Nelly Rokita-Arnold, żali się na łamach kolorowej prasy na swojego czarno-białego męża.
Nelly Rokita-Arnold, żali się na łamach kolorowej prasy na swojego czarno-białego męża. Żona Nelly przedstawia nam takiego męża Marię, jakiego jeszcze nie znaliśmy, chociaż plotki o „maczyzmie” krakowskiego intelektualisty rozsadzały uszy ścian zabytkowego miasta.
Nelly podaje kilka najboleśniejszych zdań jakie usłyszała od Marii: „Mam mnie za nic, uważa że wszystko zawdzięczam tylko jemu, od znajomych do kariery politycznej. Jesteś taka jaka jesteś, bo jesteś dzięki mnie. Gdzie ty byś poszła? Co byś załatwiła? Kto cię tu zna? Kogo ty tu znasz? Nie wygłupiaj się, nie dasz rady. Daj spokój, nie nadajesz się.”
To tylko część małżeńskiej tragedii, najgorzej Nelly wspomina ślub i noc poślubną: „On mnie kupił kwiaty, a ja nie lubiła lilie, byłaby się zadusiła w naszyj mały sypialni”. Traumatyczne przeżycia i lekceważący stosunek męża nie skłania jednak Nelly do kroków ostatecznych. „Mogłaby żyć bez małżeństwa” – oświadczyła Nelly, a potem szybko dodaje, że nie wyobraża sobie rozwodu chyba, że Maria miałaby kochankę, ale tego sobie Nelly nie wyobraża.
Rzeczywiście trudno sobie wyobrazić,
że JMR może mieć kochankę.
Rzeczywiście trudno sobie wyobrazić,
że JMR może mieć kochankę.
Szok.
Zawsze uważałem ich za parę idealną, a tu proszę. Panie Mario, nie spodziewałem się po panu czegoś podobnego.
Szok.
Zawsze uważałem ich za parę idealną, a tu proszę. Panie Mario, nie spodziewałem się po panu czegoś podobnego.
Hola hola, ty niedobry człowieku!
Takie posty to pod dzisiejszym tekstem Warzywka zamieszczaj!
Hola hola, ty niedobry człowieku!
Takie posty to pod dzisiejszym tekstem Warzywka zamieszczaj!