Przyganiał premier premierowi, takie się redakcji przysłowie sparafrazowało k
Przyganiał premier premierowi, takie się redakcji przysłowie sparafrazowało kiedy usłyszała ocenę Donalda Tuska w wykonaniu Leszka Milera. Przysłowia mądrością czytelników, ale wypadałoby przybliżyć nieco treść analizy, która złożyła się na zmodyfikowane przysłowie.
Rewelacji wielkich nie ma, w oczach Leszka Milera, polityka to już nie to co dawniej, teraz się adoruje, a nie politykuje, mniej więcej w tym tonie diagnozuje Miler. Jednak najważniejsze sformułowanie jakie padło w wypowiedzi Milera, odnosi się do Donalda Tuska w roli macho. Premier Miler już tak ma, że ciągle mu to samo w głowie, swego czasu jeszcze nie zaczął, a już się chwalił, że tak jak on to nikt nie skończy. Teraz najwyraźniej premier Miler… przeprasza redakcja, redakcja sama się wkurza na to „premierowanie” tym co już dawno premierami nie są, a gada tak jak ci wszyscy co się redakcja na nich wkurza.
O czym to było redagowane? Aha, zwykły Miler chyba jest zazdrosny o obecnego premiera Tuska, bo jak dotąd to zwykły Miler był uznawany za macho i panie lwice lewicy nie mogły się doczekać kiedy skończy. Wydaje się redakcji, że niepotrzebna ta zazdrość, Donald Tusk w przekonaniu redakcji skończy jak Miler, chociaż sam Tusk pewnie chciałby zacząć jak Kwaśniewski.