prędzej podrasowali ten sondaż na korzyść cweli niż na odwrót, to ja twierdzę, że na dziś jest dobrze, conajmniej nieźle, jeśli na wizji dopuszczane są tak katastrofalne wyniki dla władzy. Ale fakt, Macierewicz niech nie odjeżdża w wątki poboczne, bo to szkoda nerwów. Zresztą podobnie Binienda nie wiadomo po jaką cholerę bada i bada skrzydło i brzozę zamiast dać porządną komputerową animację miejsca z brzozą, wyższymi drzewami wokół brzozy, naniesionymi wysokościami tych drzew i naniesionymi odległościami między nimi i nanieść na to samolot z jego rozmiarami – ludzie są wzrokowcami i mamy temat brzozy wówczas zakończony – motolotniarz spadł z nieba (a właściwie jego film) i należy do cholery wykorzystać. Każdy grafik komputerowy z dokładnością do jednego metra zrobi taką animację. Tymczasem Binienda bada to co nie zaistniało. Od Biniendy dużo bardziej rzeczowy jest Kazimierz Nowaczyk (pół sekundy brak, z pull up "up" wycięto).
Zgadza się, całe towarzycho
Zgadza się, całe towarzycho jest w ciemnej dupie i cokolwiek zostanie powiedziane paraliżuje i właśnie dlatego wybrali kompletne pudło Macierewicza – w sensie medialnym i społecznym, co nie znaczy faktograficznym. Niemniej masz rację Smoleńsk stał się batem na dupę towarzycha i o tym pisałem już dawno temu. Przez jakieś dwa lata walono Smoleńskiem w Kaczora, teraz towarzycho jest w matni. Jakkolwiek głupio to zabrzmi zwyciężyła zwykła ludzka ciekawość, Polacy chcą wiedzieć co się wydarzyło, tak na zasadzie “mamy Madzi”. Smoleńsk już nigdy nie będzie narzędziem towarzycha, a był bardzo długo.
Temperament
Antoni zapędza się niepotrzebnie i nie bierze żadnej poprawki na przekaziory. Jednak mimo wszystko, przekaziory (jak na nie) wcale jakoś tak bardzo mocno nie podjęły tematu – zwróć uwagę. A dlaczego za bardzo nie podjęły tematu? Być może dlatego: Smoleńsk już absolutnie PiS nie szkodzi, wręcz zaczyna im pomagać – terminy sondaży: ostatni CBOS był już w dniach smoleńskich (minimalny zysk PiS w tej sondażowni dotowanej 3 milionami złociszy rocznie z budżetu), sondaż TNS Polska dla platformerskiej telewizji o nazwie TVP Info – PiS zrównuje się z partią obywatelską, a sondaż robiony w dniach 10 i 11 kwietnia, w czasie gdy Antek gada o 3, którzy przeżyli.
Dlatego też zgadzam się z Tobą, ale zauważ, że mendia dużo mniej grillują PiS Smoleńskiem, ponieważ zauważyły, że Smoleńsk zaczyna PiS lekko sprzyjać. Jeśli dla TVP tylko 34 proc. mówi, ze uważa sprawę za wyjaśnioną, a 39 proc. ufa w raport Millera i zakładam, że raczej prędzej podrasowali ten sondaż na korzyść cweli niż na odwrót, to ja twierdzę, że na dziś jest dobrze, conajmniej nieźle, jeśli na wizji dopuszczane są tak katastrofalne wyniki dla władzy. Ale fakt, Macierewicz niech nie odjeżdża w wątki poboczne, bo to szkoda nerwów. Zresztą podobnie Binienda nie wiadomo po jaką cholerę bada i bada skrzydło i brzozę zamiast dać porządną komputerową animację miejsca z brzozą, wyższymi drzewami wokół brzozy, naniesionymi wysokościami tych drzew i naniesionymi odległościami między nimi i nanieść na to samolot z jego rozmiarami – ludzie są wzrokowcami i mamy temat brzozy wówczas zakończony – motolotniarz spadł z nieba (a właściwie jego film) i należy do cholery wykorzystać. Każdy grafik komputerowy z dokładnością do jednego metra zrobi taką animację. Tymczasem Binienda bada to co nie zaistniało. Od Biniendy dużo bardziej rzeczowy jest Kazimierz Nowaczyk (pół sekundy brak, z pull up "up" wycięto).
Zgadza się, całe towarzycho
Zgadza się, całe towarzycho jest w ciemnej dupie i cokolwiek zostanie powiedziane paraliżuje i właśnie dlatego wybrali kompletne pudło Macierewicza – w sensie medialnym i społecznym, co nie znaczy faktograficznym. Niemniej masz rację Smoleńsk stał się batem na dupę towarzycha i o tym pisałem już dawno temu. Przez jakieś dwa lata walono Smoleńskiem w Kaczora, teraz towarzycho jest w matni. Jakkolwiek głupio to zabrzmi zwyciężyła zwykła ludzka ciekawość, Polacy chcą wiedzieć co się wydarzyło, tak na zasadzie “mamy Madzi”. Smoleńsk już nigdy nie będzie narzędziem towarzycha, a był bardzo długo.
jak on coś palnie..
Na szczęście pion propagandy ma tyle za uszami, że nie ryzykuje rzucenia się na Macierewicza.
Nie mniej jak się używa sformułowania "trzy osoby przeżyły" to lepiej przedtem pomyśleć, że to niemal wprost sugeruje dobicie rannych.
Na tym etapie wszelkie fantazje i budowanie napięcia tajemniczym uśmieszkem to zguba.
Tylko fakty.
jak on coś palnie..
Na szczęście pion propagandy ma tyle za uszami, że nie ryzykuje rzucenia się na Macierewicza.
Nie mniej jak się używa sformułowania "trzy osoby przeżyły" to lepiej przedtem pomyśleć, że to niemal wprost sugeruje dobicie rannych.
Na tym etapie wszelkie fantazje i budowanie napięcia tajemniczym uśmieszkem to zguba.
Tylko fakty.
bez tematu
Matko!
A co z Ojcem (milicjantem) ?
bez tematu
Matko!
A co z Ojcem (milicjantem) ?
czym się przywoływanie „trzech przeżyło” skończy
Kilka minut po katastrofie słyszałem na własne uszy jak Piotr Paszkowski w krótkim briefingu chyba przed MSZ-em powiedział do dziennikarzy: "dostaliśmy informację, że 3 osoby przeżyły".
No chyba , że byłem naje*any w 3 doopy.
Każdy kto w tym czasie miał włączony telewizor słyszał to, więc nie rozumiem skąd "wpadka Macierewicza" i "dary niebios" dla mediów. Facet powtórzył słowa rzecznika prasowego MSZ.
Czy może za te słowa pan Paszkowski wyleciał z funkcji rzecznika MSZ?
A nagranie jest pewnie w archiwum chyba, że zostało wyczyszczone.
… i są też dowody procesowe
… i są też dowody procesowe w postaci zeznań świadków. Tyle, że mendia zawsze z kontekstu coś wyrwą i przerobią na pożywkę dla mas, a jeśli będzie to sprzeczne z faktami, to tym gorzej dla faktów.
czym się przywoływanie „trzech przeżyło” skończy
Kilka minut po katastrofie słyszałem na własne uszy jak Piotr Paszkowski w krótkim briefingu chyba przed MSZ-em powiedział do dziennikarzy: "dostaliśmy informację, że 3 osoby przeżyły".
No chyba , że byłem naje*any w 3 doopy.
Każdy kto w tym czasie miał włączony telewizor słyszał to, więc nie rozumiem skąd "wpadka Macierewicza" i "dary niebios" dla mediów. Facet powtórzył słowa rzecznika prasowego MSZ.
Czy może za te słowa pan Paszkowski wyleciał z funkcji rzecznika MSZ?
A nagranie jest pewnie w archiwum chyba, że zostało wyczyszczone.
… i są też dowody procesowe
… i są też dowody procesowe w postaci zeznań świadków. Tyle, że mendia zawsze z kontekstu coś wyrwą i przerobią na pożywkę dla mas, a jeśli będzie to sprzeczne z faktami, to tym gorzej dla faktów.
Macierewicz to ostry gracz
Jestem zwolenniczką teorii od ponad dwóch lat, że zamachu dokonali Polacy. Putin się od razu zorientował i byłby skończonym idiotą gdyby pozwolił na rzetelny raport. Ukrywając dowody, ma same zyski. Co mu kto zrobi, jak ten szatniarz w Misiu. Nie mam pańskiego płaszcza i co mi pan zrobi. Jak powiedział Michalkiewicz (albo Ziemkiewicz?) trzyma Tuska za klapy i nie puści. Poza tym tak badają to śledztwo aby to wyglądało jak zamach.
I teraz Macierewicz … zakładając że ma takie dowody jakie mu da Miller, to do niczego sensownego by nie doszedł. Macierewicz ma doskonałe informacje zakulisowe. Z jakiś tam przyczyn prawnych tych informacji nie może włączyć do śledztwa, ale wie. Mówił o "dwóch Rosjach" jednej Putina która ukrywa dowody i tej która takie dowody przekazuje. Dla mnie to jasne, że Macierewicz ma polisę. Przecież co drugie zdanie Macierewicza można by skarżyć, a procesów jakoś nie widać, a i seryjny samobójca trzyma się z dala. Caly gówniany nurt zadowala się co najwyżej wysyłaniem Macierewicza do wariatkowa. A on będzie tak ciągnął to badanie i największe smaczki zostawi na kampanię.
Macierewicz to ostry gracz
Jestem zwolenniczką teorii od ponad dwóch lat, że zamachu dokonali Polacy. Putin się od razu zorientował i byłby skończonym idiotą gdyby pozwolił na rzetelny raport. Ukrywając dowody, ma same zyski. Co mu kto zrobi, jak ten szatniarz w Misiu. Nie mam pańskiego płaszcza i co mi pan zrobi. Jak powiedział Michalkiewicz (albo Ziemkiewicz?) trzyma Tuska za klapy i nie puści. Poza tym tak badają to śledztwo aby to wyglądało jak zamach.
I teraz Macierewicz … zakładając że ma takie dowody jakie mu da Miller, to do niczego sensownego by nie doszedł. Macierewicz ma doskonałe informacje zakulisowe. Z jakiś tam przyczyn prawnych tych informacji nie może włączyć do śledztwa, ale wie. Mówił o "dwóch Rosjach" jednej Putina która ukrywa dowody i tej która takie dowody przekazuje. Dla mnie to jasne, że Macierewicz ma polisę. Przecież co drugie zdanie Macierewicza można by skarżyć, a procesów jakoś nie widać, a i seryjny samobójca trzyma się z dala. Caly gówniany nurt zadowala się co najwyżej wysyłaniem Macierewicza do wariatkowa. A on będzie tak ciągnął to badanie i największe smaczki zostawi na kampanię.
Trzy osoby i 10.56
Jak zapewne pamiętasz przez chyba trzy tygodnie karmiono nas fałszywą godziną katastrofy czyli 10.56. Dlaczego? To bardzo istotny punkt gdyż nie da się go niczym usprawiedliwić gdyż albowiem wszyscy co mieli wiedzieć wiedzieli że było to 15 minut wcześniej. A jednak nikt nie podważał (poza internetowym oszołomstwem) oficjalnej godziny katastrofy. Ewidentnie przekaz o trzech osobach które przezyły został wpuszczony celowo – proszę zwróć uwagę na fakt iż jego źródłem jest Tomasz Turowski mający bardzo dobre relacje z Rosjanami (opinia samego prof. Bartoszewskiego). Turowski wrzuca ten temat podobnie jak podawano 10.56 gdyż nie wiedziano jeszcze kto się połączył i co z tych połączeń wynika. Jak już sprawdzono połączenia telefoniczne można było wrócić do oficjalnej godziny katastrofy. Do trzech osób juz nie wracano gdyż nie było po co. W końcu wiadomo było, że tej katastrofy nikt nie ma prawa przeżyć. Stąd tak pośpieszny telefony Radosława Sikorskiego do Jarosława z informacja o śmierci Prezydenta Kaczyńskiego.
Trzy osoby i 10.56
Jak zapewne pamiętasz przez chyba trzy tygodnie karmiono nas fałszywą godziną katastrofy czyli 10.56. Dlaczego? To bardzo istotny punkt gdyż nie da się go niczym usprawiedliwić gdyż albowiem wszyscy co mieli wiedzieć wiedzieli że było to 15 minut wcześniej. A jednak nikt nie podważał (poza internetowym oszołomstwem) oficjalnej godziny katastrofy. Ewidentnie przekaz o trzech osobach które przezyły został wpuszczony celowo – proszę zwróć uwagę na fakt iż jego źródłem jest Tomasz Turowski mający bardzo dobre relacje z Rosjanami (opinia samego prof. Bartoszewskiego). Turowski wrzuca ten temat podobnie jak podawano 10.56 gdyż nie wiedziano jeszcze kto się połączył i co z tych połączeń wynika. Jak już sprawdzono połączenia telefoniczne można było wrócić do oficjalnej godziny katastrofy. Do trzech osób juz nie wracano gdyż nie było po co. W końcu wiadomo było, że tej katastrofy nikt nie ma prawa przeżyć. Stąd tak pośpieszny telefony Radosława Sikorskiego do Jarosława z informacja o śmierci Prezydenta Kaczyńskiego.