Człowiek myślący zawsze czuje się rozdarty, bo co do zasady rozpieszczanie polityków równa się połowie samobójstwa obywatela i to nie jedyna moja rozterka. Mam jeszcze inny dylemat, taki publicystyczny. Grzechy publicystów są powszechnie znane i na czele trzeba wymienić: asekurację, schematyczność przekazu lub siłowe doszukiwanie się oryginalności, głównie w sobie. Kiedy się pisze o nagrodzie Beaty Szydło przyznanej przez Beatę Szydło nie sposób uniknąć zarzutów i któryś z grzechów na pewno zostanie autorowi przypisany, ale mnie te publiczne rachunki sumienia nie ruszały i nie ruszą nigdy.
Oryginalności nie szukam, asekurację mam w poważaniu, a schematy postaram się ominąć. Na wstępie oświadczam, że 65 tysięcy za rok pracy Beaty Szydło w ogóle, ale to ani trochę mnie nie bulwersuje. Jeśli już coś w tym temacie dnia zaskakuje, to skromna suma, natomiast nie widzę żadnej niezręczności w tym, że „sama sobie dała”. Odsyłam do odpowiednich przepisów, gdzie stoi jak wół, że innej możliwości nie ma, premierowi RP, tylko premier RP może przyznać dodatkowe świadczenie. Czy mimo wszystko musiała tak postąpić i co sam bym zrobił? Sam sobie nagrody bym nie przyznał, bez względu na formalności, ale to wynika z mojej filozofii życia, nie z zasad prawnych, czy nawet moralnych. Wynagrodzenie Beaty Szydło za ciężką pracę uważam za w pełni uzasadnione i moralne. Kluczem do takiego stanowiska są słowa „ciężka praca”.
Rząd Beaty Szydło i przede wszystkim sama Premier wykonała gigantyczną robotę i to nie dla siebie, ale dla Polski. Bardzo szybko zapominamy z jakiego miejsca ruszaliśmy i w jakim jesteśmy. Beata Szydło musiała wziąć na swoje barki nieprawdopodobną presję wewnętrzną i zewnętrzną. Nie Jarosław Kaczyński, ale właśnie Beata Szydło odpowiadała za nie podpisane „wyroki” TK i wszystkie inne „niekonstytucyjne” działania PiS. Beata Szydło nie Jarosław Kaczyński, reprezentowała Polskę w Parlamencie Europejskim i broniła Polski genialnie. Beata Szydło jako jedyna postawiła się kandydaturze Tuska na „prezydenta” UE, a to tylko wyjęte z większej całości przykłady. Program 500+, ściągalność VAT, reforma sądownictwa i na końcu klasa, z jaką przekazała urząd Mateuszowi Morawieckiemu, mają się nijak do żałosnej kwoty 65 tysięcy dla szefa rządu, podczas gdy byle dyrektor KGHM tyle bierze wypłaty, tylko dlatego, że jest szwagrem polityka.
Znajmy proporcje i granice rozsądnej krytyki. Rzecz w formie, co niektórym, może zgrzytać i tutaj zgoda, ale twierdzenie, że Beata Szydła dostała 65 tysięcy za nic, po pierwsze jest głupie, po drugie niegodziwe. Daj nam Boże takich polityków na najwyższych urzędach, którzy nie sprzedali Polski politycznie i finansowo, którzy nie wsparli złodziei, ale zaczęli ich ścigać. Trzeba było mieć końskie zdrowie i tęgi łeb, żeby z tak pozytywnymi skutkami przewodniczyć rządowi i mówię to z pozycji obywatela, który nie dostał od rządu żadnej nagrody, ani nawet 500+. Nie rozumiem dlaczego politycy mieliby być wiecznie uprzywilejowani i lepsi od pozostałych Polaków, ale nie rozumiem też dlaczego mieliby być gorsi, gdy kompletnie na to nie zasługują. Bulwersować i oburzać się należy wówczas, gdy złodziej i darmozjad dostaje premię, Beata Szydło na premię zasłużyła i to wielokrotnie.
Purystom i ortodoksom, których szanuję, bo sam się poczuwam, na potencjalny argument, że praca dla Polski to zaszczyt nie pieniądze, odpowiem następująco. Jedno nie musi przeczyć drugiemu, gdy się nie miesza porządków i wzajemnie nie warunkuje tych rzeczy. Jeśli ktoś idzie do polityki po to, żeby się „nachapać” za mielenie okrągłych zdań, nie przysługuje się Polsce w żaden sposób. Polityk z sukcesami osobistymi i przede wszystkim sukcesy Polski pod rządami polityka to nie złodziejstwo, ale ciężka praca. Za ciężką pracę po prostu należy się odpowiednie wynagrodzenie, co więcej brak wynagrodzenia jest niemoralny i niedopuszczalny. Nic mnie nie bulwersuje w premii dla Beaty Szydło, może z wyjątkiem żenująco niskiej kwoty.
Za to, co zrobiła dotąd dla
Za to, co zrobiła dotąd dla Polski i tak zasługuje na miliony. Szczególnie że nie przywłaszczała sobie pieniędzy na boku i nie korzystała z grantów podejrzanych fundacji.
Swoją drogą ciekawe czy PiS kiedykolwiek weźmie się za kontrolę źródeł pochodzenia majątków niektórych polityków.
Za to, co zrobiła dotąd dla
Za to, co zrobiła dotąd dla Polski i tak zasługuje na miliony. Szczególnie że nie przywłaszczała sobie pieniędzy na boku i nie korzystała z grantów podejrzanych fundacji.
Swoją drogą ciekawe czy PiS kiedykolwiek weźmie się za kontrolę źródeł pochodzenia majątków niektórych polityków.
a’propos
a'propos
na wpolityce.pl jest felieton o tym /z 2015 r/ że J.Kaczyński i A.Macierewicz od ponad 20 lat nie pobierają swoich poselskich uposażeń..z tego co chyba?? dobrze zapamiętałem??kilka dni?? tygodni temu sam starszy pan zaczął pobierac swoje uposażenie emerytalne..kwota bodajże kilka tys zł…
to dla mnie są pro-państwowcy i ludzie z wielką klasą…
cichy1974
cichy1974
To prawda!
Pozdrawiam Pana serdecznie.
a’propos
a'propos
na wpolityce.pl jest felieton o tym /z 2015 r/ że J.Kaczyński i A.Macierewicz od ponad 20 lat nie pobierają swoich poselskich uposażeń..z tego co chyba?? dobrze zapamiętałem??kilka dni?? tygodni temu sam starszy pan zaczął pobierac swoje uposażenie emerytalne..kwota bodajże kilka tys zł…
to dla mnie są pro-państwowcy i ludzie z wielką klasą…
cichy1974
cichy1974
To prawda!
Pozdrawiam Pana serdecznie.
powtórzę to co już wcześniej
powtórzę to co już wcześniej napisałem na kontrowersjach:
ja nigdy nie zapomnę co Premier Beata Szydło zrobiła dla Polski i Polaków – gdyby nie Ona nie byli byśmy dzisiaj w tym miejscu co jesteśmy
RESPECT PANI PREMIER
powtórzę to co już wcześniej
powtórzę to co już wcześniej napisałem na kontrowersjach:
ja nigdy nie zapomnę co Premier Beata Szydło zrobiła dla Polski i Polaków – gdyby nie Ona nie byli byśmy dzisiaj w tym miejscu co jesteśmy
RESPECT PANI PREMIER
5.400 miesięcznie brutto(?),
5.400 miesięcznie brutto(?), Bieńkowska za taką sumę by #$%@ nie ruszyła, chyba.
…zapewnie masz na myśli tą
…czy masz na myśli tą folksdojczkę co gardzi Polską i Polakami?
I tak i nie.
I tak i nie.
Moim zdaniem Premier Polski powinien zarabiać sensowne pieniądze co miesiąc, a nie sam sobie przyznawać premię która jest nieduża. Powiedzmy 10.000 euro miesięcznie, i tak mniej niż inne głowy państw w Europie.
5.400 miesięcznie brutto(?),
5.400 miesięcznie brutto(?), Bieńkowska za taką sumę by #$%@ nie ruszyła, chyba.
…zapewnie masz na myśli tą
…czy masz na myśli tą folksdojczkę co gardzi Polską i Polakami?
I tak i nie.
I tak i nie.
Moim zdaniem Premier Polski powinien zarabiać sensowne pieniądze co miesiąc, a nie sam sobie przyznawać premię która jest nieduża. Powiedzmy 10.000 euro miesięcznie, i tak mniej niż inne głowy państw w Europie.
Nadredaktor Lis za jeden
Nadredaktor Lis za jeden program więcej dostawał, chyba coś około 70 tysięcy (brutto).
O czym tu mowa?
Nadredaktor Lis za jeden
Nadredaktor Lis za jeden program więcej dostawał, chyba coś około 70 tysięcy (brutto).
O czym tu mowa?
Zestawmy tę sumę z zarobkami
Zestawmy tę sumę z zarobkami znanego filantropa, wolontariusza w czerwonych gaciach.
Zestawmy tę sumę z zarobkami
Zestawmy tę sumę z zarobkami znanego filantropa, wolontariusza w czerwonych gaciach.
MK!
MK!
Dziekuje Panu, po stokroc dziekuje!
MK!
MK!
Dziekuje Panu, po stokroc dziekuje!
Menadżer średniego szczebla w
Menadżer średniego szczebla w korpo w Warszawie: 20 tys. premii. To wiem z pierwszej ręki i ekstrapolując wychodzi na to, że menadżer wyższego szczebla dostał przynajmniej 40 tys., a dyrektor już więcej niż Premier RP.
Menadżer średniego szczebla w
Menadżer średniego szczebla w korpo w Warszawie: 20 tys. premii. To wiem z pierwszej ręki i ekstrapolując wychodzi na to, że menadżer wyższego szczebla dostał przynajmniej 40 tys., a dyrektor już więcej niż Premier RP.
Coż mogę powiedziec…
Coż mogę powiedziec… Politycy na najwyższych stanowiskach w Polsce (mojej ukochanej ojczyźnie) zarabiaja mniej niż połowę tego co zarabiam ja na średnim stanowisku w UK.
Tak NIE MOŻE być. Jak politycy bez 100%-towej, niezachwianej miłości do Polski mogą wytrzymać ciągłe i nieustanne propozycje korupcyjne??? Moim zdaniem gdyby zarabiali około 50000 PLN na miesiąc to Polska by nie zbiedniała, a szanse na udaną korupcję spadłyby prawie do zera.
Wystarczy się zastanowić dlaczego korporacje są tak skuteczne…
Coż mogę powiedziec…
Coż mogę powiedziec… Politycy na najwyższych stanowiskach w Polsce (mojej ukochanej ojczyźnie) zarabiaja mniej niż połowę tego co zarabiam ja na średnim stanowisku w UK.
Tak NIE MOŻE być. Jak politycy bez 100%-towej, niezachwianej miłości do Polski mogą wytrzymać ciągłe i nieustanne propozycje korupcyjne??? Moim zdaniem gdyby zarabiali około 50000 PLN na miesiąc to Polska by nie zbiedniała, a szanse na udaną korupcję spadłyby prawie do zera.
Wystarczy się zastanowić dlaczego korporacje są tak skuteczne…